Zaloguj się, aby obserwować  
Moras1990

Prawo Jazdy

3451 postów w tym temacie

Czy to prawda że osoba która w życiu nie miała kontaktu z samochodem nie ma po co zapisywać się na kurs, gdyż znajomy opowiadał mi o pewnej dziewczynie którą wyrzucono z kursu bo nie po trafiała uruchomić silnika i instruktor powiedział jej że kurs nie jest od tego by uczyć się obsługi samochodu tylko od nauki jazdy zgodnie z przepisami. Wiele ludzi twierdzi że więcej się uczą jeżdżąc z rodzicami lub starszym rodzeństwem rodzeństwem po działce niż na kursie i że nie zdali by egzaminu gdyby nie nauka jazdy prywatnym samochodem, czy mają rację??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No na pewno wcześniejszy kontakt z samochodem ułatwia zdanie egzaminu, ale bez przesady z tą opowieścią - instruktor nie wygoni Cię za to, że nie umiesz obsługiwać samochodu. Mi mój instruktor opowiedział historię o dziewczynie, która była dość biedna, ale trafiła jej się oferta dobrze płatnej pracy, która wiele mogła zmienić w jej życiu. Warunkiem było tylko posiadanie prawa jazdy. Też nigdy nie miała kontaktu z samochodem. Powiedziała instruktorowi żeby się nie hamował, krzyknął kiedy trzeba, przetrącił za ucho kiedy trzeba, tak była zdeterminowana. No i mimo wcześniejszego braku kontaktu z samochodem dziewczyna zdała za 1 razem. Tak więc można, wszystko zależy od Twojego podejścia. Ja za pierwszym razem pojeździłem troche po mieście, to jak instruktor zobaczył że dobrze jeżdżę to następnego dnia na jazdach nie chciało mu się wykładać eLki na dach. Kumpla, który też nigdy nie miał kontaktu z samochodem zabrał na plac "1 do przodu, R do tyłu i jedziemy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.01.2009 o 13:20, MasterOfBlaster napisał:

Jeśli jeszcze będziesz potrzebował jakiś info to pytaj.

hmmm... na egzaminie teoretycznym ile jest pytań i ile czasu na odpowiedź? Rozwiązuję na necie jakieś testy po 18 pytań, 20 minut na odpowiedzi - czy tak jest też w realu? Może znasz też jakąś stronkę z pokazanym w animacji egzaminem na placu manewrowym (co trzeba zrobić oprócz jazdy w przód i skręcaniu).
Sorry, że tak dużo pytań, ale chce zdać prawko a jeszcze nie miałem styczności z samochodem (w sensie, że nie prowadziłem), w związku z czym chce jak najlepiej wypaść na teoretycznym, żeby mnie za kompletne zero nie uznali :)

Zapytałbym się o te sprawy kumpli, ale jakoś tak wstyd trochę. Część już zdała, część zdaje, kilku jeździ bez prawka po jakichś polach, a ja co? No właśnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.01.2009 o 14:00, Michapod napisał:

/.../

Na pewno jeżdżąc po działce niewiele się nauczysz o jeździe samochodem. Na pewno dużo o obsłudze samochodu, ale kurs ma również nauczyć tego. Albo ta historia, którą słyszałeś jest zmyślona, albo dziewczyna nie wiedziała że aby uruchomić silnik trzeba włożyć kluczyki do stacyjki. Myślę, że nie wywaliliby jej gdyby nie wiedziała że przed przekręceniem kluczyka należałoby wcisnąć sprzęgło czy wrzucić na luz, bo tego też trzeba się nauczyć, trzeba wyrobić sobie odruch. A jak ktoś nie wie z góry że trzeba włożyć kluczyk do stacyjki w kierownicy to z pewnością zbyt inteligentny nie jest (mam tu na myśli ogólne pojęcie o świecie...) Gdyby mi ktoś palnął taki tekst to najpierw upewniłbym się czy nie żartuje. W sumie nie zdziwiłbym się gdyby po takim tekście jakiś instruktor się wkurzył i oświadczył, że raczej ta kobieta nie zdobędzie prawa jazdy.

Jeżdżenie po działce bardzo pomaga na placu manewrowym. W moim przypadku bardzo, bo teraz plac manewrowy zaliczam za pierwszym podejściem. Z jazdą po mieście jest gorzej, bo tego trzeba się nauczyć jeżdżąc po mieście i żadna, nawet rozległa działka czy polne drogi Ci tego nie dadzą. Ja w przyszły czwartek podchodzę do egzaminu w Skierniewicach. Gdybym miał jeździć tylko z rodzicami, to nie miałbym co próbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Historia jest autentyczna dziewczyna dostała kluczyki do ręki instruktor powiedział żeby uruchomiła silnik i ruszyła do przodu a ona wsiadła i nic więcej nie wiedziała (chyba że trzeba przekręcić kluczyk w stacyjce) a mój znajomy siedział na tylnym siedzeniu auta i obserwował sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.01.2009 o 14:18, Michapod napisał:

Historia jest autentyczna dziewczyna dostała kluczyki do ręki instruktor powiedział żeby
uruchomiła silnik i ruszyła do przodu a ona wsiadła i nic więcej nie wiedziała (chyba
że trzeba przekręcić kluczyk w stacyjce) a mój znajomy siedział na tylnym siedzeniu auta
i obserwował sytuację.


No mówię. Wcale się nie dziwię instruktorowi że wyprowadziła go z równowagi. Dziewczyna w wieku 18 lat nie wie po co są kluczyki od samochodu? Dla mnie to żart, wybacz :D Nie wierzę że w Polsce są aż takie dziury, gdzie ludzie nie wiedzą co to samochód... Nawet jeśli pochodziła z biednej rodziny to skoro miała wystarczająco dużo pieniędzy na kurs to nie wierzę żeby nie było stać na telewizję gdzie co i rusz pokazują jak ktoś uruchamia samochód...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.01.2009 o 14:14, Problematik napisał:

> Jeśli jeszcze będziesz potrzebował jakiś info to pytaj.
hmmm... na egzaminie teoretycznym ile jest pytań i ile czasu na odpowiedź? Rozwiązuję
na necie jakieś testy po 18 pytań, 20 minut na odpowiedzi - czy tak jest też w realu?


Tak na egzaminie masz 18 pytań które są wylosowane z około 500. Czasu na to masz 25 min.

Dnia 17.01.2009 o 14:14, Problematik napisał:

Może znasz też jakąś stronkę z pokazanym w animacji egzaminem na placu manewrowym (co
trzeba zrobić oprócz jazdy w przód i skręcaniu).


Przed egzaminem teoretycznym będziesz chodził na lekcje, oni tam Ci wszystko wyjaśnią.
A na placu oprócz jechania w przód i skręcania będziesz miał jeszcze jechanie w tył :P No i ruszanie z wzniesienia.

Ja dzisiaj, właśnie zachwile wychodze na egzamin praktyczny w wordzie. To moje pierwsze podejście, mam nadzieję że zdam xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.01.2009 o 14:48, Problematik napisał:

Zdasz na pewno, trzeba w siebie wierzyć.

A tam, przecież sama teoria jest banalna :) Jeszcze sporo przed zapisaniem się na prawko robiłem sobie testy na: http://www.prawko.com.pl/content/view/58/43/
i nie było aż takiego problemu, a w tej chwili po paru wykładach nie ma tam dla mnie nic trudnego :)
Zjedź sobie niżej i wciśnij "rozpocznij test", zobacz jak ci pójdzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

http://www.prawko.com.pl/content/view/58/43/

Właśnie na tej stronie rozwiązuje, ale najpierw dałem rozpocznij naukę. Na razie jestem przy 178 pytaniu i nie jest tak źle.

Aha... u prywatnych instruktorów (nie tych z Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego) na teście teoretycznym też zadają tylko pytania wylosowane z tych 490?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/ciach/
Powiem szczerze, że dla mnie ta historia, o ile miała by się odbywać w jakiejś normalnej szkole jazdy, nie brzmi wiarygodnie- bo jeśli sytuacja miała wyglądać tak jak piszesz ->dziewczyna zaczyna kurs, nie potrafi nic i jest wyrzucana, bo po pierwsze za to zapłaciła, podpisali umowę i na tym polega praca instruktora, a w skład egzaminu wchodzi także część "budowa pojazdu", jeśli więc wyglądało to tak jak piszesz, to szkoła/instruktor nie bardzo się nadaje do takiej pracy.
W dobrej szkle jazdy powinni uczyć wszystkiego, od budowy pojazdu i zasad jego działania, przepisów ruchu drogowego, praktyki- umiejętności znalezienia się na drodze i poruszania w ruchu drogowym oraz pierwszej pomocy.
Ja zaczynając kurs niewiele wiedziałem, z teorii prawie nic poza znajomością kilku znaków, z obsługi pojazdu nic (poza klaksonem i ustawieniem lusterek :D), zapłaciłem za kurs odbyłem teorię, odrobinę przyjrzałem się materiałom w których miałem budowę pojazdu i podstawy pt. jak uruchomić samochód. Pierwszego dnia praktyki powiedziałem, że nie potrafię nic, więc proszę się przygotować na ciężką przeprawę. Pojechaliśmy na plac, szybko zostało mi wytłumaczone co i jak, pojeździliśmy chwilę po placu, gdy instruktorka uznała, że już jako tako panuję nad autem pojechaliśmy na miasto. Miałem łącznie kilku instruktorów, gdyż ze względu na pracę musiałem często przekładać jazdy, z rozmów z instruktorami wynika, że właśnie często bardziej oporni są ci, którzy już mieli dużo do czynienia z samochodami i "wszystko już wiedzą", bo często mają już złe nawyki, które trudno jest skorygować. Nie zdarzają się wśród nich tacy pacjenci, którzy zamiast się uczyć tracą czas na kłótnie z instruktorem "bo kolega mi powiedział, że takie są przepisy".
Ja nie żałuję, że nie skorzystałem wcześniej z prób uczenia się "od kogoś", przyszedłem zapłaciłem, nauczyli mnie i zdałem za pierwszym razem.

Grucha91

Wierz mi, są ludzie, którzy nie wiedzą absolutnie nic... sam zaczynając kurs nie wiedziałem nic, bo po prostu mnie to nie interesowało, więc takie rzeczy "wchodziły mi jednym okiem/uchem wychodziły drugim";), zresztą pewnie każdy z użytkowników tego forum widział niejedną analizę chemiczną w TV, a pewnie niewielu potrafiło by wykonać jakąkolwiek w rzeczywistości ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj mam ostatnie 2goziny jazd, a jutro na 8:35 egzamin:/ No i żeby dojechać do czewy na tą godzinę to pobudka prawdopodobnie o 5:30 xD Chyba, że mama po zakupy pojedzie to trochę później. Cholernie się boję tego egzaminu... Jeszcze niedawno dziwiłem się znajomym jak oni mogą się denerwować przed egzaminem, przecież to nie matura, od której tak wiele w życiu zależy tylko egzamin który zawsze można poprawić, choć portfel zaboli strata 100zł. Teraz już wiem jak to jest i nie powiem żeby było mi z tym dobrze;/ W dodatku wiem, że tego nie zdam;/ Z mojego rocznika znam tylko 2osoby, które zdały za pierwszym razem... Jak opanować nerwy przed egzaminem? Ktoś powiedział, że sobie wypije kilka piw to się uspokoi ale to chyba niezbyt dobry pomysł:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ty się ciesz, że egzamin masz w miarę wcześnie (w miarę, bo i tak pewnie poczekasz sobie, czasem nawet długo) i że warunki pogodowe będą OK. Nienawidzę nagłych ataków zimy xP.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.01.2009 o 11:34, THE WITCHER1990 napisał:

Jak opanować nerwy przed egzaminem?


Najlepiej wmówić sobie że mimo iż Ci szkoda tej bańki co bulisz za egzamin, to masz trzy podejścia po zdaniu teorii. Teoria to banał, a praktyka... ja najbardziej denerwowałem się przed 3-cim podejściem. Na mnie to podziałało. za 1 i drugim razem byłem rozproszony bo chciałem być jak najbardziej na luzie i dwa razy oblałem przed czasem. Gdy byłem zdenerwowany to pilnowałem wszystkiego: co chwila w lusterka, redukcja odpowiednio wcześniej przed skrzyżowaniem... Jeśli będziesz zdenerwowany to nie pozwól żeby poniosły Cię nerwy, tylko ukierunkuj to na "paranoję" - skup się i pilnuj wszystkiego co istotne. Mi pomogło. Zdałem ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ehh a ja już bylem zrezygnowany myślałem, że obleje to powiedziałem sobie pier*ole i tak nie zdam. No ale jednak się zmobilizowałem i jechałem do końca no i opłaciło się bo ZDAŁEM!! Ale nerwy przed egzaminem miałem cholernie duże zanim wsiadłem do auta zdążyłem się już porządnie napocić. W dodatku jeździłem jedną z 3 może dwóch starych cors w ośrodku. W życiu tym nie jeździłem;| Najwięcej na nowej Mikrze i nowej Corsie. A tak nawet światla przeciwmgielnego nie moglem znaleźć... Ale jakoś sobie poradziłem i egzaminator też ogarnięty... Cholernie się cieszę teraz trzeba opić. Znaczy już opijam:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.01.2009 o 17:06, THE WITCHER1990 napisał:

Ehh a ja już bylem zrezygnowany myślałem, że obleje to powiedziałem sobie pier*ole i
tak nie zdam. No ale jednak się zmobilizowałem i jechałem do końca no i opłaciło się
bo ZDAŁEM!! Ale nerwy przed egzaminem miałem cholernie duże zanim wsiadłem do auta zdążyłem
się już porządnie napocić. W dodatku jeździłem jedną z 3 może dwóch starych cors w ośrodku.
W życiu tym nie jeździłem;| Najwięcej na nowej Mikrze i nowej Corsie. A tak nawet światla
przeciwmgielnego nie moglem znaleźć... Ale jakoś sobie poradziłem i egzaminator też
ogarnięty... Cholernie się cieszę teraz trzeba opić. Znaczy już opijam:D


Ja jak zdawałem to tylko jak zobaczyłem egzaminatora to powiedziałem sobie, ze nie zdam. No ale trzeba było wykozystać czas do końca, co się bardzo opłaciło, bo egzaminator powiedział po skończeniu: "Gratuluje. Zdał pan." No ale to było prawie 3 lata temu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.01.2009 o 17:06, THE WITCHER1990 napisał:

Ehh a ja już bylem zrezygnowany myślałem, że obleje to powiedziałem sobie pier*ole i
tak nie zdam. No ale jednak się zmobilizowałem i jechałem do końca no i opłaciło się
bo ZDAŁEM!! Ale nerwy przed egzaminem miałem cholernie duże zanim wsiadłem do auta zdążyłem
się już porządnie napocić.


To znaczy że dobrze wykorzystałeś stres :D Mnie też egzaminator zadawał na wstępie takie podchwytliwe pytania, że musiałem się nagłowić żeby domyślić się o co chodzi. Ale był spoko, zrozumiał nerwy, a potem jeździłem ostrożnie no i udało się.

Stara Corsa to rzeczywiście przesrany samochód. Raz jeździłem jak instruktorowi zepsuła się Yariska. Co chwila gasł skurczbyk :D

Gratulacje zdanego egzaminu oczywiście ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Udało mi się nareszcie zapisać na teorię :) 11.02 WORD Warszawa Bemowo -> oby oby :)
Potem tylko praktyka, ale wracając wczoraj z WORDu widziałem jak 2 gości nie zdało praktyki i tak trochę się dziwnie mi zrobiło :/ . Jeden na placu (bez komentarza ) a drugi nie zauważył żółtego światła na skrzyżowaniu pod WORDem i egzaminator mu nacisną na sprzęgło i hamulec ... ech żebym tylko ja tak głupio nie oblał .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A przed pierwszym wsiadaniem do L-ki bałeś sie? Ja tak ;p po małej mieścince bałem się jechać. Ale potem jak już pojechaliśmy do stolicy podlasia gdzie będę zdawał egzamin nie bałem się tylko totalny luz. Było lepiej niz jazda po mniejszej miejscowości. A za drugim razem już było gites majonez ;d
Prawdę powiedziawszy już mnie ta nauka jady nudzi ;d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2009 o 15:43, mlynar911 napisał:

A przed pierwszym wsiadaniem do L-ki bałeś sie? Ja tak ;p po małej mieścince bałem się
jechać. Ale potem jak już pojechaliśmy do stolicy podlasia gdzie będę zdawał egzamin
nie bałem się tylko totalny luz. Było lepiej niz jazda po mniejszej miejscowości. A za
drugim razem już było gites majonez ;d
Prawdę powiedziawszy już mnie ta nauka jady nudzi ;d

No troche się obawiałem nie byłem pewny jak to będzie i czy będę umiał jeździć:D No ale jak wsiadłem do auta i pogadałem z instruktorem (bardzo fajny gość) to wiedziałem, że będzie dobrze. Później to chętnie chodziłem na jazdy bo podobała mi się jazda op czewie. Ale po jakimś czasie się znudziłem nie chciało mi się tam chodzić ale to tylko z lenistwa wynikało xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować