Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 10.03.2008 o 21:50, Olamagato napisał:

> nieoficjalnie jako kraj nieograniczonych możliwości i rozwoju
Taa, szczególnie jak oberwiesz pociskiem w tył głowy po tym jak coś Ci się nie spodoba
i głośniej krzykniesz.


W Azji ludzie mają inną mentalność niż np. w Europie - protesty i głośne krzyki to domena nielicznych (bynajmniej nie elity) i... zbuntowanych dzieci bonzów partyjnych - takich jak kiedyś na "Placu Niebiańskiego Spokoju".

>> Ale prawa rządzące w tym kraju i ludzie rządzący są akceptowani przez większość ludzi tam mieszkających.

Dnia 10.03.2008 o 21:50, Olamagato napisał:

Ciekawe skąd to wiesz, skoro nie można tego wiarygodnie sprawdzić.


Można sprawdzić - niedawno w Paryżu studenci chińscy wymusili wycofanie się pewnej firmy z reklamy w której użyto wizerunek Mao Tse Tsunga - wywołało to oburzenie chińskich studentów bo (jak przedstawiali to w mediach) ... Mao Tse Tsunga jest ich... dziedzictwem narodowym - nie na sprzedaż i nie na reklamę!
Jeśli nie potrafisz tego zrozumieć to nic nie wiesz o Chinach (bez urazy).

Dnia 10.03.2008 o 21:50, Olamagato napisał:

> To cywilizacja zachodnia (UE i USA) ma coraz większe kłopoty gospodarcze i kulturowe
> a nie Chiny czy Rosja. Chińczycy idą w kierunku wybranym przez siebie.
Dobre. Masz więcej takich fajnych objawień? :)


Skoro jest według ciebie tak dobrze dlaczego jest tak źle jak coraz wiecej mówi i pisze?

Dnia 10.03.2008 o 21:50, Olamagato napisał:

> My możemy im tylko pozazdrościć skuteczności.
Może po prostu wyjedziesz tam i pozazdrościsz na miejscu? Polecam takie proste i bezpośrednie
rozwiązanie. ;)


I zostawić mój kraj na juz całkowita pastwę oszołomów z Brukseli i ich adwokatów?

Dnia 10.03.2008 o 21:50, Olamagato napisał:

> Nasza cywilizacja dobiega kresu. Gnije od środka zarówno kulturowo, politycznie
jak i gospodarczo.
No pięknie. Masz jeszcze coś w tym stylu? Ostatnie tak śliczne sformułowania czytałem
z ciekawości chyba u Marksa, a może to był Lenin...


Tiaaa, orkiestra na Titanicu gra dalej...

Dnia 10.03.2008 o 21:50, Olamagato napisał:

> Jakim prawem pouczamy tych, którzy są u siebie i na swoich prawach budują swoją
przyszłość?
No właśnie. Jakim prawem inni, którzy nie są u nas próbują nas pouczać...?


? To do mnie? Ja jestem u siebie.

Dnia 10.03.2008 o 21:50, Olamagato napisał:

> Sobie zresztą też współczuję, bo zdychająca cywilizacja, której niestety jestem
cząstką, pociągnie za sobą mnie i moich potomków.
O, biedactwo. Jest na to jednak sposób. Można się dostać kajakiem z Mierzei Wiślanej
do najbliższego posterunku OMON. Jak nie zastrzelą po drodzem, to może nawet agentem
zrobią? A może wyślą do Chin? Co za kariera... Świat wiruje.


1.Granic Rosji pilnują Jednostki Ochrony Pogranicza (podległe władzom Ferderacji) a OMON to odpowiednik polskiego "Gromu" - przeznaczeniem OMONu jest działalność antyterrorystyczna - w Prusach Wschodnich (Królewcu/Kalingradzie) nie ma w tej chwili żadnej jednostki OMON. Więc trudno abym uznał to co napisałeś za żart czy ironię.

2.To że Europa i jej cywilizacja umiera nie jest kwestionowane przez naukowców (od socjologów przez antropologów po historyków). Ale oczywiście możemy się umówić że nic nie widzimy i nic nie słyszymy - a kto jest posłańcem tych złych wieści tego uznać za bajarza, defetystę, faszystę, rasistę etc.
I czekać na dopełnienie losu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Popatrz napisałeś spory tekst - którego sens sprowadza się do jednego: "Chiny Ludowe (PRC) są "fe", produkują tandetę, łamią prawo i w ogóle nie mają przyszłości" - Koniec kropka - po co się trudziłeś i rozwlekle to opisywałeś skoro mogłeś tak jak powyżej?

Coś mi się wydaje, że należysz do grona tych co nie dają się przekonać, że "białe jest białe"

PS
XIX wieczny kapitalizm to nie tylko sceny z prozy Zolli i dzieci pracujące od świtu do zmierzchu przy wydobyciu węgla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.03.2008 o 22:53, strajker napisał:

Popatrz napisałeś spory tekst - którego sens sprowadza się do jednego: "Chiny Ludowe
(PRC) są "fe", produkują tandetę, łamią prawo i w ogóle nie mają przyszłości" - Koniec
kropka - po co się trudziłeś i rozwlekle to opisywałeś skoro mogłeś tak jak powyżej?

Prawo człowieka łamią, o jakość produkcji nie dbają, ale nie powiedziałem że nie mają przyszłości. Jeśli o kapitalizm chodzi to to młodziutki kraj jest i muszą jeszcze sporo nadrobić. Mają jedną zaletę, są diabelnie energiczni i pracowici. Znajomy opowiadał mi jak wędrując po targu jeden sprzedawca może cię ganiać pół targu próbując coś sprzedać, a szum na takim jest niesamowity. Na dobrą sprawę to Chińczycy mogli by nas czapkami zarzucić i zadeptać. Mają wiele wad, ale przyszłość mają. Swoją drogą obiło mi się uszy że z powodu silnej wycinki lasów mogą mieć w najbliższym czasie problemy z powodziami, zmywaniem żyznej gleby do morza i inne "katastroficzne" nieprzyjemności. Kto wie, może to sama natura biednym Chińczykom da w kość

Dnia 10.03.2008 o 22:53, strajker napisał:

Coś mi się wydaje, że należysz do grona tych co nie dają się przekonać, że "białe jest
białe"

Raczej nie masz racji. Wymieniłem jedynie wady Chin. Tak na dobrą sprawę to tam nigdy nie będzie prawdziwego kapitalizmu dopóki istnieje komunizm, koncesje etc. etc. To tak samo jak u nas ktoś kto ma kasę dogada się z władzami i do widzenia konkurencjo, gryziesz piach
Powiem ci tak. Jeśli naprawdę uważasz że tam jest tak wspaniale to jedź tam i się dorób. I nie wykręcaj się tak jak to zrobiłeś gdy ci tą propozycję złożył Olamagato. Zarobisz, nabijesz kabze, wrócisz do Polski i będzie mógł z pomocą tej kasy łupić po łbach euro-entuzjastów. Zawsze z entuzjazmem mówimy o tym co nas nie dotyczy. Jedź sobie do Chin, albo do Rosji i zobacz jak ludzie tam NAPRAWDĘ żyją.

Dnia 10.03.2008 o 22:53, strajker napisał:

XIX wieczny kapitalizm to nie tylko sceny z prozy Zolli i dzieci pracujące od świtu do
zmierzchu przy wydobyciu węgla.

Czytnąłem trochę lektury na ten temat i wierz mi, to były czasy nieprzyjemne dla zdecydowanej większości szaraczków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> W ogóle można tego nie stosować.

Zastosowałeś dwa razy i to w stosunku do mnie.Jakieś uzasadnienie?

> Wybacz, ale to ty kpisz z faktów.

Nie wybaczam.

> Uzasadnij bo jak nie, to po prostu puszczasz zwykłe pomówienie.

Uzasadniłem, ale widać nie raczyłeś doczytać. Powtarzać się nie będę.

> No i stworzył.

Dużo zrozumiałeś z tego co napisałem ;P

> Najwyraźniej wciąż nie rozumiesz tekstu pisanego.

W przeciwieństwie do Ciebie nie mam problemów z czytaniem ze zrozumieniem, więc daruj sobie.

> Każda koalicja powyborcza jest wymuszona.

Na jakim Ty świecie żyjesz? PO i PSL znakomicie sobie poczynają razem od dłuższego czasu, a Ty wypisujesz bzdety o wymuszonej koalicji. Gdyby to była koalicja wymuszona, to dogadywanie się (zwłaszcza ponoć tak różnych partii) trwałoby długo, bo też i wiele byłoby spraw do uzgodnienia (przypomnij sobie, bo widzę, że masz zaniki pamięci, dogadywanie "przed-wyborczo pewnej" koalicji PO-PiS). Tymczasem PO dogadało się z PSL w ciągu kilkunastu minut. Ciekawe co Pawlak powiedział Tuskowi, że ten praktycznie na starcie zrezygnował z większości liberalnych zmian... może powiedział, że przetrzymuje w lochu jego córkę? ;P

> Co z tego, że koalicja z PSL była zapowiadana? PO gdyby zdobyło te 24 mandaty więcej
> nie zawiązywałaby z nikim koalicji - co i tak nic by nie zmieniło.

Z tym się akurat zgadzam - nic by nie zmieniło :D

> Nadal pod każdą ustawą potrzebowałby podpisu prezydenta, albo 3/5 głosów w parlamencie, co de facto oznacza koalicję z PSL i LiD. Bez względu na to czy formalną czy nieformalną.

Bidulki z tych polityków PO. Jak byli w innych partiach to nie wiedzieli za czym głosują. Teraz już wiedzą, teraz już chcą dobrze, ale mają, biedne misie, związane łapki. Och, wzruszyłem się ;P

> To Twoje zdanie. Bardzo odrębne i liczebnie mające minimalne poparcie.

Olamagato, przestań mi chrzanić farmazony o wyższości racji większości, ok? Bo to już trąci lekkim obłędem.

> No, ale jak już ustaliliśmy, to Ciebie nie obchodzi, więc nie będę Cię tym męczył.

Nie omieszkałeś jednak zrobić tego po raz któryś...

> Można zrobić, ale niewiele.

Mam pytanie - po jaką cholerę chcieli wcześniejszych wyborów skoro wiedzieli, że szanse na samodzielne rządzenie umożliwiające zmianę konstytucji i odrzucanie weta prezydenta są praktycznie żadne? Ja znam odpowiedź. Pytam Cię z czystej ciekawości usłyszenia odpowiedzi zwolennika PO :D

> Rząd może samodzielnie zlikwidować każde rozporządzenie i zarządzenie. Poniekąd taka obstrukcja prawna może nawet być skuteczna bo jeżeli nie ma rozporządzeń wykonawczych do ustawy, to ustawa mająca odwołania do rozporządzenia staje się prawem martwym. Ale zgodziłbym się z tym, że konieczność takiego działania byłaby żałosna. Na szczęście zaskakująco dużo ustaw jest tak źle napisanych, że w wielu sprawach odwołuje się do rozporządzeń rządowych. I głównie dlatego rząd Tuska może działać (i coś zmieniać) bez uchwalania nowych ustaw.

Na przykład wprowadzać akcyzę wedle zasady ;P No tak, to faktycznie może, jak widać.

> Ujmę to tak. Wiara w partię, która w ten sam nieskuteczny sposób postępuje od prawie
> 20 lat i nie ma ani jednego procenta poparcia więcej jest znacznie większą głupotą polityczną.
> Wiesz o czy mówię. Moja wiara przynajmniej zaczyna się materializować. :)

Takiego cudu jeszcze nie było: materializująca się wiara. Powinieneś pochwalić się swojemu premierowi, że pierwszy cud się zdarzył :D
UPR to partia, na którą głosuje elita intelektualna tego kraju (oczywiście nie salonowa, tylko prawdziwa - przywiązana do wartości, które stanowią podstawy dobrobytu i praworządności). To, że jest nas mało tylko potwierdza tezę, że demokracja to totalna głupota, bo pozwala decydować głupszej większości. Jestem dumny z faktu, że nie marnuję od kilku lat głosu na bandę kretynów.
Możesz to samo powiedzieć o sobie?

> Widzisz wszystko z perspektywy mrówki jak to ładnie kiedyś Gudzowaty w jednym wywiadzie
> wypowiedział.

Ty za to z perspektywy nieba narysowanego na pocztówce, jak to ładnie ja mówię bez wywiadu.

> Podejrzewam, że skończyłbyś wtedy politycznie jak Janusz K. Mikke. No, ale nie rozwijam
> tego wątku bo to tylko przypuszczenie.

A jak skończył JKM? Bo z tego co widzę, to cieszy się niesłabnącą popularnością. Mało tego - zwolenników mu przybywa :)

> Spokojnie. Tusk nie jest taki głupi za jakiego go najwyraźniej bierzesz.

Nie biorę Tuska za głupca. To może być nawet całkiem porządny facet prywatnie. Ale jako polityk jest dla mnie spalony. Kiedyś bardzo podobało mi się to co głosił, bo były to tezy bardzo zbliżone do tego co głosił UPR. Po tych kilku latach wiem już, że Tusk potrafi właściwie tylko dużo mówić. Takie wodolejstwo i fasadowość - żadnych radykalnych zmian.
Jeśli przeprowadzi reformy w kierunku proponowanym przez UPR to gorąco go poprę i pochwalę... ale nic takiego na razie nie widać, ani nie słychać.

> Jeszcze się prezydent na jakimś wecie tak pośliźnie, że jak upadnie, to już nie wstanie. Tylko robiąc już taką aluzję - trzeba dobrze podłogę przygotować. :)

Na razie to punkt dla prezydenta w sprawie Kosowa. Rząd PO zachował się jak banda kretynów uznając w trybie natychmiastowym niepodległość tego tworu.

> W sytuacji gdy społeczeństwo samo nie wie czego chce?

Od czego są media? Należało już dawno rozpieprzyć KRRiT i uwolnić media o decydentów politycznych. Nikt tego nie robi. Wiesz dlaczego? Może wiesz...
"Społeczeństwo łyka" - jak pisał Kisiel. Dopóki media są koncesjonowane będzie to co jest - chaos mentalny. Bo media to pierwsza władza. Ludzie są przy tym torpedowani taką ilością bredni, że nie ma co na nich opierać decyzji o tym kto ma rządzić. Ale jak się jest demokratą, to się wierzy w różne utopie i mary. Zadajesz pytanie, które ma jedną odpowiedź: skoro lud nie wie czego chce, to decyzje należy podejmować za ten lud, bez pytania go o opinię. Ciekawe, że tacy demokraci z PO czy LiD tak ochoczo przegłosowali kwestię przyjęcia w sejmie, a nie w referendum Traktatu Lizbońskiego (wespół z KPP). Albo taka dziwna sytuacja, że większość Polaków jest za karą śmierci, ale jakoś ci geni(t)alni demokraci nie robią nic, by spełnić wolę ludu... TO JEST ŻAŁOSNE.

> Z mnóstwa sondaży wynika, że w
> odpowiedzi na różne pytania nasze społeczeństwo daje sprzeczne odpowiedzi.

Tia, ale to Ty jesteś demokratą, nie ja. Ja o tym wiem doskonale i świetnie wiesz co myślę o tym systemie.

> Chce mieć sprawną służbę zdrowia, ale chce mieć tam socjalizm, chce być bogate, ale woli rozwiązania prowadzące wprost do zbankrutowanego komunizmu, itd...

I chce mieć kapitalizm, a głosuje na PO...

> W Polsce nadal poparcie dla liberałów w ścisłym tego znaczeniu nie przekracza wciąż 20%.
> Dopiero przy 30-40% można tak ryzykować. Udało się to Thatcher, ale ona miała już w kraju
> lepsze poparcie i zrozumienie ekonomii w społeczeństwie brytyjskim, a i tak ryzykowała.

Świetnie. Właśnie podałeś jeden z głównych powodów, dla których demokrację należy radykalnie ograniczyć. Opiszę to słowami Jana Pietrzaka: "To jest dowód na to, że bałwany powinny stać w cieniu."

> Generalnie masz rację. Ale też nic tak dobrze ludziom tego nie wyjaśnia jak ich własne
> pieniądze. Problem jak zwykle rozwala się o metody.

Jak się nie potrafi skutecznie wprowadzać zamierzeń w życie, to nie należy się pchać do władzy.

> Jest na to prawie 3 lata. Szanse ponownego wyboru obecnego prezydenta są nikłe, żeby
> nie powiedzieć żadne.

I bardzo dobrze. Martwi mnie jednak, że możemy wrócić do "autorytetów" salonowych pokroju Kwacha lub Wałęsy...

> Twoje zdanie. Ale jak już pisałem. Zobaczymy pod koniec ich rządzenia, a nie na początku.

Zgadza się. Moje zdanie. Tyle, że nie poparte zmaterializowaną wiarą tylko konkretami. O kwestiach ubezpieczeń społecznych, zmian w podatkach już pisałem nie raz. Pisałem też o tym, że PO przez dwa lata miała gabinet cieni i podobno miała masę gotowych ustaw, które można było szybko wprowadzić. Po wyborach w 2005 wyszło jedno szydło z worka (w sumie to wyszło więcej, ale to jedno było charakterystyczne) - kwestia służby zdrowia. Teraz powraca jak bumerang. A ile się nasłuchałem w radio hasełek od przedstawicieli PO przed wyborami na ten temat... A jakich bzdur socjalistycznych np. o przymusowych ubezpieczeniach x 2 + dobrowolnym x 1... Ludzie myślący liberalnie o gospodarce nie płodzą takich pomysłów.
Tyle w tej kwestii.

> Ależ ja akurat ze swoimi poglądami wcale się nie kryję. A czy są to poglądy socjaldemokratyczne,
> to oceniają inni. Sam nie popieram żadnych socjalnych, ani socjalistycznych rozwiązań.
> Jedyne w czym uważam za rolę państwa jako ważną i potrzebną - pisałem wielokrotnie.

Tak, piszesz, że nie popierasz rozwiązań socjalnych i socjalistycznych. To wiem, bo ciągle to powtarzasz. Nie wiem tylko dlaczego popierasz tak gorąco i uparcie partię, która jakoś specjalnie nie walczy z tymi socjalizmami, a jedyne co na razie robi to sprawnie zmienia ludzi na stołkach i próbuje delikatnie reformować ten socjalizm.

> KLD już wtedy nie istniała. Liberałowie mieli wtedy poparcie na poziomie 1-3% i mniej
> więcej tyle mandatów w parlamencie, a byli oni zaledwie frakcją w UW. Jak już tak dobrze
> pamiętasz, to dobrze, żebyś równie dobrze liczył.

Któryś głosował przeciw konstytucji? Ależ skąd:

"Zgromadzenie Narodowe uchwaliło Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej. Nową Konstytucję poparło 451 członków ZN, 40 było przeciw, a 6 wstrzymało się od głosu.

Wszyscy obecni na posiedzeniu Zgromadzenia Narodowego parlamentarzyści z klubów: SLD, UW, UP głosowali za uchwaleniem nowej Konstytucji. Za przyjęciem Konstytucji głosowało 131 posłów Klubu PSL, przeciw było 6, 5 wstrzymało się od głosu.

Z klubów BBWR i KPN, a także Porozumienia Prawicy tylko dwóch posłów opowiedziało się za nową ustawą zasadniczą. Poparli ją - poza jednym posłem - wszyscy obecni parlamentarzyści niezależni, Senacki Klub Demokratyczny, Klub Senatorów Niezależnych, poselskie koła: Mniejszości Niemieckiej, PPS i Nowej Demokracji.

Przeciwnych uchwaleniu Konstytucji było 10 obecnych senatorów Klubu NSZZ "Solidarność", a także wszyscy - poza jednym - posłowie z kół: Konserwatywno-Ludowego i Nowej Polski."

To gwoli jasności. W tej sytuacji nie trzeba liczyć, trzeba myśleć i wyciągać wnioski.

> Mówiąc krótko to same społeczeństwo polskie jest za to odpowiedzialne. Każdy naród ma
> taką władzę na jaką zasługuje. Widzisz tu jakąś sprzeczność?

Każde chore na demokrację społeczeństwo.
I podajesz kolejny dowód na beznadzieję tego ustroju - nie są winni rządzący, winne jest społeczeństwo. Czyli de facto - nie ma winnych. Nie ma odpowiedzialnych. Jest tylko niezamężna córka pana Kupagi - i tyle. Żadnej odpowiedzialności rządzących.

> Różnica polega na tym, że kilka milionów socjalistycznego betonu wymarło, a kilka milionów
> wtedy dzieci, dzisiaj są dorosłymi. I Ci już nie zasługują na taki ustrój jaki sprawiło
> i zostawiło im stare wapno.

Zdecyduj się: wapno czy beton? ;P

> Ci młodsi stwierdzają, że czas dziadów odstawić na boczny
> tor. I mają rację. Tyle, że wciąż jest ich za mało.

W mojej opinii nie bierzesz pod uwagę jak głębokie zmiany w mentalności nastąpiły przez ostatnie dziesięciolecia. Mówisz tylko o powierzchni - o tym, że młodzi chcą rządzić. Ale trzeba jeszcze mieć jakiś pomysł na to rządzenie. A tego jakoś poza UPR z Popielą i jakimiś ułamkami w PO (tylko dlaczego oni są w PO? chęć zdobycia doświadczenia? czy stanowiska?) nie widzę.

> Ja. No i co z tego?

Aleś Ty stary, że UD pamiętasz ;P

> I tu masz rację.

Nie!!! A ja sobie myślałem, że tak tylko "chędożę bzdury" non stop.

> Właśnie Ci wskazałem. Nie wciskaj więc.

Mi wskazałeś? :D Naród? ;P No toś sie faktycznie na-wskazywał.

> Tak? To koalicja PiS z przystawkami została zaplanowana?

Nie myl pojęć. PO mówiła o koalicji z PSL przed wyborami. Wcześniej współpracowała z PSL w samorządach. PiS po wyborach w 2005 miało mieć "pewną" koalicję z PO. Tylko jakoś PO zapomniała, że to nie ona wygrała wybory i do koalicji nie doszło. Koalicja z LPR i SO powstawała w bólach i trwała w bólach... bez sensu, ale specjalnie alternatywy nie było.

> A może koalicja SLD z PSL (i to dwukrotnie)?

PZPR z ZSL świetnie radziły sobie przez lata, więc nic mnie nie dziwi w takim zestawie.

> A może AWS z UW?

Czy szefostwo AWS gardłowało przed wyborami, że zaprasza wszystkich do koalicji po wyborach, a zwłaszcza UW?

> A może te koalicje za proporcjonalnego rozdrobnienia
> sejmu też zostały zaplanowane? Mylisz się.

Mieszasz sytuację. Porównujesz sytuacje różne, więc co Ci innego mogło wyjść :)

> To wszystko była improwizacja.

O tak, w to zapewne też wierzysz :) Lada chwila coś się zmaterializuje w tym względzie pewnie :)

> Zaplanowane koalicje, to te które idą do sejmu na progu 8%. A i tak nigdy żadna z nich nie osiągnęła ponad 50% mandatów co pokazuje jak absurdalną mamy ordynację wyborczą.

No tak, tu też winny jest naród ;P

> A żebyś wiedział.

Już wiem o jaki cud chodziło Tuskowi :D

> Z taką samą nadzieją szedł Kaczyński. A skończyło się jak zwykle. Nieważne,
> że była druga najwyższa frekwencja w historii, nieważne, że było drugie najwyższe poparcie
> w historii (wszystko poza 1989r.) - ramy obecnego ustroju przykroiły sytuację do - "jak
> zwykle".

A winny znowu naród ;P

> Najwyraźniej nie zrozumiałeś.

Najwyraźniej nie napisałeś zrozumiale.

> Oczywiście jak zwykle utożsamiłeś możliwość sprawnego rządzenia z dobrym rządzeniem.
> Yarr - to naprawdę nie to samo.

Napisałem w nawiasie: "(chyba, że przez "sprawną protezę" rozumiesz sprawne i bezczelne złodziejstwo)?" - to chyba wyjaśnia sprawę?

> O, już cieplej. Przy czym "możliwości" nie utożsamiam zawsze z "możliwościami psucia".

Jeśli piszę, że sprawne rządy, to dla mnie dobre rządy, to jest to dla Ciebie jasna informacja, tak czy nie? Zaznaczam przy tym, że przymiotniki sprawny i dobry nie są dla mnie tożsame, nie oznaczają tego samego. Ale, dam Ci przykład, że sprawny może oznaczać dobry (nie musi, ale pojmiesz dlaczego tak chciałbym to postrzegać). Jeśli malujesz mieszkanie i żona mówi: "Jak ci to sprawnie idzie!" to ma na myśli, że odwalasz fuszerkę czy, że działasz szybko i solidnie? Albo kiedy drwal rąbie drewno na opał, a syn widząc go mówi: "Ale sprawnie to robisz, tato." to syn wyraża aprobatę i podziw, czy dezaprobatę i zniesmaczenie?
Sprawne rządy to dla mnie rządy, do których stosują się pozytywy, a nie negatywy.
Jeśli jakiś rząd kradnie, to nie jest sprawny - jest bandycki.
Wyjaśniłem swoje stanowisko dogłębnie? Masz jasność?

> Sam potwierdzasz. Mogła przepychać ustawy? Mogła. Robiła to? Robiła, prezydent nie wetował.
> Inna sprawa jakie brednie były w nich zapisane. Obecna konfiguracja rządowa może dosłownie
> przekalkować najlepsze ustawy z innych krajów, a i tak nie może ich przepchnąć, jeżeli
> nie spodoba się to PiSowi - a jak wiemy im prawie nic się nie podoba.

Wina narodu...

Mam wrażenie, że jak jeszcze trochę ze mną pogaworzysz, to dojdziesz do wniosku, że demokracja to naprawdę szajs ;P

> Ba, nawet winny jest nawet Korwin-Mikke, bo gdyby nie jego pajacowanie w Sejmie, to inni
> pajace nie zabezpieczaliby się przed nim w Konstytucji.

Eeee, WHAT?

> Jedyny więc sposób na rozwiązanie tego problemu, to pozwolenie, żeby pajaców skutecznie
> wysyłać na emeryturę polityczną.

Możesz przytoczyć przykłady pajacowania JKM w sejmie? Bo na razie to dokonujesz "czynu lubieżnego" ;P

> A tego nic skuteczniej nie czyni jak jednomandatowe okręgi wyborcze i ordynacja większościowa. Młodszej (przynajmniej duchem) części społeczeństwa udało się doprowadzić do tego, że jedna partia przyjmująca ten postulat siedzi już w parlamencie i ma prawie większość. Jeżeli więc coś ma się zmienić, to musi mieć większość skuteczną do zmiany prawa, w tym wyborczego. I tyle.

To się akurat udało nie młodszej części społeczeństwa tylko mediom. Propaganda jest bardzo skuteczną bronią.

> Taaa, A Donald Tusk, który jak niektórzy skrzętnie przypominali "nie miał żadnego doświadczenia
> na stanowiskach kierowniczych" = nie brał udziału w jakimkolwiek rządzeniu - oczywiście
> jest najbardziej temu winny.

Kto to przypominał skrzętnie, bo nie ja? Pamiętasz taki film "Nocna zmiana". To niewiniątko siedzi w tym samym gabinecie co Moczulski, Mazowiecki, Pawlak, Wałęsa...

> Zgoda, że winny może być Niesiołowski, Komorowski, Rokita - bo oni jakieś stołki w karierze
> już mieli. Ale zauważ, że nie oni obecnie kierują PO i rządem.

Ależ zabombił teraz. Komorowski jest drugą osobą w tym państwie, a Niesiołowski jego zastępcą. Weszli wyżej niż byli dotychczas. Rokita za bardzo sie wychylał na prawo i dostał w czapę. Tyle w tym temacie.

> Ile rzeczy różni premierzy obiecywali, a ile realizowali?

O cholera, a miała być nowa jakość... a jest "jak zwykle". Znowu to cholerne społeczeństwo... znaczy ten... naród winny!

> Nie wiem akurat, ile ze swoich obietnic Tusk zrealizuje, ale podejrzewam, że zamierza być mimo wszystko liderem w tej dyscyplinie. Od tego zależy cała reszta jego kariery, która tak naprawdę dopiero się zaczyna.

"Życie zaczyna się po czterdziestce", chciałoby się rzec ;P Nie sądzę, że będzie liderem... a jeśli już, to przeprowadzi akcje typu podwyższenie wieku emerytalnego i inne reformy socjalizmu.

> A za to podziękuj Jarusiowi. To są bezpośrednie skutki jego rządzenia. Tak samo jak przez
> dotychczasowe 2 lata większość skutków to był wynik działania rządu Belki i Millera.

Ciekawe, że jakoś niedawno wszyscy zwolennicy PO krzyczeli, że to skutki rządów PiS, a nie Millera ;P Ale się pozmieniało :D

> Tyle, że o ile tamte skutki były jakby pozytywne (bo były i nawet Kaczor się nimi chwalił),
> o tyle skutki dzisiejsze do pozytywnych zupełnie nie należą. Skutki działania rządu Tuska
> też odczujesz za dwa lata. I nie ma się czemu dziwić. Mnie tylko dziwi, Twoje zdziwienie.
> :)

"Jakby pozytywne"? Które?!

> Może partia nie, ale facet, który nią kieruje jeszcze trochę z liberała ma. I ciesz się
> bo naprawdę mógłbyś mieć gorzej. Ostatnie 2 lata niczego nie nauczyło? :)

A czego miało nauczyć? Ja nie jestem demokratą i uważam, że wybieranie ćwierćinteligentów lub cwaniaków-Janosików to najlepsze co się przydarza w demokracji ;P
Napisałem już, że Tusk to może być całkiem porządny facet... prywatnie. I tyle - po raz któryś ;P.

> Opowiadasz... PiS mógł razem z PO zmienić konstytucję. Oczywiście PiS jakim wydawał się
> wtedy. Niestety tylko się wydawał i dzisiaj już nie ma złudzeń co to za partia. Dzisiaj
> PiS mógłby zmienić konstytucję razem z SLD (bo to im po drodze), ale na szczęście nie
> mają wystarczającej większości.

Jaka to partia to wiadomo. A konstytucję pewnie by zmienili chętnie... choć raczej nie z SLD.

> Tak. Należy od czegoś zacząć. Byłoby świetnie gdyby to była konstytucja. Ale jest jak
> jest.

No tak, pamiętam - winny jest naród :)

> No i co z tego skoro była omówiona przed wyborami?

Ojejku, a dopiero co pisałeś, że była "wymuszona". Ktoś naprawdę musiał ostro szantażować Tuska, żeby ustalał poczynania powyborcze przed wyborami ;D

> Liczę na pewną niewiedzę młodego pokolenia i na to, że nigdy nie było to słowo obraźliwe.
> Poza tym sam go użyłeś. Ale ok. Wystarczy.

O tak, na pewno chodziło Ci o to, że się myję albo przyozdabiam...

> Może i dowcip, ale każde rozwiązanie gospodarcze zarówno demokratów jak i republikanów
> w Polsce byłyby uznane za "zgniły liberalny kapitalizm". A jak się nie zgadzasz, to mogę
> Ci to udowodnić na wielu przykładach.

W Polsce? Ja mieszkam w Polsce i jakoś potrafię odróżnić te dwie partie pod tym względem. Ale zapomniałem na sekundkę, że Ty wiecznie dumasz o tym, że słuszności racji zależy od większości ;P

> Naprawdę? Co za odkrycie. Szkoda, że tylko urojone.

Masz dowód na to, że urojone?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.03.2008 o 22:40, strajker napisał:

1.Granic Rosji pilnują Jednostki Ochrony Pogranicza (podległe władzom Ferderacji) a OMON to odpowiednik polskiego "Gromu" - przeznaczeniem OMONu jest działalność antyterrorystyczna

A czy ja napisałem, żebyś się zgłosił do wojsk ochrony pogranicza? Pisałem o najbliższej jednostce OMON, a z Polski w taki sposób najszybciej dostać się do Rosji.

Dnia 10.03.2008 o 22:40, strajker napisał:

2.To że Europa i jej cywilizacja umiera nie jest kwestionowane przez naukowców (od socjologów przez antropologów po historyków).

To ciekawe bo jakoś nigdzie nie można tych "niekwestionowanych" opinii znaleźć. Chociaż prawda, że mogą być one niekwestionowane, bo skoro ich nigdzie nie ma - to jak mają być kwestionowane? :)

Dnia 10.03.2008 o 22:40, strajker napisał:

Ale oczywiście możemy się umówić że nic nie widzimy

Możemy się również umówić, że widzimy pozazmysłowo. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>Zastanawiające jest jak długo jeszcze pozwolimy aby w krajach Europy robiono nam wodę z mózgu mówiąc o zaletach martwego systemu czyli... demokracji tudzież „politycznej poprawności” i „tolerancji” (pojmowanej nie jako znoszenie/tolerowanie czegoś „niewłaściwego” ale jako uwielbienie tego „niewłaściwego” i bicie się w własne piersi że nie jest się takim „niewłaściwym”)?!

Ok. Skoro demokracja jest martwa (z czym się nie zgadzam), to jakie mamy alternatywy? Co będzie żywe i dobre?

>Ale prawa rządzące w tym kraju i ludzie rządzący są akceptowani przez większość ludzi tam mieszkających.
>To cywilizacja zachodnia (UE i USA) ma coraz większe kłopoty gospodarcze i kulturowe a nie Chiny czy Rosja. Chińczycy idą w kierunku wybranym przez siebie.

Tylko większości? Nie czasem 100%? Zresztą pewnie i tak miałbyś kłopoty po napisaniu takiego stwierdzenia. Nie mówiąc już o tym, gdybyś zaczął narzekać na swój ustrój. Oczywiście - najpierw musiałbyś poinformować i uzyskać pozwolenie od policji na założenie łącza internetowego lub w przypadku korzystania z kafejki jej właściciel musiałby spisać dane z Twojego dowodu osobistego i przechowywać przez długi czas dane o Twojej aktywności z sieci. A to wszystko z pomocą Google oraz firm produkujących sprzęt telekuminikacyjny pomagający władzom ChRL w kontrolowaniu obywateli.

>To fakt że jeszcze ca. 900 milionów nie żyje w dobrych warunkach - ale mają szansę i realną perspektywę - tym bardziej że chińska gospodarka dostała nowy bodziec... Igrzyska Olimpijskie.

Igrzyska, dzięki którym osoby przeciw nim protestujące zostały aresztowane, dzięki którym tysiące ludzi zostały wysiedlone, aby zrobić miejsce dla infrastruktury, dzięki którym setki tysięcy ''roboli'' haruje za śmieszne pieniądze przy budowie tej infrastruktury? Olimpiada będzie po prostu okazją do zrobienia sporej kasy, które większość i tak pójdzie do stosunkowo niewielkiej liczby osób. Nie neguje dobrego wzrostu gospodarczego w Chinach i nawet myślę, że jest on dobry - w końcu nadrabiają lata zapaści i jeszcze gorszych rządów. Kwestia jest taka - za jaką ceną? I czy inne państwa rzeczywiście mają prawo mieszać się w sprawy wewnętrzne Chin...

>XIX wieczny kapitalizm to nie tylko sceny z prozy Zolli i dzieci pracujące od świtu do zmierzchu przy wydobyciu węgla.

Pewnie, że nie tylko, ale także... Ale zawsze pojawia się kwestia tego, czy pewne zyski warte są towarzyszących im poświęceń.

Jeszcze nieco o Chinach:

PKB Chin: 2 512 mld $
PKB UE: 12 329 mld$

Nawet więc z dużym wzrostem procentowym Chinom do Unii jeszcze trochę brakuje, a wzrost ten pewnie po jakimś czasie zacznie przyhamowywać. Jak dla mnie w Chinach po prostu ludzie widzą, że zostali w tyle za sporą częścią świata i chcą to teraz nadrabiać... Ale nie tylko ekomomicznie. Także, jeśli chodzi o prawa obywatelskie. Mimi prób ograniczania dostępu do informacji i tak bardzo wiele z nich dociera do mieszkańców i widzą, że mogą mieć lepiej. Część godzi się na wielki poświęcenia w zamian za rozwój, a część najpierw by chciała pewnie nieco więcej wolności. A największa część chce pewnie żyć w spokoju i pracować za godziwe pieniądze.

Inna sprawa, że UE i jej aparat biurokratyczny to też system bardzo daleki od ideału...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.03.2008 o 01:49, Yarr napisał:

> Każda koalicja powyborcza jest wymuszona.
Na jakim Ty świecie żyjesz? PO i PSL znakomicie sobie poczynają razem od dłuższego czasu

Chyba nie rozumiesz znaczenia słowa "musieć".
Zupełnym przypadkiem jest, że przedwyborcza prognoza Tuska sprawdziła się praktycznie w 100% (aczkolwiek zapewne wolałby on gdyby PO uzyskało większość konstytucyjną). PO w sytuacji posiadania 209 mandatów *musiała* zawiązać jakąś koalicję, żeby w ogóle utworzyć rząd mający jakąkolwiek większość parlamentarną. Gdyby PSL miało mniej mandatów, to PO *musiałaby* utworzyć koalicję z LiD lub z LiD i PSL. Oczywiście PO nie musiałaby koniecznie tworzyć rządu, ale wtedy mielibyćmy albo rząd PiS+LiD (raczej nieprawdopodobne), albo mielibyśmy przyspieszone wybory na bank. Cały czas mamy sytuację, która byłaby *wymuszona* przez obecne zapisy konstytucji.

Dnia 11.03.2008 o 01:49, Yarr napisał:

Gdyby to była koalicja wymuszona, to dogadywanie się (zwłaszcza ponoć tak różnych partii) trwałoby długo, bo też i wiele byłoby spraw do uzgodnienia

PO dogadywało się z PSL przez ponad rok (od wyborów samorządowych, w których obie partie utworzyły blok wyborczy), a przecież zanim do tego doszło też musieli się nieco dogadać. Nie mów więc, że PO bardzo krótko negocjowało z PSL. Gdyby PSL wszedł na poziomie tuż powyżej progu, to nie byłoby z PSL o czym gadać na poziomie tworzenia rządu.

Dnia 11.03.2008 o 01:49, Yarr napisał:

Mam pytanie - po jaką cholerę chcieli wcześniejszych wyborów skoro wiedzieli, że szanse na samodzielne rządzenie umożliwiające zmianę konstytucji i odrzucanie weta prezydenta są praktycznie żadne?

Pytanie sugeruje odpowiedź. I na dodatek sugestia jest błędna. Szanse na samodzielne rządzenie były. Nikt nie był w stanie przewidzieć ani frekwencji, ani wyniku wyborów. Gdyby frekwencja dobiła nie do 54%, ale do np. 65% (albo 69% tak jak w 1989r.), to prawdopodobnie PO miałaby większość konstytucyjną. Oczywiście to tylko gdybanie, ale w wyborach niczego nie można wykluczyć.
Natomiast pozostawienie stanu bez wyborów skończyłoby się paraliżem państwa bo mielibyśmy fatalny rząd mniejszościowy i byłoby to takie same trwanie jak za czasów Belki.
Pozbycie się zmory rządu Kaczyńskiego było ważne. Pozostał drugi bliźniak, ale połowa drogi do normalności jest już zrobiona.
Poza tym zauważ, że nawet gdyby PO głosowała przeciw rozwiązaniu parlamentu, to parlament i tak zostałby rozwiązany.

Dnia 11.03.2008 o 01:49, Yarr napisał:

UPR to partia, na którą głosuje elita intelektualna tego kraju

Hehehe. Wybacz, ale po tym co czasem jest wypisywane na witrynie UPR, można mieć naprawdę poważne wątpliwości. Może kiedyś tak było (i to bardzo dawno), ale nie dzisiaj.

Dnia 11.03.2008 o 01:49, Yarr napisał:

Możesz to samo powiedzieć o sobie?

Tak. Ja tez jestem dumny, że nigdy nie głosowałem na "kretynów".

Dnia 11.03.2008 o 01:49, Yarr napisał:

Od czego są media? Należało już dawno rozpieprzyć KRRiT i uwolnić media o decydentów politycznych. Nikt tego nie robi. Wiesz dlaczego?

I ty i ja wiemy dlaczego. Bo zawsze komuś zależy, żeby KRRiT wciąż istniała, a żeby przestała istnieć potrzeba 2/3 parlamentu. Od momentu uchwalenia konstytucji Ci ktosie mieli zawsze powyżej 1/3 mandatów w sejmie.

Dnia 11.03.2008 o 01:49, Yarr napisał:

Któryś głosował przeciw konstytucji? Ależ skąd.

Najwyraźniej pamięć Ci się zatarła. Co dałoby głosowanie przeciwko? Ano tyle, że mielibyśmy do dzisiaj konstytucję PRL, która mimo wszystko od dzisiejszej była znacznie gorsza. Wciąż mielibyśmy walki o kompetencje prezydenta i premiera, których nie byłby w stanie rozsądzić żaden Trybunał Konstytucyjny bo albo by go nie było, albo wciąż parlament mógłby uwalać dowolnie jego orzeczenia. Porównaj sobie konstytucję PRL z obecną bo najwyraźniej nie pamiętasz. Mimo to obecna i tak ma mnóstwo wad bo była pisana pod konkretne osoby i pisana na kolanie przez amatorów jakimi są posłowie. Zapominasz też o drugim skutku alternatywy - Kwaśniewski mógłby bez problemu wetować dosłownie wszystkie ustawy AWS czy to w tej czy tamtej konstytucji. Zresztą i tak kilka kluczowych ustaw zawetował. Obecna konstytucja, to efekt kompromisu AWS z SLD. Ani jedni, ani drudzy nie mieli nic wspólnego z liberałami, a i często z rozsądkiem. Chodziło nie o państwo, ale o interesy obu stron.

Dnia 11.03.2008 o 01:49, Yarr napisał:

Zdecyduj się: wapno czy beton? ;P

Najwyraźniej nie wiesz, że wapno oznaczało w latach sześćdziesiątych rodziców, a beton w latach osiemdziesiątych twardogłową (konserwatywną w sensie komunizmu) część PZPR. Trudno więc, żebym utożsamiał tak dwa różne pojęcia. :)

Dnia 11.03.2008 o 01:49, Yarr napisał:

Jeśli piszę, że sprawne rządy, to dla mnie dobre rządy

Dla Ciebie tylko. Dla mnie nie. Sprawne, to sprawne. Dobre, to dobre. Nie mieszaj dwóch różnych pojęć, których semantyka tylko minimalnie się zazębia.
Może coś być sprawne i złe, albo niesprawne i dobre (tak, to rzadkość, ale występuje).

Dnia 11.03.2008 o 01:49, Yarr napisał:

Eeee, WHAT?

A z jakiego powodu wprowadzono progi wyborcze? Jedną z przyczyn były wyskoki JKM (nie podobały się one ani SDRP, ani Solidarności), drugą marazm parlamentarny. Ma wiec JKM przynajmniej jeden pozytywny wkład do konstytucji.

Dnia 11.03.2008 o 01:49, Yarr napisał:

Możesz przytoczyć przykłady pajacowania JKM w sejmie?

Wadliwa ustawa lustracyjna. A w pozostałych przypadkach przypomnij sobie stenogramy sejmowe, jeżeli nie pamiętasz.

Dnia 11.03.2008 o 01:49, Yarr napisał:

To niewiniątko siedzi w tym samym gabinecie co Moczulski, Mazowiecki, Pawlak, Wałęsa...

To ciekawe bo te same nagrania są zupełnie inaczej odbierane przez różnych ludzi. Wałęsa specjalnie nakazał filmowanie wszystkiego, żeby każdy mógł sobie wyrobić zdanie o tym co działo się pod koniec rządu Olszewskiego. Nocna zmiana to te same nagrania, ale z wyciętymi scenami, które były niewygodne dla Olszewików (PC, PiS). Wystarczy oglądnąć pełen materiał, a wtedy bredzenie w żywe oczy staje się tylko śmieszne. Rozumiem, że ty oglądałeś tylko Nocną Zmianę? To współczuję. Bo ja oglądałem cały materiał jaki niedługo później puściła telewizja - bez żadnych przycięć.

Dnia 11.03.2008 o 01:49, Yarr napisał:

Ciekawe, że jakoś niedawno wszyscy zwolennicy PO krzyczeli, że to skutki rządów PiS, a nie Millera ;P Ale się pozmieniało :D

Proponuję, żebyś się cofnął na początek twojego przecież tematu i udowodnił, że pisałem wtedy coś innego niż piszę teraz. To łatwe. A ja nie jestem "wszyscy".

Dnia 11.03.2008 o 01:49, Yarr napisał:

"Jakby pozytywne"? Które?!

Już się zapomniało o "wzroście gospodarczym"? O "znikaniu bezrobocia"?
Skutek niewielkich reform Millera i wejścia do UE. Kaczyński oczywiście przypisał sobie.

Dnia 11.03.2008 o 01:49, Yarr napisał:

> > Demokraci i republikanie generalnie różnią się i w podejściu do gospodarki
> Naprawdę? Co za odkrycie. Szkoda, że tylko urojone.
Masz dowód na to, że urojone?

Tak. "Gospodarka głupcze". Pamiętasz z czego to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.03.2008 o 09:48, Olamagato napisał:

A czy ja napisałem, żebyś się zgłosił do wojsk ochrony pogranicza? Pisałem o najbliższej
jednostce OMON, a z Polski w taki sposób najszybciej dostać się do Rosji.


Nie rozumiem? Co... ja mam wspólnego z terroryzmem? - OMON jest jednostką antyterrorystyczną i jej jedostki są obecnie dyslokawne zupełnie gdzie indziej - nie ma ich w Prusach (nie napiszę gdzie bo tłumoki z polskiego tzw. "białego wwiadu" (czyli wydziału zajmujacego się czytaniem gazet i netu) chciałby wiedzieć a figę... im nie pomgę - bo po co i dlaczego?:)

Dnia 11.03.2008 o 09:48, Olamagato napisał:

To ciekawe bo jakoś nigdzie nie można tych "niekwestionowanych" opinii znaleźć. Chociaż
prawda, że mogą być one niekwestionowane, bo skoro ich nigdzie nie ma - to jak mają być
kwestionowane? :)


Kto nie szuka ten nie znajduje:)

***********

Jako że dziś Wielki Dzień dla socjalistycznej Unii Europejskiej (majstersztyku Niemców niwelowania polityką militarnych skutków II w. s.) no to wspomnienie z... przyszłości.

Frag. przyjaznej i postępowej historii z roku 2040 opracowanej w postępowej UE dla potrzeb europejskiego podręcznika do historii na rok szkolny 2040/41.

Cyt.: „Wojna nazistowska 1939-1945 .

1-szego września 1939 roku, 187 osobowa załoga Westerplatte (nacjonalistów polskich) ostrzelała wpływający do Gdańska z misją pokojową/stabilizacyjna pancernik Schleswig-Holstein. Wobec tego aktu wyjątkowej agresji, bandytyzmu oraz zagrożenia uszkodzenia pancernika wojska "nazistowskie" wzięły w opiekę ludność niemiecką na terenie całej Polski.

Wojska nazistowskie były narodowości antypostępowej i używały języka nazistowskiego. Ich głównym zadaniem była pomoc przy eksterminacji Żydów dokonywanej przez Polaków w „polskich obozach koncentracyjnych”.
Wielu jednak obywateli nazistowskich buntowało się przeciw okrucieństwom dokonywanym przez Polaków - przykładami są Oskar Schindler, Otto Oschimek, Sophie Scholl czy plk Claus hrabia Schenck von Stauffenbrg.

Już te nazwiska dają nam wyobrażenie jak silne były wśród nazistów i narodu nazistowskiego tendencje humanistyczne i wolnościowe. Gdyby nie brutalny nacisk oprawców z Jedwabnego i Kielc, ludność nazistowska do dziś żyłaby w zgodzie z żydowskimi sąsiadami.

Naród Nazistowski - geneza powstania.

Naziści myśleli, że są Niemcami, ale okazało się że to obywatele Nazji. Zamordowanymi obywatele innych państw - ofiary myślały że są... Polakami, Francuza, Holendrami, Belgami i itp. wyznania mojżeszowego, ale okazało się że to byli... obywatele Izraela, który teraz czeka na odszkodowanie za ich śmierć.”

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-> Hubi Koshi
Znowu nie dodało, dla kogo ta odpowiedź...
> > /.../ > No normalnie kraj mlekiem i miodem płynącym kurde. Ja tego z palca nie wysysam, mój znajomy,
> człowiek koło 50 latek, wykształcony i obyty ze światem SPORO wie o Chinach, a ja nieco
> z tej krynicy mądrości upiłem. /.../
Nie wiem, co Twój znajomy wie o Chinach. Bo ja w Chinach byłem, co prawda krótko, ale przynajmniej mogłem na własne oczy widzić skrawek Chin (Pekin, Chiński Mur, parę miasteczek) i rozmawiać z ludźmi, którzy byli tam znacznie dłużej. Tam faktycznie rządzi partia komunistyczna, ale betonem bym jej nie nazwał. Bo co prawda zachowują władzę polityczną opierając się na wojsku i tamtejszych służbach, ale w gospodarce pozwolili na liberalizm. I Chiny rozwijają się znacznie szybciej, niż reszta świata a że jest ich sporo ponad miliard, to niedługą stana się takim gospodarczym kolosem, jak cała Europa i USA razem wzięte. I życie ludzi ulega stałej poprawie. To, że jeszcze popełniają błędy, coś zrobią nie tak, to "oczywista oczywistość" ale z drugiej strony, każda ich wpadka jest nagłaśniana - a dlaczego? Bo to jest konkurencja dla zasiedziałych firm, które same nie są w stanie produkować równie tanich i dobrych rzeczy. Ileż to firm ulokowało już swoją produkcję w Chinach! No to i pewnie, że mnóstwo ludzi straciło pracę w innych krajach, ale przecież im się nie chciało pracować równie wydajnie i tak tanio jak Chińczykom. A prawda jest taka, że żeby zarobić, to trzeba się narobić. Tamtejsza partia komunistyczna mało miesza się do gospodarki właśnie po to, zeby ludzie sami dostrzegli, że jak pracują więcej, to i więcej mają. Komunistyczna Partia Chin wcale nie zdziera z ludzi pracujących tak dużo, jak zlepek partii socjalistycznych i urzędników biurokratycznych w wielu krajach europejskich, nie marnują też zebranych w ten sposób środków tak, jak chociażby w USA. Wszelkie programy "pomocy społecznej"w USA pochłonęły już niewyobrażalne kwoty a ubogim leniom pomogły zachować życie bez pracy. Tego w Chinach nie ma. U nas są też liczne programy pomocy ubogim, ale czy od tego los ubogich się poprawia? Tych "ubogich" to ja codziennie widzę. Na piwko i kawałek chleba starcza zasiłek, to po co się męczyć? Lepiej popić piwka i ponarzekać na los, na rząd i zawsze głosować za tymi, co więcej obiecają... i potem dają a przynajmniej nie zabierają zasiłków...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 11.03.2008 o 12:49, strajker napisał:

Frag. przyjaznej i postępowej historii z roku 2040 opracowanej w postępowej UE dla potrzeb
europejskiego podręcznika do historii na rok szkolny 2040/41.

Dobre! Jednak każde dziecko wie, że Polacy wywołali wojnę w inny sposób - w bestialski sposób zaatakowali radiostację w Gliwicach i bez skrupułów wymordowali niemiecką straż... /koniec ironii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.03.2008 o 21:50, Olamagato napisał:

> Spójrzmy na Chiny Ludowe (PRC) – kraj oficjalnie prezentujący się jako komunistyczny,

> nieoficjalnie jako kraj nieograniczonych możliwości i rozwoju
Taa, szczególnie jak oberwiesz pociskiem w tył głowy po tym jak coś Ci się nie spodoba
i głośniej krzykniesz. /.../

To już wyraźnie przesadziłeś. Krzyczeć w Chinach możesz, ale lepiej jest pracować niż krzyczeć, bo z pracy coś tam zawsze masz. Z krzyku niewiele. Dopiero jak władzy zaczniesz przeszkadzać, sprzeciwiać się i bojkotować polecenia które Ci się nie spodobają, to tak, możesz zarobić kulkę. Ale zasady życia w Chinach są jasne, nie kwestionuj czynnie panującego porządku i stosuj się do prawa, jak je złamiesz, zostaniesz surowo ukarany. Dlaczego surowo? Bo to jest skuteczne.
Wiesz, jak ktoś żył w PRLu, to potrafi rozróżnić, kiedy ludzie się boją a kiedy nie. Byłem w Chinach i atmosfery strachu nie wyczuwałem. Oczywiście, możesz zawsze powiedzieć, że to społeczeństwo tak dalece różni się od naszego, że obcokrajowiec tego nie wyczuje. Ale ja wolę wierzyć własnym odczuciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Okej trochę to zmienia postać rzeczy. Jeśli chodzi o tego gospodarczego kolosa o którym wspominasz to masz jak najbardziej rację, o ile oczywiście jakaś sytuacja nie stanie na drodze temu rozwojowi (np. wspomniane przeze mnie problemy ekologiczne, masowa wycinka lasów może doprowadzić do sporego kalibru powodzi czy innych nieprzyjemności). Poza tym nie zapominaj że Chiny gdy osiągną poziom państw zachodnich zaczną się uzachodniać też w innych dziedzinach, mianowicie sami staną się "zasiadłymi" firmami. Każdy Chaos zawsze dąży do Porządku, kiedy Chińczycy osiągną pewien poziom zaczną zwalniać aż w końcu będą się poruszać w tempie zachodnim, to naturalna kolej rzeczy
Spodobało mi się to o braku pomocy społecznej jednak z drugiej strony czy te "lenie" zamiast pracować nie wpadną masowo na pomysł napadania na banki, okradania ludzi itp. ?? Że nie wspomnę iż niektórzy ludzie naprawdę nie są w stanie pracować i potrzebują tej pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.03.2008 o 12:49, strajker napisał:

> /.../ tłumoki z polskiego tzw. "białego wwiadu" (czyli wydziału zajmujacego
się czytaniem gazet i netu) chciałby wiedzieć a figę... im nie pomgę - bo po co i dlaczego?:)
/.../

"Białego wywiadu" też już nie ma, Macierewicz rozpędził. Pozostała jedynie komórka w Kancelarii Prezydenta, która przygotowuje Prezydentowi streszczenie wiadomości gazetowych na 2 strony maszynopisu, grubą czcionką, z podwójnym odstępem. I tylko sondaże i sukcesy...a miejsce stacjonowania OMONU nie jest Panu Prezydentowi potrzebne do szczęścia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.03.2008 o 13:10, Hubi Koshi napisał:

/.../ Że nie wspomnę iż niektórzy ludzie naprawdę nie są w stanie pracować i potrzebują
tej pomocy

Tak, ale w Chinach starymi ludźmi i kalekimi opiekuje się rodzina, nie państwo. Tam rodzina jest ważniejsza niż u nas. Co do reszty "potrzebującuch pomocy" to kim oni są?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.03.2008 o 13:15, KrzysztofMarek napisał:

Tak, ale w Chinach starymi ludźmi i kalekimi opiekuje się rodzina, nie państwo. Tam rodzina
jest ważniejsza niż u nas. Co do reszty "potrzebującuch pomocy" to kim oni są?

W sumie większość argumentu wyleciała mi z ręki bo osób niezdolnych do pracy, a nie mając rodziny raczej tam za wielu nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.03.2008 o 13:12, KrzysztofMarek napisał:

"Białego wywiadu" też już nie ma, Macierewicz rozpędził.


No nie zupełnie jest tak jak mówisz - wolę jednak nie popisywać się swoja wiedzą - ja nic nie wiem ja tylko sprzątam tu:)

A poważnie jest - w innych pionach służby. Ponadto na terenie Polski za zgodą polskich władz/polskich służb działają służby wywiadowcze „zaprzyjaźnionych" państw (niedawno w TV ros. (RTR) był pogram temu poświecony, padały konkretne nazwy, adresy, struktury) - które też mają swoje komórki do... lektury medialnej polskojezycznej. Bo to bardzo ważna czynności i dająca dużą wiedzę co niektórym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.03.2008 o 13:20, strajker napisał:

> /.../ > No nie zupełnie jest tak jak mówisz - /.../

Wiem o tym. Ale... moje wypowiedzi też czytaja obce służby. Co mi szkodzi zrobić im trochę szumu informacyjnego ;-D
P.S.
"Biały wywiad" istonie jest cennym źródłem informacji. Ale tylko jako jako uzupełnienie, nie jako główne źródło. Zresztą, są wyspecjalizowane instytucje cywilne, które tym się zajmują, np. biura wycinków prasowych, redakcje dużych dzienników, agencje prasowe. W ich archiwach jest wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Cały czas mamy sytuację, która byłaby *wymuszona*
> przez obecne zapisy konstytucji.

Powtórzę i więcej nie będę do tego wracał: Tusk nie jest idiotą. Wiedział, że będzie rządzić w koalicji, bo szanse na samodzielne rządzenie były nikłe. Pierwszym w kolejności koalicjantem był PSL (kwestią problematyczną było tylko czy dostanie wystarczająco dużo głosów). Piszesz, że PO z PSL dogadywały się przez ponad rok, więc po wyborach nie było co omawiać. Chyba nie dostrzegasz różnicy między koalicjami w samorządach, a koalicją rządową i parlamentarną. To jest zupełnie inny poziom kompetencji i odpowiedzialności (zwłaszcza w obliczu przedwyborczych obiecanek-cacanek).
Widzę też, że różnie pojmujemy kwestię "wymuszonej koalicji". Dla mnie "wymuszony" oznacza - niezależny od woli tego, na którym się coś wymusza. Koalicja z PSL - uzgodniona przez rok i przyklepana w 15 minut w żaden sposób nie wygląda na wymuszoną. Może być do pewnego stopnia zależna od konstytucji, ordynacji, etc. Ale nie wymuszona. Piszesz, że Tusk liczył na wygranie wyborów i samodzielne rządzenie i że była na to szansa, a za chwilę, że mamy złą konstytucję i ordynację, bo wymuszają one tworzenie koalicji. Albo jedno, albo drugie. Jeśli jest szansa na samodzielne rządzenie, to nie ma żadnego wymuszania i nie potrzeba dogadywać się przez rok w celu ustalania przyszłej koalicji. A jeśli szansy nie ma, to nie ma co chrzanić o "możliwości samodzielnego rządzenia" i trzeba postępować zgodnie z logiką i zawiązywać koalicje możliwie rozsądne. O co mi chodzi? O to, że po wyborach, kiedy się wie, czym się dysponuje należy przedstawić ewentualnemu koalicjantowi propozycję możliwie najmniej kompromisową ("rządzenie to nie jest sztuka kompromisu - to sztuka unikania kompromisu!"). Coś za coś - np. "Dajemy wam wicepremiera. ale likwidujemy takie ministerstwa, więc do podziału zostają te. Z tych co zostają możemy wam zaproponować to i to. Koniec." Najzwyczajniej w świecie forsujemy swoją politykę. Jak się koalicjant nie zgadza to należy spróbować innej partii. A jak się nie daje stworzyć koalicji, to należy przeprowadzić nowe wybory.
A co zrobiła PO? Dogadywała się ponoć przez ponad rok z PSL (ciekawe o czym gaworzyli?), a po wyborach poszła w 15 minut na takie kompromisy, że sporo osób głosujących na PO z powodu jej rzekomego liberalizmu, aż jęknęło i usiadło zszokowanych.
Zdecyduj się zatem - czy są szanse na samodzielne rządzenie czy ich nie ma? Jedno z dwojga.

> Nie mów więc, że PO bardzo krótko negocjowało z PSL.

Co innego gadki o tyłku Maryni, a co innego rozmowa o konkretach w sytuacji powyborczej, gdzie gra się w otwarte karty, a nie opiera się na sondażach i fantastyce.


> Poza tym zauważ, że nawet gdyby PO głosowała przeciw rozwiązaniu parlamentu, to parlament
> i tak zostałby rozwiązany.

A kto wystąpił z wnioskiem o rozwiązanie parlamentu?
"Wtorek, 10 lipca 2007 (13:34)
PO składa własny wniosek o samorozwiązanie Sejmu. PO złoży jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu 19
wniosków o odwołanie wszystkich ministrów rządu - poinformował Bogdan Zdrojewski. Wcześniej podobny wniosek złożyło SLD. Platforma - mimo tego, że składa własny wniosek poprze też wniosek Sojuszu. Wiceszef PO Bronisław Komorowski zadeklarował, że Platforma oczekuje rozpisania przyśpieszonych wyborów parlamentarnych.
- Nie ma teraz co pytać opozycji, nie ma co pytać Platformy, bo Platforma jest konsekwentnie za przyśpieszonymi wyborami, trzeba zapytać braci Kaczyńskich, kiedy rząd poda się do dymisji, albo kiedy zostanie złożony wniosek o samorozwiązanie Sejmu - dodał. Komorowski ocenia, że Prawo i Sprawiedliwość nie zdecyduje się na wcześniejsze wybory, będzie szło drogą "rozbijania i dzielenia klubów, wyrywania posłów dietetycznych".
- Logika utrzymania władzy jest niesłychanie atrakcyjna. Będą trwać mimo wszystko wyszukując posłów dietetycznych. Priorytetem będzie teraz trwanie pomimo wszystko - ocenił." [interia.pl]

To gwoli przypomnienia wydarzeń sprzed kilku miesięcy :)
Może będziemy rozmawiać o tym co było, a nie o tym, co mogłoby być? :D

> Hehehe. Wybacz, ale po tym co czasem jest wypisywane na witrynie UPR, można mieć naprawdę poważne wątpliwości. Może kiedyś tak było (i to bardzo dawno), ale nie dzisiaj.

Śmiej się, śmiech to zdrowie. Nawet jak uskutecznia się wronę.
Może przytoczysz jakieś teksty z witryny UPR... które nie są komentarzami, bo komentarz może napisać dowolna osoba, co powinieneś wiedzieć.

> Tak. Ja tez jestem dumny, że nigdy nie głosowałem na "kretynów".

A wspominałeś coś o Niesiołowskim niedawno... Mylę się? To jest osobistość, która wylewa z siebie takie fontanny bredni, że trudno go nazwać człowiekiem inteligentnym.

> I ty i ja wiemy dlaczego. Bo zawsze komuś zależy, żeby KRRiT wciąż istniała, a żeby przestała
> istnieć potrzeba 2/3 parlamentu. Od momentu uchwalenia konstytucji Ci ktosie mieli zawsze
> powyżej 1/3 mandatów w sejmie.

PiS mógł przecież przegłosować to z PO w poprzedniej kadencji :) Ale przecież sporo osób w PiS to była AWS... a w PO i AWS i UW. Czego się spodziewać? :(

> Najwyraźniej pamięć Ci się zatarła. Co dałoby głosowanie przeciwko? Ano tyle, że mielibyśmy
> do dzisiaj konstytucję PRL, która mimo wszystko od dzisiejszej była znacznie gorsza.

Pamięć mam dobrą. Przytoczyłem Ci dokładny opis gosowania, a Ty mi śmiesz pisać o zatartej pamięci... Masz tupet, doprawdy.
I o czym Ty w ogóle mówisz? Jaka "konstytucja PRL do dzisiaj". To już fantazjowanie na całego jest. Spłodzono i przegłosowano BUBEL i wmówiono społeczeństwu (ledwo, ledwo bo "za" było coś koło 52%), że to świetna sprawa. Jeśli ktoś się na BUBEL zgadzał, to jest za ten BUBEL odpowiedzialny. Koniec. [Przy okazji, pamiętam jak negatywnie mój dziadek wypowiadał sie o tym tworze - już wtedy było jasne, że to BUBEL stworzony i zaakceptowany de facto przez ekipę salonową].
Pytasz co dałoby głosowanie wtedy "przeciw"? Ano bardzo wiele by dało. Brak odpowiedzialności za stworzenie socjalistycznego koszmarku prawnego, którym jest obecna konstytucja to bardzo wiele. Głosujący "przeciw" wtedy byliby dzisiaj przynajmniej w jakimś stopniu WIARYGODNI. A to cholernie wiele znaczy! Przynajmniej dla mnie. Dla Ciebie nie musi, bo wiem, że kierujesz sie relatywizmem w życiu.

> /ciach/ [Pogdybałeś sobie...]
Ogromną rolę odegrała UW w procesie przyjęcia konstytucji... zwłaszcza poseł Mazowiecki.

> > Zdecyduj się: wapno czy beton? ;P
> Najwyraźniej nie wiesz, że wapno oznaczało w latach sześćdziesiątych rodziców,

Nie tylko w latach 60-tych. Wiem o tym, bo w mojej rodzinie żartuje się tak do dzisiaj.
Nie musisz się zatem popisywać ;P

> a beton w latach osiemdziesiątych twardogłową (konserwatywną w sensie komunizmu) część PZPR.

Naprawdę? Widocznie musisz bardzo pobieżnie czytać moje posty (to by wiele wyjaśniało) skoro nie zauważyłeś, że używam tego określenia.

> Trudno więc, żebym utożsamiał tak dwa różne pojęcia. :)

Nie zrozumiałeś żartu... Wybaczam Ci to jednak miłosiernie ;P

> Dla Ciebie tylko. Dla mnie nie.

Nie zmuszałem Cię do niczego. Wyjaśniłem swoje stanowisko. Szkoda, że nie możesz tego zwyczajnie przyjąć do wiadomości.

> A z jakiego powodu wprowadzono progi wyborcze? Jedną z przyczyn były wyskoki JKM (nie
> podobały się one ani SDRP, ani Solidarności), drugą marazm parlamentarny. Ma wiec JKM
> przynajmniej jeden pozytywny wkład do konstytucji.

To, że komuś się nie podobało to, że JKM rzucał prawdę cwaniaczkom w oczy i psuł im biznes jest wkładem JKM do konstytucji??? Bijesz już wszelkie rekordy absurdu.
I Ty to jeszcze nazywasz "wyskokami JKM". To wiele wyjaśnia, naprawdę...

> Wadliwa ustawa lustracyjna. A w pozostałych przypadkach przypomnij sobie stenogramy sejmowe, jeżeli nie pamiętasz.

Prosiłem o przykłady pajacowania. Nie widzę żadnych.

> To ciekawe bo te same nagrania są zupełnie inaczej odbierane przez różnych ludzi. Wałęsa
> specjalnie nakazał filmowanie wszystkiego, żeby każdy mógł sobie wyrobić zdanie o tym
> co działo się pod koniec rządu Olszewskiego.

He he, no jasne, że chodziło o to, żeby mieć pamiątkę i poazywać dzieciom... jak filmik ze studniówki ;P

> Nocna zmiana to te same nagrania, ale z
> wyciętymi scenami, które były niewygodne dla Olszewików (PC, PiS). Wystarczy oglądnąć
> pełen materiał, a wtedy bredzenie w żywe oczy staje się tylko śmieszne. Rozumiem, że
> ty oglądałeś tylko Nocną Zmianę? To współczuję. Bo ja oglądałem cały materiał jaki niedługo
> później puściła telewizja - bez żadnych przycięć.

No tak, telewizja puściła. To mamy wiarygodne źródło. I jeszcze ta Twoja dobra pamięć... Nie no, nic dodać nic ująć :D

> Proponuję, żebyś się cofnął na początek twojego przecież tematu i udowodnił, że pisałem
> wtedy coś innego niż piszę teraz. To łatwe. A ja nie jestem "wszyscy".

Właśnie - Ty jesteś małym wyjątkiem... od reguły.

> Już się zapomniało o "wzroście gospodarczym"? O "znikaniu bezrobocia"?

Nie, te hasła zawsze są na czasie ;P

> Skutek niewielkich reform Millera i wejścia do UE. Kaczyński oczywiście przypisał sobie.

No tak, przecież rządy Millera to złoty okres polskiej demokracji. Jak mogłem zapomnieć... no jak???

> Tak. "Gospodarka głupcze". Pamiętasz z czego to?

Tak, z kampanii Williama Jeffersona Blythe''a III zwanego powszechnie Billem Clintonem. Świetne hasełko. Lepsze chyba niż "cud Irlandii". Różnimy się jednak zasadniczo w pewnej kwestii - Ty Pamiętasz ot takie dwie drobne sprawy:
- zwiększenie opodatkowania i zwiększenie wydatków państwa na rozruszanie gospodarki
- reforma ubezpieczeń zmierzająca do ograniczenia roli ubezpieczycieli prywatnych i zwiększenie roli rządu federalnego w tym sektorze?
Wybitnie liberalne, nieprawdaż?
Może skończmy ten temat, bo nie ma sensu rozmowa: hasełko vs. fakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.03.2008 o 13:05, KrzysztofMarek napisał:

porządku i stosuj się do prawa, jak je złamiesz, zostaniesz surowo ukarany. Dlaczego
surowo? Bo to jest skuteczne.

To już zależy kto, bo np żądanie ukarania skorumpowanych urzędników to co najmniej wiezienie (naturalnie dla oskarżającego o korupcję. Bo rzeczowi urzędnicy dzielą się tym zyskiem z przełożonymi, więc są nietykalni). Masę ograniczeń dotyczących internetu też mają (skoro jest tam tak super to czemu rządzący tak bardzo się boją czytania przez obywateli zagranicznych stron?)
ps żeby nie było, podoba mi się tak jedna rzecz: jak jakaś firma chce wejść na rynek, musi to zrobić w współpracy z firmą Chińską. Inaczej nie zostanie "wpuszczona".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.03.2008 o 13:05, KrzysztofMarek napisał:

To już wyraźnie przesadziłeś. Krzyczeć w Chinach możesz, ale lepiej jest pracować niż krzyczeć, bo z pracy coś tam zawsze masz.

Oczywiście nie chodziło mi o dosłowny krzyk, ale o sprzeciwianie się działaniu obecnego systemu, kwestionowanie ustroju państwa i naczelnej roli partii. Przy czym najbardziej ryzykowne byłyby działania skuteczne, np. skutecznie kompromitujące Chiny na arenie międzynarodowej, albo skutecznie łamiące sprawność gospodarki państwa chińskiego.

Dnia 11.03.2008 o 13:05, KrzysztofMarek napisał:

Ale zasady życia w Chinach są jasne, nie kwestionuj czynnie panującego
porządku i stosuj się do prawa, jak je złamiesz, zostaniesz surowo ukarany. Dlaczego
surowo? Bo to jest skuteczne.

Znam te zasady. Identyczne obowiązywały jeszcze we wczesnych latach 70-tych w PRL. Za kradzież/przywłaszczenie zwykłego mięsa i działanie ogólnie mówiąc bardzo niemoralne można było zawisnąć nawet na szubienicy, albo przynajmniej wylądować na dość długo w więzieniu. Oficera, który kradł można było zdegradować i ogólnie dowalić mu wstydu na całe życie. Znam to i tak się działo. Jednocześnie jednak te same twarde zasady osłabiały samokontrolę jednostek i sprawiały, że w momencie w którym "wielki brat" przestał funkcjonować, ci sami ludzie przestali sie tych zasad trzymać (bo przecież były narzucone). Łapówki, szwindle, kanty i zwykłe oszustwa stawały się dla nich normą. Tak, to jest opis komunistycznej nomenklatury. Zaczynały się układy mafijne, które przetrwały w Polsce nawet do dzisiaj.
Wyobraź więc sobie co się stanie w Chinach jeżeli obecny system zeroduje. Można mieć tylko nadzieję, że Chińczycy mają znacząco inną mentalność niż mieszkańcy Wschodniej Europy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się