Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Co czują twórcy złych gier? Felieton Trafienie Krytyczne

5 postów w tym temacie

Marks chciał dobrze, ale go źle zrozumiano? Hehe, widzałem już memy o tym:)

Ta, jak to określasz, autopropaganda, występuje zwłaszcza w twoich ulubionych środowiskach zachodniej lewizny. Weźmy za przykład takich nachodźców. Mieli przyjeżdżać sami lekarze, inżynierowie, a co przyjeżdża? Aż chce się zacytować Korwina krula. I ludzie za to odpowiedzialni nie chcą publicznie przyznać się do błędu, tak jak wspomniani gamedevsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Duże Duże firmy mają profesjonalne QA (albo zlecają taką pracę), które daje informacje zwrotne w jakim stanie znajduje się produkcja. W mniejszych też tak jest, ale z profesjonalizmem może być gorzej. Mnie się nie chce wierzyć, że członkowie zespołu deweloperskiego nie wiedzą do momentu wydania, w jakim stanie jest produkcja.

To jest ogólnie gdybanie, ale pewnie w niektórych przypadkach po prostu zabrakło czasu i pieniędzy (co po wielu produkcjach widać), a coś trzeba było wydać. Może zabrakło umiejętności, talentu, popełnione błędy w trakcie dewelopmentu. Trzeba by wybrać sobie kilka przypadków i spróbować je przestudiować, co poszło nie tak. Np. jedna z ważnych osób z Bioware opowiadała, że czas produkcji DA II był niebywale krótki, a do tego trzeba było się zmagać z Frostbite, który wcale nie był przystosowany do gier typu RPG.

Z drugiej strony, patrząc po tym co jest na Steam, wiele produkcji z założenia ma być tanie i marnej jakości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.08.2018 o 21:41, Gram.pl napisał:

Te średniaki takie zupełnie, nie wyróżniające się w ogóle w żaden sposób, które są zapominane w pięć minut po tym, jak skończy się grać. Są. Muszą być. Nieubłagane prawa kosmosu i statystyki tego chcą. Wszystko nie może być dobre, coś musi być przeciętne, a coś złe. Więc są takie gry.

Um, nie. Takie gry są, bo się sprzedają. To nie zmyślone prawa statystyki, to prawo popytu i podaży (co tekst autora potwierdza).

Dla niewybrednego odbiorcy robi się chałturę, jak ktoś chce robić dobre gry dla wymagającego odbiorcy... to przynajmniej nie będzie wydawała byle czego. To po pierwsze. Po drugie nie każdy ma dobry gust czy tzw. talent vide Uwe i jego "ekranizacje".

BTW Jak Pana koledzy kolegów tacy wrażliwi ...to  po co oni to sobie robią?

Dnia 19.08.2018 o 21:41, Gram.pl napisał:

Te średniaki takie zupełnie, nie wyróżniające się w ogóle w żaden sposób, które są zapominane w pięć minut po tym, jak skończy się grać. Są. Muszą być. Nieubłagane prawa kosmosu i statystyki tego chcą. Wszystko nie może być dobre, coś musi być przeciętne, a coś złe. Więc są takie gry.

Wyczuwam krytykę kapitalizmu. W XXI wieku?

To nic złego robić coś dla pieniędzy, nawet jeśli "rani to wrażliwe gusta" co poniektórych. TO  nie czyni nikogo "sługami diabła".

Dnia 19.08.2018 o 21:41, Gram.pl napisał:

W trakcie zaś może po prostu nie mieć pojęcia, że przykłada dłoń do czegoś, co nie jest i nigdy nie będzie produkcją wywołującą ekstatyczne westchnienia

No właśnie, i może nawet za ten swój wkład nie ma powodu do wstydu? Jak animatorzy od ME Andromeda, gdzie to programiści silnika nawalili, ale g**** poleciało na twórców animacji.

Dnia 19.08.2018 o 21:41, Gram.pl napisał:

Oni mogą być święcie przekonani, że ich gra to jednak jest ten cud świata i że wszyscy inni się mylą, są ślepi, i nie dostrzegają prawdy po prostu.

No właśnie, jak Uwe. Skłaniam się jednak ku opcji pt "Domknęliśmy budżet i teraz robimy dobrą minę do promocji".

BTW Mówimy o biznesmenach-decydentach czy twórcach? Bo to się zwykle nie pokrywa...

Dnia 19.08.2018 o 21:41, Gram.pl napisał:

Czasem, gdy się coś wspólnie robi, ludzie wzajemnie się nakręcają. Powtarzają sobie, że to co tworzą jest fajne, światu potrzebne, naprawdę niezłe i tak dalej. Taka autopropaganda sukcesu, spod nacisku której naprawdę nie jest łatwo się wyrwać.

Hmm, czyżby jakieś osobiste doświadczenia autora? ;)

Dnia 19.08.2018 o 21:41, Gram.pl napisał:

Mam nadzieję, że nie sam i że wy, czytający te słowa otuchy, też dołączycie do grupowego, pocieszającego przytulasa.

"F*** that loser."

Pewien gość, podobno człowiek sukcesu, przynajmniej jego gra się sprzedawała, wydał onegdaj takie oświadczenie. Choć samego gościa i jego gry nie trawię, używam jego słów, by oddać swój stosunek do tych "biedaczków".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zadymek napisał:
 

Hmm, czyżby jakieś osobiste doświadczenia autora?

Nope. Oprócz dosłownie kilku tekstów, które napisałem przez ostatnich naście lat z kimś, wszystko co robię, robię sam całkiem :) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować