Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Ja gram. My gramy. Czym to się różni? Felieton Trafienie Krytyczne

12 postów w tym temacie

Maciejus92 napisał:

Panie Sławku, jak nazywa się gierka z trzeciego obrazka? Pzdr

Jeśli chodzi o tą z heksami i domkami to Osadnicy z Catanu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

O, nie będzie gównoburzy w tym tygodniu. :(

Ja bym chętnie poczytał o planszówkach, bo jest coraz więcej wypożyczalni i knajp gdzie można pograć. Tak jak pisałeś, wrażenia są inne, nawet od elektronicznych odpowiedników na komputerze i warto dla odmiany sięgnąć po tego typu gry. Co więcej, niektóre stanowią doskonałe uzupełnienie imprez alkoholowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście proszę pisać Panie Sławomirze. Śpieszę jednocześnie donieść, że w podstawce do Arkham Horror nie ma czarnych ani postaci z zamanifestowaną osobowością typu queer. Proszę się tym zająć w następnym felietonie. Kto powiedział, że świat planszówek ma nie mieć swojego komisarza politycznej poprawności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Planszówki chętnie, nie wiem tylko czy ze Sławkiem Serafinem. Nie chcę czytać o grach familijnych czy gniotach za kilkadziesiąt złotych - koniecznie po Polsku, bo nowy modny polski planszówkowy janusz nie uznaje produkcji importowanych. Mało tego, po kupnie paru tanich tyułów ma już 'kolekcję', zakłada bloga i robi swoje 'top10'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Soporowski napisał:

Oczywiście proszę pisać Panie Sławomirze. Śpieszę jednocześnie donieść, że w podstawce do Arkham Horror nie ma czarnych ani postaci z zamanifestowaną osobowością typu queer. Proszę się tym zająć w następnym felietonie. Kto powiedział, że świat planszówek ma nie mieć swojego komisarza politycznej poprawności.

W Mansion of Madness są :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
naczelnyk napisał:

Nie chcę czytać o grach familijnych czy gniotach za kilkadziesiąt złotych

Nie mieliśmy w planach takich planszówek, tylko właśnie te droższe i większe, głównie świeżynki i premiery na polskim rynku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 godziny temu, Gram.pl napisał:

Ale na żywo i razem jest zawsze lepiej, z uwagi na pełniejszy kontakt, na komunikację na wszystkich poziomach. A na dodatek planszówki są również mniej restrykcyjne. Dają nam więcej swobody na robienie tego, po co tu tak naprawdę przyszliśmy, czyli zaspokajania naszej potrzeby przebywania z innymi. Możemy przy nich rozmawiać o czymś całkiem innym, możemy w każdej chwili przerwać na moment, możemy robić całe mnóstwo rzeczy z nimi nie związanych. Gra komputerowa takiej swobody nie daje.

Nope, daje podobną swobodę. Wystarczy wspólny kanał discord i offtopic zalewa eter. Ba, czasem wystarczy dwóch dobrych znajomych w wieloosobowym składzie i nawet team voicechat zamienią w "klub dyskusyjny". Zna to każdy kto gra często w sieciowe gry komputerowe, ze znajomkami czy bez.

Zasadnicze różnice? Lagi? Za to gracz komputerowy ma opcję "mute player" i może bluzgać na kolegów bez ryzyka, że ktoś zdzieli go w zęby (albo i gorzej).

Co do zalet opcji przerywania gry, to dyskusyjna sprawa: planszówki to turówki, nie real time* i opcja wynika wprost z ograniczeń "interfejsu" gry planszowej. * głównie real time, bo są i turowe gry komputerowe i działają na tych samych zasadach jak partyjka Monopoly na domówce

Co ważniejsze jednak: nie wymagają ściągania znajomych do zorganizowania zabawy, więc "socjalizować" można się częściej, kiedy najdzie nas ochota i w zróżnicowanym kulturowo gronie (podobno granie łączy ludzi). Nie trzeba się też nawalić, by dobrze się bawić ;) więc niepijący nie musi czuć się jak wyrzutek.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KeyserSoze napisał:
Soporowski napisał:

Oczywiście proszę pisać Panie Sławomirze. Śpieszę jednocześnie donieść, że w podstawce do Arkham Horror nie ma czarnych ani postaci z zamanifestowaną osobowością typu queer. Proszę się tym zająć w następnym felietonie. Kto powiedział, że świat planszówek ma nie mieć swojego komisarza politycznej poprawności.

W Mansion of Madness są :)

Moja rasistowska i homofobiczna polska dusza żywi nadzieję, że występują chociaż w roli potworów. No ale na poważnie, to w ostatnią sobotę miałem przyjemną rozgrywkę w Eldritcha, gdzie grałem murzynem, muzykiem z południa Stanów. Gdyby teoria o polskim zaściankowym rasizmie była prawdziwa powinienem czuć automatyczny dyskomfort. Tak nie było. Postać nie była dodana sztucznie do gry, w celu wypełnienia jakiegoś kryterium rasowego. Nie był to czarny profesor uniwersytetu ani czarny polityk, bo w latach dwudziestych XX wieku, było by to dziwne. Drugą czarną postacią z Eldritcha jest szamanka z Afryki. Ciekawe, ale również nie mam z tym problemu. 


Od wczoraj zauważyłem kolejną niepokojącą rzecz. Wydaje mi sie, że w aktualnym Descencie nie ma bohaterów o innym niż biały kolorze skóry. Krasnoludy, elfy, dwugłowe olbrzymy, wilki jakieś kurna, a nikt nie upomniał się o mniejszości rasowe. Wróżę Panu wiele płomiennych artykułów w temacie planszówek.
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
naczelnyk napisał:

Planszówki chętnie, nie wiem tylko czy ze Sławkiem Serafinem. Nie chcę czytać o grach familijnych czy gniotach za kilkadziesiąt złotych - koniecznie po Polsku, bo nowy modny polski planszówkowy janusz nie uznaje produkcji importowanych. Mało tego, po kupnie paru tanich tyułów ma już 'kolekcję', zakłada bloga i robi swoje 'top10'.

Gdy całkiem niedawno wróciłem do planszówek spotkałem takich planszówkowych hipsterów, którzy wszytko widzieli, we wszystko grali i sie tym znudzili jeszcze zanim wyszła polska wersja. Chodzą tacy po spotkaniach, patrzą się z pogardą na ludzi cieszacych się jak dzieci przy ogrywanym pierwszy raz tytule i z wyższością tłumaczą wszystkim, że nie potrafia grać. Całe szczęście nie jest ich dużo i chyba nie ma sensu pisać tekstów pod tak wąską grupę. 

 

Kiedy człowiek ma pracę, rodzinę i tak zwane inne zainteresowania nie wygospodaruje w miesiącu wiecej czasu niż jedna lub dwie kilkugodzinne partje ulubionych gier, a wtedy nie ma możliwości grać we wszystko z powodu zwykłego braku czasu. Gdy więc słyszę, że ktoś rozegrał o jedną grę za dużo i od teraz wszystko go nudzi, to jakoś mu nie zazdroszczę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować