Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Chcemy lepszych gier? Nauczmy więc twórców... ekonomii

13 postów w tym temacie

Specjalnie po latach zalogowałem się, żeby pogratulować autorowi - kawał dobrego artykułu! :D Mam nadzieje, że to od początku do końca był twój pomysł, a nie "ściągnięty z anglojęzycznej strony" ;) . Bardzo przyjemnie się czytało!

Co do samego tematu - cąłkowicie się zgadzam. O legendzie gry decydują jej ekstrema, początek i koniec. Ja jeszcze do tej listy dopisałbym trzymanie klimatu przez cały czas - zapamiętujemy, gdy gra trzymała pewien stały poziom immersji przez cały czas (np. Skyrim, który mimo braku ekstremów ma za to nieustanną atmosferę eksploracji, która utrzymuje klimat przez cały czas rozgrywki).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie kojarzę nazwiska Pana redaktora, ale z miejsca kupił sobie moją sympatię. Oby tak dalej!
Po pierwsze dowiedziałem się czegoś nowego (m.in. badania Kahnemana); po drugie został poruszony interesujący wątek; po trzecie jest to wiedza odniesiona do rzeczywistości, poparta przykładami - w końcu ekonomia i psychologia wpływają na niemalże każdy aspekt naszego życia.

Nie chcę w sztuczny sposób wywoływać konfliktu, natomiast od razu rzuciła mi się w oczy różnica pomiędzy powyższym artykułem a felietonami pewnego niedzielnego (dosłownie) pisarza na tym portalu, u którego dla odmiany dominują: propagowanie swoich poglądów, moralizatorstwo i próba potwierdzania stawianych tez własną opinią.

Wracając natomiast do wątku, w trakcie czytania wpadły mi do głowy dwa przykłady. Pierwszym jest Mass Effect, na temat którego chyba większość się zgodzi, że jako całość stanowi całkiem udaną trylogię. Jednak największą burzę internetową wywołało spartaczone zakończenie, które mimo że stanowiące niewielki ułamek całości, w dużej mierze popsuło odbiór gry i opinię całej marce. Okazało się, że inwestycja czasowa/emocjonalna/jakakolwiek dokonana przez gracza na przestrzeni trzech gier nie miała znaczenia, tak samo jak decyzje podjęte w trakcie przygody, bo kluczowy i wieńczący wybór ograniczył się do wskazania preferowanego koloru. U rzeszy osób końcowe złe wrażenie przyćmiło całą resztę wspomnień.
Drugim i trochę odwrotnym przykładem jest Dark Souls, które za sprawą rzucenia gracza na głęboką wodę i udzielenia mu raptem strzępków informacji przy pierwszym kontakcie wzbudza skonfundowanie, niepewność, może nawet niechęć - dlatego wiele osób skutecznie odbijało się od tego tytułu przez wysoki próg wejścia i już do niego nie wracało. A w praktyce? Wystarczy trochę opanować pada i nauczyć się schematów walki przeciwników. Zresztą przecież w tej grze nie da się przegrać. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Modern Warfare 3 praktycznie każda misja to absolutna jazda bez trzymanki i świetne pomysły. Poziom jest jednak wyrównany i brakuje etapów, które wybiją się ponad to. Tym samym jedyne co z tej gry pamiętają gracze to misja No Russian"

No Russian jest w Modern Warfare 2 :) Po za tym dobry początek i koniec artykułu środka nie pamiętam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak by ktoś mi wykasował wspomnienia z Wiedźmina 3 to z chęcią zapłaciłbym jeszcze raz pełną cenę ;) Żałuję, że się zawachałem z zakupem kolekcjonerki i chwilę później było już za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaracz napisał:

Nie kojarzę nazwiska Pana redaktora, ale z miejsca kupił sobie moją sympatię. Oby tak dalej!
Po pierwsze dowiedziałem się czegoś nowego (m.in. badania Kahnemana); po drugie został poruszony interesujący wątek; po trzecie jest to wiedza odniesiona do rzeczywistości, poparta przykładami - w końcu ekonomia i psychologia wpływają na niemalże każdy aspekt naszego życia.

Nie chcę w sztuczny sposób wywoływać konfliktu, natomiast od razu rzuciła mi się w oczy różnica pomiędzy powyższym artykułem a felietonami pewnego niedzielnego (dosłownie) pisarza na tym portalu, u którego dla odmiany dominują: propagowanie swoich poglądów, moralizatorstwo i próba potwierdzania stawianych tez własną opinią.

Dzięki za docenienie pracy. A co fo delietonow to pamiętaj, że mocno różni się on od artykułu. To prywatne przemyślenia autora, z którymi można się zgadzać lub nie. Taki już urok takiej formy publicystyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fang napisał:

"Modern Warfare 3 praktycznie każda misja to absolutna jazda bez trzymanki i świetne pomysły. Poziom jest jednak wyrównany i brakuje etapów, które wybiją się ponad to. Tym samym jedyne co z tej gry pamiętają gracze to misja No Russian"

No Russian jest w Modern Warfare 2 Po za tym dobry początek i koniec artykułu środka nie pamiętam

Pamięć potrafi nieźle namieszać, byłem święcie przekonany że to MW3 :) W każdym razie dzięki za zwrócenie uwagi. Ale Londyn na pewno się zgadza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sagrell napisał:

Specjalnie po latach zalogowałem się, żeby pogratulować autorowi - kawał dobrego artykułu! :D Mam nadzieje, że to od początku do końca był twój pomysł, a nie "ściągnięty z anglojęzycznej strony" ;) . Bardzo przyjemnie się czytało!

Bardzo dziękuję, miło czyta się takie słowa. Nawet jeśli po trzech latach pisania dla gram.pl ktoś nie kojarzy nazwiska :)

Pomysł był mój. Badania D. Kahnemana znam od kilku lat (już dwukrotnie wspominałem o nich na gram.pl), jako ekonomista mocno też interesuję się ekonomią behawioralną (chociaż ciężko ją znaleźć na studiach) oraz psychologią. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Harpen napisał:

Tak z ciekawości, co dokładnie masz na myśli? :)

Pewnie to, że technicznie w Dark Souls nie ma przegranej: nie ważne ile razy się zginie, nie zobaczy sie napisu "game over". Można "przegrać" tylko z samym sobą, rzucajac grę w cholerę. :) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Akurat niektórym wydawcom by się przydało kilka lekcji ekonomii, już tej niebehawioralnej. Moze wtedy by nie zabijali ciekawych serii tylko przez to, że sami są słabi w zarządzaniu, rozdeli budżet do absurdalnych rozmiarów i potem nie bylo szans, żeby gra sie zwróciła (ale oczywiscie to już wina złych Graczy, a już zwłaszcza tych wstrętnych piratów). 

 

Niektórym internetowym wojownikom też by się przydało, może by zrozumieli, dlaczego "udział platformy y w sprzedaży to x% całości" to wiadomość - śmieć i dlaczego są gry, które nie muszą się sprzedawać w tempie milion kopii na godzinę żeby być opłacalnymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
52 minuty temu, Bambusek napisał:

Pewnie to, że technicznie w Dark Souls nie ma przegranej: nie ważne ile razy się zginie, nie zobaczy sie napisu "game over". Można "przegrać" tylko z samym sobą, rzucajac grę w cholerę. :) 

Dokładnie tak - gra może najwyżej złamać ducha. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować