Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Remake bardzo pożądany, czyli retrorecenzja pierwszego Wiedźmina

23 postów w tym temacie

LOL
uwaga, recenzuję "Krzemień", wyjątkowe narzędzie naszych pradziadów:
Krzemień, w szczytach swej używalności, ostre krawędzie i wrogie kształty miał. Sprawdzał się do cięcia skóry, jako element dzidy, czy błyskotka.
Teraz nie polujemy dzidami, ostre kształty odeszły do lamusa - królują opływowe i przyjemne dla oka. Ergo, Krzemień naszych przodków dziś nawet do d*py nie jest.
Mam nadzieję, że weźmiemy wszystkie Krzemienie naszych dziadów i mocno je ociosamy, żeby chociaż do d*py były.
Dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> LOL
Jeremyarch, ahyba nie do końca zrozumiałeś ten tekst.
W tej recenzji unikałem oceniania elementów, które faktycznie się starzeją, takich jak grafika czy mechanika walki. Ba, nie wspomniałem o nich ani słowem. Pisałem przede wszystkim o scenariuszu, który jest ponadczasowy - książka po 10 latach nie staje się niezdatna do użytku.
Pisząc retrorecenzje próbuję spojrzeć na gry z innej perspektywy - czy to w oderwaniu od hype''u towarzyszącego premierze, czy też zwracam uwagę na gry niesłusznie zapomniane, lub staram się sprawdzić, czy dany tytuł dorasta do naszych wspomnień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>Z perspektywy czasu czuć, że pierwszy Wiedźmin był dla CD Projekt Red swoistą wprawką, poligonem >doświadczalnym. Chociaż bawiłem się świetnie mimo wszystkich niedoróbek, sądzę, że Geralt zasługuje >na lepsze przyjęcie po powstaniu z martwych. Dlatego po cichu liczę, że kiedy redzi uporają się z Cyberpunk >2077, powrócą do Wyzimy, by raz jeszcze wysłać Białego Wilka przeciwko Azarowi Javedowi.

Jakież to niby niedoróbki były w pierwszym Wiedźminie? Ja kojarzę tylko przydługie loadingi, naprawione zresztą w jednym z pierwszych patchy.
Że Jaskier nie był bardziej zdziwiony widząc Geralta? Ktoś tu trochę nagina prawdę albo nie grał uważnie, bo Jaskier już przy pierwszym spotkaniu przeprowadza ostrożną rozmowę kontrolną, żeby sprawdzić czy ma do czynienia z tym samym Geraltem, którego raniono pięć lat wcześniej. Za lutnią lata się trochę później, w następnym akcie.
Najpierw Pan punktuje elementy odstające od dzisiejszych czasów, potem wyraża życzenie powstania "remake''u" do obecnych czasów przystającego. A kto twierdzi, że obecne czasy są lepsze a kierunek słuszny? Bo jak odpowiedź brzmi: ilość nagród - to ja odpowiem że wtedy płyniemy z mainstreamem. Jak kupa w rzece.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mi tam się pierwsza część wciąż bardzo podoba i w dalszym ciągu grywam w nią z tym samym upodobaniem co za pierwszym razem ( w sumie w Githica też xD )
Co do Jaskra , to on się przecież dziwi - kiedy spotykamy go w II akcie po raz pierwszy - może , po prostu nie zrobiłeś jednego zadania do końca - za pierwszym razem każdemu coś przecież przepada - w każdym razie dziwi się .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Głupia ta recenzja :) Grę serdecznie polecam, lubię ją prawie tak bardzo jak pierwszego Deus Exa i od czasu do czasu przechodzę ją po raz kolejny z wielką przyjemnością. Dobrze jest wgrać tekstury wysokiej jakości i dołożyć np. SweetFX i gra się fantastycznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za retrorecenzję. Podsumowała zgrabnie wiele problemów, które mnie osobiście odrzucają od ponownego zagrania w pierwszą grę o Wiedźminie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Dziękuję za retrorecenzję. Podsumowała zgrabnie wiele problemów, które mnie osobiście
> odrzucają od ponownego zagrania w pierwszą grę o Wiedźminie.
Ktoś naskrobał parę literek, zaliczając przy tym wtopę co do zawartości, a ludzie już rezygnują z planów, zmieniają wyznanie i przestają bić żony :D Koniec świata :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe jest to, że autor wytyka grze kreowanie bohaterów pobocznych, a najmocniej zapamiętanymi postaciami z cyklu są właśnie te z W1 jak np. Odo z legendarnym Gerwantem, Talar czy Baranina.
Dobrze byłoby wspomnieć też o innych mocnych punktach gry jak najbardziej charakterystyczna muzyka z całej trylogii (a wg niektórych najlepsza) z naprawdę świetnymi kawałkami jak Catacombs, Peaceful Moments, River of Life, Brzeg i całą resztą wpadających w ucho melodii. Grafika też nie zestarzała się aż tak bardzo, przede wszystkim przez realizm i autentyczność - niektóre widoczki do dziś robią wrażenie (panorama jeziora na ten przykład).
Pierwsza część ma też najwięcej z ducha książkowego oryginału jak np. to że Geralt nie jest znanym na całym świecie celebrytą, nie goni za zabójcami królów itd. Wreszcie wszechobecny folklor, którego tak brakowało w W2, choć w pewnym stopniu powrócił w W3. No i oczywiście elementy lovecraftowskie, których też już później nie było, a szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co do Jaskra, to dzięki za uwagi, zaraz odpowiednio zedytuję tekst. Starałem się jak najuważniej przejść Wiedźmina, jednak przy dużym RPG zawsze coś może umknąć. To w sumie pokazuje zupełnie inny błąd w projekcie gry - pierwsze spotkanie z jednym z głównych bohaterów nie powinno być pomijalne. Zadania poboczne powinny być faktycznie poboczne.
Odnośnie bohaterów drugoplanowych - faktycznie, Talar był świetny, Baranina i Odo mnie osobiście nie urzekli. O Talarze nawet planowałem wspomnieć w tekście, ale i tak już się niebezpiecznie rozrastał, a za artykuł na 20 tysięcy znaków Mysza by mnie chyba zastrzelił ;) Co do krajobrazów, faktycznie, niektóre wciąż wyglądają świetnie - nie bez powodu wrzuciłem wspomnianą przez Ciebie panoramę jeziora do tekstu ;)
Odnośnie Wiedźmina 2 - pierwotnie myślałem, że jest za wcześnie na retrospektywę, ale jeszcze przedyskutujemy w redakcji, czy warto wrzucać taki tekst. Jeśli będzie z tego materiał na artykuł - na pewno się pojawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Ktoś naskrobał parę literek, zaliczając przy tym wtopę co do zawartości, a ludzie już
> rezygnują z planów, zmieniają wyznanie i przestają bić żony :D Koniec świata :D

Takie podejście do pierwszej gry o Wiedźminie - odpychające - mam już od dawna. Ta retrorecenzja tylko je podsumowała. Dobrze widzieć, że nie tylko ja dostrzegłem te problemy w zawartości Wiedźmina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bardzo fajnie, że zwróciłeś uwagę na rzecz, na którą zwróciłem uwagę już przy pierwszym z kilku przejść Wiedźmina - pod względem głównego wątku to nie jest scenariusz najwyższych lotów, tylko co najwyżej wstrząśnięta i nie zmieszana kalka Sagi, z dialogami przepisanymi na żywca. Razi jak diabli, zwłaszcza jeśli jest się fanem książek Sapkowskiego. Nie zgadzam się za to ze spostrzeżeniem dotyczącym Odmętów. Taki akt "wyciszenia" i całkowitej zmiany klimatu był grze potrzebny, inaczej męczyłaby Wyzimą i polityką. Plus ciekawostka: jeden z redaktorów Kotaku zachwycał się właśnie Odmętami jako przykładem kapitalnego wplecenia polskiej kultury w grę.

Utopiłeś z NPC-ami, co już zresztą zauważyli inni komentujący. Nie zgadzam się też z powierzchownym potraktowaniem rasizmu - tych wątków było naprawdę sporo, zwłaszcza w pierwszych godzinach naszego pobytu w Wyzimie. No i pamiętaj, że Geralt generalnie BYŁ rozwiązły, a jego relacje (poza Yennefer) były z jego strony mniej więcej tak powierzchowne, jak karty :P Tu zresztą plus dla CDPR, że "wyciągnęli" z tej postaci trochę więcej.

Na koniec dodam od siebie, że takie ocenianie gier po latach często jest nie do końca miarodajne. W 2007 gatunek rpg wyglądał zupełnie inaczej, niż dziś i pierwszy Wiedźmin był relatywnie o wiele lepszym tytułem, niż teraz "wygląda". Ja wspominam go z dużym sentymentem. Był klimatyczny, miał ciekawych bohaterów, piękny świat, genialną muzykę no i bez jego sukcesu nie byłoby całej serii.

PS. wygląd Triss to według mnie największa wtopa Redów. Nie wiem, co im przyszło do głowy, żeby zamienić kasztanowe włosy na rude i odsłonić ten nieszczęsny dekolt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zgodzę się, Odmęty były świetne jako "breather level", przerwa od polityki była potrzebna, jednak w tekście odnosiłem się stricte do tego, że Balladyna została wykorzystana bez pomysłu ;)

Co do miarodajności - taka pułapka tekstów tego typu, do retrorecenzji najczęściej wybieram tytuły, w które nigdy nie grałem, aby móc napisać tekst wolny od sentymentów, próbuję odpowiedzieć na pytanie, czy warto, aby współczesny gracz wrócił do tych konkretnych tytułów sprzed dekady czy dwóch. Poza tym w związku z tym, że piszę o starych grach, to chyba pozwalam sobie na trochę więcej subiektywności niż przy recenzjach najnowszych tytułów ;)

Najbardziej cieszę się, że przy okazji tego tekstu zrobiła się całkiem ciekawa dyskusja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie pierwszy Wiedźmin jest zdecydowanie lepszą grą niż Zabójcy Królów. Mogę je porównać bo jestem na świeżo po ograniu 1 i 2, gdyż postanowiłem je ukończyć przed zagraniem w Dziki Gon.
Scenariusz pierwszego Wiedźmina dużo bardziej "pasuje" klimatem i zawartością do tego co znamy z kart książek Sapkowskiego. Nie mogę zgodzić się z twierdzeniem, że dialogi są ciężkie i powinny zawierać więcej niedopowiedzeń. Przypominam, że to jest gra, w której postacie nie pokażą poprzez mimikę co tak naprawdę czują (ograniczenia technologiczne) ani przez rozbudowane sekwencje cutscenek (bo zabiłoby to płynność narracji i balans animacje-gameplay) a to co czują muszą wypowiedzieć na głos, bo gracz nie ma innej możliwości się tego dowiedzieć.
Tak dla przykładu, tekst Geralta z załączonego screena dotyczący szpitala Lebiody, to bezpośredni żart z Diablo i gier później tworzonych na jego modłę.
Tak samo, najbardziej zapamiętanymi postaciami drugoplanowymi z gier są właśnie postacie z części pierwszej - Talar, Declan Leuvaarden, Kalkstein.
W porównaniu z tym, Zabójcy Królów wypadają niestety blado bo poza Letho, Rochem i Ves, mało która postać jest zapamiętywalna. W przypadku fabuły zaś i kreacji świata, dwójka jest dla mnie taką próbą "uhollywoodyzowania" Wiedźmina, porzucenia słowiańskości jedynki na rzecz taniej epickości i przypodobania się masom.
Zgodzić się trzeba, że Redzi popełnili faux pas ze strojem Triss, ale na ten temat wylano już morze atramentu i trochę bez sensu jest wracanie do oklepanego tematu.
Tylko chciałbym uczulić, że jeśli autor recenzji chce się przyczepiać, to najpierw proszę upewnić się, o czym się pisze - "kibić" to stan, talia kobiety. Także i w grze Triss jej nie odsłania, odsłania za to dekolt. Pisanie więc, że po Sodden Triss "nie ubierała się w stroje odsłaniające jej kibić" nijak się ma do jej modelu w grze.
Summa summarum nie zgadzam się kompletnie ze stwierdzeniem, że Redzi powinni zająć się remake''iem Wiedźmina. W remake''ach na ogół fabułę rusza się nieznacznie a to ona najbardziej przeszkadza autorowi tej retro-recenzji, w związku z tym, CDPR musiałoby zrobić tę grę całkowicie od nowa, a jest to jednak gra zbyt dobra i, mimo wszystko, nie starzejąca się tak szybko, by uznać ją za tytuł, który należy wydać na nowo, "ulepszony".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja powiem tak: jeśli chodzi o scenariusz to może faktycznie jest on trochę dziurawy i może nie jakiś specjalnie oryginalny, ale za to najfajniejszy bo najbardziej przyziemny. Nie było wielkiej polityki, ratowania świata itp. Zgodzę się też, że pierwsza część najlepiej oddawała ducha sagi i opowiadań. Jeśli chodzi o zapożyczenia z materiału źródłowego to mi akurat to się bardzo podobało i nie traktowałem tego jako kopiowanie a bardziej jako puszczenie oczka fanom, jako pewnego rodzaju tribute.

Co do postaci. Też uważam że w pierwszej części postaci były najbardziej zapamiętywalne. Kalkstein, Odo, kupiec Louvarden a nawet Vesna Hood czy "głupie" karczmarki. Nie wspominając już o tym że często z tymi (i nie tylko tymi) postaciami można było pogadać o wielu sprawawch niezwiązanych z fabułą, sprawach które przybliżały świat.

I jak już jesteśmy przy świecie i jego przedstawieniu - bardzo podobało mi się to że ten świat mimo ograniczeń sprzętowych udało się przedstawić bardzo realnie - brudno, posępnie. Idealnie podkreślało to wydźwięk fabuły i ogólnego klimatu źródła. Może nawet te ograniczenia wyszły na dobre, bo dzięki temu lokacje i środowisko są bardzo wiarygodne, nie ma niczego za dużo (co w 2 części było moją największą bolączką)

Wszystko to podpieczętowane najlepszą muzyką jaką słyszałem w grach (oczywiście mówimy tu o kompozycji a nie jakości i technice wykonania).

Podsumowując: mimo że Dziki Gon wspiął się na wyżyny jeśli chodzi o narrację, technikalia i ogólnie jest prawdopodobnie najlepszą grą w jaką grałem, to najcieplej dalej będę wspominał jedynkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem. Wiedźmin 2 faktycznie był dobrą grą, ze znacznie lepszym modelem walki niż jedynka i innymi usprawnieniami... ale od strony fabularnej wciągnął mnie znacznie mniej. Brakowało tego czegoś, co miała jedynka, postacie poboczne mniej zapadały w pamięć, dialogi też straciły to "coś", ale przede wszystkim to tego charakterystycznego "słowiańskiego" klimatu było bardzo mało. Dało się to nawet wyczuć w muzyce, która w porównaniu z jedynką i dwójką jest kompletnie nijaka. Generalnie, gdybym miał wybierać między pierwszą a drugą częścią to postawiłbym na pierwszą... szkoda, że się od niej po latach odbiłem przez tragiczną walkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja się tu w 100% zgodzę ze wszystkimi którzy twierdzą, że Wiedźmin 2 to lipa w porównaniu do jedynki.
Ja 100 razy wolę jedynkę i Wiedźmina jako zabójce potworów niż Wiedźmina w dwójce gdzie chyba bardziej zrobił się politykiem.
Dwójka to dla mnie zdecydowanie najgorsza część!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wszystko spoko, ale nie dowiedzialem sie za bardzo jak się gra w tego wiedzmina dzis - a wiem ze i 10 lat temu nie gralo sie wybitnie. Ale hej, gdyby nie jego archaicznosc, to nie powstałoby PC Master Race :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.09.2016 o 08:35, Phobos_s napisał:

Tak samo, najbardziej zapamiętanymi postaciami drugoplanowymi z gier są właśnie postacie
z części pierwszej - Talar, Declan Leuvaarden, Kalkstein.
W porównaniu z tym, Zabójcy Królów wypadają niestety blado bo poza Letho, Rochem i Ves,
mało która postać jest zapamiętywalna.


No jeszcze poza Iorvethem, Saskią, Loredo, Cynthią, Odrinem, Księciem Penisem, Arjanem, Trzynastką i Fennem... no można powiedzieć że postacie nie zapadają w pamięć XD


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować