Koty (Te zwierzaki futerkowe)

[el_machete 0]

Hej, no rzeczywiście praktycznie identyczne mamy zwierzaki. Nawet "blizna Harrego" jest na swoim miejscu :)

Wrzucę kilka nowszych zdjęć mojego kota, który teraz dochodzi do siebie po zderzeniu z samochodem. Znaleźliśmy go dopiero dwa dni po wypadku praktycznie zdychającego nam na rękach. Miał złamaną miednicę i wiele obrażeń wewnętrznych i nie wiadomo było czy będzie chodził (a nawet w ogóle czy przeżyje). Na szczęście weterynarze stanęli na wysokości zadania (oczywiście kasę krzyknęli taką, że mało mnie nie wywaliło z butów), ale najważniejsze, że kotek żyje i jest już praktycznie w pełni sił. I strasznie się nudzi w domu, bo na razie wychodzić mu nie wolno :).

[castlerock 0]

Dnia 25.01.2013 o 18:22, el_machete napisał:

Hej, no rzeczywiście praktycznie identyczne mamy zwierzaki. Nawet "blizna Harrego" jest
na swoim miejscu :)

>
wyliże się - te zmory maja przeciez 9 życ ;)

to kolejne fotki tej bardziej podobnej do twojego ;)
bo to kocur prawda? niech ma zatem laske z kociego playboya (fotka nr 2) :D

[Zekzt 0]

No właśnie sensu nie ma - bo kot jako zwierze nie jest w stanie trawić laktozy :)
Więc albo mleko specjalne dla kotów [które dodatkowo zawiera, zależnie od wybranego rodzaju, ekstra witaminy czy związki mineralne etc] albo dawać wodę a mleko tylko w formie "przysmaku" od czasu do czasu jeśli kot lubi.
Np moja kotka mleka nie cierpi, ani krowiego ani koziego ani specjalnego mleczka dla kotów.
Ale śmietanka to już co innego [zwłaszcza deserowa 30%+ ;)].

I jasne jak kot od lat dostaje mleko dzień w dzień to organizm przywyknie i biegunek nie ma, tylko dalej sens takiego żywienia praktycznie żaden :)

Tak wiec moim skromnym zdaniem - rozsądek na pierwszym miejscu. Nie uczyć kota od małego picia mleka, żeby nie męczył i nie przyzwyczajał się do takiego żywienia. dać raz na jakiś czas jak lubi [mleko, śmietana] bo kot jak człowiek, tez nie może jeść miesiącami tego samego :)

P.S.
Mam gdzieś fajne fotki mojego sierściucha to tez może coś potem wrzucę skoro temat trochę ożył.

[Astropath 0]

Wczorajsza gołoledź prawie mi kota popsuła.
Łobuz po drzewie wchodzi na taras, z tarasu wskakuje na parapet i jęczy i wali w szybę żeby go wpuścić.
Niestety parapet był zbyt śliski i po skoku runął na beton z wysokości około 7m. Na szczęście tylko sobie nos lekko rozbił.
Poniżej sobie odsypia stress.

[PepsiCola 0]

Ja mam 2 kotki. Jeden z nich jest czarnym dachowcem (chyba) i nazywa się Filip. Wołamy na niego Finio, Fifi albo Tulipan xD (bo jest panem, który lubi tulić). Jest dość żywym i fajnym kotkiem, ale grubym.
Mój drugi kot to Bonifacy. Jest to kot birmański, kremowo-biało-szaro-czarny. Jest paranoikiem xD, gdy wejdzie w nieznane miejsce, lub głaska go obca osoba to zaczyna płakać, jęczeć, uciekać. Łatwiej jest zliczyć jakich on NIE MA fobii, niż te które ma xD.
Dołączam zdjęcie Filipa.

[Tyler_D 0]

Mam chyba szansę przygarnąć kota a właściwie kotkę, zwykłego dachowca tylko zastanawiam się czy ma to sens bo mam bardzo małe mieszkanie. Czy mała kawalerka bez możliwości wypuszczenia czy tam wychodzenia z kotem na zewnątrz to wystarczająca przestrzeń czy jednak kot będzie się męczył?

[Prince_Miki 6]

Myślę, że to nie do końca dobry pomysł. Koty lubią sobie pohasać po ogrodku. Jak się mieszka w kawalerce, to już bardziej idzie adoptować psa, tylko będziesz musiał z nim wychodzić na spacery, a nie każdy ma na to czas. Swoją drogą, to sam bym takowego chętnie przygarnął, jednak po prostu nie miałbym na niego czasu. :(

[supertroll 0]

Kot.
Kot.
Kot.

[supertroll 0]

Kot.
Kot.
Kot.

[supertroll 0]

Kot.
Kot.
Kot.