Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Debata redakcyjna: Czy Sekiro potrzebuje easy mode?

4 posty w tym temacie

Gram od wielu lat .. od czasów Commodore 64. Uważam, że każdy płacąc za grę powinien doznać satysfakcji, która z niej płynie. Więc dlaczego jak mam czasu, ze 2 godziny mordować się te 2 godziny z jednym bossem? Gra powinna zaoferować easy mode. Lepsza flustracja czy satysfakcja?Dodam, że jestem gdzieś w połowie gry i już mam dosyć. Nie mam nerwów. Każdy człowiek jest inny, każdego nie zadowolisz, ale każdy powinien mieć własny wybór. Tego i wam życzę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Gram.pl napisał:

O przezwyciężanie trudności, o pokonywanie własnych słabości. O to, że na początku walki masz wrażenie, że jest ona nie do przejścia, a potem role się odwracają. To nie ty, ale boss nie wie, z której strony oberwał i dlaczego. Jasne, wiąże się to czasem z wieloma godzinami prób.

Heh, ja czytałem inną "definicję" Miyazakiego.

"Próbujesz czegoś, umierasz, uczysz się ze swoich pomyłek, i ewentualnie przezwyciężasz te pomyłki".

Zwróćcie uwagę na "umierasz" i "ewentualnie", jaką rolę odgrywa umieranie i testowanie cierpliwości. Znając na wylot wnętrzności jego słynnego Dark Souls wiem z jakim pietyzmem grę "podkręcano" by zmaksymalizować ilość zgonów (przy okazji zaniedbując cała resztę).  Zupełnie jakby ktoś tam w ekipie (oj, już my wiemy kto ;) ) miał obsesję. Tak czy siak, pokazuje to jak ważnym elementem gameplay-u dla twórców było umieranie.
IOW HM ma czuba na punkcie uśmiercania, a bez ciągłego ekranu Udied jego gra...jest tylko kolejnym slasherem. Inne gry też mają znajdźki, eksplorację (o wiele lepszą), sekrety i poznawanie historii. Ale niekoniecznie mają "czarną legendę". To raz.

A dwa, jak wspomniał Mateusz, to fanatycznie oddane, za przeproszeniem, community. Oni są źródłem utrzymania pana Miyazaki, oni płacą za gry i rozsławiają (no, próbują) na prawo i lewo. Wreszcie to oni stworzyli czarną legendę, przez którą niejeden gimba myśli, że po pobiciu Soulsów należy mu się jakiś medal czy coś (historia prawdziwa) a większość graczy trzyma się od produkcji FROM z dala.

I ci...kultyści by się nie zasmucili, tylko wściekli, gdyby nie mogli w spokoju wąchać swoich pierdów, bo od teraz nawet jakieś casuale mogą te ich bożyszcze pobić i się tym chełpić ;)

BTW Może już dość o AI przeciwników autorstwa FROM Software, nie zawstydzajcie ich jeszcze bardziej ;)

2 godziny temu, Gram.pl napisał:

Mój jedyny kontakt z gatunkiem to Lords of the Fallen. Gdyby walka była tam prostsza, zostałyby tylko liniowe korytarze, szczątkowa historia, mało ciekawy świat (praktycznie non stop jeden zamek) i urozmaicające od czasu do czasu zabawę walki z bossami. To by pokazało, że gra jest w gruncie rzeczy dosyć płytka. Wiem, że CI Games a From Software to zupełnie inna liga.

Warto wspomnieć, że całkiem sporo rzeczy CI Games (raczej Deck 13) zrobili lepiej  od FROm (co potwierdzili panowie z FROM... zrzynając z LotF pewien system), a i FROM Soft. to nie jest jakiś gigant branży, tylko studio od niszowych indyków dla masochistów, więc może nie szafujmy tymi ligami.

Co do reszty

1. Argument z poziomem trudności regulowanym grindem jest tyle tani co nietrafiony: nie dość, że gracz ma grindować wrogów, to jeszcze statystyki? Automatycznie odpadają wszyscy ci, którzy cenią swój czas, czyli "niemiłośnicy" kopania się z koniem np gość z PC Gamera - odpłacił grze FROM pięknym za nadobne i nie zmarnował czasu na kopanie się z koniem. Oczywiście, że czuje się z tym dobrze.

2. Ciekawostka ws. argumentu "Jeśli jednak już wszystko wiemy, to NG+ można śmiało ukończyć 10 razy szybciej.". Niektórym, i założę się, że nie jest ich mało, opanowanie gry zajmuje nie NG, ale NG++++ czasu. a i po przejściu Dark Souls nie bardzo jest sens grać ponownie, zwłaszcza jeśli jest się grupą docelową Easy mode.

3. I jeszcze jedna ciekawostka nt. ostatniego akapitu. Sam guru Miyazaki stwierdził, że jego gra/y jest adresowana do "każdego".  Nawet więcej, stwierdził, że "high skill level" w ogóle nie jest potrzebny, by jego grę/y ukończyć

...coś mu chyba nie wyszło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

One dają fan w jeszcze innych obszarach - zdobywanie coraz lepszego sprzętu

To nie Diablo czy diablopodobny h&s. Jasne, sprżet wpada, ale nadal mozna dobre kilkanaście godzin używać tego samego, bo nic lepszego albo nie chce wypąść albo jeszcze nei spełniamy wymagań (a każdy punkcik jest tutaj bardzo cenny). A to bronie, bo pancerze jako zestawy to są zwykle w okreslonym miejscu i trzeba tam umieć dojść. Jak niby easy mode by to załatwiało? 

Zresztą cała wojna o easy mode na zachodzie przybrała postać karykaturalną i zeszla na "inkluzywność". Czy to w stosunku do niepełnosprawnych (zabawne, bo ci akurat już pokazali, że mogą w gry From Software grać i to z powodzeniem)  czy ogólnie. Tylko nikt nie potrafi odpowiedzieć na pytanie gdzie byłaby granica? W którym miejscu easy mode byłby wystarczajaco easy i wszelkie problemy można by zwalić na grającego, a kiedy jeszcze nie? I to nawet pomijajać fakt, że walka z bossem mozę być prostsza albo trudniejsza w zależności od miejsca, w którym sie toczy. Taurus demon nie ma żadnych wyrafinowanych ataków, ale pierwsze starcie z nim jest na wąskim moście i to ma duży wpływ na trudność potyczki. Z drugiej strony mamy Artoriasa, który jest trudny bo ma spory repertuar ataków i jak trafi to boli. W takiej sytuacji jedyny dobry (czylio taki, ktory zadowoli wszystkich płaczących o easy) "balans" to taki, w którym mozna po prostu stać, wymieniać ciosy z bossem i wygrać. Tylko wtedy Dark Souls zamienia sie w TPP Diablo, ale bez ciągłego nagradzania błyszczącym przedmiotem. I robi sie zwyczajnie nudno. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować