Zaloguj się, aby obserwować  
barteg

Elfy - Temat Ogólny

625 postów w tym temacie

Dnia 01.03.2007 o 14:56, Byl napisał:

Nie obrażaj Paoliniego!


Nie obrażam, wyrażam opinię na temat książki. Ten nastolatek naczytał się paru dobrych książek fantasy i zrobił taki misz-masz.

Dnia 01.03.2007 o 14:56, Byl napisał:

Ja to wszstkie chwile wolnego czasu spędziłem czytając Eragona i Najstarszego.


Współczuję.

Dnia 01.03.2007 o 14:56, Byl napisał:

Każdemu mam obowiązek je polecić.Co do filmu Eragon to sobie możesz obrażać do woli, beznadziejny!


Ja uważam, że film był lepszy niż książka.

Dnia 01.03.2007 o 14:56, Byl napisał:

Zupełnie inna fabuła, jednak jeszcze uszedł bo tak lubie książkę Eragon że film nie jest taki


Przesadzasz. Fabuła jest różna w paru miejscach, są to nieznaczne wprowadzone poprawki.

Dnia 01.03.2007 o 14:56, Byl napisał:

okropny jaki by był gdyby książka Eragon mi się tak nie podobała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 01.03.2007 o 15:36, K3ine napisał:

No wiesz mi sie wydaje że jednak elfy zawsze były silniejsze od ludzi, tzn w większości walk
pokonywały ludzi. Jeżeli wziąść pod uwage siłe jako siłe fizyczną to ludzie najprawdopodobniej
są silniejsci od elfów, ale jeżeli siła oznacza siłe, spryt i rozum to elfy są górą imho chyba
;)


Przedstawię to tak:

Tolkien opisał Elfy jako doskonalsze i silniejsze (fizycznie) od ludzi.

We szystkich innych książkach fantasy elfy są wiotie w porównaniu z ludźmi i słabsze fizycznie. To, że są lepszymi wojownikami nie zawsze jest prawdą. Branie Drizzt''a za przykład elfiej walki jest jak branie Enteri''ego za przeciętnego wojownika ludzkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 01.03.2007 o 16:09, Adamzzz napisał:

Echm... pierwszy raz mi się zdarzyło, by ktoś odpowiedział na mojego posta sprzed 2 miesięcy.


Pardon, teraz zauważyłem, że temat miał przerwę. No ale co, dobrze, że się odświeżył.

Dnia 01.03.2007 o 16:09, Adamzzz napisał:

A co do elfów - Paolini naprawdę pisze słabe książki - z tym muszę się zgodzić.


:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.03.2007 o 16:28, Nagaroth napisał:

Eragon niech i będzie że tam elfy stronią od mięsa ale że w Eragonie (IMO bardzo słaba książka)
to nie znaczy że wszędzie tak jest. Elfy żrą to co da im natura. Natura daje im zwierzątka
więc elfy żrą zwierzątka. Czy wobrażasz sobie że świetni magowie, łucznicy a i w niektórych
wypadkach wojownicy by byli tacy świetni gdyby jedli tylko grzyby i porosty?


To jest już spojrzenie zaleźne od książki i świata. Druidzi i Łowcy nie będą jeść mięsa, bo zwierzęta są ich przyjaciółmi. Z kolei we Władcy, elfy które można wznać za Łowców, czy Druidów. Zapylają mięcho jak nikt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.03.2007 o 23:22, Icestalker napisał:

To jest już spojrzenie zaleźne od książki i świata. Druidzi i Łowcy nie będą jeść mięsa, bo
zwierzęta są ich przyjaciółmi.

Tutaj akurat to może zależeć bo spójrzmy na takich np. Indian. Mieli i mają oni ogrom szacunku dla zwierząt, a jednak mięcho wcinają. Jednakże oni okazują zwierzętom szacunek, dziękują im za to że mogą się posilić ich mięsem i przepraszają za to że muszę ja zabijać. Akceptują po prostu naturalny cykl świata w którym jedno stworzenie musi umrzeć by inne mogło dalej żyć. Do pewnego stopnia Druidzi i szczególnie Łowcy są wzorowani na Indianach... tak przynajmniej sądzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak spojrzałem na listę tematów, dojrzałem te charakterystyczne słowa i nie mogłem się powstrzymać, żeby nie wstąpić.
Pierwsze, co rzuca mi się w oczy, to gloryfikacja tej rasy. Podchodzicie do elfów tak, że jeśli w jakimś utworze mają opisaną jakąś szczególnie dobrze rozwiniętą zdolność/umiejętność, to automatycznie miałoby znaczyć to, że elfy właśnie to mają. Otóż należy trzymać się jednego opisu. Żaden porządny pisarz fantasy nie poda ani jednej rasy lepszej od innych. Zawsze musi być jakaś równowaga, gdyż nikt nie jest doskonały. Robienie z elfów wojowników zdolnych przyjąć setki ciosów mija się z celem, jeżeli do tego są szybcy, zwinni, celni, mistrzami miecza i magii, jedyni sprawiedliwi, miłosierni, najlepsi zabójcy, wspaniali kompani, etc... Nie wiem jak wam, ale mi by się chciało wymiotować na samą myśl o kimś takim...
Z drugiej strony podajecie, że autor fantasy koniecznie musi trzymać się kanonu, stworzonego jak mówicie przez Tolkiena. Chciałbym łaskawie zauważyć, że Władca Pierścieni błogosławieństwem dla tego gatunku był jedynie przez kilka pierwszych lat swojego istnienia. Teraz to jest klątwa, a nie błogosławieństwo. Setki pisarzy nie potrafią wymyślić niczego nowego, tylko oklepany schemat człowiek-krasnolud-elf. Nigdy nie marzyliście o czymś nowym, czymś co stawia na głowie całe pojęcie fantastyki? To dziwne, bo Tolkien akurat właśnie marzył...
Kolejna sprawa - mówicie o książkach "mistrzów", dotyczących elfów. Podajecie tam takich "mistrzów", jak Paolini. To już moja własna opinia, ale Eragonowi bliżej do Pottera, niż do porządnego fantasy. Zaliczenie Paoliniego do mistrzów obraża owych...
Poza tym dziwnie nikt nie wspomina o pewnym panu o nazwisku Pratchett. Jednym z najbardziej popularnych zagranicznych autorów fantasy w Polsce. Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś o elfach - przeczytajcie jego pozycję pod tytułem "Panowie i Damy". Zwróćcie szczególną uwagę na porównanie sposobów postrzegania elfów między czarownicami, a resztą ludzi i czym jest to spowodowane :P.

Pozdrawiam ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 01.03.2007 o 23:26, Hubi Koshi napisał:

Tutaj akurat to może zależeć bo spójrzmy na takich np. Indian. Mieli i mają oni ogrom szacunku
dla zwierząt, a jednak mięcho wcinają. Jednakże oni okazują zwierzętom szacunek, dziękują im
za to że mogą się posilić ich mięsem i przepraszają za to że muszę ja zabijać. Akceptują po
prostu naturalny cykl świata w którym jedno stworzenie musi umrzeć by inne mogło dalej żyć.
Do pewnego stopnia Druidzi i szczególnie Łowcy są wzorowani na Indianach... tak przynajmniej
sądzę.


Sądzę, że masz rację co do Indian, i do tego, że Łowcy i Druidzi byli WZOROWANI na nich, co może dopuszczać drobne zmiany. Ja bym powiedział, że podchodzą oni do tego ostrożnie i zawsze wiedzą jakie stworzenie pada ich ofiarą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.03.2007 o 23:48, Furrbacca napisał:

Tak spojrzałem na listę tematów, dojrzałem te charakterystyczne słowa i nie mogłem się powstrzymać,
żeby nie wstąpić.


I bardzo dobrze. :)

Dnia 01.03.2007 o 23:48, Furrbacca napisał:

Pierwsze, co rzuca mi się w oczy, to gloryfikacja tej rasy. Podchodzicie do elfów tak, że jeśli
w jakimś utworze mają opisaną jakąś szczególnie dobrze rozwiniętą zdolność/umiejętność, to
automatycznie miałoby znaczyć to, że elfy właśnie to mają. Otóż należy trzymać się jednego
opisu. Żaden porządny pisarz fantasy nie poda ani jednej rasy lepszej od innych.


A Tolkien jednak zrobił. można by powiedzieć, że Elfy byłyby najpotężniejsze, gdyby nie ich ilość.

Dnia 01.03.2007 o 23:48, Furrbacca napisał:

Zawsze
musi być jakaś równowaga, gdyż nikt nie jest doskonały. Robienie z elfów wojowników zdolnych
przyjąć setki ciosów mija się z celem, jeżeli do tego są szybcy, zwinni, celni, mistrzami miecza
i magii, jedyni sprawiedliwi, miłosierni, najlepsi zabójcy, wspaniali kompani, etc... Nie wiem
jak wam, ale mi by się chciało wymiotować na samą myśl o kimś takim...


To powymiotujmy razem. :)

Dnia 01.03.2007 o 23:48, Furrbacca napisał:

Z drugiej strony podajecie, że autor fantasy koniecznie musi trzymać się kanonu, stworzonego
jak mówicie przez Tolkiena.


Właśnie nie. Jak ktoś pisze książki jak Tolkien, na przykład Paolini jest to dość masakryczne jak Eragon. Jeżeli ktoś odstępuje od stereotypu to chwali mu się to. Ja osobiście faworyzuję czterech autorów oprócz Tolkiena. A mnianowicie: R.A. Salvatore, Ed Greenwood, Terry Pratchett i pani Ursula Le Guin, którą polecam najmocniej. Napisała moją ulubioną sagę Ziemiomorza. Naprawdę warto poczytać, ale tam o elfach nic nie ma.

Dnia 01.03.2007 o 23:48, Furrbacca napisał:

Chciałbym łaskawie zauważyć, że Władca Pierścieni błogosławieństwem
dla tego gatunku był jedynie przez kilka pierwszych lat swojego istnienia. Teraz to jest klątwa,
a nie błogosławieństwo. Setki pisarzy nie potrafią wymyślić niczego nowego, tylko oklepany
schemat człowiek-krasnolud-elf. Nigdy nie marzyliście o czymś nowym, czymś co stawia na głowie
całe pojęcie fantastyki? To dziwne, bo Tolkien akurat właśnie marzył...


I on stworzył dokładnie coś takiego. Teraz czekamy na kolejnego twórcę. Chociarz ja bym dał tam Ursulę Le Guin.

Dnia 01.03.2007 o 23:48, Furrbacca napisał:

Kolejna sprawa - mówicie o książkach "mistrzów", dotyczących elfów. Podajecie tam takich "mistrzów",
jak Paolini. To już moja własna opinia, ale Eragonowi bliżej do Pottera, niż do porządnego
fantasy. Zaliczenie Paoliniego do mistrzów obraża owych...
Poza tym dziwnie nikt nie wspomina o pewnym panu o nazwisku Pratchett.


Pomimo, że jest jednym z moich ulubionych autorów, to Pratchett''a traktuję z przymrużeniem oka. Jego książki są czymś w rodzaju parodii stereotypów. Daje to oczywiście nowy punkt spojrzenia itp. ale chyba sam Pratchett nie traktuje tego wszystkiego śmiertelnie poważnie.

Dnia 01.03.2007 o 23:48, Furrbacca napisał:

Jednym z najbardziej
popularnych zagranicznych autorów fantasy w Polsce. Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś o elfach
- przeczytajcie jego pozycję pod tytułem "Panowie i Damy". Zwróćcie szczególną uwagę na porównanie
sposobów postrzegania elfów między czarownicami, a resztą ludzi i czym jest to spowodowane
:P.


Jestem w środku tej książki. :)

Dnia 01.03.2007 o 23:48, Furrbacca napisał:

Pozdrawiam ;).


Ja też ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.03.2007 o 00:06, Icestalker napisał:

A Tolkien jednak zrobił. można by powiedzieć, że Elfy byłyby najpotężniejsze, gdyby nie ich
ilość.


Mi się właśnie wydawało, że jedyne w czym były lepsze od innych raz, to łucznictwo. Nic więcej.

Dnia 02.03.2007 o 00:06, Icestalker napisał:

Właśnie nie. Jak ktoś pisze książki jak Tolkien, na przykład Paolini jest to dość masakryczne jak Eragon.


Eragona można przeczytać jako lekturkę na jakiś wieczór zimowy. Tak jak Pottera. Ale nic więcej...

Dnia 02.03.2007 o 00:06, Icestalker napisał:

Jeżeli ktoś odstępuje od stereotypu to chwali mu się to.


Albo mu się chwali, albo go wyklinają i mówią, że to nie jest fantasy :D. Tak jak spotkałem się z tekstem, że Pilipiuk nie pisze książek fantasy xD.

Dnia 02.03.2007 o 00:06, Icestalker napisał:

Ja osobiście faworyzuję czterech autorów oprócz Tolkiena. A mnianowicie: R.A. Salvatore, Ed Greenwood,
Terry Pratchett i pani Ursula Le Guin, którą polecam najmocniej. Napisała moją ulubioną sagę Ziemiomorza.


Wstyd przyznać, ale Ursuli Le Guin nie czytałem, choć nazwisko słyszałem...

Dnia 02.03.2007 o 00:06, Icestalker napisał:

Naprawdę warto poczytać, ale tam o elfach nic nie ma.


Nie przeszkadza mi to ;).

Dnia 02.03.2007 o 00:06, Icestalker napisał:

I on stworzył dokładnie coś takiego. Teraz czekamy na kolejnego twórcę.


Hmm. Fakt - wówczas to było dokładnie coś takiego. Tyle że zarazem stało się przeciwieństwem rewolucji - takim wielkim nienaruszalnym kolosem blokującym przejście do ładniejszych i ciekawszych komnat zamku fantasy ;).

Dnia 02.03.2007 o 00:06, Icestalker napisał:

Pomimo, że jest jednym z moich ulubionych autorów, to Pratchett''a traktuję z przymrużeniem
oka. Jego książki są czymś w rodzaju parodii stereotypów. Daje to oczywiście nowy punkt spojrzenia
itp. ale chyba sam Pratchett nie traktuje tego wszystkiego śmiertelnie poważnie.


To jest tak - faktycznie przy niczym innym się tak nie uśmiałem, jak przy Pratchecie, ale jak czytasz trzeci raz tę samą książkę, to zaczynasz się zastanawiać czemu to jest wyśmiewane...

Dnia 02.03.2007 o 00:06, Icestalker napisał:

Jestem w środku tej książki. :)


Tam była taka wyliczanka chyba "Elfy są czarowne - elfy czarują", czy coś w tym stylu. Niestety mój egzemplarz znajduje się u znajomego, więc jakbyś mógł przytoczyć ten fragment, choćby prywatnie, to byłbym wdzięczny :).

Dnia 02.03.2007 o 00:06, Icestalker napisał:

> Pozdrawiam ;).
Ja też ;)


To ja raz jeszcze pozdrowię i życzę miłej nocy :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 02.03.2007 o 00:29, Furrbacca napisał:

Mi się właśnie wydawało, że jedyne w czym były lepsze od innych raz, to łucznictwo. Nic więcej.


Prócz nadprzyrodzonych mocy leczenia i rozmowy ze zwierzętami. Nie romawać ze zwierzętami mógł każdy. W elfickim języku :P

Dnia 02.03.2007 o 00:29, Furrbacca napisał:

Eragona można przeczytać jako lekturkę na jakiś wieczór zimowy. Tak jak Pottera. Ale nic więcej...


Ja na Eragorna i Pottera patrzę jak ostatnią deskę...

Dnia 02.03.2007 o 00:29, Furrbacca napisał:

Albo mu się chwali, albo go wyklinają i mówią, że to nie jest fantasy :D. Tak jak spotkałem
się z tekstem, że Pilipiuk nie pisze książek fantasy xD.


Dnia 02.03.2007 o 00:29, Furrbacca napisał:

Wstyd przyznać, ale Ursuli Le Guin nie czytałem, choć nazwisko słyszałem...


Nie wstyd, bo mało znana saga, ale naprawdę mogę powiedzieć, że nie czytałem wielu lepszych książek.

Dnia 02.03.2007 o 00:29, Furrbacca napisał:

Hmm. Fakt - wówczas to było dokładnie coś takiego. Tyle że zarazem stało się przeciwieństwem
rewolucji - takim wielkim nienaruszalnym kolosem blokującym przejście do ładniejszych i ciekawszych
komnat zamku fantasy ;).


Czyli było za dobre ;)

Dnia 02.03.2007 o 00:29, Furrbacca napisał:

To jest tak - faktycznie przy niczym innym się tak nie uśmiałem, jak przy Pratchecie, ale jak
czytasz trzeci raz tę samą książkę, to zaczynasz się zastanawiać czemu to jest wyśmiewane...


Też pękałem ze śmiechu przy Pratchett''cie, ale nigdy nie czytam książki więcej niż raz.

Dnia 02.03.2007 o 00:29, Furrbacca napisał:

Tam była taka wyliczanka chyba "Elfy są czarowne - elfy czarują", czy coś w tym stylu. Niestety
mój egzemplarz znajduje się u znajomego, więc jakbyś mógł przytoczyć ten fragment, choćby prywatnie,
to byłbym wdzięczny :).


To jeszcze chwilkę chyba jeszcze tam nie jestem.

Dnia 02.03.2007 o 00:29, Furrbacca napisał:

To ja raz jeszcze pozdrowię i życzę miłej nocy :).


U mnie jest ''Dzień Dobry'' ;), dobranoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A mi podoba się koncepcja Elfów w grze Morrowind. Wiem - to nie jest książka, ale sposób przedstawienia i przemyślenie wielu koncepcji jest o niebo lepsze i pełniejsze niż u większości pisarzy.
Leśne Elfy - drobnej budowy, żyjące (a jakże) w lasach, niezrównani łucznicy i złodzieje. To tyle podobieństw.
Okrutni i bezwzględni kanibale, nie jedzący niemal nic poza mięsem i jego "przetworami", chętnie korzystający z zasobów "spożywczych" sąsiednich ras humanoidalnych. Nigdy nie miej takiego za plecami.
Mroczne Elfy - dobrzy choć podstępni magowie, wojownicy mający bzika na punkcie honoru, przy tym gwałtowni, agresywni, niezależni i często nieobliczalni. Dobry towarzysz - dopóki nie nadepniesz mu na odcisk (a tych może mieć sporo...).
No i Wysokie Elfy - może i najbardziej podobne do Elfów Tolkiena (wysocy, dumni magowie) ale który z Tolkienowskich Elfów szkoliłby i zatrudniał Gobliny we własnych armiach i najeżdżałby przy ich pomocy na sąsiadów?
No i prawie wymarłe mityczne i mistyczne Krasnoludy, które tu też są niczym innym jak odmianą Elfów (czyli "merów" jak oni się opisują w Morrowindzie)!
Ciekawe i niestereotypowe - ale super można wczuć się w taką postać, bo oklepany już elf rzeczywiście zaczyna wyłazić już bokiem.

A jeżeli chodzi o Ursulę le''Guinn - może i nie jest wstydem nie przeczytanie jej Trylogii Ziemiomorza, ale jeżeli ktoś chce o sobie powiedzieć: "fan fantasy", to jest to pozycja ABSOLUTNIE OBOWIĄZKOWA.
Większość niestety książek "fantasy" to po prostu popłuczyny po Tolkienie, stanowiące chyba tylko fantastyczny odpowiednik H''arlequina. Pierwszy i często ostatni przystanek w karierze czytelniczej niejednego "experta".
A jeśli już mowa o książkach fantastycznych bez elfów to polecam - jak żadną - książkę "Jednym Zaklęciem" autora: Lawrence Watt-Evans.
Genialna i bardzo smieszna. Popularna w bibliotekach (już zdecydowanie mniej popularnych).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.03.2007 o 14:58, Nagaroth napisał:

Zapomniałeś o orkach - orsimerach one w sadze The Elder Scrolls także są elfami zmienionymi
przez moce daedr.


???
Tego to nigdzie nie czytałem, nie spotkałem się z tą wzmianką. No, ale orki się do tego chyba nie przyznają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 02.03.2007 o 15:14, Amistan napisał:

???
Tego to nigdzie nie czytałem, nie spotkałem się z tą wzmianką. No, ale orki się do tego chyba
nie przyznają?



No, wiesz... Może wolą o tym nie wspominać... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.03.2007 o 13:17, Nagaroth napisał:

Przyznają się do tego, czemu mieliby się nie przyznawać że byli szlachetnymi elfami a złe daedry
ich wypaczyły?


Zdecydowanie wolę koncepcję Icestalkera.
Chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie przyzna że jest członkiem rasy gorszej od innych.
"Byliśmy piękni i szlachetni, a teraz jesteśmy wypaczeni, brzydcy i w ogóle do bani"
hehehe, chciałbym widzieć orka, który by tak powiedział...
"...jesteśmy silni, potężni, mamy swój honor, służymy tylko sobie i naszemu ojcu i panu ( i tu nie pamiętam imienia daedry ;-)) i nawet jeśli kiedyś byliśmy słabymi elfami, to teraz jesteśmy kimś więcej" - myślę że takich słów można by oczekiwać od prawdziwego orka. Przynajmniej ze świata Elder Scrolls.
Poza tym - wskaż mi, które z elfów w Morrowindzie są szlachetne? Są może i ładne, ale szlachetne? To nie Tolkien, kto grał w Morrka i dalej twierdzi że tamtejsze elfy są szlachetne to widać skupił się chyba na tłuczeniu potworków a nie na poznawaniu świata.
Ja tam bym się do pokrewieństwa z Bosmerami wolał nie przyznawać...
Zresztą - zrób eksperyment - podejdź do skinheada i powiedz mu:
"przyznaj że twoi rodzice to są może i ładni i szlachetni, ale ty to jesteś wypaczony, pokręcony, brzydki, głupi i w ogóle do nich niepodobny"
Myślę że dowiesz się wtedy przez analogię co przeciętny ork powiedziałby w takiej sytuacji. ;-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Od razu zaznaczam, że nie grałem w Elder Scrolls i mało się znam, więc szukajcie jakiejś gafy w poscie, żeby się pośmiać :)

Dnia 03.03.2007 o 15:44, Amistan napisał:

Zdecydowanie wolę koncepcję Icestalkera.
Chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie przyzna że jest członkiem rasy gorszej od innych.


Widziałem mało orków o zdrowych zmysłach.

Dnia 03.03.2007 o 15:44, Amistan napisał:

"Byliśmy piękni i szlachetni, a teraz jesteśmy wypaczeni, brzydcy i w ogóle do bani"
hehehe, chciałbym widzieć orka, który by tak powiedział...
"...jesteśmy silni, potężni, mamy swój honor, służymy tylko sobie i naszemu ojcu i panu ( i
tu nie pamiętam imienia daedry ;-)) i nawet jeśli kiedyś byliśmy słabymi elfami, to teraz jesteśmy
kimś więcej" - myślę że takich słów można by oczekiwać od prawdziwego orka. Przynajmniej ze
świata Elder Scrolls.


Gdybym był orkiem, rzeczywiście wolałbym tak to ująć, albo wogóle o tym nie mówić. Szkoda tylko, że koncepcja orków będących spaczonymi elfami jest prosto jak z Tolkiena. Nawiasem mówiąc: Jeżeli Morgoth, a po nim Sauron mieli tyle orków, to ile wcześniej musiało być elfów :)

Dnia 03.03.2007 o 15:44, Amistan napisał:

Zresztą - zrób eksperyment - podejdź do skinheada i powiedz mu:
"przyznaj że twoi rodzice to są może i ładni i szlachetni, ale ty to jesteś wypaczony, pokręcony,
brzydki, głupi i w ogóle do nich niepodobny"
Myślę że dowiesz się wtedy przez analogię co przeciętny ork powiedziałby w takiej sytuacji.
;-)))


Bolesna prawda. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

SWłabością elfów jest ich duma. Wydają mi się takie wiecznie poważne. Chyba za długo żyją. Jak dla mnie to najlepsze są półelfy. Ludzkie, kiedy trzeba, elfie, kiedy muszą.( Polecam ksiązkę "Cień elfa" z serii Forgotten Realms). Czemu nikt nie mówi o elfach u Sapkowskiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.03.2007 o 18:41, Mistriel napisał:

SWłabością elfów jest ich duma. Wydają mi się takie wiecznie poważne. Chyba za długo żyją.
Jak dla mnie to najlepsze są półelfy. Ludzkie, kiedy trzeba, elfie, kiedy muszą.( Polecam ksiązkę
"Cień elfa" z serii Forgotten Realms). Czemu nikt nie mówi o elfach u Sapkowskiego?


Chętnie ja coś powiem chociaż czytałem tylko dwa pierwsze tomy "Wiedźmina". Elfy są uważane przez ludzi za rasę gorszą. Mimo ich pięknej sztuki, kultury, mitologii i języka skazane są na wymarcie jeśli się nie zasymilują. Jednak duma wielu elfom nakazuje toczyć walkę skazaną na przegraną (smutne...). Ciekawe jak elfy żyjące z ludźmi zapatrują sie na napisy na murach głoszące: "Elfy do rezerwatu!"? Może w dalszym ciągu opowieści znajdę odpowiedz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować