Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

E3 2018: Twórcy Cyberpunk 2077 krótko o decyzjach związanych z widokiem FPP

44 postów w tym temacie

21 minut temu, TigerXP napisał:

Epickie.

Teraz to już zanadto sobie schlebiasz. 

 

30 minut temu, TigerXP napisał:

A ja nie napisałem że Ty tak napisałeś, napisałem że je ignorujesz, a to już coś innego. Więc jednak nie skłamałem dwukrotnie :P 

Mogę tak dyskutować cały dzień. 

Napisałeś, że tak stwierdzę. Ergo na podstawie fałszywych przesłanek domniemywasz czegoś, co siłą rzeczy prawdą być nie może. Nasuwa się pytanie, czy te fałszywe przesłanki to wynik autentycznego niezrozumienia wiadomości czy może jakaś przekora? Bardziej skłaniam się ku drugiej opcji.

"(...)Potem stwierdzi że Wiedźmin ma ograniczenia, więc nie może być RPG, całkowicie ignorując że każda gra je ma.(...)"  W tym cytowanym z Ciebie zdaniu zawierają się obie Twoje konfabulacje. 

Ja może całego dnia nie mam, ale chwilę czy dwie dla Ciebie zawsze znajdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Xelosie. To odczucie w dużej mierze subiektywne. Chcesz rpg bez ograniczeń? Sesje larpu. Ale tam kompromisy są gdzie indziej. Poczynając od stopnia w jakim dogadujesz się z innymi, a kończąc na jakość i poziom wykonania poszczególnych przedmiotów, miejsce zabawy. Co może całkowicie nie spełnić oczekiwań rpgowca. W papierowych rpg, owszem. Róbta co chceta. Gdzie wiele zależy od rzutu kości, co nie odzwierciedla przecież do końca sytuacji tak jak mogłaby się ona teoretycznie potoczyć w życiu, ale musi być przecież mimo wszystko ten element losowości, żeby nie zepsuć gry bo każdy z biorących udział w sesji chciałby ciągnąć w swoją stronę. I trzeba się posługiwać wyobraźnią. To też nie dla każdego. Dlatego albo zrób coś by określenie Role Playing w świecie gier wideo zniknęło całkowicie albo przyjmij do świadomości, że role play ograniczenia musi mieć. W przypadku gier wideo będzie to ilość dialogów jakie twórcy przygotują, gama różnych sposobów na interakcję ze środowiskiem i mechanika gry. Bo według tego co mówisz gry rpg nie istnieją. W żadnej grze nie zwrócę się do postaci dokładnie tak jakbym chciał. No, prawie, czasem trafi się odpowiedni dialog jednak. W innym wypadku, większości wypadków - trzeba wybierać kwestię najlepiej oddającą to co chcemy przekazać npcowi. Dlatego jestem zły, że w większości dzisiejszych, powstających,  gier nie mogę usiąść na lawce, rozpalić ogniska, wejść sobie na drzewo i inne takie duperele. 

Gdy mówiłem o subiektywnym odczuciu - masz trzy linie dialogowe:

1. A teraz zginiesz! 

2. Oddam Cię w ręce władz. 

3. Precz stąd... I nigdy więcej nie wracaj. 

Załóżmy, że TigerXP jest zdecydowany na opcję pierwszą. Może powiedziałby to inaczej, ale interesuje go konsekwencja tego właśnie wyboru, a sama kwestia oddaje, mimo że przy użyciu innych słów, sedno. On dzięki temu może odegrać postać bo twórcy mu na to pozwolili. Przynajmniej w tym tutaj zadaniu xd

Załóżmy, że Ty chciałbyś udzielić odpowiedzi, której tutaj nie ma. Czyli.. Hmm..

4. Możesz dołączyć do mojej wyprawy. 

Twórcy nie dali Ci tej opcji. Ten brak kłóci się z tym jak chcesz się zachować. Musisz albo przeboleć ten fakt, być ewentualnie przy tym zły na twórców gry. Możesz też stwierdzić, że skoro tak! To gra nie jest grą RPG bo Tobie uniemożliwiła zachować się w sposób Ci odpowiadający. Ja przymykam na takie rzeczy oko. I branża oraz rzecze graczy też bo to słowo, określenie cały czas istnieje i jest używane(RPG). 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Śmieszą mnie ortodoksy, które mają tak wąski sposób myślenia, że nie potrafią przyjąć do wiadomości tego, że gry RPG to bardzo szerokie spektrum, a spamując te swoje smęty o "jedynym prawdziwym RPGu", wyrzucają połowę tytułów zaliczanych do gatunku, z Wieśkiem, Gothikiem, Kingdom Come, czy Mass Effectem na czele. Pewnie na samochód mówicie "maszyna w połowie manualna", bo trzeba używać kierownicy, drążka i pedałów, więc ma się to nijak do czegoś, co ma się samodzielnie poruszać. Mój Boże, nie mogłem pomóc goblinom podbić Targos w IWD2, gra zdecydowała za mnie! O nie, Pillars of Eternity nie pozwoliło mi rozwalić mojej warowni, co za nieerpegowa gra, kto to robił?! Cooo?!?! Zabiłem większość ważnych postaci we Wrotach Baldura, żeby w "dwójce" magicznie zmartwychwstały?! Bez żadnego wyjaśnienia, bez mojego udziału, rozegrane za moimi plecami, to chyba najgorszy "erpeg", jaki widziałem!!! Tfu, to koło "erpegów" nawet nie stało! Tak mniej więcej widzę te wasze tyrady ;>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

RPG - Role Playing Game. Odgrywasz jakąś postać? Masz RPG. Niezależnie od gatunku, kamery, mechaniki i tego czy postać jest definiowana przez Ciebie czy narzucana z góry.

Tak długo jak masz wpływ na postać i świat, masz RPG.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W sumie to w ogóle mnie te płacze odnośnie widoku nie dziwią, biorąc pod uwagę fakt że parę lat temu na forum Cyberpunka wiele osób oczekiwało (a nawet nie przyjmowało do wiadomości innej opcji), że gra będzie klasycznym, izometrycznym RPGiem :D 

Jeśli o mnie chodzi to fakt - wolałbym TPP (zwyczajnie kwestia preferencji), ale zupełnie nie przeszkadza mi to, że będzie FPP (to tylko widok, nie?). Rozumiem decyzje i argumentacje twórców i dalej jaram się tak samo jak się jarałem 5 lat temu :)  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ich decyzja i tłumaczenie mnie nie dziwi. W końcu to cyber uniwersum. Takie elementy jak wyświetlanie się elementów interfejsu na "oczach" dzięki implantom itp. wymagają FPP. W TPP wyglądałoby to tylko głupio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niemożliwe, niesamowite, jak tak można i nie do pomyślenia.

Takie mniej więcej słowa cisnęłyby mi się na klawisze, gdyby okazało się, ze to nie będzie w FPP. Stoi za tym historia gier (Deus Ex, System Shock), stoi za  tym logika (wyprawy w cyberprzestrzeń w, tfu, TPP, dobre sobie), no i HUD będzie augmentacją wzroku nie ...no interfejsem. Also, nie oszukujmy się, może i będą opcje walki w zwarciu, ale "gra będzie o szczelaniu" a do tego FPP jest najlepsiejsze.

Osobiście mam nadzieję (cichą, mam w co grać), że warstwa RPG nie będzie przeszkadzać w grze. Wiecie Deus Ex nie jakiś Baldur czy coś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam komentarze na różnych serwisach o tej decyzji to nie rozumiem oburzenia niektórych osób, dla mnie w RPG kamera to rzecz drugorzędna- dobra historia i mechanika obroni się niezależnie czy gra jest FPP, TPP czy nawet w rzucie izometrycznym. Poza tym wiele gier z tego gatunku korzysta z pierwszoosobowej perspektywy od lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie informacja, że jednak nie będzie wyboru pomiędzy FPP a TPP, to smutna wiadomość, bo oznacza, że w Cyberpunka nie zagram. Z prostego powodu - mam tego pecha, że należę do grona tych graczy, którzy w FPP nie mogą grać, bo organizm i ten widok nie współgrają ze sobą. Po paru minutach mam bóle głowy, potem dochodzą nudności, a na koniec to już tylko bieg do toalety i robienie zamachu na miskę klozetową (wymiotowanie).

Tym samym Cyberpunk2077 dołączył do innych gier, w które mimo wielkich chęci chciałbym zagrać, ale nie mogę.

Pozostaje jedynie życzyć Redsom stworzenia bardzo dobrej gry, a innym graczom wspaniałej rozgrywki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem zadowolony z tej decyzji! W grze zza pleców postaci podbiegasz do biurka, naciskasz X i lootujesz cokolwiek tam jest, dopiero z inventory np. czytasz notatkę z biurka podniesioną. W grze FPP patrzysz na to  biurko, szukasz na nim czegoś, co może Ci się przydać, spędzisz przy nim więcej czasu. Biurko, jak i to co jest na nim, ma większe znaczenie w świecie. Nie jest to już tylko miejsce do zlootowania. Gra z pierwszej osoby daje lepszą immersję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 godzin temu, dariuszp napisał:

Nie widziałeś wywiadów? To RPG jak się patrzy. Demo za zamkniętymi drzwiami na E3 miało kilka wyborów a to był tylko początek gry. Dodatkowo nie ma klas, sam Sam wybierasz umiejętności.

Zdajesz sobie sprawe, że takie pokazy to kontrolowana reżyserka ? Dopóki dziennikarze czy ktokolwiek sam nie zagra nie ma co się jeszcze jarać tzw. verticalem :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.06.2018 o 01:34, Oxygar napisał:

Dlatego albo zrób coś by określenie Role Playing w świecie gier wideo zniknęło całkowicie albo przyjmij do świadomości, że role play ograniczenia musi mieć.

Oxygarze, z całym szacunkiem, ale chyba nie do końca zrozumiałeś albo nie przeczytałeś całej mojej wypowiedzi. Spiszę więc przypomnieć, że nie odmawiam ograniczeń grom wideo. To oczywiste, że takowe istnieją. I znowu - nigdy nie pisałem, aby było inaczej. 

I ad meritum - wielokrotnie podawałem przykłady gier role-playing, tak że takie istnieją, bez obaw. Nie twierdziłem jednak, że należy, że można do nich podejść jak do papierowych "erpegów", bo nie należy i nie można. Z jakiegoś jednak powodu w tym miejscu moje stanowisko było sprowadzane ad absurdum, jakobym twierdził, że powinno się więc móc zrobić WSZYSTKO, co się zamarzy w takiej komputerowej grze role-playing, skoro ma być role-playing. Otóż nie. Nie chodzi o to, że nie możesz spalić swojej twierdzy, zniszczyć wioski czy najechać miasta, w którym dzieje się przygoda. Chodzi o to, żeby spośród opcji, jakie oferuje Ci gra, wybrać tę, która najlepiej oddaje charakter Twojej postaci. W komputerowej grze role-playing musimy więc siłą rzeczy odwrócić kolejność. Mając z tyłu głowy jakiś pomysł na postać, najpierw przyglądamy się opcjom, kwestiom dialogowym itd., a potem wybieramy tę, która jest najlepsza. Nie działamy na odwrót. Nie myślimy sobie puścić z dymem pół sadyby, aby potem ponarzekać, że ta gra nie jest RP, bo mi na to nie pozwoliła. To są te ograniczenia. Oczywiście jedna gra role-playing będzie miała tych opcji więcej, a druga mniej, co czyni jedną grę role-playing lepszą, a drugą gorszą. Zdarzają się sytuacje, gdzie brak jakiejś opcji zachowania jest niezwykle rażący i ciężko sobie wyobrazić, jak twórcy gry mogli to pominąć. Podstawowa wersja Tyranny nie zawiera możliwości pozostania wiernym Hegemonowi, co jest bardzo słabym punktem tej gry jako RPGa. Na szczęście z czasem to naprawiono. 

Idzie więc o to, by gracz miał poczucie, że to jego postać. Będzie tak, jeśli gra będzie oferowała wiele opcji zachowań w dialogu, w oskryptowanych zdarzeniach itd. Jeśli ta sama gra pozbawia gracza jego postaci, aby ta w cut-scenkach mogła zrealizować wizję twórców albo wypowiedzieć kwestie o charakterze, których gracz ani myślałby wybrać, to nie ma tu mowy o odgrywaniu. Te konkretne ograniczenia narzucane przez przerywniki filmowe wyprowadzają grę z tego zbiorku RPGów. Czynią ją czymś innym albo po prostu nie czynią RPGiem. 

Oczywiście całkowity wpływ na postać w trakcie dialogu i poza dialogiem to nie wszystko. Sam system dialogowy musi być zbudowany tak, aby pozwalał ukazać różne strony charakteru rozmawiającej postaci. Dlatego też Skyrima nie sposób potraktować jako gry role-playing, bo sama gra nie daje graczowi narzędzi do budowania tej roli. Dialog jako taki w tej grze nie istnieje, a mechaniczne zachowania postaci gracza pozostają bez wpływu na fabularną strukturę świata.

 

Dnia 15.06.2018 o 01:47, Szerszenix napisał:

Śmieszą mnie ortodoksy, które mają tak wąski sposób myślenia, że nie potrafią przyjąć do wiadomości tego, że gry RPG to bardzo szerokie spektrum, a spamując te swoje smęty o "jedynym prawdziwym RPGu", wyrzucają połowę tytułów zaliczanych do gatunku, z Wieśkiem, Gothikiem, Kingdom Come, czy Mass Effectem na czele.

Jeśli wąskim sposobem myślenia i ortodoksją jest dla Ciebie sytuacja, w której kanapę nazywasz kanapą, a nie, dajmy na to, krzesłem, niech będzie. Ale jak to świadczy o Twoim pomyślunku? Termin gra role-playing jest rozmywany, rozszarpywany na strzępy, szermuje się nim na wszystkie strony, gdy tylko dostrzeże się choćby najmniejszy element tego, co często w grach RPG występuje, np. rozwój postaci. Często też bezkrytycznie podchodzi się do tego, co mówią twórcy: "To będzie gra RPG.", "Robimy grę RPG." itd. Oczywiście skoro twórcy tak piszą, to musi to być prawda. A potem na światło dzienne wychodzi taki Vampyr. 

Dlatego nie, Szerszenix, gra role-playing to nie szerokie spektrum. To właśnie spektrum bardzo wąskie, bardzo konkretne. Tak samo konkretne, jak idea kanapy, która pojawia Ci się w głowie, gdy o tym słowie pomyślisz. Szeroko i niekonkretnie robi się wtedy, gdy nie wiadomo dokładnie, co to ta kanapa w zasadzie jest. Mogę na niej usiąść, na krześle w sumie też. Więc to pewnie jakaś forma krzesła. I mniejsza już o to, dlaczego na to krzesło wołają kanapę. 

No właśnie nie, nie mniejsza. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Xelosie, dlatego powiedziałem, że to, czy grę nazwiemy RPGiem jest subiektywną sprawą. Bo jeśli dla jednego gracza przerywnik filmowy jest adekwatny do sposobu, w który chciałby aby taki Geralt się zachował, to takowa osoba sobie postać odgrywa zgodnie z zamysłem. Bo na przykład jest ten zamysł zgodny z tym co twórcy w przerywniku zdecydowali się pokazać. Nawet mistrz gry czasami musi stworzyć sytuację, na którą inni gracze nie mają wpływu. O dialogach też przecież powiedziałem. Moim zdaniem tego gatunku nie definiuje mnogość wyborów i stopień swobody w odgrywaniu postaci. Miej na uwadze, że narzuconą z góry postać też zazwyczaj odgrywamy. Jeśli twórcy zdecydują tak, a nie inaczej, ograniczą nam bardzo opcję postępowania w grze, to nadal odgrywamy postać. Z tym, że nie tak jak może byśmy chcieli. Mimo wszystko, odgrywamy. Wcielamy się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oxygarze, od samego początku podobnych do tej dyskusji wskazuję na pewne mechaniki, które grom wideo, grom role-playing są znane. Obecność tych mechanik w grze sprawia, że dana gra istotnie pozwala na wcielenie się i odgrywanie postaci. Jest to coś bardzo mierzalnego, łatwo weryfikowalnego, nie podlega więc subiektywnej opinii jako takiej. 

Dalej piszesz o przypadku, w którym zachowanie protagonisty miałoby odpowiadać temu, jak gracz chciałby tę scenę poprowadzić. Zgadzam się, to się może zdarzyć. Ale to wcale nie uczyni z nagła tej gry grą role-playing. To, że gracz z uznaniem i akceptacją kiwnie głową, obserwując rozwój wydarzeń w jakiejś cut-scence, nie zmienia faktu, że ten sam gracz niewiele, a często wręcz nic nie może zrobić. Choćby kiwał sobie głową na wszystkie strony, gra i jej postać odgrywa się sama. Bez udziału gracza. To nie jest RPG. 

Ale przyjmijmy na moment, że tak jest. Że kiedy gracz skinie głową z akceptacją nad rozwojem zdarzeń w cut-scence, którą obserwuje, to myśli sobie: "Rzeczywiście gram w grę RPG, bo ja też bym dokładnie tak postąpił." Takie myślenie prowadzi do dwóch wniosków: 1) ta gra "RPG" jest grą jednej ścieżki i jednego charakteru; 2) niemal każda gra, w której sterujemy postacią, może być grą RPG.

W punkcie pierwszym sprawa jest prosta - jeśli gracz ma myśleć, że gra w grę role-playing, to zawsze musi mieć na uwadze ten sam charakter, zawsze musi chcieć postąpić tak samo. Nie może być mowy o zboczeniu z tej ścieżki, bo przecież gra i tak nie uszanowałaby innej wizji gracza. To przywodzi mi na myśl komediową scenę z jednego z filmów serii Scary Movie, gdzie dwóch bohaterów spiera się o to, czy jak mysz wyjdzie z domu to staje się szczurem, a jak ten szczur wróci do domu, to na powrót staje się myszą. To by się kupy nie trzymało, gdyby ten sam tytuł dla tego samego gracza miał raz być grą role-playing, a raz nie. Paranoja.

W punkcie drugim też jest prosto i absurdalnie. Przy tak przyjętym podejściu nagle się bowiem okazuje, że Battlefield jest grą RPG, Far Cry jest grą RPG i gry z serii GTA są RPGami. Ba, nawet Devil May Cry będzie RPGiem. 

Widzisz, Oxygarze, to, co Ty w końcówce swojej wypowiedzi nazywasz odgrywaniem postaci, ja nazywam po prostu sterowaniem postaci. Bo tym dokładnie jest sytuacja, w której gracz zwyczajnie przemieszcza bohatera z punktu A do punktu B itd. W ręce gracza oddaje się więc narzędzia, które z odgrywaniem nie mają nic wspólnego. A wtedy, kiedy naprawdę można jakoś ten charakter zarysować, gra odbiera te możliwości w imię filmowości, widowiskowości i dynamiki. Tak jak już wspominałem wiele razy: mamy dwóch Geraltów, dwóch Henryków itp. Jeden gracza, od sterowania, a drugi samej gry od właściwego i jedynie oraz słusznie poprowadzonego odgrywania.

Dnia 16.06.2018 o 20:20, Oxygar napisał:

Moim zdaniem tego gatunku nie definiuje mnogość wyborów i stopień swobody w odgrywaniu postaci.

Twoim zdaniem gry role-playing jako gatunku nie definiuje mnogość wyborów i stopień w odgrywaniu postaci. Jeśli stopień swobody w odgrywaniu postaci nie definiuje gry, która w nazwie swojego gatunku traktuje o odgrywaniu postaci, to co więc definiuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, Xelos_Iterion napisał:

Oxygarze, od samego początku podobnych do tej dyskusji wskazuję na pewne mechaniki, które grom wideo, grom role-playing są znane. Obecność tych mechanik w grze sprawia, że dana gra istotnie pozwala na wcielenie się i odgrywanie postaci. Jest to coś bardzo mierzalnego, łatwo weryfikowalnego, nie podlega więc subiektywnej opinii jako takiej. 

Dalej piszesz o przypadku, w którym zachowanie protagonisty miałoby odpowiadać temu, jak gracz chciałby tę scenę poprowadzić. Zgadzam się, to się może zdarzyć. Ale to wcale nie uczyni z nagła tej gry grą role-playing. To, że gracz z uznaniem i akceptacją kiwnie głową, obserwując rozwój wydarzeń w jakiejś cut-scence, nie zmienia faktu, że ten sam gracz niewiele, a często wręcz nic nie może zrobić. Choćby kiwał sobie głową na wszystkie strony, gra i jej postać odgrywa się sama. Bez udziału gracza. To nie jest RPG. 

Ale przyjmijmy na moment, że tak jest. Że kiedy gracz skinie głową z akceptacją nad rozwojem zdarzeń w cut-scence, którą obserwuje, to myśli sobie: "Rzeczywiście gram w grę RPG, bo ja też bym dokładnie tak postąpił." Takie myślenie prowadzi do dwóch wniosków: 1) ta gra "RPG" jest grą jednej ścieżki i jednego charakteru; 2) niemal każda gra, w której sterujemy postacią, może być grą RPG.

W punkcie pierwszym sprawa jest prosta - jeśli gracz ma myśleć, że gra w grę role-playing, to zawsze musi mieć na uwadze ten sam charakter, zawsze musi chcieć postąpić tak samo. Nie może być mowy o zboczeniu z tej ścieżki, bo przecież gra i tak nie uszanowałaby innej wizji gracza. To przywodzi mi na myśl komediową scenę z jednego z filmów serii Scary Movie, gdzie dwóch bohaterów spiera się o to, czy jak mysz wyjdzie z domu to staje się szczurem, a jak ten szczur wróci do domu, to na powrót staje się myszą. To by się kupy nie trzymało, gdyby ten sam tytuł dla tego samego gracza miał raz być grą role-playing, a raz nie. Paranoja.

W punkcie drugim też jest prosto i absurdalnie. Przy tak przyjętym podejściu nagle się bowiem okazuje, że Battlefield jest grą RPG, Far Cry jest grą RPG i gry z serii GTA są RPGami. Ba, nawet Devil May Cry będzie RPGiem. 

Widzisz, Oxygarze, to, co Ty w końcówce swojej wypowiedzi nazywasz odgrywaniem postaci, ja nazywam po prostu sterowaniem postaci. Bo tym dokładnie jest sytuacja, w której gracz zwyczajnie przemieszcza bohatera z punktu A do punktu B itd. W ręce gracza oddaje się więc narzędzia, które z odgrywaniem nie mają nic wspólnego. A wtedy, kiedy naprawdę można jakoś ten charakter zarysować, gra odbiera te możliwości w imię filmowości, widowiskowości i dynamiki. Tak jak już wspominałem wiele razy: mamy dwóch Geraltów, dwóch Henryków itp. Jeden gracza, od sterowania, a drugi samej gry od właściwego i jedynie oraz słusznie poprowadzonego odgrywania.

Twoim zdaniem gry role-playing jako gatunku nie definiuje mnogość wyborów i stopień w odgrywaniu postaci. Jeśli stopień swobody w odgrywaniu postaci nie definiuje gry, która w nazwie swojego gatunku traktuje o odgrywaniu postaci, to co więc definiuje?

Płyta Ci się zacięła :D 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, TigerXP napisał:

Płyta Ci się zacięła :D 

To cokolwiek dziwna uwaga, TigerXP.  Spodziewałbyś się, że z kolejnymi postami zmienilbym ot tak opinię/zdanie? Nie jestem politykiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Xelos_Iterion napisał:

To cokolwiek dziwna uwaga, TigerXP.  Spodziewałbyś się, że z kolejnymi postami zmienilbym ot tak opinię/zdanie? Nie jestem politykiem.

A to tylko politycy zmieniają zdanie? Normalni ludzie, pod wpływem rozsądnych argumentów już nie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czepiasz się tych cut scenek, w których gracz nic nie może zrobić. Tyle, że w takim wiedźminie cut scenka nie ma wpływu na przebieg gry. Postać zachowuje się wtedy niezależnie od nas lub zależnie od podjętych przez nas wcześniej decyzji, nie zawsze oczywiście. Dobra, ale odłożmy już to na bok bo się uczepiłeś braku swobody, chociaż w każdej grze są ograniczenia. 

Największy błąd jaki popełniasz to sposób w jaki postrzegasz odgrywanie. Ty mówisz o odgrywaniu poprzez kierowanie postacią tak jakby odzwierciedlała gracza. Wtedy rzeczywiście trzeba mieć więcej możliwości. Ale odgrywanie to też prowadzenie postaci, która całkowicie się od nas różni. 

Jakie więc twoim zdaniem mechaniki sprawią, że gra jest pełnokrwistym rpgiem?  Wymień mi przykładową grę. To powiem Ci co zakłóca odgrywanie postaci w tej grze w moim przypadku. Owszem, to jest subiektywna sprawa. 

Z tymi fpsami to nie. Niby też można na siłę uznać, że odgrywa się postać. Ale to już byśmy wtedy zbyt uogólniali. Przyjęło się, że w grze rpg powinny znajdować się dialogi, drzewko umiejętności, statystyki, ekwipunek. Powiedzmy podstawowe rzeczy. Różnie bywa z ich jakością. Ale nasza dyskusja opiera się na swobodzie w prowadzeniu postaci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować