HumanGhost

Książki - temat ogólny

10253 postów w tym temacie

Dnia 19.03.2015 o 23:00, kerkas napisał:

/.../ > publiczna w Pruszkowie ma budżet w wysokości 50zł na kwartał na zakup nowości.
Sytuacja w mniejszych miejscowościach wygląda jeszcze gorzej.
/.../

To biblioteki mają nieustannie malejące księgozbiory. 50 zł na zakup książek nie pozwala na zastąpienie "zaczytanych" książek nowymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 19.03.2015 o 23:27, pawbuk napisał:

Już nie przesadzajmy, że to 5% ma takie duże znaczenie - jakoś w przypadku ebooków obowiązuje
23%, a są znacznie tańsze (przynajmniej w promocjach).

Pewnie konieczność konkurowania z piratami też ma znaczenie. W ostatnich latach upowszechniły się czytniki, a co za tym idzie - ebooki. Masa książek oferowanych przez np. Amazon ma już kopie pirackie, nie problem je ściągnąć i nic nie zapłacić. Do tego masa klasyków, dzięki projektom takim, jak Gutenberg, jest dostępna za darmo w pełni legalnie. Ja np. akurat czytam "Wojnę i pokój", którą właśnie ściągnąłem bez opłat z Gutenberga i nie jest to jedyna pozycja, którą stamtąd pobrałem. W Polsce wydawcy mają "szczęście", bo trudniej wyłowić pirata po polsku niż po angielsku. :D

Dnia 19.03.2015 o 23:27, pawbuk napisał:

Tutaj warto by rozpocząc ogólną dyskusję o sensowności podatków :)

Nie mają sensu. EoT. :D W 1791 roku w Stanach nałożono pierwszy wewnętrzny podatek federalny. Był to podatek na... whisky. Doprowadziło to do tego, że na zachodzie nikt nie płacił, a poborców podatkowych oblewano smołą i tarzano w pierzu (w zasadzie tylko w Pennsylvani, chyba nigdzie indziej nikt nie był na tyle odważny, by w ogóle probować zbierać ten podatek). Kolaboranci mogli się liczyć z podpaleniem dobytku. Jednym z argumentów było to, że jeśli pozwoli się na jeden taki podatek, to jutro wszystko będzie opodatkowane. Prorocze słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.03.2015 o 13:56, doctorwho napisał:

Może zna ktoś książki w klimacie postapokaliptycznym coś w stylu gry Fallout?

Możesz spróbować "Apokalipsa według Pana Jana". Dzieje się w Polsce więc to przyjemnie znajome podwórko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chyba za młody jestem, ale traktowanie książek jako świętości i najwyższego dobra potrafię tylko podsumować śmiechem. Tak jak wiarę, że ludzie zaczną czytać po zobaczeniu jakieś kampanii reklamowej. Ludzie nie czytają bo nie chcą, a stała, wysoka cena książki raczej nie pomoże. Najwyżej zniechęcą tym do kupowania tych co to do tej pory robili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.03.2015 o 13:56, doctorwho napisał:

Może zna ktoś książki w klimacie postapokaliptycznym coś w stylu gry Fallout?


Moja pozycja jest mocno kontrowersyjna - Fallout: Equestria. To połączenie Fallouta z kucami MLP, więc to z miejsca może Cię zniechęcić, ale warto spróbować. Książka (pełne dwa tysiące stron po angielsku) jest znakomita. Cały czas trzyma bardzo ciężki klimat świata po wojnie oraz wyjaśnia jak właściwie doszło do atomowej apokalipsy. F:E bierze pełnymi garściami z oryginalnych Falloutów oraz tych od Bethesdy (ich pomysły tutaj mają sens w przeciwieństwie do gier) i tworzy coś wspaniałego. Jedna z tych książek, których nie chcę kończyć, bo po zakończeniu trudno będzie znaleźć mi coś równie dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.03.2015 o 20:00, McFlash napisał:

To połączenie Fallouta z kucami MLP
2000 stron


To się nie dzieje. Z ciekawości przeczytałem początek, odpadłem po pierwszym akapicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.03.2015 o 20:17, Shinigami napisał:

To się nie dzieje. Z ciekawości przeczytałem początek, odpadłem po pierwszym akapicie.


Łał, cały akapit z liczącej 45 rozdziałów książki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.03.2015 o 20:00, McFlash napisał:

> Może zna ktoś książki w klimacie postapokaliptycznym coś w stylu gry Fallout?

Moja pozycja jest mocno kontrowersyjna - Fallout: Equestria. /.../


Tą książkę sobie jednak odpuszczę, bo chyba też bym odpadł po pierwszym akapicie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.03.2015 o 13:56, doctorwho napisał:

Może zna ktoś książki w klimacie postapokaliptycznym coś w stylu gry Fallout?


Metro 2033

Wiadro Powietrza Fritz Leiber

Jestem legendą Richard Matheson - zapomnij o "ekranizacji" z Willem Smithem, książka bije na głowę te hollywoodzkie popłuczyny.

Droga Cormac McCarthy

http://www.biblionetka.pl/book.aspx?id=15671 tak to jest książka napisana przez Władysława
Pasikowskiego w klimaice post apokliptycznym

Ostatni brzeg Nevil Shute

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.03.2015 o 08:51, KrzysztofMarek napisał:

To biblioteki mają nieustannie malejące księgozbiory. 50 zł na zakup książek nie pozwala
na zastąpienie "zaczytanych" książek nowymi.


Zgadza się, dochodzi do tego że kiedy chciałem wypożyczyć Nowelę szachową Zweiga, to w końcu kupiłem ją na allegro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.03.2015 o 13:56, doctorwho napisał:

Może zna ktoś książki w klimacie postapokaliptycznym coś w stylu gry Fallout?


Zacznij od książki/opowiadania "Piknik na skraju drogi" Strugackich. To jedna z inspiracji gry S.T.A.L.K.E.R. i fallouta właśnie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.03.2015 o 13:56, doctorwho napisał:

Może zna ktoś książki w klimacie postapokaliptycznym coś w stylu gry Fallout?

Książek w klimatach post-apo trochę jest, ale nie przychodzi mi wiele tytułów, które można by porównać do Fallouta. Cywilizacja zbudowana na gruzach poprzedniej, mutacje, radioaktywność, podział ludzkości na poszczególne subkultury i społeczności... Właściwie "Metro 2033" Glukhovskiego najbardziej pasuje mi do tych klimatów. Jeżeli już czytałeś to naturalnym odruchem byłoby "Metro 2034" i coś z Uniwesum. Osobiście polecam trylogię Diakowa, ze szczególnym naciskiem na "W Mrok". "Apokalipsa Według Pana Jana" może pasować, ale osobiście mocno się wynudziłem podczas lektury. "Piknik na Skraju Drogi" to świetna powieść, ale nie bardzo popieram szufladkowanie jej jako post-apo. Gdyby nie seria Stalker, która diametralnie różni się od książki klimatem, mówiono by o niej przede wszystkim jako o dobrym sci-fi, nie post-apo. Bardzo spodobały mi się natomiast "Gwiazdozbiór Psa" oraz "Gdy Zgasną Światła", ale to wizje apokalipsy na skutek śmiercionośnego wirusa dziesiątkującego ludzkość oraz wyczerpaniu światowych zasobów ropy, a więc daleko od promieniowania i grzybów atomowych z Fallouta. Niemniej, są to bardzo dobre powieści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.03.2015 o 21:56, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Zacznij od książki/opowiadania "Piknik na skraju drogi" Strugackich. To jedna z inspiracji
gry S.T.A.L.K.E.R. i fallouta właśnie;)


Piknik jako post-apo? Nieee. To świetna książka, ale zupełnie nie ten gatunek. Poza strefami, z których książka opisuje jedną, życie toczy się w miarę normalnie. Sama strefa też jest opisana w niewielkim stopniu, większość akcji ma miejsce na zewnątrz. To jest zupełnie inny typ literatury.
Już bliżej do post-apo jest "Xavras Wyżryn" Dukaja albo opowiadanie "Autobahn nach Poznań" Ziemiańskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.03.2015 o 20:34, McFlash napisał:

Łał, cały akapit z liczącej 45 rozdziałów książki.


Coś tam, ze środka z kopytkami, grzywą i ogonkiem też widziałem. Dla bronies jak znalazł, nikt inny chyba tego nie przełknie bez 0,7 mleka z dodatkiem witamin w dłoni :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Droga Cormac''a McCarthy to chyba to czego szukałem, oglądałem jej ekranizację i podobała mi się sięgnę więc chyba po tą książkę, ale dzięki wszystkim za inne propozycje gdy będę miał więcej wolnego czasu spróbuje je dorwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.03.2015 o 22:26, Shinigami napisał:

Coś tam, ze środka z kopytkami, grzywą i ogonkiem też widziałem. Dla bronies jak znalazł,
nikt inny chyba tego nie przełknie bez 0,7 mleka z dodatkiem witamin w dłoni :P


Nieco długi fragment z mniej więcej środka książki. To są właśnie tutejsze kopytka, grzywy i ogonki :P

Spoiler

There were three ponies in Helpinghoof Qwik-Kare. They were chatting around bowls of stew, cigarette butts and a game that involved black chits with white dots. They looked like a family, onethem a mare hardly older than a filly, just barely old enough to have her cutie mark. And, I noted, her Arbu mark. They also looked like guards. Either way, they never saw me pass. The lock on the basement door was a surprisingly expensive one for a struggling town like this. Not that I didn’t figure they could have scavenged it from somewhere, but I would expect such a valuable would have been sold during their last “bad year”. It was still the easiest lock I had picked that evening.

The smell hit me immediately, followed by the sound of flies. But then, I was expecting to find bodies. I closed the door behind me without a sound and descended the steps cautiously, turning on my PipBuck light. The two water talismans clinked together softly, still hanging from my horn. One of them I had procured for this town, risking my life and the lives of my friends. Killing ponies I didn’t want to kill. Self-defense didn’t make them any less dead.
Clink. Clink.
The basement was an abattoir. Blood both new and very old stained the tile floor in splatters and streaks, running towards he drain embedded in the center. Bodies of ponies lay on the tables, carved not just open but apart. Skinned and flayed, the meat removed. I recognized the dead from Arbu and the bandits alike. The remains of more ponies were piled in barrels in a corner.
Beside the barrels were the refrigerators. They were lined up like soldiers wearing uniforms of discolored white except where they were stained with blood. Trembling, I approached one of them, my skincrawling as I stepped onto the sticky, wet floor. I reached out telekinetically to open the first refridgerator, feeling a sick terror at touching it even with my magic. It was locked.
So were the others. That didn’t stop me. I unlocked the first one and braced myself. I swung the door open. I
saw the meat. I turned, reeling. My gaze caught a pony skull hung on the wall next to the stairs where I couldn’t see it before. The skull was mounted on a plaque. Beneath it, somepony had soldered the word UNITY.
We’re all going to be together as one, ain’t we? It was a bad year fer us, so we took some solace in him.
They ate him, I realized, my mind teetering on the darkest edge of night. They killed the preacher and they ate him.
Clink. Clink.
The black stallion who had been Sandy Shore’s father lay on one of those tables. His ribs were cracked open. They’d cut out his heart.
It’s an Arbu mark. We get it after we eat the heart of our first kill.
But I killed the colt’s father. And I certainly wasn’t going to...
Oh Goddesses...
I felt suddenly and violently ill. I stumbled against the wall, retching, trying to purge myself of every last bit of the evening’s meal. My head began to pound again. I felt dizzy. My concussion.
And I’d killed for these ponies...
I shuddered and vomited again. Then spit repeatedly, trying to clear the taste from my mouth. I wanted to wash my mouth out with Rad-Away. The water talismans knocked together. Clink. The feeling of illness passed, leaving me just feeling violent.
***
“You’re cannibals!?” I shouted as I burst back into the Qwik-Kare, telekinetically lifting all three ponies and choking them. “What the FUCK is WRONG with you! The wasteland isn’t fucked up enough!?”
The mother of the family, the same apricot unicorn mare who had been collecting the bodies, levitated a knife from the table. I knocked it away with my own magic.
“You fed the colt HIS OWN FATHER, you sick monsters!?!” I raged, seeing nothing but red. The youngest mare was passing out. The other two struggled, the father trying to buck at me even through I was across the room. He only succeeded in kicking over the table, spilling black chits and pony stew all over the floor. There was a rifle holstered on the underside of the table. The apricot mare focused, turning the whole table to fire at me. Bang!
I felt the bullet impact my armor, bruising badly as it failed to penetrate. It hurt, but I didn’t let myself even wince.
“Where. Is. The. COLT?” I growled. I needed to find him. To save him from this place. Him and anypony else here who could still be saved. As for the rest...
The father weakly pointed towards Starbucked. “Thank you,” I hissed as I pulled the zebra rifle.
Pffatt. Pffatt. Pffatt. Pffatt. Pffatt. Pffatt.
I dropped their burning bodies and trotted out the door. A pony stumbled towards me from the darkness. I swung the zebra
rifle around but stopped as I recognized the merchant.
”I heard a shot?” the merchant pony said, looking worried. “Are the bandits back?”
I studied the pony a moment before asking, my voice dangerous and low, “Did you know?” The merchant froze, reassessing the situation. “Know... what?” “That Arbu is full of cannibals. That the meat they are selling you is
pony meat. Did. You. Know?”
The merchant pony blanched, looking immediately ill. The pony swayed, fighting to stay on all four hooves. That was answer enough.
“Go look in the basement,” I said, pointing back the way I came. “Mind the bodies and the fire. Then go tell everypony you meet.”
I turned towards Starbucked where light still poured out behind the boarded-up windows. I could hear my friends galloping towards me but I ignored them. Instead, I marched towards the door of the coffee shop.
The righteous fury of hell followed behind me.
***
“DJ Pon3 here, and I’ve got to tell you, I don’t know what to make of
this one, children.
“For weeks I’ve been telling you of the heroic deeds of the Stable
Dweller, our Heroine in of the Equestrian Wasteland, our Bringer of
Light in this time of darkness. But today...
“Another village in Manehattan has gone silent. Arbu is dead.
Reports have reached me that every pony in the town, over two
dozen, have been killed. And listen children, I don’t know how to say
this... but...
“But it looks like it was the Stable Dweller who was responsible. A
witness from Bucklyn Cross reported seeing her opening fire on
ponies in the Arbu commons.[...]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dobra, tylko wyobraźnia mnie zawodzi, szczególnie jak mam postawić przed oczyma konia otwierającego drzwi wytrychem, któremu z rogu zwisają dwa talizmany, a on mocą niczym Vader dusi trzy inne koniki.

Sorry :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Musze przyznać, że na ten temat natknąłem się zupełnie przypadkiem, ale skoro ma być o książkach ogółem to może znajdą się znawcy tematu :)

Jestem fanem książek pochodzących z uniwersum Warhammer''a 40 000. Czytam głównie teksty, w których bohaterowie są przedstawicielami Imperium. Perspektywa innych ras jakoś mnie nie wciągnęła. Tu pojawiają się moje pytania:

1 - Czy znajdą się bardziej doświadczeni czytelnicy mogący polecić jakieś konkretnie serie albo cykle książek?
Obecnie czytam cykl Herezji Horusa, ale poziom książek jest różny, a ponadto nieco dokucza mi ciągła zmienność bohaterów wraz z kolejnymi książkami (pomijając powiedzmy 4 pierwsze). Do tego dochodzą serie opowiadające o imperialnych komisarzach (przygody Ciaphas''a Cain''a i Gaunt''s Ghosts).

2 - Dodatkowo czy ktoś zna książki, w których przedstawiana jest Wielka Krucjata? Chodzi mi o wydarzenia sprzed Herezji Horusa, kiedy to historia Imperium była dużo bardziej pozytywna. Tak wiem, optymizm nie jest charakterystyczną rzeczą dla tego uniwersum, ale może jednak ktoś sie pokusił o przedstawienie losów Imperium w trakcie złotej ery.

3 - Jeżeli ktoś zna książki opowiadające o Legion of the Damned podzielcie się tytułami! Do tej pory udało mi się przeczytać książke R. Sandersa "Legion of the Damned". Niewiele akcji związanej z tytułowymi bohaterami, ale jak już się pojawiają to cóż..."wejście na pełnej ku**** " mówiąc delikatnie.

Dzięki za pomoc!
Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się