Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Niedobory pirackiej gratyfikacji? Felieton Trafienie Krytyczne

6 postów w tym temacie

Artykul troche bez sensu Panie Serafinie, poniewaz miesza Pan totalnie koncepcje, ktore dotycza roznych rodzajow gier. A mianowicie:
- Loot byl od zawsze, ale grach do tego przeznaczonych. Byl w H&S'ach byl w kazdym cRPG'u ever, byl w przygodowkach. I tam jest jego miejsce. Tam sie sprawdza. Gry kooperacyjne pokroju tytulowych piratow albo np. Warhammer End Times Vermintide to nadal sa RPG'i/ H&S'y, tyle ze nastawione na kooperacje. Loot w nich byl kiedys i powinien byc nadal.
- Z kolei w grach opartych na czystej rywalizacji (FPS'y, RTS'y, MOBY) kiedys meta-lootu nie bylo i nadal powinno go nie byc, bo zabija balans. Korupcja pokroju loot boxow w takich grach powinna byc karana wiezieniem, dla kazdego pracownika firmy tworzacej taki produkt, ze sprzataczka wlacznie.
- Zostaja jeszcze gry oparte na fabule, w ktorych kiedys go nie bylo i nadal jest zasadniczo niepotrzebny. Dobra fabula zmotywuje gracza, a jak jest cienka to wykorzystywanie lootu jako wabika zeby te cienkosc ukryc jest rownie zalosne jak firma za takie rozwiazanie odpowiedzialna.

Dodam, ze niezwykle istotne jest rowniez odroznienie lootu od meta-lootu. Loot w grze to cos jak diablo, gdy cala mechanika gry jest zbudowana wokol wszedobylskiego zlomu do zebrania. Taki loot jest mile widziany, byle mial jakiekolwiek uzasadnienie w rozgrywce. Z kolei meta-loot to wpychanie pseudo-lootu nie majacego prawa zaistniec w danym gatunku gry (albo swiecie gry), jako mechanike "z poziomu menu", ktorej jedynym celem jest nabijanie kabzy tworcom gry, poprzez celowe tworzenie niezbalansowanego srodowiska gry.

Podsumowujac: wrzuca Pan wszystkie gatunki gier do jednego worka oraz miesza Pan dwa rozne zjawiska "lootu", zapominajac, ze kazda z tych rzeczy rzadzi sie innymi prawami to i wnioski wychodza Panu bez sensu. Wystarczy do wywodu wprowadzic wiecej zmiennych i swiat znow nabiera sensu. Ogolniki nie dzialaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, necxelos napisał:

Podsumowujac: wrzuca Pan wszystkie gatunki gier do jednego worka oraz miesza Pan dwa rozne zjawiska "lootu", zapominajac, ze kazda z tych rzeczy rzadzi sie innymi prawami to i wnioski wychodza Panu bez sensu. Wystarczy do wywodu wprowadzic wiecej zmiennych i swiat znow nabiera sensu. Ogolniki nie dzialaja.

Różnice gatunkowe czy też między lootem a meta-lootem są istotne, ale nie aż tak bardzo. Widzisz drzewa, ale tam jest las. Chodzi o psychikę gracza, o to, że przyzwyczaja się do tego, że coś dostaje za wykonywanie czynności. I naprawdę nie ma znaczenia, czy to zbroja w Diablo, czy karabin w Division, czy skórka na broń w CSie czy celownik w CoD. Mechanizm gratyfikacji jest ten sam. I nie wpadaj w pułapkę sztywno definiowanych gatunków, bo wychodzą z tego bzdury - Vermintide to ani RPG, ani H&S, tylko, jak Left 4 Dead na którym jest wzorowane, najzwyklejsza, zręcznościowa gra akcji. Tyle, że z elementami RPG, pogłębiona w tym kierunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

      Panie Sławku pisze pan o przyjemności z samego grania, jaką się kiedyś odczuwało i dla niej grało – ja bym to nazwał inaczej. Grało się dla przyjemności z rozgrywki oraz po to aby wygrać daną, dobrze zaprojektowaną rozgrywkę (mecz w danym trybie, mapie). To wystarczało.  Działo się tak np. w czasach tworzenia się pierwszych strzelanek sieciowych gdy to Internet dopiero co trafił do prywatnych domów europejskich, powstawania komunikacji głosowej  (TS-a), oraz pierwszych rankingów takich jak europejski clan base –  były to czasy Call Of Duty 1, strzelanki sieciowej która była jedną z pierwszych bardzo udanych, taktycznych (choć nastawionych na akcję)  sieciowych gier rywalizacyjnych, która wyznaczyła standardy na lata (dziś mało kto o tym pamięta). Ale wiem, że nie muszę tego panu pisać bo doskonale pan to wie. Wspominam jednak o tym aby zaznaczyć, że mi jako aktywnemu wtedy graczowi tych gier (i jednocześnie osobie analizującej w owych czasach naukowo nowe media z Internetem i grami w szczególności), zupełnie nie zależało na rankingach – grałem zawsze dla przyjemności z rozgrywki, dla myślenia w trakcie gry i reagowania, przewidywania reakcji przeciwnika (jednostek i całego zespołu). Nie od razu pojawiły się rankingi zespołów (we wspomnianym, europejskim clan base) ale gdy się pojawiły to nie miało to kompletnie dla mnie (i moich kolegów) znaczenia, choć kilka meczy klanowych rozegrałem (do dziś pamiętam, że byłem podczas nich bardziej zdenerwowany niż na jakimkolwiek egzaminie na uczelni, czy potem w pracy). Podobnie było gdy pojawiły owe elementy zwykle przynależne do rpg w strzelankach – tak się stało w ostatniej, grywalnej dla mnie części COD – COD MW1. Te elementy zdobywania kolejnych broni kompletnie się dla mnie nie liczyły – szybko się je wszystkie (albo wystarczająco dużo) zdobyło, bez celowego nastawiania się na to, zwyczajnie poprzez granie. Dalej, zdecydowanie najważniejsza była sama rozgrywka i wygranie meczu (zwłaszcza w trybie SD, gdy miało się tylko JEDNO życie – tak wiem, dzisiejsi gracze w ogromnej części mają ADHD i nie są wstanie odczekać tych kilku minut gdy się zginęło analizując grę innych do końca rundy ).

Sea Of Thieves ma pewne elementy, które mogą dać przyjemność i satysfakcję z rozgrywki (jak już zachwyt pięknym widokiem fal i sterowaniem łajbą opadnie) – taką rzeczą jest np. zatopienie innego statku.  Zwłaszcza gdy to zrobisz małym statkiem, unikając  dzięki jego manewrowości, ataków przeciwnika. Przy dużych statkach grywalność zabija zbyt duży wymóg synchronizacji działań wszystkich załogantów, co z przypadkowymi graczami trudno osiągnąć. I to byłoby na tyle. Nic więcej w tej grze na razie nie ma. Wprowadzenie grindu nie uratowałoby tej gry moim zdaniem – co za przyjemność pokonać kogoś ze słabym sprzętem? Och, byłbym zapomniał - rozwiązywanie zagadek na początku też może dać przyjemność (single-playerową), ale nie na długo bo prędko te zadania staną się powtarzalne, choć dowiezienie niektórych skrzyń i ładunków może poprzez swoją trudność również jakąś frajdę sprawiać. Zobaczymy co będzie w pełnej wersji.
Oj, dawno nie byłem na tym portalu. Pana, panie Sławku pamiętam jeszcze z GC a i nawet wcześniej. Pozdrawiam, to były czasy :)
 

Do pana necxelos poniżej – przypomina mi pan podnieconego doktorka lub doktoranta, który spłodził WIELKĄ i NIEZWYKLE ważną pracę doktorską (tak! – już mamy trochę takich w kraju ;)) ) gdzie zanalizował i powymyślał przeróżniaste kategorie, zrobił typologię, poprzyporządkowywał różne elementy do gatunków, wymyślił swoje nazwy dla pewnych zjawisk itd. itp. – no i teraz wszyscy mają się słuchać! Naukowcy z tej dziedziny często zapominają, że są tylko opisywaczami, analizatorami a nie twórcami dogmatów. Gry tworzą p r a k t y c y, artyści – to oni wymyślają rozgrywki i łączą przeróżne elementy poetyki bardzo rozbudowanego języka audiowizualnego jakim posługują się gry.
Gatunki gier ledwo co się wykształciły, co nie oznacza, że coś co zwykle spotykamy w jednym gatunku nie ma prawa się znaleźć w innym. Nie ma czegoś takiego. „Loot byl od zawsze, ale grach do tego przeznaczonych” – nie ma czegoś takiego jak gry „przeznaczone do lootu”, niech pan nie wymyśla, są owszem typowe gry gdzie zwykle ten element się implementuje ale nie oznacza to dogmatu, żelaznej zasady nie do złamania. To twórcy gry kreują rozgrywkę/gameplay i albo w udany sposób połączy ona wiele elementów ze sobą albo nie. „Loot” – „meta loot” – no pięknie pan sobie wykoncypował/powtórzył za kimś typologię :))) Rozumiem co pan chciał przekazać w swojej wypowiedzi i nawet się częściowo z nią zgodzę ale proszę się nie zapominać, nie odkrył pan prawd objawionych i niezmiennych zasad. Nawet jeśli ktoś świetnie opisał jakiś gatunek i podstawowe mechanizmy jakie wydają się go konstytuować to wcale nie oznacza, że wszyscy po napisaniu jego dzieła mają się stosować do jego rozróżnień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.01.2018 o 01:53, verbum napisał:

    kilka meczy klanowych rozegrałem (do dziś pamiętam, że byłem podczas nich bardziej zdenerwowany niż na jakimkolwiek egzaminie na uczelni, czy potem w pracy).

To były czasy, to były emocje, nie? Klanówki CB w Battlefield 2... ech... nie wiem, coś się zmieniło, nie z grami, nie z ludźmi, ale ze strzelankami. Jakoś tak się... zmainstreamowiły? Atmosfera jest inna już, niestety. Być może to właśnie te meta-elementy lootu/RPG?

I również pozdrawiam :) GC 4life :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować