HumanGhost

Książki - temat ogólny

10253 postów w tym temacie

Dnia 17.12.2013 o 22:59, Fimbulvinter napisał:

> 2. Czy są tworzone nowe książki o Conanie na Polski rynek? Chyba, że ta seria wydana

> dawno temu to już wszystko.

O to ci chodzi? http://www.rebis.com.pl/rebis/public/books/book.html?co=print&id=K5004
Rebis wydał wszystkie oryginalne opowiadania w 3 tomach.


Raczej o to, czy ktoś jeszcze tworzy opowiadana/powieści z Conanem w roli głównej. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.12.2013 o 00:29, Fimbulvinter napisał:

Szukam czegoś czego głównym tematem jest introwersja, samotnictwo i inne zachowania kojarzące
się z alienacją. Oczywiście chodzi mi o beletrystykę.


"Obcy" Albert Camus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Brat szuka jakiejś książki/serii fantasy, wciągającej, dobrej etc. Odpada twórczość Tolkiena, Sapkowskiego, Martina (ale coś w tym stylu). Co polecacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.12.2013 o 23:11, Perry_Cox napisał:


Brat szuka jakiejś książki/serii fantasy, wciągającej, dobrej etc. Odpada twórczość Tolkiena,
Sapkowskiego, Martina (ale coś w tym stylu). Co polecacie?

Scott Lynch i jego Lock Lamorra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niech sprawdzi cykl "Malazańska Księga Poległych". Rozbudowany, podobno wciągający chociaż sam nie czytałem, ale słyszałem dużo pochlebnych opinii. Jeżeli przeczyta, chętnie posłucham jego opinii :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.12.2013 o 23:13, Accid napisał:

Scott Lynch i jego Lock Lamorra


Szkoda tylko, że jeśli utrzyma swoje tempo pisania (6 lat- jedna część), to nie skończy tej serii przed śmiercią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.12.2013 o 12:36, filip29 napisał:

> Scott Lynch i jego Lock Lamorra

Szkoda tylko, że jeśli utrzyma swoje tempo pisania (6 lat- jedna część), to nie skończy
tej serii przed śmiercią.

Ma dopiero 35 lat , to pewnie zdąży napisać jeszcze 4 książki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Właśnie skończyłem czytać Wieżę Jaskółki i tylko uświadomiłem się w fakcie jak wielki problem mam z całą sagą o Wiedźminie.
Do serii podchodziłem dwa razy i za każdym stawałem gdzieś w połowie Ostatniego życzenia. Trzecie podejście mające być już ostatnią szansą daną z mojej strony Geraltowi okazało się skuteczne.
Przy dłuższych bądź krótszych posiedzeniach brnąłem przez kolejne tomy śledząc historię Białego Wilka i całej plejady charyzmatycznych bohaterów.
Nie słyszałem, aby ktoś po przeczytaniu sagi narzekał na to, że całość mu się nie podobała, była nudna i usypiająca. Wręcz przeciwnie, zewsząd dochodziły słuchy jaka to całość jest świetna, mistrzowska i wciągająca.
Niestety (bądź stety) należę do tych osób, którym przeważnie nie podoba się to nad czym rozpływają się wszyscy inni (Bioshock Infinite - jedna z najgorszych gier ubiegłego roku jak dla mnie).
Czytam więc tego Wiedźmina i dziwuje się skąd te wszystkie zachwyty. Momentami całość jest tak potwornie nudna, że albo po 10 minutach ogarniam się, że nie wiem co właśnie przeczytałem albo co pięć minut biorę książkę do ręki by czytać po jednej stronie aż dojdę do czegoś konkretniejszego.
OK, momentami jest na prawdę ciekawe a historia sprawa, że nie mogę się doczekać co za chwilę się zdarzy, albo jak cała intryga się skończy.
Podchodząc do sagi nie wiedziałem też, że jest tu tak dużo wątków politycznych, które bardzo ciężko mi śledzić. Nadmiar postaci, wymyślnych (często trudnych do przeczytania a co dopiero do zapamiętania) imion,nazw i miejsc sprawia, że całość przytłacza. Jasne, nadaje to rozległości i wiarygodności całemu uniwersum i historii, ale jak dla mnie jest tego po prostu za dużo. Kiedy w środku tomu pojawia się jakaś znacząca dla fabuły postać, którą ostatnio spotkaliśmy w tomie poprzednim to praktycznie nie pamiętam o co z nią w ogóle chodziło i po czyjej stoi stronie.
Bezdyskusyjnie doceniam to co każdy czytelnik znad Wisły czyli dialogi, teksty, klimat, swojską przestrzeń, język. Te elementy wykonane są po mistrzowsku.
Przebrnę już przez ostatni tom choćby dlatego aby mieć przeczytaną całą sagę skoro już zacząłem.
Wątpię aby ostatni tom ustabilizował moją sinusoidę odbioru całości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.01.2014 o 16:17, Accid napisał:

No naprawdę, o gustach się nie dyskutuje. Wiedźmina łyknąłem za 1 razem a Bioshock to
moja gra roku :D

A nie mówiłem xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Jeśli przytłoczyła Cię ilość postaci, ich imiona, nazwy miejsc itp, to nigdy w życiu nie bierz się za Pieśn Lodu i Ognia Martina. Też propsowana seria bardzo, zatem ostrzegam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.01.2014 o 15:04, kaczek93 napisał:

/.../

W 100% rozumiem o czym mówisz, bo za pierwszym podejściem miałem te same odczucia. Poległem, bo nie posiadałem jeszcze dwóch ostatnich tomów, a poprzednie tak mnie już zmęczyły, że nie kwapiłem się z odwiedzinami w Empiku. Dopiero jakoś rok-dwa później zacząłem czytać od nowa i z pewnymi bólami, doczytałem do końca. O ile do "Chrztu Ognia" jest ciekawie, o tyle dwa ostatnie tomy czytałem na siłę i nie dość, że wielu rzeczy nie zrozumiałem lub po prostu zapomniałem, to zwyczajnie zdrowo się wynudziłem. Dla porównania, "Pieśń Lodu i Ognia", która słynie ze swojej zawiłości, mnogości nazwisk, rodów, zagrywek politycznych i ogólnego burdelu myślowego, czytam po angielsku i odnajduję się w prozie Martina o niebo lepiej niż u Sapkowskiego. Być może kluczem jest to, że po przeczytaniu jednej księgi Martina, robię sobie przerwę i powracam do serii po kilku miesiącach. W ten sposób czytam to już chyba trzeci rok, ale nadążam za fabułą i nie czuję znużenia, a jestem już na drugiej księdze ostatniej części. Sapkowskiego natomiast czytałem książkę za książką. Skończyłem jedną, natychmiast zaczynałem kolejną. Może problem polegał właśnie w tym podejściu do czytania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.01.2014 o 17:49, Outlander-pro napisał:


Jeśli przytłoczyła Cię ilość postaci, ich imiona, nazwy miejsc itp, to nigdy w życiu
nie bierz się za Pieśn Lodu i Ognia Martina. Też propsowana seria bardzo, zatem ostrzegam
:)

Przeczytałem pierwszą część.....podobała mi się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.01.2014 o 17:56, Sandro napisał:

Sapkowskiego natomiast czytałem książkę za książką.
Skończyłem jedną, natychmiast zaczynałem kolejną. Może problem polegał właśnie w tym
podejściu do czytania.

W przypadku Sapkowskiego miałem mniejsze lub większe odstępy.
I tak jak wspomniałem post wyżej. Przebrnąłem przez Grę o Tron i ok, szło się pogubić, ale na pewno podobało mi się bardziej niż momentami Wiedźmin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A tak a propos Pieśni Lodu i Ognia - zacząłem właśnie Ucztę dla Wron - Sieć spisków i lamentuję, bo przejrzałem rozdziały i chyba cała książka skupia się praktycznie tylko na trio

Spoiler

Jaime-Cersei-Brienne. Buuu, Cersei mnie wkurza (kiedyś była ogarnięta, ale zaczyna mnie powoli irytować równie mocno jak Catelyn Stark), a chciałbym wiedzieć co dalej z Aryą, Jonem czy nawet malcami za Murem, albo Tyrionem. No i nie zapominając o Daenerys, która przez kilka ostatnich tomów w ogóle ma tyle rozdziałów, co kot napłakał. A tu dupa :F

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.01.2014 o 20:19, Outlander-pro napisał:

/.../

Do momentu powstania czwartej części, Martin narobił już takiego bigosu z postaciami, że nie miał większego wyboru i musiał rozbić oś czasu. "Taniec ze Smokami" dzieje się równolegle do wydarzeń z "Uczty dla Wron", jednak czwarta część skupia się na wydarzeniach w Królewskiej Przystani i bezpośrednio powiązanymi wątkami, a piąta przenosi czytelnika w okolice Muru i Essos, opowiadając historie postaci, których zabrakło w "Uczcie...". Jednym słowem - cierpliwości. Przemęcz się teraz z Cersei, a potem będziesz miał z nią spokój przez całe 2 tomy "Tańca..." :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.01.2014 o 20:19, Outlander-pro napisał:

A tak a propos Pieśni Lodu i Ognia - zacząłem właśnie Ucztę dla Wron - Sieć spisków i
lamentuję, bo przejrzałem rozdziały i chyba cała książka skupia się praktycznie tylko
na trio

Spoiler

Jaime-Cersei-Brienne. Buuu, Cersei mnie wkurza (kiedyś była ogarnięta, ale
zaczyna mnie powoli irytować równie mocno jak Catelyn Stark), a chciałbym wiedzieć co
dalej z Aryą, Jonem czy nawet malcami za Murem, albo Tyrionem. No i nie zapominając o
Daenerys, która przez kilka ostatnich tomów w ogóle ma tyle rozdziałów, co kot napłakał.
A tu dupa :F


wiem, że w internecie (poszukaj na forach polskich/angielskich) można znaleźć spis, który pozwali ci czytać książkę w taki sposób, że akcja dla wszystkich postaci będzie poruszać się w takim samym tempie. Trochę jest z tym roboty, bo trzeba mieć pod ręką kilka tomów i na bieżąco je zmieniać. Nie korzystałem z tego, ale czytałem opinię innych, którzy w ten sposób czytali książkę po raz drugi, dla urozmaicenia i jest to całkiem dobra opcja. Oczywiście, żeby to zadziałało musisz się wyposażyć we wszystkie tomy. Dzięki temu nie będziesz się musiał męczyć cały czas z kilkoma postaciami i prawdopodobnie łatwiej jest zrozumieć fabułę, bo niema takich przeskoków w czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Przeczytane ostatnio: Zajdel "List pożegnalny"

Idealna pozycja dla ludzi obeznanych już z Zajdlem. Nostalgiczna, poniekąd. W dodatku ładnie pokazuje całą jego twórczą drogę, od lat najmłodszych i tekstów w zasadzie przeciętnych, do starszych i brylantów w kwestii literackiej, oraz walki z systemem.

Czytane "Pawilon kwiatu brzoskwini"

Wzruszająca - czasami - opowieść o dziwce ekskluzywnej z Szanghaju Xian Xian. Czasem zbyt kładka, nie wdająca się w opisy pracy dziwki i cielesności, zastępująca je typowo chińską mentalnością typu pocieranie chmur, by zrosiły deszczem, czy nefrytowa łodyga w nefrytowej bramie... ma to jednak swój urok i sens. Miła odskocznia, jednocześnie bardzo zajmująca lektura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się