Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Half-Life 3 nigdy nie powstanie? Valve odpowiada

37 postów w tym temacie

Dnia 27.07.2015 o 03:47, Gregario napisał:

Jeśli Valve myślałoby tak jak ty to pewnie już HL2 by nie powstał :D Ja natomiast liczę
na to, że HL2 Ep3 i HL3 powstają i powstaną. Powoli bo powoli ale w przeciwieństwie do
wielu osób wypowiadających się pod newsami związanymi z Valve jestem cierpliwy. HLy to
nie Fify czy CoD, nie muszą wychodzić co roku :) A tak swoją drogą to stworzenie bardzo
dobrej gry wymaga zwyczajnie czasu. Szczególnie ostatnimi czasy aż nadto przykładów wypuszczania
przez wydawców gier w wersji beta.


Tego nie neguję, ale prawda też jest taka że gra hypowana w nieskończoność, która staje się wręcz memem społeczności gamingowej... Welp, to raczej nie kończyło się zazwyczaj dobrze. Różnica między HL i HL2 była taka, że jeszcze tym tytułem można było coś pokazać, przedstawić coś rewolucyjnego za pomocą Source Engine. Nadal pamiętam jak dostałem swoją kopię gry i samą rewolucją była platforma Steam, graficznie też było naprawdę dobrze.

W przypadku HL3/HL2EP3 mamy wiele mitów, domniemań i każdy będzie miał inne wyobrażenie tej gry. Może na świeżo po przejściu Episode 2 chciałem kontynuacji, bo sama gra zakończyła się dość ciekawym cliffhangerem. Teraz gdyby wypuszczono czy to nowy epizod, czy kolejną część najprawdopodobniej bym powiedział "no... fajnie". Podobnie jak w przypadku Diablo III - zagrałem, grało mi się fajnie, ale nie czułem tego co przy wcześniejszych częściach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> @Gregario
>
> Aha, czyli teraz bawimy się w infantylną argumentację: "Nie podobało Ci się, bo nie zrozumiałeś!"?
>
> Akurat w Half-Life 2 fabuła jest prosta jak budowa cepa i sprowadza się do sztampowej
> opowieści o walce ludzi z kosmitami. Jedynie G-Man może wzbudzać jakieś większe zainteresowanie,
> ale o nim nadal niewiele wiadomo. Jeżeli uważasz inaczej, to proszę bardzo, napisz czego
> "nie zrozumiałem"...
>
> @dariuszp
>
> Grałem na premierę (2004), przeszedłem z 1/4 gry i mi się znudziła. Drugie podejście
> zrobiłem gdzieś koło 2008 i wtedy znudziła mi się po 20 minutach. Trzecie (i ostatnie)
> koło 2012 i wtedy udało mi się ukończyć całość (trochę na siłę, chciałem to w końcu mieć
> z głowy ;s). Dla porównania, pierwszego Half-Life''a ukończyłem z 5-6 razy (ostatni raz
> w 2014) i nadal mi się podoba ;].

Bywa. Chociaż dziwne że HL2 Ci się nie podobał skoro od HL1 był lepszy pod każdym względem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc to zastanawiam się, czy w ogóle chcę zobaczyć HL3. Niestety jakoś tak się utarło ostatnio, że trzecie części kultowych tytułów, na które trzeba było czekać latami wychodziły niezwykle słabo. Zawiodły mnie zarówno Fallout 3, Diablo 3, Doom 3 (chociaż ta zdecydowanie mniej i po jakimś czasie się przyzwyczaiłem), Quake 3 (stare dzieje, ale konwencja areny zamiast fabuły? tak wiem, słowo "fabuła" użyte nad wyraz, ale i tak brzmi lepiej niż "tryb kampanii" :P ), więc nie mam zbyt wielkich oczekiwać do HL3, Portal 3, L4D3, czy Torchlight 3 (o ile w ogóle powstanie). I pewnie parę innych "trójek" też by się znalazło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 27.07.2015 o 12:55, DNADesigN napisał:

trzecie części kultowych tytułów wychodziły niezwykle słabo (...)
Quake 3


Quake 3?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Source Engine nie był wcale rewolucją - spóźnił się o kilka lat, bo w 1998 wyszedł Trespasser. Co prawda nie była to w opinii branży gra dobra, bo niesamowity hype w połączeniu z ostrymi cięciami, byle tylko w końcu ją wydać zrobił swoje, ale rewolucją tak czy siak był, jest i będzie.

Nie rozumiem fenomenu H-L, to kiczowata opowiastka sci-fi. Jedynka była mniej urokliwą, chociaż charakterystyczną i ikoniczną dla lat 90. wariacją na temat kultowego Another World, dwójka zaś poszła w jakieś absurdalne tereny i nie mogę jej brać na poważnie, fajtłapowaty G-Man natomiast nie ma szans w starciu ze znakomitą kreacją Mistera Molocha z Project Geeker, żeby znaleźć podobne postacie "w garniaku".

HL3 to tylko taki śmieszny żart, jak to w końcu wyjdzie to pewnie będzie wielkie rozczarowanie typu "ok, jest spoko, ale spodziewałem się więcej".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie poniekąd był z prostego powodu - był jedną z niewielu gier, które nie mogły mi odpalić na ówczesnym blaszaku. Albo inaczej: odpalały z wielkim trudem. Podobną sytuację miałem z Far Cry i dopiero zmiana procka, grafiki i zawrotne 128MB na niej pozwoliło mi zagrać w cokolwiek.

Natomiast sam HL też był jedną z pierwszych gier na PC, które świadomie kupiłem jako gracz i zawsze jakoś jedynkę z dodatkami miło wspominam. Dwójka natomiast była mimo kilku ciekawych patentów z grawitacją i innymi no... taka sobie. Ok, soundtrack miała też dobry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Source Engine nie był wcale rewolucją - spóźnił się o kilka lat, bo w 1998 wyszedł Trespasser.

Nie był rewolucją bo ty tak twierdzisz? Czy może dlatego, że w Trespasserze mieliśmy pierwsze podejście do stworzenia jakiejś lepszej fizyki, które zresztą w porównaniu z fizyką z HL2 wyszło dość słabo. Do tej pory pamiętam mechanikę celowania, wszystko w tej grze było toporne. HL2 był nie dość, że świetnie zoptymalizowany, łatwy w moddowaniu to jeszcze pozwalał na rzeczy, na które nie pozwalał żaden inny w tym czasie.
> Co prawda nie była to w opinii branży gra dobra, bo niesamowity hype w połączeniu z ostrymi
> cięciami, byle tylko w końcu ją wydać zrobił swoje, ale rewolucją tak czy siak był, jest
> i będzie.

Rewolucja to jest wtedy kiedy wszyscy idą w ślady tego kto ją wywołuje tutaj nie było nic, gra wyszła i została momentalnie zapomniana.

> Nie rozumiem fenomenu H-L, to kiczowata opowiastka sci-fi.
Tak można opisać każdą historię osadzoną w sci-fi jakby się uprzeć. Można o Ojcu Chrzestnym powiedzieć "taki sobie film o mafii, za dużo gadają i nic się nie dzieje", o "Milczeniu Owiec", że "sztampowy film o psycholu". Może sama opowieść nie jest jakaś wymyślna, ale sposób jej przedstawienia, postaci, pacing dodają jej masę wiarygodności. Jedynka zasłynęła świetnym projektem poziomów, bogatym arsenałem broni, bardzo dobrym (jak na tamte czasy) AI, ilością przeciwników i odpowiednim wyważeniem między zagadkami i walką, co w dwójce dopracowano jeszcze bardziej, a w epizodach wg. mnie osiągnięto mistrzostwo.
Jedynka była mniej urokliwą,
> chociaż charakterystyczną i ikoniczną dla lat 90. wariacją na temat kultowego Another
> World, dwójka zaś poszła w jakieś absurdalne tereny i nie mogę jej brać na poważnie,
> fajtłapowaty G-Man natomiast nie ma szans w starciu ze znakomitą kreacją Mistera Molocha
> z Project Geeker, żeby znaleźć podobne postacie "w garniaku".

Nie wiem gdzie widzisz w HL jakiekolwiek powiązanie z AW poza chyba motywem wielowymiarowego uniwersum.
Gdzie wkracza w granice absurdu, bo tego też nie zauważyłem? Stworzyli bardzo ciekawy, inny niż większość obraz dystopijnej, podbitej ziemi. Sama stylistyka obcych i ich syntetycznych organizmów odstaje od utartych cyborgów, kosmitów i robotów pakowanych w każdym sci-fi.
Jesteś chyba pierwszą osobą, która uważa, że g-man jest fajtłapowaty. Nie widzę, żeby dał chociaż jeden powód żeby uważać jego kreację za fajtłapowatą. Jest świetnym tłem, czymś co napędza fabułę, bo to od niego zaczęły się wydarzenia pierwszej części i to on jest motorem w całym tym świecie. Nie wiadomo czemu lub komu służy, o ile w ogóle i ta atmosfera tajemnicy dodaje smaku HL. Można oprzeć fabułę na samych plot twistach, ale po jakimś czasie staje się to nużące, tutaj dostajemy małe kęsy informacji, które pozwalają na stworzenie ogromnych ilości teorii.
Mam wrażenie, że dużo osób nie tyle nie zrozumiało gry co po prostu podeszły do niej od początku negatywnie kompletnie olewając mniejsze fragmenty historii lub powiązania z częścią pierwszą i przez to gubiąc pełny obraz fabuły. Ewentualnie spodziewały się typowej akcji jaką oferuje większość fpsów. Ostatecznie może po prostu gra nie trafia w ich gusta, problem w tym, że przedstawiają opinie jako prawdę objawioną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak by 3 robili to pewnie wzięli by zapomnianego już Shepharda z Oposing Force dalej pierdzi w śmigłowcu w innym wymiarze i kto wie czy kiedyś z niego wyjdzie :D Trzeba się przyzwyczaić że Alex będzie tak samo do usranej śmierci płakać nad zwłokami ojca ^^. Nie mniej chciał bym by zakończyli już historię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie obojętnie jaka taka gra by nie była, to nigdy nie spełni oczekiwań. Hype jest za duży. A HL2 wcale nie był aż taki przełomowy, ot bdb gra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 27.07.2015 o 10:43, Soul1 napisał:

Aha, czyli teraz bawimy się w infantylną argumentację: "Nie podobało Ci się, bo nie zrozumiałeś!"?

Akurat w Half-Life 2 fabuła jest prosta jak budowa cepa i sprowadza się do sztampowej
opowieści o walce ludzi z kosmitami. Jedynie G-Man może wzbudzać jakieś większe zainteresowanie,
ale o nim nadal niewiele wiadomo. Jeżeli uważasz inaczej, to proszę bardzo, napisz czego
"nie zrozumiałem"...

Infantylna trudne słowo :) A co można napisać w przypadku, kiedy piszesz o jednej z najlepszych fabuł w FPSach, że jest słaba? Rozumiem, że fabuła może się nie podobać (w końcu nie musisz lubić tego typu historii czy stylu ich opowiadania w którym to gracz nie wszystkie informacje dostaje na tacy) ale nie jest na pewno słaba. Świat przedstawiony w HLach jest ciekawy i głęboki ale niestety trzeba uważnie przechodzić grę aby się o tym przekonać a nie np. przelecieć. Hehe chociaż akurat ten ogólny argument cię nie dotyczy, ponieważ przechodziłeś HL2 od 2004 do 2012 :P Poza tym infantylne to upraszczanie i spłycanie przez ciebie fabuły (walka ludzi z kosmitami) świadczy (kolejny dowód), że kompletnie nie zrozumiałeś historii opowiedzianej nie tylko w HL2 ale i pewnie w HL1. Następnie napisałeś do mnie abym ci wyjaśnił czego nie zrozumiałeś i teraz muszę się przyznać mam problem. Nie wiem czy wyjaśniać ci konkretne kwestie czy raczej od razu całą fabułę. Przy takim niezrozumieniu HL poważnie rozważam drugą opcję.

PS Ciekawy jestem jak może ci się tak podobać HL1 a HL2 już nie, przecież HL2 to praktycznie stary dobry HL1 tylko jeszcze lepiej zrobiony ale... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Ale kto temu jest jest winien? Rozumiałbym bym ekscytację graczy w przypadku kiedy Valve co jakiś czas by ujawniało jakieś informacje o kolejne grze z serii HL. Byłaby wtedy sytuacja podobna do DNF (informacje, przekładane terminy). Zamiast tego sami gracze (Valve jest konsekwentne w kwestii polityki informacyjnej) się nakręcają. Warto więc spuścić trochę z tonu i nie pisać pod każdym newsem o Valve, Steamie itd. "kiedy będzie HL3?". Valve na takie zachowanie ludzi nic na to nie może poradzić a mimo to gry które wydaje ciągle są bardzo dobre.
A skąd wiesz jak będzie wyglądał kolejny HL? :) Nic już nie da się ulepszyć w stosunku do poprzednich części? HLy to były zawsze bardzo dobre klasyczne FPSy ze świetną fabułą i mam nadzieję, że z premierą kolejnej gry (kiedy by ona nie była) tak zostanie.
Ja po epickiej końcówce Ep2 ciągle (tak samo mocno) mam ochotę na dalszą część i jestem ciekawy jak dalej potoczy się ta historia ale jestem również cierpliwy. Na pewno musiałbym się mocno zastanowić czy nie zamówić per-ordera, które tak ostatnio zniszczyły branżę. Może jestem naiwny bo myślę, że niespieszenie się Valve z kolejnymi HLami dobrze wpłynie na serię. Przykład z ostatnim Diablo rozumiem ale trochę mi on nie pasuje. Może dlatego, że za najlepszą część uważam D1 i już D2 nie miało tego czegoś :)

Kaerobani
No popatrz a ja zawsze myślałem, że HL najwięcej czerpał z opowiadania S. Kinga pt.:"Mgła" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, spuszczanie z tonu a używanie zwykłego mema to co innego :>

To, że ludzie piszą "HL 3 CONFIRMED" czy też inne teksty to już po prostu tradycja związana z legendarną grą, która nie wyszła. Nie mówię też, że trójka będzie zła - po prostu jest spora szansa, że podobnie jak było w przypadku chociażby Diablo III czy też Duke Nukema nie spełni pokładanych przez graczy nadziej i jakichś wyobrażeń na temat kontynuacji. To coś w stylu "widziałbym to coś zupełnie inaczej".

Ale poniekąd rozumiesz o co mi chodzi, bo ja zaczynałem od dwójki (potem zagrałem w jedynkę i bawiłem się równie dobrze) i trójka Diablo nie miała już tego czegoś. Podobnie było z HLami - w jedynkę zagrywam się do dziś, nawet grałem sporo w Black Mesę, może kupię ją na Steamie w przypływie gotówki. Ale dwójka tak naprawdę już nie powodowała u mnie przyspieszonego bicia serca, choć Ravenholm uważam za jedną z najlepszych miejscówek w grach ever. To już nie było to samo i tak samo być może i z trójką/epem trzecim.

Po prostu Valve nie musi gry promować nawet jeśli jej nie tworzy, ale też przy okazji wokół gry widmo narobiło się tyle mitów, legend, oczekiwań i innych tego typu rzeczy, że musiałaby to być naprawdę kosmiczna produkcja, aby wszystkie je spełniła. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak mówi mądrość ludowa: "Jeszcze się taki nie urodził co by wszystkim dogodził" :) Dlaczego więc kolejny HL miałby to zrobić? Jednym się podoba pomysł z nic nie mówiącym Gordonem inni to krytykują itd. Ja się mogę tylko obawiać tego, że tworząc kolejnego HLa Valve będzie chciało zrobić właśnie grę dla wszystkich. Chodzi mi przede wszystkim o szeroko rozumiane i pojawiające się w dużej liczbie nowych gier ułatwiacze. Zresztą u nas takie zachowanie jest sportem narodowym :) Jeśli nasi wygrywają jest dobrze, jeśli przegrywają to wszyscy są ekspertami i wiedzą co należało zrobić inaczej. Jak kolejny HL będzie dobry (co trochę gwarantuje Valve) to głosów "widziałby to zupełnie inaczej" będzie mało. Jakby wyszła gra średnia <tfu> jak np. DNF to takie głosy będą bardziej słyszane a ekspertów od wszystkiego będzie więcej.Ja do wszystkich HLów wracam co jakiś czas bo wszystkie mi się podobają (no dobrze, oba dodatki do HL1 troszeczkę mniej) :) Chyba szybciej niż kolejny HL doczekamy się drugiej części kapitalnego moda Black Mesa Source :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli pojawi się jako Opposing Force to biorę w ciemno, bo właśnie przy nim najlepiej spędziłem czas. Jeszcze może podobał mi się Blue Shift, ale to już było nie to samo. No i ten pamiętny poziom treningowy... świetna sprawa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.07.2015 o 14:58, Afgncap napisał:

Rewolucja to jest wtedy kiedy wszyscy idą w ślady tego kto ją wywołuje tutaj nie było
nic, gra wyszła i została momentalnie zapomniana.


Z prostego powodu - do dzisiaj Trespasser pozostaje jednym z najbardziej ambitnych i rozbudowanych projektów w historii branży. Ponieważ poniósł całkowitą klapę nikt już nie chciał zajmować się podobnej skali technologicznymi przedsięwzięciami.

Ok, Trespasser nie, ale na jakieś pół roku czy nawet więcej przed wyszedł pierwszy Far Cry, który zachwycił wtedy wszystkich fizyką i otwartymi przestrzeniami. Na ich tle dość korytarzowej struktury poziomów HL2 to było coś wtedy niezwykłego. Ale i tak nie zmienia to faktu, że Trespasser był pierwszy i zrobił to wszystko dużo wcześniej. Fakt, że nie tak, jak się spodziewano, ale mimo wszystko (poza tym ja akurat nie miałem z Treskiem do czynienia przez zapowiedzi zanim zagrałem w demo i byłem tą grą całkowicie zachwycony pod koniec 1998).

Dnia 27.07.2015 o 14:58, Afgncap napisał:

> Nie rozumiem fenomenu H-L, to kiczowata opowiastka sci-fi.
Tak można opisać każdą historię osadzoną w sci-fi jakby się uprzeć.


Doprecyzuję, bo nie chodziło mi o krytykowanie stylistyki H-L jako takiej, a raczej to, w jaką stronę poszedł Antonov projektując styl graficzny dwójki. Nie podoba mi się atmosfera dwójki, wygląda mi na dziwaczną i ciężkostrawną. Podobnie miałem przy Dishonored, zupełnie to nie ma polotu Miasta z Thiefa chociażby.

Dnia 27.07.2015 o 14:58, Afgncap napisał:

Nie wiem gdzie widzisz w HL jakiekolwiek powiązanie z AW poza chyba motywem wielowymiarowego
uniwersum.


W AW masz naukowca eksperymentującego w piwnicy, który przenosi się do obcego wymiaru w wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. W HL masz eksperymentujących naukowców, którzy w wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności przenoszą obcy wymiar do naszego.

:)

Tak na serio to pewne rozwiązania gameplayowe z AW HL przeniósł na grunt FPS-ów. Można by co prawda stwierdzić, że podobne rzeczy już wcześniej zrobiły gry Dark Forces I i II oraz Duke Nukem 3D, ale to H-L stał się wtedy postrachem innych FPS-ów z tamtego okresu. Ja osobiście wolę SiN ze swoją otoczką filmów akcji z lat 90. (głupawą jak nic, ale nikt nie udaje, że jest inaczej), ale inteligentnym, ciekawym gameplayem, choć do pierwszych H-L nic nie mam, lubiłem w to sobie pograć i muszę przyznać, że sporo rozwiązań w gameplayu robi wrażenie.

Trzeba też uczciwie przyznać, że w Another World po latach broni się oniryczna, poetycko minimalistyczna stylistyka. Sama rozgrywka to już frustrująca zabawa w odgadywanie tego, co Chahi miał na myśli, więc H-L bije AW na głowę.

Dnia 27.07.2015 o 14:58, Afgncap napisał:

Gdzie wkracza w granice absurdu, bo tego też nie zauważyłem? Stworzyli bardzo ciekawy,
inny niż większość obraz dystopijnej, podbitej ziemi. Sama stylistyka obcych i ich syntetycznych
organizmów odstaje od utartych cyborgów, kosmitów i robotów pakowanych w każdym sci-fi.


Fallouty i System Shocki, których fanem NIE jestem miały ciekawszą stylistykę. HL2 to dla mnie jeden z pojawiających się na początku XXI wieku przejawów obecnego trendu tworzenia nachalnie ciężkich i traktujących siebie przesadnie poważnie uniwersów. Odnoszę wrażenie, że to wszystko jest strasznie niezgrabne.

Dnia 27.07.2015 o 14:58, Afgncap napisał:

Jesteś chyba pierwszą osobą, która uważa, że g-man jest fajtłapowaty. Nie widzę, żeby
dał chociaż jeden powód żeby uważać jego kreację za fajtłapowatą.


Nie podoba mi się kreacja aktorska, uściślijmy. Gdyby postać tę zaprojektowano na modłę Molocha z Geekera to byłbym nią zachwycony. Polecam zapoznać się z tą postacią, Jim Cummings mistrzowsko przekazuje szeroką gamę emocji spokojnym tonem. A że to szwarccharakter, to przekazuje głównie pogardę i wnerwienie, wcale tego nie okazując po sobie. "I am furious. Forgive my excessive display of emotions" w jego wykonaniu jest niezwykłe.

Dnia 27.07.2015 o 14:58, Afgncap napisał:

Mam wrażenie, że dużo osób nie tyle nie zrozumiało gry co po prostu podeszły do niej
od początku negatywnie


Może komuś gra najzwyczajniej w świecie się nie podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować