HumanGhost

Książki - temat ogólny

10253 postów w tym temacie

Dnia 03.11.2011 o 18:13, darth_16 napisał:

Ja o polskiej literaturze XIX wieku i wcześniej wypowiadał się nie będę, bo dla mnie
to badziew, który przerabia się w szkołach, zamiast zapoznać ludzi z wybitnymi twórcami wieku XX. ;)

Widzę to "oczko" ale nie wiem na ile prowokujesz a na ile sam tak uważasz.
Chciałbym tylko zauważyć, że wielu (jeżeli nie wszyscy) z tych "wybitnych twórców wieku XX" obruszyło by się poważnie na Ciebie gdyby zapoznało się z tą opinią :-)
A w literaturze XX wiecznej jest tak wiele odnośników i nawiązań do literatury wcześniejszej, że jeżeli się jej nie zna, to połowa smaczków umyka.
I wtedy trudno mówić o pełnym zrozumieniu powieści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.11.2011 o 20:32, A-cis napisał:

Chciałbym tylko zauważyć, że wielu (jeżeli nie wszyscy) z tych "wybitnych twórców wieku
XX" obruszyło by się poważnie na Ciebie gdyby zapoznało się z tą opinią :-)


Ja wiem? Futuryści chyba by przyklasnęli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.11.2011 o 21:48, zerohunter napisał:

Ten Werter jest faktycznie tak nudny?


Jeśli masz na myśli "Cierpienia młodego Wertera", to tak. Czytelnik cierpi razem z głównym bohaterem i w połowie książki zaczniesz mu życzyć, żeby wreszcie się zabił. Z drugiej strony to jest niecałe 100 stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.11.2011 o 21:48, zerohunter napisał:

Bo rozważam opcję zastąpienia go Miasteczkiem Salem i jakimś streszczeniem.


W sumie to da się przeboleć, ale jest kilka stron które po prostu należy ominąć (np. jak Werter czyta swojej lasce jakiś poemat).
Jak masz coś innego do roboty to przeczytaj streszczenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.11.2011 o 21:51, Heimdallr napisał:

> Ten Werter jest faktycznie tak nudny?

Jeśli masz na myśli "Cierpienia młodego Wertera", to tak. Czytelnik cierpi razem z głównym
bohaterem i w połowie książki zaczniesz mu życzyć, żeby wreszcie się zabił. Z drugiej
strony to jest niecałe 100 stron.


Swoją drogą widziałem gdzieś fajny tekst: "Zakochaj się w zaręczonej kobiecie, strzel sobie w łeb, bo cię nie kocha - Werter". A w szkole przez dobre kilka lekcji nauczyciel ubolewa nad nieszczęśliwą miłością bohatera. Chyba głupotą. Nigdy nie zrozumiem lektur szkolnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Powiedz mi, gdzie przejawia się geniusz "Wertera", bo choć romantyzm lubię, to "Cierpieniom" nie dałem rady. Jedynie końcówka się broni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To jest 100% moja opinia poparta wieloma dowodami. Uważałem tak zawsze, ale od powodów czysto szczeniackich doszedłem do wyważonej opinii, którą można poprzeć wieloma argumentami. Oczywiście, że polscy twórcy XX wieku(część na pewno) czerpała inspiracje z XIX wieku, ale to tego(jak dla mnie) badziewia nie nobilituje, bo badziew to zawsze badziew. Zresztą - mówimy tu teraz o sprawie Polskiej, która, umówmy się, w świecie literatury światowej znaczenie ma małe(choć dzięki kilku uznanym twórcą jest znana na świecie). Jeżeli chodzi o literaturę światową to jest tyle "prawdziwej" literatury, że głowa boli. Czemu trzeba czytać Mickiewicza, który obiektywnie jest mierny? Nie lepiej zapoznać się z Władcą much? Po co wałkować Słowackiego, nie lepszego literacko, ale na dodatek użalającego się nad sobą? Czyżby Proces był książką słabą? A jeżeli w POLSKIEJ szkole trzeba promować POLSKIE rzeczy, to czemu nie robić tego z najlepszej strony? Mamy świetnych poetów(Baczyński, Szymborska i Miłosz) i pisarzy(Lem na przykład albo Kapuściński), więc czemu nie to? Oczywiście jestem jeszcze młody i dobrej literatury za sobą mam relatywnie mało, ale takie jest moje zdanie i, co ważniejsze,nie tylko moje. Janusz Rudnicki w artykule do magazynu GW Książki napisał bardzo dobry, zabawny i złośliwy artykuł właśnie o tym. O tej polskiej książkowej rzeźni. Wiem jaką rolę w budowaniu ducha narodu miał Mickiewicz i tego mu nie odbieram. Ale czas wreszcie spojrzeć obiektywnie i zobaczyć, że literatura to mierna, a miejscami żadna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Też właśnie nie wiem. Faust mi się podobał, ale dla mnie Werter to bardzo słabo skrojona postać, której nie lubię i która wygląda jakby była niezrównoważona emocjonalnie. ;)

PS. Sorry za podwójnego posta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.11.2011 o 22:47, darth_16 napisał:

Ale czas wreszcie spojrzeć obiektywnie i zobaczyć, że literatura
to mierna, a miejscami żadna.

Mickiewicz złym poetą był? Oo
Pamiętam, że "Pan Tadeusz" zrobił na mnie ogromne wrażenie i wcale nie żałuję, że czytałem go jako lekturę (co od razu człowieka do czytania zniechęca).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.11.2011 o 22:44, Woko11 napisał:

Powiedz mi, gdzie przejawia się geniusz "Wertera", bo choć romantyzm lubię, to "Cierpieniom"
nie dałem rady. Jedynie końcówka się broni ;)


Cokolwiek bym nie powiedział to pewnie byłaby tylko powtórka z tego, co usłyszeliście w szkołach - ale forma powieści epistolarnej (można się wczuć, że Werter pisze do czytelnika), cała historia tej miłości romantycznej, miłości czystej, niezachwianej, ponad podziałami, lecz nieszczęśliwej. Można odczuć prawdziwe cierpienie Wertera, jego złość, rozgoryczenie, rozpacz, rezygnację, próbe zapomnienia ... odkrycie nierówności społecznych, głupich zasad jakimi rządzi się społeczeństwo, jakimi kierują się ludzie - niewolnicy konwenasów i przyjętych obyczajów. Weltschmerz, ból świata, Werter cierpi, lecz wie, że nie może w żaden sposób poprawić swojego losu, jest to poza nim - zmaga się sam ze sobą, z naturą, ze światem - dla mnie absolutna rewelacja: możnaby długo pisać, ale jeśli ktoś nie czuje klimatu, no to szkoda. No ale mało dziś romantyków zachwycających się tego typu rzeczami - ot, rozwój cywilizacji ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze, że w 2LO na około 20 lektur, tylko 2 nie są napisane przez Polaków- Werter i "Proces".
No ale niestety, to wszystko jest robione pod maturę, więc nawet jakby nauczyciel chciał, to nie ma kiedy przerobić takiego Byrona,czy Dostojewskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W skrócie ckliwy, niedorozwinięty emocjonalnie, zakompleksiony gnojek.
Dziękuję.
Nie pamiętam już kolejności lektur i wszystkich tytułów, ale trzecia klasa liceum i romantyzm przypadający na drugą to porażka.
Podstawowy problem to oczywiście niewyrabianie się z materiałem, przez co literatura XX wieczna jest odwalana, byle była. Tak naprawdę wszystko jest omawiane bo ma być to i nic więcej z brak czasu i chęci.
Nie pamiętam już jakie lektury przypadały na romantyzm. Mogę natomiast wymienić kilka z całych trzech lat nauczania, które naprawdę zapadły mi w pamięć(pozytywnie) jak Lalka, Ludzie Bezdomni, Pan Tadeusz, Ferdydurke, Nad Niemnem, dramaty antyczne, Wesele... i tyle. Dopiero po dłuższym zastanowieniu się przypominają mi się inne książki, nawet równie dobre jak wymienione.
Romantyzm jest tak najbardziej nielubianym okresem bo powinien być(a nie jest) (wszystkie powinny być) prowadzony równolegle z historią (bez tego omawianie go nie ma sensu). Oba przedmioty powinny działać równolegle, uzupełniać się, ale jak jest każdy wie lub się dowie.
W takim razie winę za nielubienie romantyzmu można by zrzucić na system edukacji w Polsce, ale po co? Książki omawiane w tym okresie nadają się na papier toaletowy ...a tak na serio, kto lubi mazgajów, którzy ciągle jęczą, że nic nie robią i jak im to jest źle?
Nie chce już do tego wracać i kolejny raz rzygać mi się chce jak wspomnę o Słowackim. Polskiej literatury praktycznie dla mnie nie istnieje. Życie jest za krótkie by poświęcać czas na czytanie chłamu, który zajadle broni kilka procent ludzi. Szkoła jest chyba właśnie dlatego by uświadomić sobie, że to co robiłeś przez 12 lat jest bezsensu.
Wszyto od góry do dołu jest źle.

darth_16 święte słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.11.2011 o 22:37, Outlander-pro napisał:

Oj młodziki, nie doceniacie tego genialnego kawałka literatury romantycznej!


Literatura romantyczna to najgorsze co mnie spotkało w szkole. Nie cierpiałem tej zgrai niedorozwiniętych emocjonalnie maminsynków, którzy za cel życia uważali tragiczną miłość i śmierć w młodym wieku. Według mnie spędzanie z literatura romantyczną czasu jest jego stratą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mi się natomiast gra podobała, cudów nie oczekiwałem choć po pierwszym odpaleniu jest tendencja spadkowa.

Co do romantyzmu - tak jak wspominali poprzednicy z tym, że lektury które przeczytałem, można policzyć na palcach jednej ręki :]
Generalnie od polowy drugiej klasy czułem się jak w CoDzie - galop, poganianie i beg na złamanie karku, przez co nie dało się niekiedy żyć bez używania streszczeń. I to wszystko przez gimnazja które niczemu nie służą a marnują 3 lata + zbędny proces integracji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z romantycznych bohaterów broni się tylko Giaur i Faust (a i to tylko w drugim tomie). Reszta to jak napisał Human ckliwe mamisynki. Chociaż dla mnie najlepszymi lekturami są i tak Potop oraz Inny Świat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się