Gram.pl

Mass Effect: Andromeda - tak przeciętnie, że aż boli. Nasza recenzja

134 postów w tym temacie

Ja pitolę, ręce opdają przy obecnej skali ocen. Cała recenzja to litania samych negatwów, a ocena 7, czyli gra dobra. Błagam, zacznijcie używać pełnej skali albo zmieńcie ją na 1-3.

  • Upvote 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czy na prawdę aż tak bardzo boicie się wydawców? Cała recenzja to jeden wielki wywód jaka ta gra jest słaba, a na końcu i tak dostaje 7/10 Zdajecie sobie sprawę z tego że 10 stopniowa skala daje możliwość wystawienia ocen innych niż 7, 8, 9 i 10? Dlaczego gra AAA nieważne jak słaba, z automatu musi dostać minimum 7/10?

Edytowano przez dragon___PL

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że można potraktować recenzję jako okazję do onanizowania się do własnych umiejętności w tworzeniu metafor, ale tutaj poeta chyba jednak przesadził. Pisze, że Mass Effect jest głupiutki, a ja jako fan tego Mass Effecta zostałem z przeświadczeniem, że autor ma mnie za półdebila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tekst tej recencji to nic innego jak zwykły wysryw hejtu. Niby 7/10 ale czytam tylko o tym co Andromeda robi źle. Brakuje tutaj drugiej strony medalu albo ocena jest nieadekwatna do treści tekstu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja grę zakupiłem w preorderze i nie żałuję :)

Poza tym wiem czego się spodziewałem i jakoś nie narzekam :)

  • Upvote 1
  • Downvote 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak słabej i niespójnej w ocenie recenzji już dawno nie czytałem. Autor wyraznie ma jakiś problem, albo z uniwersum, albo z wydawcą, albo może poprostu ma inne problemy i postanowił całą swoją złość zmaterializować w tej recenzji. A ocena końcowa to 7/10 "Per astra ad aspera, czyli jak BioWare relegowano do drugiej ligi". Może recenzje na tym portalu również relegowano do okręgówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dyskusja nad słusznością oceny bądź jej brakiem jest poniżej godności człowieka, który rozumie co jest istotą recenzji, mam natomiast jedno spostrzeżenie. To nie jest pierwsza gra BioWare, po której autor "jedzie" jak po przysłowiowej burej suce i myślę, że w tej chwili jest raczej oczywiste, iż produkcje Kanadyjczyków po prostu do niego nie trafiają. I OK, niech tak będzie. Gorzej, że jego krytyka nie wynika z jakości samej produkcji, a raczej faktu, że pan Serafin po prostu nie potrafi otrząsnąć się z nostalgii. Widzieliśmy wszyscy jak to wielce zachwalał łże-Tormenta, Numenerę, która z prawdziwym klasykiem łączył jedynie cynicznie zapożyczony człon nazwy. Jakaż to nie miała być "wspaniała" gra, jakąż "wyrafinowaną" fabułę wysmażyli chłopcy Fargo. A te dialogi! Jakie długie, jakie "ambitne", jakże wiele ich napisano! I wie pan co, panie Serafin? To wszystko to pic na wodę i fotomontaż, fasada, za którą kryje się kaleki szkielet złożony z elementów zapożyczonych od rzeczywistych klasyków gatunku. Fabuła bynajmniej nie była wyrafinowana, a jej zwieńczenie to czysty żart, by nie powiedzieć zwykła potwarz dla grającego. Dialogów rzeczywiście mnóstwo, problem tylko w tym, że nie wystarczy dać grafomanowi pióro, by stworzył wiekopomne dzieło. 7 różnych pytań prowadzących do jednej i tej samej odpowiedzi to nie jest budowanie wiarygodnego dialogu, to jest imitowanie wyborów, wyborów, których w tej grze tak naprawdę nie ma. Możesz przesuwać wzrokiem od jednej ściany tekstu po drugą, ale nie zmieni to faktu, że marnujesz swój czas na lekturę tandetnych, nieprowadzących do niczego historyjek, które ktoś niespecjalnie utalentowany nakreślił tylko po to, by gra mogła głaskać nostalgię takich jak ty. Być może Andromedzie rzeczywiście daleko do wybitności, ale to przynajmniej nie musi niczego udawać, nie musi robić za tanią imitację, byle tylko przypodobać się samozwańczym krytykom, którzy dopatrują się "epickości" w byle bełkocie rozpisanym na kilkaset stron scenariusza. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TigerXP napisał:

Sławek dostał po czapie za ostatni artykuł, to teraz stara sie plynac z pradem i nie sprzeciwiac sie gramowej braci. A ze na gramie ostatni ME jest raczej równany z ziemia, to recenzja jest jaka jest

Po czapie? :D Od kogo niby? :D I nie mam pojęcia, czy na Gramie Mass Effect jest równany z ziemią czy nie, bo się nie interesowałem i nie miało to żadnego wpływu na recenzję. Ja ogólnie jechałem wszystkie części serii w recenzjach, każdą jedną, ale w każdej też dostrzegałem jakieś naprawdę jasne strony. Tylko z tą jest problem. Ale problemów jest wszędzie dużo niestety, na przykład z czytaniem ze zrozumieniem, bo już przecież wytłumaczyłem jaka logika stoi za wymową recenzji i oceną 7/10, a ludzie nadal nie rozumieją o co mi chodziło :)

  • Downvote 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shaddon napisał:

Dyskusja nad słusznością oceny bądź jej brakiem jest poniżej godności człowieka, który rozumie co jest istotą recenzji, mam natomiast jedno spostrzeżenie. To nie jest pierwsza gra BioWare, po której autor "jedzie" jak po przysłowiowej burej suce i myślę, że w tej chwili jest raczej oczywiste, iż produkcje Kanadyjczyków po prostu do niego nie trafiają. I OK, niech tak będzie. Gorzej, że jego krytyka nie wynika z jakości samej produkcji, a raczej faktu, że pan Serafin po prostu nie potrafi otrząsnąć się z nostalgii. Widzieliśmy wszyscy jak to wielce zachwalał łże-Tormenta, Numenerę, która z prawdziwym klasykiem łączył jedynie cynicznie zapożyczony człon nazwy. Jakaż to nie miała być "wspaniała" gra, jakąż "wyrafinowaną" fabułę wysmażyli chłopcy Fargo. A te dialogi! Jakie długie, jakie "ambitne", jakże wiele ich napisano! I wie pan co, panie Serafin? To wszystko to pic na wodę i fotomontaż, fasada, za którą kryje się kaleki szkielet złożony z elementów zapożyczonych od rzeczywistych klasyków gatunku. Fabuła bynajmniej nie była wyrafinowana, a jej zwieńczenie to czysty żart, by nie powiedzieć zwykła potwarz dla grającego. Dialogów rzeczywiście mnóstwo, problem tylko w tym, że nie wystarczy dać grafomanowi pióro, by stworzył wiekopomne dzieło. 7 różnych pytań prowadzących do jednej i tej samej odpowiedzi to nie jest budowanie wiarygodnego dialogu, to jest imitowanie wyborów, wyborów, których w tej grze tak naprawdę nie ma. Możesz przesuwać wzrokiem od jednej ściany tekstu po drugą, ale nie zmieni to faktu, że marnujesz swój czas na lekturę tandetnych, nieprowadzących do niczego historyjek, które ktoś niespecjalnie utalentowany nakreślił tylko po to, by gra mogła głaskać nostalgię takich jak ty. Być może Andromedzie rzeczywiście daleko do wybitności, ale to przynajmniej nie musi niczego udawać, nie musi robić za tanią imitację, byle tylko przypodobać się samozwańczym krytykom, którzy dopatrują się "epickości" w byle bełkocie rozpisanym na kilkaset stron scenariusza. 

Więc tak - mówisz, że moja krytyka Mass Effecta nie wynika z jakości samej gry. Nie zgadzam się, ale chcę zwrócić uwagę na coś innego. Ty krytykujesz moją recenzję... bez podawania żadnego merytorycznego argumentu przeciwko niej, a zamiast tego mówisz o grze zupełnie innej. Czyli robisz dokładnie to, co zarzucasz mnie. Hipokryzja :)

Po drugie - co z tego, że w Tormencie nie mamy żadnego wyboru? Gdy czytam książkę, też nie mam żadnego wpływu na przebieg wydarzeń.

Po trzecie - Torment nie głaskał mojej nostalgii, bo gdy Baldury i Tormenty były na szczycie, to traktowałem je z należytą pogardą jako gracz i Mistrz Gry prawdziwych gier RPG.

Po czwarte wreszcie - w tej dyskusji stoisz na z góry przegranej pozycji, bo nie masz zielonego pojęcia jaki jest nowy Mass Effect. I zaciekle go bronisz, choć przecież nie możesz wiedzieć, czy masz rację. Dlaczego to robisz? To kompletnie irracjonalne i moim zdaniem bezsensowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Goozer86 napisał:

Tak słabej i niespójnej w ocenie recenzji już dawno nie czytałem. Autor wyraznie ma jakiś problem,

Nie inaczej. Mam problem z grą, która jest dużo gorsza niż być powinna :) Jeszcze kilka dni i też będziesz miał ten problem, chyba że posłuchasz dobrej rady i nie wydasz pieniędzy na coś, na co wydawać ich nie warto :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, KeyserSoze napisał:

Po czapie? :D Od kogo niby? :D I nie mam pojęcia, czy na Gramie Mass Effect jest równany z ziemią czy nie, bo się nie interesowałem i nie miało to żadnego wpływu na recenzję. Ja ogólnie jechałem wszystkie części serii w recenzjach, każdą jedną, ale w każdej też dostrzegałem jakieś naprawdę jasne strony. Tylko z tą jest problem. Ale problemów jest wszędzie dużo niestety, na przykład z czytaniem ze zrozumieniem, bo już przecież wytłumaczyłem jaka logika stoi za wymową recenzji i oceną 7/10, a ludzie nadal nie rozumieją o co mi chodziło :)

Tak z innej beczki, czemu ostatniego swojego tekstu nie broniłes tak ochoczo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TFClecho napisał:

Rozumiem, że można potraktować recenzję jako okazję do onanizowania się do własnych umiejętności w tworzeniu metafor, ale tutaj poeta chyba jednak przesadził. Pisze, że Mass Effect jest głupiutki, a ja jako fan tego Mass Effecta zostałem z przeświadczeniem, że autor ma mnie za półdebila.

Jak mogę cię uważać za kogokolwiek, skoro cię nie znam? :) Odnoszę wrażenie jednak, że za bardzo utożsamiasz się z marką i nie potrafisz oddzielić krytyki komercyjnego produktu od krytyki swojej osoby. Można lubić coś głupiego i wcale nie być głupcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TigerXP napisał:

Tak z innej beczki, czemu ostatniego swojego tekstu nie broniłes tak ochoczo?

Nie było sensu. Już same komentarze świadczyły bardzo wyraźnie o tym, że nikt nie chce tam słuchać ani głosu rozsądku, ani argumentów, ani też spróbować zrozumieć czyjś punkt widzenia :) 

  • Downvote 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, KeyserSoze napisał:

Więc tak - mówisz, że moja krytyka Mass Effecta nie wynika z jakości samej gry. Nie zgadzam się, ale chcę zwrócić uwagę na coś innego. Ty krytykujesz moją recenzję... bez podawania żadnego merytorycznego argumentu przeciwko niej, a zamiast tego mówisz o grze zupełnie innej. Czyli robisz dokładnie to, co zarzucasz mnie. Hipokryzja :)

Po drugie - co z tego, że w Tormencie nie mamy żadnego wyboru? Gdy czytam książkę, też nie mam żadnego wpływu na przebieg wydarzeń.

Po trzecie - Torment nie głaskał mojej nostalgii, bo gdy Baldury i Tormenty były na szczycie, to traktowałem je z należytą pogardą jako gracz i Mistrz Gry prawdziwych gier RPG.

Po czwarte wreszcie - w tej dyskusji stoisz na z góry przegranej pozycji, bo nie masz zielonego pojęcia jaki jest nowy Mass Effect. I zaciekle go bronisz, choć przecież nie możesz wiedzieć, czy masz rację. Dlaczego to robisz? To kompletnie irracjonalne i moim zdaniem bezsensowne.

Błąd. W żadnym momencie nie bronię Andromedy, bo - jak zauważyłeś - nie mogłem jeszcze w nią zagrać. Twierdzę natomiast, że z tego całego smarowania błotem może równie dobrze nic nie wynikać, zupełnie tak jak ostatecznie nic nie wynikło z wychwalania przez ciebie Numenery. To przeciętniak, ledwie sprawny pod względem mechaniki, do zakupu którego zachęciła mnie twa recenzja, a który ostatecznie nie był wart swej ceny. Tam, gdzie ty widziałeś te wszystkie rzekome wspaniałości, ja widziałem przeciętność nieumiejętnie maskowaną całymi ekranami momentami ekstremalnie grafomańskiego tekstu, a uwierz mi, przeczytałem w życiu niejedną kiepską powieść i wiem, o czym piszę. Jeśli więc tak bardzo myliłeś się w przypadku tej jednej produkcji, to mogę jedynie zakładać, że te całe gnojenie Mass Effecta wynika z twego bardzo specyficznego gustu i nijak ma się do rzeczywistości. Należałoby więc zadać sobie pytanie, czy byłeś aby właściwą osobą do napisania tego tekstu? Czy nie lepiej było oddać go komuś o mniej konserwatywnych poglądach? My dowiedzielibyśmy się o Andromedzie czegoś więcej niż tego, że jest rzekomym dowodem na spadek BioWare do drugiej ligi deweloperów, a ty oszczędziłbyś sobie nerwów nie grając w coś, co ewidentnie nie przypomina Numenery.

  • Upvote 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe, bo konkurencja w wideo recenzji nie jest tak ostra. Jak widać, opinie są bardzo różne.

Mi się trial podoba, tylko gra mogłaby być ładniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shaddon napisał:

Czy nie lepiej było oddać go komuś o mniej konserwatywnych poglądach?

Ekhm... nie wiem jak mam to skomentować... ja i konserwatywne poglądy? :D O to mnie jeszcze nikt nie oskarżył, powiem ci :) I nawet w samej recenzji przecież masz dość wyraźnie narzekanie na to, że w grze nie ma nic nowego, nie kreatywnego, że zamiast iść do przodu to się cofnęła. Czy tak mówi konserwatysta?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Shaddon: nowy Torment jest, moim zdaniem, grą po prostu dobrą. I, w przeciwieństwie do wielu ostatnich tak zwanych cRPGów, jest cRPGiem. Sam przeczytałem (względnie czytałem) niejedną kiepską powieść, ale teksty Numenery ciężko nazwać grafomańskimi. Gdzieniegdzie mogłoby być zgrabniej ułożone, ale grafomaństwo? Skądże. Choć przyznam, że wersja angielska bardziej przypadła mi do gustu. W tym przypadku więc to rzecz tłumaczy, a nie gry jako takiej.

Gra nie spotkała się z moimi oczekiwaniami, a głównym moim wobec niej zarzutem jest długość. To, że jest w zasadzie krótka sprawiło, że w grze nie było zwyczajnie czasu na rozwinięcie fabularnych motywów, zgłębienie tajemnic, poznawanie towarzyszy itd. To niestety sprawiło, że akcenty fabularne rozłożono w taki sposób, że w zasadzie nie do końca można odczuć powagę sytuacji w tym bogatym i osobliwym świecie.

Prawda, rozczarowałem się. A jednak ta gra nie udaje cRPGa jak te wszystkie Mass Effecty, Fallouty Bethesdy czy Wiedźminy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie za bardzo ogarniam... Autor nie powiedział praktycznie nic pozytywnego na temat tej gry, już od tytułu wiemy że gra jest słaba a dalsza treść tylko to potwierdza. A ocena - 7 (?). To by raczej wskazywało, że gra jest conajmniej dobra. Jeżeli chodzi o treść recenzji - nie mam nic do zarzucenia, zgadzam się praktycznie z każdym zarzutem, natomiast przy takiej treści oceną (wg mnie) powinna być max 5.

  • Upvote 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Właśnie dlatego recenzje nie powinny być pisane moment po spotkaniu z tytułem. Recenzja kierowana jest emocjami, a tam gdzie dużo emocji tam mało obiektywizmu. Przykład " 75% zawartości to śmieci", trudno o mniej obiektywną ocenę, co z posotałymi 25 % ? Można wysunąć wniosek, że Autor wiązał ogromne nadzieję z tytułem i spotkał się przy 'Andromedzie' z szarą rzeczywistością i w ramach emocjonalnego epizodu wylał tonę subiektywnego kwasu na tytuł. Na przyszłość, dajcie sobie proszę parę dni na ochłonięcie dopiero bierzcie się za pisanie felietonów/recenzji inaczej swoimi wyssanymi z palca opiniami demotywujecie część graczy.

  • Downvote 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się