Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Pitbull znów gryzie - recenzja filmu Pitbull: Niebezpieczne kobiety

7 postów w tym temacie

Kolejna porządna recenzja, z przyjemnością czytam Pani wywody, ale niestety do jednej rzeczy się zaciekle przyczepię, a mianowicie po raz kolejny (uprzednio w recenzji „Siedmiu Wspaniałych”) piszę Pani iż jakiś film jest „komiksowy”... Doprawdy nadawanie słowu „komiks” pejoratywnego znaczenia jest dziwną tradycją w naszym kraju, gdzie komiksy do dziś nie zaskarbiły sobie szerokiej akceptacji jako forma sztuki. Tym bardziej dziwnie się patrzy na tego typu sformułowania na stronie o grach komputerowych, jako że sami na co dzień doświadczamy uwłaczania naszemu hobby, słysząc że jakieś dzieło to „gra, a nie film” itd. Nie każdy komiks operuje przerysowaniem (choć jest ono wpisane w jego rodowód i formę), nie każdy jest płytką rozrywką dla ubogich, tak samo jak nie każda gra to produkcja kalibru Digital Homicide; jest wręcz przeciwnie, medium to już dawno udowodniło, iż śmiało może iść w szranki z innymi muzami i nie brak mu artyzmu, dlaczego więc utrwalać tak niesprawiedliwe określenie? Czy tekst by ucierpiał, gdyby użyć zamienników typu np. przerysowany czy przesadzony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć,
na początek - jestem Trashka - w Fandomie wszyscy jesteśmy na "Ty" :)
Cieszę się, że generalnie moje wywody przypadły Ci do gustu, śpieszę jednak skontrować jedną rzecz - nie użyłam słowa "komiks" czy określenia "komiksowe" jako sformułowania pejoratywnego. Chodzi o stylistykę. Komiks charakteryzuje się często tzw. "grubą kreską", "pogrubionym konturem" zarówno w sensie dosłownym, jak i metaforycznym. Używając więc tego pojęcia, odnoszę się do sposobu przedstawienia postaci lub wydarzeń, a nie dokonuję oceny.
W wielu wypadkach zresztą "komiksowe" przedstawienie jest lepsze niż realistyczne.
Tak w ogóle jestem wielbicielką komiksów, szczególnie cenię sobie zderzenie Europy z Ameryką (wspólne utwory Gaimana i McKeana, scenariusze Careya), europejską klasykę (rysunki Manary, Mariniego, Moebiusa, Loisela - co do tego ostatniego to obłędne jest "W poszukiwaniu Ptaka Czasu" ze scenariuszem Le Tendre - scenariusze Jodorowsky''ego, natomiast Bisleya uznaję za BOGA), no i amerykańskie stare, dobre Marvele. Dlatego też używam pojęcia "komiks", by oddać jednym słowem specyfikę i podkreślić rolę tego medium w popkulturze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Cześć,
> na początek - jestem Trashka - w Fandomie wszyscy jesteśmy na "Ty" :)
> Cieszę się, że generalnie moje wywody przypadły Ci do gustu, śpieszę jednak skontrować
> jedną rzecz - nie użyłam słowa "komiks" czy określenia "komiksowe" jako sformułowania
> pejoratywnego. Chodzi o stylistykę. Komiks charakteryzuje się często tzw. "grubą kreską",
> "pogrubionym konturem" zarówno w sensie dosłownym, jak i metaforycznym. Używając więc
> tego pojęcia, odnoszę się do sposobu przedstawienia postaci lub wydarzeń, a nie dokonuję
> oceny.
> W wielu wypadkach zresztą "komiksowe" przedstawienie jest lepsze niż realistyczne.
> Tak w ogóle jestem wielbicielką komiksów, szczególnie cenię sobie zderzenie Europy z
> Ameryką (wspólne utwory Gaimana i McKeana, scenariusze Careya), europejską klasykę (rysunki
> Manary, Mariniego, Moebiusa, Loisela - co do tego ostatniego to obłędne jest "W poszukiwaniu
> Ptaka Czasu" ze scenariuszem Le Tendre - scenariusze Jodorowsky''ego, natomiast Bisleya
> uznaję za BOGA), no i amerykańskie stare, dobre Marvele. Dlatego też używam pojęcia "komiks",
> by oddać jednym słowem specyfikę i podkreślić rolę tego medium w popkulturze :)

W takim wypadku...
Cześć Trashka!
Bardzo dziękuję za spokojną i konstruktywną odpowiedź, uzmysłowiła mi ona, iż dokonałem nadinterpretacji Twoich słów. Na manowce interpretacyjne zwiódł mnie ów fragment: "Warto jednak pamiętać, że i film Sturgesa, i nawet film Kurosawy też były „komiksami swoich czasów”, epatującymi teatralnością, fanfaronadą i slapstickowym humorem", co jawiło mi się jak twierdzenie, że skoro filmy Bay''a są jakie są, to pewnie cała kinematografia jest festiwalem wybuchów i miałkiej fabuły (aby jednak nie podpaść pod swe własne zarzuty, z góry przepraszam wszystkich fanów jego twórczości!). Teraz jednak rozumiem, w jakim celu używasz takiej formy i choć dalej skłonny jestem twierdzić, iż przeciętny czytelnik także może je źle zrozumieć, to jednak Twoje tłumaczenie całkowicie się broni i konkretnie sponiewierało moje zarzuty, dlatego też przyjmij proszę moje przeprosiny, chciałbym zwrócić honor :)
PS. Sam głównie interesuje się komiksem amerykańskim. Mój panteon przed którym składam pokłony to : K. Vaughan, Morrison, także Gaiman, Ellis i Azzarello, a z rysowników to Coipel, Cheung, Kubert i Risso. W moich sympatiach jestem wielce „mainstreamowy”, ale co poradzę, skoro ich dzieła rzeczywiście są tak zacne, jak mówią :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować