Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Polacy Nie Gęsi: Jacek Piekara - nie tylko inkwizytor

16 postów w tym temacie

Szczerze przyznam, że nigdy dotąd nie postrzegałem Jacka Piekary jako prawicowca. Gamblera praktycznie nie kupowałem (byłem fanbojem Top Secretu i Secret Service, mam jedynie 3 lub 4 numery Gamblera, kupione bardziej z ciekawości, niż z faktycznej potrzeby), jego bloga nie czytam, a patrząc na jego twórczość, prawicowe poglądy to ostatnia rzecz, jaką bym mu zarzucił. Tym bardziej, że sam przyznał we wstępie do którejś swojej książki, że jego matka nie czyta jego książek, właśnie dlatego, że są "bluźniercze" (czy jakoś tak). Jak widać nawet na portalu o grach można się dowiedzieć czegoś nowego o tematyce pozagrowej ;)

Jeśli idzie o stworzenie gry na podstawie twórczości Piekary, to chyba bym to widział bardziej jako przygodówkę z elementami RPG, niż RPG w rodzaju Wrót Baldura czy innego Obliviona. I zdecydowanie NIE należy dawać Mordimera jako głównego bohatera. To, moim zdaniem, błąd, który zrobili CDPR w Wiedźminie - dali nam do dyspozycji postać Geralta, przez co trzeba było bawić się w wymyślanie historyjek uzasadniających formułę "zabili go i uciekł" oraz uczenie się co chwilę wszystkiego od nowa (w jedynce musimy rozwijać postać, w dwójce musimy rozwijać postać i zapewne w trójce również tego nie unikniemy...). Tu powinniśmy dostać młodego Inkwizytora, który wyrusza w świat mając jeszcze mokry atrament na dyplomie ukończenia Akademii i licencji inkwizytorskiej. I to od nas powinno zależeć, czy będziemy się sztywno trzymać reguł Inkwizytorium, staniemy się kimś na kształt Mordimera, czy może raczej wykorzystamy naszą wiedzę by opowiedzieć się po drugiej stronie barykady. Taka gra byłaby prawdziwą perełką...

Coś mi mówi, że muszę sobie przypomnieć Cykl Inkwizytorski :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Tym bardziej, że sam przyznał we wstępie do którejś swojej książki,
> że jego matka nie czyta jego książek, właśnie dlatego, że są "bluźniercze" (czy jakoś
> tak).

Tak pisząc czysto z pamięci, to było to we wstępie do jednego z tomów Morrdimera, ale wydaje mi się że słowa matki dotyczyły tylko sagi o inkwizytorze, a nie całej twórczości Piekary.


> Tu powinniśmy dostać młodego Inkwizytora, który wyrusza w świat mając jeszcze mokry atrament
> na dyplomie ukończenia Akademii i licencji inkwizytorskiej. I to od nas powinno zależeć,
> czy będziemy się sztywno trzymać reguł Inkwizytorium, staniemy się kimś na kształt Mordimera,

O to to to to... byle tylko bycie tym dobrym nie było tak sowicie wynagradzane jak w większości gier. Gra powinna mocno sugerować (ale nie zmuszać) do wczucia się w ten świat.

Edit: Gooosh... jak tu sensownie cytować posty? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skoro twórcom Hatered "postępowe" strony zarzucały faszyzm to wolę nie myśleć co działoby się w przypadku Piekary, które bardzo lubię jako pisarza.
Świat z cyklu inkwizytorskiego jak najbardziej, ale pod dwoma warunkami. Po pierwsze nie gramy Mordimerem, a jakimś młodym inkwizytorem, zacząć grę od nauki w Akademii. Po drugie coś w stylu LA Noire, a nie tradycyjne RPG. Mamy sprawy, mamy świadków i próbujemy rozwiązać sprawę, dać do wybory albo działamy otwarcie, albo po cichu. Jakby nad tym przysiąść to mogła by powstać świetna i całkiem oryginalna gra. Oczywiście dać seksu i przemoc, i już "postępowi" z Polygonem na czele zrobią reklamę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Piekara to jeden z moich ulubionych autorów polskich pisarzy fantasy. Obecnie pierwsze miejsce zajmuje Wegner, tuż za nim Grzędowicz, trzecie miejsce to Sapkowski i czwarte Piekara. Mniej więcej jakoś tak. W sumie Wegnera i Grzędowicza lubię jednako, tylko że obecnie tupię z niecierpliwości na 4. tom Meekhanu - więc o Robercie myślę więcej.
Dodatkowo, po ostatnim Pyrkonie nabrałem sporo sympatii to tych dwóch panów - niezwykle pozytywni, dowcipni itd. Piekarę bardzo lubię, ale mam już dosyć kolejnych JA, INKWIZYTOR - chciałbym się dowiedzieć jak potoczyły się dalsze losy Mordimera, kiedy wyruszył z aniołem szukać ukochanej. A tu mam ciągle prequele :( następna książka "Kościany galeon" to znowu będzie prequel. Zrobić taki cliffhanger, a póżniej przez lata zwodzić czytelnika :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

@GRing5

Co kto lubi - dla mnie z kolei układanie fabuły na zasadzie "jesteś młodziakiem dopiero po akademii, ale za 50 roboczogrodzin będziesz szefem ratującym świat" jest totalną sztampą. Geralt był jedynym słusznym bohaterem gier o wiedźminie, tak samo jak Mordimer jest jedynym słusznym bohaterem gier o Inkwizytorze. W ogóle jeden konkretny bohater oznacza w większości przypadków lepiej napisaną i poprowadzoną fabułę. Fakt, możesz być fetyszystą własnego imienia, ale jeśli alternatywą jest mówienie do mnie przez całą grę nazwiskiem albo tytułem, wliczając sytuacje intymne, to jednak wolę wcielać się w postać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.05.2015 o 21:01, moonman napisał:

Piekarę bardzo lubię, ale mam już dosyć kolejnych JA, INKWIZYTOR
- chciałbym się dowiedzieć jak potoczyły się dalsze losy Mordimera, kiedy wyruszył z
aniołem szukać ukochanej. A tu mam ciągle prequele :( następna książka "Kościany galeon"
to znowu będzie prequel. Zrobić taki cliffhanger, a póżniej przez lata zwodzić czytelnika
:(


A ja mam wrażenie, że JP po prostu nie bardzo wie, co z tym fantem zrobić, żeby się kupy trzymało :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja w tej chwili też największe nadzieje pokładam w Wegnerze - już tylko 3 dni do premiery nowej książki! Jeśli chodzi o fantasy, to naprawdę mamy znakomitych pisarzy, przy których Martin może się schować :D
Opowieści z Meekhańskiego Pogranicza mnie po prostu zauroczyły, zwłaszcza Północ i Wschód.
Jednak seria Ja, Inkwizytor wcale nie wypada znacznie słabiej. Jest to fantastyka nieco innego typu, jednak również robi bardzo dobre wrażenia. Piekara pisze ciekawie, ma pomysły, potrafi zachować płynność narracji, przez co ksiązki czyta się przyjemnie.
Co do Grzedowicza, to pierwsza część Pana Lodowego Ogrodu była dla mnie nierówna - średni początek, znakomity środek książki i słaba końcówka. Zabrałem się za drugi tom, ale nie skończylem. Być może dam książce drugą szansę, recenzje są bardzo pozytywne.
Teraz czytam The Skull Throne Bretta w oryginale i jestem nieco zawiedziony. Być może to język angielski jest nieco ubogi, może autor nie jest geniuszem słowa, może jedno i drugie, ale polscy autorzy fantasy wypadają lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.05.2015 o 21:39, TFClecho napisał:

dla mnie z kolei układanie fabuły na zasadzie "jesteś młodziakiem dopiero
po akademii, ale za 50 roboczogrodzin będziesz szefem ratującym świat" jest totalną sztampą.


Jak napisales - co kto lubi. Ale ja wole takie rozwiazanie, niz ledwo trzymajace sie kupy bajki probujace uzasadnic fakt, ze Geralt trzykrotnie zaczyna od zera by w koncu zostac wymiataczem. Zupelnie to do mnie nie przemawia. Gdybysmy dostali Mordimera, nie byloby miejsca na rozsadnie poprowadzony rozwoj postaci - Mordimer juz jest doswiadczonym inkwizytorem i raczej nie musi wbijac kolejnych poziomow.

Swiezy inkwizytorski narybek to zupelnie inna kwestia - nie tylko moglibysmy zdecydowac o kierunku rozwoju (miesniak, inteligencik, "rogue" ze sztyletem i sherskenem itp), ale takze o jego przyszlosci i tym, wzgledem kogo bedzie lojalny. Mordimer to wyklucza.

Dnia 03.05.2015 o 21:39, TFClecho napisał:

Geralt był jedynym słusznym bohaterem gier o wiedźminie


No to sie raczej nie zgodzimy ;)

Dnia 03.05.2015 o 21:39, TFClecho napisał:

W ogóle jeden konkretny bohater oznacza w większości przypadków lepiej napisaną i poprowadzoną fabułę.


Ale przeciez jedno drugiego nie wyklucza. Wystarczy uznac, ze niezaleznie od tego, jak poprowadzimy postac, nazywa sie ona Stefan Roland Rodriguez i juz. My decydujemy o calej reszcie (wygladzie itp). Jakos bardziej jestem w stanie utozsamic sie z postacia ktora tworze sam, niz z bohaterem z gory mi narzuconym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mnie jakoś te książki o inkwizytorze po początkowych pozytywnych wrażeniach zaczęły dosyć mocno nudzić, miałem wrażenie, że wszystkie są pisane według tego samego schematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Jak napisales - co kto lubi. Ale ja wole takie rozwiazanie, niz ledwo trzymajace sie
> kupy bajki probujace uzasadnic fakt, ze Geralt trzykrotnie zaczyna od zera by w koncu
> zostac wymiataczem.

Rozróżnij gameplayowe rozwiązanie z levelowaniem od zera i uciekaniem przed utopcami w każdej kolejnej części (co, nawiasem mówiąc, mi też się nie podoba i burzy klimat) od fabularnego taniego, ale jednorazowego i działającego triku z amnezją.

> Gdybysmy dostali Mordimera, nie
> byloby miejsca na rozsadnie poprowadzony rozwoj postaci - Mordimer juz jest doswiadczonym
> inkwizytorem i raczej nie musi wbijac kolejnych poziomow.

To zależy, z czym walczy. Poza tym, kto powiedział, że gra musi w 100% podążać za fabułami książek? Możesz wykorzystać motyw postaci i pokazać jego "karierę" od samego początku, zamiast na siłę podpinać się w akcję Łowców Dusz.

> Swiezy inkwizytorski narybek to zupelnie inna kwestia - nie tylko moglibysmy zdecydowac
> o kierunku rozwoju (miesniak, inteligencik, "rogue" ze sztyletem i sherskenem itp), ale
> takze o jego przyszlosci i tym, wzgledem kogo bedzie lojalny. Mordimer to wyklucza.

Wychodzisz z założenia, że zabawne jest tylko levelowanie od zera, a kluczem do crpg jest system rozwoju postaci oparty na walce. Ja się z tym fundamentalnie nie zgadzam, a to nie zgadzanie się potwierdzają takie gry, jak Torment czy Pillarsy ;)

> No to sie raczej nie zgodzimy ;)

#cozrobisz #nicniezrobisz ;)


> Jakos bardziej jestem w stanie utozsamic sie z postacia ktora
> tworze sam, niz z bohaterem z gory mi narzuconym.

A nie masz czasem przesytu tworzenia swojej postaci po raz 2309203 w kolejnej grze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

jeśli się lży Wiedźmina, powinno się potrafić napisać coś choćby porównywalnie dobrego. a książki Pana Piekary (czytałem dwa tomy Inkwizytora) są niezłe. w sam raz do metra, po drodze do pracy. sympatycznie się to czyta, ale w przeciwieństwie do Wiedźmina nie porywa. Andrzejowi Sapkowskiemu można zarzucić wiele, ale z pewnością nie to, że źle pisze. Piekarze można również wiele zarzucać, jednak z na pewno nie to, że pisze świetnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem dwie książki Piekary, Ani słowa prawdy i Sługa Boży. Ta pierwsza bardzo mi się podobała, a później przeczytałem drugą. O ile świat wydał mi się ciekawy o tyle już zachowania bohaterów głupie i bezsensowne. Sam główny bohater mnie odpycha swoją osobowością. Mimo to ciesze się, że chociaż spróbowałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.05.2015 o 10:13, TFClecho napisał:

Rozróżnij gameplayowe rozwiązanie z levelowaniem od zera i uciekaniem przed utopcami


Problem w tym, że w pewnym momencie ma się przesyt dziwnych wymówek, mających uzasadnić fakt, iż jeden z najlepszych, najsprawniejszych i najbardziej zabójczych wojowników w tamtym świecie z uporem godnym lepszej sprawy raz za razem okazuje się być słabszy od niemowlaka... Teraz wyjdzie trójka, okaże się, że znowu jesteśmy cieniasem, znowu musimy uczyć się wszystkiego... Ile można?

Dnia 04.05.2015 o 10:13, TFClecho napisał:

Możesz wykorzystać motyw postaci i pokazać jego "karierę" od samego początku,
zamiast na siłę podpinać się w akcję Łowców Dusz.


Ale cykl inkwizytorski to już trochę więcej, niż Łowcy Dusz. I historię Mordimera znamy całkiem nieźle - od czasów jego "przygód" w Akademii, do powodu, dla którego otrzymał licencję biskupa Hez-Hezronu. Gdybyśmy dostali do prowadzenia Mordimera, historia z książek musiałaby w jakiś sposób rzutować na to, co się dzieje w grze i na to, jak poprowadzimy postać. Nie moglibyśmy np. przejść na drugą stronę i zostać heretykiem, bo przecież Mordimer taki nie jest.

Z nowym, zielonym inkwizytorem historia wygląda zupełnie inaczej. Jeśli byśmy chcieli, moglibyśmy nawet zająć się przyzywaniem demonów i zwalczaniem inkwizycji. Bo taką swobodę daje nam zupełnie nowa postać.

Dnia 04.05.2015 o 10:13, TFClecho napisał:

Wychodzisz z założenia, że zabawne jest tylko levelowanie od zera, a kluczem do crpg
jest system rozwoju postaci oparty na walce. Ja się z tym fundamentalnie nie zgadzam


Ok, ale jednocześnie nie zapominaj, że klasyka gatunku cRPG, czyli gry typu Might&Magic, seria Wizardry czy późniejsze Baldury właśnie na owym levelowaniu i rozwoju postaci bazują. Tak samo np. Fallouty - z pewnymi postaciami nie pogadamy, jeśli jesteśmy za głupi, za słabi, za ślepi czy niewłaściwej płci.

Dnia 04.05.2015 o 10:13, TFClecho napisał:

A nie masz czasem przesytu tworzenia swojej postaci po raz 2309203 w kolejnej grze?


Absolutnie i kompletnie nie. Bo akurat to lubię, szczególnie, gdy mam swobodę wyboru, jak np. w Path of Exile, gdzie mogę stworzyć taką postać, jaka przyjdzie mi do głowy.

@ Oscar_Oks

Dnia 04.05.2015 o 10:13, TFClecho napisał:

Andrzejowi Sapkowskiemu można zarzucić wiele, ale z pewnością nie to, że źle pisze.


Pozwól, że trochę poprawię to zdanie: Andrzejowi Sapkowskiemu można zarzucić wiele, ale z pewnością nie to, że źle pisał. Jego talent wyczerpał się gdzieś w okolicach 3 tomu sagi, od tego momentu z każdą stroną było coraz gorzej, a Pani Jeziora, złożona ze zlepków czyichś dzieł, była już papierową tragedią.

Dnia 04.05.2015 o 10:13, TFClecho napisał:

Piekarze można również wiele zarzucać, jednak z na pewno nie to, że pisze świetnie.


Ale z pewnością można o nim powiedzieć, że pisze nieźle. I nawet trzyma poziom. Kolejne tomy historii inkwizytora są ciekawe. A to, że sprawia wrażenie, jakby odpuścił sobie kontynuowanie powieści, ma swoje dobre i złe strony. Jak dla mnie, formuła opowiadań (nawet dłuższych, po 2 na książkę) lepiej pasuje do historii Mordimera, niż kilkutomowa powieść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować