HumanGhost

Książki - temat ogólny

10253 postów w tym temacie

Dnia 16.03.2014 o 17:03, pawbuk napisał:

Przede wszystkim do czytania zniechęca szkoła.

Ciężko się nie zgodzić. Sam dosyć sporo czytam, szczególnie w ciągu ostatnich 2-3 lat, ale lektury szkolne o mały włos nie zabiły we mnie ostatniego płomyka czytelnictwa. Nie wątpię w geniusz i piękno takiego Sienkiewicza, ale to nie są książki dla dzieci. Szczególnie tych dzisiejszych. Myślę, że cały problem leży w legendarności tych powieści i ludzie po prostu boi się cokolwiek z nimi robić. Zdaje się, że Giertych swego czasu coś tam próbował pozmieniać, ale zaraz wybuchło powszechne oburzenie w domu seniora, bo jakże to tak zdejmować z kanonu lektur nietykalnego Mickiewicza? Tymczasem istnieje MASA nowszych, bardziej przystępnych i napisanych współczesnym językiem powieści, które wnoszą ogromny potencjał do przerobienia na lekcjach polskiego. Dla przykładu, kiedy poszedłem do szkockiej szkoły, moją pierwszą lekturą było "Myszy i Ludzie" Steinbecka. Szczena mi opadła, bo okazało się, że książka może być niesamowicie ciekawa, wzruszająca, mądra, a przy tym wcale nie musi być gruba, co jak słusznie zauważyłeś, od razu zniechęca sporo dzieciaków. A materiału do dyskusji mieliśmy potem na cały tydzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

co racja to racja. Mój 13-latek ostatnio czytał Romea i julię, a nieco wczesniej Zemstę Fredry - jego komentarze w trakcie lektury momentami mnie o spazmy smiechu przyprawiały :D gdy skończył Romea - powiedział że idzie teraz do kolegi i beda wspólnie płakac nad dramatem nieszczęśliwych kochanków:D
a czytac umie od 4 roku zycia - w wieku 6 lat miał samodzielnie przeczytane wszystkie części H. Pottera. z niepokojem patrze, jak kanon lektur wręcz zabija w nim miłośc do książek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.03.2014 o 18:20, castlerock napisał:

:D gdy skończył Romea - powiedział że idzie teraz do kolegi i beda wspólnie płakac nad
dramatem nieszczęśliwych kochanków:D


Ugghh gdyby tą parkę rozjechała jakaś karoca na początku książki to oszczędzono by światu tyle cierpienia... Praktycznie lekturowy Twilight...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Słusznie prawisz, słusznie.

Dnia 16.03.2014 o 16:26, kerkas napisał:


Zbuntować się, zacząć walczyć o swoje prawa.



Widzisz, właśnie o to mi chodzi - sprawa Malanowskiej, choć sama Malanowska gada głupoty, powinna być odskocznią do poważnej dyskusji i do buntu. Tymczasem sami pisarze ją zwyczajnie gnoją i mało kto myśli o walce o prawa - tak, jak mało kto w komentarzach te prawa widzi. O tym piszę o siebie - przecież podkreśliłem - malanowska gada głupio. Ale komentarze... cóż, robią swoje.

A, właśnie. Przeczytaj sobie ten artykuł: http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,15615258.html

Dnia 16.03.2014 o 16:26, kerkas napisał:

- Umowy śmieciowe z wydawnictw zamykają prawa autorskie na film/inne,

Założyć własną linię wydawniczo dystrybucyjną, założyć spółdzielnię pisarską itd. itp.


Tak. Ja jestem za - i wiele osób też jest za. Ale nikt się do roboty nie bierze... bo zwyczajnie wszyscy jesteśmy zakrzykiwani...

Dnia 16.03.2014 o 16:26, kerkas napisał:


Jest internet, facebook i inne możliwości zareklamowania swojej prozy.


Ano... reklamy w internecie tak naprawdę to tylko część (i to mała) marketingu książki. Lwia cześć to spotkania na terenie całego kraju - i tutaj już sam jeden autor nic nie zrobi...

Dnia 16.03.2014 o 16:26, kerkas napisał:

- A jak już wykładają, to większość i tak idzie do magazynu, po to, by – wykorzystując
lukę w prawie – dystrybutor mógł zapłacić wydawcy jego własnymi książkami?


Zamiast narzekać zróbcie coś.


W tej chwili zanim zrobi się coś, trzeba zadbać o świadomość. Przecież o tym prawie nikt nie wie, jak gadam z autorami którzy mają na koncie po kilkanaście książek, to czasami robią wielkie oczy - serio? Tak to wygląda? Nie wierzę! A potem wczytują się w temat i łapią za głowę... już samej świadomości nie ma. Ani w twórcach, ani w ludziach.

Dnia 16.03.2014 o 16:26, kerkas napisał:

No, przyznacie – nie da się.

Da się, zawsze się da.
Tylko nieraz ta walka zajmuje dni, miesiące, lata ale naprawdę da się w każdej dziedzinie.
Potrzeba tylko jednej rzeczy chęci Ci co się znają literaturze nie jej bronią, architekci
architektury, prawnicy prawa każdy dziedziny na której się zna.
Komunizmu też nie obalono w jeden dzień.


Zironizowałem ^^
Ale tak - da się. Powtórzę raz jeszcze - słusznie prawisz. Mam nadzieję, że każda taka akcja coś wnosi - jak ta z Malanowską. Że w końcu znajdzie się paręnaście osób. Tak jak w polskiej grozie się znalazło i dzięki temu powstała nagroda Grabińskiego. Trzeba czasu i cały czas mówienia o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.03.2014 o 17:03, pawbuk napisał:

Cięzko zmusić ludzi do czytania :D Taki rezultat jest wynikiem działania wielu czynnikow.
Przede wszystkim do czytania zniechęca szkoła. Większość lektur jest nie tylko niedostosowana
do wieku czytelników, ale też zwyczajnie dość słaba i nudna.

Tu sie zgodzę, ale...

Dnia 16.03.2014 o 17:03, pawbuk napisał:

Praktycznie cały romantyzm powinien jak najszybciej zniknąć ze szkół - Dziady, Kordian,
Cierpienia młodego Wertera, Balladyna... Chyba tylko Pan Tadeusz trzyma poziom - cała
reszta jest nie tylko niezrozumiała, ale też niezwykle nużąca.

Nie uważasz może że poziom edukacji na jakim omawia się te lektury to już za późno na zachęcenie do czytania? Co do wymienionych lekur to nie chodzi o to że są słabe - acz przyznam że nie nadają się do szkoły.

Dnia 16.03.2014 o 17:03, pawbuk napisał:

A to tylka kilka przykładów jak zniechęca się młodych ludzi do czytania. Bardzo niewiele
na języku polskim przerabia się literatury zagranicznej - rosyjskiej, południowoamerykańskiej,
czy też amerykańskiej.

No właśnie jakbyś nie zauważył to nazwa przedmiotu brzmi "język polski" :) Ma to za zadanie uświadomić młodych ludzi o tożsamości narodowej - co z tego że kosztem zawężenia horyzontów.

Dnia 16.03.2014 o 17:03, pawbuk napisał:

Pamiętam dumę po tym, jak przeczytalem pierwszą w miarę normalną książkę
(Dr Dolittle, wcześniej czytałem znacznie krotsze "O psie, który jeździl koleją").
Niestety, do tych wszystkich problemow dochodzi jeszcze dość słabe wyposażenie bibliotek
(i ich mała atrakcyjność dla dzieci) oraz skurczenie się tzw. "inteligencji". Wystarczy
zobaczyć sobie jakie programy są popularne w telewizji, żeby zobaczyć jak wygląda współczesne
społeczeństwo.

Ok, to teraz do meritum. Lektury dla klasy podstawowej to rzeczywiście są takie smęty że można się załamać. Ot trzeciej klasy książka "Oto jest Kasia" opowiada o naturalnej socjopatce która o mało nie udusiła swojej małej siostry.
"O psie który jeździł koleją" z kolei opowiada o służalczej, bezwarunkowej miłości którą zwierze darzyło człowieka i zapłaciło najwyższą cenę. Mnie od razu po tej książce jakoś mało wesoło się zrobiło.
"O krasnoludkach i sierotce Marysi" to rzeczywiście jakaś habeta opowiadająca o ponurych koboldach i przygodach samotnej dziewczynki. Miałby się ktoś identyfikowac zkimś takim? "A krasnuldki w tej bajce też były?".
"Król Maciuś Pierwszy" - czyli o tym jak dziecku dać władze by storzyło anarchie. Innymi słowy "Dzieci, nie bierzcie się za rządzenie bo to będzie ochlokracja - i tak wszystko spiep***cie".
"Antek" - skremujmy siostre, może wyzdrowieje - ups, my nie wiedzieli że od egnia się umiera.
"Janko Muzykant" - kolega Antka - jakiś Stachu zrobił mu manto i nie wstał. Bo chciał dotknąć skrzypek. Nie zdążył.
"Ten obcy" - nie mogący sobie poradzić z życiem młokos ucieka do szałasu. Żebrze o jedzenie i je dostaje. Na szczęście nie pamiętam jak to się skończyło.
"Chłopcy z Placu Broni" - wydźwięk jest prosty - jak masz paczke kolegów i znacie inną paczke kolegów (w domyśle - wrednych) to nie idź się z nimi bawić na podwórko bo umrzesz. Losu placu nie odwrócisz. To już się prawie o gatunek Noire ociera.
"Czarne Stopy" - psychopatyczny wychowawca na obozie młodzieżowym ;)
"Nasza szkapa'' - bo koń jest ważniejszy od człowieka.
"Łysek z pokładu Idy" - bo koń jest nic nie wart.
"Porwanie w Tiutiurlistanie" -

Spoiler

poczciwy kogut umiera starciu z niegodziwcem

. Świat jest okrutny.
To są tylko te lektury które ja czytałem w podst. (więcej nie pamiętam lub nie kojarze). Socjologiczny bełkot. Defetyzm, fatum ciążące nad człowiekiem (i zwierzęciem) i wszytkimi jego poczynaniami oraz społeczna demagogia.
Naprawde nie sądzę, by ktoś czytający te lektury byłby szczęśliwszy pd tego który ich nie poznał. Akurat wtedy nie ograniczałem się do lektur ale są tacy dla których nie ma alternatyw.

Dnia 16.03.2014 o 17:03, pawbuk napisał:

> - Od każdej książki za 40 zł pisarz zarobi 1-2zł. Za opowiadania nic,
> Zbuntować się, zacząć walczyć o swoje prawa.

Z płytami muzycznymi niby jest podobnie, z tym że artysta jeszcze ewentualnie odbija sobie na koncertach - a pisarz nijak nie ma takiego ewentu.
>Niestety, do tych wszystkich problemow dochodzi jeszcze dość słabe wyposażenie bibliotek (i ich mała >atrakcyjność dla dzieci) oraz skurczenie się tzw. "inteligencji".
W sumie coś w tym stylu jak książki z obrazkami - niby po co w niej obrazki skoro tu ma działać wyobraźnia :)

Auatrakcyjnieniu które miałoby prowadzić do przaśności mówie stanowcze i głośne "Nie!" Wszędzie pełno mamusiek z głośnymi dzieciokami, jeszcze tego brakuje by jakiś wrzeszczot darł się w czytelni. Biblioteki dla mnie są swoistymi enklawami i niech tak zostanie. Choć sam przyznam że nieco tutaj demonizuje, umęczona mamuśka z nieodłącznym atrybutem to raczej ostatnim mrzeniem jest czytać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.03.2014 o 16:26, kerkas napisał:

/.../ Sztuka, literatura, kinematografia na wysokim poziomie nigdy nie będzie dochodowa.

To zależy od definicji. Albo sztuka, a właściwie Sztuka, ma być czymś elitarnym - no to dochodowa nie będzie. Ale wyobrażasz sobie książkę, która znajduje uznanie u, powiedzmy, 20 krytyków i nikogo więcej nie interesuje? Bo ja sobie jakoś wyobrazić tego nie mogę. Dla mnie znaczy to, ze to chała, nie literatura, chociaż zapewne owych 20 krytyków napisałoby, że nie dorosłem do oceny tego arcydzieła.

Dnia 16.03.2014 o 16:26, kerkas napisał:


Skolimowski zagrał w Marsjanie atakują!, Operacja Samum, Avengers 3D, Bitwa pod Wiedniem
aby móc zrealizować swoje autorskie wizje reżyserskie.

Ja cały czas zastanawiam się, co ma wspólnego reżyser Skolimowski z aktorem Skolimowskim, który występował w moim Liceum, kiedy byłem uczniem. Krewny jakiś, czy co?
>/.../> > Początki kariery Raymonda Chandlera, Dashiella Hammetta też były bardzo ciężkie i sukces

Dnia 16.03.2014 o 16:26, kerkas napisał:

finansowy i artystyczny musieli długo poczekać.

Taaa. To już sztuka, czy jeszcze chałtura? Dla mnie były to dobre kryminały, dobrze się je czytało. Filmy (chociażby "Sokół Maltański") są zwykle dobre dla tych, którzy wcześniej nie czytali książek. Bo po lekturze książek każdy ma swoją wizję opisanych wydarzeń i rzadko kiedy reżyser trafi w MOJE wyobrażenie. Ale akurat filmową wersję Sokoła Maltańskiego obejrzałem z przyjemnością.

Dnia 16.03.2014 o 16:26, kerkas napisał:


Jacek Komuda, Andrzej Pilipiuk, Rafał Ziemkiewicz, Andrzej Sapkowski też włożyli dużo
ciężkiej pracy aby osiągnąć sukces.

U mnie, sukces osiągnęli tylko Ziemkiewicz i Sapkowski. Czysto subiektywna ocena, ale czy może być inna ocena indywidualnego czytelnika?

Dnia 16.03.2014 o 16:26, kerkas napisał:


Nawet najbardziej popularni pisarze piszący dla pieniędzy i osiągający wielomilionowe
nakłady ciężko pracują nad każdą kolejną książką.

Hmmm. Tak, nawet ulice się zgadzają w opisach. Wtedy wiem, że autor przynajmniej zajrzał do map czy planów miast. A czy ciężko pracują? No, to już zależy od Autora. Jednym przychodzi to łatwo, inni muszą się zdrowo namęczyć. Tak, jak to w życiu bywa.

Dnia 16.03.2014 o 16:26, kerkas napisał:


/.../ > - 60% (albo i więcej) osób w Polsce nie tyka się książek,

No to ja wyrabiam normę za 30 ludzi. Moja aktualna norma, to zaledwie 2 książki na tydzień, ale ostatnio mam pewne zaległości. ^ książek kupionych i jeszcze nie przeczytanych (ale norma - 2 książki przeczytane tygodniowo jest stale utrzymywana, lub przekraczana).

Dnia 16.03.2014 o 16:26, kerkas napisał:


Kopnąć w to miejsce gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę lokalnych polityków aby zączęli
publicznie promować czytelnictwo w Polsce.

A co mają do tego politycy? Czyta ten, kto umie czytać i lubi czytać. Jak nie lubi, nic go do tego nie zmusi. Do czytelnictwa nie mogę skłonić nawet mojego syna: on woli czytać po angielsku. Bo to łączy się z podtrzymaniem znajomości języka. I co ja mam powiedzieć? To prawda, czytanie francuskich kryminałów bardzo pomogło mi opanować język francuski. Poszedłem za radą pewnej osoby i kryminały czytałem cztery, pięć razy. Nawet, jeśli za pierwszym razem niewiele rozumiałem, to za piątym rozumiałem wszystko, a po przeczytaniu, najczęściej wielokrotnym, około 50 kryminałów rozumiałem wszystko za pierwszym razem.

Dnia 16.03.2014 o 16:26, kerkas napisał:

/.../ > Zbuntować się, zacząć walczyć o swoje prawa.

Nie ma siły, musiałby wydać własnym kosztem. A wtedy albo wtopa i brak ciągu dalszego, albo silna pozycja w negocjacjach.

Dnia 16.03.2014 o 16:26, kerkas napisał:


- Umowy śmieciowe z wydawnictw zamykają prawa autorskie na film/inne,

Przecież jakoś nie mogę wyobrazić sobie autora piszącego powieści na etacie. To typowa umowa o dzieło. A nazwa "śmieciowe" to epitet, według sofistów samo nazwanie rzeczy zmienia rzecz. Nazwij umowę "śmieciową" i już nie ma dyskusji, jest to zawsze "be" i tyle.

Dnia 16.03.2014 o 16:26, kerkas napisał:

/.../ > - A jak już wykładają, to tylko dlatego, że wydawca jest na tyle bogaty, by zapłacić
dystrybutorowi 16 000 zł/tydzień opłat za „półkę bestsellerów”,

Kupuję książki z przeceny. Zwykle po 9,99 lub 19,99. Ja dobrze na tym wychodzę. A kupuję w prywatnej księgarence na osiedlu. Nowości czasem też, jak właściciel nie ma, to sprowadzi - bez dodatkowych opłat.

Dnia 16.03.2014 o 16:26, kerkas napisał:


Jest internet, facebook i inne możliwości zareklamowania swojej prozy.

A kto czyta te reklamy?

Dnia 16.03.2014 o 16:26, kerkas napisał:

/.../ż
Da się, zawsze się da.
Tylko nieraz ta walka zajmuje dni, miesiące, lata ale naprawdę da się w każdej dziedzinie.
Potrzeba tylko jednej rzeczy chęci Ci co się znają literaturze nie jej bronią, architekci
architektury, prawnicy prawa każdy dziedziny na której się zna.

Ja chcę już, teraz, zaraz, bo inaczej zajmę się czymś innym, co jest dostępne teraz! Tylko dlaczego niektóre książki zamawiam na miesiąc przed premierą, a gry na kilka miesięcy wcześniej?

Dnia 16.03.2014 o 16:26, kerkas napisał:

Komunizmu też nie obalono w jeden dzień.

Przepraszam, a czy komunizm obalono? Mam porównanie z wielu ostatnich lat i twierdzę, że:
1) Komunizmu nie obalono, a zmieniono wersję na nieco łagodniejszą;
2) Inna ekipa dorwała się do żłobu;
3) Teraz możemy względnie bezkarnie sobie popyskować. I to by było wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.03.2014 o 22:39, Pierogi_z_Cukrem napisał:

Nie uważasz może że poziom edukacji na jakim omawia się te lektury to już za późno na
zachęcenie do czytania? Co do wymienionych lekur to nie chodzi o to że są słabe - acz
przyznam że nie nadają się do szkoły.


Nie wspominałem o zachęcaniu do czytania - pisalem o nie zniechęcaniu, a to jednak różnica :D Na całe szczęście ja nadal czytam i nadal potrafię czerpać z tego, wcale niemałą, radość, jednak są osoby, w których szkoła całą tą radość zabiła.

Dnia 16.03.2014 o 22:39, Pierogi_z_Cukrem napisał:

No właśnie jakbyś nie zauważył to nazwa przedmiotu brzmi "język polski" :) Ma to za zadanie
uświadomić młodych ludzi o tożsamości narodowej - co z tego że kosztem zawężenia horyzontów.


Oczywiście zdaję sobie sprawę ze znaczenia romantyzmu w zacnym dziele uświadamiania młodych ludzi o tożsamości narodowej - trzeba się jednak zastanowić, czy chcemy mieć pokolenia narodowców, czy pokolenia ludzi oczytanych i inteligentnych :D
A nazwę przedmiotu "Język polski" warto by przemianować na coś w stylu "Literatura" itp. Za dużo uczy się gramatyki (co jest kompletną bzdurą, bo nie jest ona w żadnym stopniu potrzebna do swobodnego i prawidłowego posługiwania się językiem ojczystym, czy to w mowie, czy też w piśmie), za dużo czyta się i analizuje bzdurne wiersze (co autor miał na myśli - trzecie i czwarte dno alegorii), a za mało zwraca się uwagę na dobrą literaturę zagraniczną.

Dnia 16.03.2014 o 22:39, Pierogi_z_Cukrem napisał:

Auatrakcyjnieniu które miałoby prowadzić do przaśności mówie stanowcze i głośne "Nie!"


Nie mam pojęcia o co Ci chodzi z tą przaśnością :D Biblioteki tylko dla wybranych, "inteligencji"? :D A może właśnie wyjście do ludzi i pokazanie im kultury?

Dnia 16.03.2014 o 22:39, Pierogi_z_Cukrem napisał:

Wszędzie pełno mamusiek z głośnymi dzieciokami, jeszcze tego brakuje by jakiś wrzeszczot
darł się w czytelni. Biblioteki dla mnie są swoistymi enklawami i niech tak zostanie.


A moze właśnie powinny być biblioteki dla rodzicow z dziećmi? Jakieś kąciki zabaw z książeczkami dla dzieci? Nie wiem jak by było z zainteresowaniem czymś takim, ale moim zdaniem warto dzieci od małego zaciekawiać i oswajać z książkami.

Dnia 16.03.2014 o 22:39, Pierogi_z_Cukrem napisał:

Choć sam przyznam że nieco tutaj demonizuje, umęczona mamuśka z nieodłącznym atrybutem
to raczej ostatnim mrzeniem jest czytać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.03.2014 o 20:11, cedricek napisał:

Widzisz, właśnie o to mi chodzi - sprawa Malanowskiej, choć sama Malanowska gada głupoty,
powinna być odskocznią do poważnej dyskusji i do buntu. Tymczasem sami pisarze ją zwyczajnie
gnoją i mało kto myśli o walce o prawa - tak, jak mało kto w komentarzach te prawa widzi.
O tym piszę o siebie - przecież podkreśliłem - malanowska gada głupio. Ale komentarze...
cóż, robią swoje.


Widzisz, Malanowska poruszyła pewien problem, ale zrobiła to w tak głupi i infantylny sposób, że w tej chwili nie on jest obiektem dyskusji. W tej chwili dyskutuje się głównie o samym wpisie Malanowskiej, o jego stylu oraz o jej pomyśle dotowania pisarzy przez państwo (bo jak inaczej rozumieć jej pretensje?).
Najbardziej poruszająca jest jednak ta tabelka ("Składowe ceny książki"), w której jak na dłoni widać ile zabierają pośrednicy, a ile trafia między innymi do twórców. VAT na ksiązki papierowe jest bardzo niski (5%), więc zbytnio na cenę ksiązki nie wpływa (zupelnie inaczej niż przy ebookach, na które mamy 23% VAT, co pewnie trochę ogranicza rozwój tego rynku). Produkcja, redakcja - do 20%. Promocja - ok 10%. Wydawnictwo -10%. Autor - 5%!!!
No i na koniec hurtownik i księgarnia - nawet ponad 50%. Oczywiście nie biorę tego zestawienia za wyrocznię, jednak pokazuje ono pewną patologię, o ktorej w tej calej dyskusji niewiele się mowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.03.2014 o 23:02, pawbuk napisał:

Nie mam pojęcia o co Ci chodzi z tą przaśnością :D Biblioteki tylko dla wybranych, "inteligencji"?
:D A może właśnie wyjście do ludzi i pokazanie im kultury?

Nie mam żadnej segregacji na myśli :D Chodziło raczej o zalecenie zachowania ciszy i spokoju w bibliotekach, czytelniach itp. Społeczne wzorce zachowań - tutaj jest to ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.03.2014 o 23:20, Pierogi_z_Cukrem napisał:

Nie mam żadnej segregacji na myśli :D Chodziło raczej o zalecenie zachowania ciszy i
spokoju w bibliotekach, czytelniach itp. Społeczne wzorce zachowań - tutaj jest to ok.


Rozumiem o co Ci chodzi. Dlatego można by zrobić biblioteki (albo kąciki) przyjazne maluchom, odseparowane od reszty biblioteki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.03.2014 o 20:11, cedricek napisał:


Słusznie prawisz, słusznie.

>
> Zbuntować się, zacząć walczyć o swoje prawa.


Widzisz, właśnie o to mi chodzi - sprawa Malanowskiej, choć sama Malanowska gada głupoty,
powinna być odskocznią do poważnej dyskusji i do buntu.


O.k. w porządku cieszę się, że nasz poglądy są w tym punkcie zbieżne.

>Tymczasem sami pisarze ją zwyczajnie

Dnia 16.03.2014 o 20:11, cedricek napisał:

gnoją i mało kto myśli o walce o prawa


Masz rację dyskusji nie ma, walki o swoje prawa również.

Dnia 16.03.2014 o 20:11, cedricek napisał:

A, właśnie. Przeczytaj sobie ten artykuł: http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,15615258.html


Przeczytałem, na "pocieszenie" mogę podać:
instrukcja sporządzana w Moskwie
2.IV.1947 instrukcja nk/003/47
doprowadzić do tego, aby pracownicy na stanowiskach państwowych otrzymywali niskie pobory. Dotyczy to w szczególności oświaty, służby zdrowia i wymiaru sprawiedliwości (z wyłączeniem służb specjalnych).


Dnia 16.03.2014 o 20:11, cedricek napisał:

> - Umowy śmieciowe z wydawnictw zamykają prawa autorskie na film/inne,
>
> Założyć własną linię wydawniczo dystrybucyjną, założyć spółdzielnię pisarską itd.
itp.

Tak. Ja jestem za - i wiele osób też jest za. Ale nikt się do roboty nie bierze... bo
zwyczajnie wszyscy jesteśmy zakrzykiwani...


Trzeba głośniej krzyczeć i do przodu wiem z autopsji, dziedzina inna.

Dnia 16.03.2014 o 20:11, cedricek napisał:

> Jest internet, facebook i inne możliwości zareklamowania swojej prozy.

Ano... reklamy w internecie tak naprawdę to tylko część (i to mała) marketingu książki.
Lwia cześć to spotkania na terenie całego kraju - i tutaj już sam jeden autor nic nie
zrobi...


Trzeba się skrzyknąć, zorganizować wiem z autopsji, ciężko jak cholera ale da radę.

Dnia 16.03.2014 o 20:11, cedricek napisał:

> - A jak już wykładają, to większość i tak idzie do magazynu, po to, by –
wykorzystując
> lukę w prawie – dystrybutor mógł zapłacić wydawcy jego własnymi książkami?


>
> Zamiast narzekać zróbcie coś.

W tej chwili zanim zrobi się coś, trzeba zadbać o świadomość. Przecież o tym prawie nikt
nie wie, jak gadam z autorami którzy mają na koncie po kilkanaście książek, to czasami
robią wielkie oczy - serio? Tak to wygląda? Nie wierzę! A potem wczytują się w temat
i łapią za głowę... już samej świadomości nie ma. Ani w twórcach, ani w ludziach.


Pisarze obudźcie się :) bez urazy zwrot użyty w pozytywnym znaczeniu.
Nikt nie da wam wolności jeśli sami o nią nie zawalczycie.

Dnia 16.03.2014 o 20:11, cedricek napisał:

> No, przyznacie – nie da się.
>
> Da się, zawsze się da.
> Tylko nieraz ta walka zajmuje dni, miesiące, lata ale naprawdę da się w każdej dziedzinie.

> Potrzeba tylko jednej rzeczy chęci Ci co się znają literaturze nie jej bronią, architekci

> architektury, prawnicy prawa każdy dziedziny na której się zna.
> Komunizmu też nie obalono w jeden dzień.

Zironizowałem ^^
Ale tak - da się. Powtórzę raz jeszcze - słusznie prawisz. Mam nadzieję, że każda taka
akcja coś wnosi - jak ta z Malanowską. Że w końcu znajdzie się paręnaście osób. Tak jak
w polskiej grozie się znalazło i dzięki temu powstała nagroda Grabińskiego. Trzeba czasu
i cały czas mówienia o tym.


Wziąłem sobie do serca słowa Andrzeja Pilipiuka: trzeba walić głową w mur dopóty, dopóki z tego muru nie zostanie kupa gruzu.
Cóż, walę w swojej dziedzinie, łeb boli jak diabli ale ostatnio mur zaczął kruszeć a i walących przybyło.
Droga jeszcze daleka ale warto naprawdę warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.03.2014 o 17:03, pawbuk napisał:

> Skoro wiadomo jakie są patologie to trzeba je zwalczyć, bez urazy ale ma serdecznie
dosyć
> tego lamentowania:
> - 60% (albo i więcej) osób w Polsce nie tyka się książek,

Cięzko zmusić ludzi do czytania :D Taki rezultat jest wynikiem działania wielu czynnikow.
Przede wszystkim do czytania zniechęca szkoła. Większość lektur jest nie tylko niedostosowana
do wieku czytelników, ale też zwyczajnie dość słaba i nudna.


Hmm..., jest takie powiedzenie: żeby załatwić pisarza wystarczy umieścić go w kanonie lektur szkolnych.
Lektury szkolne są nielubiane, ponieważ to przymus musisz je przeczytać.
Pamiętam z podstawówki jak przerabialiśmy Potop Sienkiewicza (książkę przeczytałem dużo wcześniej) i spora część moich kolegów poprzestała na streszczeniu "argumentując": eee tam to kolejna lektura szkolna itd. itp.

Dnia 16.03.2014 o 17:03, pawbuk napisał:

Praktycznie cały romantyzm powinien jak najszybciej zniknąć ze szkół - Dziady, Kordian,
Cierpienia młodego Wertera, Balladyna... Chyba tylko Pan Tadeusz trzyma poziom - cała
reszta jest nie tylko niezrozumiała, ale też niezwykle nużąca.


Pan Tadeusz został usunięty z kanonu
http://wpolityce.pl/dzienniki/dziennik-jerzego-bukowskiego/61497-okrojna-lista-lektur-szkolnych-zamiast-klasyki-literackiej-gimnazjalisci-beda-musieli-przeczytac-dowolny-kryminal-artura-conan-doylea-lub-agaty-christie

Moim skromnym zdaniem szerokie horyzonty myślowe powinny być zachowane, rozumiem, że polska edukacja w ekspresowym tempie dąży do amerykańskiego wzorca, ale to nie jest dobry wzorzec.
Pewnie trudno w to uwierzyć, ale Dziady i Balladyna trafiły w moje gusta i przeczytałem je z przyjemnością.

Dnia 16.03.2014 o 17:03, pawbuk napisał:

Z Pozytywizmu naprawdę dobre są powieści Prusa - Faraon i Lalka (choć są to naprawdę
dość grube ksiązki, więc pewnie niektórym sprawiają sporo trudności) oraz Zbrodnia i
kara. Takie Nad niemnem powinno już dawno odejść w niepamięć.


Znów kontra, argumenty jak wyżej.

Dnia 16.03.2014 o 17:03, pawbuk napisał:

A to tylka kilka przykładów jak zniechęca się młodych ludzi do czytania. Bardzo niewiele
na języku polskim przerabia się literatury zagranicznej - rosyjskiej, południowoamerykańskiej,
czy też amerykańskiej.


Tu się zgodzę że część lektur np. z romantyzmu zastąpić lekturą z w.w. krajów.

Dnia 16.03.2014 o 17:03, pawbuk napisał:

Po drugie, dopiero od niedawna na tak dużą skalę promuje się czytanie dzieciom. Tak,
jest to problematyczne, szczególnie dla rodziców zapracowanych, którzy nie mają praktycznie
dla dzieci czasu. Rozumiem, że po 10 godzinach w pracy większość osób marzy tylko i wyłącznie
o tym, żeby się walnąć na kanapie przed telewizorem.


Czytanie to nawyk, wiem że człowiek jest zmęczony ale 20 minut dziennie na wspólną lekturę z dzieckiem to naprawdę nie jest obciążające.

>Pamiętam jednak, że miłością do

Dnia 16.03.2014 o 17:03, pawbuk napisał:

książek zarazilem się dzięki mamie i dziadkowi,


Witaj w klubie :)

Dnia 16.03.2014 o 17:03, pawbuk napisał:

Niestety, do tych wszystkich problemow dochodzi jeszcze dość słabe wyposażenie bibliotek


Dofinansowanie 50zł na kwartał jeśli chodzi o zakup nowości.

Dnia 16.03.2014 o 17:03, pawbuk napisał:

(i ich mała atrakcyjność dla dzieci) oraz skurczenie się tzw. "inteligencji".


Ryba psuje się od głowy, te nasze "elity" strasznie zepsiały.

Dnia 16.03.2014 o 17:03, pawbuk napisał:

Wystarczy
zobaczyć sobie jakie programy są popularne w telewizji, żeby zobaczyć jak wygląda współczesne
społeczeństwo.


Tu piłeczka jest po stronie telewidzów którzy płacą abonament telewizyjny 20zł miesięcznie i dostają żenujący repertuar.
Skoro płacę to wymagam.

Dnia 16.03.2014 o 17:03, pawbuk napisał:

> - Od każdej książki za 40 zł pisarz zarobi 1-2zł. Za opowiadania nic,
> Zbuntować się, zacząć walczyć o swoje prawa.

Dlaczego pisarze nie zrzeszają się?!


Dobre pytanie.

>Jeśli pisarz dostaje jedynie 5% ceny książki to

Dnia 16.03.2014 o 17:03, pawbuk napisał:

znak, że dzieje się bardzo źle. Zresztą, w wielu innych branżach (przede wszystkim spożywczej)
nie jest lepiej.


Pełna zgoda.

Dnia 16.03.2014 o 17:03, pawbuk napisał:

> Da się, zawsze się da.
> Tylko nieraz ta walka zajmuje dni, miesiące, lata ale naprawdę da się w każdej dziedzinie.

/.../

Dnia 16.03.2014 o 17:03, pawbuk napisał:

Łatwiej jednak wyciąga się łapę o pomoc do państwa :D Najlepiej, żeby pisarze byli utrzymywani
z naszych podatków...
Pewnie dlatego "manifest" Pani Malanowskiej jest tak szeroko komentowany - w domyśle
upomina się ona o pomoc państwa i ma pretensje do ludzi, że nie kupują akurat jej książek.


James Joyce na Ulissesie nie zarobił ani dolara a pierwszy nakład to było jakieś 500 egzemplarzy.

Ps. anegdota o A.Dumas

Aleksandrowi Dumas płacili od wiersza więc:
a jednak
nie może to być
azaliż

wtedy zaczęli płacić mu od słowa

Dumas wprowadził do powieści jąkałę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej.

Mam pytanie (potrzebuję do pracy) - znacie jakieś pisma/duże blogi muzyczne ukazujące się w necie? Chodzi mi o takie zajmujące się jazzem, rockiem lub bluesem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.03.2014 o 09:02, kerkas napisał:

> /.../ > Ryba psuje się od głowy, te nasze "elity" strasznie zepsiały.

Za bardzo lubię psy, żeby przyrównywać do nich nasz "elyty". Chyba robisz krzywdę psom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A tak z innej beczki: książki z serii Warbook czytali? ;) Ja się ostatnio doslownie zaczytuję do upadłego :)

Ciszewski
Cholewa
Ogdowski
Wolff
Pawełek

Miłosnikom political/military/fiction z naciskiem na dwa ostatnie elementy polecam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.03.2014 o 15:13, Fimbulvinter napisał:

Pieśń Lodu i Ognia a Gra o Tron. Trzy sezony serialu obejmują 3 tomy Sagi czy podział
jest nierówny?


1 i 2 sezon mniej-więcej odpowiadają GoT i SK, 3 sezon nie objął wszystkich wydarzeń z Nawałnicy mieczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli myślisz, że książka nie jest w stanie Cię przestraszyć to przeczytaj ...........
Byłbym wdzięczny za dokończenie powyższego zdania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.03.2014 o 23:25, kaczek93 napisał:

Jeśli myślisz, że książka nie jest w stanie Cię przestraszyć to przeczytaj ...........
Byłbym wdzięczny za dokończenie powyższego zdania.


"Pismo i różnica" J. Derridy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się