HumanGhost

Książki - temat ogólny

10253 postów w tym temacie

Dnia 25.08.2010 o 21:51, kerkas napisał:

Na usta ciśnie się pytanie skoro Amerykanie to kretyni (wiem że to stereotyp ale nie
jestem w stanie ani go potwierdzić ani zaprzeczyć przyjmuję więc tezę że są) to dlaczego
pod względem pozycji książkowych jakie można dostać w języku angielskim biją choćby Polskę
na głowę ?.


Po pierwsze rynek anglojęzyczny jest spory i dochodowy, więc opłaca się na ten język tłumaczyć albo w nim pisać. Po drugie, Howard jest w Polsce znany niemal wyłącznie fanom fantastyki, a to nadal gatunek u nas bardzo niedoceniany. Ostatnio trochę się ruszyło, Huberatha i Dukaja wydaje WL, a na ekranizację Władcy Pierścieni szły tłumy, ale to nadal niewiele i zazwyczaj ludzie osobę czytającą fantastykę traktują z pewnym pobłażaniem, jakby to była dziecięca zabawa z której się wyrasta.

Dnia 25.08.2010 o 21:51, kerkas napisał:

Tego jednego zazdroszczę Amerykanom.


Ja akurat nie. Dzięki globalizacji nie jest wielkim problemem zdobycie książek w angielskim wydaniu. Jak ktoś się uprze, to może wyskoczyć na weekend do np. Londynu i wrócić z walizką pełną książek (zakładając że go stać, ale jeśli stać kogoś na książki w Polsce, to stać i na zachodzie, ceny są porównywalne).
Ja Amerykanom zazdroszczę Broadwayu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.08.2010 o 21:51, kerkas napisał:

Tego jednego zazdroszczę Amerykanom.


A ja im zazdroszczę tego (nie byłem, bazuję na scenach z filmów i książek), że w każdej, najbardziej zapadłej dziurze, mającej powyżej 5 000 mieszkańców, jest biblioteka o księgozbiorze i wyposażeniu lepszym niż niejedna z poważnych polskich bibliotek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.08.2010 o 00:08, pkapis napisał:

Po pierwsze rynek anglojęzyczny jest spory i dochodowy, więc opłaca się na ten język

/.../

Dnia 26.08.2010 o 00:08, pkapis napisał:

niewiele i zazwyczaj ludzie osobę czytającą fantastykę traktują z pewnym pobłażaniem,
jakby to była dziecięca zabawa z której się wyrasta.


Tak , teraz rozumiem.

Dnia 26.08.2010 o 00:08, pkapis napisał:


> Tego jednego zazdroszczę Amerykanom.

Ja akurat nie. Dzięki globalizacji nie jest wielkim problemem zdobycie książek w angielskim
wydaniu. Jak ktoś się uprze, to może wyskoczyć na weekend do np. Londynu i wrócić z walizką
pełną książek (zakładając że go stać, ale jeśli stać kogoś na książki w Polsce, to stać
i na zachodzie, ceny są porównywalne).


Jest jeszcze jeden problem otóż taki Jim Thompson pisał książki w których bohaterowie posługiwali się slangiem
(nie on jeden zresztą Chandler , Hammett i inni) także przy najszczerszych chęciach czytanie Thompsona w oryginale to o jeden most za daleko.
Po drugie kupuję książki na allegro (za naprawdę niewielkie pieniądze można kupić dobrą literaturę) np.
http://allegro.pl/listing.php/search?category=7&sg=0&string=lem&price_from=&price_to=14&postcode_enabled=0&state=0&distance=1&postcode=&city=&buy=0&listing=0&listing_sel=2&listing_interval=7&view=gtext&order=t&clear_cookie=0&change_view=Poka%C5%BC
lub
http://allegro.pl/listing.php/search?category=7&sg=0&string=strugaccy&price_from=&price_to=15&postcode_enabled=0&state=0&distance=1&postcode=&city=&buy=0&listing=0&listing_sel=2&listing_interval=7&view=gtext&order=t&clear_cookie=0&change_view=Poka%C5%BC

W następnej kolejności są centra taniej książki ul. Koszykowa 59 , ul. Chmielna 20 , Świętokrzyska 31/33, w dawnym lokalu "Skala"

A książek nowych kupuję stosunkowo mało gdy na przykład jest wznowienie jakiejś ciekawej powieści to szukam jej tańszego odpowiednika na allegro np.
http://allegro.pl/listing.php/search?buy=0&category=79153&closed=1&search_type=1&exclude=&order=t&price_from=&price_to=&st=gtext&string=jestem+legend%C4%85&change_view=1

Dnia 26.08.2010 o 00:08, pkapis napisał:

Ja Amerykanom zazdroszczę Broadwayu :-)


Dlaczego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.08.2010 o 00:14, Anjinsan napisał:

> Tego jednego zazdroszczę Amerykanom.

A ja im zazdroszczę tego (nie byłem, bazuję na scenach z filmów i książek), że w każdej,
najbardziej zapadłej dziurze, mającej powyżej 5 000 mieszkańców, jest biblioteka o księgozbiorze
i wyposażeniu lepszym niż niejedna z poważnych polskich bibliotek.


Nie wiedziałem , cóż mamy wiele do nadrobienia w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.08.2010 o 23:56, Anjinsan napisał:

Nie pomyliłeś coś przypadkiem? Przecież to powieść, i to dość spora objętościowo. Ale,
oczywiście, jak najbardziej warta polecenia.


Acz nie napisałem, że Mila to nie powieść, ale w wydaniu, które przeczytałem, King zastanawiał się, gdzie jest granica między powieścią a opowiadaniem i to trochę myli ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.08.2010 o 08:47, McFlash napisał:

Acz nie napisałem, że Mila to nie powieść, ale w wydaniu, które przeczytałem, King zastanawiał
się, gdzie jest granica między powieścią a opowiadaniem i to trochę myli ;)


Zgodnie z definicją powieść to niewielki utwór epicki prozą o jednowątkowej fabule i swobodnej kompozycji. Faktycznie czasami ta granica jest płynna, choć akurat w przypadku "Zielonej Mili" takich wątpliwości nie ma. Dziwne, że to właśnie w tej książce King ma takie dylematy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej.

Mam zamiar kupić i przeczytać jedną książkę ,,DIABLO'''', ale którą część mam kupić? Która jest najlepsza i godna przeczytania?:) Proszę uzasadniać swoją wypowiedź (ważne).

Dziękuje z góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Malutkie sprostowanie z mej strony - nie jestem pewien, czy to w Zielonej Mili czy we wstępie czy dalej, bo to wydanie zawierało jeszcze trzy opowiadania/powieści. Wiem, że tam było.
Ale to nieważne, czy Mila to powieść czy opowiadanie. Przeczytać warto ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.08.2010 o 16:47, McFlash napisał:

Malutkie sprostowanie z mej strony - nie jestem pewien, czy to w Zielonej Mili czy
we wstępie czy dalej, bo to wydanie zawierało jeszcze trzy opowiadania/powieści.


Zaraz, zaraz... Coś mi świta w głowie... Czy Ty czasami nie mylisz "Zielonej Mili" ze "Skazanymi za Shawshank"? Bo to właśnie "Skazani" byli wydani w takiej formie.

Dnia 26.08.2010 o 16:47, McFlash napisał:

Ale to nieważne, czy Mila to powieść czy opowiadanie. Przeczytać warto ;)


Dokładnie tak, dyskusja zrobiła się cokolwiek akademicka. A "Zielona Mila" to lektura obowiązkowa dla zainteresowanego Kingiem (podobnie zresztą jak "Skazani na Shawshank") :)

Edit: Podana przeze mnie definicja kilka postów wyżej to oczywiście definicja opowiadania. Przepraszam za pomyłkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.08.2010 o 16:58, Anjinsan napisał:

Zaraz, zaraz... Coś mi świta w głowie... Czy Ty czasami nie mylisz "Zielonej Mili" ze
"Skazanymi za Shawshank"? Bo to właśnie "Skazani" byli wydani w takiej formie.


Możliwe, ale czytanie Dysku źle wpływa na zapamiętywanie innych książęk ;)

Dnia 26.08.2010 o 16:58, Anjinsan napisał:

Edit: Podana przeze mnie definicja kilka postów wyżej to oczywiście definicja opowiadania.
Przepraszam za pomyłkę :)


Nie ma sprawy. Jeśli jest coś wartego przeczytania, to czytać bez względu na to (potem można narzekać na długość ;>).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.08.2010 o 11:06, kedzior141 napisał:

Dzięki za odpowiedzi w sprawie Kinga :)
Myślę, że teraz sięgnę po ''Lśnienie'', też dużo dobrych opinii słyszałem i pewnie się
nie zawiodę.

To dobrze sięgniesz ;) . "Lśnienie" to jedna z lepszych powieści Stefka. Sam czytałem dwa razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.08.2010 o 08:15, kerkas napisał:

Jest jeszcze jeden problem otóż taki Jim Thompson pisał książki w których bohaterowie
posługiwali się slangiem
(nie on jeden zresztą Chandler , Hammett i inni) także przy najszczerszych chęciach czytanie
Thompsona w oryginale to o jeden most za daleko.


Ok, ale jeśli miałoby się pojawić polskie tłumaczenie to jak byś chciał aby wyglądało? Czy u nas też miałby być odpowiedni slang - oczywiście w miarę możliwości dopasowany - a więc książka nadal mogłaby być mało czytelna, czy może należałoby z niego zrezygnować, ułatwiając jej odbiór ale i spłycając?
Prosty przykład, w tłumaczonej na polski książce młodzieżowej o przygodach Robin Hooda pojawiało się jedno zdanie w slangu złodziei "Czyś ty kiedy kołtonowi dźwignął dychy przyciosa jak kimoł". Oczywiście jego sensu można się domyślić, ale pewne słowa będą niejasne. I o ile jako drobny wtręt pasuje dobrze, to całej książki napisanej takim językiem chyba bym nie dał rady przeczytać. Nie jest więc dla mnie ważne czy to oryginał czy tłumaczenie :-)

Dnia 26.08.2010 o 08:15, kerkas napisał:

A książek nowych kupuję stosunkowo mało gdy na przykład jest wznowienie jakiejś ciekawej
powieści to szukam jej tańszego odpowiednika na allegro np.


Rozumiem. To rzeczywiście utrudnia sprawę, chociaż widziałem również np. w Dublinie sklepy z używanymi książkami i myślę, że nie byłyby one dużo droższe niż u nas. Można np. poprosić znajomych jadących za granicę o rozejrzenie się za takim czy innym tytułem na którym bardzo nam zależy. Jest to mniej wygodne, ale daje jakąś szansę na zdobycie książki.

Dnia 26.08.2010 o 08:15, kerkas napisał:

> Ja Amerykanom zazdroszczę Broadwayu :-)

Dlaczego ?


To już właściwie offtop, ale szybko napiszę - bo mogli np. oglądać "Avenue Q" bez specjalnego wysiłku, a ja muszę szukać fragmentów na Youtube, często zresztą nielegalnie tam umieszczonych. Bo w Polsce muszę liczyć na to, że jakieś fajne przedstawienie wystawi Roma (która jakoś ratuje u nas ten rodzaj sztuki) a tam wybór jest zdecydowanie większy.
To zresztą część większego problemu. W Polsce kiedyś potrafiliśmy robić np. świetne filmy muzyczne - zwłaszcza w czasach międzywojennych, choćby kilka o Szczepciu i Tońciu - obecnie zaś nikt nawet nie próbuje się za coś takiego wziąć. Mam wrażenie że musicale i pokrewne poszły u nas w odstawkę i bardzo tego żałuję. Ale z tym możemy ewentualnie przejść do wątku o filmie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Lśnienie" to kapitalna książka, na pewno się nie zawiedziesz. A tak na przyszłość, to polecam "Bastion" i zbiór opowiadań "Szkieletowa załoga", a zwłaszcza opowiadanie "Mgła". Obydwie książki są świetne i czyta się je bardzo przyjemnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

Dnia 26.08.2010 o 18:04, pkapis napisał:

poszły u nas w odstawkę i bardzo tego żałuję. Ale z tym możemy ewentualnie przejść do
wątku o filmie :-)


O.k. przenieśmy się do wątku o filmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.08.2010 o 18:45, revolt505 napisał:

Może ktoś czytał tą książkę i doradzi mi czy warta jest zakupu? Jest to: "Zimowy monarcha"
autorstwa Bernarda Cornwella.

Zdecydowanie warta, zwłaszcza, że drugi tom, Nieprzyjaciel Boga ma się ukazać pod koniec września, więc nie trzeba długo czekać na kolejny tom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pytanko, są może jakieś strony z rankingami książek danego typu? ;> Coś takiego jak rateyourmusic.com, tylko że dotyczące książek a nie muzyki :P Najlepiej jak tych polskich, ewentualnie tych co są przetłumaczone na polski ;>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się