Zaloguj się, aby obserwować  
Moras1990

Prawo Jazdy

3451 postów w tym temacie

Dnia 02.08.2010 o 16:32, Myniek_rp napisał:

Teraz jesteś podczas kursu? Jeśli tak i jeździsz po mieście bez zdanego wewnętrznego
z teorii to instruktor łamie prawo.


Nie ma raczej takiej opcji. Zapytam podczas kolejnej jazdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.08.2010 o 16:32, Myniek_rp napisał:

Teraz jesteś podczas kursu? Jeśli tak i jeździsz po mieście bez zdanego wewnętrznego
z teorii to instruktor łamie prawo.


Chyba coś takiego jest, ale nie wiem czy ktoś to w ogóle przestrzega. Ja od razu wjechałem na Warszawę bez żadnych egzaminów i jeszcze jedno. Jest coś takiego że przez pierwsze x godzin jazd ( nie pamiętam ile ) można jeździć maksimum 2 godziny a później do 3 godzin, mój instruktor to po prostu olewał i tak wpisywał daty jazd by wszystko się ładnie zgadzało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zdałem prawko jakieś półtora roku temu, za pierwszym podejściem, nic trudnego mimo zalegającego śniegu. Śmiem twierdzić, że nawet łatwiej, bo musiałem ostrożniej jechać, zwłaszcza na ulubionych przez egzaminatorów ( i kompletnie zasypanych śniegiem) trasach osiedlowych.

Oczywiście znałem wszystkie zakamarki miasta w którym zdawałem, a z powodu choroby wybranego instruktora prowadzić uczyło mnie w sumie czterech kolesi ( każdy miał nieco odmienne podejście do nauki i inne, cenne, rady ).

Najlepsze jest to, że miałem dwóch egzaminatorów. Drugi się dopiero uczył. Siedział za mną i starał się być niezauważalny, ale był ;)

Od tego czasu wyjeździłem coś około 20tys kilometrów. Czy to dużo nie wiem, ale wypadku ani stłuczki nie miałem i to chyba najważniejsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.08.2010 o 17:03, Lone_Wolf napisał:

A z innej beczki: Czy ktoś miał instruktora, który NIE załatwiał prywatnych spraw
podczas jazd ;)?


Jeśli uważasz za prywatne sprawy skoczenie do sklepu i kupienie coś do picia i jedzenia, skoczenie na stacje benzynową by kupić Hot-Dog''a, skoczenie do firmy zajmującej się naprawą telewizorów by odebrać TV instruktora, skoczenie do domu bo czegoś zapomniał, to ja takiego instruktora nie miałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.08.2010 o 17:06, Piotrbov napisał:

> A z innej beczki: Czy ktoś miał instruktora, który NIE załatwiał prywatnych
spraw
> podczas jazd ;)?

Jeśli uważasz za prywatne sprawy skoczenie do sklepu i kupienie coś do picia i jedzenia,
skoczenie na stacje benzynową by kupić Hot-Dog''a, skoczenie do firmy zajmującej się
naprawą telewizorów by odebrać TV instruktora, skoczenie do domu bo czegoś zapomniał,
to ja takiego instruktora nie miałem.


Za to mój nieustannie załatwiał coś po drodze: bankomat, apteka, paliwo, spożywczy i wiele innych :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.08.2010 o 17:03, Lone_Wolf napisał:

A z innej beczki: Czy ktoś miał instruktora, który NIE załatwiał prywatnych spraw
podczas jazd ;)?

A takie egzemplarze istnieją? ;)
Ja tam na swojego instruktora nie narzekam, facet sympatyczny, bez problemów zabierał i odwoził mnie skąd chciałem przed/po jeździe, gadaliśmy sobie o naszym ukochanym żużlu w trakcie itd., ale... /patrz wyżej/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.08.2010 o 19:13, szypek26 napisał:

Ja tam na swojego instruktora nie narzekam, facet sympatyczny, bez problemów zabierał
i odwoził mnie skąd chciałem przed/po jeździe, gadaliśmy sobie o naszym ukochanym żużlu
w trakcie itd., ale... /patrz wyżej/


Ja tam również swojego instruktora nie zapomnę, takie mieliśmy często rozmowy, że ciężko je zapomnieć i tak samo ciężko je napisać i spokojnie kilka anegdot się znajdzie z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.08.2010 o 17:03, Lone_Wolf napisał:

A z innej beczki: Czy ktoś miał instruktora, który NIE załatwiał prywatnych spraw
podczas jazd ;)?

Ja miałem, jeździłem łącznie z 4 lub 5 instruktorami i nikt nie załatwiał swoich prywatnych spraw, chyba że rozszerzymy lekko to pojęcie i podepniemy pod to przerwę na fajkę to był jeden taki. Przy czym ta przerwa zazwyczaj i tak była, nazwijmy to, kreatywna gdyż podczas niej zazwyczaj przy okazji omawialiśmy manewry, powtarzaliśmy budowę pojazdu, rozmawialiśmy o "sztuczkach" egzaminatorów itp., więc w 100% solidni instruktorzy jeszcze istnieją ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale marudzicie. Właśnie dobrze, że kursant przynajmniej na początku robi za kierowcę taksówki. W ten sposób to nie są bezsensowne jazdy typu: Zatrzymam się tutaj, albo nie - zatrzymaj się dalej. Trzeba podjechać w konkretne miejsce, w konkretnym miejscu zaparkować i natknąć się na te wszystkie problemy jakie spotykają wszystkich innych kierowców. Na przykład jak zaparkować w centrum miasta gdy wolnych miejsc parkingowych nie ma i trzeba na nie polować. :)
Chodzi mi o to, że łatwo przestrzegać wszystkie przepisy, gdy niczego się nie potrzebuje. Ale w realnym życiu kierowca nie może zaparkować kilometr dalej bo czasem musi przynieść zakupy czy inne ciężkie rzeczy do domu. Tak samo jak nie zawsze może pozwolić sobie na luksus jazdy 30 km/h przez 30 km tylko dlatego, że jakiś wszawy robociarz zapomniał zdjąć znak tymczasowy o robotach na drodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.08.2010 o 19:18, kordzio1 napisał:

więc w 100% solidni instruktorzy jeszcze istnieją ;).


Chyba nie w Kielcach :D. Ja miałem już trzech. Z jednym nawet choinkę kiedyś wiozłem z tyłu :D. Ale jajcarz był niesamowity. I świetny instruktor. Niestety zmarł jakieś półtora roku temu:(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.08.2010 o 18:20, gogowitczak napisał:

Za to mój nieustannie załatwiał coś po drodze: bankomat, apteka, paliwo, spożywczy i
wiele innych :-)

To tak jak mój. W takich przypadkach czułem się jak szofer hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.08.2010 o 22:48, Buchomodozor napisał:

Czy zdawanie za jednym razem prawa jazdy kategorii A i B jest mozliwe? Wychodzi cos
taniej? Ile mniej-więcej?


u mnie w mieście wychodzi jakoś ok. 100 zł taniej jak robisz Ai B od razu, ale wydaje mi się ze to zalezy po prostu od osrodka;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.08.2010 o 16:32, Myniek_rp napisał:

Teraz jesteś podczas kursu? Jeśli tak i jeździsz po mieście bez zdanego wewnętrznego
z teorii to instruktor łamie prawo.


Od zawsze tak jest? Ciekaw jestem :P
Sam pierwszą swoją jazdę zaczynałem w środku miasta, w nocy i podczas mocnej śnieżycy bez żadnego przygotowania teoretycznego :] Co więcej pierwszy wykład teoretyczny zacząłem chyba jak już połowę z 20 godzin wyjeździłem, a czas wykładów ograniczył się do jakichś dwóch, trzech godzin. A jeśli chodzi o egzamin wewnętrzny to pierwszy raz się dowiedziałem, że takie coś istnieje jak już miałem swoje prawko w kieszeni =p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy od zawsze, ale jest to chyba najlepszy przykład rozbieżności teorii i praktyki ;) Sam na zajęciach teoretycznych byłem aż dwa razy. Pierwszy raz wypełnić dokumenty, za drugim razem dostałem kilka testów do rozwiązania. Jako że wszystkie były zdane (niektóre bezbłędnie, niektóre z jednym błędem) jeden z tych testów został uznany za egzamin wewnętrzny. Oczywiście między zajęciami teoretycznymi kilka godzin jazdy już zleciało, bynajmniej nie na placyku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.08.2010 o 06:06, Myniek_rp napisał:

Nie wiem czy od zawsze, ale jest to chyba najlepszy przykład rozbieżności teorii i praktyki
;) Sam na zajęciach teoretycznych byłem aż dwa razy. Pierwszy raz wypełnić dokumenty,
za drugim razem dostałem kilka testów do rozwiązania. Jako że wszystkie były zdane (niektóre
bezbłędnie, niektóre z jednym błędem) jeden z tych testów został uznany za egzamin wewnętrzny.
Oczywiście między zajęciami teoretycznymi kilka godzin jazdy już zleciało, bynajmniej
nie na placyku ;)

Ja z kolei przejeździłem około 25 godzin bez zdanego wewnętrznego a dopiero przed ustalaniem terminu egzaminu właściwego zdawałem wewnętrzny. Na wykładach byłem też 2 razy :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To ja mam inne doświadczenia. Na wykładach byłem wszystkich z dwóch głównych powodów. Po pierwsze wykłady odbywały się w klimatyzowanej sali a na dworze panowały 35 stopniowe upały, a że ośrodek był 2 bloki dalej to chętnie chodziłem żeby się ochłodzić. Po drugie razem ze mną chodziło kilka znajomych osób jeszcze z czasów podstawówki i gimnazjum i miło się rozmawiało więc jakoś nas ciągnęło na wykłady. Po trzecie jeden z moich znajomych to niezły ,,śmieszek" i co chwila zadawał ,,ciekawe" pytania itp, ogólnie było bardzo śmiesznie i przyjemnie.

W moim przypadku najpierw należało otrzymać wpisy z każdego wykładu, następnie zdawało się teoret. egzamin wew. i tegoż samego dnia ustalało się grafik jazd.
Bardzo miło wspominam tamte czasy i chętnie bym to powtórzył, tylko teraz dla odmiany zapisałbym się na prawko na ciężarówki;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czy na egzaminie na kat. B podczas jazdy po rękawie można sobie ustawić prawe lusterko tak, żeby widzieć tą linię namalowaną na podłodze albo chociaż podstawę pachołków, a potem zmienić sobie jak się wyjedzie na miasto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować