Zaloguj się, aby obserwować  
walgierz

Historia magistra vitae

2990 postów w tym temacie

Dnia 09.09.2008 o 23:40, Homo sum napisał:

Nie pamiętam, gdzieś to przeczytałem, ale gdzie to już nie pamiętam..


Nie we wszystko trzeba wierzyć ;]
Owszem, co do przyczyny śmierci Sobieskiego jest kilka przypuszczeń i jedno z nich wskazuje na niewydolność nerek, ale przecież można się opierać jedynie na źródłach sprzed kilku wieków, a te bywają złudne.
Mnie zawsze drażni szukanie słabości jakiejś postaci poprzez zaglądanie jej do łóżka. A niektórym sprawia to przyjemność i poświęcają całe "naukowe" prace na łóżkologię ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../
Hmm... tak sobie czytam wasze posty, w prawdzie pasjonuję się historią starożytną i wczesnym średniowieczem, ale ogólnie historię lubię i tutaj mam pytanie - jak naszego króla Sobieskiego mogli rtęcią leczyć?! o.0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.09.2008 o 20:15, Kalejdoskop86 napisał:

Hmm... tak sobie czytam wasze posty, w prawdzie pasjonuję się historią starożytną i wczesnym
średniowieczem, ale ogólnie historię lubię i tutaj mam pytanie - jak naszego króla Sobieskiego
mogli rtęcią leczyć?! o.0


Bo maść rtęciowa zabija krętki kiły. Przy okazji niszczy nerki, ale o tym mało kto wiedział.
Leczono w tamtych czasach różnymi rzeczami. Potrafiono części ciała zmienione chorobowo przypalać rozpalonym żelazem. Podejrzewam, że mocno bolało.
Inne popularne w XVII wieku leczenie polegało na kuracji purgacjami. Znaczy środkami na przeczyszczenie. Prawdopodobnie kuracją taką skrócono życie Władysława IV, który po żażyciu specjalnie spreparowanego jaja miał kilkadziesiąt wypróżnień w dwa dni. I zaliczył zgon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.09.2008 o 20:31, walgierz napisał:

Bo maść rtęciowa zabija krętki kiły. Przy okazji niszczy nerki, ale o tym mało kto wiedział.

Oczywiście, że pewno mało kto wiedział, tylko pytanie: czy taka maść rtęciowa była bezpieczna ogólnie dla człowieka? Rtęć jest trującą substancją, i to bardzo...

Dnia 10.09.2008 o 20:31, walgierz napisał:

Leczono w tamtych czasach różnymi rzeczami. Potrafiono części ciała zmienione chorobowo
przypalać rozpalonym żelazem. Podejrzewam, że mocno bolało.

O tym słyszałem, heh. ^^
Mocno bolało pewnie, ale cóz...

Dnia 10.09.2008 o 20:31, walgierz napisał:

Inne popularne w XVII wieku leczenie polegało na kuracji purgacjami. Znaczy środkami
na przeczyszczenie. Prawdopodobnie kuracją taką skrócono życie Władysława IV, który po
żażyciu specjalnie spreparowanego jaja miał kilkadziesiąt wypróżnień w dwa dni. I zaliczył
zgon.

A to to już idiotyzm według mnie, czytałem również trochę o tym, ale nie słyszałem o tym, jak Władzio IV zginął lecząc się.
Czy oni nie mogli jakoś wtedy przejrzeć na oczy, że zbyt wiele wypróżnień jest baaardzo szkodliwe?

btw. ciekawe, z czego dokładnie było to jajo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.09.2008 o 20:34, Kalejdoskop86 napisał:

Oczywiście, że pewno mało kto wiedział, tylko pytanie: czy taka maść rtęciowa była bezpieczna ogólnie dla człowieka? Rtęć jest trującą substancją, i to bardzo...

Ty to wiesz, ja to wiem. Większość ludzi dziś wie. Wtedy nie wiedziano. Ewentualnie uznawano, że zyski przewyższają straty.

Dnia 10.09.2008 o 20:34, Kalejdoskop86 napisał:

A to to już idiotyzm według mnie, czytałem również trochę o tym, ale nie słyszałem o tym, jak Władzio IV zginął lecząc się. Czy oni nie mogli jakoś wtedy przejrzeć na oczy, że zbyt wiele wypróżnień jest baaardzo szkodliwe?


Wdać nie przejrzeli ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.09.2008 o 20:36, walgierz napisał:

Ty to wiesz, ja to wiem. Większość ludzi dziś wie. Wtedy nie wiedziano. Ewentualnie uznawano,
że zyski przewyższają straty.

No tak, ale przecież samo wąchanie rtęci może być zabójcze (i tak przeważnie jest) , a był kiedyś przypadek, że zmarła dziewczyna, bo skapnęła na nią kropelka rtęci. Zmarła mimo kostiumu... o.0

Dnia 10.09.2008 o 20:36, walgierz napisał:

Wdać nie przejrzeli ;]

Ech... mówi się trudno... ale nadal jestem ciekaw, co to za jajo było. ^^

Ciekawe przypadki, ale według mnie równie dziwna była śmierć króla (ale mroczna atmosfera się zrobiła... ^^) Władysława Warneńczyka. Zamiast planować zabawiał się z młodymi chłopcami, a później porywczo w sam środek walki ze swoją jazdą wkroczył i - delikatnie mówiąc - armia Turecka zgniotła ich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś w sumie też mogli mieć większą odporność na rtęć..
No, a Władysław IV miał może jakąś szczególną wrażliwość na ten środek.. No, a samo przeczyszczenie na zdrowie ma raczej pozytywny wpływ, bo można wydalić szybko różne odpadki...
No, a Sobieski miał się chyba zarazić od Marysieńki..
W sumie to pamiętam, że chyba Stefan Batory miał 3 lekarzy i ci zaleczyli go na śmierć, ponoć gdyby miał tylko jednego medyka to by pożył znacznie dłużej..

A z innych ciekawych metod, wprawdzie nie leczniczych, było zażywanie niewielkich ilości trucizny (np arszeniku) w celu przyzwyczajenia organizmu do niej... Przykładem może być Napoleon, ostatnie badania jego włosów stwierdziły, że chyba przez całe życie miał wysoki poziom arszeniku w organizmie, prawdopodobnie właśnie aby nie dało się go otruć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.09.2008 o 21:58, Homo sum napisał:

Kiedyś w sumie też mogli mieć większą odporność na rtęć..

Hehehe. Nie no, bądźmy poważni. To niemożliwe.

Dnia 10.09.2008 o 21:58, Homo sum napisał:

A z innych ciekawych metod, wprawdzie nie leczniczych, było zażywanie niewielkich ilości
trucizny (np arszeniku) w celu przyzwyczajenia organizmu do niej... Przykładem może być
Napoleon, ostatnie badania jego włosów stwierdziły, że chyba przez całe życie miał wysoki
poziom arszeniku w organizmie, prawdopodobnie właśnie aby nie dało się go otruć..

Coś mi tu nie pasi.
Arszenik, z tego co wiem, to przewrotna trucizna. jeśli zażyjesz dużą ilość, to organizm ją wydali (torsje). Dopiero dawkowana w małych ilościach jest zabójcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.09.2008 o 22:05, walgierz napisał:

> Kiedyś w sumie też mogli mieć większą odporność na rtęć..
Hehehe. Nie no, bądźmy poważni. To niemożliwe.

Tego jednak nie wiadomo, różne rzeczy mogli żreć inna ilość ruchu, i Bóg wie co jeszcze.... No, a nie mówię jednak żeby mieli całkowitą odporność, ale jednak na tyle większą, że nie byłoby takiej sytuacji, że "zmarła dziewczyna, bo skapnęła na nią kropelka rtęci. Zmarła mimo kostiumu..."

Dnia 10.09.2008 o 22:05, walgierz napisał:

> A z innych ciekawych metod, wprawdzie nie leczniczych, było zażywanie niewielkich
ilości
> trucizny (np arszeniku) w celu przyzwyczajenia organizmu do niej... Przykładem może
być
> Napoleon, ostatnie badania jego włosów stwierdziły, że chyba przez całe życie miał
wysoki
> poziom arszeniku w organizmie, prawdopodobnie właśnie aby nie dało się go otruć..

Coś mi tu nie pasi.
Arszenik, z tego co wiem, to przewrotna trucizna. jeśli zażyjesz dużą ilość, to organizm
ją wydali (torsje). Dopiero dawkowana w małych ilościach jest zabójcza.

A nie znam się, ale chyba w pewnych za małych ilościach też nie zabije..
Dodatkowo też mi przyszło do głowy, że wtedy jednak była pewnie gorsza jakość substancji chemicznych... A więc i arszenik jak i rtęć mogła być mniej zabójcza z tego powodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.09.2008 o 21:58, Homo sum napisał:

Kiedyś w sumie też mogli mieć większą odporność na rtęć..

Ee tam, brednie. Tak jak powiedział walgierz, to jest niemożliwe. Rtęć jest piekielnie trująca... ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.09.2008 o 20:31, walgierz napisał:

Bo maść rtęciowa zabija krętki kiły. Przy okazji niszczy nerki, ale o tym mało kto wiedział.


Jeszcze pytanie do ciebie - a czy sam lekarz nie umarł z powodu zatrucia rtęcią? Przecież to jest wysoce prawdopodobne, jak niby podawał ją Sobieskiemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.09.2008 o 22:19, Kalejdoskop86 napisał:

Jeszcze pytanie do ciebie - a czy sam lekarz nie umarł z powodu zatrucia rtęcią? Przecież to jest wysoce prawdopodobne, jak niby podawał ją Sobieskiemu?


Głównym lekarzem Sobieskiego był Irlandczyk O''Connor. Przeżył swego pacjenta, napisał nawet ciekawe pamiętniki. Ja jednak nie pamiętam, by wspominał o leczeniu króla rtęcią. Nie pamiętam też bym o takiej kuracji stosowanej na Sobieskim przez innego lekarza słyszał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.09.2008 o 22:38, walgierz napisał:

Głównym lekarzem Sobieskiego był Irlandczyk O''Connor. Przeżył swego pacjenta, napisał
nawet ciekawe pamiętniki. Ja jednak nie pamiętam, by wspominał o leczeniu króla rtęcią.
Nie pamiętam też bym o takiej kuracji stosowanej na Sobieskim przez innego lekarza słyszał.

Czyli wydaje się to mało prawdopodobne (leczenie rtęcią) zważywszy na to, że z pewnością lekarz umarłby krótko po swoim pacjencie, a skoro napisałem parę ciekawych pamiętników to chyba jednak to leczenie rtęcią to mit. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Symboliczna lista działaczy Stronnictwa Narodowego i narodowych formacji wojskowych, którzy zginęli w czasie działań wojennych, pomordowani w niemieckich obozach koncentracyjnych i rozstrzelani w ulicznych egzekucjach przez Niemców:

*)Józef Bardanin – inżynier, fundator drukarni „Walka” – pisma konspiracyjnego, rozstrzelany w marcu 1941r. w Palmirach.
*)Adolf Bniński – były wojewoda poznański, zginął w 1941r. w Berlinie rzucony na pożarcie lwom w ZOO.
*)Marian Dziżyński – łącznik NOW na tereny przyłączone do III Rzeszy, zginął w Gross Rosen 25.08.1942r.
*)Stanisław Dyspolski – dwukrotny więzień Berezy kartuskiej, działacz w powiecie oświęcimskim, zginął w Gusen.
*)Edmund Gliński – redaktor „Walki”, rozstrzelany w 1942r. w Palmirach.
*)Kazimierz Kowalski – adwokat, Prezes Stronnictwa Narodowego (1937-39), zamordowany w Łodzi.
*)Julian Krężel – aplikant adwokacki, członek SN w Warszawie, rozstrzelany w styczniu 1940r.
*)Piotr Kownacki – Prezes SN w Wilnie, zginął w Oświęcimiu.
*)Jan Mosdorf – działacz OWP, przywódca ONR, prezes MW, redaktor „Prosto z Mostu”, zginął 11.10.1943r. w Oświęcimiu.
*)Leon Najmrodzki – członek SN w Warszawie, ścięty toporem w 1942r. w Poznaniu.
*)Stefan Niebudek – adwokat, sekretarz ZG SN, rozstrzelany w Oświęcimiu, zginął z okrzykiem na ustach: „Niech żyje Wielka Polska!”.
*)Stanisław Piasecki – redaktor naczelny „Walki”, rozstrzelany w 1942r. w Palmirach.
*)Ks. Józef Prądzyński – członek Ligi Narodowej, twórca organizacji „Ojczyzna” w Wielkopolskce.
*)Józef Pogorzelski – szef propagandy NOW w woj. Białostockim, dwukrotny więzień Berezy Kartuskiej, rozstrzelany wraz z żoną Eugenią w zbiorowej egzekucji 8.09.1943r.
*)Prof. Roman Rybarski – ekonomista, zginął w Oświęcimiu.
*)Stefan Sacha – prezes SN, rozstrzelany w Palmirach.
*)Prof. Witold Staniszkis – Członek SN, zginął w Oświęcimiu (dziadek prof. Jadwigi Staniszkis).
*)Mieczysław Trajdos – prezes SN, adwokat, ścięty toporem w Poznaniu.
*)Hipolit Wąsowicz – prezes SN w Warszawie zginął w Oświęcimiu.
*)Edward Zajączek – prezes SN w Bielsku-Białej, więzień Berezy Kartuskiej, zginął w Oświęcimiu.

i wielu innych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chiński cesarz Qin Shi Huang też miał podawaną rtęć, w postaci małych kapsułek. Jego lekarze uważali, że przedłuży to znacznie jego życie, tak samo jak seks z różnymi partnerkami. Niestety, mylili się, a cesarz po niedługim czasie zwariował. Cesarstwo zaczęło podupadać, lecz w odpowiednim momencie żywot władcy dobiegł końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Apropos rtęci - zasłyszałem ostatnio, że któryś z cesarzy chińskich rozkazał wybudować olbrzymią makietę Chin, a rzeki na niej wypełnione były (lub są ;]) właśnie rtęcią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.09.2008 o 12:00, Probos napisał:

Chiński cesarz Qin Shi Huang też miał podawaną rtęć, w postaci małych kapsułek. Jego
lekarze uważali, że przedłuży to znacznie jego życie, tak samo jak seks z różnymi partnerkami.
Niestety, mylili się, a cesarz po niedługim czasie zwariował. Cesarstwo zaczęło podupadać,
lecz w odpowiednim momencie żywot władcy dobiegł końca.


Zatem lekarze zrobili dobrze. Szalony władca długo się nie narządził, bo go rtęć wykończyła ;]

-> Dark Templar
Raczej były. Rtęć paruje, z tego co słyszałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 14.09.2008 o 16:25, walgierz napisał:

Raczej były. Rtęć paruje, z tego co słyszałem.


To właśnie grobowiec Qin Shi Huanga. :)
Ostatnie badania donoszą, że rtęć nadal się tam znajduje. Nie wiem jakim cudem, ale tak właśnie jest. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.09.2008 o 14:00, Dark Templar napisał:

Apropos rtęci - zasłyszałem ostatnio, że któryś z cesarzy chińskich rozkazał wybudować
olbrzymią makietę Chin, a rzeki na niej wypełnione były (lub są ;]) właśnie rtęcią.

No są ponoć. Rtęć paruje, powinno jej nie być, ale jednak jest! :>

Co do samego Cesarza Chińskiego to jeśli oszalał i źle rządził, to może lekarze byli podstawieni i "leczyli" go rtęcią aby go zabić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 14.09.2008 o 21:25, Kalejdoskop86 napisał:

Co do samego Cesarza Chińskiego to jeśli oszalał i źle rządził, to może lekarze byli
podstawieni i "leczyli" go rtęcią aby go zabić?


Właśnie on nie rządził źle ! Dopiero po kilku latach zażywania tej cieczy, odbiła mu "palma". :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować