Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 06.03.2008 o 09:38, strajker napisał:

A jak mam rozumieć twoje pytanie: że PO kłamała czy obiecała coś co nie jest w stanie
zrobić (...)


A czymże innym sa obietnice wyborcze, jak nie czystej krwi chamskim i bezczelnym łagarstwem? PO lepsza tu nie jest. Wyborcy chcieliby lepszych sądów, to im obiecali.
Od razu przychodzi mi na myśl wielki L. Miller i jego kultowe powiedzenie o guszkach, wierzbie i SLD:)

Dnia 06.03.2008 o 09:38, strajker napisał:

I jak należy pojmować obienicę wyborczą PO: gwałtowna poprawę wymiaru sprawiedliwości?


Nie słyszałem tej obietnicy. Może to i lepiej:) Ale na podstawie tego co piszesz, to rozmumiałbym to w ten sposób, że celem jest usprawnienie pracy sądów i przede wszystkim skrócenie (w wielu przypadkach konieczne jest radykalne skrócenie) procesu orzekania. Tu ważne jest też zlikwidowanie zatorów z zaległych spraw, które ciągle istnieją w wielu sądach. Przykładem jest choćby, co ostatnie opisała bodajże Rzeczpospolita, znany mecenas z Warszawy, wobec którego akt oskarżenia wpłynął do sądu jescze w 2005 r., a terminu pierwszej rozprawy ciągle nie wyznaczono, bo są o wiele bardziej zaległe sprawy, grożące przedawnieniem.
Pomysł aby wpływać na merytoryczną treść orzeczeń jest rodem z państwa totalitarnego i dyskwalifikuje głoszącego go polityka na samym starcie. Nie sądzę aby u nas ktokolwiek spróbował coś takiego forsować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> > A jak mam rozumieć twoje pytanie: że PO kłamała czy obiecała coś co nie jest w stanie
> > zrobić (...)
> A czymże innym sa obietnice wyborcze, jak nie czystej krwi chamskim i bezczelnym łagarstwem?
> PO lepsza tu nie jest. Wyborcy chcieliby lepszych sądów, to im obiecali.

No to wychodzi na to, że i Ty i ja wiemy czym jest (po owocach) w praktyce demokracja - kiełbasą wyborcza i kłamliwymi obietnicami wyborczymi - a jakie wnioski proponujesz?
Żyć w demokracji czyli kłamstwie i mistyfikacji? Bo chyba nie wierzysz że to się zmieni (Czyli odejście od kłamstw przez polityków ubiegających się o poparcie wyborcze. Bo odejść od tych kłamstw znaczy... zmniejszyć swoje szanse na dostanie się do koryta).

> Od razu przychodzi mi na myśl wielki L. Miller i jego kultowe powiedzenie o guszkach,
> wierzbie i SLD:)

Tow. Miller raczył dziś powiedzieć: "LiD to: "związek towarzyski zawiązany przez Aleksandra Kwaśniewskiego". - Tworzymy PL, bo nie potrzebujemy przyzwoitki w postaci PD, tak jak nasi koledzy z SLD (...) Jestem w SLD, szkodzę SLD, odszedłem z SLD i LiD.. ma 4 proc. "
No cóz mnie nie grzeje (choć to... prawdziwe słowa i realna ocena SLD (LiDu) a i miłe jak wzajemnie się gryzą):)

> > I jak należy pojmować obienicę wyborczą PO: gwałtowna poprawę wymiaru sprawiedliwości?
> Nie słyszałem tej obietnicy. Może to i lepiej:) Ale na podstawie tego co piszesz, to
> rozmumiałbym to w ten sposób, że celem jest usprawnienie pracy sądów i przede wszystkim
> skrócenie (w wielu przypadkach konieczne jest radykalne skrócenie) procesu orzekania.

1.
Gdyby o to chodziło to te słowa brzmiałyby tak: "usprawnimy prace wymiaru sprawiedliwości” a brzmiały (vide ulotki wyborcze PO) tak: "przeprowadzimy poprawę wymiaru sprawiedliwości” – i ja to rozumiem, że jest obietnica: skończenia czasu kiedy sędziowie są na liście płac i wpływów mafii (bandytów) i "polityków" (też bandytów – tylko innego formatu) czyli zakończenia "ziobryzacji" prawa!

2.
Przecież te "dziwne" decyzje sądów (sędziów) nie są rezultatem czyjeś głupoty lub lekkomyślności! I prawie każdy wie że o co tu chodzi.
No więc... albo kłamano albo wykorzystano oczekiwania ludzi i zrobiono zręczną mistyfikację udając, że mówi się o tym co ludzi dręczy.
A potem co niektórzy dziwią się że na necie młodzi zaczynają nazywać PO... "POlpotowcami"!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> > a przy tym nakładają na ludzi odpowiedzialność za własne czyny i słowa.
> Powiedz mi proszę kogo jest łatwiej obalić i się pozbyć, króla czy też może prezydenta/premiera

Prześledź historię monarchii, to się przekonasz :) Zlikwidować monarchę jest tak samo łatwo, jeśli nie łatwiej, niż prezydenta. W dodatku konsekwencje są zazwyczaj większe w przypadku pozbycia się króla. A wiesz dlaczego? Ponieważ za prezydentem praktycznie zawsze stoi partia. Za królem nie.
Przeanalizuj sobie konsekwencje usunięcia premiera lub prezydenta kraju demokratycznego i konsekwencje zabicia monarchy. Myślę, że sam dojdziesz do właściwych wniosków (choć coś Ci już podpowiedziałem) :D
Rosja ma się nieźle. Zwłaszcza patrząc na wyniki wyborów i kandydatów.
Stanowisko, które prezentują niektórzy ludzie, opierające się na zasadzie: każdy kraj MUSI być demokratyczny, a jak nie jest to jest do kitu, zły i be jest po prostu infantylne i świadczy o raczej wąskich horyzontach.
Ten sam Olamagato, który pisze o Rosji konfrontuje mosty i tunele z katedrami, kościołami, malarstwem i rzeźbą i twierdzi, że dziury w ziemi "miażdżą dokonania wszelkich monarchii".
Przestałem już jakiś czas temu poważnie traktować wypowiedzi Olamagato i podchodzę do nich z dużą rezerwą.
Zdarza się mu mieć rację, nie przeczę... tylko raczej nie w tym temacie ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.03.2008 o 08:49, strajker napisał:

Warszawski Sąd Okręgowy zwolnił z aresztu dziewięciu pruszkowskich gangsterów

Podziękuj kiepskiej pracy prokuratury i policji za czasów PiS i SLD.
Gdyby były naprawdę mocne dowody przeciwko nim, to sąd już dawno i bez żadnych wątpliwości by ich skazał.
Jednak sposobem Ziobry było w sprawach niepewnych przetrzymywanie ludzi w areszcie. A to kosztuje - kosztuje przegrywane sprawy o nieuzasadnione uwięzienie, za co np. Trybunał w Strasburgu zasądza bardzo wysokie kary dla skarbu państwa. To właśnie z tego powodu policje całego zachodniego świata tak długo nie zatrzymują przestępców lecz obserwują ich, aby zebrać więcej i lepszych dowodów ich działalności. U nas pośpieszne aresztowanie kończy się spaleniem wtyczek (często ich śmiercią) i większą ostrożnością tych przestępców na przyszłość. Oprócz tego zamiast wydawać na puszkowanie przestępców wydajemy jako państwo na odszkodowania dla nich. Tak więc przemyśl trochę co oznacza to co komentujesz.

, m.in.

Dnia 06.03.2008 o 08:49, strajker napisał:

W odpowiedzi: najsłynniejszy polski świadek koronny Jarosław S. (ksywa "Masa")

Masa już od długiego czasu jest poza imprezą. Zeznania każdego świadka koronnego mają z czasem coraz mniejszą wartość. I tak jest w tym przypadku. Gorzej jeżeli taki świadek zaczyna sobie wymyślać, żeby utrzymać swój status. Moim zdaniem Masa już tyle rzeczy niewiarygodnych naplótł (poza tymi, o których naprawdę wiedział), że ta sytuacja jest dla niego dość wygodna. Nie ma zamiaru nic powiedzieć bo prawdopodobnie już nic więcej nie wie.

Dnia 06.03.2008 o 08:49, strajker napisał:

A policjanci którzy w końcu zatrzymali Bryndziaka (po 3 latach poszukiwań) są... zaszokowani decyzją sądu!

Mogą być, ale rozsądzenie czy to skutek błędu sądu, czy to skutek ich błędów operacyjnych jest podobnie trudne jak naprawienie polskiego systemu sprawiedliwości.

Dnia 06.03.2008 o 08:49, strajker napisał:

jednym z głównych haseł wyborczych PO było... (gwałtowna) poprawa wymiaru sprawiedliwości.

I ty może uważasz, że dzisiejszy wymiar sprawiedliwości po 3 miesiącach pracy rządu jest naprawiony? To byłaby kosmiczna naiwność. Systemy sądowe w każdym z krajów, które miały takie problemy jak Polska naprawiane były dekadami, a nie latami czy miesiącami. Włosi potrzebowali 50 lat, żeby zredukować mafię do poziomu znośnego dla życia mieszkańców. Po drodze ubito prawie 1000 ludzi, którzy chcieli coś zmienić i upadło kilka rządów, którym udowodniono związki z mafią, a w sądach musiały zmienić się dwa pokolenia sędziów.
W Polsce jest mafia. Być może nie tak rozrośnięta jak włoska, ale o jej skali może mówić fakt, że przez 18 lat zrobiliśmy kilka razy mniej jako naród niż w ciągu dwudziestolecia międzywojennego.

Dnia 06.03.2008 o 08:49, strajker napisał:

No i mamy tę poprawę! Cuda Panie Dobrodzieju! Czekam na dalsze!:P

Dlaczego mam wrażenie, że zwolennicy skrajnej prawicy i skrajnej lewicy mówią tym samym językiem? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Odp. dla Olamagato - nie ma nagłówka nie z mojej winy - kilkałem na "odpowiedz" a jest tak jakby "nowy post"

> > Warszawski Sąd Okręgowy zwolnił z aresztu dziewięciu pruszkowskich gangsterów
> Podziękuj kiepskiej pracy prokuratury i policji za czasów PiS i SLD.
> Gdyby były naprawdę mocne dowody przeciwko nim, to sąd już dawno i bez żadnych wątpliwości
> by ich skazał.

Nie znam stanu materiału dowodowego w w/w sprawie (tak jak i zapewne Ty) - więc wszelie spekulacje czy był mocny czy nie był są tylko spekulacjami.
W sądach, jak i organach ścigania, niestety pracują również osoby którzy mają skazy - nowy narybek który miał zastąpić giętkie karki wobec PZPR ma zbyt częste przypadki głębokich kieszeń i zasłonięte oczy tam gdzie nie powinien mieć zasłoniętych wzgl. odwracają głowę i udają że nie widzą i nie słyszą i nie ma to nic wspólnego z Temidą:)
A można to (powyższą tezę) udowodnić na konkretnych przykładach i to (niestety) licznych. Bo my nie druga Iralandia ale dlugra Boliwia czy Panama w tych sprawacch!

Myślę że oprócz tego bardzo dużo złego wniosły KK (Kodeksy Karne - materialny i procesowy) - w kształcie wykreowanym przez prof.. Filara - są one po prostu przykładem jak w majestacie prawa... chronić (gdy się tego chce) sprawców a "dręczyć" (gdy się tego chce) jego ofiary!
Dowolność interpretacji wzbogacona o kuriozum "nieomylności” i powagi orzeczeń/wyroków robi swoje - zbyt łatwo niektórzy zapominają, że te decyzje podejmują konkretni ludzie, nie żyjący na w hermetycznym świecie i w niektórych przypadkach mający swoja cenę.

> A to kosztuje - kosztuje przegrywane sprawy o nieuzasadnione uwięzienie, za co np. Trybunał
> w Strasburgu

No cóż zawsze mówiłem i mówię że Trybunał w Strasburgu i jego orzeczenia nie powinny być uznawane przez suwerenny podmiot czyli moje Państwo - jest tyle krajów na świecie które go po porostu... olewają.
Zaczynając od np. USA które nie uznają żądnych sądów międzynarodowych nad swoimi obywatelami (Nawet nie uznają jurysdykcji Trybunału Haskiego czyli międzynarodowego sądu do ścigania tzw. zbrodniarzy winnych łamania prawa - trybunału utrzymywanego w ca. 1/3 przez USA i zatrudniającego całkiem sporo obywateli USA.... ale nie wolno mu sądzić obywateli USA. To tak na marginesie jak pierwsza uwaga.

Druga to to, że faktycznie sądy działają opieszale – w prokuraturze pracują po części dzieci „bonzów” prawniczych (hehehe bo w/w zawody to zawódy „dziedziczone”) i czasami będące jak np. pewien eks minister i prokurator generalny z Krakowa „trójkowcami” i dwójarzami (w indeksie)
A potem robiących medialnie za... wielkich prawników:)

> > No i mamy tę poprawę! Cuda Panie Dobrodzieju! Czekam na dalsze!:P
> Dlaczego mam wrażenie, że zwolennicy skrajnej prawicy i skrajnej lewicy mówią tym samym
> językiem? ;)

Hehehe - Ponoć każdy widzi to co chce widzieć:)
Ale już pomijając to myślę że wszędzie są "pewne" zbieżne punkty. Bo czy będziemy się obrażać np. na wprowadzanie czasu letniego bo w Europie zostało to wprowadzone za... Adolfa Hitlera?:) Więc skoro to był "jego" pomysł to pomysł jest "fe"?
Tak samo można zawsze znaleźć coś z skrajnej prawicy w skrajnej lewicy (i na odwrót) a komunistycznego wśród liberałów (i na odwrót) bo przecież nie bez kozery czołowymi biznesmenami w obecnej Polsce (kształtu po 1989 r.) to dawne zaplecze PZPR - w tym ideowe – wszak L. Balcerowicz to eks-lektor szkoły przy strukturach PZPR a jego wykłady o zgniłym amerykańskim systemie kapitalistycznym ponoć są wspominane przez niektórych z łezką w oku:)

PS
Niedawno pisałeś o niejakim Adolfie Hitlerze i demokracji – jak będę miał czas spróbuje odpowiedzieć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

http://sport.onet.pl/0,1248685,1706115,wiadomosc.html
Ktoś może mi wytłumaczyć, która część wypowiedzi tego nieszczęsnego komentatora zawierała element rasistowski?
Wygąda to na taką samą "poprawność polityczną", co przywołana tu przez Yarr''a decyzja angielskiego sądu dot. nieprzyznania prawa opieki nad dzieckiem małżeństwu, które nie akceptowało związków homoseksualnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.03.2008 o 07:50, Dux napisał:

http://sport.onet.pl/0,1248685,1706115,wiadomosc.html
Ktoś może mi wytłumaczyć, która część wypowiedzi tego nieszczęsnego komentatora zawierała
element rasistowski?


Ciekawy jestem kiedy ludzie się w końcu obudzą i złapią za kosy.
Mam nadzieję, że szybko, bo jak słucham i czytam wypowiedzi młodych ludzi (gimnazjum i wczesne liceum) to papka z mózgu jest już zrobiona.
Cóż, Orwell w niemal pełnej okazałości...
Ale jak mówię to większości znajomych, to słyszę w odpowiedzi: "Po co się tym przejmujesz?"
Po prostu - "po nas choćby potop!" Można się załamać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.03.2008 o 11:25, Yarr napisał:

Mam nadzieję, że szybko, bo jak słucham i czytam wypowiedzi młodych ludzi (gimnazjum
i wczesne liceum) to papka z mózgu jest już zrobiona.


A mogę spytać gdzie czytasz i słuchasz? Tak z ciekawości i o jakie konkretnie wypowiedzi Ci chodzi.
Nie powinieneś się dziwić - zresztą pewnie się nie dziwisz - że papka już gotowa. Opowiadałem Ci jak np wyglądają lekcje Podstaw Przedsiębiorczości. Z kolei jak sięgnę teraz pamięcią do gimnazjum, to na WOSie było wpajanie, że demokracja to najlepszy ustrój. Nie było porównań różnych systemów, tak aby każdy sam wywniskował co najlepsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czytam na tym forum na przykład ot, choćby o wielkiej rewolucji w 1989 roku w Polsce i przecieram oczy ze zdumienia. Ostatnio prymas Glemp był łaskaw stwierdzić, że ceną zmiany systemu w Polsce było uwłaszczenie nomenklatury - taki był dosłowny sens tego co powiedział (choć oczywiście wypowiedź była utrzymana w innym tonie... takiej jakby nabożnej czci do wielkiej rewolucji z 1989 ;P).
Otóż, jeśli jest rewolucja, to nie ma uwłaszczenia nomenklatury tylko jest postawienie jej pod ściną i danie komendy: "Ognia!". W 1989 nastąpił klasyczny deal, a nie żadna rewolucja.
Można też posłuchać sobie w autobusach, na przystankach, w sklepach jak młodzież rozmawia o bieżących wydarzeniach... np. o niedawnym kaczystowskim reżymie, o tym, że "wszystko lepsze niż PiS", etc. Powtarzanie hasełek - bez żadnego zastanowienia. W tv niedawno widziałem wypowiedzi starszych dzieci pytanych o to czy jest lepiej. Najczęściej nie było widać jakiejś euforii, ale padały hasła takie jak wyżej, teksty o tym, że teraz nie musimy się wstydzić w Europie, że mamy bardzo dobrą politykę zagraniczną, że naród nie jest skłócony, etc. Oczywiście żaden dziennikarz nie spytał: dlaczego tak uważają i jakie to przejawy owego okrutnego reżymu, wstydu, kłótni mogą podać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Odp. dla Olamagato - nie ma nagłówka nie z mojej winy - kilkałem na "odpowiedz"
> a jest tak jakby "nowy post"
Wiem. To błąd działania forum, niezależny od Ciebie.

> Nie znam stanu materiału dowodowego w w/w sprawie (tak jak i zapewne Ty) - więc wszelie spekulacje czy był mocny czy nie był są tylko spekulacjami.
Tak. To oczywiście tylko przypuszczenia. Nasze sądy działają tak, że działają szybko tylko wtedy gdy sprawa i dowody są tak oczywista, żeby nie sposób było wcisnąć niczego więcej. Jeżeli są jakieś wątpliwości, albo gdy sprawa jest poszlakowa, to polski wymiar sprawiedliwości może dosłownie nigdy nie wydać wyroku.
Największą patologią polskich sądów jest zwracanie spraw z powrotem do prokuratury lub wręcz do policji oraz istnienie kasacji. Na dodatek u nas apelacja, odwołanie się do sądu najwyższego i kasacja, to niemal formalność. A przecież to jest absolutnie nienormalne.
Wyroki powinny być zawsze ostateczne i zasadniczo niepodważalne. Bo apelacja jest niczym innym jak podważeniem wyroku sądu - czyli uznanie jej za zasadne oznacza de facto pomyłkę sądową (tym bardziej kasacja, która w ogóle nie powinna nigdy istnieć).

Dopóki jednak wniesienie apelacji nie będzie obarczone wielkim ryzykiem finansowym bądź karnym dla wnioskującego (ustalenie ogromnych kosztów sądowych - takich jakie są w rzeczywistości oraz obligatoryjnej obrazy sądu w przypadku odrzucenia apelacji), dopóki sędziowie niższych instancji nie będą pracowali za darmo w przypadku podważenia ich wyroku (koszty sądowe pomyłki sądowej przerzucone na sędziów) - tak długo wymiar sprawiedliwości będzie sprawiedliwy, ostrożny i odpowiedzialny tylko w wyobraźni.


> W sądach, jak i organach ścigania, niestety pracują również osoby którzy mają skazy
Masz rację. Winny jest w tym samym stopniu niezmieniony system jak i ludzie, którzy w nim działają. Żeby przeprowadzić reformę systemu sądowniczego trzeba zmienić zarówno system jak i przynajmniej część ludzi (którzy nie będą potrafili w nowym sprawnie pracować).

> Myślę że oprócz tego bardzo dużo złego wniosły KK (Kodeksy Karne - materialny i procesowy) - w kształcie wykreowanym przez prof.. Filara
Kodeksy i wymiary kar, to naprawdę nie jest przyczyna zapaści polskiego systemu sądowego i prawnego. To są sprawy drugorzędne, które nijak nie wpływają na sedno działania polskich sądów.

> No cóż zawsze mówiłem i mówię że Trybunał w Strasburgu i jego orzeczenia nie powinny być uznawane przez suwerenny podmiot czyli moje Państwo
A ja tak. Mimo róznych opinii, że tracimy suwerenność, to fakty są takie, że jakikolwiek europejski system sprawiedliwości zachodniej europy działa sprawniej i sprawiedliwiej niż polski. Potwierdzają to różne rankingi, opracowania, nawet zwykłe sondaże.
Dlatego w tej chwili ETS to dla wielu Polaków jedyna nadzieja na sprawiedliwość bo w przeciwnym wypadku alternatywą jest tylko emigracja (i to czasem nielegalna).

> jest tyle krajów na świecie które go po porostu... olewają.
> Zaczynając od np. USA które nie uznają żądnych sądów międzynarodowych
W tym akurat nie ma niczego dziwnego. Żadne z mocarstw nie uznaje jurysdykcji trybunałów międzynarodowych za wyjątkiem tych przypadków gdy jest to zbieżne z ich interesami.

> Druga to to, że faktycznie sądy działają opieszale – w prokuraturze pracują po części dzieci „bonzów” prawniczych
To jest tylko naturalny skutek naszego systemu. Niestety ta patologia prowadzi do mafii, która w Polsce wciąż istnieje. Nie ma na to dowodów bezpośrednich, ale pośrednie wystarczają na uznanie iż w Polsce jest środowisko mafijne, środowisko zależne od obcych wywiadów oraz mafie urzędniczo-biznesowe.

> Tak samo można zawsze znaleźć coś z skrajnej prawicy w skrajnej lewicy (i na odwrót)
> a komunistycznego wśród liberałów (i na odwrót)
Liberałowie nie są skrajną prawicą, tak na marginesie. Jeżeli już, to libertyni, ale ściśle libertyni konserwatywni (często skrajnie narodowi). Dzisiaj jedyną partią mocno na prawo jest UPR i chyba żadna inna. PiS, to narodowi socjaliści, czyli w połowie na prawo i w połowie (gospodarka) ostro na lewo.

> wszak L. Balcerowicz to eks-lektor szkoły przy strukturach PZPR
Taa tyle, że MBA w 1974 w NY, a pod koniec rządów Gierka jako doradca rządu przewidział totalny ekonomiczny krach socjalizmu polskiego (i podał to publicznie do wiadomości). Zestawiając to z tym, że stał się dzięki temu persona non-grata, jako człowiek związany już wtedy z Solidarnością, potem internowany.
Jakie więc ma to negatywne znaczenie?

> o zgniłym amerykańskim systemie kapitalistycznym ponoć są wspominane przez niektórych z łezką w oku:)
Jakbyś wtedy nie wiedział. Za granicę bloku komunistycznego w latach 1970-80 wyjeżdżały osoby wyłącznie uznane za "swojaków". Praktycznie trzeba było być wielkim artystą, szpiegiem, albo piewcą socjalizmu. Tak samo awans w karierze naukowej dla osoby, która publicznie propagowała kapitalizm i wolność słowa był całkowicie zamknięty. Sprawa więc rozchodzi się nie o to co kto mówił, ale co robił. A pod tym względem Balcerowiczowi nie ma co zarzucać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A takie jeszcze mam do Ciebie pytanie.
Jak ludzie, którzy po raz pierwszy poruszają w rozmowie z Tobą ten temat reagują na to, że jesteś za UPR?
Zaczynasz wtedy wszystko mozolnie tłumaczyć, dlaczego tak a nie inaczej? Chodzi mi tu przede wszystkim o liberalizm gospodarczy.
Słyszałem opinie ludzi, że liberalizm w gospodarce się nie sprawdził (to o rządach Tuska). :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.03.2008 o 14:49, Olamagato napisał:

> /.../ > Masa już od długiego czasu jest poza imprezą. Zeznania każdego świadka koronnego mają
z czasem coraz mniejszą wartość./.../

Niby masz rację, tylko... tylko Masa ma coraz lepszą pamięć. Normalny człowiek zapomina, natomiast Masa przypomina sobie coraz więcej. Nawet sąd (lepiej: sądy) to zauważył/y i w miarę, jak Masie poprawia się pamięć, coraz mniej mu wierzą...hihihi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.03.2008 o 13:18, Olamagato napisał:

> /.../ Za granicę bloku komunistycznego w latach 1970-80 wyjeżdżały
osoby wyłącznie uznane za "swojaków". Praktycznie trzeba było być wielkim artystą, szpiegiem,
albo piewcą socjalizmu. /.../

Bład. Można było wyjechać do pracy. Oczywiście za posrednictwem polskiego przedsiębiorstwa pośredniczącego w zatrudnieniu za granicą i pobierajacego odpowiedni haracz. Taka działalność (płatne pośrednictwo w zatrudnieniu) była nielegalna, z punktu widzenia prawa miedzynarodowego, ale...jak ktoś chciał i miał kwalifikacje, to mógł wyjechać do pracy. Ze względu na czarnorynkowy kurs dolara było to bardzo opłacalne. Wyjazdy głównie do "Trzeciego Świata". O ile wiem, to do do takich Niemiec praktycznie tylko marynarze wyjeżdżali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.03.2008 o 07:50, Dux napisał:

http://sport.onet.pl/0,1248685,1706115,wiadomosc.html
Ktoś może mi wytłumaczyć, która część wypowiedzi tego nieszczęsnego komentatora zawierała
element rasistowski?

Moim zdaniem to bzdura. Poprawność polityczna doprowadzona, aż do absurdu.
Stwierdzenie, że się pomylił z powodu słabego rozróżniania osób z innym kolorem skóry, to truizm i zdanie zupełnie neutralne. Jest to zjawisko powszechne i znane. Jeżeli ktoś robi z tego temat tabu, to jest chyba przewrażliwiony.
Jak widać nie tylko w Polsce istnieją absurdy. Co jest pocieszające.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.03.2008 o 13:43, KrzysztofMarek napisał:

Bład. Można było wyjechać do pracy.

No ok. Prawda. Sam znałem marynarza, który tak dostał robotę na wysokości w USA. Ale to była raczej luka w generalnej zasadzie (choć dość szeroka) niż zasada. Ludzie, którym to się udało zazwyczaj byli uznawani za szczęściarzy. Drugą luką były wyjazdy rodzinne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.03.2008 o 13:27, Vaxinar napisał:

Słyszałem opinie ludzi, że liberalizm w gospodarce się nie sprawdził

Jak słyszę u ludzi takie bzdury, to mi młotek do łupania mózgu sam do ręki wskakuje. ;)
Całe lata próbuję tłumaczyć bałwanom, że w Polsce nigdy nie było liberalizmu gospodarczego. Były jego drobne przejawy takie jak ustawa Wilczka o swobodzie działalności gospodarczej i kilka ustaw Balcerowicza, ale to wszystko. Po 2-3 latach z powrotem wszelkie wolności zaczęto pakować w ustawy i koncesje.

Dnia 07.03.2008 o 13:27, Vaxinar napisał:

(to o rządach Tuska).

A to już kompletne bzdety. Przy tym prezydencie i tej opozycji jedyne co można zrobić, to dać ludziom prawa tak szerokie i znieść tak oczywiste ciężary, żeby nikomu nie przyszło nawet do głowy, żeby to zawetować czy obalić.

ps. Dzisiaj oglądałem wywiad z Cimoszewiczem. O ile wcześniej miałem jakieś wątpliwości czy aby nie jest on ukrytym liberałem wśród czerwonych (sławna wypowiedź o ubezpieczeniach), tak dzisiaj nie mam już żadnych. Cimoszewicz nie ma nic wspólnego z SLD.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.03.2008 o 14:17, Olamagato napisał:

Całe lata próbuję tłumaczyć bałwanom, że w Polsce nigdy nie było liberalizmu gospodarczego.
Były jego drobne przejawy takie jak ustawa Wilczka o swobodzie działalności gospodarczej
i kilka ustaw Balcerowicza, ale to wszystko. Po 2-3 latach z powrotem wszelkie wolności
zaczęto pakować w ustawy i koncesje.

Tak, ale mnie tego tłumaczyć nie musisz. Widzisz przecież, że się śmiałem. :]

Dnia 07.03.2008 o 14:17, Olamagato napisał:

A to już kompletne bzdety. Przy tym prezydencie i tej opozycji

Uważasz więc, że tego zapowiadanego przez Tuska liberalizmu nie ma dlatego, że prezydent albo opozycja blokuje? I tylko dlatego?

Dnia 07.03.2008 o 14:17, Olamagato napisał:

ps. Dzisiaj oglądałem wywiad z Cimoszewiczem. O ile wcześniej miałem jakieś wątpliwości
czy aby nie jest on ukrytym liberałem wśród czerwonych (sławna wypowiedź o ubezpieczeniach),
tak dzisiaj nie mam już żadnych. Cimoszewicz nie ma nic wspólnego z SLD.

A cóż takiego dziś powiedział?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No nie trzep się już tak naszego kochanego premiera Tuska - dziś zrobił dobry uczynek - reaktywował stołek... pełnomocnika rządu do spraw równego statusu prawnego i sprezentował go Elżbiecie Radziszewskiej.

Która już dziś zdążyła wyszczebiotać cyt.: "Tusk zmienia kulturę samczą na kulturę wrażliwości"

O reaktywowanie urzędu apelowały do premiera m.in. organizacje feministyczne i Partia Kobiet.

Niech żyje liberalizm bez liberalizmu - partia prawicowa bez zasad prawicowych - słowem malarz kominów premierem:) Jak ja lubię demokrację:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.03.2008 o 15:20, Vaxinar napisał:

Jak ludzie, którzy po raz pierwszy poruszają w rozmowie z Tobą ten temat reagują na to,
że jesteś za UPR?


Różnie. Mój wujek np. jak usłyszał słowo liberalizm, to mało nie spadł z krzesła. Dopiero mu wyjaśniłem, że konserwatyzm w zasadach i podejściu do tradycji i wartości, a liberalizm w gospodarce. Wtedy zaczął słuchać i nawet dał się przekonać, że to jest logiczne i dobre.
Są ludzie, którzy powtarzają mantrę o tym, że JKM (tylko jego kojarzą z UPR, co dobitnie świadczy o nieistnieniu tej partii w mediach państwowych) to pajac i śmiesznie gada (próżno pytać czemu i co ich tak bawi, bo nie potrafią przytoczyć żadnej jego wypowiedzi), albo o tym, że w sumie to ma rację, ale nie ma szans (standard - pytani na kogo głosowali odpowiadają zazwyczaj, że na PO, żeby nie marnować głosu), albo o tym, że bardzo im się nie podobają jego wypowiedzi (tylko już nie potrafią powiedzieć jakie konkretnie). Generalnie zerowa wiedza w tym temacie.
No i są osoby, które przyjmują moje stanowisko z radością, bo sami głosują na UPR. Ci akurat doskonale orientują się w sytuacji politycznej i znają historię... no i są odporni na propagandę w stopniu o kilka klas wyższym niż przeciętny zjadacz chleba.
Są też ludzie, którzy nie chcą w ogóle słyszeć o liberalizmie gospodarczym. Z takimi w zasadzie nie ma sensu rozmawiać - mózgi mocno rozmiękczone, niestety, przez socjalistyczny bełkot (a często ludzie naprawdę dobrzy, inteligentni i będący specjalistami w swoich dziedzinach).

Dnia 07.03.2008 o 15:20, Vaxinar napisał:

Zaczynasz wtedy wszystko mozolnie tłumaczyć, dlaczego tak a nie inaczej? Chodzi mi tu
przede wszystkim o liberalizm gospodarczy.


Zazwyczaj rozmawiam dość długo, bo w 5 minut nie da się za wiele powiedzieć :) Tłumaczę dopiero po zadaniu konkretnych pytań np. "czy uważasz, że bez państwowej służby zdrowia ludzie będą umierać na ulicach?", albo: "czy bez przymusowej, państwowej edukacji będziemy mieli samych analfabetów?", albo: "czy sądzisz, że bez pomocy państwa artyści przestaną tworzyć?", etc. Ustalam najpierw poglądy danej osoby i jej wiedzę w temacie. Często jest to powtarzanie sloganów usłyszanych w mediach i utrwalonych. Jeśli jeszcze ktoś nie wierzy w to za bardzo, bo się nie interesuje polityką, to jest rozmowa stosunkowo prosta - pytam, a potem uzasadniam swoje rację podając przy tym przykłady.
Gorzej kiedy ktoś jest zatwardziałym betonem :D Tak mają zazwyczaj ideowi socjaliści. Z takimi praktycznie dyskusji nie ma, bo oni wierzą, przy czym ich wiara oparta jest na mitach zupełnych, oderwana od rzeczywistości. Taki stały sofizmat to ten, że "oczywiście Lenin i Stalin byli źli, ale oni wypaczali słuszne idee Marksa". Można im tłumaczyć, ale to strata czasu - walenie kauczukową piłeczką w żelbetonowy mur.

Dnia 07.03.2008 o 15:20, Vaxinar napisał:

Słyszałem opinie ludzi, że liberalizm w gospodarce się nie sprawdził (to o rządach Tuska).


Czytujesz mojego bloga, więc może pamiętasz wpis na temat Palikota. Napisałem tam, że PO kompromituje idee liberalizmu gospodarczego. Efekty działań tej partii właśnie obserwujesz.

Opowiadanie głupot o tym, że "prezydent i tak zawetuje i to on jest wszystkiemu winien są żałosne". Przed wyborami politycy PO świetnie wiedzieli kto będzie prezydentem przez część okresu ich rządów. Do tej pory nie słyszę o żadnych zmianach mających realnie poprawić sytuację.
Zero, nic, null.
PO marnuje czas Polski. Jest nieprzygotowana do rządzenia, za to świetnie przygotowana do zmieniania ludzi na stołkach (w końcu do spady po KLD, UW i AWS).
Likwidacja abonamentu dla emerytów i rencistów? To jest ten liberalizm PO? Śmiech mnie pusty bierze. I jak się dziwić ludziom - słyszą, że PO to partia liberalna gospodarczo (zresztą trzeba naprawdę być totalnie oderwanym od rzeczywistości, żeby powtarzać tę bzdurę), widzą efekty, a potem wyciągają wniosek: "ten gospodarczy liberalizm, to jakaś chędożona brednia".

Mówię - PO to nie jest żadna liberalna partia. Jedyne co ma wspólnego z liberalizmem to słowo "liberal" oznaczające w USA to samo co w Polsce socjaldemokrata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ministra Radziszewska, górnika Kowalska, żołnierza Iksińska... Cholercia, dowiedziałem się dzięki niusowi o ministrze Radziszewskiej, że traktorzysta ma rodzaj żeński.
Myślę, że faktycznie "w tej dziedzinie jest wiele zaniedbań". Na przykład powinna być "brata zakonna", a nie "siostra zakonna". Zresztą, postuluję o wywalenie w ogóle terminu "siostra". Należy go czym prędzej, zgodnie z zasadami peowskiego liberalizmu, zastąpić słowem "brata". Ja "dla naprzykładu" mam "bratę" o trzy lata młodszą. Albo odwrotnie zlikwidować termin "brat" i mężczyzn nazywać siostrami. Wtedy byłbym "siostrem" mojej siostry. Ach, ileż tych zanidbań. Dlaczego mówimy "prawniczka"?! Należy mówić "prawnika". Tak samo jak jest "mąż" tak musi być "mąża", a nie jakaś "żona".
Oczywiście następnym posunięciem ministry Radziszewskiej (po zmianie nazewnictwa na poprawne politycznie... znaczy na równe statusem) będzie dekret nakazujący wszystkim facetom sikać na siedząco. Jak któryś będzie próbował na stojąco, to dostanie 5 lat w kamieniołomach.

Dlaczego ministrem ds. równego statusu musi być kobieta??? Ja bym proponował jakiegoś drak-queen, albo obojnaka. Pomijam już, że skoro istnieje takie ministerstwo (bo ta ministra przecież nie jest samotną ministrą, ma jakichś podwładnych), to powinno istnieć np. Ministerstwo Prawdy (spełniłaby się przepowiednia Orwella). Bądźmy szczerzy - dzisiaj tyle wokół nas jest kłamstwa, że państwo powinno dbać o prawdomówność. Albo Ministerstwo Sprzątania Śmieci. Ciągle ludzie nie trafiają do koszy. Należy z tym skończyć! Może też Ministerstwo ds. Prawie Równego Statusu Ludzi i Szympansów, wszak tak niewiele się różnimy...

Masz rację strajkerze - PO to chyba najbardziej liberalna partia o jakiej słyszałem... Całkowicie wyzwolili swoje umysły od myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się