HumanGhost

Książki - temat ogólny

10253 postów w tym temacie

> > ale okazuje
> > się, że książka, choć pisana ponad 100 lat temu (w 1905 roku!) jest tak niezwykle
> poczytna
>
> No wiesz, dzieła Shakespeare''a powstały jeszcze dawniej i nadal są chętnie czytane,
> zresztą co poczytność ma do wieku?

Zauważ jednak, że dzieła Shakespeare''a są rozpoznawalne i co najważniejsze - zrozumiałe - dla naszego kręgu kulturowego. Z literaturą japońską może być pod tym względem trudniej, więc w tym przypadku wiek książki ma znaczenie - nawet nowsze pozycje z literatury japońskiej, choć zdobywają światowe uznanie, są na ogół trudne do przełknięcia dla typowego, dajmy na to, europejskiego czytelnika. Poza tym nie przesadzajmy z tym "chętnym czytaniem"; smutna prawda jest taka, że stosunkowo mało osób sięga dziś po takie pozycje z własnej woli :(

@BridgeBurner:

Terminu "klasyczna" używam raczej w odniesieniu do rangi, jaką uzyskało dane dzieło. Wydaje mi się, że niektóre książki mogą zostać zaliczone do kanonu klasyki nawet jeśli od ich powstania minęło mniej niż parę wieków. Może mówię tak, bo dla mnie 100 lat to naprawdę szmat czasu, tym bardziej, jeśli było to 100 lat tak intensywnych zmian w literaturze. W tym sensie powieść, która stanowi swojego rodzaju kamień milowy w procesie ewolucji całej formy pisarskiej, a także która bezpośrednio przyczyniła się do rozwoju nowoczesnej (w naszym rozumieniu) powieści w Japonii.

Co do poczytności klasyki, to chyba właśnie dlatego nadal czytamy te, a nie inne książki, że są one dla nas zrozumiałe. Dzieła, które w swojej epoce święciły triumfy popularności nierzadko nie przechodziły próby czasu, może właśnie za sprawą języka, może też dlatego, że ich przesłanie nie było tak uniwersalne. Tak wytworzył się nam ten, a nie inny kanon klasyki.

Mówisz o pięknie języka - jest to niewątpliwie jeden z najważniejszych elementów, które decydują o wartości dzieła, ale mam wrażenie, że często jego zbytnia archaiczność (wynikająca na ogół z wieku dzieła) sprawia, że jedyne, co staje się oczywiste, to samo piękno formy. Istnieje ryzyko, że w takiej sytuacji umyka gdzieś treść, która po prostu staje się trudna do "wyłowienia" z formy właśnie ze względu na niezrozumiałe konteksty, specyficzną metaforyczność tekstu czy manierę pisarską charaktertystyczną dla danej epoki.

Być może moje zaskoczenie "Jestem kotem" wynika z tego, że nie czytałam żadnych wcześniejszych japońskich dzieł (które to zaległości chętnie nadrobię), jednak jest to dla mnie ważny punkt w moim "prywatnym" odtwarzaniu ewolucji powieści japońskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.04.2008 o 15:34, bartek002 napisał:

Jeśli mam się wypowiedzieć, to odradzam książkę Walczena, jest taka głupia, że......


Ale napisz jeszcze, co to za książka i czemu taka głupia, że aż!

A ja ostatnio dorwałem się do zbiorku Sapkowskiego pod tytułem Coś się kończy, coś się zaczyna. Tzn. dorwałem się rok temu, ale dopiero teraz zdołałem ukończyć. Bardzo mi się podobał. Może za wyjątkiem Muzykantów, którzy byli dla mnie totalnie przegięci - nie zdołałem dokończyć. Za to Zdarzenie... i W leju po bombie po prostu zauroczyły mnie niesamowitym pomysłem. Sam mam na kompie swoje opowiadania w bardzo podobnych klimatach. Całość bardzo dowcipna. A chyba najmniej przypadła mi do gustu Droga, z której się nie wraca. Opowiadanie stricte fantasy, trochę jakby niepasujące do całości zbioru. Ale całość oceniam bardzo pozytywnie. Jeżeli ktoś jeszcze nie czytał (są tacy?), to polecam.

Przymierzam się teraz do kupienia czegoś z Dębskiego EuGeniusza. Lepszy Wydrwiząb czy Niegrzeszny mag? Bo mam wahanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.04.2008 o 15:48, bartek002 napisał:

Przeczytaj sobie, jest tak tandetna, poszukaj na moim GS opisalęm ją gdzieś


Z Twojej wypowiedzi nie dawało się nawet wywnioskować, jaki ta książka ma tytuł lub kto jest jej autorem. Zaglądam do wątku, żeby przeczytać coś o książce, a nie żeby ganiać po Twoim gsie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.04.2008 o 15:34, bartek002 napisał:

Jeśli mam się wypowiedzieć, to odradzam książkę Walczena, jest taka głupia, że......

Człowieku twoje wypowiedzi są tak inteligentne że aż żal dupe ściska. Weź się opanuj , uzasadnij swoją wypowiedź , nie spamuj , skup się .

A co do książek. Ja coś ostatnio się zaciąłem. Nie mam jakoś czasu czytać. Niestety. A chętnie dokończył bym to co zacząłem :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja niedługo zaopatrzę się w "Piknik na skraju drogi" braci Strugackich. Zaopatrzę się ze względu na klimat i miejsce akcji, a przede wszystkim ceny w sklepie gram.pl :-) Co sądzicie o książce? może ktoś czytał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja czytałem (dostałem razem ze Stalkerem) ;] Ciekawa książka, ale czasami mnie nudziła i przez to dłuugo ją czytałem. Jednakże jeśli lubisz owe klimaty, to polecam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Właśnie ukończyłem (choc może właściwsze byłoby słowo pochłonąłem) książkę Stephena Kinga pt. "Stukostrachy". Tytuł wzbudza uśmiech na ustach, lecz zawartośc ksiązki może przestraszyć. Bo to, proszę państwa prawdziwy horror. Ponad 600 stron wciągającej przerażajacej historii, jakże by inaczej, wprost ze stanu Maine. Mam słabość do twórczości Kinga i ta książka utwierdziła mnie w przekonaniu, że jest to słabość całkowicie uzasadniona.
Zaczyna się dość leniwie i sennie. Ale czytelnik bardzo szybko zostaje wciągnięty w nietuzinkową historię, która nie pozwala się oderwać. Każdy kolejny rozdział chłonięty jest coraz szybciej. Z każdą kolejną stroną akcja się zapętla i gęstnieje.
Jak zwykle King stworzył charakterystyczne postacie, które zapadają w pamięć. Niektóre sympatyczne, inne złe czy odrażajace a jeszcze inne posiadajace wszystkie te cechyb naraz. King jak mało kto zna się na tworzeniu charakterów ksiażkowych. Bohaterów, którzy staja się towarzyszami czytelnika, Nieomal ma się wrażenie, że kiedy oderwiemy głowę od ksiażki nasze oczy napotkaja na "znajomą" twarz. Postacie bohaterów to majstersztyk. A jesli zwrócić na ogromną ich liczbę występujacą w ksiażce można tylko bić pokłony Kingowi.
Tym co nie pozwala isę oderwać od ksiazki jest genialnie opowiedziana historia. Historia, która może się z poczatku wydawać naiwna i prostacka, lecz w rękach mistrza przeradza się wręcz w dzieło najwyższych lotów. Cięzko pisać nie chcąc zdradzać fabuły, lecz ja zachowam w tajemnicy, bez spojlerów. Z nieukrywaną radością stwierdziłem, ze momentami czułem sie wręcz zaskoczony obrotem akcji i zaciekawiony co teraz zrobi dana postać. King świetnie buduje atmosferę i stopniowo odkrywa karty.
Mimo grubości ksiazki czyta isę ją niesamowicie szybko. Kupiona przeze mnie z myślą o długim weekendzie majowym padła moim łupem już po paru dniach. Podobno na jej podstawie nakręcono film, musze obejrzeć. Aczkolwiek nic nie zastąpi książki. Jest w niej wszystko to co powinno byc w dobrym horrorze: porywajaca historia, niespodziewane zwroty akcji, tajemnice i zagadki, wyraziści bohaterowie i zło. Nie jestem pewien czy potrafię wskazać jakieś wady tej książki. Zastanawiam sie i nic nie przychodzi mi do głowy. Ktoś moze za wade uznać dziwactwo niektórych sytuacji i zachowań postaci. Ale to już kwestia gustu. Według mnie ksiażka zasługuje na najwyższe uznanie. 40zł za coś takiego to jak darmo.

Moja ocena 5/5 + znak jakości dla wszystkich :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wstyd się przyznać, ale nie miałem jeszcze do czynienia z twórczością King''a ;(

I myślę, że od tej książki zacznę ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niedawno naszła mnie ochota (dzięki jednej mini-gierce i wspomnieniach po Robinsonie Cruzoe) by poczytać jakąś dobrą książkę przygodową. A konkretniej, chodzi mi o książkę podobną do wspomnianego wcześniej Robinsona Cruzoe, by akcja działa się na wyspie(rozbitek lub rozbitkowie itp:)), lub może to być też książka o piratach... Co Wy na to? Mam nadzieję, że ktoś zna taką książkę. No i najlepiej, żeby była taka... w moim przedziale wiekowym? :) Taka by zainteresowała 15 latka :>.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.05.2008 o 21:39, m4teU5z napisał:

Niedawno naszła mnie ochota (dzięki jednej mini-gierce i wspomnieniach po Robinsonie
Cruzoe) by poczytać jakąś dobrą książkę przygodową. A konkretniej, chodzi mi o książkę
podobną do wspomnianego wcześniej Robinsona Cruzoe, by akcja działa się na wyspie(rozbitek
lub rozbitkowie itp:)), lub może to być też książka o piratach... Co Wy na to? Mam nadzieję,
że ktoś zna taką książkę. No i najlepiej, żeby była taka... w moim przedziale wiekowym?
:) Taka by zainteresowała 15 latka :>.


Nie wiem jakie gusta mają dzisiaj 15-latkowie, ale możesz spróbować sięgnąć po "Wyspę skarbów" Stevensona albo "Wilka morskiego" Londona. Zgaduję, że czytałeś tą krótszą wersję przygód Robinsona, więc może te książki też przypadłyby Ci do gustu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.05.2008 o 21:39, m4teU5z napisał:

Niedawno naszła mnie ochota (dzięki jednej mini-gierce i wspomnieniach po Robinsonie
Cruzoe) by poczytać jakąś dobrą książkę przygodową. A konkretniej, chodzi mi o książkę
podobną do wspomnianego wcześniej Robinsona Cruzoe, by akcja działa się na wyspie(rozbitek
lub rozbitkowie itp:)), lub może to być też książka o piratach... Co Wy na to? Mam nadzieję,
że ktoś zna taką książkę. No i najlepiej, żeby była taka... w moim przedziale wiekowym?
:) Taka by zainteresowała 15 latka :>.

Tajemnicza Wyspa Juliusza Verna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja mogę wszystkim z czystym sumieniem polecić "Ubika" P. Dicka. Nie chodzi o przedstawiony tam świat, to jest rzecz drugorzędna. Najbardziej urzekł mnie sposób w jaki Dick prowadzi i kończy akcję (nie, nie będzie spoilera). Jak to w każdych książkach jest, akcja jest stopniowo zapętlana (akurat tutaj bardziej niż zwykle), tworzą się fabularne ''supły'' no i oczywiście nadchodzi finał, czyli tych supłów rozwiązanie. Piorunujące zakończenie, którego nikt by się nie spodziewał. Już tutaj jest cudownie. Tyle, że na dosłownie na ostatnich stronach autor robi taki ''supeł'', że nie wiadomo o co tak naprawdę chodzi. Przeczytacie, zrozumiecie ;). Ave.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

czytał ktoś książkę Jacka Komudy "Czarna Bandera" ?
jeśli tak to niech się podzieli wrażeniami
czy warto kupić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.05.2008 o 21:45, squeglee napisał:

Ja mogę wszystkim z czystym sumieniem polecić "Ubika" P. Dicka. Nie chodzi o przedstawiony
tam świat, to jest rzecz drugorzędna. Najbardziej urzekł mnie sposób w jaki Dick prowadzi
i kończy akcję (nie, nie będzie spoilera). Jak to w każdych książkach jest, akcja jest
stopniowo zapętlana (akurat tutaj bardziej niż zwykle), tworzą się fabularne ''supły''
no i oczywiście nadchodzi finał, czyli tych supłów rozwiązanie. Piorunujące zakończenie,
którego nikt by się nie spodziewał. Już tutaj jest cudownie. Tyle, że na dosłownie na
ostatnich stronach autor robi taki ''supeł'', że nie wiadomo o co tak naprawdę chodzi.
Przeczytacie, zrozumiecie ;). Ave.


Normalka jeżeli chodzi o Dicka. A z "Ubika" to nawet korzystałem na maturze ustnej z polaka. Dick to był nieźle pokręcony człowiek co pozwalało mu tworzyć nieźle pokręcone (ale zachowywujące sens) fabuły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.04.2008 o 21:22, Wadik napisał:

I myślę, że od tej książki zacznę ;]


Warto. Choć niech Cię nie zrazi początkowo wolno rozkręcajaca się akcja i narastajacy tłum postaci. King ma to do siebie, ze potrafi stworzyć pełno, jakbyśmy to powiedzieli po naszemu, NPC-ów, zapamietanie których może byc problemem przy dużej ich ilości. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.05.2008 o 17:46, zpawelz napisał:

Normalka jeżeli chodzi o Dicka. A z "Ubika" to nawet korzystałem na maturze ustnej z
polaka. Dick to był nieźle pokręcony człowiek co pozwalało mu tworzyć nieźle pokręcone
(ale zachowywujące sens) fabuły.


I uważać Lema za wytwór KGB ;) Ale co tam... Pisał rzeczywiście świetnie choć ponoć paranoja, która pozwalała mu tak pisać nie miała zbyt dobrego wpływu na jego życie. Choć to często tak jest, że geniusze niesie ze sobą szaleństwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się