SiniS

Rower - temat dla maniaków rowerowych

3156 postów w tym temacie

Dla mnie crossowka to za delikatna rzecz, chociaz wszystko zalezy od tego kto z tego korzysta i jak, poza tym srednio komfortowo czuje sie na cienkich oponach, nawet na asfalcie (ale to juz tylko osobiste wrazenie). Niemniej jako rower do dynamicznej jazdy po miescie, szybszy od MTB ale nie tak wymagajacy jak kolarka- jest idealny, naprawde sensowna maszyna. Szkoda, ze nie jestem z nia bardziej kompatybilny, bo z technicznego punktu widzenia to dosc kompetentna i ciekawa zabawka. Watpie czy potrzeba az blota po piasty zeby unieruchomic rower, z takimi przelozeniami wystarczy troche wiecej piasku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czy naprawdę warto polecać komukolwiek na start rower crossowy? Crossówki są dobre, jeśli chcesz dojeżdżać do pracy albo ogólnie używać roweru jako środek transportu w mieście. Do jazdy rekreacyjnej lepiej brać XC (MTB). W końcu i tak wyjedziesz z tego miasta w teren, bo ile można jeździć po ścieżkach rowerowych? Poza tym to nie jest tak, że rower "górski" jest ogromnym obciążeniem na asfalcie. Jeśli o mnie chodzi, rower crossowy = rower użytkowy, rower XC = rower rekreacyjny.
IMHO większe znaczenie ma to co chcesz robić na tym rowerze, niż po jakim podłożu jeździsz. Chcesz zrzucić parę kilo, chcesz się trochę rozruszać, wyszaleć, oderwać od życia codziennego? Nawet na asfalcie rower XC będzie do tego dobry. Chcesz wygodnie dojechać do pracy, albo w niedzielę zaliczyć wycieczkę rowerową po asfalcie poza miasto, cross będzie idealny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.12.2012 o 19:24, kodi24 napisał:

Dla mnie crossowka to za delikatna rzecz, chociaz wszystko zalezy od tego kto z tego
korzysta i jak, poza tym srednio komfortowo czuje sie na cienkich oponach, nawet na asfalcie
(ale to juz tylko osobiste wrazenie).

na pewno cross nie jest dużo delikatniejszy od mtb więc nie ma co się tak uprzedzać :) a jeśli chodzi o opony to ja wręcz przeciwnie. na wąskich i mocno nabitych kołach czuję jakbym się unosił się trochę nad ziemią :)

Dnia 31.12.2012 o 19:24, kodi24 napisał:

Watpie czy potrzeba az blota po piasty zeby unieruchomic rower, z takimi przelozeniami
wystarczy troche wiecej piasku ;)

wiesz, jak oglądam zawody w których ludzie ścigają się na rowerach przełajowych (jak cross jest bardziej szosowym rowerem górskim to rower przełajowy jest bardziej górskim rowerem szosowym) i w jakich warunkach jeżdżą to myślę że corssówki spokojnie dla zwykłego śmiertelnika zamiast roweru typowego roweru mtb spokojnie wystarczą:) ale tak jakoś się utarło że jak ktoś szuka roweru to poleca mu się w pierwszej kolejności rower mtb.

Astropath
a czy corssem nie można zjechać ze ścieżek rowerowych? węższe koła wcale przecież tego nie umożliwiają :) tak samo nie za bardzo rozumiem ten podział na rowery użytkowe i rekreacyjne ponieważ dla mnie rowerem rekreacyjnym może być każdy rower. osobiście mam szosówkę i jeżdżę nią jak najbardziej rekreacyjnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku o typie maszyny decydowala tez..moja wlasna waga :p Nie jestem raczej wyslizganym rowerzysta, mam pare kilo na karku a zdecydowanie lubie zjechac w teren ;) Nie moge sobie pozwolic na kompromisy, potrzebuje solidnej ramy, z geometria pozwalajaca lepiej wykorzystac nogi, do tego mozliwie niskie przelozenia zeby nie grzeznac w piachu czy blocie jak ulewa zbeszczesci szlaczek 30km od domu ;) Dlatego lubie czuc droge, dziury i wszystko co sie nawinie, preferuje optymalne dla MTB opony 2.1 cala, bo tylko na takich czuje sie dostatecznie komfortowo. No i amortyzator, musi byc fest, bo lesne sciezki miewaja niespodzianki a te dodatkowe pare kilo potrafi sie zemscic na przedniej obreczy :p Oczywiscie w miescie moglbym jezdzic dowolnym rowerem i to zdaje sie sprawia, ze ja oraz masa innych osob siegamy instynktownie po MTB- skoro do pracy moge pojechac chocby na zardzewialej ukrainie to dlaczego (na wszelki wypadek) nie kupic roweru, ktory po prostu zniesie wiecej batow ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

teraz robią wytrzymałe rowery więc nawet osoby ważące ~100kg spokojnie mogą wsiąść na szosówkę i jeździć :) oczywiście zawsze można sobie ze względu na drogi jakieś wytrzymalsze koła walnąć ale ramie nic nie powinno być. a jak takim (w powszechnej świadomości) delikatnym szosówką nic się nie dzieje to gdzie dopiero crossowi który jest (w uproszczeniu) lekko zmodyfikowanym rowerem mtb.
teraz jest tyle rodzajów rowerów i każdy może znaleźć coś co jemu najbardziej odpowiada. niekoniecznie jedynym słusznym wyborem jest rower mtb :)

a propos jeszcze wytrzymałości. jakiś czas temu czaja24 podał link do filmiku pokazującego co można robić na ramie z geometrią szosową http://www.youtube.com/watch?v=7ZmJtYaUTa0 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bylbym spokojniejszy, gdyby to bylo "tylko" 100kg.. :p Masywniejsza rama lepiej znosi naprezenia, pochlonieta energia ma wiecej miejsca do rozpraszania, nawet jesli roznica jest nieznaczna na korzysc, to wciaz jest. Wyjdzie po paru latach. Supersztywne konstrukcje z wlokna weglowego sa dla mnie za drogie, wiec jesli aluminium to sporo ;) Z reszta wysokiej jakosci alu-ramy tez do tanich nie naleza. O ile szosowka plynie po gladkiej nawierzchni, o tyle rower MTB w swoim naturalnym srodowisku trzesie sie i wibruje jak wsciekla pralka. Tutaj rama musi zniesc znacznie wiecej "ciosow". No i nie moze byc za waska- szerokie kolo pryska swinstwem wszelakim, kamienie, szyszki, bloto, podstawa ramy musi byc konkretna zeby to ograniczac. No i wlasnie, kola. Wieksza srednica brzmi zachecajaco, ale bez odpowiedniego przelozenia, na stromym, piaszczystym podjezdzie (do tego w nie najlepszej pozycji do mozolnego wycisku) to katorga, masochizm. Moze gdybym byl tak zwinny jak ten koles na filmiku moglbym wskakiwac na gorki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.01.2013 o 22:51, kodi24 napisał:

Bylbym spokojniejszy, gdyby to bylo "tylko" 100kg.. :p

dlatego napisałem ~ :) generalnie przy większych wagach to powinno się pomyśleć o wzmocnieniu kół obojętnie jakim rowerem się jeździ. nawet mtb

Dnia 02.01.2013 o 22:51, kodi24 napisał:

Masywniejsza rama lepiej znosi naprezenia, pochlonieta energia ma wiecej miejsca
do rozpraszania, nawet jesli roznica jest nieznaczna na korzysc, to wciaz jest.

problemy tylko w tym że ramy crossowe i mtb (bez tylnego amortyzatora) ważą prawie tyle samo :D a prawie bierze się z różnic na konkretnych modelach ram. raz crossowe są cięższe raz mtb więc nie można stwierdzić że ramy crossowe są lżejsze od mtb. czyżby znowu jakieś stereotypy? :) ja nie jestem maniakiem odchudzania rowerów ale dla mnie cięższa rama czy rower nie jest zaletą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bo nie jest, w wiekszosci przypadkow, dlatego fascynuje mnie idea crossa. Lepszej klasy stopy beda mialy wieksza wytrzymalosc przy nizszej masie, ale jesli mowimy o tanim rowerze to nie ma co sie specjalnie napalac. O tym jak duzy zapas wytrzymalosciowy ma konkretna rama nie decyduje sama jej masa, ale profile, stopnie itd., jest tego troche. To w ktorym miejscu stopu musi byc wiecej, a w ktorym moze byc go mniej, czy ma miec ksztalt taki czy siaki, okragly lub owalny, czy bedziesz siedzial wysoko, albo nisko itd., wiesz o co chodzi. Nieco inaczej robi sie to w rowerach przeznaczonych do jazdy po kamieniach, a nieco inaczej w przypadku aerodynamicznych i waskich sportoweczek ;) A solidne kola w MTB masz na standardzie, grube opony, dajace dobry rebound, z reguly masywniejsze obrecze. I wszystko na sporym amortyzatorze z odpowiednio tlustymi goleniami, to tez musialbym wymienic :p No i hamulce. Cross na tarczach? Nie w moim guscie- wole v-brake. Ale zaraz zaraz v-brake do puszczy bukowej, w syf i malarie? Nope

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Troche za duzo zmian na moj gust. Poza terenem wszystko wyglada lepiej -doslownie, lepiej-, mysle ze moj kolejny rower bedzie wlasnie crossem. Bede nim latal po sciezkach rowerowych, po szosie, po miescie. Ale do lasu, na ciezkie podjazdy i rownie ciezkie zjazdy na zerowej klasy nawierzchni raczej tym jezdzil nie bede ;) Przerobienie takiego roweru pod moje potrzeby bylo by jak powieszenie sprinterowi kotwicy na szyi, nie prosciej od razu kupic traktor? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

po takim zdaniu

Dnia 03.01.2013 o 21:44, kodi24 napisał:

Masywniejsza rama lepiej znosi naprezenia, pochlonieta energia ma wiecej miejsca
do rozpraszania, nawet jesli roznica jest nieznaczna na korzysc, to wciaz jest.

różne rzeczy można sobie pomyśleć :) więc dobrze że napisałeś że nie tylko masa się dla ciebie liczy.

Dnia 03.01.2013 o 21:44, kodi24 napisał:

A solidne kola w MTB masz na standardzie

w standardzie to masz standardowe i uniwersalne koła. zresztą właśnie dlatego często od kół zaczyna się odchudzanie (i modernizowane też) roweru. najszybciej widać po ich wymianie efekty.

Dnia 03.01.2013 o 21:44, kodi24 napisał:

Cross na tarczach? Nie w moim guscie- wole v-brake. Ale zaraz zaraz v-brake do puszczy
bukowej ,w syf i malarie? Nope

oba hamulce mają swoje plusy i minusy

Dnia 03.01.2013 o 21:44, kodi24 napisał:

Troche za duzo zmian na moj gust. Poza terenem wszystko wyglada lepiej -doslownie, lepiej-,
mysle ze moj kolejny rower bedzie wlasnie crossem.

grunt to wiedzieć do czego będzie się roweru używało i że trochę rodzai rowerów jest aby móc wybrać ten który najlepiej będzie odpowiadał. w końcu co to za sztuka wybrać jak tylko jeden rodzaj jest słuszny :P ja to może sobie kiedyś kupię rowerek przełajowy. dla mnie bardzo fajna sprawa (szczególnie jak się napatrzę na jakieś zawody) :) chyba z takimi zamiłowaniami powinienem się urodzić w Belgi. w dodatku rowery przełajowe mają kierownicę typu baranek która jest idealna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niska masa to plus, przynajmniej dla tego typu rowerow. I wlasnie jesli szybki rower, to lekki. Dlatego budzetowego crossa (a taki w zupelnosci mi wystarczy) widze bardziej na v-brake''ach, prostych, leciutkich itd. W takim rowerze -jesli jezdzisz rekreacyjnie- wystarczajaco skutecznych. Tarcze sa mi potrzebne tam, gdzie hamuje sie czesto i gwaltownie, jazde crossem wyobrazam sobie nieco inaczej. Wlasciwie jak szybki rejs, gdzie utrzymanie wysokiej predkosci liczy sie bardziej niz jej nagle wytracanie. Dla mnie piekno takiej maszyny polega na elegancji, z jaka lyka kolejne kilometry, ma w koncu szosowe geny. Rower typowo gorski z kolei nagradza milosnikow, ze tak powiem, spontanicznej jazdy, agresywnej, czasami glupiej ;) Dla mnie rower musi spelniac okreslona funkcje, zapuszczam sie poza miasto, zjezdzam z asfaltu, wiadomo na czym. Wole juz kupic drugi rower i eksplorowac jego zalety, niz probowac sie oswajac z wadami poprzedniego ;) Btw zbijanie wagi kolami w MTB to dluga bajka;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.01.2013 o 23:39, kodi24 napisał:

Niska masa to plus, przynajmniej dla tego typu rowerow.

a mi się wydaje że wszystkich rowerów :) może waga tej cechy w różnych rowerach jest inna ale zawsze niższa masa będzie plusem.

jak chcesz szybko łykać km to zawsze możesz wziąć pod uwagę jeszcze rowery przełajowe chociaż wiem że nie są one dla wszystkich (tak samo jak szosówki). nawet jest takie dość trafne porównanie szosówek do poezji a rowerów mtb do prozy które pokazuje różnice między tymi światami. chociaż w przypadku posiadania dwóch rowerów wg mnie dobrym duetem byłaby szosówka i rower mtb ale to już wyższy poziom zakręcenia rowerowego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dla MTB DH niekoniecznie, moze wazyc chocby i 16kg, to pozwala utrzymac ped na zjezdzie ;) Owszem, trzeba tym wpierw bolesnie podjechac, ale pozniej to juz tylko fun :) A co do szosowek to ja odpadam, taka pozycja by mnie wykonczyla ;) Na crossie bedzie wygodniej dla plecow i nadgarstkow, w koncu jak juz wspomnialem zmagam sie z waga. Na domiar wszystkiego planuje tuning obecnego roweru, wiec chyba nie zostanie mi zbyt wiele funduszy na cos lepszego :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.01.2013 o 15:07, kodi24 napisał:

Dla MTB DH niekoniecznie, moze wazyc chocby i 16kg, to pozwala utrzymac ped na zjezdzie ;)

rowery dh mogą ważyć i ~20kg co jest spowodowane ich budową. co nie znaczy że specjalnie się je dociąża tylko wręcz przeciwnie jak w każdej dyscyplinie kolarskiej dąży się do jak najniższej masy. w dh to powinno być szczególnie ważne bo mniejsza masa ułatwia sterowanie rowerem podczas zjazdu. co przekłada się na większe bezpieczeństwo. oczywiście ograniczeniem są przepisy które określającą minimalną wagę roweru (pewnie w zawodach dh też coś takiego jest). w kolarstwie szosowym minimalna waga roweru zgodnie z przepisami UCI to obecnie chyba ciągle 6,8kg.

Dnia 06.01.2013 o 15:07, kodi24 napisał:

A co do szosowek to ja odpadam, taka pozycja by mnie wykonczyla ;) Na crossie bedzie wygodniej
dla plecow i nadgarstkow, w koncu jak juz wspomnialem zmagam sie z waga. Na domiar wszystkiego
planuje tuning obecnego roweru, wiec chyba nie zostanie mi zbyt wiele funduszy na cos
lepszego :p

plecy to rozumiem ale z nadgarstkami to już nie za bardzo :) zawsze mi się wydawało że dolny chwyt jest dużo lepszy dla nadgarstków niż tradycyjne trzymanie kierownicy ale... a waga jak wcześniej mówiłem nie jest żadnym wytłumaczeniem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W praktyce duza waga przy zjezdzie to ogromna zaleta, jesli zalezy komus oczywiscie na utrzymaniu wysokiej predkosci, a czy jest to bezpieczne to juz inna sprawa ;) Wiem cos o tym, bo na zwyklym rowerze MTB XC waze wiecej niz przecietny rowerzysta na pancernym nawet MTB DH. Wieksza waga takiego roweru jest -co zrozumiale- wypadkowa ciezkiego resorowania, wzmocnionej ramy i kol, ale produkt uboczny w postaci dodatkowej masy tez jest zaleta. Rower lepiej trzyma sie ziemi, masa zapewnia mu trakcje. Jesli masz w okolicy miejsca gdzie mozesz pruc 50km/h+ na prostych zjazdach bez wyczynowych niespodzianek to nawet nie musisz sie przejmowac takimi rzeczami jak ciezar. Wszystko zalezy od warunkow trasy i predyspozycji jezdzacego, ale taki rower nigdy nie bedzie balerina, bedzie masywnym, szarzujacym z gorki bawolem zachowujac swoisty fun factor. Szybkie, wyboiste zjazdy na moim aktualnym rowerze sa zbyt stresujace, bo jest za sztywny, za twardy i...za lekki :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ile Ty wazysz, ze twierdzisz iz "waga nie jest wytlumaczeniem"? :-) Moj ojciec ma kolarke, jezdzilem na niej troche i nie powiem, zeby mi bylo lzej, wrecz przeciwnie- wyciagniety do przodu musze wlozyc wiecej sily w chwyt zeby utrzymac plecy. Na klasycznym MTB siedze bardziej wyprostowany, na prostych rekach mi lzej;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.01.2013 o 18:15, kodi24 napisał:

W praktyce duza waga przy zjezdzie to ogromna zaleta

w praktyce to jakoś nikt tego nie zauważa bo każde następne rowery są po prostu lżejsze :) taka tendencja jest we wszystkich rodzajach rowerów bo jakoś specjalnie dociążanych rowerów nie widziałem. ale może coś mi umknęło ponieważ często tej dyscypliny nie oglądam.a dużo lepszą przyczepność zapewniają szerokie opony z odpowiednim bieżnikiem oraz odpowiednie ciśnienie w kołach niż niepotrzebna duża masa roweru zwiększająca tylko jego bezwładność.

Dnia 06.01.2013 o 18:15, kodi24 napisał:

A ile Ty wazysz, ze twierdzisz iz "waga nie jest wytlumaczeniem"? :-) Moj ojciec ma kolarke,
jezdzilem na niej troche i nie powiem, zeby mi bylo lzej, wrecz przeciwnie- wyciagniety
do przodu musze wlozyc wiecej sily w chwyt zeby utrzymac plecy. Na klasycznym MTB siedze
bardziej wyprostowany, na prostych rekach mi lzej;

ważę tyle że nie muszę się tym parametrem przejmować :) a jak widzę i słyszę o osobach ważące ponad 100kg śmigające na szosówka to mogę twierdzić że waga nie jest wytłumaczeniem. pamiętam jakie ja miałem odczucia po przesiadce na szosówkę i jakie miał mój tata. obaj stwierdziliśmy że jeździ się lżej (po pierwsze węższe opony po drugie o wiele lepsza pozycja do jazdy). rozumiem bóle pleców biorące się najczęściej po prostu ze słabych mięśni pleców ale jakoś nie rozumiem tych bolących nadgarstków. w końcu w dolnym chwycie nie są one obciążone tak jak w górnym. górny chwyt natomiast niczym nie różni się od chwytu w jakim trzyma się zwykłą kierownicę. ale nie zamierzam nikogo nawracać na szosówki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.01.2013 o 01:15, Gregario napisał:

dużo lepszą przyczepność zapewniają szerokie opony z odpowiednim bieżnikiem oraz odpowiednie
ciśnienie w kołach niż niepotrzebna duża masa roweru zwiększająca tylko jego bezwładność.


Tu nie chodzi o bezwładność, tylko trakcję, mówimy o zjazdach, nie jeździe na wprost, rower który zjeżdża po falistym gruncie nie musi skręcać jak XC, ma się twardo trzymać drogi i nie podskakiwać

Dnia 07.01.2013 o 01:15, Gregario napisał:

ważę tyle że nie muszę się tym parametrem przejmować :) a jak widzę i słyszę o osobach
ważące ponad 100kg śmigające na szosówka to mogę twierdzić że waga nie jest wytłumaczeniem.


No możesz sobie, ja tak nie twierdzę :) Z resztą 100kg to ważyłem w liceum, teraz to jest ze 130, a to jakbyś stu-kilowemu kolesiowi położył worek cementu na plecy przy czym nie jestem Pudzian i strasznie ciężko mi się utrzymać w takiej pozie i z takim chwytem. Więc to nie jest jakaś reguła. Dłonie i nadgarstki bolą mnie po czymś takim bardziej niż plecy, więc nie jest to jakaś reguła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W pracy się spieszę, więc piszę trochę na pałę: zreasumuję kolejny raz -w pośpiechu- ciężar roweru zjazdowego to zaleta, koniec kropka. Taki rower nie podskakuje na nierównościach i choć związane jest to także z konkretnym resorowaniem i wielkimi kołami to docisk zapewnia mu tylko i wyłącznie masa. Ciężko sobie wyobrazić, że można stworzyć taką "nietypową" maszynę i stosować w niej prawidła dawno zapomniane przez Boga, ale uwierz mi, że mają sens :) Ręczę własnym funem i uśmiecham się szeroko, o tak: :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

może dla ciebie większa waga roweru dh to zaleta a ja się cieszę że producenci rowerów wypuszczając nowe modele specjalnie dla takiej mniejszości (uważającej że mniejsza masa jest zaletą) zbijają ich masę :) zresztą rowery dh są świetnym przykładem roweru gdzie waga nie odgrywa dużego znaczenia bo liczy się wytrzymałość ale nie są na pewno przykładem gdzie sama waga jest zaletą.

jak mówiłem nikogo do szosówek nie zamierzam nakłaniać bo to trochę inny rower niż popularne mtb. zresztą może to i lepiej że ludzie tak tłumnie nie rzucają się na szosówki jak na mtb ponieważ dzięki temu na trasach gdzie jeżdżę nie zobaczę zalewu niedzielnych rowerzystów :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się