Zaloguj się, aby obserwować  
Moras1990

Prawo Jazdy

3451 postów w tym temacie

Dnia 31.01.2009 o 16:37, THE WITCHER1990 napisał:

No troche się obawiałem nie byłem pewny jak to będzie i czy będę umiał jeździć:D No ale
jak wsiadłem do auta i pogadałem z instruktorem (bardzo fajny gość) to wiedziałem, że
będzie dobrze. Później to chętnie chodziłem na jazdy bo podobała mi się jazda op czewie.
Ale po jakimś czasie się znudziłem nie chciało mi się tam chodzić ale to tylko z lenistwa
wynikało xD

Dla mnie to powoli nudne się robi. Jazda po mieście byle jeździć ;p jakby się gdzieś jechało w celu załatwienia spraw to ok ;p ale tak ;d Ale cóż te godziny jakoś trzeba wyjeździć ;d
Na dodatek po raz pierwszy w miasto ruszyłem takim złomem ,że głowa mała... But mi się klinował w odstającym kawałku plastiku blisko sprzęgła. Pedał hamulca się blokował. A gaz nie wchodził płynnie tylko tak jakby stopniowo ;d ehh ale mówią im trudniej tym lepiej ;d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2009 o 21:01, mlynar911 napisał:

Dla mnie to powoli nudne się robi. Jazda po mieście byle jeździć ;p jakby się gdzieś
jechało w celu załatwienia spraw to ok ;p ale tak ;d Ale cóż te godziny jakoś trzeba
wyjeździć ;d
Na dodatek po raz pierwszy w miasto ruszyłem takim złomem ,że głowa mała... But mi się
klinował w odstającym kawałku plastiku blisko sprzęgła. Pedał hamulca się blokował. A
gaz nie wchodził płynnie tylko tak jakby stopniowo ;d ehh ale mówią im trudniej tym lepiej
;d

A nie możesz poprosić instruktora, aby poćwiczyć jakieś konkretne manewry, albo pojeździć w jakichś "trudnych" miejscach w godzinach szczytu? na pewno jest coś co można poćwiczyć, aby nie wiało nudą. Zmiana instruktora, lub samochodu na kilka jazd też nie jest złym pomysłem - zawsze inna osoba może wypatrzeć błędy, które ten pierwszy ominął, zmiana samochodu też nie jest zła, na egzaminie też można na rzęcha trafić- lepiej się przyzwyczajać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../
To masz całkowicie inne podejście niż ja :). Wykorzystuję każdą chwilę, by pojeździć autem (nie tylko "elką"). Lubię jeździć samochodem, toteż każda okazja sprawia mi przyjemność ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2009 o 21:34, czapla56 napisał:

To masz całkowicie inne podejście niż ja :). Wykorzystuję każdą chwilę, by pojeździć
autem (nie tylko "elką"). Lubię jeździć samochodem, toteż każda okazja sprawia mi przyjemność
;).

Ja mam prawo jazdy od bardzo niedawna, udało mi się zdać za pierwszym podejściem i uwielbiam jeździć. Nie tyle szukam okazji, żeby pojeździć samochodem, co po prostu prowadząc czuję pełny relaks i skupiam się na pracy samochodu, drodze... Uwielbiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie w ubiegłym tygodniu przebrnąłem "feriowy" kurs, trwał on cały tydzień - zakończony egzaminem wewnętrznym, oczywiście zdanym, w poniedziałek p.pomoc, potem, może jeszcze w ferie jazdy. Ale siedzieć cały tydzień od 9:00 do 12:30 nie każdemu by się chciało :) Ale czego się nie robi dla wymarzonego prawka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z tego co pamiętam 30h teorii i 30h praktyki. Ja miałem tak, że mogłem już zaczynać jazdy samochodem w trakcie uczęszczania na teorię, ale wiem, że niektóre ośrodki szkoleniowe, życzą sobie zaliczenia teorii przed przystąpieniem do praktyki. Gdy już wpłaciłem całość za kurs (jakieś 1100 złotych, nie wiem jak jest teraz z cenami za kurs) dostałem kwitek i mogłem już się zgłaszać po termin egzaminu. Ogólnie szło to bardzo szybko. Jednak imho te 30h praktyki (bo teoria to - co tu dużo kryć - banał) to zdecydowanie za mało. Wypada potrenować gdzieś "na polach" jeśli ma się taką możliwość. Obycie z autem jest bardzo ważne. A na egzaminie najważniejsze jest zwracanie uwagi na pierwszeństwo na drodze. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>ale wiem, że niektóre ośrodki szkoleniowe, życzą sobie zaliczenia teorii przed przystąpieniem do praktyki.
A tak przypadkiem nie jest w całym kraju? U mnie w każdym razie jest takie właśnie rozporządzenie, jednak jeżdżę autem po mieście od pierwszych zajęć teoretycznych. Według mnie to dobre rozwiązanie, w końcu trudno jest tłumaczyć różne zagadnienia i sytuacje drogowe komuś, kto jeszcze nigdy autem nie jechał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2009 o 22:43, czapla56 napisał:

A tak przypadkiem nie jest w całym kraju? [...]


Być może, ale jak się okazuje - nie wszędzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

moim zdaniem wszystko zależy od polityki ośrodka, gdyby było oficjalne rozporządzenie, to każda pierwsza inspekcja kończyłaby się karami dla ośrodków. Ja na teorię chodziłem tylko przez dwa dni (weekend) od 9.00 do 16.00 (czyli nie było to 30h...) drugiego dnia zdałem egzamin wewnętrzny teoretyczny i mogłem już jeździć po mieście. To był jakiś przyspieszony (oficjalny oczywiście) kurs. Dla mnie był on wybawieniem, bo ogólne przepisy i znaki znałem już zanim przystąpiłem do kursu, a jedyne co mi było potrzeba to informacje o egzaminie i trochę bardziej szczegółowe omówienie przepisów. Gdybym miał chodzić przez ileśtam tygodni na zajęcia po to, żeby się uczyć co to są znaki ostrzegawcze, to chyba nigdy bym się za to nie zabrał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2009 o 21:21, kordzio1 napisał:

A nie możesz poprosić instruktora, aby poćwiczyć jakieś konkretne manewry, albo pojeździć
w jakichś "trudnych" miejscach w godzinach szczytu? na pewno jest coś co można poćwiczyć,
aby nie wiało nudą. Zmiana instruktora, lub samochodu na kilka jazd też nie jest złym
pomysłem - zawsze inna osoba może wypatrzeć błędy, które ten pierwszy ominął, zmiana
samochodu też nie jest zła, na egzaminie też można na rzęcha trafić- lepiej się przyzwyczajać

O zmianie instruktora nie pomyślałem. A co do jazdy w trudnych warunkach to akurat była moja kolej kiedy trafiłem na godzinę szczytu i to w piątek ... Ciężkawo było ze zmiana pasa ze środkowego na prawy bo prawe lusterko i tak... to jest wyzwanie. A co do samochodu to uwierz mi jeździłem raz takim dobitym .... a raz cud miód ;p Ten dobity jest opisany wyżej ;p więc nie przeczytałeś chyba do końca mego postu ;d

czapla56
Ja już od 3 czy 4 lat jeżdżę sobie jak nadarzy się okazja. Zawsze wprowadzam samochód do garażu. I gdy jedziemy na wioskę to jakieś 6 km sobie jadę. Więc opanowanie samochodu mam dobre ;d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.02.2009 o 14:27, mlynar911 napisał:

O zmianie instruktora nie pomyślałem. A co do jazdy w trudnych warunkach to akurat była
moja kolej kiedy trafiłem na godzinę szczytu i to w piątek ... Ciężkawo było ze zmiana

Ja z racji tego, że musiałem wiele razy przekładać jazdy jeździłem łącznie z 5 instruktorów, przy czym standardem w moim ośrodku było to, że trzeba było minimum raz pojeździć z szefem, który naprawdę potrafił wiele błędów wypatrzyć.

Dnia 01.02.2009 o 14:27, mlynar911 napisał:

pasa ze środkowego na prawy bo prawe lusterko i tak... to jest wyzwanie. A co do samochodu
to uwierz mi jeździłem raz takim dobitym .... a raz cud miód ;p Ten dobity jest opisany
wyżej ;p więc nie przeczytałeś chyba do końca mego postu ;d

Godziny szczytu są też dobre do przyzwyczajenia się do "niespodziewanek", jak sobie radzić, gdy ktoś ci się wpierdzieli, albo jak się tłumaczyć z niewielkich błędów, bo jak mi mówiono na kursie z przymrużeniem oka - nie chodzi o to, aby na egzaminie nie popełniać błędów, ale potrafić z nich wybrnąć ;).
Czytałem, że jeździłeś na rzęchu, ale warto sobie pojeździć co kilka godzin na innym autku, bo można się przyzwyczaić do różnego funkcjonowania różnych elementów samochodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.02.2009 o 14:51, kordzio1 napisał:

Godziny szczytu są też dobre do przyzwyczajenia się do "niespodziewanek", jak sobie radzić,
gdy ktoś ci się wpierdzieli, albo jak się tłumaczyć z niewielkich błędów, bo jak mi mówiono
na kursie z przymrużeniem oka - nie chodzi o to, aby na egzaminie nie popełniać błędów,
ale potrafić z nich wybrnąć ;).

Oj uwierz mi ciężko na egzaminie się z nich tłumaczyć bo kiedy już je popełnisz to egzaminator wypowie magiczne słowa "dziękuje, nie zadał pan" wystarczy jednym kołem najechać na podwójną linię przy skręcie na skrzyżowaniu i już koniec ... A kiedy już on powie ,że koniec to nie ma jak się w takiej sytuacji tłumaczyć ;]

Dnia 01.02.2009 o 14:51, kordzio1 napisał:

Czytałem, że jeździłeś na rzęchu, ale warto sobie pojeździć co kilka godzin na innym
autku, bo można się przyzwyczaić do różnego funkcjonowania różnych elementów samochodu.

Ja jeździłem tym gratem po małej mieścinie, trasie, po większym mieście. Na kursie juz prowadziłem dwa samochody. Fiata Punto III i Nissana Micre. Micra lepiej się jechało bo sprawniejszy ale cierpię straszliwe katusze gdy mam do niego wsiąść. Strasznie mi się ten samochód nie podoba ... Z wyglądu jest straszny ... ;d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

jak to jest z tym prawem jazdy. Ile przed osiemnastka można się ZAPISAĆ, a ile przed można juz coś ZDAWAĆ, chodzić na wykłady itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.02.2009 o 19:54, mlynar911 napisał:

Oj uwierz mi ciężko na egzaminie się z nich tłumaczyć bo kiedy już je popełnisz to egzaminator
wypowie magiczne słowa "dziękuje, nie zadał pan" wystarczy jednym kołem najechać na podwójną
linię przy skręcie na skrzyżowaniu i już koniec ... A kiedy już on powie ,że koniec to
nie ma jak się w takiej sytuacji tłumaczyć ;]

Wszystko zależy od tego jaka jest sytuacja, jak popełnisz coś co ewidentnie cię dyskwalifikuje to lecisz, jednak słyszałem trochę historii, gdy egzaminator spytał się czemu, tak się ktoś zachował, lub powiedział że zrobiłe pan błąd x, a osoba wybroniła się z tego mówiąc czemu tak się zachowała - szczegółów nie pamiętam, ale poiedzmy, że ogólnie dotyczyło to sytuacji która wystąpiła na drodze. Czasami trzeba złamać przepisy, aby nie blokować ruchu.

Dnia 01.02.2009 o 19:54, mlynar911 napisał:

Ja jeździłem tym gratem po małej mieścinie, trasie, po większym mieście. Na kursie juz
prowadziłem dwa samochody. Fiata Punto III i Nissana Micre. Micra lepiej się jechało
bo sprawniejszy ale cierpię straszliwe katusze gdy mam do niego wsiąść. Strasznie mi
się ten samochód nie podoba ... Z wyglądu jest straszny ... ;d

Ja na kursie jeździłem 3 różnymi Fiatami Panda, 1 Punto i 1 Coupe, każdy był w innym stanie... na szczęście jedna z Pand była tydzień przed wymianą sprzęgła, gdy jeździłem na niej i w prawie takim samym stanie Pandą jeździłem na egz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.02.2009 o 19:55, Lukasz924 napisał:

jak to jest z tym prawem jazdy. Ile przed osiemnastka można się ZAPISAĆ, a ile przed
można juz coś ZDAWAĆ, chodzić na wykłady itp


O ile mi wiadomo to można się zapisać 3 miesiące przed, jest też chyba coś takiego - ten kurs dla mających 16 lat, że mogą zdać, ale muszą jeździć z osobą posiadającą prawko... mija się to z celem, jest jeszcze chyba kategoria B1(?), do jakiejś tam masy własnej samochodu, chyba nawet maluszek się w niej nie mieści, i jest to też o ile się nie mylę od 16 lat ale już bez towarzystwa podczas jazdy. Jeśli coś źle napisałem proszę o korektę :D

A jak jest u was z samochodami, wszędzie tymi pandami jeździcie? Bo u mnie akurat zdaje się na Toyocie Yaris (Bielsko-Biała) :P

Mała pomyłka: Można ROZPOCZĄĆ KURS 3 miesiące przed, (a nie zapisać się) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 01.02.2009 o 20:22, Blademasterz napisał:

A jak jest u was z samochodami, wszędzie tymi pandami jeździcie? Bo u mnie akurat zdaje
się na Toyocie Yaris (Bielsko-Biała) :P



u nas ( Miechów) nie ma pand. Są wlasnie toyoty yaris i nissany micry, a i jeszcze corsy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.02.2009 o 20:22, Blademasterz napisał:

A jak jest u was z samochodami, wszędzie tymi pandami jeździcie? Bo u mnie akurat zdaje
się na Toyocie Yaris (Bielsko-Biała) :P

Mała pomyłka: Można ROZPOCZĄĆ KURS 3 miesiące przed, (a nie zapisać się) :P

Każdy WORD podpisuje indywidualnei umowę na jakiś okres czasu, po czym ogłaszany jest przetarg - w Szczecinie przez kilka lat były Fiaty Panda, teraz Renaulty Clio (choć nie jestem pewien modelu), gdzieś mam budowę wszystkich pojazdów egzaminacyjnych w Polsce z ubiegłego roku i z tego co widziałem to było łącznie kilkanaście pojazdów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować