HumanGhost

Książki - temat ogólny

10253 postów w tym temacie

Eh widzę że urządzacie zbiorowe żale to też się przyłącze

Nie dawno zakupiłem "Czerwoną Gorączkę" Pierwsze opowiadanie Czerwona Gorączka
była klimatyczna krwawa i ciekawa , ale im dalej brnę tym większy "chłopski kicz",np. opowiadania Silnik z Łomży,Błękitny trąd -totalna porażka IMO.Aktualnie znajduję się w połowie Zapelina,który o dziwo, nie jest taki zły.
Coś mi się widzi że to pierwsza i ostatnią książka od pana A.P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Polowanie na Rommla" Stevena Pressfielda. Książka napisana w formie wspomnień brytyjskiego oficera, który wszedł w skład elitarnej jednostki zwiadowczej. Nie trudno się domyślić, że zadaniem bohatera i jego kompanów jest przeprowadzenie zamachu na Rommla. Pomimo, że książka jest pełna od różnych szczegółów dotyczących broni, codziennego życia żołnierzy itp. to czyta się ją z nieukrywaną przyjemnością. Akcja cały czas pędzi na przód a wspomniane przeze mnie szczegóły nie przytłaczają.

"Sieć" Bogusława Wołoszańskiego. Wołoszański często przesadza, jeśli chodzi o stopień zaawansowania niemieckiej technologii, wielkość fortuny nazistów itp. Można się z nim nie zgadzać, ale nie można mu zarzucić, że nie potrafi tego ciekawie przekazać. "Sieć" to osadzona w końcowych dniach wojny powieść szpiegowska. Naprawdę ciekawie napisana, co prawda wiarygodność niektórych postaci nie jest za wysoka, ale jeśli dasz się porwać powieści to jest duże prawdopodobieństwo, że Ci to umknie.

Teraz czas na klasykę, czyli spora część książek napisanych przez Alistaira MacLeana (np. Działa Nawarony i Tylko dla orłów). Tak naprawdę to radziłbym zacząć właśnie od MacLeana a później przejść do innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.09.2009 o 19:54, Zimek1990 napisał:

Jeśli chodzi o Pilipiuka, to historie Wędrowycza całkowicie mnie od niego odrzuciły.
Słabe wątki fabularne, niszowy poziom głównego bohatera (co jest takiego śmiesznego w
pijanym wieśniaku?). Wydaje mi się, że warto kupić jakieś inne, lepsze fantasy, aniżeli
takie słabizny Pilipiuka.


Zwykłym pijaczkiem? Oceniłeś po okładce? :]
I lepsze to niż to co każą czytać w szkołach (a niektórzy przez to mogą zrazić się do książek).

Dnia 26.09.2009 o 19:54, Zimek1990 napisał:

A najlepiej to poczytajcie sobie Lema,


Dziękuje czytałem i nie dla mnie jego twórczość. A lubię klimat sci-fi. Być może to dlatego że nie wychowałem się na jego twórczości, nie wiem.

>dzieciaczki :)

Z wzajemnością.

A "Operację Dzień wskrzeszenia" wspominam miło, prócz przedostatniego rozdziału.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze na szybko co do Pilipiuka - zapomniałem o Kuzynkach. Opowiadanie bardzo dobre, książka dobra. Kontynuacja średnia, kolejna część tragiczna.

@SpecShadow
Wybacz że chamem jestem i prostakiem, ale SF zostało stworzone na nieco inne cele niż żeby była jeszcze inna sceneria na czytadło. Chodzi raczej o stworzenie takiego środowiska, w którym jako że prawie wszystko jest teoretycznie możliwe (choć ja baaardzo lubię, kiedy te S w nazwie gatunku nie jest użyte na wyrost), to najlepiej można pokazać człowieka. To właśnie on - a dokładnie jego psychika - jest tutaj głównym obiektem zainteresowania, te wszystkie cuda techniki są tylko narzędziami autora. I na przykład "Solaris" Lema jest pod tym względem książką wybitną.
Od siebie z ostatnio wydanych pozycji dorzucę "Ślepowidzenie" - prawdopodobnie najlepsza rzecz, jaką czytałem w ciągu ostatnich 2 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.09.2009 o 21:55, siepu napisał:

Od siebie z ostatnio wydanych pozycji dorzucę "Ślepowidzenie" - prawdopodobnie najlepsza
rzecz, jaką czytałem w ciągu ostatnich 2 lat.


