Zaloguj się, aby obserwować  
RobeN

Czy ktoś jeszcze słucha Metalu?

26455 postów w tym temacie

Dnia 01.12.2010 o 19:35, RazorBMW napisał:

Coś tu nie gra...
czy po obejrzeniu Opeth - Live At Royal Albert można się zajarać tym zespołem?

Chyba się ze mną to stało :(


Wszystko jest jak najbardziej w porządku.:) Sam obejrzałem pierwsze DVD chyba z 10 razy, bo ''bałem'' się włożyć drugie do napędu.:D Genialna rzecz, i to nie tylko dla fanów zespołu.:)
Polecam sprawdzić sobie wcześniejsze "The Roundhouse Tapes", które jest krótsze, ale równie dobre. Kawałki też w większości się nie powtarzają, także poznasz nieznany sobie materiał.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ten artykuł... Brak mi słów. Koleś myśli, że pozjadał wszystkie rozumy i wypowiada się o rzeczach, o których nie ma pojęcia. A to jest chyba najbardziej denerwujące-słuchanie wywodów takich "specjalistów". Phi... Ale sam sobie szkodzi, tracąc kilogramy... tony... MEGAtony świetnej muzyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.12.2010 o 20:19, Warchild napisał:

Ten artykuł... Brak mi słów. Koleś myśli, że pozjadał wszystkie rozumy i wypowiada się
o rzeczach, o których nie ma pojęcia. A to jest chyba najbardziej denerwujące-słuchanie
wywodów takich "specjalistów". Phi... Ale sam sobie szkodzi, tracąc kilogramy... tony...
MEGAtony świetnej muzyki.


przeciez to jest klecha wiec czego sie spodziewaliscie kogoś obeznanego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.12.2010 o 20:19, Warchild napisał:

Ten artykuł... Brak mi słów. Koleś myśli, że pozjadał wszystkie rozumy i wypowiada się
o rzeczach, o których nie ma pojęcia. A to jest chyba najbardziej denerwujące-słuchanie
wywodów takich "specjalistów". Phi... Ale sam sobie szkodzi, tracąc kilogramy... tony...
MEGAtony świetnej muzyki.


Po którymś tam takim artykule można się przyzwyczaić, naprawdę najlepiej to zlewać, bo tylko się zdenerwować można niepotrzebnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Można trafić na księży słuchających metalu, ktoś chyba nawet o takim przypadku w tym temacie wpisał, ale nie jestem pewien. Niemniej jednak tamten artykuł to stek bzdur. 130 uderzeń na minutę? Nieopanowanie seksualne? What is this I don''t even

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.12.2010 o 21:20, Demagol napisał:

Można trafić na księży słuchających metalu, ktoś chyba nawet o takim przypadku w tym
temacie wpisał, ale nie jestem pewien. Niemniej jednak tamten artykuł to stek bzdur.
130 uderzeń na minutę? Nieopanowanie seksualne? What is this I don''t even

Z tym pociągiem seksualnym to akurat prawda. Poza tym przy metalu ciężko się skupić.
A że to zuo to wiadomo od zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.12.2010 o 21:30, Witcher1990 napisał:

Z tym pociągiem seksualnym to akurat prawda.


Zaczynasz fapać przy Slayerze bez opanowania czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.12.2010 o 21:35, Demagol napisał:

> Z tym pociągiem seksualnym to akurat prawda.

Zaczynasz fapać przy Slayerze bez opanowania czy jak?

Fapać?
Jakiś tru metal już pisał w tym temacie o zwiększonym pociągu seksualnym po słuchaniu tej muzyki
Ja mam ciągle ogromny więc mi to bez różnicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przesłuchałem sobie "Anthropocentric" The Ocean i całkiem przyzwoita płyta, agresywniejsza w porównaniu do poprzedniczki, ale też nie powala ciężarem, chociaż to całkiem dobrze, przyjemniej się tego słucha od takiego walca jak "Aeolian". Swoją drogą brzmieniem gitar to przypomina właśnie tę płytę, w kwestii konstrukcji utworów to takie "Precambrian" CD2 oraz poprzedni album. Jestem po jednym przesłuchaniu, ale muszę jeszcze sobie kilka razy posłuchać obydwie, bo jednak nie jestem pewien umieszczania ich na liście wydanych w tym roku interesujących mnie płyt w polu "Dobre płyty"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.12.2010 o 19:13, kuba9876543210 napisał:

Niech zgadne: jestes katolikiem? Bo takie odnioslem wrazenie, po Twojej reakcji. Nie
nalezy sie przejmowac kims kto wypowiada sie na dany temat tylko na podstawie (nieuzasadnionych)
stereotypow. Ten tekst (jak inne zreszta, z tego co widze na tej stronie), az kipi ignorancja
(chocby artykul o "New Ege", tak literowka).

Nie, nie jestem katolikiem. I to też nie jest tak, że się czymś przejmuję. Znajduję w internecie artykuł, przedstawiam swoją opinię na jego temat, a czy sposób ustosunkowania się do niego różnych osób jest mniej lub bardziej oczywisty... Jestem ciekawy zdania innych i tego, co na ten temat powiedzą.


@Niflheim

Dnia 01.12.2010 o 19:13, kuba9876543210 napisał:

Powiedz mi jedno, czy spodziewałeś czegoś innego od TAKIEGO autora, na TAKIM portalu? ;)

No niestety, autor artykułu, portal i już nawet pierwsze linijki tekstu nastawiły mnie bardzo sceptycznie. : P Ale mimo wszystko przeczytałem. Nie chcę, by ignorancja szła z jednej strony w drugą.

I o ile jako ateista nie zwracałem uwagi na pewne fragmenty, tak na niektóre, rzekomo oparte na faktach naukowych, zwróciłem.

Głośność, amplitudę i częstotliwość fali akustycznej. - Badania prowadzone nad wpływem muzyki wrzaskliwej wskazują na: zmianę pulsu i oddechu człowieka, modyfikację wydzielania gruczołów dokrewnych, przemianę materii i zwiększenie poziomu cukru we krwi. Taka muzyka przyśpiesza bicie serca nawet do 130 uderzeń na minutę. Wtedy człowiek traci kontrolę nad własnym organizmem, czego objawem może być histeryczny śmiech lub nieopanowanie seksualne.

Nie przypominam sobie jakichś szczególnych problemów tego pokroju z moim organizmem (braku opanowania seksualnego i histerycznego śmiechu na pewno nie). To też biadolenie starego kapłana, czy te wyniki badań są faktem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 01.12.2010 o 23:52, Kardithron napisał:

Nie przypominam sobie jakichś szczególnych problemów tego pokroju z moim organizmem (braku
opanowania seksualnego i histerycznego śmiechu na pewno nie). To też biadolenie starego
kapłana, czy te wyniki badań są faktem?

Myślę, że to może być prawda, może nie występuje to w metalu ale na pewno da się w ten sposób manipulować ludźmi (wspomniany Idoser działa fajnie na mózg)
Tylko po kiedy grzyba kapele miałyby nami manipulować, a wręcz usidlać jak pisze klecha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.12.2010 o 23:52, Kardithron napisał:

Nie, nie jestem katolikiem. I to też nie jest tak, że się czymś przejmuję. Znajduję w
internecie artykuł, przedstawiam swoją opinię na jego temat, a czy sposób ustosunkowania
się do niego różnych osób jest mniej lub bardziej oczywisty... Jestem ciekawy zdania
innych i tego, co na ten temat powiedzą.


Ok, rozumiem :)

Dnia 01.12.2010 o 23:52, Kardithron napisał:

To też biadolenie starego kapłana, czy te wyniki badań są faktem?


Raczej biadolenie, pan-kaplan nie powolywal sie nawet na zadne wiarygodne badania naukowe, zadnych referencji, bibliografii, nic. Czego sie spodziewac po takiej osobie?
Pamietaj, ze wiara zaczyna sie tam, gdzie myslenie konczy :]
Zreszta badania naukowe nie zawsze musza byc wiarygodne, jesli naukowcy sa "zindoktrynowani" przez kosciol :>
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/cud-w-sokoce-to-oszustwo_116671.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.12.2010 o 14:46, Witcher1990 napisał:

Tylko po kiedy grzyba kapele miałyby nami manipulować, a wręcz usidlać jak pisze klecha?


Jak to po co?
Żeby potem swobodnie złożyć nas w ofierze Szatanowi, przecież to takie proste...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.12.2010 o 15:55, maciekstaar napisał:

> Tylko po kiedy grzyba kapele miałyby nami manipulować, a wręcz usidlać jak pisze
klecha?

Jak to po co?
Żeby potem swobodnie złożyć nas w ofierze Szatanowi, przecież to takie proste...

Aaaaa czyli dla swoich przeciwnych naturze żądzy... Tylko ja jako prawdziwy fan Slejera sam bym się złożył w takiej ofierze.
Chyba, że myślę tak dlatego, że mnie przekabacili?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z takich daalekich planów: Eternal Tears of Sorrow planuje wydać nową płytę. Kiedy? Info z ich strony, cytuję "So, we’re trying to get the next album out in early 2012. We’re going to have our first studio session sometimes in April and May 2011 and the second session sometimes during the autumn or early winter."

Nie wiem czy to było już poruszane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oto przyszedł czas na ostateczną ocenę wszystkich ostatnio poznanych przeze mnie zespołów oscylujących między gatunkami Doom/Stoner/Sludge Metal!

Ocenie podlegają tak kultowe zespoły jak; Electric Wizard, Ufomammut, Church of Misery, Kylesa czy Orange Goblin jak i te mnie znane; Black Pyramid, Bongripper i Demonic Death Judge!
Podam nazwę, albumu ( lub w niektórych przypadkach "albumów ) przesłuchanej przeze mnie płyty wyżej wymienionych zespołów jak i szczegółowe informacje dotyczące tego w jakim stopnie one do mnie przemówiły. Co prawda ciężko jest oceniać po niewielu przesłuchanych płytach, ale się postaram w miarę możliwości!

Kolejność ma znaczenie:

1. Electric Wizard
Przesłuchane albumy: " Dopethrone", "Come my Fanatics", "Black Masses", "Witchcult Today", "Let Us Prey", "We Live".

Electric Wizard to pierwsze zespół tego gatunku z którym miałem styczność. Dobrze się stało, że na ów początek wybrałem zespół, według mnie, najlepszy. Muzyka, którą grają jest niesamowita - idealnie brzmiące, nisko grające gitary to podstawa - riffy ciężkie, brudne, bas za to słyszalny i przyjemny, fenomenalnie kooperujący z gitarami.
Wokal Jusa Oborna, co prawda nie jest niczym specjalnym, nie wyróżnia się zbytnio jednak, gdy syntezator ( czy inna machina ) umieszcza go w tle jest on taki jaki powinien być - pozwalający się skupić na arcy-wspaniałych riffach, a jednocześnie brzmiący ciekawie - niekiedy melancholijnie, a innym razem z kopem.
Jeśli miałbym oceniać przesłuchanie płyty to na pierwszym miejscu postawiłbym "Dopethrone", jak chyba większość fanów Electric Wizarda. Od prostego, acz klimatycznego ( jak niemal każdy utwór EW ) "Vinium Sabbathi", aż po cudowne pod każdym względem "We Hate You" ( "Black nebula seething in my brain, then your fucking world brings me down again. So I''ll take my father''s gun, then I''ll walk down to the street. I''ll have my venegeance on everyone I''ll me, yeah!" ).
Płyta ta zawiera wszystko czego oczekiwałem od tego typu muzyki.
Jeśli chodzi o drugą płytę, która najbardziej mi przypadła do gustu to zdecydowanie wybrałbym "Come My Fanatics" z nieziemskim "Wizard In Black" na czele! ( "The eyes of God look upon what he''s done!" ) i innym nieco "Demon Lung".
Później zaś będzie najnowsza płyta "Black Masses", potem Witchcult Today, a następnie, trochę bardziej z tyłu, "Let us Prey" i "We Live".

Electric Wizard ma zdecydowanie wszystko co potrzebne - kopa, klimat, brzmienie, riffy, bas. Dla mnie - bomba.
Jestem im wdzięczny.

2. Kylesa
Przesłuchane albumy: "Static Tensions", "Spiral Shadow".

Przyznaję - Kylesa drugie miejsce zawdzięcza albumowi "Static Tensions", gdyż "Spiral Shadow" pozostaje niestety daleko, daleko w tyle.
Zajmijmy się więc analizą genialnej płyty, jaką niewątpliwe jest "Static Tensions".
Kylesa gra przede wszystkim szybciej niż Electric Wizard, jednakże lżej. Riffy nie są już takie mocne, jednak rytmicznie nadal są jak najbardziej w porządku - trzeba przyznać więc, że jest energicznie.
...a zaczyna się "Scapegoatem" - utworem utrzymywanym w szybkim tempie, dobrym wokalnie i praktycznie nie zwalniającym. Świetny, przemyślane refren ("Dig them up! Dig them up!") i łączącym moc z szybkością main riffem. Jest to najlepszy utwór z płyty ( ex equo z "Running Red" ).
Później mamy nieco gorszy "Insomnia for Months", chaotyczny "Said and Done" i superancki "Unknown Awareness" po którym następują 3 boskie utwory - "Running Red", boski riffowo "Nature''s Predators" i "Almost Lost" ( ten ostatni nieco podobny do wyżej wymienionego "Running Red" - często zwalniający, jednak bardzo dobry ).

Static Tensions jest naprawdę, naprawdę dobry, więc nie zostaje nic innego tylko polecić!

3. Orange Goblin
Przesłuchane albumy: "The Big Black", "Frequencies from Planet Ten"

W tym przypadku jest bardzo podobnie jak u Kylesy - jedna płyta epicka, a druga, pechowo, nieco słabsza :(
Mimo, że "The Big Black" wywarł na mnie ogromne wrażenie, to przyznam szczerze, że "Frequencies from Planet Ten" mnie zawiodło. Zbyt to to wesołe, ćpuńskie i kosmiczne ( jeśli sludge/stoner może być aż nazbyt kosmiczny :D ).
Szczęśliwie się złożyło, że pierwsze było mi dane przesłuchać "The Big Black".
Jest to płyta...z pogranicza Kylesy i Electric Wizarda ( paru członków Pomarańczowego Goblina grało przecież kiedyś w Czarodzieju ).
Pierwszy goblinowy utwór, które usłyszałem to "Scorpionica" - majstersztyk. Riffy nieco mniej bajeczne niż w zespołach wymienionych wyżej, jednak ów utwór coś w sobie ma. Ciężko dokładnie wskazać to "coś", jednak jest naprawdę, naprawdę bardzo przyjemny.
Później nie jest gorzej - "Quincy the Pigboy" trzyma poziom "Scorpionici" - szybki, mający zdecydowanie coś ze Speed Metalu (!). Tutaj warto napomnieć, że Orange Goblin mimo szybkie tempa na tej płycie potrafi solidnie zwolnić po czym następnie zacząć energiczne riffowanie i mocny śpiew Bena Warda.
Potem zaś nachodzi jeden z najlepszych utworów, który dotarł ostatnio do moich uszu - "Hot Magic, Red Planet". Początek to super riff, potem wejście wokalu z niezbyt niestety udanym tekstem, jednak świetnym rytmicznie...a potem jest nagłe zwolnienie tempa. Ponowne wejście MOCY i outro. Utwór trzeba przesłuchać.
Następne utwory na płycie oczywiście nie zawiodą - Turbo Effalunt ( Elephant ) miażdży niczym stado Effaluntów. Wikipedia pisze, że śpiewa na niej inny wokalista - Harry Armstrong i powiem szczerze, że bardzo to pasuje Goblinowi.

Zespół bardzo dobry i jak zwykle polecam :D

4. Church of Misery
Przesłuchane płyty: "Houses of the Unholy"

Prześmiewcza nazwa parodiująca "Houses of the Holy" jednych może odrzucić innych przyciągnąć. Mnie zdecydowanie przyciągnęła.

Jeśli o chodzi o sam pomysł na płytę to każdy utwór zawiera w tytule imię i nazwisko jakiegoś seryjnego mordercy ( a propos - sporo się dowiedziałem o seryjnych mordercach, gdy czytałem wikipedią słuchając tej płyty ). Dobre - pomińmy te błahostki i przejdźmy do części najważniejszej czy muzyki.
Pierwsze skojarzenie? "Ej, to przecież Pantera!". Wokal, jak na moje ucho, dosyć podobny, ale gitary grają nieco mocniej i bardziej...um..."stonerowo".

Tak więc "Domy Nieświętych" zaczynają się równie nieświętą przygodą z Adolfo De Jesusem Constanzo ( Adolfo de Jesús Constanzo (November 1, 1962 – May 6, 1989) was an American serial killer, drug dealer and cult leader. ) Jest to utwór przede wszystkim wolny, odróżniający się od "Shotgun Boogie", w którym słychać bardzo chaotycznie grające gitary ( które niestety niezbyt mi wpadły w ucho ). Lecz potem jest już tylko lepiej "The Grey Man" o Albercie Fishu ( aktualnie mój ulubiony utwór ) czy "Blood Sucking Freak" naprawdę utrzymują klimat całej płyty - mocny, szybki i ...panterzasty?

Będę musiał przesłuchać jakieś inne kawałki tego zespołu, gdyż nie mam o nim zbyt wiele informacji, jednak wiem, że na pewno mi się spodoba, a właściwie to już mi się podoba.

BORN TO RAISE HELL!
___________________________________________________________________

Jeśli chodzi o zespoły, które następują później to;

5. Demonic Death Judge - wokal, wokal = <3 Gitara nisko zestrojona, czyli tak jak lubię. Zespół ogólnie godny polecenia!
6. Ufomammut - klimat i chórki wymiatają, a riffowo już niestety jest trochę gorzej.
7. Black Pyramid - epicki gitarowo, gorszy wokalowo. Zacny, zacny :D

O Bongripperze się jeszcze nie będę wypowiadał, gdyż jedyna przesłuchana przeze mnie płyta to zbiór 4 longplay''owych instrumentali ( dobrych zresztą ) lecz to za mało by wyrazić jakiekolwiek zdanie na temat zepołu.

To by było wszystko.
Oczywiście nie będę jeszcze kończył przygody z Doom/Stoner/Sludgem, wręcz przeciwnie - swoją wiedzę o tych gatunkach wciąż będę rozwijał, poznawał nowe zespoły również, bo czuję, że to właśnie to czego szukałem od dawien dawna.


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.12.2010 o 16:31, Niewiernus napisał:

Z takich daalekich planów: Eternal Tears of Sorrow planuje wydać nową płytę. Kiedy? Info
z ich strony, cytuję "So, we’re trying to get the next album out in early 2012.
We’re going to have our first studio session sometimes in April and May 2011 and
the second session sometimes during the autumn or early winter."


Nie wiem czy to było już poruszane...

Nice, mam wszystkie ich albumy przesłuchane z 50 razy, przydało by się coś nowego od nich ;> Lepszego melo/symphonic dmu w takich klimatach nie byłem w stanie znaleźć ;>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.12.2010 o 14:46, Witcher1990 napisał:

Tylko po kiedy grzyba kapele miałyby nami manipulować, a wręcz usidlać jak pisze klecha?

Szczerze? Gdybym tworzył muzykę death metalową (a już były takie plany), to nie chciałoby mi się specjalnie bawić w takie rzeczy, tym bardziej, że nie widzę w tym żadnego szczytnego celu.

@kuba9876543210

Dnia 02.12.2010 o 14:46, Witcher1990 napisał:

Raczej biadolenie, pan-kaplan nie powolywal sie nawet na zadne wiarygodne badania naukowe, zadnych > referencji, bibliografii, nic.

Też prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować