SiniS

Rower - temat dla maniaków rowerowych

3156 postów w tym temacie

Dnia 19.08.2012 o 23:35, szypek26 napisał:

Chciałem też podzielić się, że od początku sezonu jeżdżę w SPD i jestem zachwycony. Tego,
że pod górkę będzie dużo wydajniej, to się spodziewałem, ale teraz idę jak przecinak
także przez mocno piaszczyste odcinki, gdzie normalnie się zakopywałem. A teraz - jak
w masło! :)
No, ale wiadomo, minusy są. Raz musiałem przeprowadzić rower przez błoto, ubrudziłem
bloki (co prawda starałem się je później doczyścić, ale bez szlaucha błoto trudno zmyć
z takich małych elementów) i zanim wróciłem do domu, parę razy wypieprzyłem się w miejscach,
gdzie dohamowywałem do zera i powinienem (a nie dawałem rady na czas) wypiąć się z pedałów
- to znaczy już w mieście, przy przejściach dla pieszych itp.
Ale mimo to, jestem bardzo zadowolony z zakupu, chociaż swoje butki + pedały kosztowały
:)

kwestia czasu :) za jakiś czas będziesz się wypinał na czas w takich sytuacjach. zresztą nawet zawodowcom nie zawsze uda się wypiąć więc... :) ewentualnie (jak jeszcze tego nie zrobiłeś) możesz ustawić sobie w pedałach lżejsze wypinanie się. wtedy wystarczy lekko nogą ruszyć i już jest wypięta. w zatrzaskach lepiej się jeździ nie da się ukryć. noga na wybojach pozostaje zawsze na pedale i nie spada, trochę mniej siły potrzeba do kręcenia oraz daje to większe możliwości np. na podjazdach czy w trudnym terenie. wszystko to dzięki temu że jedną nogą naciska się pedał a drugą się ciągnie. pojeździsz jeszcze w zatrzaskach to po pewnym czasie jeżdżenie ze zwykłymi pedałami wyda się tobie dziwne :P a tak poza tym zatrzaski są na pewno bezpieczniejsze od nosków w których podczas upadku noga zostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.08.2012 o 21:18, czaja24 napisał:

uwaga bo właśnie wchodzą standardy od 1-2 sezonów na tarczówki do szosówek!!! mniejsze
tarcze, niska masa i wysoka skuteczność.

nie widziałem tego jeszcze :D ale nie jestem ostatnio na czasie jeśli chodzi o nowinki :) zresztą jest to zupełnie bezsensu bo hamulce szczękowe w szosówkach są zupełnie wystarczające. po pierwsze wydają charakterystyczne dźwięki podczas hamowania w deszczu (przydatne jeśli jedzie się w grupie) a po drugie mają wystarczającą siłę hamowania. większa siła zwyczajnie nic nie da bo jak zahamuje się zbyt mocno przy odpowiedniej prędkości to i tak nie stanie się w miejscu na tak wąskiej oponie tylko popłynie dalej ;] może w rowerach przełajowych takie małe tarczówki by się sprawdziły ale to z uwagi bardziej na błoto którego w przełajach nie brakuje :)

-=-=-=-=-=-=-=-=-=-
a jeśli chodzi o Vueltę to te 4 etapy które były do tej pory były o wiele ciekawsze niż tegoroczne Tour de France. więc polecam wszystkim (w miarę możliwości) śledzenia transmisji bo są bardzo ciekawe :) a Polacy jadą w czołówce :) Eurosport godz. 16:00

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.08.2012 o 23:54, Gregario napisał:

a jeśli chodzi o Vueltę to te 4 etapy które były do tej pory były o wiele ciekawsze niż
tegoroczne Tour de France. więc polecam wszystkim (w miarę możliwości) śledzenia transmisji
bo są bardzo ciekawe :) a Polacy jadą w czołówce :) Eurosport godz. 16:00


W pełni się zgadzam. Ładnie podsumowali to komentatorzy na dzisiejszym etapie, że jeden etap Vuelty jest ciekawszy niż cały tegoroczny TdF. Jest co oglądać i to już od początku wyścigu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.08.2012 o 23:54, Gregario napisał:

nie widziałem tego jeszcze :D ale nie jestem ostatnio na czasie jeśli chodzi o nowinki
:) zresztą jest to zupełnie bezsensu bo hamulce szczękowe w szosówkach są zupełnie wystarczające.


Też mi się właśnie wydaje, że to kompletnie zbędne jest. To nie jest tak, że 10 lat temu nie dało się zrobić hamulców tarczowych o bardzo niskiej wadze. Jeśli rower kosztuje 50tys. zł, to chyba nie problem wyłożyć pieniądze, by mieć hamulce z "kosmicznych" materiałów. Jeśli do tej pory tego nie używano w kolarstwie szosowym, to chyba jednak jest to niepotrzebne.

Ale do przełajówek, jak najbardziej. Nie interesuję się zbytnio tym tematem, ale lata temu, z tego co widziałem, montowano te śmieszne hamulce, gdzie linka idzie centralnie w dół w koło i "rozdwaja" się na boki by ścisnąć szczęki (nie pamiętam jak ten typ hamulców się nazywał... cantilever??). Tam tarczówki pewnie by się sprawdziły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na początek napiszę, że jedne co wiem o rowerach to to, że trzeba kręcić pedałami, żeby jechał i prosto trzymać kierownicę. Jeżdżę sobie po wsi i zauważyłem, że rower ( sześcioletni z komunii z czego 5 lat stał sobie i się nie ruszał) ciężko jedzie pod górę. I dziwne jest to, że górka wcale nie jest stroma tylko jest długa. Na inną, krótką, ale stromą górkę podjeżdżam spokojnie a pod tamtą podjazd trwa godzinę. Wina terenu i poziomu przerzutek (w ogóle to jak się je dobiera do powierzchni?)? Powierzchnia jest twarda i bardzo kamienista. Jako, że rower to mój krok w stronę zgubienia brzucha to strasznie mnie denerwuje męczący i długi podjazd choć górka nie jest jakaś bardzo stroma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.08.2012 o 17:59, Fimbulvinter napisał:

Na początek napiszę, że jedne co wiem o rowerach to to, że trzeba kręcić pedałami, żeby
jechał i prosto trzymać kierownicę. Jeżdżę sobie po wsi i zauważyłem, że rower ( sześcioletni
z komunii z czego 5 lat stał sobie i się nie ruszał) ciężko jedzie pod górę. I dziwne
jest to, że górka wcale nie jest stroma tylko jest długa. Na inną, krótką, ale stromą
górkę podjeżdżam spokojnie a pod tamtą podjazd trwa godzinę. Wina terenu i poziomu przerzutek
(w ogóle to jak się je dobiera do powierzchni?)? Powierzchnia jest twarda i bardzo kamienista.
Jako, że rower to mój krok w stronę zgubienia brzucha to strasznie mnie denerwuje męczący
i długi podjazd choć górka nie jest jakaś bardzo stroma.


Chyba przyjdzie mi żyć w czasach kiedy ludzie nie będą potrafili poruszać się zwykłymi rowerami z przerzutkami.
W sumie nawet nie pomyślałem o tym nigdy, ale jednak to możliwe. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.08.2012 o 00:32, Astropath napisał:

> nie widziałem tego jeszcze :D ale nie jestem ostatnio na czasie jeśli chodzi o nowinki

> :) zresztą jest to zupełnie bezsensu bo hamulce szczękowe w szosówkach są zupełnie
wystarczające.

Też mi się właśnie wydaje, że to kompletnie zbędne jest. To nie jest tak, że 10 lat temu
nie dało się zrobić hamulców tarczowych o bardzo niskiej wadze. Jeśli rower kosztuje
50tys. zł, to chyba nie problem wyłożyć pieniądze, by mieć hamulce z "kosmicznych" materiałów.
Jeśli do tej pory tego nie używano w kolarstwie szosowym, to chyba jednak jest to niepotrzebne.


A no nie za bardzo się dało bo dziesięć lat temu to tarcze nawet w góralach były dość egzotycznym komponentem a większość szosowców jest ... mocno konserwatywna. Hamulce tarczowe mają to coś czego nie zapewni ci żadna szczękówka - modulację siły hamowania, a w deszczu skuteczność "klasycznych" hamulców drastycznie spada...

Dnia 22.08.2012 o 00:32, Astropath napisał:


Ale do przełajówek, jak najbardziej. Nie interesuję się zbytnio tym tematem, ale lata
temu, z tego co widziałem, montowano te śmieszne hamulce, gdzie linka idzie centralnie
w dół w koło i "rozdwaja" się na boki by ścisnąć szczęki (nie pamiętam jak ten typ hamulców
się nazywał... cantilever??). Tam tarczówki pewnie by się sprawdziły.

Z tarczówkami jest trochę jak z gore-texem, najwięcej do powiedzenia na ich temat mają ludzie którzy ich nigdy nie używali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli ktoś miał do czynienia z geodezją wie na czym polega problem z mapami googla i aplikacją endomondo, chodzi właśnie o błędy w dowiązaniach geodezyjnych i dlatego ślad nie trafia na "drogę" tylko jest rzeczywistym przebiegiem trasy. Natomiast same mapy google są bardzo umownym odwzorowaniem "map" i błąd z trasą w zdjęciach satelitarnych też jest zjawiskiem jak najbardziej normalnym chociażby dlatego że mamy zdjęcie 2D a ślad jest zapisywany w 3d jeśli dodamy do tego wcześniej podane błędy w dowiązaniu, nakłada się to na całkiem spore różnice. Ale dla rowerzysty i tak najważniejszy jest sam dystans i dokładność pomiaru, o tym akurat decyduje jakość modułu gps bo liczy przesunięcie "wektorowo" przy czym błąd pomiaru jest raczej stały. Jeśli poszukujesz dokładnego odwzorowania na mapie to niestety pozostaje ci zakup dedykowanej nawigacji/licznika turystycznej np. Garmin (od 500-600zł)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.08.2012 o 17:59, Fimbulvinter napisał:

ciężko jedzie pod górę.

Ja po 5-letniej przerwie w jeżdżeniu rowerem, przejechałem 1km i musiałem go pchać w drugą stronę, bo prawie wyplułem płuca. Ale od tamtej pory starałem się jeździć w każdej wolnej chwili, a dwa miesiące później jeździłem już na 45-50km wycieczki i wracałem w miarę żywy. Tak więc twój problem wcale nie musi polegać na starych przerzutkach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ano brałem to pod uwagę. choć dziwi mnie, że pod "stromszą" górę wjeżdżało mi się lepiej. No nic, pojeżdżę sobie i zobaczę czy za jakieś pół roku ten podjazd/górka nadal będzie problemem :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie też lepsza jest górka stroma ale krótka, niż mniej stroma ale dłuuuga ;) Z tym że w moim przypadku związane jest to z taką a nie inną wydolnością fizyczną, psychiczną z resztą też ;) (jak nie widzę końca podjazdu to sama psychika mnie "spowalnia" ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.08.2012 o 00:03, KubooPL napisał:

W pełni się zgadzam. Ładnie podsumowali to komentatorzy na dzisiejszym etapie, że jeden
etap Vuelty jest ciekawszy niż cały tegoroczny TdF. Jest co oglądać i to już od początku
wyścigu.

no tak :) w tym roku jakoś super ciekawy TdF nie były, głównie przez zbyt dużą dominację ekipy sky. zabrakło we Francji takiego kolarza jak Contador który jeździ bardzo dynamicznie i wiele razy atakuje. transmisje z wyścigów kolarskich mają to do siebie, że oprócz walki sportowej można je traktować jako wycieczkę po danym kraju. na Vuelcie sporo się dzieje i widoki też niczego sobie np. dziś oprócz ładnych krajobrazów hiszpańskich można było sobie zobaczyć tor motocyklowy na którym kolarze finiszowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.08.2012 o 20:45, czaja24 napisał:

A no nie za bardzo się dało bo dziesięć lat temu to tarcze nawet w góralach były dość
egzotycznym komponentem a większość szosowców jest ... mocno konserwatywna. Hamulce tarczowe
mają to coś czego nie zapewni ci żadna szczękówka - modulację siły hamowania, a w deszczu
skuteczność "klasycznych" hamulców drastycznie spada...

to że dzisiaj tarcze można wepchnąć wszędzie to wcale nie oznacza że trzeba to robić. w rowerach szosowych tarczówki są zwyczajnie nie potrzebne. odpowiednia siła hamowania jest zapewniana przez obecny typ hamulca (nawet w deszczu) i na prawdę nie wiem do czego potrzeba ci siła która jest w tarczach? rozumiem tarcze w różnego rodzaju rowerach górskich. tam się wjeżdża w teren i często się hamuje zwyczajnie blokując koło. w rowerach szosowych (i samochodach) takie ostre hamowanie jest bardzo nieefektywne (czyt. zaczyna się płynąć). lepiej jest hamować z użyciem ABSu (hamować tak aby nie blokować koła) bo opony szkoda a i droga hamowania jest krótsza. więc większości przypadków na szosówkach nie wykorzystuje się całej siły hamowania hamulców szczękowych.

Dnia 22.08.2012 o 20:45, czaja24 napisał:

Z tarczówkami jest trochę jak z gore-texem, najwięcej do powiedzenia na ich temat mają
ludzie którzy ich nigdy nie używali

wiesz, teraz tarczówki to nie jest jakiś luksus czy towar trudno dostępny więc myślę, że sporo osób z lepszymi lub gorszymi miało kontakt :) wbrew pozorom chyba mniej osób miało kontakt z rowerami szosowymi i hamulcami szczękowymi. lepiej się przesiądź na szosówkę i też bądź trochę bardziej konserwatywny zamiast wciskać tarczówki w każdy rower :P swoją drogą nie zauważyłem elektronicznych przerzutek do rowerów górskich. hmm czyżby jednak szosowcy nie byli tak konserwatywni? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja mialem hamulec typu v-brake w rowerze MTB o masie ponad 16kg i nie zdarzylo mi sie nie zahamowac na czas, nawet w deszczu. Tym bardziej rower wazacy polowe tego nie powinien sprawiac klopotow pod tym wzgledem, trzeba po prostu myslec w czasie jazdy i unikac gwaltownych stopow "w ostatniej chwili", z docisnietym na maksa hakiem (szkoda opon jak napisales). Choc -rzecz jasna- tarcze nie musza byc stalowe, moga byc kompozytowe albo carbonowe (jak w autach wyscigowych) i wazyc ulamek tego co zwykle, do odpowiednio drogiego w zalozeniach roweru mozna wpieprzyc w zasadzie wszystko. A czy to naprawde konieczne- widac kazdy musi sie przekonac na wlasnej skorze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.08.2012 o 00:18, Gregario napisał:

tam się wjeżdża w teren i często się hamuje zwyczajnie blokując koło. w rowerach szosowych
(i samochodach) takie ostre hamowanie jest bardzo nieefektywne (czyt. zaczyna się płynąć).
lepiej jest hamować z użyciem ABSu (hamować tak aby nie blokować koła) bo opony szkoda
a i droga hamowania jest krótsza. więc większości przypadków na szosówkach nie wykorzystuje
się całej siły hamowania hamulców szczękowych.


a i właśnie tu masz odpowiedź na pytanie - czemu tarczówki? na góralu też unika się jak ognia blokowania koła bo grozi to utratą kontroli nad rowerem

Dnia 25.08.2012 o 00:18, Gregario napisał:

> Z tarczówkami jest trochę jak z gore-texem, najwięcej do powiedzenia na ich temat
mają
> ludzie którzy ich nigdy nie używali
wiesz, teraz tarczówki to nie jest jakiś luksus czy towar trudno dostępny więc myślę,
że sporo osób z lepszymi lub gorszymi miało kontakt :) wbrew pozorom chyba mniej osób
miało kontakt z rowerami szosowymi i hamulcami szczękowymi. lepiej się przesiądź na szosówkę
i też bądź trochę bardziej konserwatywny zamiast wciskać tarczówki w każdy rower :P swoją
drogą nie zauważyłem elektronicznych przerzutek do rowerów górskich. hmm czyżby jednak
szosowcy nie byli tak konserwatywni? :D

sporo ludzi miało kontakt z tarczówkami z hipermarketów(mechanicznymi). Co do elektryki w rowerze górskim - jest opracowywana bo urządzenie winno działać niezawodnie przez kilka lat, w trudnych warunkach nie jest to takie proste.

Kodi24

przepraszam ja mówię z perspektywy warunków ekstremalnych, dużych prędkości, ostrego hamowania. Oczywiście mówię o dążeniu, poprawie własności jezdnych roweru, oczywiście v-ki są najprostszym i najtańszym rozwiązaniem ale nie najlepszym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.08.2012 o 12:43, czaja24 napisał:

a i właśnie tu masz odpowiedź na pytanie - czemu tarczówki? na góralu też unika się jak
ognia blokowania koła bo grozi to utratą kontroli nad rowerem

to raczej tylko pokazuje że nie jest potrzebna aż tak duża siła hamowania bo się jej zwyczajnie nie wykorzystuje :) zresztą jak pisałem po co duża siła hamowania oferowana przez tarczówki jak w rowerze szosowym na wąskiej i mocno nabitej oponie to nic nie da. chociaż pewnie hamowanie na mokrej nawierzchni szosówką z tarczówkami byłoby na pewno ekscytujące :D ale w końcu można wpychać tarczówki wszędzie nawet do BMXa.
oj tam, na góralu w terenie trzeba czasem przyblokować koło :P

Dnia 25.08.2012 o 12:43, czaja24 napisał:

sporo ludzi miało kontakt z tarczówkami z hipermarketów(mechanicznymi). Co do elektryki
w rowerze górskim - jest opracowywana bo urządzenie winno działać niezawodnie przez kilka
lat, w trudnych warunkach nie jest to takie proste.

ja tam widzę na ulicach coraz więcej znanych marek :) tak samo hydrauliczne tarczówki które nie są już czymś niezwykłym a ludzie je posiadający nie są w elitarnym klubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Razu pewnego do najstarszego i najbardziej szanowanego mistrza Zen przyjechało na rowerach trzech uczniów. Mistrz zaraz spytał jednego z nich: - Po co jeździsz na rowerze? - Ów odpowiedział: - Jeżdżę na rowerze, aby zużywać mniej energii i chronić środowisko przed efektem cieplarnianym. - Bardzo chwalebnie! - rzekł na to mistrz - Musisz mieć wielkie serce. - A ty - zwrócił się do drugiego ucznia - dlaczego jeździsz na rowerze? - Ja - odparł drugi - jeżdżę, aby zażywać ruchu i świeżego powietrza. - Niewątpliwie będziesz się cieszyć długim życiem w zdrowiu! - odpowiedział mistrz. - A ty - zapytał wreszcie trzeciego ucznia - czym jest rower dla ciebie? - Ja - powiedział trzeci - jeżdżę na rowerze, aby jeździć na rowerze. Mistrz skłonił mu się nisko i poprosił: - Pragnę zostać twoim uczniem."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się