Dla mnie Ślepowidzenie nie było czymś interesującym, wręcz nie wiem nad czym ludzie się zachwycają. Lem lepszy. Takie moje wrażenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ktoś pytał kiedyś o "Filary Ziemi" Kena Folletta. Osobiście mówię tej książce tak... i nie. Z jednej strony jest naprawdę fachowo osadzona w realiach historycznych i czuje się ten klimat XII-wiecznej Anglii. A teraz coś o minusach. Wcześniej nie słyszałem o tym autorze, a książkę dostałem w prezencie. Na odwrocie oczywiście znalazłem wiele ohów i ahów ile to się egzemplarzy sprzedało i z jakim bestsellerem mam do czynienia. Zabierałem się zatem do czytania z nadzieją, że natrafię na taką perełkę jak Trylogia Husycka.

Niestety... Ponad 800 stron można spokojnie streścić w kilkunastu zdaniach. Gdyby nie wspomniana właśnie grubość, można by tę książkę spokojnie wydawać w serii Harlekina. Fabuła jest mało żwawa, momentami aż przewidywalna, a coś takiego jak "zwrot akcji/zaskakujące wydarzenie" raczej nie istnieje. Ponadto książka jest wyjątkowo przegadana co przy tak ubogiej fabule wyjątkowo jej szkodzi. Przykład: główna bohaterka wyrusza z Anglii do Hiszpanii w poszukiwaniu swojego ukochanego. Podróż trwa bodajże 20-30 stron, nie dzieje się nic, spotykają się i wracają razem. Wątek kompletnie niepotrzebny i aż utwierdza czytelnika w przekonaniu, że ktoś tu wpadł na jakiś pomysł, ale po chwili zapomniał o co konkretnie w nim chodziło.

Podsumowując, nie masz czasu - nie czytaj, lubisz żwawą akcję - nie czytaj, nie lubisz trwonienia słów na nieistotne opisy/dialogi - nie czytaj, masz dużo wolnego czasu - czytaj, lubisz romansidła - czytaj ;] Over&out.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.09.2009 o 20:11, SpecShadow napisał:

ciach


Nie po okładce, lecz po treści "Kronik Jakuba Wędrowycza". Rzeczywiście, "przezabawne" było, jak jeden z kolesiów Kuby spadł ławki z przepicia. Normaaaalnie... turlałem się ze śmiechu -.- Albo jak stwierdził, że trzeba się napić. Ha-ha-ha. -.-

@Siepu
I o to właśnie chodzi, a Lem przy tym jest wyjątkowo zabawny. Tylko że jest to humor dla trochę bardziej inteligentnych bestii :P "Solaris" bardzo mi się podobało zarówno jako przedstawienie rozterek człowieka, ale także jako lekka parodia nauki :)
A na "Ślepowidzenie" od dawna mam chrapkę, ale jakoś nigdy nie mogę się zmusić. To zależy, ile czytasz w ciągu 2 lat i co ^^ A tak na serio, słyszałem że dużo świeżości wnosi do gatunku s-f, więc chyba warto byłoby się z tym zapoznać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wpadła mi ostatnio w ręce "Bezsenność" Kinga. Mówiąc szczerze to nudna okropnie. Akcja rozwija sie od połowy książki, ale później jest lepiej. Teraz biorę się za "Rękę Mistrza". Uwielbiam Kinga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.09.2009 o 00:19, abbott123 napisał:

Wpadła mi ostatnio w ręce "Bezsenność" Kinga. Mówiąc szczerze to nudna okropnie. Akcja
rozwija sie od połowy książki, ale później jest lepiej. Teraz biorę się za "Rękę Mistrza".
Uwielbiam Kinga.


Przeczytaj sobie "Wielki Marsz". Cienka, ale dość treściwa. I mocna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.09.2009 o 00:13, Zimek1990 napisał:

Nie po okładce, lecz po treści "Kronik Jakuba Wędrowycza". Rzeczywiście, "przezabawne"
było, jak jeden z kolesiów Kuby spadł ławki z przepicia. Normaaaalnie... turlałem się
ze śmiechu -.- Albo jak stwierdził, że trzeba się napić. Ha-ha-ha. -.-


Nie wiem co powiedzieć. Jeśli to w Twoim mniemaniu są te "zabawne momenty" to nie mam pytań. Jak sobie pomyślę że na czymś takim (w znaczeniu - ten post) opierają swoje opinię) to mimowolnie robię facepalma.
Właściwie to mogłeś napisać że jednak oceniłeś po okładce bo to co piszesz to bardziej streszczenie "Rancza" (do którego nic nie mam) niźli przygód Jakuba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie omieszkam, skoro polecasz. A tak osobno: jaka wg ciebie książka Stephena jest najmocniejsza? Moim zdaniem "Miasteczko Salem" i "To". No i może jeszcze "Sklepik z marzeniami", choć mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.09.2009 o 00:25, SpecShadow napisał:

> Nie po okładce, lecz po treści "Kronik Jakuba Wędrowycza". Rzeczywiście, "przezabawne"

> było, jak jeden z kolesiów Kuby spadł ławki z przepicia. Normaaaalnie... turlałem
się
> ze śmiechu -.- Albo jak stwierdził, że trzeba się napić. Ha-ha-ha. -.-
>

Nie wiem co powiedzieć. Jeśli to w Twoim mniemaniu są te "zabawne momenty" to nie mam
pytań. Jak sobie pomyślę że na czymś takim (w znaczeniu - ten post) opierają swoje opinię)
to mimowolnie robię facepalma.
Właściwie to mogłeś napisać że jednak oceniłeś po okładce bo to co piszesz to bardziej
streszczenie "Rancza" (do którego nic nie mam) niźli przygód Jakuba.


To chcesz mi powiedzieć, że w tej książce jest coś zabawniejszego? oO Ja przynajmniej nie zauważyłem. A... może ta bajeczka o Czerwonym Kapturku?
Żeby Ci ostudzić nerwy, powiem Ci co jedyne mi się w tej książce podobało. Ostatnie opowiadanie, chyba "Przeciw pierwszemu przykazaniu". Na szczęście było tam mało Wędrowycza, a dużo mroku i w końcu było dobre zakończenie. Ale to mnie nie przekonuje do tego autora. Dla mnie jest on niszowym pisarzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.09.2009 o 00:28, abbott123 napisał:

Nie omieszkam, skoro polecasz. A tak osobno: jaka wg ciebie książka Stephena jest najmocniejsza?
Moim zdaniem "Miasteczko Salem" i "To". No i może jeszcze "Sklepik z marzeniami", choć
mniej.

Na tę chwilę uważam właśnie "Wielki Marsz" za najmocniejszy, drugie jest "To", trzecie "Lśnienie". Ale spodziewam się, że ten ranking się mocno zmieni, bo jestem w połowie "Bastionu" i jestem skłonny wstawić go już na tę chwilę na drugim miejscu. Już się nie mogę doczekać finału tej powieści :) Mocna jest także "Mroczna połowa", właściwie całą się b. dobrze czytało, niestety zakończenie jest trochę napisane "na siłę", co psuje cały efekt. Ale i tak bardzo miło (czyt. strasznie) ją wspominam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.09.2009 o 00:29, Zimek1990 napisał:

To chcesz mi powiedzieć, że w tej książce jest coś zabawniejszego? oO Ja przynajmniej
nie zauważyłem. A... może ta bajeczka o Czerwonym Kapturku?

Wystarczy że uśmiechnę się pod nosem, tyle.

Dnia 27.09.2009 o 00:29, Zimek1990 napisał:

Żeby Ci ostudzić nerwy, powiem Ci co jedyne mi się w tej książce podobało. Ostatnie opowiadanie,
chyba "Przeciw pierwszemu przykazaniu".

Ale ja się nie denerwuję, jedynie co to musiałem to wytrzeć monitor ze śliny, która znalazła się tam przez moje parskniecie. Taki urok powszechnego dostępu do Sieci.

Na szczęście było tam mało Wędrowycza, a dużo

Dnia 27.09.2009 o 00:29, Zimek1990 napisał:

mroku i w końcu było dobre zakończenie. Ale to mnie nie przekonuje do tego autora. Dla
mnie jest on niszowym pisarzem.

Co kto lubi. Dla mnie na ten przykład książki autorów uważane za "kultowe, wielkie, boskie" i "koniecznie musisz je przeczytać" nie interesują.
Przykładowo lepiej trawię Philipa K. Dicka niż Lema.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.09.2009 o 00:33, abbott123 napisał:

Mówiąc szczerze to po Lśnieniu, bałem się iść do toalety. Ale jeżeli "Bastion" lepszy
od "To", muszę nadrobić zaległości :)

"Bastion" wśród fanów uchodzi za najlepszą powieść Kinga, a potwierdza to chociażby fakt, że przez jakieś 3 lata nie było jej na rynku, bo została do szczętu wykupiona. Używane, mocno wręcz poniszczone egzemplarze chodziły na allegro po 100zł. Teraz we wrześniu było wznowienie i wiele osób się na tę książkę rzuciło, więc radzę się w nią zaopatrzyć, zanim będzie za późno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za radę. Muszę sprawdzić, czy moja siostra jej nie ma. Kolekcjonuje Kinga od lat. Miałem 12 lat, to nie chciała mi dać do przeczytania Miasteczka Salem. Po przeczytaniu, stwierdziłem, że rację miała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.09.2009 o 00:34, SpecShadow napisał:

Co kto lubi. Dla mnie na ten przykład książki autorów uważane za "kultowe, wielkie, boskie"
i "koniecznie musisz je przeczytać" nie interesują.
Przykładowo lepiej trawię Philipa K. Dicka niż Lema.

Ja w ogóle wychodzę z założenia, że do książki nie należy podchodzić jako do kultowej lub boskiej, bo jak ją czytasz to stawiasz jej wysoko poprzeczkę. Często się nie udaje uzyskać spodziewanego poziomu satysfakcji i jest... klapa.
Dicka nie czytałem, co byś z jego utworów polecił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.09.2009 o 00:41, Zimek1990 napisał:

Ja w ogóle wychodzę z założenia, że do książki nie należy podchodzić jako do kultowej
lub boskiej, bo jak ją czytasz to stawiasz jej wysoko poprzeczkę. Często się nie udaje
uzyskać spodziewanego poziomu satysfakcji i jest... klapa.

Myślałem że podstawą jest brak oczekiwań w stosunku do poszczególnych pozycji (dotyczy nie tylko książek ale i muzyki, gier czy filmów) bo nawet najlepsze twory zrobią co najwyżej dobre wrażenie na odbiorcy.

Dnia 27.09.2009 o 00:41, Zimek1990 napisał:

Dicka nie czytałem, co byś z jego utworów polecił?

Ja zaczynałem od "Blade Runnera", teraz biorę się za "Człowieka z wysokiego zamku". Tak, to dobre tytuły na początek. Potem możesz wziąć coś innego (bardziej pokręconego?) jak np. "Ubik".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się