Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Metal Gear Solid V: The Phantom Pain - recenzja

48 postów w tym temacie

Dnia 22.09.2015 o 11:24, Reffan napisał:

A jak ktoś nie grał w żadną grę z tej serii to warto się tym w ogóle zainteresować?


Moim zdaniem tak, osobiście uważam ją za najlepszą część dla osób, które nigdy z serią MGS nie miały do czynienia. Jeśli chodzi o fabułę to oczywiście nie wyłapiesz smaczków i nawiązań do poprzednich części, ale też nie będziesz całkowicie zagubiony, ponieważ fabuła jest tak prowadzona by nowy gracz nie miał większych problemów ze zrozumieniem o co chodzi. Dobrze jednak by było jakbyś przeszedł wcześniej (albo chociaż obejrzał na youtubie) Ground Zeroes, bo tłumaczy ono motywacje bohaterów Phantom Paina :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.09.2015 o 11:39, Saref napisał:

Dobrze jednak by było jakbyś przeszedł wcześniej (albo chociaż obejrzał
na youtubie) Ground Zeroes, bo tłumaczy ono motywacje bohaterów Phantom Paina :).


Ground Zeroes lepiej obejrzeć na Youtube. Gra z taką małą zawartością powinna być sprzedawana z tekturką w kiosku. Kiedyś przy demach Populousa, Dethkarz czy Earth 2150 spędziłem więcej czasu niż z GZ. Nie warte nawet 50 złotych imo. Ktoś powie że po tej jednej kilkunastominutowej misji fabularnej (tak, grę można skóńczyć w niecałe 20 minut) są jeszcze misje dodatkowe... i co z tego skoro nic nie wnoszą a na dodatek toczą się w tej samej lokacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.09.2015 o 11:24, Reffan napisał:

A jak ktoś nie grał w żadną grę z tej serii to warto się tym w ogóle zainteresować?


Za kilka dni ukaże się mój oddzielny tekst na ten temat. Chciałem ten problem opisać w recenzji, ale i bez tego rozrosła się ona do gargantuicznych rozmiarów. W skrócie - możesz zaryzykować, zakończenie Ciebie nie wkurzy tak bardzo jak fanów serii, jednak są lepsze sposoby na "ugryzienie" cyklu. Uzbrój się w cierpliwość, niedługo będzie dostępny szczegółowy poradnik dla nowicjuszy ;)

Co do Ground Zeroes - z tymi dwudziestoma minutami to sroga przesada. Tak, da się tę misję w takim czasie przejść, ale w żadnym wypadku nie za pierwszym razem. Jeśli wiesz co i jak, to da się przebiec spokojnie przez tę misję, ale normalnie grając zajmie ona około 1.5 h. Wciąż jest to mało, ale jeśli ma się PS+, to gra jest bez dodatkowych opłat, i można spokojnie ją potraktować jako demo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czy naprawdę tak dużo trzeba wiedzieć żeby ją szybko przejść? Nie sądzę, konstrukcja misji jest dość prosta.

Spoiler

Udałem się dość szybko do Chico i już miałem kasetę a z szukaniem Paz wcale wielu problemów nie było jak się wskoczyło na ciężarówkę. Pierwszy raz zajął mi około 30-40 minut. W stylu semi-rambo załatwiłbym spokojnie w 20 minut z groszami.


Właśnie dlatego sądzę że lepiej zaoszczędzić te pieniądze na Phantom Pain w którym takiej zawartości jest dziesiątki razy więcej. Nie mówię że GZ jest cienkie, ale jeśli ktoś naprawdę szanuje pieniądze wydawane na gry to może być zawiedziony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cóż, Ground Zeroes jest dosyć kontrowersyjne, nie jest to gra, której będę bronił do upadłego. Ja osobiście kupiłem to w normalnej cenie, ale jestem fanem, więc myślę, że to jest usprawiedliwienie ;) Jak dla mnie warto się zapoznać, chociaż nie jest to konieczne - najlepiej z przeceny, PS+ lub kupując używkę. Pełnej ceny premierowej raczej nie jest to warte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nareszcie recenzent z jajem i własnym zdaniem! Nie dość, że fan, to jeszcze nie został oślepiony jak reszta cała reszta. Ta gra to po prostu przeciętniak. Jedyne co podbiło oceny do 9/10, to marketing… Przecież ta gra to zwykły średniak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Od kiedy gra z 7/10 to średniak? Percepcja ocen została wypaczona przez portale typu IGN i Polygon. Gra z 7/10 to i tak gra z wyższej półki, jednak dla wielu 6/10 to już niewarty uwagi gniot bo od wielu lat każdy lepiej reklamowany tytuł ma 9/10 na dzień dobry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Średniakiem też bym tego nie nazwał - gra ma elementy bardzo dobre i bardzo złe, ale ocenianie nie polega na wyciąganiu średniej.

Akurat IGN i Polygona bym nie winił - problem ze skalą ocen (czyli gry, które nie są totalnymi gniotami otrzymują oceny tylko w przedziale 7-10) jest znany w branży od co najmniej dwóch dekad. Winni są tutaj zarówno gracze, jak i recenzenci. Mi nie do końca leży dziesięciopunktowa skala oceniania, każdy system ma swoje wady i zalety. Ja postanowiłem korzystać w miarę szeroki sposób z tej skali (stąd mojal ocena w wysokości jedynie 6.0 dla Angry Birds 2, pomimo tego, że bawiłem się przy niej całkiem nieźle - www.gram.pl/artykul/2015/08/20/angry-birds-2-recenzja.shtm). Jeśli jakaś gra bardziej mi zajdzie za skórę, to nie będę się wahał zejść również poniżej szóstki ;)

Z drugiej strony też nie można przesadzać w drugą stronę - spotkałem się z głosami, że MGSV to totalny crap, 2/10. Bądźmy poważni, crap to nie jest - jest to dobra gra, którą jednak trapią poważne problemy.

Poza tym, dlatego ważne jest czytanie pełnej treści recenzji - jeśli kogoś fabuła nie obchodzi, może to być dla niego gra roku. Ktoś inny odbiera MGS jak film? Faktycznie może wówczas grę zbesztać od góry do dołu. Moim zadaniem, jako że jestem recenzentem, jest branie pod uwagę możliwie wielu typów odbiorców, i opisanie gry z wielu stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.09.2015 o 15:25, pannowacki napisał:

Winni są tutaj zarówno gracze, jak i recenzenci.


Wytłumacz nam tylko, dlaczego winni mają być gracze - przecież doskonale znasz sytuacje w branży, widziałeś oceny oraz inne recenzje tej gry - wielu ''szacownych dziennikarzy'' nawet słowem nie zająknie się o błędach czy niedociągnięciach (nie tylko w tej grze) przecież to wygląda komicznie.

Mam czasem wrażenie, że większość rozpoznawanych anglojęzycznych portali pisze recenzje dla debili, pod dyktando wydawcy i towarzyszący grze hype.

Dnia 22.09.2015 o 15:25, pannowacki napisał:

Mi nie do końca leży dziesięciopunktowa skala oceniania, każdy system ma swoje wady i zalety.


Najlepsza skala?

< Zagrać?

< Tak,
< Nie,
< Może,

< Przeczytaj recenzje! ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.09.2015 o 15:45, Shinigami napisał:

> Winni są tutaj zarówno gracze, jak i recenzenci.

Wytłumacz nam tylko, dlaczego winni mają być gracze
Mam czasem wrażenie, że większość rozpoznawanych anglojęzycznych portali pisze recenzje
dla debili, pod dyktando wydawcy i towarzyszący grze hype.


Zdarzały się sytuacje, i zdarzają wciąż, gdzie za zbyt niską ocenę gracze wręcz linczują recenzentów - tak było w wypadku, gdy Gamespot dał The Legend of Zelda: Twilight Princess "skandalicznie" niską ocenę w wysokości 8.8 ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.09.2015 o 16:25, lanevorally napisał:

Recenzja spoko tylko mam jedno, ale. (uwaga spoiler)

Dobrze o tym wiem, ale nie chciałem spoilerować. Sugeruję, żebyś edytował post i nie psuł innym niespodzianki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Świetna recenzja - dokładnie takie samo odczucie miałem - jako fan. Oby więcej takich odważnych recenzji, w których twórcy rozliczani są ze swoich obietnic i zapowiedzi!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.09.2015 o 14:25, Mackopff napisał:

Nareszcie recenzent z jajem i własnym zdaniem! Nie dość, że fan, to jeszcze nie został
oślepiony jak reszta cała reszta. Ta gra to po prostu przeciętniak. Jedyne co podbiło
oceny do 9/10, to marketing. Przecież ta gra to zwykły średniak.

Nie, ta gra to nie jest przeciętniak. Wydaje się Tobie, że ta recenzja nie jest "oślepiony marketingiem", bo Tobie się nie spodobała. Ja daję jej spokojnie 9/10.

Opinie, jak one działają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>" We wcześniejszych tytułach każdy przeciwnik miał motywację, osobowość, coś, co go wyróżniało. Tutaj
> stanowią oni jedynie przeszkodę do pokonania na drodze do celu. "
Ja grałem tylko w MGS i z tego co pamiętam to tamci szefowie mieli też [na ogół] zasadniczą wadę: ściśle określony scenariusz walki. Walczysz z danym indywiduum na danych zasadach, daną bronią i w dany sposób, albo wynocha. Doprawdy, mając tak prostacko związane ręce mało uwagi zwracałem na jakieś ich motywacje i osobowość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.09.2015 o 16:03, pannowacki napisał:

Zdarzały się sytuacje, i zdarzają wciąż, gdzie za zbyt niską ocenę gracze wręcz linczują recenzentów /.../


Pewnie i tak, tylko uleganie naciskom czy w wypadku większych wydawców niektórych ''prezentom'' wysyłanych z kopią recenzencką (łącznie z bonusami, czy zaproszeniami na pokazy, za spojrzenie przychylnym okiem na nową grę) tudzież wsiadanie do pociągu z klapkami na oczach, bo to musi być mega tytuł skoro na promocję wydali dziesiątki jak nie setki milionów - raczej o rzetelności nie świadczy.

Zasada jest jedna: ze ślepymi fanami się nie dyskutuje. Racjonalny punkt widzenia już dawno ich opuścił.

Zawsze znajdą się niezadowoleni, nawet tacy niezadowoleni z niezadowolonych na zadowolonych :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

mnie nikt jeszcze z wydawców nie próbował korumpować jeszcze :(
tak czy owak, różnie jest z reakcjami czytelników, zdarzały się próby linczu (jak przy okazji mojej retrorecenzji RTCW), ale moim celem nie jest przypodobać się publice, w sumie przy tej recenzji miałem podejrzenia, że moja niska ocena może być negatywnie odebrana, ale stało się inaczej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Też mi się ta recenzja podobała. Ja jestem teraz gdzieś w połowie gry (misja 22-23) i od 1 września męczę się z tym tytułem. Ogólnie jestem fanem Metal Gear Solid i jestem zawiedziony faktem, że część piąta tak bardzo odbiega od esencji tej serii. Od zawsze MGS był nastawiony na fabułę i postacie, a gameplay był tak jakby na drugim planie. Teraz dostaliśmy poszatkowaną fabułę, Snake''a niemowę (w dodatku zmiana wieloletniego aktora jest jak plunięcie w twarz), Ocelota i Kaza, którzy mnie po prostu wnerwiają, beznadziejny fan service z Quiet (czy Kojima ma 12 lat?) i słabych przynajmniej przez pół gry bossów. Rozbudowa Mother Base z czekaniem na development przypomina jakąś gierkę pierdołę na androida. Jeszcze tylko brakuje opcji płacenia 5$ za skrócenie czasu oczekiwania.

Jako plus dostajemy naprawdę dopracowaną mechanikę walki, oczywiście wykluczając przegięty i kompletnie wybijający z imersji system Fulton i... no nie mogę znaleźć więcej plusów. Dramat :/ Ogólnie nie jest to zła gra, ale brak jej iskry bożej no i oczywiście magii Metal Geara. Przy końcówce MGS 3: Snake Eater jak i MGS 4: Guns of the Patriots prawie się popłakałem, a teraz nic nie czuję. Z tej recenzji dowiedziałem się dodatkowo, że zakończenie Phantom Pain jest bardziej antyklimatyczne niż w Mass Effect 3. Super...

Skończyć to skończę, ale Kojima w moich oczach (głównie za wywalenie prawdziwego Snake''a - Davida Haytera) też jest skończony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować