Zaloguj się, aby obserwować  
Moras1990

Prawo Jazdy

3451 postów w tym temacie

Ja zdałem za pierwszym razem :)

Moje rady:

1. Nie stresować się (tak, jest to możliwe)
2. Jeździć płynnie żeby egzaminator widział że wiesz co robisz
3. Pełna koncentracja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.07.2009 o 19:12, Stigi napisał:

Ja zdałem za pierwszym razem :)

Moje rady:

1. Nie stresować się (tak, jest to możliwe)
2. Jeździć płynnie żeby egzaminator widział że wiesz co robisz
3. Pełna koncentracja


1. Stresować to się nie stresowałem na 1 egzaminie, może zaszkodzić :D
2.To też robiłem :)
3. a z tym zobaczymy jak będzie na drugim egzaminie :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.07.2009 o 22:09, manzi napisał:

Skoro jestesmy przy dobrych radach to ja mam jedną ale za to skuteczną. Nie robić błędów!
;D


Rada skuteczna, ale w stresie czasem ciężko się do niej zastosować :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No niestety dużo ludzi za pierwszym razem oblewa bo się stresują. Za drugim razem już stresu nie ma i na zakończenie egzaminator mówi "jak Pan mógł nie zdać za pierwszym razem?". Najlepszy przykład: ja ;D .

BTW. Koniec końców okazało się, że B to mało i na miasto bardziej się moto przyda, więc się na A zapisałem jakby mi mało było stresów egzaminacyjnych. I znów wszystko od początku ;) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.07.2009 o 18:58, MKRaven napisał:

BTW. Koniec końców okazało się, że B to mało i na miasto bardziej się moto przyda, więc
się na A zapisałem jakby mi mało było stresów egzaminacyjnych. I znów wszystko od początku
;) .


To już nie będzie to samo. Zobaczysz, że stres będzie o wiele mniejszy. Swoją nomen omen drogą egzamin na prawko obrasta w niektórych miejscach w legendy. Jak to egzaminatorzy ustalają sobie minimalną liczbę kursantów, których muszą w danym oblać, czy wyniszczają psychę delikwenta, aż w końcu popełni błąd. Mój egzamin w gruncie rzeczy wyglądał... właśnie tak ;] byłem 13-tą osobą, która zdawała tego dnia u pewnego gościa i... jedyną która zdała. Torturował mnie przez ok. godzinę, antyperspirant zawiódł mnie już po 5 minutach, kiedy to facet zaczął się na mnie nieziemsko wydzierać, że... za późno włączyłem wycieraczki - to nic, że ja widziałem wszystko dobrze. Po ok. 20 minutach byłem pewien, że nie będę tego dnia rodzynkiem i podzielę los pozostałych. Los chciał inaczej i zdałem za 1 razem. Ale głowa do góry, przynajmniej jest co wspominać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Heh no mój drugi egzamin, czyli zdany, też ma już dla mnie miano legendarnego ;) . Chociaż nie ma to związku żadnego z tymi negatywnymi legendami, z resztą na pierwszym również nic zarzucić nie mogłem egzaminatorowi. Szczerze mówiąc uważam, że to po prostu ludzie którzy podchodzą do egzaminu i nie mają pojęcia o prowadzeniu pojazdu, kiedy nie zdadzą to po prostu zamiast pomyśleć co robią źle to zwalają wszystko na egzaminatora i wymyślają niestworzone historie. Taka moja opinia.
Wracając do mojego egzaminu: egzaminator zgubił długopis ;p . Wpadł mu pod fotel podczas jazdy. Dłuższą chwilę coś kombinował i to zyrał na mnie jak jade, to na drogę, to pod fotel się wciskał po ten długopis. W końcu zrezygnowanym tonem poprosił żebym sie zatrzymał i zanurkował przez tylne drzwi pod fotel i wyjął :D . Potem jeszcze przy zawracaniu z wykorzystaniem podjazdu do garażu jak go minąłem i wrzuciłem wsteczny to na chama jakiś gość z tyłu w ten wjazd wjechał i tam zaparkował. Egzaminator rzucił kilka bluzgów pod nosem i zaproponował poszukanie odpowiedniego miejsca gdzie indziej :D .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.07.2009 o 21:33, MKRaven napisał:

Heh no mój drugi egzamin, czyli zdany, też ma już dla mnie miano legendarnego ;) . Chociaż
nie ma to związku żadnego z tymi negatywnymi legendami, z resztą na pierwszym również
nic zarzucić nie mogłem egzaminatorowi. Szczerze mówiąc uważam, że to po prostu ludzie
którzy podchodzą do egzaminu i nie mają pojęcia o prowadzeniu pojazdu, kiedy nie zdadzą
to po prostu zamiast pomyśleć co robią źle to zwalają wszystko na egzaminatora i wymyślają
niestworzone historie. Taka moja opinia.


Ja również podzielam tą opinię. Egzaminatorzy tylko wykonują swoją pracę, która między innymi polega na oblewaniu ludzi nie nadających się jeszcze do prowadzenia samodzielnie samochodu. Jak komuś gaśnie silnik na wzniesieniu albo rozjeżdża słupki na łuku albo zawalają miasto jakimś poważnym błędem to potem jak obleje próbuje się wybielić, przedstawiając znajomym, rodzinie etc. , powód niezdania zupełnie inny od rzeczywistego , i gadają jaki ten egzaminator wredny był,że mnie oblał itd. Po prostu żal.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To ciekawe dlaczego np. w innych krajach jest nawet mniejsza granica wieku, mniejsze wymagania na egzaminie a lepiej jeżdżą kierowcy i wypadków jest mniej, argument o jakość dróg etc. obalam. Głównym problemem jeśli chodzi o egzamin na prawko i mentalność ludzi jest to że w Polsce prawo jazdy jest wciąż traktowane jak ''towar luksusowy''. Coraz większe wymagania na egzaminie jakoś liczby wypadków i reszty nie zmniejszają, do tego dochodzi często debilne ustawienia znaków i egzekwowanie prawa prze policję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Problem polega na tym, że duża część auto szkół prowadzących tzw. "kursy na prawo jazdy" to jest pic na wodę fotomontaż. Ośrodek bierze kasę, instruktor załatwia swoje sprawy w trakcie jazd kursanta, kursant niewiele umie i jest wysyłany na egzamin. Nie zdaje egzaminu bo jest źle przygotowany, jakby ludzie przychodzili przygotowani na egzamin to by zdawalność też była większa, a nie tylko 25-30%.

System szkolenia należy poddać gruntownej przebudowie, system egzaminowania nie ma dużych wad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 21.07.2009 o 11:17, Noobioster napisał:

Ja również podzielam tą opinię. Egzaminatorzy tylko wykonują swoją pracę, która między
innymi polega na oblewaniu ludzi nie nadających się jeszcze do prowadzenia samodzielnie
samochodu. Jak komuś gaśnie silnik na wzniesieniu albo rozjeżdża słupki na łuku albo
zawalają miasto jakimś poważnym błędem to potem jak obleje próbuje się wybielić, przedstawiając
znajomym, rodzinie etc. , powód niezdania zupełnie inny od rzeczywistego , i gadają jaki
ten egzaminator wredny był,że mnie oblał itd. Po prostu żal.pl

Ech, to już chyba zależy. W Kielcach (najmniejsza zdawalność w całej Polsce) potrafią być złośliwi. Trafił się ponoć przypadek że egzaminator przekrzywił (już sprawdzone wcześniej ! ) lusterko boczne. Co prawda to miejskie legendy, ale akurat ośrodek ten ma dwóch niezbyt miłych egzaminatorów którzy mogli to zrobić.
Ale tak, najczęściej ludzie nie zdają z własnej winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.07.2009 o 11:35, igor8472 napisał:

To ciekawe dlaczego np. w innych krajach jest nawet mniejsza granica wieku, mniejsze
wymagania na egzaminie a lepiej jeżdżą kierowcy i wypadków jest mniej, argument o jakość
dróg etc. obalam. Głównym problemem jeśli chodzi o egzamin na prawko i mentalność ludzi
jest to że w Polsce prawo jazdy jest wciąż traktowane jak ''towar luksusowy''. Coraz
większe wymagania na egzaminie jakoś liczby wypadków i reszty nie zmniejszają, do tego
dochodzi często debilne ustawienia znaków i egzekwowanie prawa prze policję.


Zdawałeś prawo jazdy za granicą, że wiesz jakie są wymagania? Bo ja np. słyszałem, że 90% polskich kierowców nie zdałoby w Szwecji prawa jazdy w zimie bo są takie wysokie wymagania tam co do jazdy w warunkach zimowych (taki klimat).
W jaki sposób obalasz argument o jakości dróg? No proszę w jaki? Bo wiesz ja akurat co roku w wakacje robię 2000 km po zagranicznych drogach i powiem Ci, że polscy kierowcy są tam jednymi z bezpieczniej się zachowujących. Może jakiś argument? Widziałeś choćby słynną włoską autostradę Słońca, czy choćby nową autostradę w Chorwacji wybudowaną w poprzek całego kraju, że porównujesz bezpieczeństwo na tych drogach do tego na naszych?
Prawko to towar luksusowy? To ciekawe bo ja akurat odnoszę wrażenie, że to się robi obowiązek i punkt honoru dla każdej młodej osoby. Ja robiąc prawo jazdy po maturze słyszałem już pytania od moich kolegów "czemu tak późno?" mimo, że 80% z nich mając prawko nie posiadało samochodu. Po prostu musieli mieć dokument.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.07.2009 o 18:52, MKRaven napisał:

> mimo, że 80% z nich mając prawko nie posiadało
samochodu. Po prostu musieli mieć dokument.


Ale samochód nie jest wymagany, by posiadać prawko :) Ja samochodu nie mam, a mimo to regularnie jeżdżę samochodami moich rodziców :) Praktycznie traktuję jak swoje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.07.2009 o 11:35, igor8472 napisał:

argument o jakość dróg etc. obalam

Obalasz go ot tak? Jak sobie życzysz, wyrocznio. Najwyraźniej nie zdarzyło Ci się jechać drogą E75 w okolicach Łodzi - koleiny przypominają rozmiarami Wielki Kanion Kolorado.

Dnia 21.07.2009 o 11:35, igor8472 napisał:

w Polsce prawo jazdy jest wciąż traktowane jak ''towar luksusowy''

Doprawdy? W tym roku skończyłem liceum - większość osób z mojego rocznika miała już dokument, albo była w trakcie jego wyrabiania. I nie chodzi mi tylko o moją klasę, ale wszystkie klasy maturalne.

Dnia 21.07.2009 o 11:35, igor8472 napisał:

debilne ustawienia znaków i egzekwowanie prawa prze policję.

Zgadzam się jeśli chodzi o znaki - czasem ich ustawienie jest idiotyczne. Co do policji, wolałbyś żeby nie egzekwowała prawa w ogóle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jakby prawko było towarem luksusowym nie byłoby tylu debili, którzy niepotrzebnie giną i zabijają innych. Czasem niestety taki idiota ma więcej szczęścia niż rozumu, czego nie można powiedzieć o jego pasażerach/pieszych/innych uczestnikach ruchu.
U mnie w klasie prawie wszyscy zrobili prawo jazdy, niektórzy na kilka kategorii. Ja robię teraz, po maturze, a i tak wszyscy się pytali dlaczego tak późno.

Jeśli chodzi o drogi, to zacytuję mojego instruktora: "Jesteśmy poza obszarem zabudowanym, więc możemy jechać 90 km/h jednak na tej drodze nie jedziemy więcej niż 50 km/h...".
W drodze na moje osiedle są takie dziury, że można zgubić podwozie (dosłownie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2009 o 11:47, BoloMaster napisał:

pierwsze podejście nie udane, poległem po 23 min, teraz trzeba czekać do października
na poprawkę;/


a co źle zrobiłeś? i gdzie zdajesz, że aż do października na poprawkę czekasz? pewnie na śląsku gdzieś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2009 o 13:32, BoloMaster napisał:

przekroczenie prędkości po raz drugi, niedużo (może 5km/h)
zdaję w Rybniku


Oj współczuje Bolo u nas te drogi są zabójcze a te ograniczenia do bani pusta droga,fajna prosta i co kurde przygazować nie można ?
A gdzie dokładnie przekroczyłeś prędkość ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować