Zaloguj się, aby obserwować  
Ponury666

Szkoła i sprawy wokół niej. [M]

18306 postów w tym temacie

Dnia 24.11.2008 o 17:54, Adam k. napisał:

Heh...a ja dzisiaj mialem dyzur 0 lekcji. Od godziny 8.00 do 14.10, byla pizza, a potem
na gitarke. ;]


Dyżury były fajne, również kiedyś miałem dyżur i wtedy lekcji nie miałem. Tyle, że ja siedziałem na korytarzu i sprzedawałem jakieś słodycze na tym polegał dyżur. Ale było fajnie bo akurat w tym dniu był sprawdzian z fizyki, której nie znosiłem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.11.2008 o 17:27, master matrox napisał:

U mnie w zasadzie jutrzejszy dzień zapowiada się neutralnie - niby nie ma żadnego sprawdzianu,
ale chociażby na matmie jest ryzyko niezapowiedzianej kartkówki. Na geografii powtórzenie
i nie wiadomo na co się nastawiać - jak zapyta facet, to będzie nieciekawie. Postaram
się jednak przygotować, bo materiał fajny - Ameryka :) Z matmy najgorsze za mną, bo zadanie
domowe udało mi się zrobić. Za pierwszym podejściem zupełnie mi nie wychodziło, ale dogłębnie
przeanalizowałem i udało się.

W I klasie gimnazjum to z maty miałem średnie stopnie,same 3,4 a czasem trafiła się 5 z kartkówki albo i 1 ;P,sprawdziany pisałem głównie na 3...A w tym roku przestałem wogóle grac na kompie i gitarka xD.Pierwszy spr. z maty,ocena 5,drugi...1,a teraz miałem 3,więc znółw wychodzi mi 3 ;P ale i tak spróbuj ewyciągnąc na 4.
A jeżeli chodzi o inne przedmioty,to zastosowałem taktyke z peda...podstawówki,czyli robie na wszystko ściągi,no i oczywiście poleciało z kartkówek i sprawdzianów dużo 4 i 5 ;D.Jedyne czego mało rozumiem to Fizyka(wychodzi mi aktualnie między 2 na 3,a reszta kumpli głównie 1) no i chemia,z której nie rozumiem prawie nic,a odziwo wychodzi mi 3.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.11.2008 o 20:21, Revar napisał:

Jedyne czego mało rozumiem to Fizyka(wychodzi mi aktualnie między 2 na 3,a reszta
kumpli głównie 1) no i chemia,z której nie rozumiem prawie nic,a odziwo wychodzi mi 3.


Hah... za to lubię fizykę i matematykę. Ściąga nic nie pomaga... :) Trzeba to zrozumieć, więc życze miłego męczenia się ew. zabrania się do nauki xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.11.2008 o 20:29, HunterO7 napisał:


> Jedyne czego mało rozumiem to Fizyka(wychodzi mi aktualnie między 2 na 3,a reszta

> kumpli głównie 1) no i chemia,z której nie rozumiem prawie nic,a odziwo wychodzi
mi 3.

Hah... za to lubię fizykę i matematykę. Ściąga nic nie pomaga... :) Trzeba to zrozumieć,
więc życze miłego męczenia się ew. zabrania się do nauki xD

Do nauki to ja się juz dawno zabrałem,gdzieś na poczatku Października ;P.A jeżlei chodzi o matę i fizykę to je nawet lubię,tylko tego drugiego mniej rozumiem,a jak dochodzi chemia to czas się ostro wziąc do roboty ;D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.11.2008 o 20:29, HunterO7 napisał:

Hah... za to lubię fizykę i matematykę.

Hah! Ale nauczycielkę od matematyki już nie :D Dzisiaj koleżanka z 2g mi na nią skarżyła. Ja tam na swoją nie narzekam ^^

A co do fizyki, przed Twoim przyjściem na emeryturę poszedł fizyk, który mnie uczył. Był świetny. Np. zdawałam na koniec roku bo miałam 4/5 dał mi 3 działy teoria + zadania, ja idę zdawać, otwieram mu zeszyt na jakimś zadaniu (które najlepiej umiałam) i uparcie mówiłam, że z tego zdaję. Oczywiście zdałam, bo dostałam to samo zadanie co widniało w zeszycie :P Rozumieć niewiele rozumieliśmy, ale nieraz było zabawnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.11.2008 o 20:21, Revar napisał:

W I klasie gimnazjum to z maty miałem średnie stopnie,same 3,4 a czasem trafiła się 5
z kartkówki albo i 1 ;P,sprawdziany pisałem głównie na 3...A w tym roku przestałem wogóle


Obecnie jestem w drugiej klasie i oceny z matmy mam dość różne - są trójki, czwórki i piątki. Niżej nic nie ma i chwała, bo jeżeli trójka to jeszcze dobra ocena, tak 2 to moim zdaniem jest już zbyt słabo. Moja metoda na sprawdzian z matmy? Dzień przed zrobić około 50-100 przykładów z działu i nie ma kłopotu z napisaniem. Tą pracę domową też najpierw na brudno robiłem, nie wychodziło, pokombinowałem i się udało - są to układy równań, jeśli ktoś byłby zainteresowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Podobnie jak ty,tez uczęszczam do II klasy gimnazjum,a jeżeli chodzi o stopnie,to np.w podstawówce miałem same 4,5 i od czasu do czasu trafiła się 3,a dla mnie to straaasznie słabo...A w gimnazjum 3 to dla mnie ocena średnia,tak jak w podstawóce ocena 4.W tym roku strasznie dziwnie się z maty uczę...jak już pisałem pierwszy spr.-5 a drugi-1...A sprubuję coś więcej wykrzesać ;D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem wkurzony niesamowicie. Będziemy mieć w środę sprawdzian na polski ze starożytności. Babka zapowiedziała, że dziś będzie pytać. Jako że nie miałem oceny z odpowiedzi, domyśliłem się, że mnie spyta. Wyuczyłem się pięknie, i rzeczywiście każe mi odpowiadać.
Najpierw o Horacym, jego dziełach i co chciał przekazać, jaką filzofię można u niego odnaleźć i takie tam pierdoły o nim. Pięknie wszystko powiedziałem. No to kto to Arystoteles. Easy, mówię. Potem o jego "Poetyce". Jako tako to mi poszło, bo paru rzeczy nie wiedziałem, ale i tak powiedziałem trochę. No i potem o jakimś tekście jakiegoś kolesia co przyrównał Prometeusza do Jezusa. Czemu, co ich łączyło i takie tam lanie wody. Wyśpiewałem pięknie z bananem na twarzy. No, na piątkę za mało, ale pewna czwórka jest, mówię sobię.
Babka mi dziekuję, okej, wpisuje ocenę i .... Dopuszczający!? FUCK! Uśmiech mi zszedł, a pojawił się wyraz niezrozumienia ... Zwłaszcza, że przede mną odpowiadała dziewczyna, która była pytana o połowę mniej rzeczy, ledwo co powiedziała i dostała 3+. A potem pytała inną dziewczynę, która otwarcie przyznała, że się tak stresuje, że nic nie wie, ale ją pomęczyła, a ona ciągle jęczała, że "O Jezu, ale ja nie wiem" i też dostała w końcu 2. Więc po lekcji grzecznie podchodzę, i pytam, a czemu to dopuszczający, przecież dobrze było no i w ogóle.
Babka rzuca mi krytyczne spojrzenie i mówi "ale były braki, tak, tak znaczne braki no i same ogólniki. Tak, tak." I robi minę typu "mam cię w dupie, odwal się dobrze?". Wytrąciło mnie to z równowagi :/
Dziękuję za uwagę. Wylałem swe żale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jutro mam 4 lekcje i to w dodatku skrócone ale za to po jutrze zaczyna się trzy dniowy maraton próbnych matur ale się boje nie wiem co mnie czeka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A mnie osobiście wkurza strasznie babka od geografii. Mieliśmy taką kartkę gdzie była tabelka o krajach skandynawskich, a z tyłu tej kartki cechy tych narodów. No to sobie ładnie z tyłu pozaznaczałem cechy skrótami nazw tych państw (cech było około 60 więc jakoś nie miałem ochoty przepisywać) Przychodzę na lekcje a ona mówi żeby pokazać no ta ja szczęśliwy że w końcu mam zadanie domowe zrobione ( :PPP ), pokazuję jej tą kartkę, a ona jak się nie wydarła. Że jak my prowadzimy notatki ( lol :P ) itp.. i że na jutro ma być zrobione albo pały polecą.. no to ja wkurw.. przychodzę ze szkoły do domu, padnięty po tych cholernych 9-10 godzinach poza domem (dojeżdżam do wsi z miasta, więc to zabiera mnóstwo czasu, a do tego wypad z kumplami po szkole na miasto, potem na wieś) no i padnięty uczę się, robię te cholerne lekcje. Nagle przypominam sobie o tej zasranej (ekhem.. ) geografii. Ale nic, nie dam jej satysfakcji wpisania jedynki. Przychodzę i z uśmieszkiem pokazuję, że zrobione a ona

" ALE TO NIE JEST WKLEJONE!!!111oneoneonoeoneoneelven111!11 "
Ja myślałem, że mnie ch.. ptak strzeli chyba..

" Będą jedynki jak mi tego nie wkleicie! "
I w tym miejscu zdałem sobie sprawę, z no nie wiem jak to nazwać.. może ona ma kompleks, że nie miała ładnego zeszytu, albo właśnie miała i myśli że każdy powinien taki mieć... ogólnie sytuacja nie wymaga komentarza chyba..

@Out Nie martw się ja też tak mam często xD Poza tym zauważyłem, że dziewczyny mają łatwiej w szkole, "bo przecież jak to mogą się źle uczyć? Po prostu zadałem/zadałam jej złe pytanie" I chyba tak niestety jest często (Przynajmniej u mnie w szkole :P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak ja dobrze to znam, szkoda, że o prawdziwych powodach tych ocen nigdy się nie dowiemy. To co w duszy nauczyciela to niewskazane dla ucznia. :P

Wredny nauczyciel tak na prawdę zdarza się raz może na pięciu, ale i tak to jest przegięcie w twoim wypadku. Miałem podobną sytuację, aczkolwiek na chemii. Wzięła mnie do odpytki, a że temat był łatwy, to nawet nie musiałem się uczyć by mieć 5. Pomyliłem się tylko w jednej reakcji. Tak sobie myślę, taki mały błąd może 4, 5- w polotach. Co się okazało? 3-...WTF?! Padło pytanie "czemu?". Bo nauczycielka tak chciała? Bo los tak zarządził? Nie, wszem i wobec wyjaśniła pani chemiczka, że za długo stałem przy tablicy. To może niech kupi stoper i określi dokładny limit tej odpytki co? ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.11.2008 o 20:43, mała16 napisał:

Hah! Ale nauczycielkę od matematyki już nie :D Dzisiaj koleżanka z 2g mi na nią skarżyła.
Ja tam na swoją nie narzekam ^^


To moja wychowawczyni :) Jak się ją pozna to jest miła xD Serio... Tylko krępuje się w obecności klasy. Początek lekcji:
"Dzieńdobry, siadamy A,B,A,B wyciągamy karteczki..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj miałem dość interesującą sytuacje na holu podczas przerwy. Z paroma kolegami dyskutowaliśmy na pewien temat, jeden z osobników biorący udział w dyskusji powiedzmy podniósł głos. Akurat przechodziła holem jedna z wredniejszych nauczycielek, tak więc stanęła za niczego się nie spodziewającym kumplem i pyta cicho: "Dlaczego się wydzierasz?" Kolega nie dosłyszał i dalej coś mówi, nauczycielka poirytowana głośniej powiedziała: "Dlaczego?". Ten zanurzony w tok dyskusji nie spostrzegł się, że to nie my mówimy do niego dlaczego, w końcu się zdenerwował i powiedział: "Bo k****, tak mi się podoba i c***!"... Później już nie było tak śmiesznie. ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kolejny dzień z głowy. Najpierw mieliśmy polski, czyli omawianie Dziadów. Dalej fizyka, na której była klasówka. Nie taka trudna, choć nie obeszło się bez małej pomocy:) Następnie religia, na którą u nas uczęszcza może z 8 osób. Nic specjalnego nie było, gadaliśmy trochę o magii i Andrzejkach. Następnie niemiecki, strasznie nudzący mnie przedmiot, biologia, na której było pytanko (na szczęście mnie nie pytała), i pani postawiła parę jedynek:P Dzień skończyliśmy historią, na której były krucjaty. Ogólnie mało ciekawy dzień, a jutro mamy na czterech pierwszych godzinach jakieś warsztaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.11.2008 o 16:25, 0HoMicide0 napisał:

Czy w klasie pierwszej liceum mogą być 4 sprawdziany w tyogdniu?

Ja słyszałem tylko o dwóch sprawdzianach. Ale ponoć niektórzy nauczyciele stosują rozróżnienie na sprawdziany i prace klasowe. Możliwe, że jakiś z tych sprawdzianów to po prostu zapowiedziana kartkówka, a to się nie liczy, bo nauczyciele mogą sobie ich zrobić tyle ile zechcą. No i może jeden z tych sprawdzianów został przełożony z np poprzedniego tygodnia, bo u nas często tak jest:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.11.2008 o 16:25, 0HoMicide0 napisał:

Czy w klasie pierwszej liceum mogą być 4 sprawdziany w tyogdniu?


Mogą być trzy w tygodniu, po jednym na dzień. Ale, powiedzmy sobie szczerze, kto przestrzega praw ucznia, a? Sam ostatnio miałem dwa sprawdziany tego samego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.11.2008 o 16:29, Flash606 napisał:

> Czy w klasie pierwszej liceum mogą być 4 sprawdziany w tyogdniu?

Mogą być trzy w tygodniu, po jednym na dzień. Ale, powiedzmy sobie szczerze, kto przestrzega
praw ucznia, a? Sam ostatnio miałem dwa sprawdziany tego samego dnia.


I nie mówiliście, że może być jedna klasówka na dzień? U mnie ani razu nie było 2 klasówek tego samego dnia - zawsze przekładali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja sobie do szkoły od piątku w ogóle nie chodze bo powiem krótko nie chce mi się :D Cierpie na lenistwo i chcę nic nie robić :D moze jutro pójde ale ponoć matury są próbne i krzesła pozabierali więc chyba jutro także nigdzie nie ide :p
Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wtorek minął znacznie lepiej, niż się zapowiadał.

Pierwsza lekcja to matematyka. Tutaj przed lekcją zrobił się spory szum, bo rzekomo miała być kartkówka, ale na szczęście jej nie było - i będzie jutro. Tylko jedna rzecz jest niepokojąca, bowiem będzie jeden przykład, a oceny będą dwie - 5 albo 1. Huh, dziwne zagranie, znając życie pomylę jakiś jeden znak i polegnę... Niemieckiego nie było, tak więc godzina świetlicy. Na WFie nie ćwiczyłem, a po nim historia. Trzy osoby, w tym ja, wiedziały że dzisiaj jest historia, a nie WOS, hehe :P Religii nie było, a na geografii powtórzenie z Ameryk. Spodziewaliśmy się, że będzie pytał, ale na szczęście skończyło się wyłącznie na robieniu krzyżówki w zeszycie. Na koniec technika - rysowanie planu swojego domu, do dokończenia w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować