Zaloguj się, aby obserwować  
Ponury666

Szkoła i sprawy wokół niej. [M]

18306 postów w tym temacie

Dnia 27.10.2009 o 18:05, Ambroo napisał:

Ok, dzięki ;p

A ogólnie mocno Was cisną w szkołach? Poszedłem do najlepszej szkoły w mieście i jakoś
specjalnie tego nie odczuwam :) Powiem więcej, czasem zdaje mi się że jest mniej roboty
niż w zeszłym roku :P Dlatego zastanawaim się czy wszystko jest ok, czy to może tylko
tak na początku ;/?


U mnie wręcz przeciwnie. W gim z lekcji można było większą większość zapamiętać, i luzik. Teraz z większości przedmiotów jesteśmy pytani na każdej lekcji i broń boże jakaś data z kalendarium... Trzeba znaleźć w końcu jakiegoś haka na uczniasa;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wbrew pozorom to nie jest błaha sprawa. Siedzę kilka godzin w tygodniu na matematyce robiąc to, co mógłbym sam zrobić w godzinę z książki w domu. Do tego matura z matmy jest obowiązkowa i sporo od niej zależy dlatego ta > 60 letnia biurwa zaczyna mnie irytować ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.10.2009 o 17:51, HunterO7 napisał:


> A byłem też w ogólniaku i Profilowanym.
>
Mógłbyś trochę rozwinąć, bo ciekawie się zapowiada ;)


Ogólniak - 1-sza klasa przeprowadzka na drugi Koniec Wrocławia i zmiana szkoły
Profilowane szkoła pod nosem zmieniona po 2 klasie <Nie kłócić się z Nauczycielami>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 27.10.2009 o 18:20, xmarqinaxnellx napisał:

U mnie wręcz przeciwnie. W gim z lekcji można było większą większość zapamiętać, i luzik.
Teraz z większości przedmiotów jesteśmy pytani na każdej lekcji i broń boże jakaś data
z kalendarium... Trzeba znaleźć w końcu jakiegoś haka na uczniasa;/


Szkoda, ze u mnie w szkole nie da się tak z lekcji pozapamiętywać. Prócz matmy, bo to jedyna nauczycielka w szkole, która na prawdę potrafi nauczyć. U mnie głównie lekcje np. fizyki wyglądają w sposób następujacy: 7 minut czekania na nauczyciela, 10 minut gadania jacy to my jesteśmy niegrzeczni, 15 minut pytania z poprzedniej lekcji, a reszta czasu przeznaczona na "tłumaczenie" lekcji "tłumaczenie", bo tylko ona to potrafi zrozumieć, nikt inny. A chodzę do jednego z lepszych gimnazjów w moim mieście. ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.10.2009 o 18:48, Markush napisał:


> U mnie wręcz przeciwnie. W gim z lekcji można było większą większość zapamiętać,
i luzik.
> Teraz z większości przedmiotów jesteśmy pytani na każdej lekcji i broń boże jakaś
data
> z kalendarium... Trzeba znaleźć w końcu jakiegoś haka na uczniasa;/

Szkoda, ze u mnie w szkole nie da się tak z lekcji pozapamiętywać. Prócz matmy, bo to
jedyna nauczycielka w szkole, która na prawdę potrafi nauczyć. U mnie głównie lekcje
np. fizyki wyglądają w sposób następujacy: 7 minut czekania na nauczyciela, 10 minut
gadania jacy to my jesteśmy niegrzeczni, 15 minut pytania z poprzedniej lekcji, a reszta
czasu przeznaczona na "tłumaczenie" lekcji "tłumaczenie", bo tylko ona to potrafi zrozumieć,
nikt inny. A chodzę do jednego z lepszych gimnazjów w moim mieście. ;/


Dlatego polecam Technika tam nie zatrudniają matołów jak w Liceach na prawde znam wielu nauczycieli i większa część tych "kumatych" jest właśnei pozatrudniania w Technikach, a jak chcesz się pośmiać to zapraszam do Profilowanych mielismy tam takie sytuacje jak na przykład Poprawianie Anglistki puszczanie 2 godziny wcześniej bo nauczycielowi niechce się uczyć i takei rózne "zdarzenia losowe"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale on chodzi do gimnazjum z tego co zrozumiałam. A tam wszystko się zdarza. A co do liceów i technikum... Są licea i Licea, jak również technika i Technika;/ Niestety mają taki sam początek nazwy zarówno te z małej jak i z dużej litery. I wtedy osoby z 30pkt i ze 180pkt chodzą do szkoły o takiej samej nazwie. Więc raczej nie ma co porównywać, gdzie zatrudniają matołów, a gdzie nie, bo to zależy od szkoły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak jak mówiłem moje liceum jest w 15 najlepszych w małopolsce i mam tak samo. Mam wrażenie że "najlepszych" to znaczy najbardziej wymagających. Bo jeżeli chodzi o jakość nauczania to niestety szkoła leży i kwiczy. Już nie chce mówić o polskim systemie nauczania bo to jeden wielki burdel. Jak pójdziesz do liceum to módl się o zmiany. U mnie baba z matmy ma ponad 60 lat, wygląda jakby miała się zaraz przewrócić, mówi adekwatnie do wieku. Całą lekcję "robimy" zadania domowe. "Robimy" bo tak naprawdę jedna osoba stoi przy tablicy i udaje że coś umie a babka z matmy mówi jakby wszystko było dla nas oczywiste. W ogóle trudno powiedzieć że się wie o czym ona mówi. Średnia ocen z spr. mówi za siebie. Około dopuszczającego to właśnie nasza średnia. Najgorsze jest to że babka mówi że jesteśmy niezdyscyplinowani i się nie uczymy. Jak mam się uczyć kiedy mam tyle innych przedmiotów do nauki (do zdania na dopie mi wystarczy bo nie jestem posłuszny temu kalęczącemu umysł systemowi) i robienia zadań domowych. Codziennie jestem o 16 w domu, mam lekcje angielskiego. Gdzie tu jakiś czas dla ucznia? Jeszcze dużo bym napisał ale brodzenie w g^%$*& nie należy do moich zainteresowań... ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>/.../
Są różni nauczyciele, jedni starają się zrobić na lekcjach jak najwięcej typów zadań a inni robią jedno zadanie na lekcji, a resztę uczniowie mają pojąć sami z pomocą książki i/lub umysłu ;) Miałeś pecha trafić na gorszy typ. Na tym etapie nauki to jeszcze nie jest problem, w ogóle w pierwszej klasie to jest mały problem, bo większość to powtórka z gimnazjum z małym rozszerzeniem. Gorzej będzie jak wejdzie Ci nowy materiał w drugiej klasie; funkcja kwadratowa, wielomiany itp. Jednak może wtedy nauczyciel zacznie więcej tłumaczyć. Co do rankingu - pozycja twojej szkoły wiele wyjaśnia. Po prostu nauczyciel uważa, że skoro chodzicie do takiej szkoły to powinniście to już umieć :)
btw; Jak oceny z kartkówek ?
E: Nie zauważyłem twojego nowszego posta... ;/ Tak więc mój w kilku fragmentach może być nieaktualny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.10.2009 o 19:34, Pile napisał:

Jak pójdziesz do liceum to módl się o zmiany.

Akurat ja idę do technikum, potem łatwiej o robotę, z resztą muszę podtrzymywać rodzinną tradycję. :) Ale o zmiany i tak się modle.

Dnia 27.10.2009 o 19:34, Pile napisał:

Jak mam się uczyć kiedy mam tyle innych przedmiotów

Właśnie, każdy nauczyciel myśli, ze w domu mamy tylko prace domowe z jego przedmiotu, a reszta to nic.

Dnia 27.10.2009 o 19:34, Pile napisał:

Gdzie tu jakiś czas dla ucznia? Jeszcze dużo bym napisał ale brodzenie w g^%$*& nie należy
do moich zainteresowań... ;]

Ten "czas wolny dla ucznia" to chyba właśnie odrabianie lekcji i uczenie się. Ja co roku mówię sobie, że będę się uczył, jednak nic z tego nie wychodzi, gdybym miał się uczyć do każdego przedmiotu to skończyłbym o jakiejś 4 nad ranem.
Z mojej klasy ostatnio parę koleżanek pojechało do Anglii na tą jakąś wymianę na tydzień i jak się popytałem jak tam na wyspach jest w szkole, to się okazało, ze oni tam prawie prac domowych nie mają i uczą właściwie tylko takich potrzebniejszych rzeczy w tym duzo języków obcych, no i uczą tam logicznego myślenia, czego u nas nie ma. Jedyną wadą w Brytyjskiej szkole jest chyba to, ze tam policjant moze zawsze cie spałować... albo gazem po oczach dać za niezbyt dobre zachowanie. I oglądając różne programy to u nas w Polsce mamy na prawdę najgorszy system nauczania. No może gorzej jest tylko w Japonii, tam jak ktoś chce mieć dobre oceny to praktycznie ze szkoły wraca o 23 i odrabia lekcje do 2 nad ranem, tyle, ze u nich widać jakieś efekty, a w Polsce średniowiecze jeszcze jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.10.2009 o 20:09, Markush napisał:

Akurat ja idę do technikum, potem łatwiej o robotę,

Od czasów kiedy to stwierdzenie było prawdziwe świat się zmienił i poszedł do przodu o jakieś 20-30 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 27.10.2009 o 20:13, Grinczar napisał:

Od czasów kiedy to stwierdzenie było prawdziwe świat się zmienił i poszedł do przodu
o jakieś 20-30 lat.


Serio?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ależ Ty masz ciężkie dzieciństwo. Myślę, że powinien się tym zająć trybunał w Strasburgu.

Chłopie, chciałeś iść do, jak to się sam chwalisz, jednego z 15 najlepszych liceów w Małopolsce (wielką literą piszemy), a potem narzekasz "ojejku, za ciężko, mam tyle zajęć". Jak nie wyrabiasz to znaczy, że się tam nie nadajesz i trzeba pomyśleć o jakimś mniej prestiżowym liceum. To nie podstawówka ani gimnazjum- co to kogo obchodzi, że Ty nie masz czasu?? Czy to jest problem nauczycieli?? Oni mają zrealizować materiał (który z 4 lat został skondensowany do lat 3, więc zwłaszcza w drugiej klasie zapierniczania masz sporo), a czy Ty za tym nadążasz to im to lata.... no nisko im to lata. Co do nauczycielki to różnie można trafić- ja miałem problem z fizyką (wielokrotnie go opisywałem)- wyglądało to tak, że była 1 lekcja teorii, po czym następowało odpytywanie (mniej więcej 3 osób na lekcję) polegające na rozwiązaniu zadań przy tablicy. I cała lista tak miała przelecieć, po czym następowała klasówka i następny dział. No i dana osoba stała przy tablicy, próbowała rozwiązać zadanie a nauczycielka mu "podpowiadała". I po pierwsze, nie mogłeś tego zrobić swoim sposobem (nawet jeśli był lepszy), tylko w wersji z notatniczka fizyczki. Najlepiej było potakiwać i udawać, że się pisze dużo. Osoby, które akurat nie odpowiadały, czyli siedziały przy biurkach, mogły robić tylko 2 rzeczy: albo spisywać to co jest przy tablicy, albo robić samemu i "porównywać wyniki". Nie mogłeś robić ani swoim sposobem, ani chociaż z kolegą z ławki sprawdzić czy dobrze ani nawet siedzieć z głupią miną. I tak był przez całe 3 lata. Gdybym nie uczył się na własną rękę, to w życiu nie dostałbym 85% z matury (a i tak zawaliłem, ziomki z klasy miały po 97% na luzie). Jeśli cała klasa jest zdania, że nauczycielka jest do bani, można próbować interweniować u wychowawcy i próbować ją zmienić- chociaż czasem można trafić z deszczu pod rynnę, my nie chcieliśmy ryzykować, po druga fizyczka była jeszcze gorsza. Także jeśli uważasz, że poziom jest za niski albo nic nie jest tłumaczone, to ucz się na własną rękę. Aha i tekst "no ciekawe kiedy, jak mam tyle zajęć, a gdzie czas dla ucznia" w liceum już nie przechodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.10.2009 o 20:23, Erton napisał:

można trafić z deszczu pod rynnę, my nie chcieliśmy ryzykować,
po druga fizyczka była jeszcze gorsza. Także jeśli uważasz, że poziom jest za niski albo
nic nie jest tłumaczone, to ucz się na własną rękę. Aha i tekst "no ciekawe kiedy, jak
mam tyle zajęć, a gdzie czas dla ucznia" w liceum już nie przechodzi :)

U mnie w 2 klasie zmieniło się ponad 4 nauczycieli i wychowawca. W sumie nie narzekam, bo zmiany ogólnie wyszły na dobre, z matematyki więcej ogarniam, nowa polonistka to nowe podejście ( nieco bardziej ciśnięte, ale w końcu mam rozszerzony ) i znacznie inny system oceniania ( zaliczenie od 50%, większe czepialstwo, ale mnie to pasuje, ważna jest matura ), wuefista jest ostry, ale lekcje są bardzo rozwijające, a fizyczka i zarazem wychowawczyni- dydaktyczna porażka ( tak samo pedagogiczna ), na lekcjach śpimy, rysujemy, gadamy, wszystko oprócz nauki, no ale w sumie w humanie tak wygląda większość lekcji z przedmiotów ścisłych : P
Nie powiem, też mam ostry zapiernicz ( a to prezentacja na polski, a to wykaz historii myśli politycznej na historię, organizację systemów partyjno-politycznych na wos itepe ), ale staram się podzielić logicznie wszystko na wszystkie dni tygodnia by wyszło mało nauki w dni, w które mam 8 lekcji i dużo w dni, w które mam po 6. Od licealisty wymaga się myślenia, dobrej organizacji i dopiero potem nauki, takie są moje wnioski po prawie półtora roku uczęszczania do LO : P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.10.2009 o 20:23, Erton napisał:

Aha i tekst "no ciekawe kiedy, jak
mam tyle zajęć, a gdzie czas dla ucznia" w liceum już nie przechodzi :)



Ajjj tam. Ja zawsze wyznaję taką zasadę:"Na coś co lubię zawsze znajdę czas". Nawet jeżeli mam olać naukę(którą i tak już olewam za wiele). Mam do wyboru mecz Ligi Mistrzów, czy powtórkę z WOSu na jutro to wiadomo co wybiorę(szczególnie że WOSu i tak nie zdaję na maturze). Oczywiście czasami jestem tak zawalony robotą, że muszę sobie odpuścić, ale przychodzę do domu ok. 15.00 = duuużo czasu. Szczególnie teraz, gdy noce szybko zapadają, to po szkole sobie nawet w piłkę nie pokopię. Chyba że ktoś się niczym nie interesuje i nie zostaje mu nic innego jak siąść przed książkami... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.10.2009 o 19:34, Pile napisał:

Codziennie jestem o 16 w domu, mam lekcje angielskiego.


Tylko angol ?! No to fajnie masz.
W moim przypadku jest to chemia, fizyka i angielski, angielski na 16, ale chemia i fiza na 19. I żeby nie było, że narzekam - nie o to mi chodzi. Teraz sobie zdaję sprawę jak bardzo jest mi to potrzebne.
A jeśli chodzi o czas wolny - zawsze go znajdę. Nawet w najbardziej porąbane dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 27.10.2009 o 22:14, Sob-styl napisał:

Ajjj tam. Ja zawsze wyznaję taką zasadę:"Na coś co lubię zawsze znajdę czas". Nawet jeżeli
mam olać naukę(którą i tak już olewam za wiele). Mam do wyboru mecz Ligi Mistrzów, czy
powtórkę z WOSu na jutro to wiadomo co wybiorę(szczególnie że WOSu i tak nie zdaję na
maturze). Oczywiście czasami jestem tak zawalony robotą, że muszę sobie odpuścić, ale
przychodzę do domu ok. 15.00 = duuużo czasu. Szczególnie teraz, gdy noce szybko zapadają,
to po szkole sobie nawet w piłkę nie pokopię. Chyba że ktoś się niczym nie interesuje
i nie zostaje mu nic innego jak siąść przed książkami... :)


Mam tak samo. :) Zawsze po szkole dla mnie priorytetem jest pójść na trening lub na jakieś inne zajęcia pozalekcyjne. Moja nauka ogranicza się w głównej mierze do odrabiania niektórych zadań domowych. :D

Pile- Również jestem w prestiżowym LO w Małopolsce, bodajże 12, czy coś w tym stylu i jakoś sobie daję radę. Wystarczy umieć kombinować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ludzie mi nie chodzi o to że ja jedyny mam naukę. Chodzi mi o to że całe złe wrażenie po tym starym szkolnym systemie potęguje nieudolność nauczyciela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.10.2009 o 21:39, Jumpkov napisał:

Nie martw się to tlko Pile i jego "Mondrości"...



Może pogadasz ze mną i się wymienimy argumentami bo twój post to dno. Co Ci się nie podoba?


Dla wiadomości. Moja kalsa to mat fiz inf więc nie mówcie mi o jakimś prostym humanie bo to zupełnie co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować