HumanGhost

Książki - temat ogólny

10253 postów w tym temacie

Dnia 25.03.2015 o 20:11, Pablo_Querte napisał:

> To, że czytanie jest trudne. To jest główny powód, nie wysokie ceny.
Zależy czego.

W tej chwili czytam bardzo mało, jedną, czasem dwie książki tygodniowo. Ale znam ludzi, którzy ostatnią książkę czytali kilkadziesiąt lat temu, a lektura "Faktu" jest już dla nich trudna i wyczerpująca. Tak wyczerpująca, że mogą tylko przeczytać horoskop i program telewizyjny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ależ się elytarnie zrobiło... Nie zapominajcie, że czytanie wymaga przede wszystkim czasu. Znam masę ludzi, którzy kiedyś bardzo lubili czytać, ale nie mają teraz czasu bo harują na utrzymanie. Więc położenie się z książką w popołudnie to luksus który należy docenić.
No i są ludzie, którym czytanie kojarzy się tylko z koszmarnymi lekturami (ew. koszmarnym sprawdzaniem wiedzy z tychże). Mieli kontakt z "kulturą wyższą" ale się sparzyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.03.2015 o 21:10, Evertsen_Dante napisał:

No i są ludzie, którym czytanie kojarzy się tylko z koszmarnymi lekturami (ew. koszmarnym
sprawdzaniem wiedzy z tychże). Mieli kontakt z "kulturą wyższą" ale się sparzyli.

A to niestety smutna prawda. W rezultacie uczniowie ani za wiele o tej "kulturze wyższej" nie wiedzą bo albo nie przeczytali albo zapomnieli, ani też nie pałają miłością do czytania. Przez przynajmniej podstawówkę i gimnazjum nauczyciele zamiast miętolić te nieszczęsne lektury powinni uczniom dawać książki fajne i ciekawe. Jedno całe pokolenie wychowało się na Harrym Potterze więc da radę to zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.03.2015 o 21:10, Evertsen_Dante napisał:

Nie zapominajcie, że czytanie wymaga przede wszystkim czasu.


Co prawda to prawda. Sam mam czas na książkę jedynie w pociągu w drodze do i z pracy. Łącznie godzinka z hakiem dziennie. Czasami człowiek by chciał więcej ale zwyczajnie nie ma kiedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.03.2015 o 21:10, Evertsen_Dante napisał:

Ależ się elytarnie zrobiło... Nie zapominajcie, że czytanie wymaga przede wszystkim czasu.
Znam masę ludzi, którzy kiedyś bardzo lubili czytać, ale nie mają teraz czasu bo harują
na utrzymanie. Więc położenie się z książką w popołudnie to luksus który należy docenić.


Akurat mam konto na lubimyczytać.pl i regularnie aktualizuje konto o skończone książki. Widzę więc w ktorym miesiącu ile przeczytalem. W grudniu zeszłego roku nie przeczytalem ani jednej książki - studia, praca (a grudzień dla handlowców to okres wytężonej pracy), kupowanie prezentów, jakieś gierki i brakuje czasu.

Dnia 25.03.2015 o 21:10, Evertsen_Dante napisał:

No i są ludzie, którym czytanie kojarzy się tylko z koszmarnymi lekturami (ew. koszmarnym
sprawdzaniem wiedzy z tychże). Mieli kontakt z "kulturą wyższą" ale się sparzyli.


Niestety, ale na szkolnych lekturach wiele osob kończy swoją przygodę z ksiązkami. I wcale się temu nie dziwię, sam ledwo przetrwałem romantyzm i młodą polskę, a czytam książki od małego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.03.2015 o 21:10, Evertsen_Dante napisał:

Ależ się elytarnie zrobiło... Nie zapominajcie, że czytanie wymaga przede wszystkim czasu.
Znam masę ludzi, którzy kiedyś bardzo lubili czytać, ale nie mają teraz czasu bo harują
na utrzymanie. Więc położenie się z książką w popołudnie to luksus który należy docenić.


Oczywiście. Ja też mam zdecydowanie mniej czasu na czytanie niż miałem kiedyś. To jest jeden z czynników. Dla wielu osób opcje istnieją - pół godziny czy półtorej w tramwaju/pociągu podczas dojazdu z/do pracy? Można wziąć książkę/czytnik i nie nudzić. Ale inni takich możliwości nie mają, w samochodzie ciężko czytać, po drodze z pracy zrobić zakupy, po powrocie trzeba się zająć dziećmi, w weekend coś ogarnąć, posprzątać, wreszcie naprawić to coś, co czeka już miesiąc, wynieść choinkę, etc ;-)
Tylko znowu, to nie jest kwestia cen. Człowiekowi, który ma czas na 1 książkę miesięcznie ten vat 5% robi minimalną różnicę, bo dla książki za 35 zł to są niecałe 2 złote. Nie to żebym pochwalał taki vat, po prostu zwracam uwagę, że inne czynniki są znacznie bardziej wpływowe.

Dnia 25.03.2015 o 21:10, Evertsen_Dante napisał:

No i są ludzie, którym czytanie kojarzy się tylko z koszmarnymi lekturami (ew. koszmarnym
sprawdzaniem wiedzy z tychże). Mieli kontakt z "kulturą wyższą" ale się sparzyli.


To również. Jeśli mamy takie wyniki pomiaru czytelnictwa, szkoły mają w nich swój udział.

Do tego dodajmy jeszcze jedno - żyjemy w czasach, gdy młodzież porozumiewa się smsami, twitter jest uznawany za świetne medium informacyjne, na facebooka wrzuca się fotkę opatrzoną jednym czy dwoma zdaniami komentarza, a inni nawet tego nie muszą, klikają tylko w "like". Artykuły internetowe są również często pisane w sposób bardziej zwięzły, a nierzadko cięte jeszcze na niewielkie porcje, żeby powrzucać w nie reklamy i więcej zarobić.
Ludzie wychowani głównie na takiej "literaturze" mają problemy z ogarnięciem dłuższego tekstu, ze skupieniem uwagi. Niektóre badania wskazują, że oni już po dwóch stronach po prostu gubią się i to nie jest kwestia ich woli, tylko drastycznego przyzwyczajenia do bardzo krótkich form.
Dlatego raczej nie będzie lepiej. Przed technologią nie uciekniemy, a ta daje wygodne narzędzia do porozumiewania się zwięźle i zachęca do takiej komunikacji. A czym skorupka za młodu nasiąknie...

Smutne to, ale jesteśmy dinozaurami, wychowanymi w świecie, w którym książki znajdujące się na wyciągnięcie ręki to było coś naturalnego. Ja zapoznałem się z Lemem dlatego, że był na liście lektur uzupełniających bodajże szóstej klasy szkoły podstawowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.03.2015 o 16:52, maniekk napisał:

No nie wiem ;) Ja nie pogardziłbym książką za 5 zł. Zwłaszcza jakbym mógł kupić całe
serie, to i nawet 20 za sztukę byłbym skłonny zapłacić. Niestety cena 40-50 za tytuł
z dziedziny fantastyki mnie po prostu odrzuca.
A chciałbym zakupić np. cykl o Malazańskiej Księdze Umarłych i niestety porażka :/
Oczywiście są jakieś pchle targi czy inne kiermasze, ale to i tak nie to samo.


Mówisz "no nie wiem", a potem potwierdzasz, że wysokie ceny uderzają w tych co czytają, a nie zachęcają "nieczytających" ;)

Ja, jako osoba czytajaca, również nie pogardziłbym książkami za 5 zł :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie tego całego tematu związanego z brakiem czasu/pieniędzy na książki.
Kiedyś czytałem bardzo dużo, byłem stałym bywalcem biblioteki, kiedy się przeprowadziłem od razu znalazłem najlepszą bibliotekę o okolicy (fakt, że jakieś 20 km do domu, ale często tamtędy przejezdzałem). Ale teraz, jestem na studiach i mówiąc szczerze ilość tekstu, który jest ode mnie wymagany do przyswojenia sprawia, że w tygodniu nawet nie bardzo mam czas na czytanie czegoś innego. Fakt, faktem, często jest to bardzo ciekawa literatura ("Canterbury Tales" to prawdziwe arcydzieło), ale że często muszę większość takich rzeczy chcąc nie chcąc czytać ze słownikiem (bo już nie rozchodzi się o kwestię "zrozumiem z kontekstu" tylko muszę dane słowo znać, wiedzieć jakie możliwe są z nim kolokacje etc. Ale mimo wszystko staram się mieć czas na czytanie "dla przyjemności", więc przynajmniej 3 godziny w tygodniu w pociągu (droga do domku i droga powrotna), plus jeśli się uda to niedziela. Bo weekendy mam nazbyt zapchane, chociaż ostatnio zdarzyło się, że chyba z godzine czytałem dziewczynie...
Anyway, kwestia ceny jeśli chodzi o książki raczej nie robi różnicy (mówię o VAT, nie o tym, że nagle magicznym sposobem nikt na ksiazkach nie zarabia bo kosztuja 5 zł, a mimo to interes się kręci, chociaż już teraz strasznie kuleje). Z racji, że mam oczytaną rodzinę to wszyscy sobie na święta/urodziny kupujemy książki. Po prostu przychodzi się, mówi "chciałbym to i to poczytać" a na to mamusia "a ja to i to" i sprawa jest jasna. Więc te 10 zł (VAT) przy takich zakupach świątecznych wielkeij różnicy mi nie zrobi... A jeśli ktoś nie lubi/nie chce czytać czy też nie potrafi się na tym skupić to przecież pare złotych również różnicy mu nie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.03.2015 o 17:17, Shinigami napisał:

Unia po prostu nie chce, żeby ludzie mieli dostęp do tanich książek w wydaniu elektronicznym,
bo jeszcze o zgrozo, zaczną kupować i czytać. Dobre czytniki są już od dłuższego czasu
w dość przystępnych cenach - rodzime sklepy też robią całkiem niezłe promocje, do tego
można zawsze doliczyć abonamentowy dostęp do niektórych pozycji i zaczyna się robić całkiem
ciekawie.



No nie ;) Nie dopisuj teorii spiskowej o tym, że jak nagle zaczną czytać, to będzie trudniej sterować nimi;) Abonament, to nie to. Dla mnie jak kupuję, to ta książka ma być dostępna na każde zawołanie, a nie, że abonament wygasł i nie można przeczytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Osoba nie czytająca, jak zobaczy cenę dowolnej książki z działu fantastyki, to ucieka z krzykiem ;) I w sumie się nie dziwię. Ceny za sztukę 40-50 to nie jakaś wymysł. Zresztą ceny mają się nijak do objętości książki. Pozycje 100 stronicowe 20-30 pln? WTF ja się pytam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.03.2015 o 16:09, maniekk napisał:

Osoba nie czytająca, jak zobaczy cenę dowolnej książki z działu fantastyki, to ucieka
z krzykiem ;) I w sumie się nie dziwię. Ceny za sztukę 40-50 to nie jakaś wymysł. Zresztą
ceny mają się nijak do objętości książki. Pozycje 100 stronicowe 20-30 pln? WTF ja się
pytam :D

Różnie to bywa, np. Polskie Towarzystwo Juliusza Verne''a nie objęło patronatem obecnie wydawanej co dwa tygodnie serii, gdyż jednym z argumentów jest fakt, że książki są, ich zdaniem, zbyt tanie, co przekłada się na jakość wydania ( min. brak wszystkich ilustracji, których i tak jest sporo ).
Cóż, dla mnie 30 zł co dwa tygodnie to tanio nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.03.2015 o 15:10, Feno napisał:

Jeżeli ktoś uważa, że powodem niskiego czytelnictwa w Polsce są ceny, to się grubo myli.
Tak jak już koledzy wyżej wspomnieli, nawet książki po 5zł nie przyciągnęłyby osób, które
czytać po prostu "nie mogą".

Nie tyle "nie przyciągnęłyby" co po prostu "nie przyciągają" - bo takie książki faktycznie są. Tydzień temu zamówiłem książkę z antykwariatu przez Allegro. Zapłaciłem 2,49zł za samą książkę + 2,49zł za przesyłkę. Mam książkę bez wychodzenia z domu za 4,98zł. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nah, nie o to chodzi - masz przykład dwóch krajów które chciały dobrze, a unia dała po łapach - bo to usługa. Tutaj też nie ma sensu pisać o tym jakich kosztów dodatkowych e-book jest pozbawiony, bo to wszyscy wiedzą - w każdym razie promocji dużo, sklepy walczą o klienta więc źle nie jest.

Niższy VAT (lub jego brak) przywitaliby i tak z otwartymi ramionami - my też :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.03.2015 o 19:32, Rusty-Luke napisał:

Nie tyle "nie przyciągnęłyby" co po prostu "nie przyciągają" - bo takie książki faktycznie
są. Tydzień temu zamówiłem książkę z antykwariatu przez Allegro. Zapłaciłem 2,49zł za
samą książkę + 2,49zł za przesyłkę. Mam książkę bez wychodzenia z domu za 4,98zł. :P

Ale ile takich książek jest? Praktycznie - zero (nie liczę wiokrotnie przecenianej "makulatury", której nikt nie chce kupować ze względu na nijaką zawartość.
Nie jestem zwolennikiem komuny i nie mam zamiaru jej chwalić, ale ze względu że pewnie wielu młodych o tym nie wie, napiszę jako ciekawostkę.
W początkowym okresie komuny (tak gdzieś do lat 60-ch) istniały wydawnctwa tzw. Biblioteka Płomyka i Biblioteka Płomyczka (były kiedyś takie czasopisma dla młodzieży), które wydawały klasykę (i nie tylko) w cenie 2,40 zł za wolumin. Było to oczywiście wydawane w miękiej oprawie i na b. podłym papierze ale dawało się bez problemu czytać.
Dla porównania podam, że skupowano wtedy butelki po 50 gr za sztukę. Czyli za 5 pustych butelek można sobie było sprawić książkę.
Ci którzy się orientują pewnie zaripostują, że za wczesnej komuny z prawami autorskimi niezbyt się liczono co mogło wpływać na tak niską cenę, ale przecież dla młodego czytelnika to i tak nie miało znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ile stron powinien liczyć " Michał Strogow " Verne''a?
Wiem, że powinny być dwa tomy, ale w tym kioskowym wydaniu jest jeden tom podzielony na dwie części, w sumie 200 stron, czyli ciut mało .... Nie mogę znaleźć ile stron powinny liczyć dwa tomy, ale dostępna w necie wersja ( nie wiem z ilu tomów złożona ) liczy sobie 280 stron.
Nieźle tną tego Verne''a ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.04.2015 o 14:26, lis_23 napisał:

Ile stron powinien liczyć " Michał Strogow " Verne''a?


Dostępne mi tłumaczenie z 1987 roku ma 290 stron. O jakim kioskowym wydaniu piszesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 08.04.2015 o 14:53, Phoenice napisał:


Dostępne mi tłumaczenie z 1987 roku ma 290 stron. O jakim kioskowym wydaniu piszesz?


Ona tomy? Ta wersja, którą dzisiaj nabyłem jest m.w. zgodna z tym przekładem i liczy sobie niecałe 200 stron:

http://pl.wikisource.org/wiki/Kurjer_carski/Cz%C4%99%C5%9B%C4%87_pierwsza/Rozdzia%C5%82_I

Co do kolekcji:

http://www.juliuszverne.com.pl/index.php

niestety, przekłady są pocięte. Za dwa tygodnie pierwsza część " Tajemniczej Wyspy ", ciekawe do ilu tomów ją przytną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Za dwa tygodnie pierwsza część " Tajemniczej Wyspy

Dnia 08.04.2015 o 16:12, lis_23 napisał:

", ciekawe do ilu tomów ją przytną?


Wydanie, o którym piszę, jest jednotomowe.
Zresztą z tego, co się zdążyłam zorientować to polskie przekłady Kuriera carskiego zazwyczaj wychodziły w jednym woluminie.

W każdym razie obcięcie kilkudziesięciu stron to poważna ingerencja. Myślę, że to dosyć dobry przykład na to, że do tego typu kioskowych kolekcji należy raczej podchodzić z odpowiednią dozą sceptycyzmu (i potem ewentualnie być pozytywnie zaskoczonym ;)).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.04.2015 o 11:20, Phoenice napisał:

/.../ > W każdym razie obcięcie kilkudziesięciu stron to poważna ingerencja. Myślę, że to dosyć
dobry przykład na to, że do tego typu kioskowych kolekcji należy raczej podchodzić z
odpowiednią dozą sceptycyzmu (i potem ewentualnie być pozytywnie zaskoczonym ;)).

Ostatni raz z taką ingerencją spotkałem się mniej więcej 40 lat temu. Tyle, ze to była raczej uzasadniona ingerencja, bowiem w innym przypadku "Psy wojny" nie ukazałyby się wcale. A tak, tłumacz za zgodą autora książki, Frederica Forsyth''a wyciął z książki cały wątek o "miłujących pokój" towarzyszach radzieckich i mogliśmy sobie poczytać resztę sensacyjnej książki. Dopiero po 1990 roku książka mogła ukazać się w całości. Ale streszczanie książek teraz - to dla mnie bezsens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Żeby zobaczyć czy i jak książka została pocięta, trzeba by ją przeczytać i porównać z pełnym przekładem. Po pobieżnym porównaniu, moje wydanie jest zbieżne z tym, do którego dałem link.
Ciekawe, czy " Tajemniczą Wyspę " wydadzą w dwóch, czy w trzech tomach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się