Policzki bolą ze śmiechu, czyli dziarska mrówa i kąśliwa osa w natarciu - recenzja filmu Ant-Man i Osa

[Gram.pl 3]

Joanna Kułakowska

Peyton Reed generalnie powtarza formułę – i nic w tym złego. Ant-Man i Osa bawią tak samo jak Ant-Man, dając chwilę wytchnienia po wyczynach Thanosa.

Przeczytaj cały tekst "Policzki bolą ze śmiechu, czyli dziarska mrówa i kąśliwa osa w natarciu - recenzja filmu Ant-Man i Osa" na gram.pl

[Headbangerr 6]

Pierwszy Ant Man, podobnie, jak np. Hulk czy Spiderman Homecoming, był dla mnie jednym z tych "odcinków" tasiemca MCU, który zaliczyłem raczej z konieczności. Żeby zachować sobie ciągłość wydarzeń, wyłapać wszystkie nawiązania do pozostałych filmów, zobaczyć Stana Lee, i może pośmiać się trochę, jeśli będzie z czego. Główny bohater, podobnie jak jego towarzyszka oraz cała reszta, byli mi raczej obojętni. Idąc do kina na drugą część od początku nastawiałem się na powtórkę z rozrywki. Tym razem jednak twórcy mnie zaskoczyli i to pozytywnie. Film autentycznie bawi, rozwijając te pomysły, które sprawdzały się w "jedynce", a unikając wątków mniej ciekawych. Nawet główna para bohaterów tym razem - o dziwo - dała radę mnie do siebie przekonać. Nie jest to może najlepszy kawałek MCU, jednak z czystym sumieniem polecam każdemu.

[zadymek 7]

Ja tak z innej "beki":

Co za imbecyl przetłumaczył tytuł filmu tylko w połowie?

[TigerXP 35]

36 minut temu, zadymek napisał:

Ja tak z innej "beki":

Co za imbecyl przetłumaczył tytuł filmu tylko w połowie?

Pewnie imbecyl z tej samej szkoły tłumaczenia, co gość który tłumaczył szklaną pułapkę.