Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Retrorecenzja: Medieval: Total War

25 postów w tym temacie

Nie zgadzam się zupełnie z tą recenzją a szczególnie ze stwierdzeniem "Po prostu nie da się wrócić do Medievala tak jak się wraca do starych turówek, przygodówek czy erpegów".

Ja w przerwie między Empire i Shogunami (czasem trzeba odpocząć) co jakiś czas odpalam Medievala 1 i gram gram gram. Ta gra przynosi mega dużo frajdy, ma mnóstwo uroku i jest zrobiona świetnie. Wystarczy nie porównywać jej z tytułami z dzisiejszych czasów. Bo jeżeli mamy to robić, to żadna gra z dawnych lat nie powinna liczyć na dobrą opinię...

Ech, coś patrzę strasznie niezadowolone to gram.pl. Wszystko tylko hejt i hejt (:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja bym powiedział inaczej - po prostu powroty do niektórych gier i dla niektórych osób są trudne.

To tak jakbym teraz miał jeszcze raz usiąść do Baldur''s Gate''a. Gry, na której się wychowałem, która była jedną z pierwszych, które zainstalowałem na swoim pierwszym blaszaku. Niedawno postanowiłem sobie ją odświeżyć z braku czegokolwiek, co mógłbym odpalić na starym, zasłużonym dla wszystkiego i wszystkich laptopie. Co się okazało? Odbiłem się od niej kompletnie i najzwyczajniej w świecie powiedziałem: "To nie dla mnie".

Wniosek jest taki, że czasy się zmieniają i poniekąd też pokazuje to, że niektóre gry mogą dla nas nie być aż tak ponadczasowe jak by się nam na pierwszy rzut oka wydaje. Oczywiście każdy ma swoje preferencje czy gusta, ale zdarza się że po prostu graliśmy w coś już ulepszonego i wrażenia z wersji wcześniejszej już nie są takie same, bo czegoś nam brakuje.

Ale żeby nie było, że hejt: ostatnio wróciłem sobie do pierwszego Raymana - nadal gram w z nią z uśmiechem na twarzy, mimo iż od momentu kupienia PSXa (czyli będzie hm... od początku podstawówki) ani razu jej nie przeszedłem! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Grać się na pewno da, jak w wiele starych tutułów.
Pytanie tylko, po co w pierwszą odsłonę, skoro druga jest do dzisiaj niesamowicie grywalna i wystarczająco przystępna wizualnie, ani nie ma żadnych problemów z graniem na takim Win7.

Zresztą patrząc na wyczyny z serią, to wcale nie zdziwię się gdy druga część okaże się znacznie przjemniejszym kawałkiem kodu niż Medieval III...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Problem z systemem startegicznym w Medieval 1, zresztą pierwszym Shogunie też, był fakt, że mieliśmy tury, w których najpierw następowały ruchy, a dopiero później się rozstrzygało starcia. Prowadziło to do sytuacji, gdzie puste prowincje w momencie klikniecia end turn potrafiły nagle stać się bastionami z 2-3 peełnymi armiami przeciwnika gotowymi do walki. Oczywiście taki bonus miało tylko Ai, które zawsze ruszało sie po graczu. Dlatego system od Rome 1 w górę jest dużo lepszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja bardzo lubię stary system turowy i starą mapę, po prostu podbijamy całe prowincje jednym ruchem, bez bawienia się z marsz armii. Zapłaciłbym za przeniesienie grafiki bitew z nowszych odsłon do starego medka, bo graficznie niestety gra się zestarzała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W pierwszego Medievala grałem, co najciekawsze, po tym jak grałem w drugiego :D Bądź co bądź Jedynka posiadała niektóre elementy (wybaczcie nie zdradzę szczegółów, bo ich nie pamiętam, stosunkowo dawno to było. Jedynym co kojarzę to nadawanie tytułów i wysyłanie księżniczek, ale mogłem namieszać :D), których nie posiadała następna część (i inne części w sumie też), dlatego też myślę, iż warto powrócić, by zobaczyć rzeczy, które wtedy były, a teraz w nowych odsłonach ich nie ma :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dla tej gry właśnie trzymam XP''ka na Sempronie 2,1 GHZ i 2 GB ramu wspomaganych potworem Radeonem HD 2600 XT. Nie zgadzam się z recenzją. Fakt do nowszych tytułów gra kuje po oczach no ale to jest TEN legendarny total war. I tych rzeźni i wspomnień z tej gry nie zastąpi żadna inna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sposób działania mapy jest tym, czego mi najbardziej brakuje w nowych odsłonach Total Warów.

W Medievalu i Shogunie można było "łazić" po czyimś terenie tylko wtedy, jeżeli pobiło się rezydującą w danym regionie armię. Jeżeli nie - następował odwrót. To powodowało, że można było - całkiem realistycznie z resztą - skoncentrować swoje wojska na granicach i w ten sposób bronić dostępu do reszty imperium.

W nowszych grach mamy system "heroeso-podobny", który umożliwia nam bezproblemowe włażenie gdzie tylko zechcemy. Wroga armia siedzi w przygranicznym zamku? Eee tam, omijam go i jadę dalej, wprost na stolicę... bo mogę.
Doprowadza to do sytuacji, że praktycznie wszędzie trzeba mieć wojsko i cały czas się pilnować. Tylko jak, skoro armia kosztuje krocie (zwłaszcza jej utrzymanie), a w takim Rome 2 jest dodatkowo limitowana (można mieć określoną ilość generałów)?

W Empire było jeszcze gorzej, bo tam z obrębu miast wyłączono wszelkie farmy, kopalnie, warsztaty, młyny itd. i każde z nich mogło być atakowane niezależnie... Ich upilnowanie w dużym imperium graniczyło z cudem.

Drugą wkurzającą mnie rzeczą w TW (której dawniej nie było), jest strasznie długie wiązanie wojska w jednym miejscu. Podbicie jakiegokolwiek terenu oznacza zazwyczaj niezwykle upierdliwą i długotrwałą okupację. Wycofanie albo przemieszczenie armii gdzieś dalej, spowoduje natychmiastowy bunt, a w konsekwencji utratę zajętych ziem. Najczęściej jedyna opcja to siedzieć w miejscu, stawiać budynki podnoszące ład publiczny albo zmieniające kulturę i... czekać bezczynnie np. 10-15 (i więcej) tur. Pasjonujące jak obserwowanie rosnącej trawy, zwłaszcza w początkowej fazie rozgrywki, gdy mamy 2 prowincje na krzyż i ze 3-4 oddziały wojska... Najgorzej (w Rome 2) jest wtedy, gdy np. mamy 3 armie (limit - więcej w danej chwili mieć nie możemy), a przeciwnik - którego usiłujemy podbić - ma np. 5 regionów. Jak tu walczyć? Porzucić podbity region (w celu kontynuowania marszu na pozostałe terytoria wroga i - najpewniej - go utracić, czy przypilnować regionu przez te 10-15 (czasem więcej) tur i dać przeciwnikowi czas na zgromadzenie większych sił (co dzieje się często, bo AI w grach z tej serii zawsze oszukuje pod względem ilości posiadanych zasobów)?

Jak dla mnie te nowe TW mają strasznie durną i denerwującą mechanikę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.07.2015 o 01:14, Soul1 napisał:

W Medievalu i Shogunie można było "łazić" po czyimś terenie tylko wtedy, jeżeli pobiło
się rezydującą w danym regionie armię. Jeżeli nie - następował odwrót. To powodowało,
że można było - całkiem realistycznie z resztą - skoncentrować swoje wojska na granicach
i w ten sposób bronić dostępu do reszty imperium.


I potrzebowałeś na tych granicach dużych armii, bo AI, ruszajace siejuż po Tobie, mogło wjechać kilkoma pełnymi pionami tam, gdzie uważało, że jesteś najsłabszy. I nie miałeś żadnej opcji reagowania wtedy, chociaż AI zawsze mogło reagowac na Twój najazd.

Dnia 26.07.2015 o 01:14, Soul1 napisał:

W nowszych grach mamy system "heroeso-podobny", który umożliwia nam bezproblemowe włażenie
gdzie tylko zechcemy. Wroga armia siedzi w przygranicznym zamku? Eee tam, omijam go i
jadę dalej, wprost na stolicę... bo mogę.


I myslisz, że nigdy tak nie robiono? Że zawsze generał dazył do starcia, jeśli mógł? Przecież to bzdurne, zwłaszcza w przypadku najeźdźcy, który musiał się liczyć z tym, że nawet jak wygra to jego straty będą uzupełniane wolniej niż obrońcy. Co zresztą Rzymianie próbowali wykorzystać przez jakiś czas w trakcie II wojny punickiej.



Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 26.07.2015 o 01:14, Soul1 napisał:


W Medievalu i Shogunie można było "łazić" po czyimś terenie tylko wtedy, jeżeli pobiło
się rezydującą w danym regionie armię. Jeżeli nie - następował odwrót. To powodowało,
że można było - całkiem realistycznie z resztą - skoncentrować swoje wojska na granicach
i w ten sposób bronić dostępu do reszty imperium.


A co w tym jest realistycznego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja tam wolałbym kontynuację TW Empire - według mnie najciekawszego Total Wara - zważywszy ile nowości dałoby się dodać we współczesnych czasach.

A co do symentologii to się nie zgadzam. Jak po latach odstępstw od gier zaczynałem z Assassinem Creedem II to dzisiaj nie dałbym rady w niego grać czwarty raz - i to nawet nie przez grafikę co przez fakt ile razy go ukończyłem, a jako że nie wychowałem się w początkach "gamingu" gdzie królowały takie gry jak powyższa to starszy kolega zaproponował mi, abym zagrał w Baldurs Gate II i wiecie co? Spodobało mi się. Ukończyłem gierkę dwiema różnymi postaciami i mimo strasznej jak na obecne czasy grafice - dobrze się przy tym bawiłem. Tak samo miałem z Falloutami 1 oraz 2.
Dlatego nie zgadzam się z tymi niektórymi powyższymi tezami.
W niektóre gry potrafię grać bo są fajne, a nie dlatego, że mam do nich sentyment.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

PS.

Nie rozumiem jednej rzeczy - skąd te wasze problemy z Medievalem na systemach innych niż XP? Ja wielokrotnie grałem na Windows 7 bez żadnych problemów, bugów, crashy, itp.

Ba, pamiętam właśnie jeszcze z czasów XP jak gra wyrzucała do pulpitu przez kłopoty bodajże z teksturami... Teraz pod W7 takich problemów nie mam. I współczuję tych czasów ładowania i ogólnej wydajności osobom, które na sempronach 2.1 i 2 GB ramu cisną w tę grę xD Pod 3570k @ 5GHz i 290x wszystko śmiga jak marzenie xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Do autora:
Z tego co wiem twórcy Total war zapowiedzieli, że nie będzie więcej niż dwie części z każdej serii. Czyli mała nadzieja na trzecią część Średniowiecza. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie pamiętam już od którego Total Wara zacząłem przygodę z serią, ale dla mnie najbardziej sentymentalny jest przez większość nielubiany Empire. Kampania holenderska, gdzie zaczynaliśmy z małymi terytoriami na trzech kontynentach, była wyjątkowa. Kontrola mórz nabierała wtedy zupełnie innego znaczenia i świetnie dawała się wczuć w erę kolonializmu.
Myślę, że CA przy Warhammerze będzie musiało zmierzyć się z czymś, z czym do tej pory mieli bardzo małe doświadczenie - balansem. To już nie będzie, że łucznik brytyjski zadaje o jedno obrażenie więcej niż z każdej innej nacji a husaria rządzi wśród kawalerii. Nie, to zupełnie nowa skala balansu by pogodzić swarmujących orków z elitarnymi jednostkami Imperium, wpleść w to zgrabnie magię i wymyśleć dla każdej rasy zbalansowany i wiarygodny system ekonomiczny.
I mam nadzieję że po trzech częściach warhammera nie wrócą do medievala tylko skierują swój wzrok na nowe rejony, może 1 wś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I zgadzam się z kolegą wyżej - są gry po prostu fajne, w które chce się grać niezależnie od grafiki czy sentymentu. Dla mnie taką grą jest Diablo 1 - gra mająca mnóstwo klimatu - średnio raz do roku przechodzę ją ponownie bo mam ciśnienie na dobrego H''n''S - a takie właśnie jest Diablo.

Co ciekawsze ostatnio po kilkunastu latach odkopałem paskudne na dzisiejsze czasy Devil Inside - gra wciągnęła mnie bardziej niż większość wychodzących obecnie gier. Ma swój klimat, nie prowadzi za rączkę strzałkami, kropkami i krzyżykami wyrysowanymi na mapie. Myślę wręcz, że niektórzy gracze z obecnych czasów nie przeszliby tej gry ponieważ nie mieliby pojęcia co robić - a Devil Inside szczytem zagadek przecież nie jest :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 26.07.2015 o 10:03, jellybe4r napisał:

Co ciekawsze ostatnio po kilkunastu latach odkopałem paskudne na dzisiejsze czasy Devil
Inside - gra wciągnęła mnie bardziej niż większość wychodzących obecnie gier. Ma swój
klimat, nie prowadzi za rączkę strzałkami, kropkami i krzyżykami wyrysowanymi na mapie.
Myślę wręcz, że niektórzy gracze z obecnych czasów nie przeszliby tej gry ponieważ nie
mieliby pojęcia co robić - a Devil Inside szczytem zagadek przecież nie jest :P


Devil Inside było świetne i strasznie niedoceniane, myślałem że tylko ja pamiętam tą grę xD

Swoją drogą mnie grafika w starych tytułach aż tak nie razi, w zasadzie w starych grach 2d lub nie pełnym 3d
jest swoisty urok. Największe problemy mam zwykle z interfejsem, wtedy jeszcze eksperymentowano i nie wszystkie te eksperymenty zestarzały się dobrze. Wciąż uważam medievala za najlepszą cześć, uwielbiałem przesuwać te pionki i fakt, że gra przy posiadaniu dużego imperium nie zmieniała się w symulator zarządcy. O ile w starym medievalu trzeba było się naklikać żeby przesunąć pionki to w nowych TW trzeba się naklikać żeby ludzie się nie buntować niemal wszędzie w naszym państwie, albo sprawdzać czy jakaś armia radośnie sobie nie hasa po naszym terenie bo nie jesteśmy w stanie upolować całej granicy przez co często zamiast prowadzić kampanie musiałem się bawić w kotka i myszkę z maruderami. Oba rozwiązania mają irytujące strony, ale mnie osobiście mniej irytuje "papierowa" mapa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zaciekawił mnie zarzut, że AI było słabe na mapie kampanii. Nie wiem ile w tym prawdy, bo już nie pamiętam, ale swego czasu na forum CA przewinęła się dyskusja by przywrócić stary system prowincji na mapie kampanii, bo niby było trudniej i w nim sobie AI radziło, w przeciwieństwie do obecnego. ;)

Nie rozstrzygam, kto ma rację, bo pamięć zawodzi.

PS
Nawet jeśli miałoby nie być M3TW, nad czym bym ubolewał (acz to nie powinien być problem, Attila daje dużą bazę pod tę grę), to życzyłbym sobie, nazwijmy roboczo, Renaissance Total War osadzony w latach ok. 1492-1648 (od początku odkrycia Ameryki, poprzez wojny włoskie, reformację, kończąc na mechanizmie wojny 30-letniej), oczywiście okres można by nieco zawęzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować