HumanGhost

Książki - temat ogólny

10253 postów w tym temacie

Dnia 14.04.2008 o 23:31, KŁEJK napisał:

> Oj, "Lalka" to było dla mnie coś nie do przejścia. O ile "Faraona" uwielbiałam,
to przy
> lalce nie wyrobiłam. Nie przepadam za takimi "obyczajówkami".

''Faraon" ??? A co to takiego ;D. Jakoś tak się złożyło że i tego nie przeczytałem ...
nawet tego w szkole nie przerabialiśmy :). Już bardziej podpasowały mi książki Stefana
Żeromskiego: "Syzyfowe prace" / "Ludzie bezdomni" / "Przedwiośnie" / "Siłaczka" - to
nawet mi się podobało podobnie jak książki Nałkowskiej - "Granica" i "Medaliony" ...


Ja to miałam w gimnazjum. faraona też napisał Bolesław Prus. Niezły dramat polityczny, naprawdę świetnie się czyta.
Żeromskiego nawet lubiłam, szczególnie "Przedwiośnie" dawało radę, fajne wątki zawierało, można było się wciągnąć.
Co do Nałkowskiej, to "Granicę" przechorowałam, a "Medaliony" ... no cóż, powiedzmy, że nie przepadam za takim rodzajem literatury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.04.2008 o 23:37, Paranoja napisał:

Ja to miałam w gimnazjum.

A ja nie ;) ...
>faraona też napisał Bolesław Prus. Niezły dramat polityczny,

Dnia 14.04.2008 o 23:37, Paranoja napisał:

naprawdę świetnie się czyta.

Mniej więcej się orientuję ... aż takim ignorantem nie jestem :D

Dnia 14.04.2008 o 23:37, Paranoja napisał:

Żeromskiego nawet lubiłam, szczególnie "Przedwiośnie" dawało radę, fajne wątki zawierało,
można było się wciągnąć.

Tu się muszę zgodzić ... całkiem strawne to było ...

Dnia 14.04.2008 o 23:37, Paranoja napisał:

Co do Nałkowskiej, to "Granicę" przechorowałam,

"Granicę" jakoś przetrawiłem mniej więcej w 60 % ( była całkiem całkiem choć miejscami bywało ciężko ... ) a potem musiałem dać spokój bo trzeba było do matury kuć i inne czytadła zaliczać ...
>a "Medaliony" ... no cóż, powiedzmy,

Dnia 14.04.2008 o 23:37, Paranoja napisał:

że nie przepadam za takim rodzajem literatury.

No cóż bywa i tak ... ;) ale trzeba przyznać że książki o takiej tematyce są wstrząsające i zawsze aktualnie ...

EDIT: zapomniałem spytać ... czy przerabiałaś kiedykolwiek w szkole coś z twórczości Orwella bo słyszałem że coś tam jest w kanonie nawet w gimnazjum ... czy to prawda ... i czy przerabiałaś także "Rozmowy z katem" ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.04.2008 o 23:42, KŁEJK napisał:

>a "Medaliony" ... no cóż, powiedzmy,
> że nie przepadam za takim rodzajem literatury.
No cóż bywa i tak ... ;) ale trzeba przyznać że książki o takiej tematyce są wstrząsające
i zawsze aktualnie ...


Z tym się zgadzam, ale chyba nerwowo nie wytrzymałam całego cyklu literatury wojennej... W pewnym momencie to wszystko już mi zbrzydło i musiałam zacząć podczytywać coś lżejszego.

Szczerze? Nie mam zielonego pojęcia, czemu ludzie tak się ekscytują "Lalką". Powieść jak powieść, już lepsze były powieści francuskie z tego okresu, Balzac, Zola, te sprawy. Nic w "Lalce" odkrywczego jak dla mnie.

EDIT:
ODP:
"rozmowy z katem" miałam jako lekturę dla chętnych, w tym roku, ale się nie skusiłam. Orwella w gimnazjum nie przerabiałam, też był w tym roku jak lektura dla chętnych...choć uważam, że powinien być w kanonie. Smuci mnie to, ponieważ Orwella uwielbiałam już w gimnazjum i czytałam swego czasu wszystko jego co mi wpadło w ręce. To chyba zależy od szkoły i nauczyciela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.04.2008 o 23:46, Paranoja napisał:

Z tym się zgadzam, ale chyba nerwowo nie wytrzymałam całego cyklu literatury wojennej...
W pewnym momencie to wszystko już mi zbrzydło i musiałam zacząć podczytywać coś lżejszego.

Tu trzeba przyznać że często nie jest to lektura łatwa lekka i przyjemna ... ale jak ktoś daje radę przy czytaniu to warto nad nią trochę posiedzieć bo warto ...

Dnia 14.04.2008 o 23:46, Paranoja napisał:

Nic w "Lalce" odkrywczego jak dla mnie.

Moja była polonistka by zapewne z tobą polemizowała :D, ale że ja o "Lalce" zielonego pojęcia nie mam to zostawmy ten drażliwy temat ... Ja chciałbym polecić tym co nie czytali jeszcze powieść "Dżuma" Alberta Camus - ja miałem to w klasie maturalnej i muszę przyznać że to jedna z lepszych lektur jakie dane było mi poznać ... bardzo krótka to nie jest a długa tym bardziej nie ... naprawdę warto bo ma swoiste przesłanie i jest napisana dość przystępnym językiem ...

EDIT: co do Orwella ... mam w domu "W hołdzie Katalonii" i chyba się za nią zabiorę w wolnym czasie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.04.2008 o 23:53, KŁEJK napisał:

> Z tym się zgadzam, ale chyba nerwowo nie wytrzymałam całego cyklu literatury wojennej...

> W pewnym momencie to wszystko już mi zbrzydło i musiałam zacząć podczytywać coś
lżejszego.
Tu trzeba przyznać że często nie jest to lektura łatwa lekka i przyjemna ... ale jak
ktoś daje radę przy czytaniu to warto nad nią trochę posiedzieć bo warto ...
> Nic w "Lalce" odkrywczego jak dla mnie.
Moja była polonistka by zapewne z tobą polemizowała :D, ale że ja o "Lalce" zielonego
pojęcia nie mam to zostawmy ten drażliwy temat ... Ja chciałbym polecić tym co nie czytali
jeszcze powieść "Dżuma" Alberta Camus - ja miałem to w klasie maturalnej i muszę przyznać
że to jedna z lepszych lektur jakie dane było mi poznać ... bardzo krótka to nie jest
a długa tym bardziej nie ... naprawdę warto bo ma swoiste przesłanie i jest napisana
dość przystępnym językiem ...


Ooo, "Dżuma", jedna z lepszych lektur szkolnych, faktycznie faktycznie. Chociaż w połowie akcja trochę zwalniała, to od pewnego momentu aż do końcówki książka była wyśmienita. + przepiękna scena kąpieli w morzu.

Mi osobiście przypadły też do gustu "Zbrodnia i kara" Dostojewskiego i "Mistrz i małgorzata" Bułhakowa. Po maturze muszę koniecznie sięgnąć po kolejną pozycję z literatury rosyjskiej.

EDIT: Tego akurat nie mam, ale polecam "Wiwat Aspidistra!" - mówi się, że to jedna z jego słabszych książek, ale moim zdaniem naprawdę skłania do refleksji. Poza tym - nic nie pobije "Roku 1984". Absolutna klasyka, pamiętam jak przeżywałam tę książkę jak ją czytałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.04.2008 o 23:58, Paranoja napisał:

Mi osobiście przypadły też do gustu "Zbrodnia i kara" Dostojewskiego i "Mistrz i małgorzata"
Bułhakowa. Po maturze muszę koniecznie sięgnąć po kolejną pozycję z literatury rosyjskiej.


Cóż ... jako że poszedłem do technikum a nie do liceum to moje kontakty klasyką literatury na języku polskim ( czyt. lektury ) były dość mocno ograniczone ... " jesteście w technikum więc zawód jest dla was ważniejszy niż matura" :/ ... tak więc sporo lektur nie przerobiliśmy w ogóle albo we fragmentach lub na zasadzie "zapoznajcie się z adaptacją teatralną / filmową / ściągami :/. Także i te wymienione przez ciebie nie przeszły selekcji "Zbrodnia ..." - teatr ... a "Mistrz ..." bodaj we fragmentach ... ech ... a samemu nie było kiedy bo przedmioty zawodowe cię absorbują tak że hej ... a w szkole po 7 - 8 godzin dziennie do 16 -17 :/ ale co odkryłem dobrą literaturę w szkole to moje :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.04.2008 o 00:05, KŁEJK napisał:

> Mi osobiście przypadły też do gustu "Zbrodnia i kara" Dostojewskiego i "Mistrz i
małgorzata"
> Bułhakowa. Po maturze muszę koniecznie sięgnąć po kolejną pozycję z literatury rosyjskiej.


Cóż ... jako że poszedłem do technikum a nie do liceum to moje kontakty klasyką literatury
na języku polskim ( czyt. lektury ) były dość mocno ograniczone ... " jesteście w technikum
więc zawód jest dla was ważniejszy niż matura" :/ ... tak więc sporo lektur nie przerobiliśmy
w ogóle albo we fragmentach lub na zasadzie "zapoznajcie się z adaptacją teatralną /
filmową / ściągami :/. Także i te wymienione przez ciebie nie przeszły selekcji "Zbrodnia
..." - teatr ... a "Mistrz ..." bodaj we fragmentach ... ech ... a samemu nie było kiedy
bo przedmioty zawodowe cię absorbują tak że hej ... a w szkole po 7 - 8 godzin dziennie
do 16 -17 :/ ale co odkryłem dobrą literaturę w szkole to moje :D.

Pocieszę cię, że ja niby jestem w "elitarnym" liceum, a nam mówią "MATURA najważniejsza, a nie książkami się zajmować!" (tzn nie tak wprost, ale taka jest tendencja). Więc tu sobie chyba trzeba samemu radzić, ja wychodzę z założenia, że na książkę nigdy nie jest za późno, chociaż czasami faktycznie ciężko się do tego zabrać, jak się jest zmęczonym po całym dniu i jeszcze ma robotę do zrobienia... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.04.2008 o 00:07, Paranoja napisał:

Pocieszę cię, że ja niby jestem w "elitarnym" liceum, a nam mówią "MATURA najważniejsza,
a nie książkami się zajmować!"

Powiem krótko - LOL ...
>na książkę nigdy nie jest

Dnia 15.04.2008 o 00:07, Paranoja napisał:

za późno, chociaż czasami faktycznie ciężko się do tego zabrać, jak się jest zmęczonym
po całym dniu i jeszcze ma robotę do zrobienia... :(

No niestety często tak bywa ale co zrobić ... trzeba żyć dalej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.04.2008 o 00:10, KŁEJK napisał:

> Pocieszę cię, że ja niby jestem w "elitarnym" liceum, a nam mówią "MATURA najważniejsza,

> a nie książkami się zajmować!"
Powiem krótko - LOL ...
>na książkę nigdy nie jest
> za późno, chociaż czasami faktycznie ciężko się do tego zabrać, jak się jest zmęczonym

> po całym dniu i jeszcze ma robotę do zrobienia... :(
No niestety często tak bywa ale co zrobić ... trzeba żyć dalej :D

Wierzyć się nie chce, ale dzisiaj przecież nie trzeba nic czytać aby być "mondrym", jak twierdzi wiele osób z mojego otoczenia. Aż mi się nie chce z nimi dyskutować na takie tematy, bo o czym tu rozmawiać? Najważniejsze, że są jeszcze ludzie, którzy cenią sobie dobrą książkę i nie uważają dyskusji o literaturze za nudne i nic nie wnoszące.

Ja na dzisiaj pasuję, oczy mi się same zamykają. Do usłyszenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.04.2008 o 00:12, Paranoja napisał:

Wierzyć się nie chce, ale dzisiaj przecież nie trzeba nic czytać aby być "mondrym", jak
twierdzi wiele osób z mojego otoczenia. Aż mi się nie chce z nimi dyskutować na takie
tematy, bo o czym tu rozmawiać? Najważniejsze, że są jeszcze ludzie, którzy cenią sobie
dobrą książkę i nie uważają dyskusji o literaturze za nudne i nic nie wnoszące.

Bez komentarza ;)

Dnia 15.04.2008 o 00:12, Paranoja napisał:

Ja na dzisiaj pasuję, oczy mi się same zamykają. Do usłyszenia!

Ja także :). Czas iść spać. Do usłyszenia ;D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.04.2008 o 20:28, Treant napisał:

Oczywiście. Gra ją nakręca tak, jak niegdyś film przysparzał czytelników książkom Tolkiena.


Jest moda na ''Wiedźmina'', ale czy na czytanie to już nie tak pewne. Ale ja tam w złych kręgach się obracam, bo większość osób, które znam to albo czytały już ''Wiedźmina'' albo nie zainteresują się ani książką ani filmem.

Dnia 14.04.2008 o 20:28, Treant napisał:

Czytałem WP o wiele lat wcześniej, niż powstał film i to w czasach, gdy dostęp do sieci
był luksusem, a to ma wydatne przełożenie na rozmiar dostępu do informacji.


Ja Władcę i Wiedźmina czytałem w podobnym czasie, czyli około pierwszej klasy liceum, czyli prawie 10 lat temu. Internet luksusem może nie był, ale łączenie się przez 0202122 był istnym koszmarem. A co do informacji - każdy orze jak może - od czego telewizja, radio czy znajomi?

Dnia 14.04.2008 o 20:28, Treant napisał:

Ja również wolę smakować nową, nieznaną mi prozę, niż wracać do wcześniejszych, już "zaliczonych"
pozycji. A to świadczy o 2 rzeczach: braku czasu/warunków na lekturę oraz niesłabnącej
kondycji pisarzy.


A także o ilości książek już napisanych. Nawet jeśli wszyscy pisarze przestali nagle dziś tworzyć, to i tak wystarczyłoby nam czytania na całe życie. Albo i dłużej. Choć zaznaczę, że WP czytałem dwa razy, a ''Czarnoksiężnika z Archipelagu'' już cztery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie zaczęłam czytać "Jestem kotem" Natsume Soseki. Książka jest uważana za pierwszą nowoczesną powieść japońską, więc stwierdziłam, że trochę wstyd czytać późniejszych pisarzy i nie znać podstaw. Zabrałam się za nią bez jakiegoś większego entuzjazmu, ale okazuje się, że książka, choć pisana ponad 100 lat temu (w 1905 roku!) jest tak niezwykle poczytna i zabawna, a przy tym zupełnie nie daje się zauważyć archaiczność stylu czy treści. Jestem pod niesłabnącym wrażeniem, resztą przemyśleń podzielę się po zakończeniu lektury, ale już teraz mogę ją gorąco polecić wszystkim tym, którzy w jakimkolwiek stopniu interesują się klasyczną literaturą z kręgu szerszego niż europejski, czy choćby iberoamerykański.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.04.2008 o 16:46, Paranoja napisał:

ale okazuje
się, że książka, choć pisana ponad 100 lat temu (w 1905 roku!) jest tak niezwykle poczytna


No wiesz, dzieła Shakespeare''a powstały jeszcze dawniej i nadal są chętnie czytane, zresztą co poczytność ma do wieku?

Niemniej dziękuję za rekomendację, z japońską literaturą miałam niewiele do czynienia i może czas zacieśnić znajomość :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.04.2008 o 16:46, Paranoja napisał:

Zabrałam się za nią bez jakiegoś większego entuzjazmu, ale okazuje się, że książka, choć pisana ponad 100 lat temu (w 1905 roku!) jest tak niezwykle poczytna i zabawna, a przy tym zupełnie nie daje się zauważyć archaiczność stylu czy treści. Jestem pod niesłabnącym wrażeniem, resztą przemyśleń podzielę się po zakończeniu lektury, ale już teraz mogę ją gorąco polecić wszystkim tym, którzy w jakimkolwiek stopniu interesują się klasyczną literaturą z kręgu szerszego niż europejski, czy choćby iberoamerykański.


Książka znaczy się powieść? Poza tym terminu klasyczna w odniesieniu do literatury używa się właśnie raczej do książek starszych. Zanim dana pozycja stanie się ''klasyczna'' musi minąć trochę czasu... I jak dla mnie większość (albo choć spora część) literatury klasycznej jest poczytna. Gdyby nie była to chyba nie byłaby klasyczna. Chyba. Co do treści - ''Antygona'' ma treść, która jest aktualna do dziś i różne jej adaptacje są do dziś wystawiane w teatrach. Z językiem mamy już nieco inną sprawę, ale jak dla mnie archaiczność języka się nie liczy - ważne jest jego piękno. No i zależy on też w dużej mierze od tłumaczenia. 1905 to dość niedawno pod względem historii literatury - także japońskiej.

A jeśli chodzi o japońskie, ale nieco starsze, to moja propozycja jest taka: Kawabata Yasunari. Co prawda czytałem tylko Tysiąc żurawi i Śpiące piękności, ale bardzo mi się spodobały. Coś było w nich nieuchwytnego, momentami nawet magicznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie chce mi się przeglądać wszystkich, 89 stron, więc najwyżej poruszę wątek Medalionów raz jeszczę. Zapewne większość (mam taką skrytą nadzieję..) z was, czytała tą książkę. Jest bodaj lekturą. Nie wiem, bo nie przerabiałam. W każdym razie bądź, co bądź - czytałam to. Moja opinia jest jednoznaczna - szczere i intrygujące, warte uwagi i nawet zawalenia jednej nocy, co by się w tajniki okrucieństwa drugiej wojny światowej zagłębić.
Chciałabym znać wasze zdanie, niezmiernie mnie ciekawi co mają do powiedzenia inni.

Btw. Czytał ktoś może Zapisane w kościach lub Chemia śmierci ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>Zapewne większość (mam taką skrytą nadzieję..) z was, czytała tą książkę.
Nie wiem jak inni ale ja "Medaliony" przeczytałem kilkakrotnie ... pierwszy raz ... z nudów ... i znalazłem to na domowej półce z książkami nie wiedząc wtedy nawet czego się spodziewać ... i wsiąkłęm aż skończyłem ... potem przeczytałem dla przypomnienia bo przerabiałem to w szkole i potem raz jeszcze jak przygotowywałem prezentację na maturę ustną z jęz. polskiego .... moim zdaniem większość osób która tu zagląda to raczej to przeczytała ;).

Dnia 24.04.2008 o 21:02, J0sette napisał:

Jest bodaj lekturą. Nie wiem, bo nie przerabiałam. W każdym razie bądź, co bądź - czytałam
to. Moja opinia jest jednoznaczna - szczere i intrygujące, warte uwagi i nawet zawalenia
jednej nocy, co by się w tajniki okrucieństwa drugiej wojny światowej zagłębić.

To ma kilkadziesiąt jeżeli nie kilkanaście stron chyba ale to zależy od wydania :). W każdym razie lektura mocna, prawdziwa i pokazująca okrucieństwo i skrajne bestialstwo ... etc. To tak w największym skrócie ...

Dnia 24.04.2008 o 21:02, J0sette napisał:

Chciałabym znać wasze zdanie, niezmiernie mnie ciekawi co mają do powiedzenia inni.

To już wiesz :) przynajmniej co ja o tym myślę ...

Dnia 24.04.2008 o 21:02, J0sette napisał:

Btw. Czytał ktoś może Zapisane w kościach lub Chemia śmierci ?


EDIT: mogłabyś napisać kto owe książki napisał lub o czym one są ? Domyślam się że podobne do "Medalionów" ale chcę mieć pewność ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.04.2008 o 21:02, J0sette napisał:

Btw. Czytał ktoś może Zapisane w kościach lub Chemia śmierci ?

Ja czytałem Chemię Śmierci. Nic specjalnego, wolę książki Maxime Chattam w tych klimatach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/ciach/

Nie, nie. Tamte książki to zupełnie inna "bajka". Psychologiczno, sesnacyjno.. ble, ble, ble. Taki pisany horrorek, mocno działający w pewnych momentach na ludzką psychikę (chociaż zależy też od człowieka).
Zapisane w kościach i Chemia śmierci, autor- Simon Beckett.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się