Zaloguj się, aby obserwować  
ToTomus

Czy ktoś zna Jimi Hendrixa?

16 postów w tym temacie

Dnia 07.11.2006 o 20:34, ToTomus napisał:

Jimi Hendrix - mistrz gitary elrktrycznej.

Tak, znam go :P

Dnia 07.11.2006 o 20:34, ToTomus napisał:

Jetsem jego wielkim fanem.

Ja też!

Dnia 07.11.2006 o 20:34, ToTomus napisał:

Tylko niestety już umarł..... :-(

Mało odkrywcze, ale true, true...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak można nie znać Hendrixa...Kiedyś był najlepszy,ale na uwage zasługuje nie tyle to,co potrafił zagrac,ale to z jaka lekkością to grał.W latach 60 nie miał sobie równych,ale już w 70 wielu go przebiło,on po prostu był pierwszym,który zrobił"rewolucje gitarową":))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

E, a ja takim wielkim fanem muzyki Hendrixa nie jestem. Myślę jednak, że szacunek należy mu się za to, co rozpoczął. Hendrix to dla mnie taki gitarowy Bob Dylan - wprawdzie jakimś wielkim wykonawcą nie był, ale po nim nic już nie było takie samo.

Nie znoszę natomiast jego stylu grania. Mnóstwo w nim brudu, niepotrzebnych dźwięków. Słychać to szczególnie na nagraniach live, kiedy Jimi w narkotykowym transie walił na oślep po strunach, nie zwracając uwagi, czy może uderzy trzy tam, gdzie powinien był uderzyć jedną, albo na odwrót... Trochę lepiej radził sobie w nagraniach studyjnych, ale dla mnie i tak daleko im do ideału... Już w jego czasach było moim zdaniem wielu lepszych wykonawców (sam Hendrix zresztą uznawał wyższość Claptona).

I zdaje mi się, że działa tu trochę "syndrom Cobaina" - wielka popularność w połowie jest zasługą przedwczesnej śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.07.2007 o 11:37, Ryk Niedźwiedzia napisał:

Nie znoszę natomiast jego stylu grania. Mnóstwo w nim brudu, niepotrzebnych dźwięków.
Słychać to szczególnie na nagraniach live, kiedy Jimi w narkotykowym transie walił na
oślep po strunach, nie zwracając uwagi, czy może uderzy trzy tam, gdzie powinien był
uderzyć jedną, albo na odwrót... Trochę lepiej radził sobie w nagraniach studyjnych,
ale dla mnie i tak daleko im do ideału... Już w jego czasach było moim zdaniem wielu
lepszych wykonawców (sam Hendrix zresztą uznawał wyższość Claptona).


Moim skromnym zdaniem Hendrix był najlepszym gitarzystą wszech czasów. Raczej nie będzie lepszego od niego. On był hipisem, muzyka, którą grał musiała być brudna. Tylko ktoś o artystycznej duszy go zrozumie. Prawdziwy muzyk, grając wchodzi w trans. Brudność i nieład jego muzyki jest genialny. Był najlepszym gitarzystą na świecie i nikt mu tego nie odbierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.05.2011 o 19:17, Arthanarishvara napisał:

Moim skromnym zdaniem Hendrix był najlepszym gitarzystą wszech czasów. Raczej nie będzie lepszego od niego.
Był najlepszym gitarzystą na świecie i nikt mu tego nie odbierze.

Nie do końca się mogę zgodzić. Uważam Jimiego za wybitnego i nietuzinkowego muzyka (gitarzystę), jednego z najlepszych w historii który jest dla mnie bogiem ;). Jednakże musisz przyznać że wybitnie ciężko ocenić gitarzystów, który jest lepszy a który gorszy. Każdy ma swoje walory, plusy, minusy, styl. Nie da rady po prostu powiedzieć że jeden jest lepszy od drugiego, jeżeli bierzemy pod uwagę największych na świecie wirtuozów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.05.2011 o 20:44, knopfler napisał:

> Moim skromnym zdaniem Hendrix był najlepszym gitarzystą wszech czasów. Raczej nie
będzie lepszego od niego.
> Był najlepszym gitarzystą na świecie i nikt mu tego nie odbierze.
Nie do końca się mogę zgodzić. Uważam Jimiego za wybitnego i nietuzinkowego muzyka (gitarzystę),
jednego z najlepszych w historii który jest dla mnie bogiem ;). Jednakże musisz przyznać
że wybitnie ciężko ocenić gitarzystów, który jest lepszy a który gorszy. Każdy ma swoje
walory, plusy, minusy, styl. Nie da rady po prostu powiedzieć że jeden jest lepszy od
drugiego, jeżeli bierzemy pod uwagę największych na świecie wirtuozów.


Święte słowa, nie można jednoznacznie powiedzieć, że jeden jest lepszy od drugiego, jednak na pewno w jednym Jimi był najlepszy, bezsprzecznie - zapoczątkował coś nowego, dzięki Niemu rozpoczął się nowy nurt w muzyce gitarowej.
Nie można powiedzieć, że nie ma Mu równych, właśnie biorąc pod uwagę powyższą zasadę, ale zaryzykowałbym już stwierdzenie, że gdyby nie On, nie byłoby Mu równych - bo są naprawdę duże szanse, że właśnie tak by się stało.
Ważne, że Jimi grał, grał genialnie, i zapoczątkował coś nowego, dzięki czemu powstały najgenialniejsze utwory i najwspanialsze zespoły w historii muzyki nowoczesnej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To też prawda, ale jednak tak można się cofać w czasie bez końca. Można powiedzieć że gdyby nie Chuck Berry który jako jeden z pierwszych zaczął grać rock and rolla na gitarze elektrycznej nie było by Hendrixa :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.05.2011 o 23:00, noobie napisał:

Słyszałem w radiu, że odbyło się co roczne odgrywanie Hey Joe. Ktoś był, coś wie ;D?

Czytałem że brakło 746 gitarzystów do pobicia rekordu :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.05.2011 o 10:36, knopfler napisał:

> Słyszałem w radiu, że odbyło się co roczne odgrywanie Hey Joe. Ktoś był, coś wie
;D?
Czytałem że brakło 746 gitarzystów do pobicia rekordu :).

To sporo. Kiedyś sam będę musiał wziąć w tym udział :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.05.2011 o 20:44, knopfler napisał:

Nie do końca się mogę zgodzić. Uważam Jimiego za wybitnego i nietuzinkowego muzyka (gitarzystę),
jednego z najlepszych w historii który jest dla mnie bogiem ;). Jednakże musisz przyznać
że wybitnie ciężko ocenić gitarzystów, który jest lepszy a który gorszy. Każdy ma swoje
walory, plusy, minusy, styl. Nie da rady po prostu powiedzieć że jeden jest lepszy od
drugiego, jeżeli bierzemy pod uwagę największych na świecie wirtuozów.


Masz rację. Ale przyznasz przecież, że nie ma i nie będzie drugiego takiego jak on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.05.2011 o 18:00, Arthanarishvara napisał:

Masz rację. Ale przyznasz przecież, że nie ma i nie będzie drugiego takiego jak on.

To jest jasne, był jedyny w swoim rodzaju. Zawsze będę słuchał jego muzyki bo jest dla mnie magiczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.05.2011 o 18:51, knopfler napisał:

To jest jasne, był jedyny w swoim rodzaju. Zawsze będę słuchał jego muzyki bo jest dla
mnie magiczna.


Masz rację. W jego muzyce jest coś takiego. Tego nie da się opisać słowami. Za każdym razem kiedy słucham Little Wing przeżywam ten utwór na nowo. To jest wspaniałe. Kocham go za to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować