Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Loot box - hazard i zło wcielone czy nie ma się czego brać?

8 postów w tym temacie

Tak bardzo jak Sterlinga nie lubię, to jednak muszę zauważyć, że on od zawsze był krytyczny wobec skrzynek w Overwatch. Pamiętam nawet jak się grubas chwalił i kozaczył na swoim podcascie z Laurą Kate Buzz i tym gościem z Miracle of Sound że wszyscy się z niego śmiali, a to on jest górą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Są tacy, których ten zalew gier powinien boleć dużo bardziej (zagadka: która gra prędzej zniknie pod górą śmiecia: rozhypowany, jadący na marce Star Wars Battlefront 2 czy taki Enter the Gungeon?), a jakoś sobie radzą. Dziwnym trafem nagle problem mają ci, którzy więcej jak w samą grę pompują w nakręcanie hypu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Analiza prawna cacy, ale mam pytanie: serio myślisz, że w całej sprawie rozchodzi się o ustawy i prawniczy żargon?

Bo mnie się wydaje, że bardziej chodzi jednak o etyczne konotacje sprzedawania np. osobom nieletnim wirtualnych skrzynek, z których może, ale nie musi coś fajnego wylecieć - coś, co ma dla nich znaczenie, bo np. oferuje przewagę w ramach grupy, w której chcą osiągnąć sukces, wyrobić sobie jakąś pozycję. Tak na zdrowy, chłopski rozum: czym to się różni u swoich podstaw np. od wrzucenia żetonu do automatu? Z niego też może, ale nie musi wypaść coś, co oferuje pewną satysfakcję i wymierne profity w ramach środowiska, w którym się funkcjonuje.

Porównujesz te praktyki do zakupów, ale ta analogia nie ma najmniejszego sensu, chyba, że mówimy o kupowaniu kota w worku. Idąc do marketu i kupując telewizor albo spodnie widzę co kupuję i widzę ile za to płacę. Jeśli nabywałbym pudełko, w którym może znaleźć się telewizor, odkurzacz, albo garść cukierków - wtedy Twoje porównanie byłoby trafne. Ale takich marketów, o ile się nie mylę, jeszcze nie ma, prawda? Owszem, mogą się zdarzyć np. promocje nacechowane elementami hazardowymi (też wątpliwe etycznie wg. mnie), ale zakupy same z siebie takie nie są. Krótko mówiąc, fakt, że z punktu widzenia prawnej definicji loot boxy nie są do końca tym samym, co tradycyjny hazard, nie czyni ich jeszcze czymś etycznym czy właściwym. Cała dyskusja w tej sprawie toczy się przecież właśnie dlatego, że prawo regulujące podobne kwestie jest niedoskonałe, przestarzałe, nie nadąża za współczesną technologią i rozrywką.

Przyznam, że rozbawiła mnie też ta Twoja zaduma nad gościem, który wydawał olbrzymie kwoty na mikrotransakcje i dalej kupował kolejne gry, które je zawierały. Nie mam pojęcia, czy ta historia jest prawdziwa czy nie, ale same rozważania uważam za zabawne o tyle, że ignorują pewną oczywistość. Pytasz, dlaczego to robił. Czy przypadkiem nie na tym właśnie polega uzależnienie? Nie ma żadnego znaczenia, czy typ grał w jeden tytuł, od którego nie mógł się oderwać, czy w ileś tam gier stosujących podobne mechanizmy, bo nie o uzależnienie od gier (czy jednej gry) się tu rozchodzi, a od quasi-hazardowych praktyk w nich zawartych. Kupował, bo nie mógł się oderwać, tak samo, jak alkoholik, który pozostaje alkoholikiem niezależnie od tego, czy popija piwko, wódeczkę czy denaturat. I tak jak alkoholik kupi kolejną butelkę, mimo że - ba! Dlatego że! - wie, co się w niej znajduje, tak taki człowiek odpowiednio kształtuje swoją bibliotekę gier. Uzależnienie może i bardzo często dotyczy samej czynności, która służy zaspokojeniu żądzy, a nie konkretnego produktu, który jest do tego celu wykorzystywany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autor najzwyczajniej w świecie kłamie - Sterling nie tylko nie "zachwycał się" loot boksami w Overwatchu, ale był jednym z głośniej krytykujących sam fakt ich istnienia w grze. Autor z pewnością zdaje sobie również sprawę, że choć loot boksy nie wpisują się jeszcze w prawną definicję hazardu, to wynika to wyłącznie z faktu, iż są swego rodzaju nowinką i ten stan rzeczy nie potrwa już długo - tym bardziej, że wbrew powyższemu tekstowi, problem istnieje i jak najbardziej został dostrzeżony przez stosowne instytucje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Lootboxy to najbardziej wątpliwy etycznie element gier F2P... oh, wait... teraz są już nawet w grach sprzedawanych po $60. No bo dlaczego nie doić ludzi jeszcze bardziej, zwłaszcza, że sami chcą być dojeni? Każdy tutaj głosuje swoim portfelem. Ja swój głos oddaje nie tykając takich gier nawet palcem. Chciwość też powinna mieć jakieś granice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Lootboxy, DLC, mikrotransakcje... Ktoś - jak zwykle - chce zarobić, a gracze - jak zwykle - oburzają się, że tak nie można. A prawda jest taka, że nie ma znaczenia, co jest w tej zakichanej skrzynce. Nie ma znaczenia, co twórcy wycięli z podstawki, żeby sprzedać to osobno. Nie ma znaczenia, czy trzeba zapłacić, żeby wygrać. Jak zwykle liczy się tylko nasza decyzja. Albo uznajemy, że coś jest warte ustalonej kwoty i to kupujemy, albo nie - i przechodzimy obok. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Osobiście piętnuje takie praktyki, ale też podchodzę do tego w bardzo prostu sposób: jeśli gra oferuje coś czego nie akceptuję to... po prostu jej nie kupuję. Tylko, albo aż, tyle wystarczy, żeby się nie denerwować i grać w to w co warto i chce się grać. Gdyby więcej osób tak do tego podchodziło, to firmy zrozumiałyby, że nie tędy droga. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować