Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Gry w zabijanie odchodzą w przeszłość? Felieton Trafienie Krytyczne

10 postów w tym temacie

Kilkanaście lat? Serio? :p I to na tyle, że byłoby to tak powszechne jak dzisiaj komputer? Nie szalejmy.

Raczej takie granie jakie znamy teraz moim zdaniem nie odejdzie w ogóle, z tego powodu że my w grach lubimy strzelać, bić się, ciachać mieczem. To o czym mówisz Sławku będzie prędzej czymś tak spotykanym jak kontrolery ruchu albo wkrótce VR. To jest moja teoria :) Bo bardzo trudno mi sobie wyobrazić abyśmy kiedyś, nawet za kilkadziesiąt lat przeszli na gry, w którym nie będzie przemocy. A gdybym ja miał wejśc do takiego "matrixa" to najbardziej chciałbym aby to był świat fantastyczny, no więc rpg najlepiej, więc bitwy. A już nie potrafię sobie napewno wyobrazić takich matrixów, gdzie podpinamy się kablem i lądujemy w jakimś wirtulanym świecie. Zbyt ryzykowne dla użytkownika by to było. Ale wizja ciekawa, nie powiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ciekawi mnie co autor ma na myśli, że nie ma gier planszowych, w których jest agresja wobec innych graczy. Tzn. jasne, nie ma gry, w której trzeba komuś walnąć z całej pety, ale są przecież gry typu Battlestar Galactica albo Martwa Zima, gdzie gracze mogą dokonać egzekucji na sobie wzajemnie. W Posiadłości Szaleństwa jeden z graczy może oszaleć i zacząć aktywnie polować na innych graczy. Przykładów jest więcej. Come on.

Autor też zapomina o istnieniu rzeczy typu paintball, airsoft, laser tag etc. oraz o sztukach walki oraz sportach walki, czy o walkach średniowiecznych, gdzie młócka jest bez pardonu.

Nie, przemoc nie odejdzie. Póki jest świadomość, że drugiej osobie nie dzieje się faktyczna krzywda, lub godzi się na pewną mniejszą lub większą krzywdę, to ludzie będą się chcieli bawić w mordowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dehumanizer napisał:

Ciekawi mnie co autor ma na myśli, że nie ma gier planszowych, w których jest agresja wobec innych graczy. Tzn. jasne, nie ma gry, w której trzeba komuś walnąć z całej pety, ale są przecież gry typu Battlestar Galactica albo Martwa Zima, gdzie gracze mogą dokonać egzekucji na sobie wzajemnie. W Posiadłości Szaleństwa jeden z graczy może oszaleć i zacząć aktywnie polować na innych graczy. Przykładów jest więcej. Come on.

Przemoc nie jest celem tych gier. W nich nie chodzi o to, żeby się nawzajem pozabijać. To jak towarzyska Mafia - skazujemy kogoś na śmierć, jasne, ale w grze chodzi o coś innego. Tak samo w BSG czy Mansion of Madness. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KeyserSoze napisał:

Przemoc nie jest celem tych gier. W nich nie chodzi o to, żeby się nawzajem pozabijać. To jak towarzyska Mafia - skazujemy kogoś na śmierć, jasne, ale w grze chodzi o coś innego. Tak samo w BSG czy Mansion of Madness. 

Doom, Imperial Assault, Descent - jeden z graczy od samego początku ma przeważnie cel wybić pozostałych wszystkimi dostępnymi środkami. Jasne, cel nadrzędny jest inny (powstrzymać przed wykonaniem celu), ale poza przypadkami pokroju Manhunta czy Hitmana, w grach komputerowych obecnie zabijanie i przemoc to także głównie droga do celu a nie cel sam w sobie. W Battlefieldzie technicznie rzecz biorąc możesz wygrać rundę nie oddając ani jednego strzalu przejmując punkty albo wysadzając cele.

Także faktycznie, ciężko znależć grę planszową w stylu Battle Royale, gdzie usilnie próbujemy zabić nasze awatary jako cel sam w sobie, ale jednak gier z agresją i przemocą to nie brak - Spartacus, Gra o Tron, Chaos w Starym Świecie, Zombicide (gdzie jest moduł drużynowy gdzie gracze mogą się nawzajem prać, swoją drogą), i dużo dużo więcej. Ba, byle Monopoly powoduje emocje często negatywne między graczami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pomiędzy prawdziwą wojną a multiplayer'em w Call of Duty, nawet najbardziej realistycznym, jakie tylko mogłoby powstać, zawsze będzie jedna zasadnicza różnica. W call of Duty, kiedy strzelimy komuś w głowę, ta osoba odrodzi się za kilka sekund w swojej bazie i ruszy przed siebie, jak gdyby nigdy nic. Tak, długo, jak długo pozostanie w nas świadomość tej różnicy (a zostanie na zawsze, bo jak możnaby o czymś takim zapomnieć), tak długo nie będziemy mieć żadnych problemów z zabijaniem w grach.

Czy superealizm gier wojennych będzie wpływał na psychikę osób grających? Cóż. Wszystko wpływa na psychikę ludzką i dopóki nie przeprowadzi się dokładnych badań, nie da się w pełni stwierdzić, jak duży wpływ na zachowanie ludzkie miałby owy "Matrix".

Najważniejszą jednak kwestią jest to, czy ludziom takie "zabijanie" się spodoba. Powiedzmy, że taka technologia wejdzie do domu przeciętnego gracza za tych kilkanaście lat. Powiedzmy nawet, że taki gracz będzie czuł się źle zabijając innych w "Matrixie". Nikt nie zabierze mu komputera, ani też nikt nie zabroni mu odstawić najnowszej konsoli i wrócić do prostej i przyjemnej rozrywki w najbrutalniejszej nawet formie. A gry i technologia produkowane są na podstawie tego, w co chcą grać ludzie. Jeżeli ludzie będą chcieli się zabijać, ale nie nadwyraz realistycznie, to "Matrix" odejdzie na bok i wszyscy wrócą do komputerów.

Ale kto ma rację przekonamy się dopiero wtedy, kiedy owa technologia przyszłości wejdzie w życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, KeyserSoze napisał:

Dzisiejsze najlepsze gry z otwartym światem są tak bardzo niczym przy tych, które będą wykorzystywały prawdziwą VR i neurozłącze. Czekają na nas fantastyczne rzeczy. I raczej bez przemocy.

Taa, czytam takie przepowiednie -pomijając "bez przemocy", takich odjazdów jeszcze nie miał chyba żaden popularny analityk-  ilekroć na rynek wchodzi kolejna inkarnacja 3D, VR czy czego tam. I co? Potem się okazuje, że ani to rewolucja techniczna, ani jakościowa, a życie toczy się dalej: TE technologie wpadają na rynek, robią większy lub mniejszy hałas, po czym giną w otchłani historii -czy jakoś tak-  a ja wracam do moich "gier w zabijanie" ;)  

Małą uwaga

7 godzin temu, KeyserSoze napisał:

Tam po drugiej stronie będzie inny człowiek dokładnie tak samo, jakby był tutaj z nami, na wyciągnięcie ręki. Czy tam na odległość celnego strzału. Będzie się zachowywał jak normalny człowiek, ruszał się jak normalny człowiek, reagował jak normalny człowiek, choć oczywiście będzie tylko wirtualnym awatarem. Ale nasz mózg nie będzie tego wiedział. I nie pozwoli nam do niego strzelić ot tak, dla zabawy.

Powyższy fragment tekstu to jeden wielki oksymoron [again]. Już sam fakt, że mamy do czynienia z wirtualnym awatarem sprawia, że:

1. Nie traktujemy go jak człowieka.

2. Ma to również związek z tym, że nie będąc fizycznie obecnym w grze, nie zachowujemy się tak...jakbyśmy byli fizycznie obecni w grze. Czego by w grze nie zrobić realistycznie, człowiek świadom swojej wirtualności będzie się zachowywał "nieludzko".

3. I to na tej samej zasadzie na jakiej we wcześniejszym artykule autor imputował, że internet sprzyja brakowi kultury użytkowników.

awatar w VR =/=człowiek

Oczywiste jest pytanie: a jeśli jednak człowiek nie bezie świadom wirtualności awatara?

3. Cóż, homo sapiens może brzydzić się zabijaniem, ale przemocą już nie. I lubi się bawić w przemoc. A skoro ludzi kręci zabawa w przemoc, i rywalizacja, to gry w zabijanie będą wychodzić. Prawem popytu i podaży.  A " pierwsze ultrarealistyczne Call of Duty", takie by mózg nie pozwolił pociągnąć za spust czy co tam, nie znajdzie odbiorców. Dlaczego? Już pomijając kwestie etyczne i psychiatryczne -  tu oddam głos autorowi

7 godzin temu, KeyserSoze napisał:

Nawet ci, którzy dziś najgłośniej się śmieją z tych alarmistycznych artykułów, że brutalne gry uczą przemocy i tak dalej, zastanowią się dwa razy, zanim pozwolą komuś grać w jakieś matriksowe GTA.

bo nie od tego są gry, by były realistycznie.

4. Uwagi z punktu widzenia "znafcy" gier planszowych i RPG, oparte chyba o dane z sektora PEGI 3, pozwolę sobie zostawić bez komentarza.

 

Mam wrażenie, że autor zabrał się do tematu od d*** strony. By pozbyć się przemocy z gier trzeba zmienić ludzi nie technologię. Życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wtyczka w głowie to przyszłość - nawet nie ma sensu z tym dyskutować. Kto będzie grał na kanapie przed telewizorem z padem, albo nawet gorzej, przy biurku z myszką i klawiaturą patrząc w mały ekran jak będzie mógł BYĆ w grze całym sobą. Odczuwać w grze podmuch powietrza, ciepło słońca, prawdziwy odrzut broni. Czuć zapach, smak, drgania. Nie porównójcie nawet do tego obecnego VR, 3D, Move'a. To zupełnie inny level doznań. Wiecie co się bedzie działo z branżą porno i aplikacjami to obsługującymi? To będzie rewolucja. Wielka rewolucja społeczna. Jeśli teraz wam się wydaje, że ludzie alienują się, tworzą co raz bardziej powierzchowne więzi to pomyślcie co będzie, kiedy przeciętny obywatel po włączeniu wtyczki będzie mógł być bogiem w swoim wirtualnym świecie. Najlepsze samochody? Proszę bardzo. Najlepsze dupeczki zawsze chętne do zabawy? Ok, kup tylko aplikacje. Chcecie pozwiedzać rajskie wyspy? Spoko, tu i tak to będzie tańsze niż prawdziwa wycieczka. Ludzie będą od tego bardziej uzależnieni niż są obecnie od najbardziej twardych narkotyków. Tak będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wierzę w coś takiego. Już było tyle wieszczeń: że PC umiera, move, kinekt, 3D a teraz VR - to wszystko to tylko przejściowe mody, które nigdy nie zastąpią normalnego grania na klawie i myszce/padzie, a "strzelanki" są tak popularne, bo każdy lubi sobie postrzelać, nie robiąc nikomu krzywdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ozoqq napisał:

Wtyczka w głowie to przyszłość - nawet nie ma sensu z tym dyskutować. Kto będzie grał na kanapie przed telewizorem z padem, albo nawet gorzej, przy biurku z myszką i klawiaturą patrząc w mały ekran jak będzie mógł BYĆ w grze całym sobą. Odczuwać w grze podmuch powietrza, ciepło słońca, prawdziwy odrzut broni. Czuć zapach, smak, drgania. Nie porównójcie nawet do tego obecnego VR, 3D, Move'a. To zupełnie inny level doznań. Wiecie co się bedzie działo z branżą porno i aplikacjami to obsługującymi? To będzie rewolucja. Wielka rewolucja społeczna. Jeśli teraz wam się wydaje, że ludzie alienują się, tworzą co raz bardziej powierzchowne więzi to pomyślcie co będzie, kiedy przeciętny obywatel po włączeniu wtyczki będzie mógł być bogiem w swoim wirtualnym świecie. Najlepsze samochody? Proszę bardzo. Najlepsze dupeczki zawsze chętne do zabawy? Ok, kup tylko aplikacje. Chcecie pozwiedzać rajskie wyspy? Spoko, tu i tak to będzie tańsze niż prawdziwa wycieczka. Ludzie będą od tego bardziej uzależnieni niż są obecnie od najbardziej twardych narkotyków. Tak będzie.

 

I terroryzm biorący na cel ludzkie mózgi. Nie wierzę w takie coś. Nie szalejcie. To, że coś takiego może być możliwe, nie znaczy że będzie aż tak powszechne jak Ty i autor artykułu myslicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować