Zaloguj się, aby obserwować  
GaNgStA

Koty (Te zwierzaki futerkowe)

990 postów w tym temacie

Dnia 28.01.2008 o 20:56, Igor FCBayern napisał:

/caich/ zakupimy kota... Gdy tylko nieśmiało wypowiedziałem
te słowa na głos, dowiedziałem się, że koty śmierdzą (?), są głupie i chodzą swoimi ścieżkami
(tja, zwłaszcza w mieszkaniu na drugim piętrze)... /ciach/
powiedzcie mi, czy koty faktycznie są takie straszne?

Bez przesady...koty wcale nie są straszne...
Osobiście mam kotkę (zdjęcia 2 posty wyżej) - najzwyklejszego, tzw. dachowca.
Po pierwsze - wcale nie śmierdzi - a trochę czasu spędza na zewnątrz, sama bez nadzoru - nawet nie wiem gdzie wtedy chodzi, ale na pewno daleko się oddala.
Po drugie - koty wcale nie są głupie...niektórzy twierdzą nawet, że są mądrzejsze od psów - i to wcale nie jest taka zła teoria. Bo faktycznie, kot potrafi tak samo się czegoś nauczyć jak pies. Jeśli ma się kota od małego (szczególnie rasowego) to bez problemów można go wytresować.
Po trzecie - nie rozumie tego stwierdzenia "chodzą swoimi ścieżkami"...
Chodzą tam gdzie chcą, ale jak już wspomniałem - można je przyuczyć, żeby nie łaziły tam gdzie są nieproszone.

Tak więc, wszystko sumując - jeśli miałby być to kot (kotek - młody) rasowy, to nie miałbyś z nim żadnych problemów - a już na pewno mnie, aniżeli z dużym psem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.01.2008 o 21:15, balduran2 napisał:

/.../

Niemal wszystkie przedstawione przez Ciebie argumenty postawiłem również przed mamą (z dużym naciskiem na ten ostatni ;) ), ale wiesz - baby... :P Nastawiła sie na psa - będzie pies, mimo że jest jedyną osobą w rodzinie, która go teraz chce :P
Ale to nic, jeszcze sobie kupie kiedyś kota. IMO te zwierzaki są o wiele przyjemniejsze od psów. I te ich ruchy :D Cudo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.01.2008 o 21:23, Igor FCBayern napisał:

> /.../
Niemal wszystkie przedstawione przez Ciebie argumenty postawiłem również przed mamą (z dużym
naciskiem na ten ostatni ;) ), ale wiesz - baby... :P Nastawiła sie na psa - będzie pies,
mimo że jest jedyną osobą w rodzinie, która go teraz chce :P
Ale to nic, jeszcze sobie kupie kiedyś kota. IMO te zwierzaki są o wiele przyjemniejsze od
psów. I te ich ruchy :D Cudo!


Oj tam, baby. Faceci też potrafią się upierać przy swoim wbrew wszystkiemu i wszystkim.
Co do kota, to jedną z większych zalet i przewag nad psem jest dla mnie fakt, że nie muszę wychodzić z sierściuchem na spacer. Kiedyś miałam psa i naprawdę czasem to była mordęga - plucha, śnieg, zawieja, zmęczenie, a tu pies nie poczeka, trzeba iść. Naprawdę wolę sprzątać po kocie.
Może warto zapytać mamę, co tak naprawdę ma przeciwko kotom, i co ją pociąga w psach. Z przesądami odnośnie kotów ciężko się walczy (że niby wredne, dzieci duszą w kołyskach, nie przywiązują się do ludzi...), ale może dałoby się mamę zabrać na jakąś wystawę kotów, żeby popatrzyła, dotknęła, porozmawiała z kociarzami. Owszem, są koty-dzikuski, ale znakomita większość przywiązuje się do ludzi tak samo jak psy, tęskni za nimi gdy wyjeżdżają i domaga się codziennej porcji uwagi i pieszczot. Są nawet koty, które z upodobaniem aportują - tyle tylko, że nie nauczysz tego kota, to musi być jego własna preferencja i to on uczy człowieka, że tę piłeczkę czy myszkę należy rzucać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.01.2008 o 21:36, Meghan_mph napisał:

Oj tam, baby. Faceci też potrafią się upierać przy swoim wbrew wszystkiemu i wszystkim.


Iiiiii tam. Zabobony.

A poza tym koty są wredne, niewdzięczne, drapią, gryza (!), skaczą, spać nie dają, przeszkadzają, wpadają pod nogi, nie dają spokoju, za długo się gotują ....

I gdzie tu pożytek ? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.01.2008 o 04:37, Hern napisał:

A poza tym koty są wredne, niewdzięczne, drapią, gryza (!), skaczą, spać nie dają, przeszkadzają,
wpadają pod nogi, nie dają spokoju, za długo się gotują ....

Na przyjacielskie nastawienie kota, trzeba sobie zasłużyć. Nie mówie tu o daniu mu jakiegoś przysmaku za polecenie "siad", jak to jest w przypadku psów, które zachowują się jak roboty, i będą ci myć zęby, jeśli tylko w ręku będziesz trzymał coś do jedzenia :D. Mój kot jest dość przywiązany do mnie, do nikogo innego nie przychodzi, żeby sobie troche poleżeć, podrapać, reaguje na jedno zawołanie swojego imienia, nawet gdy śpi ;] (i nie, nie mam wtedy czegoś do jedzenia w ręku). Często, kiedy jestem chory (czyt. temperatura czy jakieś przeziębienie) i trzeba leżeć w łóżku, to sama wpycha mi się pod koc, żeby ze mną poleżeć.
>a koty biegają brudne po podwórku i są głupie
Moge się założyć, że gdybyś ty tak biegał całymi dniami po podwórku, bez dostępu do bierzącej wody, to byłbyś bardziej brudny niż jakikolwiek kot podwórkowy :P co do głupoty to sam się domyśl :P

Teraz tak troche poważniej, mój kot ma rujkę co 2 tygodnie, nie wiem co mu się zrobiło, zazwyczaj miał 1 na 2 miesiące. Jak wiadomo podczas tej ruki jest dość....męczący, nie chce mu dawać zastrzyków hormonalnych, tylko prędzej jakiegoś kota samca, tylko, że takiego w mojej okolicy nie ma ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 29.01.2008 o 10:41, Skwarek pl napisał:

Teraz tak troche poważniej, mój kot ma rujkę co 2 tygodnie, nie wiem co mu się zrobiło, zazwyczaj
miał 1 na 2 miesiące. Jak wiadomo podczas tej ruki jest dość....męczący, nie chce mu dawać
zastrzyków hormonalnych, tylko prędzej jakiegoś kota samca, tylko, że takiego w mojej okolicy
nie ma ;/


Tylko jesli masz potencjalny dom dla kociakow. Pamietaj, ze mlodym trzeba potem znalezc odpowiedniego opiekuna. Nie ma problemu jesli raz ja wezmiesz do weterynarza (jak juz jej sie jedna rujka skonczy), na pewno ci cos doradzi.
Jesli kotka nie chodzi samopas po dworze, ani nie ma tendencji do ucieczek lepiej jej nie sterylizowac (operacja).

@ kilka postow powyzej
A wszystkie gadki o glupocie, niewdziecznosci, drapaniu i gryzieniu to zwykla glupota. Jesli traktujesz kota jako domownika, a nie sprzet, to nie bedzie sie zachowywac jak dzikus. Trzeba pamietac, ze kot ma bardziej wyksztalcona osobowosc niz pies, tak wiec jak nie ma na cos ochoty, a my usilujemy go przymusic do czegos, to bedzie sie bronil. Tak samo jak kazda istota.
Co do inteligencji - mialam 2 psy, szczura, chomika. Teraz mam kota. Szczury sa najinteligentniejsze (szybko zapamietuja, ucza sie najlatwiej). Kot rozumie troche wiecej niz pies. Jednak trzeba pamietac, ze jest indywidualista. I tak, to prawda - pies daje swoje przywiazanie za miche zarcia :) a na kocie wzgledy trzeba zasluzyc.
Nasza kocica uczestniczy w calym zyciu domu, kiedy idzie sie do pracy schowa sie w jakims kacie i spi. Zawsze, kiedy wracam po pracy juz czeka i sie wita.

Dodatkowo przesad mowiacy o tym, ze rasowe koty sa lepsze tez jest nieprawdziwy. Persy maja problemy z drogami oddechowymi, syjamy miewaja trudny charakter. Ja tam wole kota europejskiego (tzw dachowiec).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>Tylko jesli masz potencjalny dom dla kociakow.
Sam bym się nimi zajął, na początku napewno było by ciężko, trzeba by przyuczyć je do korzystania z pisaku zamiast dywanu itd, jednak chciałbym aby mój kot, mógł poczuć się mamą.

Dnia 29.01.2008 o 11:39, Jcdx napisał:

Nasza kocica uczestniczy w calym zyciu domu, kiedy idzie sie do pracy schowa sie w jakims kacie
i spi. Zawsze, kiedy wracam po pracy juz czeka i sie wita.

Mój zachowuje się w ten sam sposób, miłe jest to, że kiedy wracasz do domu z pracy po 23, a wszyscy domownicy już śpią, wśród butów na wycieraczce widzisz małe kocie oczy i słyszysz "powitalne" miauczenie.

Dnia 29.01.2008 o 11:39, Jcdx napisał:

Dodatkowo przesad mowiacy o tym, ze rasowe koty sa lepsze tez jest nieprawdziwy. Persy maja
problemy z drogami oddechowymi, syjamy miewaja trudny charakter. Ja tam wole kota europejskiego
(tzw dachowiec).

Swojego kota przygarnąłem z piwnicy, kiedy jako mały kociak chodził po piętrach miaucząc o coś do jedzenia (przez kilka dni dostawał żarcie w ten sposób od mojej koleżanki), ale szkoda mi się kociaka zrobiło i go przygarnąłem. Mam tylko nadzieje, że nie zabrałem go wtedy siłą od jego "rodziny" czy towarzyszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 29.01.2008 o 11:51, Skwarek pl napisał:

Swojego kota przygarnąłem z piwnicy, kiedy jako mały kociak chodził po piętrach miaucząc o
coś do jedzenia (przez kilka dni dostawał żarcie w ten sposób od mojej koleżanki), ale szkoda
mi się kociaka zrobiło i go przygarnąłem. Mam tylko nadzieje, że nie zabrałem go wtedy siłą
od jego "rodziny" czy towarzyszy.


Ja moja kocie dostalam od dobrego kolegi, ktory rzecz jasna najpierw sie upewnil czy potencjalny dom dla zwierzaka bedzie odpowiedni :)
W chwili obecnej jest to piekna dojrzala dama o kazdym typie umaszczenia jaki tylko mozna sobie wymarzyc ;)

Szczerze powiedziawszy nie wyobrazam sobie juz domu bez niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.01.2008 o 04:37, Hern napisał:

A poza tym koty są wredne, niewdzięczne, drapią, gryza (!), skaczą, spać nie dają, przeszkadzają,
wpadają pod nogi, nie dają spokoju, za długo się gotują ....

Nieprawda, nieprawda, nieprawda. Nie dość, że kłamiesz, to jeszcze w tak mało intuicyjny sposób ironizujesz (ostatni zarzut), że większość wzięła to na poważnie. Gdyby nie fakt, że Zmorę sam mi przywiozłeś w prezencie przez pół Polski, też bym uwierzyła.

Dnia 29.01.2008 o 04:37, Hern napisał:

I gdzie tu pożytek ? ;-)

A kino domowe to co? ;> I wygrzane krzesło, i brak much w lecie, i ciepłe ciałko do przytulenia to co, pies? ;P Ja mam mnóstwo pożytku z kota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię kotów, ale pech chciał, że stałem sie posiadaczem jednego, gdy o mało co go nie przejechalem. Miał zaledwie kilka dni, oczy jeszcze nie calkiem otwarte, byl przeziebiony i ledwo chodzil. No to dziewczyna mowi zebym go wzial. I stalem sie posiadaczem niezniszczalnego kota, któremu na imię dałem Fuks. I jakże trafiłem z imieniem:P Kocur nie ma jeszcze pół roku, a przeszedł przez piekło:D Na początku jak wspomniałem prawie go przejechalem, potem juz w domu wyleczylismy go z zaziebienia (dla takiego malucha, ktory miescil mi sie w garsci to mogla byc smiertelna choroba chyba), potem zablokowal sie pod kaloryferem- musialem odkrecac, zeby go wyciagnac, potem na sylwestra zostal prawie zjedzony przez mojego owczarka niemieckiego (wole psy:P), przez dwa dni chodzil "dosc" niepewnie, a dwa dni temu wyciagnal ze szpulki igle i ja wciagnal tak, ze wbila mu sie w podniebienie-weterynarz, narkoza, i male naciecie:P A teraz ma swoja pore, bo biega, skacze po scianach i prycha sam na siebie:P Jak to bylo, jak go nie bylo? Polubilem skubanca po prostu, czasem widze, ze jest mi wdzieczny:)

20080129172308

20080129172320

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.01.2008 o 21:23, Igor FCBayern napisał:

> /.../
Niemal wszystkie przedstawione przez Ciebie argumenty postawiłem również przed mamą (z dużym
naciskiem na ten ostatni ;) ), ale wiesz - baby... :P Nastawiła sie na psa - będzie pies,
mimo że jest jedyną osobą w rodzinie, która go teraz chce :P
Ale to nic, jeszcze sobie kupie kiedyś kota. IMO te zwierzaki są o wiele przyjemniejsze od
psów. I te ich ruchy :D Cudo!

Porada : Zrób scenę , ale taką w granicach normalności. Byś nie wylądował w domu spokojnego szaleństwa czy żeby się nie przestawili na psa. Przedstaw argumenty że jak pójdzie cała rodzina gdzieś to pies będzie się męczył i to będzie dla niego tragedia bo brak towarzystwa będzie miał, a kot wręcz będzie sczęśliwy, i nie trzeba z nim co rano wychodzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.01.2008 o 21:36, Meghan_mph napisał:

Oj tam, baby. Faceci też potrafią się upierać przy swoim wbrew wszystkiemu i wszystkim.

Wybacz... ^^

Dnia 28.01.2008 o 21:36, Meghan_mph napisał:

Co do kota /.../

Za każdym razem słyszę "biorę to na siebie" :/ Już na dzień dobry rzuciłem stanowcze "ja nie będę go wyprowadzał 10 000 razy dziennie, zwłaszcza podczas ulewy (o co w Szkocji naprawdę nietrudno...)" i co się dowiedziałem? Tak, "biorę to na siebie"... Jak znam życie po miesiącu zaczną sie prośby żebym ''wyprowadził go tylko ten jeden raz''. Tym sposobem wszystkie obowiązki spadną na mnie i kotka będę mógł sobie pooglądać tylko na monitorze komputera... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.01.2008 o 17:41, Igor FCBayern napisał:

> Oj tam, baby. Faceci też potrafią się upierać przy swoim wbrew wszystkiemu i wszystkim.

Wybacz... ^^
> Co do kota /.../
Za każdym razem słyszę "biorę to na siebie" :/ Już na dzień dobry rzuciłem stanowcze "ja nie
będę go wyprowadzał 10 000 razy dziennie, zwłaszcza podczas ulewy (o co w Szkocji naprawdę
nietrudno...)" i co się dowiedziałem? Tak, "biorę to na siebie"... Jak znam życie po miesiącu
zaczną sie prośby żebym ''wyprowadził go tylko ten jeden raz''. Tym sposobem wszystkie obowiązki
spadną na mnie i kotka będę mógł sobie pooglądać tylko na monitorze komputera... :(

To nie możesz zrobić sceny że przejdzie to na ciebie ? ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.01.2008 o 17:21, Meghan_mph napisał:

> A poza tym koty są wredne, niewdzięczne, drapią, gryza (!), skaczą, spać nie dają, przeszkadzają,

> wpadają pod nogi, nie dają spokoju, za długo się gotują ....
Nieprawda, nieprawda, nieprawda. Nie dość, że kłamiesz, to jeszcze w tak mało intuicyjny sposób
ironizujesz (ostatni zarzut), że większość wzięła to na poważnie. Gdyby nie fakt, że Zmorę
sam mi przywiozłeś w prezencie przez pół Polski, też bym uwierzyła.


hihihi :))
A bo mnie podkusiło ;-)
Najbardziej dał się podpuścić Skwarek pl tu: http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=1360&pid=467
Zauważyłaś, że prawie opisał Zmorę ? :)

Dnia 29.01.2008 o 17:21, Meghan_mph napisał:

> I gdzie tu pożytek ? ;-)
A kino domowe to co? ;> I wygrzane krzesło, i brak much w lecie, i ciepłe ciałko do przytulenia
to co, pies? ;P Ja mam mnóstwo pożytku z kota.


No właśnie .... PIES ! ;-)
hihihi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.01.2008 o 18:17, Geek with AS napisał:

To nie możesz zrobić sceny że przejdzie to na ciebie ? ...

W moim wieku odwalanie scenek przed rodzicami zaczyna odchodzić do lamusa ^^ No i z drugiej strony psy też bardzo lubię. Pomęczę się kilka tygodni i nawet nie zauważę kiedy sie przyzwyczaiłem. Tylko te spacery... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.01.2008 o 18:26, Igor FCBayern napisał:

> To nie możesz zrobić sceny że przejdzie to na ciebie ? ...
W moim wieku odwalanie scenek przed rodzicami zaczyna odchodzić do lamusa ^^ No i z drugiej
strony psy też bardzo lubię. Pomęczę się kilka tygodni i nawet nie zauważę kiedy sie przyzwyczaiłem.
Tylko te spacery... :/


Walcz do końca:
Jeszcze jeden argument:
Pies NIE może zostać sam w domu więcej niż 8, max 10h sam (średnio 6 h). Ktoś MUSI go wyprowadzić.
Kot da sobie radę sam nawet przez dobę, ekstremalnie nawet dwie jak mu zapewnisz środki do przeżycia. Nie będzie szczęśliwy na pewno, ale nic mu nie będzie i nie zdemoluje mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.01.2008 o 18:26, Twój stary napisał:

> To nie możesz zrobić sceny że przejdzie to na ciebie ? ...
W moim wieku odwalanie scenek przed rodzicami zaczyna odchodzić do lamusa ^^ No i z drugiej
strony psy też bardzo lubię. Pomęczę się kilka tygodni i nawet nie zauważę kiedy sie przyzwyczaiłem.
Tylko te spacery... :/

Odwalanie scen zawsze jest aktualne, szczczególnie kiedy trzeba coś zareklamować w reklamacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować