Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Dlaczego należy zmiażdżyć Mass Effect: Andromeda? Felieton Trafienie Krytyczne

56 postów w tym temacie

One_of_the_Many napisał:

Opinii się nie udowadnia, a jedynie popiera argumentami i przykładami. Jak widać ma Pan inną opinię na temat własnych tekstów, niż czytelnicy.

Jak najbardziej masz rację z tymi argumentami i przykładami. Ja potrafię takie przytoczyć na obronę moich tez, czy to z recenzji, czy z tego tekstu powyżej. Ciebie poprosiłem o argumenty na poparcie twojej własnej tezy o tym, że recenzja nie była neutralna i do tego amatorska. Otrzymałem je w ilości zerowej. I wcale mnie to nie dziwi :) Ale jeszcze poczekam, może zdarzy się cud i okaże się, że twoja opinia ma jakiekolwiek podstawy merytoryczne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SpiralArchitect napisał:

 Mogą sobie na to pozwolić, bo większość konsumentów jest głupia

Nie, nie jest. Zmanipulowana? Owszem. Bierna? Też. Nieświadoma tego, że swoim zachowaniem i działaniami może bardzo wiele zmienić? Niestety, również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Hurr durr, jestem odważnym recenzentem i taki ze mnie bezkompromisowy nonkonformista, że grze, którą objechałem z góry do dołu, wystawię jednak 7/10, żeby zbytnio się nie narazić." ;)

  • Upvote 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tekst recenzji sugerował że ta gra jest bardzo zła i w skali dp 10 pkt zasługuje na 5 może 6 pkt.

Po totalnej krytyce gry wystawia pan notę 7 pkt stąd zaskoczenie i czepianie się pana przez Gramowiczów .

Gra faktycznie nie jest majstersztykiem i rozczarowuje.Scenariuszem,koncepcją podróży,złym dostępem do zadań (kto wie czy to nie celowe działanie by wydłużyć sztucznie czas gry),graficznymi niedoróbkami itp itd.

Pomimo wszystko gram w nią i nie usypiam a niektóre zadania są ok. Czyszczę planety z zadań .Bez satysfakcji którą miałem w innych grach .Na ile pkt ją oceniam w skali do 10?

Daję jej mocną 7.

Po Wiedzminie 3 i tak to jest za wysoka ocena.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

#KeyerSoze

Tak sobie czytam komentarze ludzi pod tym tekstem, jak i pod recką Andromedy, tych wszystkich pieniaczy, którzy będą bronić Androbiedy do upadłego, bo "im się podoba". I zastanawiam się, czy to jest sens pisać recki i takie teksty. Nie dlatego, że są złe, ale dlatego, że ludzie chcą czytać tylko to, co im się podoba. Recka nie odzwierciedla mojego wesołego fapowania nad grą? Recenzent noga, nie umie, nie rozumie, jest do bani! Recka nie pokazuje mojego wkurzenia grą? Recenzent do bani, sprzedawczyk, na pewno wziął hajs od wydawców!

I wiesz, co Ci powiem? Gdy czytam takie komentarze, te wszystkie histeryczne próby pokazania, jak to recenzent się nie zna, te święte oburzenia i inne dziecinne, szczeniackie wręcz nagonki, to dopiero rozumiem, jak sensowna jest decyzja wydawców, żeby 2/3 kasy wydawać na marketing, a tylko z 1/3 na grę. Bo, cytując Kurskiego, "Ciemny lud wszystko kupi" - wystarczy mu to dobrze sprzedać. A nie tylko kupi, ale będzie też bronił własną piersią i szkalował wszystkich, którzy myślą inaczej. Dobry marketing potrafi wytworzyć Ci armię zombie-fanów, którzy nie tylko kupią grę, ale poprowadzą krucjatę wizerunkową gry za Ciebie. Płacisz raz i masz szwadron bojowych dronów po swojej stronie. Piękne, nie?

Ale żeby jednak nie było tak różowo, to w jednym im muszę przyznać rację. Faktycznie z recki wyłaniało się takie 5/10 (średniaczek totalny), a to 7/10 było dość mocno z czapy. Tu trochę dałeś ciała, bo (moim kompletnie subiketywnym zdaniem) po takiej recenzji powinieneś jednak postawić kropkę nad "i" i chlasnąć ten ostatni finisher dla formalności, wystawiając ocenę taką, jaka wyłania się z recenzji - 4-5/10.

  • Upvote 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Całkiem zabawne, że osoba, która uważa, że gry takie jak Andromeda trzeba tępić wystawia jej 7/10. Ogólnie zgadzam się z tekstem, ale kurcze, nie każdy go przeczyta, to samo dotyczy recenzji. Spora część osób spojrzy tylko na ocene koncową i pomyśli, źe skoro to aż 7/10 to gra nie jest wcale taka zła. A przecież podobno jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"W komentarzach pod recenzją Mass Effect: Andromeda przeczytałem, że powinienem się wykazać większym entuzjazmem jako recenzent."

Nie, w komentarzach pod recenzją jest krytyka zawyżonej oceny do nieadekwatnej treści tekstu.
No i krytyka snobizmu i wywyższania się Serafina nad wszystkimi.

A tym zdaniem Serafin jasno pokazał, że jest bezczelnym łgarzem.

"A już szczególnie recenzentom nie wolno pod żadnym pozorem wykazywać się entuzjazmem."

A szczególnie Serafin, który ME:A w treści recenzji pojechał jak po szmacie, a ocenił na 7/10.

Logika!

"Ta gra by była dobra. Do przyjęcia. Może nawet by momentami zachwyciła. Ale w 2010 roku. A dziś? Wybaczcie, ale za cholerę nie."

To dlaczego, do cholery, dałeś 7/10, a nie maksymalnie 5/10?!
Gubisz się w zeznaniach.

To TY sprzedałeś się temu marketingowi, bo gdyby tak nie było, to byś dał niższą ocenę Andromedzie, tak jak wykazuje treść recenzji.

Serafin to łgarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Tenebrael napisał:

#KeyerSoze

Tak sobie czytam komentarze ludzi pod tym tekstem, jak i pod recką Andromedy, tych wszystkich pieniaczy, którzy będą bronić Androbiedy do upadłego, bo "im się podoba". I zastanawiam się, czy to jest sens pisać recki i takie teksty. Nie dlatego, że są złe, ale dlatego, że ludzie chcą czytać tylko to, co im się podoba. Recka nie odzwierciedla mojego wesołego fapowania nad grą? Recenzent noga, nie umie, nie rozumie, jest do bani! Recka nie pokazuje mojego wkurzenia grą? Recenzent do bani, sprzedawczyk, na pewno wziął hajs od wydawców!

I wiesz, co Ci powiem? Gdy czytam takie komentarze, te wszystkie histeryczne próby pokazania, jak to recenzent się nie zna, te święte oburzenia i inne dziecinne, szczeniackie wręcz nagonki, to dopiero rozumiem, jak sensowna jest decyzja wydawców, żeby 2/3 kasy wydawać na marketing, a tylko z 1/3 na grę. Bo, cytując Kurskiego, "Ciemny lud wszystko kupi" - wystarczy mu to dobrze sprzedać. A nie tylko kupi, ale będzie też bronił własną piersią i szkalował wszystkich, którzy myślą inaczej. Dobry marketing potrafi wytworzyć Ci armię zombie-fanów, którzy nie tylko kupią grę, ale poprowadzą krucjatę wizerunkową gry za Ciebie. Płacisz raz i masz szwadron bojowych dronów po swojej stronie. Piękne, nie?

Ale żeby jednak nie było tak różowo, to w jednym im muszę przyznać rację. Faktycznie z recki wyłaniało się takie 5/10 (średniaczek totalny), a to 7/10 było dość mocno z czapy. Tu trochę dałeś ciała, bo (moim kompletnie subiketywnym zdaniem) po takiej recenzji powinieneś jednak postawić kropkę nad "i" i chlasnąć ten ostatni finisher dla formalności, wystawiając ocenę taką, jaka wyłania się z recenzji - 4-5/10.

Celne uwagi.

Nie wiem dlaczego, ale ludzie traktują opinie innych ta temat swoich ulubionych rzeczy jako atak na własną osobę. Tak jakby gra nie była zupełnie oddzielnym bytem, tylko elementem ich własnej tożsamości. Takie mam czasami wrażenie. Pewnie stąd tyle negatywnych emocji.

Oni nie mogą się mylić, przecież od pół roku wszędzie trąbią, że ta gra jest wybitna. Doczekać się nie mogą, już złożyli zamówienie w przedsprzedaży. Nic dziwnego, że w wyniku zderzenia dwóch sprzecznych opinii niektórzy doświadczają efektu dysonansu poznawczego. Jak można zaobserwować, niekiedy cierpienie z tego powodu potrafi być niezwykle duże.

  • Upvote 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie znam nikogo kto nie jest odporny na tę marketingową papkę. Ludzie potrafią oddzielić ziarno od plew. W tekście jest sporo... Oczywistej racji. Podejrzewam że większość graczy jest za obiektywnym i bezstronnym ocenianiem gier, a Twoja wcześniejsza recenzja taka nie była. Pisałeś o grze jakby była 4/10 a dałeś 7. Coś się nie zgadza. Pomijam fakt, że mi gra się bardzo podoba i jak dla mnie trzyma poziom poprzednich Mass Effectów, choć ma swoje wady. Dla mnie gra może mieć nawet te 8,5/10, ale zaznaczam że to tylko moje odczuxia. Nie każdemu może się spodobać nieco inna formuła rozgrywki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tenebrael napisał:

Tak sobie czytam komentarze ludzi pod tym tekstem, jak i pod recką Andromedy, tych wszystkich pieniaczy, którzy będą bronić Androbiedy do upadłego, bo "im się podoba". I zastanawiam się, czy to jest sens pisać recki i takie teksty. Nie dlatego, że są złe, ale dlatego, że ludzie chcą czytać tylko to, co im się podoba. Recka nie odzwierciedla mojego wesołego fapowania nad grą? Recenzent noga, nie umie, nie rozumie, jest do bani! Recka nie pokazuje mojego wkurzenia grą? Recenzent do bani, sprzedawczyk, na pewno wziął hajs od wydawców!

Ale żeby jednak nie było tak różowo, to w jednym im muszę przyznać rację. Faktycznie z recki wyłaniało się takie 5/10 (średniaczek totalny), a to 7/10 było dość mocno z czapy. Tu trochę dałeś ciała, bo (moim kompletnie subiketywnym zdaniem) po takiej recenzji powinieneś jednak postawić kropkę nad "i" i chlasnąć ten ostatni finisher dla formalności, wystawiając ocenę taką, jaka wyłania się z recenzji - 4-5/10.

Ano właśnie!

Nigdy nie broniłem Andromedy jako produktu, jako gry, którą niby to "uwielbiam" nawet w nią nie grając. Nie stwierdziłem też, że "recenzent jest do bani", bo mu się lubiania przeze mnie seria podoba/nie podoba* (*niepotrzebne skreślić). Krytykowałem jedynie wymowę recenzji w zestawieniu z notą końcową i stwierdzeniem: "gra jest biedna, do bani, średnia, głupawa i przeciętna do bólu, ale jak zagrasz, to będziesz wiedział, dlaczego wystawiłem grze 7/10".

Tylko tyle i AŻ tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tenebrael napisał:

Ale żeby jednak nie było tak różowo, to w jednym im muszę przyznać rację. Faktycznie z recki wyłaniało się takie 5/10 (średniaczek totalny), a to 7/10 było dość mocno z czapy. Tu trochę dałeś ciała, bo (moim kompletnie subiketywnym zdaniem) po takiej recenzji powinieneś jednak postawić kropkę nad "i" i chlasnąć ten ostatni finisher dla formalności, wystawiając ocenę taką, jaka wyłania się z recenzji - 4-5/10.

Ale wtedy miałaby niższą ocenę niż Mars: War Logs na przykład, które od Myszastego dostało 6/10 i z którą to oceną się w zasadzie zgadzam. A Androbieda nie jest gorsza niż Mars: War Logs. Jest gorsza niż swoi poprzednicy, niż Wiesiek, ale nie Mars: War Logs. I pewnie jakiś fanboj by tę zależność wynalazł i się do niej przyczepił i fala pozbawionego merytorycznych podstaw hejtu pod recenzją by była taka sama :) 7/10 jest bardzo uczciwą oceną Andromedy. A że recenzja jest dużo ostrzejsza niż wskazywałaby ta ocena? O tym właśnie jest ten felieton. Andromeda miała być grą 9/10. To mieliśmy obiecane. Tego się spodziewaliśmy. Mieliśmy prawo tego wymagać nawet. A dostaliśmy coś znacznie gorszego. I należało to bardzo jasno, wyraźnie i właśnie ostro zakomunikować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Primo3001 napisał:

Nie znam nikogo kto nie jest odporny na tę marketingową papkę.

Wielu ludziom się wydaje, że są odporni, ale nie są. Prawie nikt nie jest całkowicie odporny. A to dlatego, że podstawowe mechanizmy działania naszego mózgu są takie, jakie są. Człowiek wierzy na słowo. Zawsze. Taka jest pierwsza reakcja, że zawsze wierzysz w to co widzisz, słyszysz czy przeczytasz. Odruchowo. Dopiero potem, mniej lub bardziej świadomie, zaczynasz to poddawać krytyce i oceniasz, czy to prawda, czy też nie. I na to krytyczne podejście ma wpływ tak wiele czynników różnych, że bywa zaburzone. A u niektórych w ogóle nie występuje, najczęściej z lenistwa. 

  • Upvote 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tenebrael napisał:

Tak sobie czytam komentarze ludzi pod tym tekstem, jak i pod recką Andromedy, tych wszystkich pieniaczy, którzy będą bronić Androbiedy do upadłego, bo "im się podoba". I zastanawiam się, czy to jest sens pisać recki i takie teksty. Nie dlatego, że są złe, ale dlatego, że ludzie chcą czytać tylko to, co im się podoba. Recka nie odzwierciedla mojego wesołego fapowania nad grą? Recenzent noga, nie umie, nie rozumie, jest do bani! Recka nie pokazuje mojego wkurzenia grą? Recenzent do bani, sprzedawczyk, na pewno wziął hajs od wydawców!

Jak najbardziej jest sens pisać takie recenzje :) Komentarze wykrzywiają optykę. Tysiące ludzi przeczytało tekst i nic nie powiedzieli. Może się zgodzili, może nie, ale zapoznali się z opinią oraz przestrogą. I o to chodziło. A że kilka osób głośno wyraża swoje oburzenie? To nadal tylko kilka osób. Spośród tysięcy. Margines kompletny. Ważny, jasne, że tak, bo opinia czytelnika zawsze powinna być szanowana, nawet jeśli się z nią nie zgadzam. Ale mimo wszystko margines, promil, nie procent nawet. Nie można na jego podstawie wnioskować o całości, nawet jeśli jest bardzo głośny :) Poza tym my mamy jeszcze różne inne dodatkowe narzędzia, które pozwalają nam ocenić, czy ma to sens. I one nam mówią, że owszem, ma :) 

  • Upvote 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KeyserSoze napisał:

Ale wtedy miałaby niższą ocenę niż Mars: War Logs na przykład, które od Myszastego dostało 6/10 i z którą to oceną się w zasadzie zgadzam.

A przecież napisałeś, że nie bierzesz odpowiedzialności za to, jak ktoś inny w swoich tekstach ocenia gry i zarzucałeś mi infantylnosć w momencie gdy pokazałem, że Mass Effect 1 dostał 7.5/10. A teraz porównujesz swoją ocenę do oceny wystawionej innej grze przez innego recenzenta? Nie wspominając o fakcie, że w zestawieniu wymowy treści recenzja Mars: War Logs jest o wiele pozytywniejsza, niż Twój opis Andromedy. Z Twojej recenzji jasno wynika, że gra jest gorsza niż wspominany Mars...

Piszesz też: "Andromeda miała być grą 9/10. To mieliśmy obiecane. Tego się spodziewaliśmy. Mieliśmy prawo tego wymagać nawet. A dostaliśmy coś znacznie gorszego. I należało to bardzo jasno, wyraźnie i właśnie ostro zakomunikować."

Nie, nie zakomunikowałeś tego. Cała Twoja recenzja to jechanie po grze jako głupiutkiej, średniawej, nudnej, nie wartej ogrania. W swojej recenzji zakomunikowałeś, że jest to gra zasługująca najwyżej na 5/10.

I powtórzę to, co już napisałem pod recenzją Andromedy: Jeżeli dziennikarz musi wyjaśniać, o co mu chodziło w tekście i tłumaczyć, co miał na myśli (do tego stopnia, że konieczny jest osobny artykuł, będący suplementem do wcześniejszego), to to nie jest dobry tekst.

 

  • Upvote 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
24 minuty temu, KeyserSoze napisał:

Ale wtedy miałaby niższą ocenę niż Mars: War Logs na przykład, które od Myszastego dostało 6/10 i z którą to oceną się w zasadzie zgadzam. A Androbieda nie jest gorsza niż Mars: War Logs. Jest gorsza niż swoi poprzednicy, niż Wiesiek, ale nie Mars: War Logs. I pewnie jakiś fanboj by tę zależność wynalazł i się do niej przyczepił i fala pozbawionego merytorycznych podstaw hejtu pod recenzją by była taka sama :) 7/10 jest bardzo uczciwą oceną Andromedy. A że recenzja jest dużo ostrzejsza niż wskazywałaby ta ocena? O tym właśnie jest ten felieton. Andromeda miała być grą 9/10. To mieliśmy obiecane. Tego się spodziewaliśmy. Mieliśmy prawo tego wymagać nawet. A dostaliśmy coś znacznie gorszego. I należało to bardzo jasno, wyraźnie i właśnie ostro zakomunikować.

Uczepiłeś się tego Mars: War Logs, ale jedna rzecz chyba umknęła Twojej uwadze... Ostatnio przeglądając sobie przeceny zauważyłem tę grę. W mało wymagającej sekcji "arcade". Przeceniona z 35 zł na ok. 9 zł. ME: Andromeda z kolei kosztuje jakieś 260. Stosunek jakość/cena tu się kłania. Więc nie, 5/10 nie byłoby obelgą dla Mass Effecta i jednocześnie pochwałą dla Marsa, bo na oba te tytuły powinno patrzeć się pod innym kątem. Resztę, którą chciałem dopowiedzieć opisał kolega Colidor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
37 minut temu, Colidor napisał:
1 godzinę temu, KeyserSoze napisał:
KeyserSoze napisał:

Ale wtedy miałaby niższą ocenę niż Mars: War Logs na przykład, które od Myszastego dostało 6/10 i z którą to oceną się w zasadzie zgadzam.

A przecież napisałeś, że nie bierzesz odpowiedzialności za to, jak ktoś inny w swoich tekstach ocenia gry i zarzucałeś mi infantylnosć w momencie gdy pokazałem, że Mass Effect 1 dostał 7.5/10. A teraz porównujesz swoją ocenę do oceny wystawionej innej grze przez innego recenzenta?

Ehhh uprzedziłeś mnie. Poczekaj jeszcze chwilę: zaraz przeczytasz, że się nie znasz, on wie najlepiej i w ogóle jesteś fanbojem i bronisz swojej ulubionej marki (gdzie naprawdę ze świecą szukać w tamtych komentarzach obrony ME: A - ale kto wie: może nie czytam między wierszami?) - nie ma innej linii obrony ani argumentów ponad: "Ja się znam, a reszta nie ma pojęcia o niczym i nikt nie wmówi mi, że białe jest białe, a czarne jest czarne!"

PS: powyższego tekstu nawet nie czytałem - postanowiłem sobie, że wszystko co od czasu opublikowania tamtej recki wyjdzie spod ręki tego redaktorzyny olewam ciepłym moczem (choć czytanie komentarzy nadal sprawia frajdę, bo ukazuje jak bardzo zakompleksionym, a jednocześnie przekonanym o swej zajedwabistości jest SS) - tak jak on olewa ludzi na tym forum: nie warto marnować czasu na człowieka o tak rozbuchanym ego. Większość osób myśli, że ludzie mający już te 40+ na karku są choć trochę bardziej samokrytyczni, potrafią przyznać się do błędu - ale jednak nie - niektórzy nadal zachowują się jak gówniarze z piaskownicy. :/

I raz jeszcze: don't feed the troll! :D

 

PPS: co jest nie tak z forum? W domu korzystam z Chrome i nie mogę zalogować się na Forum w celu np. edytowania komentarza (o konieczności kilkukrotnego dodawania komentarzy już nawet szkoda wspominać, bo to jak grochem o ścianę...) - na Firefoxie da się to zrobić. Poza tym nigdzie nie widać ilości komentarzy przy reckach itp. będąc na stronie głównej - dopiero po wejściu w artykuł pojawia się ile jest komentarzy. Ile kolejnych miesięcy będzie trwało ogarnięcie tego?

Edytowano przez Pajonk78

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tylko czy taka wściekłość i krytyka na pokaz nie jest przypadkiem trochę wylewaniem dziecka z kąpielą?

Stawiasz się w opozycji do tych, od których bije entuzjazm i radość, w związku z czym unosząc się idealizmem ziejesz krytyką i agresją wobec tytułu, który recenzujesz. Robisz z Andromedy przykład dla graczy i wydawców, kreślisz metaforyczną linię w piasku. I to byłoby okej - w tekście takim jak ten, felietonie. Ale w recenzji? W recenzji to już tak sobie, Sławku, bo koniec końców efekt jest taki, że czytając Twój tekst odbiorca ma takie samo pojęcie na temat faktycznej jakości gry, jak czytając teksty "entuzjastów". Czyli, z przykrością to stwierdzam, niewielkie. Po obydwu stronach widzi tylko hiperbole i emocje. Według mnie stąd właśnie wziął się dysonans pomiędzy treścią Twojej recki a oceną punktową - bo treść była agresywna i krytyczna na pokaz, ale jak przyszło co do czego i trzeba się było zastanowić ile gra jest faktycznie warta i ile dała Ci zabawy - wyszło na 7.

Żeby było jasne, nie chodzi mi o obronę Andromedy. To typowy średniak - ale średniak, podkreślam, a nie gniot i tytuł kompletnie nie wart zachodu. Ta średniość, zresztą, też w pewnej mierze wynika z faktu, że konkurencja w ostatnich latach mocno odjechała do przodu. Z wieloma fragmentami Twojej recenzji się zgadzam. Nie ze wszystkimi, bo uważam, że pod względem gameplayu nowy Mass Effect to dla serii duży krok na przód, a gry to jednak nie książki czy filmy i poza fabułą i postaciami liczy się też to, jak się w nie faktycznie gra. O tym w Twojej recce jest boleśnie mało. Piszesz o jakości kontentu (z którymi to uwagami w dużej mierze się zgadzam), ale już nie poświęcasz ani słowa rzeczom takim jak eksploracja, walka, rozwój postaci, systemy ekwipunku i tworzenia przedmiotów. A to akurat całkiem mocne punkty tej gry, które pewnie usprawiedliwiłyby postawioną jej ocenę końcową. Dlatego właśnie trudno nie odnieść wrażenia, że wszystko w Twojej recenzji podporządkowane jest agresywnemu i krytycznemu przekazowi.

Według mnie najlpiej i najuczciwiej jest po prostu recenzować to, co się widzi i w co się gra, a nie to, co "miało być". Szerzeniem ideologii i postaw zawsze możesz przecież zajmować się w swoich felietonach - od tego jest publicystyka. Recenzja powinna dać obraz rzeczywistości, ułatwić decyzję o zakupie (lub jego braku) i nie spełnia tego zadania tak wtedy, kiedy jest przepełniona hype'em i (nieuzasadnionymi) zachwytami, jak i wtedy, gdy staje się sposobem na pokazanie wydawcom środkowego palca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, że entuzjazm trzeba gasić, bo ludzie się tak hypują, że jeśli chodzi o sprzedaż to robotę robi bardziej marketing niż jakość samej gry. Bezwarunkowe jaranie się grą to zjawisko, które trzeba tępić, gdyż szkodzi ono branży, wynagradzając nie te produkty, które trzeba.

Ale wiesz co? Jest jeszcze jedno potworne zjawisko w branży, które trzeba tępić. To zawyżanie końcowych ocen w recenzjach. Tak, tak, wiem, że skala generalnie zaczyna się od 6 w górę, ale to że to zasada wielu serwisów to wcale nie oznacza, że tym masz też brać w tym udział. Uważasz grę za średniaka - walnij 5 i nie bój się krytyki, bo jeśli to faktycznie średniak, swoją rację będziesz mógł dobrze uargumentować i merytorycznie będziesz górą. Powiem szczerze, nie wspominając w recenzji nic o mechanice i dając jej 7, zachęciłeś mnie nieco do jej kupna. Jeśli na forum fanów serii czytam, że gra jest bardzo dobra, a na szanowanym serwisie jest mieszana z błotem przez stanowczego sceptyka, który właściwie nie podaje żadnych konkretów (tylko do dupy jest fabuła, do dupy są postacie itp.), a i tak dostaje 7/10 to oznacza, że gra jest wyraźnie ponadprzeciętna. A chyba nie chcesz, żeby ludzie mieli taką opinię.

BTW. Nie kupuje tesktów w stylu "10 lat temu gra miałaby 9/10, a teraz ma 7/10". Gram w sporo starych gier, w niektóre poraz pierwszy (np. System Shocka 2 poraz pierwszy skończyłem mniej więcej w tym sammym czasie co Mass Effect 3) i nadal się świetnie bawie. Dobra gra, to dobra gra, bez względu na to kiedy się w nią gra. Potrafię nawet uznać jakiś tytuł za arcydzieło, mimo iż gram w nią 11 lat po premierze, więc gadanie że na coś jest fajne, ale na tle innych już nie, wygląda na gadanie konsolowego casuala, którego interesują tylko shadery. Gra się przede wszystkim dla mechaniki i treści fabularnych (których jakość niezależna jest od czasów), a nie dla grafiki (któa faktycznie się starzeje).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować