Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

To gracze graczom zgotowali ten los, czyli DLC do gry w Early Acess

6 postów w tym temacie

Pytanie tylko co zrobić gdy zabugowana, niedokończona gra w early access daje więcej frajdy i radochy niż gotowy kotlet AAA odsmażany 50-ty raz?

Wydaje mi się, że jeśli gracze kupują grę w EA ze względu na to, że gra w obecnym stanie jest dla nich fajna i warta tej kasy, to nie jest to takie złe. Nawet jeśli ta gra nigdy miałaby nie wyjść z EA.

Gorzej jeśli gracze płacą za obietnice, a te nie zostają spełnione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pytanie tylko co zrobić gdy zabugowana, niedokończona gra w early access daje więcej frajdy i radochy niż gotowy kotlet AAA odsmażany 50-ty raz?

Wydaje mi się, że jeśli gracze kupują grę w EA ze względu na to, że gra w obecnym stanie jest dla nich fajna i warta tej kasy, to nie jest to takie złe. Nawet jeśli ta gra nigdy miałaby nie wyjść z EA.

Gorzej jeśli gracze płacą za obietnice, a te nie zostają spełnione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

wiecznie zabugowane DayZ standalone
Ktoś tutaj ewidentnie nawet w to ostatnio nie grał.

Co do winy graczy, oczywiście to jest prawda. Ale część winy leży też w serwisach growych, które reklamują ten cały syf, tony DLC, mierne gry "AAA", early accessowe scamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gracze? A prasa, która nakręca hype przed premierą? Ludzie się napalaj i robią preordery, a później mamy zbugowane gry i wycięta zawartość dodawaną jako pre-order bonus, albo sprzedawaną po premierze.

Wildcard popełniło ten błąd, że nie walnęli napisu v1.0 zanim wydali DLC. Ciul z tym, że gra niedokończona i zbugowana, duzi wydawcy tak robią.

To DLC pewnie robili na boku za pieniądze z EA i mieli je wydać krótko po premierze. Jakiś dyro przegrał pozew i musi zabulić 40 baniek, a funduszy brak, więc trzeba było wydać to teraz. Szczęśliwie dla niego znalazło się stado baranów, które chętnie zabuli. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czy sami sobie zgotowaliśmy ten los? Może i trochę tak, ale z drugiej strony nie przypominam sobie, by to gracze wyszli z pomysłem takim jak Early Access. Głosujemy portfelami i ponosimy za to pewną odpowiedzialność, ale inicjatywa należy jednak do wydawców i to oni żerują na naszej słabości, manipulują nami i testują kolejne granice. Z obarczaniem winą za zaistniałą sytuację w pierwszej kolejności graczy jest trochę tak, jak ze zrzucaniem całości winy za oszustwo na naiwną ofiarę. Ja tymczasem dostrzegam dość wyraźnie fakt, że to niejako dwie osobne sprawy: jakkolwiek ofiara ponosi odpowiedzialność za swoją naiwność, to jednak to wyłącznie sprawca odpowiada za swoje skur... *ahem* ... swoją amoralność ;)

Nie zgadzam się też z wnioskami wyciągniętymi przez Piotra Nowackiego. Nie, jakość gry nie jest najważniejsza. Jest jeszcze coś takiego, jak elementarna uczciwość w relacjach biznesowych - czy jakichkolwiek innych. I nie można wyjaśniać wszystkiego rozwojem cyfrowej dystrybucji, bo to droga donikąd - stosując taką logikę można wytłumaczyć nawet największy absurd i oszustwo, bo wszystko zawsze jest "naturalne", "normalne" i "efektem biegu czasu".

Sprawa jest tak naprawdę bardzo prosta i dotyczy elementarnych relacji społecznych/międzyludzkich: jak się daje słowo, zawiera umowę, to się z tego trzeba wywiązać. Koniec i kropka. Panowie (i panie?) z Wildcard nie wywiązali się ze złożonej obietnicy, która jest też przy okazji zasadą leżącą u podstaw Early Access. Wzięli od graczy pieniądze, zobowiązując się do oddania im w ręce jak najszybciej gotowego produktu (podkreślam, gotowego produktu, a nie po prostu czegoś, w co fajnie się gra, mimo że jest niedokończone - a wątpię, by ktokolwiek poza może najbardziej fanatycznymi miłośnikami ARK próbował argumentować, że gra w obecnej postaci zasługuje na miano "skończonej" - choćby z powodu problemów czysto technicznych), po czym... zajęli się czymś innym. To trochę tak, jakbym kupił sobie samochód na raty, po czym, po na przykład roku spłacania kredytu stwierdził, że na razie więcej nie płacę, bo teraz kupię sobie jeszcze motocykl. Bank powinien być przecież zadowolony, nie? Przecież dostał już ode mnie dużo kasy z powrotem i na pewno wykorzystał ją do generowania dalszych zysków. Skoro moje pieniądze już przyniosły im korzyści, to po co się złościć, że przez jakiś czas odpuszczę dalsze raty... No nie, zaczekaj, chyba jednak niezupełnie tak to działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować