Zaloguj się, aby obserwować  
fanfilmu_pl

Ukochany język polski

162 postów w tym temacie

Dnia 08.11.2005 o 15:22, fanfilmu.pl napisał:

Oczywiście nie chodzi o to żeby kogoś obrazić!
Przedstawiajcie jakieś śmieszne napisy, posty, ciekawostki,
błędy ortograficzne z którymi się spotkaliście.
Bardzo ciekawy pod tym względem jet ten temat: http://www.gram.pl/forum_post.asp?tid=685&u=43

Ha! mój błąd został poprawione poprzez prośbę do moderatorów :P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.11.2005 o 15:45, Velociraptor napisał:

No cóż nasz wspaniały język ojczysty jest podobno jednym z najtrudniejszych do nauczenia na świecie :P:)


Moje oceny z dyktand o tym świadczyły :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.11.2005 o 15:42, Valed napisał:

Bardzo często spotykam się ze słowem: żadko miast rzadko. żadkie to może być gó... :P.

Może gu... ? :)
-> Velociraptor
Jak dla kogo - ja sie chińskiego nie mam zamiaru uczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.11.2005 o 15:32, fanfilmu.pl napisał:

Prosiłeś o to modów ? :) nie wiem po co :) komu to przeszkadzało ?


Cóż jeżeli ktoś jest patryiotą i ten język coś dla niego znaczy to mu to przeszkadza.
Jak ktoś walczył kiedyś o to, żebyś Ty teraz mógł pisać w takim a nie innym języku, a Ty tego nie doceniasz i jeszcze kaleczysz to komuś to przeszkadza.

----> Velociraptor
Podobno najtrudniejszy w Europie jest Węgierski, ale Nasz będzie w pierwszej piątce. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.11.2005 o 15:54, Vaxinar napisał:

Cóż jeżeli ktoś jest patryiotą i ten język coś
dla niego znaczy to mu to przeszkadza.
Jak ktoś walczył kiedyś o to, żebyś Ty teraz mógł pisać w takim a nie innym języku,
a Ty tego nie doceniasz i jeszcze kaleczysz to komuś to przeszkadza.

Nie uważasz że za dużo pracy sobie zadał? Każdy wiedział co ma tam być, a on nie pisał tak tego specjalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.11.2005 o 19:27, Araondoion napisał:

gorszy jest fiński lub wegierski od naszego wspanialego polskiego... polski nie jest zly ale niektore lektury mamy badziewne,
przoduje w tym Orzeszkowa... xD


Cóz, teraz tak mówisz a ciekawe co powiesz za 20 lat ?
I czy Ty myślisz, że zagraniczni uczniowie kochają swoją literaturę ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.11.2005 o 15:42, Valed napisał:

Bardzo często spotykam się ze słowem: żadko miast rzadko. żadkie to może być gó... :P.


Niestety. Gó... też musi/może być rzadkie (nigdy żadkie) :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.11.2005 o 19:27, Araondoion napisał:

przoduje w tym Orzeszkowa... xD


Yhy, jej pisanina jest dokumentem myśli pewnej epoki. Przeczytasz, zaliczysz, zapomnisz.
W wersji krótszej możesz przeczytać tylko stosowne opracowanie z BAL. Na wypracowanie, pracę klasową wystarczy (na celująco! :). Jednak dla badaczy tamtej epoki, krytyków literatury to ważny zabytek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.11.2005 o 19:32, Pan_Sza napisał:

> przoduje w tym Orzeszkowa... xD
Jednak dla badaczy tamtej epoki, krytyków literatury to ważny zabytek.

Na szczęście z biegiem czasu stanie się kiedyś zabytkiem śledzonym wyłącznie przez doktorantów. Może wreszcie kiedyś uczniowie szkół będą rozpatrywać mniej oderwane od ich rzeczywistości dzieła w języku polskim. Pora byłaby przestać zajmować młodych ludzi dziś nieaktualnymi i zaściankowymi problemami Polaków w XVIII i XIX wieku. Od tamtego czasu powstało mnóstwo innych zdarzeń, które były roztrząsane i zostały po polsku opisane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Problem polega na tym, że uczymy epok literackich. Nie da się przesunąc innych, być może ciekawszych dzieł do pozytywizmu. Być może dla uczniów to mordęga, ale czytać trzeba. A chęć i umiejętność zanika. Uczniowie sami w sobie są oderwani od rzeczywistości. Mamo wszyscy w klasie mają komórki, ja chcę Gothic 3, skuter by się przydał (wersja dla aktywnych :) Mam lat, ile mam, i częściej sięgam po Vademecum Lekarza Ogólnego niż po Orzeszkową, Rogasia z Doliny Roztoki i Wesele :) Heh, nie zgadzam się z techniką "co autor chciał powiedzieć", ale dzisiejszy trend do zastępowania lektury teledyskiem lub grą jest chory. Na koniec, zwróć uwagę na to, że jesteś osobą już ukształtowaną, świadomą wyboru np. lektur. Natomiast dzisiejsi uczniowie przyjmują postawę roszczeniową, bo tak być musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.11.2005 o 20:58, Pan_Sza napisał:

Problem polega na tym, że uczymy epok literackich.

Może rzeczywiście w tym jest problem. :)
Bo moim skromnym zdaniem wciąż w szkole "epoki literackie" nie odnoszą się w żaden sposób do polskiego języka, ale do treści jakie w danej epoce historycznej "były modne" u autorów piszących po polsku. Natomiast w szkole nigdy osobiście nie dowiedziałem się choćby tak prostej rzeczy jak różnice językowe między epokami. Nigdy też nie udało mi się przeczytać na żadnych lekcjach polskiego ani jednego tekstu napisanego w staropolskim - czyli po prostu w oryginale. Wszystkie dzieła, do których czytania "zmuszano" to były współczesne wariacje dawnych tekstów mniej lub bardziej oddające oryginały.

Dnia 12.11.2005 o 20:58, Pan_Sza napisał:

Nie da się przesunąc innych, być może ciekawszych dzieł do pozytywizmu.

No pewnie, że nie. Ale przy takim podejściu można znacząco skrócić "przerabianie" lektur, które mają już wartość wyłącznie historyczną zarówno językowo jak i treściowo. Uzyskany czas nauki można spokojnie przeznaczyć na współczesne teksty we współczesnym języku rozpatrujące współczesne kwestie. To tylko postulat, ale moim zdaniem nie ma innej możliwości nakłonienia dzieci i młodzieży do czytania.

Tak na marginesie mimo iż sądzę, że książka jako taka nie zniknie nigdy - to nośnik, którego praktycznie używamy do czytania i pisania większości tekstów w życiu dorosłego człowieka zmieni się na ekran monitora. Znaczenie druku na papierze zmniejszy się i zmarginalizuje być moze do poziomu takiego jak dzisiejszy teatr przy operach mydlanych w telewizji. Chcąc nie chcąc większość tekstów jakie będziemy za jakiś czas czytali nie będzie pochodzić z zadrukowanej kartki. Twierdzę tak mimo, iż jestem wielkim zwolennikiem książek drukowanych, których nie wyobrażam sobie czytać z monitora.

Dnia 12.11.2005 o 20:58, Pan_Sza napisał:

Być może dla uczniów to mordęga, ale czytać trzeba. A chęć i umiejętność zanika.

Moim zdaniem wcale nie koniecznie. Fakt, że zanika chęć czytania tzw. "literatury", która młodym ludziom, jak twierdzą, nie oferuje niczego.
Moim zdaniem wielkim sprzymierzeńcem słowa pisanego są właśnie komputery. Mimo wielkich pojemności dysków używanie pisma nadal wymusza ekonomia i łatwość obróbki. Sam internet, to jedna ogromna zbieranina znaków. Obrazków, ani dźwięku wciąż nie można skutecznie wyszukiwać. A informacja jest tylko tyle warta, ile wynosi koszt jej znalezienia. W przypadku pisma ten koszt jest znikomy. W przypadku obrazu, dźwięku, zapachu itp. koszt jest horrendalny.
Możliwe jednak, że się mylę i jednak jako cywilizacja wracamy do naturalnego dla człowieka nośnika infomacji, emocji czyli do głosu i obrazu. W takim wypadku też nie ma się czego specjalnie martwić. Po prostu zamiast czytelnictwa trzeba będzie położyć nacisk na wysławianie się w języku (lub językach) jakim się mówi i rozumienie ze słuchu.
Ponieważ jednak część ludzi jest ekstremalnymi wzrokowcami, a cała ludzka wiedza jest zapisana i wciąz poszerzana w postaci alfanumerycznej - nie wydaje mi się, aby słowo pisane miało kiedykolwiek stracić swoją pozycję. No chyba, że odkryjemy praktyczną telepatię, wtedy po prostu "Sorry, Winnetou".

Dnia 12.11.2005 o 20:58, Pan_Sza napisał:

Uczniowie sami w sobie są oderwani od rzeczywistości. [...]
dzisiejszy trend do zastępowania lektury teledyskiem lub grą jest chory.

Raczej filmem - i to często długometrażowym. :) Tu się zgodzę, że pozycja powieści w stosunku do filmu bardzo spada. Zauważ jednak, że w historii ludzkości informacje i idee były zawsze konwertowane na nowy, najczęściej bardziej wydajny "nośnik" tych treści. Tak jak kiedyś kaseta VHS została wyparta przez płytę laserową (dzisiaj DVD), tak może długotrwałe (w czytaniu) powieści zostaną wyparte przez dwugodzinny film bez szkody dla przekazu tej samej treści lub idei? Może tak przecież być, tym bardziej, że widać tego przykłady. Osoby, które oglądnęły Władcę Pierścieni, czy Harrego Pottera w zasadzie mogą odpuścić sobie czytanie tych książek bo stracą tylko czas (którego być może nie mają), a nie uzyskają w zamian nic znaczącego, ani w kwestii treści, ani idei, które tych powieści dotyczą.

Jest też przykład w druga stronę. O ile długa książka potrafi zająć kilka godzin dobrze czytającej osobie, o tyle niektóre gry (np. typu cRPG) potrafią zająć swoim tekstem nawet kilkanaście dni pełnej uwagi przecież równie dobrze czytającej osobie.

Dnia 12.11.2005 o 20:58, Pan_Sza napisał:

Natomiast dzisiejsi uczniowie przyjmują postawę roszczeniową, bo tak być musi.

To to fakt, ale chyba nie ma związku między nim, a czytelnictwem jako takim? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.11.2005 o 01:55, Olamagato napisał:

Nigdy też nie udało mi się przeczytać na żadnych lekcjach polskiego
ani jednego tekstu napisanego w staropolskim - czyli po prostu w oryginale.

"Pamiętników" Paska nie przerabialiście? Jeśli sobie przypominam, to tam był dość archaiczny język.
A "Treny" Kochanowskiego?

Dnia 13.11.2005 o 01:55, Olamagato napisał:

Tak jak kiedyś kaseta VHS została wyparta przez płytę laserową (dzisiaj DVD), tak może długotrwałe
(w czytaniu) powieści zostaną wyparte przez dwugodzinny film bez szkody dla przekazu tej samej treści lub idei? Może tak
przecież być, tym bardziej, że widać tego przykłady. Osoby, które oglądnęły Władcę Pierścieni, czy Harrego Pottera w zasadzie
mogą odpuścić sobie czytanie tych książek bo stracą tylko czas (którego być może nie mają), a nie uzyskają w zamian nic
znaczącego, ani w kwestii treści, ani idei, które tych powieści dotyczą.

Pomijasz jeden istotny czynnik. Czytanie powieści rozwija wyobraźnię co ma niebagatelny wpływ na jego rozwój intelektualny.
Czytelnik wyobraża sobie scenerię, opisywany krajobraz i wydarzenia, natomiast podczas oglądania filmu jest jedynie biernym konsumentem.
Chyba tego nie muszę udowadniać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Pamietniki" przeczytalem sam, musze powiedziec, ze calkiem ciekawe dzielo, choc trudne...
Za 20 lat tez powiem, ze ksiazki Orzeszkowej byly beznadziejne... Ogolnie czytam dosc duzo, choc ostatnio mam malo czasu na to (studia - nie mam tam polskiegp ;) )... heh... Pan Tadeusz do Nad Niemnem byl rewelacyjny...

PS. Treny to chyba kazdy przerabial...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować