HumanGhost

Książki - temat ogólny

10253 postów w tym temacie

Dnia 06.10.2008 o 16:32, ellasar napisał:

Zadam nietypowe pytanie i ciekaw jestem, czy będziecie w stanie na nie odpowiedzieć.
Mianowicie czy pamiętacie najgorszą książkę, jaką dane Wam było przeczytać - najnudniejszą,
najbanalniejszą, najprostszą?...

"Nad Niemnem". Po prostu nie idzie przez to przebrnąć. Ściana słów, dialogów prawie zero, 3/4 to opisy przyrody. Naprawdę dla największych hardkorowców :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.10.2008 o 16:36, Erton napisał:

"Nad Niemnem". Po prostu nie idzie przez to przebrnąć. Ściana słów, dialogów prawie zero,
3/4 to opisy przyrody. Naprawdę dla największych hardkorowców :)

Paskuda :-P Sam chciałem napisać o "Nad Niemnem". W każdym bądź razie przyznaję ci rację, książka jest niesamowicie nudna, te opisy się ciąągną i ciąąągną i ciąąąąągną, normalnie paść można.
Za to co teraz powiem pewnie wielu spróbuje mnie usmażyć na wolnym ogniu XD Dla mnie inną najgorszą książką był "Władca Pierścieni" z w sumie tych samych powodów co "Nad Niemnem", rozwlekłe opisy, strasznie wolne tempo, dość często irytujący bohaterowie. Zabierałem się do tego cyklu już chyba z trzy razy i zawsze się odbijałem. Jeśli ktoś ma mi zamiar zarzucić że grube książki to nie dla mnie to niech się liźnie w kolano. Jeśli mnie zainteresują to 300 stronicowe książki połykam w jedno, dwa popołudnie więc to raczej problem nie jest.
Jeszcze jedna książka która wywarła na mnie negatywne wrażenie to "Zbrodnia i Kara". W jej przypadku nie powiem że jest zła, po prostu... po prostu gdy ją czytałem tak gdzieś w Liceum to mnie zwyczajnie skręcało i czułem się chory. Zwyczajnie gdy czytałem o tych pokręconych przemyśleniach i wizjach głównego bohatera to czułem się chory i nie mogłem jej ukończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.10.2008 o 16:32, ellasar napisał:

Zadam nietypowe pytanie i ciekaw jestem, czy będziecie w stanie na nie odpowiedzieć.
Mianowicie czy pamiętacie najgorszą książkę, jaką dane Wam było przeczytać - najnudniejszą,
najbanalniejszą, najprostszą?...

Choć jeszcze tej trylogii nie przeczytałem, po zaznajomieniu się ze 166 stronami pierwszej części Księcia Nicości mogę śmiało powiedzieć, że jest to najnudniejsza powieść, jaka trafiła mi się w łapska. Może to po prostu nie mój klimat...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.10.2008 o 16:32, ellasar napisał:

Zadam nietypowe pytanie i ciekaw jestem, czy będziecie w stanie na nie odpowiedzieć. [..]

Mój typ to też lektura - "Konrad Wallenrod". Bardzo mi przeszkadzała konieczność ciągłego zaglądania do słowniczka na końcu książki - dodatkowo zniechęcała do czytania już i tak nudnej historii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Eee tam, Antygona też jest niczego sobie... Na juto jeszcze 20 stron, i koniec tego debilstwa, i będzie można powrócić do Amerykańskich Bogów. Nie wiecie, dlaczego takich lektur nie ma w kanonie? Przeca to bardzo świetna książka.( Nie, nie chodzi mi o TO, zboczuchy. :P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja mam zawaliście, bo mi mauczycielka od Polaka kazała przeczytać fragm."Pan Tadeusz", a tyle tych fragmentów zadała, że prawie całą książkę bym przeczytał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.10.2008 o 16:58, kacper78 napisał:

A ja mam zawaliście, bo mi mauczycielka od Polaka kazała przeczytać fragm."Pan Tadeusz",
a tyle tych fragmentów zadała, że prawie całą książkę bym przeczytał.


Mi akurat "Pan Tadeusz", chociaż też czytałem tylko fragmenty w gimnazjum, podobał się. Szczególnie jestem pod wrażeniem budowy - wszystko napisane trzynastozgłoskowcem, do tego wszędzie rymy. Mickiewicz to jednak gość był. ^^''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.10.2008 o 16:32, ellasar napisał:

Zadam nietypowe pytanie i ciekaw jestem, czy będziecie w stanie na nie odpowiedzieć.
Mianowicie czy pamiętacie najgorszą książkę, jaką dane Wam było przeczytać - najnudniejszą,
najbanalniejszą, najprostszą?...


"Sklepy cynamonowe" Bruno Schultz

"Pilot" James Fenimore Cooper

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.10.2008 o 16:32, ellasar napisał:

Zadam nietypowe pytanie i ciekaw jestem, czy będziecie w stanie na nie odpowiedzieć.
Mianowicie czy pamiętacie najgorszą książkę, jaką dane Wam było przeczytać - najnudniejszą,
najbanalniejszą, najprostszą?...


Ale koniecznie musiałem ją przeczytać? Czy mogła być tak zła, że sobie darowałem? Dodam, że ja rzadko odkładam książki jeśli już zacznę. Jeśli musiałem przeczytać, to chyba "Kordian" Słowackiego. Nie wiem czemu określa się go wieszczem, bo pisał tak sobie. Kudy mu do Adasia. I nie chodzi o to, że ja się z wymową "Kordiana" zupełnie nie zgadzam, ale po prostu jego styl jest fatalny.
Jeśli mogłem książki nie doczytać, to za słabe uznaję "Wojna o księżyc" Bena Bovy - być może częściowo za sprawą tłumaczenia, ale i merytorycznie nieudana - oraz "3 Para" Patricka Bishopa. Ta druga to dobry materiał tylko zły autor. O ile lubię historie oparte na prawdziwych wydarzeniach, to tego zwyczajnie nie zmogłem. Pewnie dlatego, że autor nie sfabularyzował niczego, tylko podaje suche fakty w sposób bardzo rozwlekły. Innymi słowy leje wodę jak mało kto i nic z tego nie wynika.
"Nad Niemnem" nie wymieniam bo nawet do tego nie podchodziłem. W szkole średniej potrafiłem niektóre lektury zupełnie zignorować, bo istniały ciekawsze książki do przeczytania.
I wreszcie zgadzam się z Hubim Koshim, że ciężką książką jest "Władca pierścieni". Nie złą, ale ciężką właśnie, ze względu na te rozwlekłe opisy i powolne tempo. To książka z niesamowitym potencjałem, o olbrzymim rozmachu, ale napisana trudnym stylem.
Aha, jeszcze "honorejbl menszyn" :-) "Mistrz zagadek z Hed" Patricii A. McKillip. Pierwsza połowa ok, druga fatalna, głównie ze względu na rozterki głównego bohatera, który co kilka godzin się rozmyśla. Najpierw sobie podróżuje, potem rozmyśla się i chce wracać do domu, potem rozmyśla się z tego pomysłu i jedzie dalej, znowu się rozmyśla i tak przez resztę książki. W którymś momencie zacząłem mu życzyć źle i liczyć, że go szlag trafi. Aż wreszcie nastąpiło zakończenie i te ostatnie kilka stron jest tak dobre, że czytałem je z opadniętą szczęką. Rekompensują całkowicie męczarnie przez jakie trzeba było przejść by do nich dotrzeć.


@Aragloin
A powiedz "Nigdyjuż" :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.10.2008 o 17:07, kacper78 napisał:

Ja jeszcze poczytam sobie. Ale wyobraź sobie, że są ludzie co się na pamięć uczą Pana
Tadeusza.


Wiem, moja nauczycielka z gimnazjum znała całość. :-) Ale wydaje mi się, że to bardziej jest skutkiem wieloletniego czytania tego właśnie na lekcjach, bo na studiach tego nie uczą. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.10.2008 o 17:07, kacper78 napisał:

Ja jeszcze poczytam sobie. Ale wyobraź sobie, że są ludzie co się na pamięć uczą Pana
Tadeusza.

ja jak miałem się nauczyć inwokacji w gimnazjum to do tej pory pamiętam :P czyli już z 6 lat będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.10.2008 o 17:02, Adham napisał:

Mi akurat "Pan Tadeusz", chociaż też czytałem tylko fragmenty w gimnazjum, podobał się.
Szczególnie jestem pod wrażeniem budowy - wszystko napisane trzynastozgłoskowcem, do
tego wszędzie rymy. Mickiewicz to jednak gość był. ^^''



Ja Pana Tadeusza przeczytałem dopiero na studiach, bodajże w czasie wakacji - ot tak, bez nadzoru i bez przymusu. I przyznam, że mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła. To się naprawdę dobrze czyta (jeśli ma się zdrowe podejście bez świadomości, że czytasz to, bo musisz).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak już rozmowa zeszła na obowiązkowe lektury szkolne, to powiem, że pozytywnie mnie zaskoczył Szekspir z "Romeo i Julią" :). Bardzo dobry dramat i czyta się nieźle, w przeciwieństwie do Antygony (która poza staropolskim przekładem zła nie była).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.10.2008 o 17:33, Gregwil napisał:

Z lektur fajna książka to "medaliony".


Mnie także podobały się ę"Medaliony" Nałkowskiej - krótkie i interesujące opowiadania. Z lektur tego typu także "Zdążyć przed Panem Bogiem" jest ciekawe. Aktualnie czytam "Potop" ale idzie mi to opornie - średnio 1-20 stron dziennie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o lektury, to mnie niestety nic nie wciągnęło z obecnego programu, ale jest kilka pozycji, które pojawiły się (nie wiem czy są obecne nadal) na tzw. polskim rozszerzonym... Dla przykładu "Sklepy cynamonowe" B. Schulza, a ze starszego kanonu "Rok 1984" Orwella... A abstrahując od lektur to polecam "Kocią Kołyskę" Vonneguta za niepokojącą (aczkolwiek realną!) wizję końca świata i "Paragraf 22" Hellera za absolutnie mistrzowskie zwroty akcji i czarny humor...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.10.2008 o 20:12, Rogallos napisał:

Jeśli chodzi o lektury, to mnie niestety nic nie wciągnęło z obecnego programu, ale jest
kilka pozycji, które pojawiły się (nie wiem czy są obecne nadal) na tzw. polskim rozszerzonym...
Dla przykładu "Sklepy cynamonowe" B. Schulza, a ze starszego kanonu "Rok 1984" Orwella...
A abstrahując od lektur to polecam "Kocią Kołyskę" Vonneguta za niepokojącą (aczkolwiek
realną!) wizję końca świata i "Paragraf 22" Hellera za absolutnie mistrzowskie zwroty
akcji i czarny humor...

Ano, "Paragraf 22" jest świetny. Pokręcony humor, masa groteski i świetna scena przesłuchania bodajże Clevingera przez Scheisskopfa. Nie mogłem ze śmiechu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Scheisskopf... Gdzież w literaturze takie drugie nazwisko znaleźć???:D

W ogóle, od pierwszego rozdziału książka rozbrajająca, ukazuje wiele prawideł życia ludzkiego, m. in. jak zwykłym przecinkiem można zburzyć całą ludzką egzystencję:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.10.2008 o 16:44, Aragloin napisał:

Eee tam, Antygona też jest niczego sobie... Na juto jeszcze 20 stron, i koniec tego debilstwa,
i będzie można powrócić do Amerykańskich Bogów. Nie wiecie, dlaczego takich lektur nie
ma w kanonie? Przeca to bardzo świetna książka.( Nie, nie chodzi mi o TO, zboczuchy.
:P)

ja też przeczytałam Antygone nie było złe;)lepsze od Małego Księcia,którego jutro przerabiamy;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się