Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 01.12.2010 o 18:37, KrzysztofMarek napisał:

Tak mówisz?
No to niby skąd wzięło się "globalne ocieplenie"? Z bariery technologicznej czy bariery
umysłowej?

Co ma piernik do wiatraka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.12.2010 o 21:05, Olamagato napisał:

Reszta - np. kluczowe rozstrzygnięcie, w którą stronę będzie sobie wędrował wyż lub
niż w sytuacji równomiernego nasłonecznienia, to jedna wielka zagadka. Na szczęście z

To kwestia obróbki danych i zebrania dostatecznej ich ilości. Z widzą o odpowiedniej rozdzielczości - czyli mnóstwo odczytów terenowych- da się przewidzieć wędrówkę wyżu bo zasadę działanie już znamy. To właśnie bariera technologiczna.

Dnia 01.12.2010 o 21:05, Olamagato napisał:

x procentową pewnością szacujemy (na podstawie danych historycznych) wpływ słońca, zachmurzenia
i obecnych ciśnień bieżące trendy. Problem w tym, że umiemy to robić tylko wtedy gdy

Właśnie, szacujemy z powodu małej ilości danych i niemożności przerobu dostatecznej ich ilości. Ale podstawy już znamy, stąd nie jest to rzucanie kośćmi tylko określanie prawdopodobieństwa.
A efekt motyla to wyolbrzymienie, niemniej potwierdza, że znajomość odpowiedniej ilości danych (i odpowiedniego rodzaju) pozwoli przewidywać pogodę bo nic nie dzieje się bez powodu - trzepot skrzydeł przyczynia się do burzy piaskowej. Gdzie tu chaos?
BTW U podstaw "butterfly effect" stoją właśnie ograniczenia technologiczne.

Dnia 01.12.2010 o 21:05, Olamagato napisał:

Jak na razie nauka o chaosie

Który systematycznie porządkuje...

Dnia 01.12.2010 o 21:05, Olamagato napisał:

choć poczyniła pewne postępy pozwala z całą pewnością stwierdzić głównie to, że niczego nie można z całą pewnością stwierdzić. :)

Udowadnia też, że z odpowiednimi możliwościami się da:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.12.2010 o 23:15, zadymek napisał:

>/.../ > Co ma piernik do wiatraka?

1. W wiatraku miele się zboże na mąkę, z której wypieka się pierniki.
2. Zeby wcisnąć kit o globalnym ociepleniu, potrzeba było wciskać kit o innych "zjawiskach". O warstwie ozonowej "niszczonej" freonami, o niebezpieczeństwie choroby szalonych krów czy o świńskiej grypie. Wszystko to kosztowało kupę pieniędzy, wydanych na darmo i, oczywiście, do kieszeni wydrwigroszy. Globalne ocieplenie to największy przekręt, kosztujący połowę świata biliony dolarów (złotych, funtów), płatnych wydrwigroszom i ich organizacjom. Taki przekręt jest możliwy wtedy, kiedy g***o wiemy o klimacie i łykamy spreparowane przez wydrwigroszy informacje o "zagrożeniu". Łykamy je dostatecznie długo,żeby więkiszość została wytresowana i miała odruch warunkowy: grozi nam niebezpieczeństwo. Trzeba płacić, żeby zapobiec niebezpieczeństwu. To jest właśnie bariera umysłowa, którą utrwalono u wielu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Socjaliści w Warszawie:
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/europejscy-socjalisci-spotkaja-sie-w-warszawie,1,4012869,wiadomosc.html

Podatek od transakcji - hmmm, nie ma to jak kolejny podatek, a co gorsza pospólstwu się spodoba, bo wreszcie "instytucje" za coś zapłacą tak jak my. Eurosocjale perfidnie wykorzystują naiwność społeczeństwa. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W moim mieście druga tura wyborów prezydenckich, walka rozstrzygnie się między panem Matyjaszczykiem z SLD i panią Leszczyną z PO. Matyjaszczyk miał w I turze 2x większą przewagę od Leszczyny, ale ponad 20% głosów dostali razem dwaj inni "prawicowi" kandydaci. Także liczę że pan Matyjaszczyk nie wygra. Ale hasło PO w tej kampanii jest genialne:

Czerwony w Częstochowie? Tylko Święty Mikołaj! Zdecyduj 5 grudnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.12.2010 o 12:38, Galadin napisał:

Socjaliści w Warszawie:
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/europejscy-socjalisci-spotkaja-sie-w-warszawie,1,4012869,wiadomosc.html

Podatek od transakcji - hmmm, nie ma to jak kolejny podatek, a co gorsza pospólstwu się
spodoba, bo wreszcie "instytucje" za coś zapłacą tak jak my. Eurosocjale perfidnie wykorzystują
naiwność społeczeństwa. :/

Co do całkowitego zrównania praw kobiet i mężczyzn proponuję wprowadzić jednolity obowiązek siusiania wyłącznie do pisuarów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.12.2010 o 10:17, KrzysztofMarek napisał:

> >/.../ > Co ma piernik do wiatraka?
1. W wiatraku miele się zboże na mąkę, z której wypieka się pierniki.

A banan to taki sam owoc jak arbuz:]

Dnia 02.12.2010 o 10:17, KrzysztofMarek napisał:

2. Zeby wcisnąć kit o globalnym ociepleniu, potrzeba było wciskać kit o innych "zjawiskach".

Kto łyka ten łyka. Badania naukowe są bez zarzutu panikę sieje prasa, politycy i pseudonaukowcy: freony rzeczywiście katalizują rozpad ozonu, ale wnioski co do skali to inna sprawa, świńska grypa może zabijać (tak jak zwykła grypa), BSE to też fakt, tyle, że nadmiernie eksploatowane w mediach teorie co od przenoszenia wywołały panikę w kręgach decyzyjnych i stąd "rzezie prewencyjne".

Dnia 02.12.2010 o 10:17, KrzysztofMarek napisał:

Taki przekręt jest możliwy wtedy, kiedy g***o wiemy o klimacie i łykamy spreparowane

Wiemy na tyle dużo by powiedzieć jaka jutro (i za 5 dni) będzie pogoda i jakiej temperatury się spodziewać w nocy.

Dnia 02.12.2010 o 10:17, KrzysztofMarek napisał:

przez wydrwigroszy informacje o "zagrożeniu". Łykamy je dostatecznie długo

Nie wiem jak ty ale ja łykam prognozę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.12.2010 o 19:24, zadymek napisał:

> /.../ > freony rzeczywiście katalizują rozpad ozonu, ale wnioski co do skali to inna sprawa,
świńska grypa może zabijać (tak jak zwykła grypa), BSE to też fakt, tyle, że nadmiernie
eksploatowane w mediach teorie co od przenoszenia wywołały panikę w kręgach decyzyjnych
i stąd "rzezie prewencyjne".

Co zdanie, to kłopot. Na szczęście mam stary podręcznik chemii nieorganicznej, już na forum dawałem skan, gdzie jak byk stoi napisane zupełnie coś innego. Masz cierpliwość, to poszukaj - mój główny komputer zdechł i nie chce mi się skanera przenosić do drugiego, zabytkowego, komputera, z którego teraz piszę. Jeśli chodzi o świńską grypę, to jeszcze ze studiów pamiętam, że jedną z metod produkcji szczepionek jest pasaż wirusa na zwierzętach - wirus po pasażu wychodzi osłabiony. Stąd straszenie nas świńską grypą mogło u mnie wzbudzić śmiech - czemu dawałem wyraz na forum. Masz ochotę - poszukaj moich postów na temat świńskiej grypy. Możesz, przy okazji, poczytać tych, co, jak niezczęśliwie zmarły (niedo)Rzecznik Praw Obywatelskich, uważali, że trzeba się szczepić specjalnie przeciwko świńskiej grypie. Co do BSE, panikę wywołali sami politycy, bo nie słuchali prawdziwych ekspertów, tylko szarlatanów. Ja nie przestałem ani jeść tatara ( zgodnie z "teorią", już nie żyję) ani rozmaitych galaretek (podwójnie już nie żyję) no i co?

Dnia 02.12.2010 o 19:24, zadymek napisał:

> Taki przekręt jest możliwy wtedy, kiedy g***o wiemy o klimacie i łykamy spreparowane

Wiemy na tyle dużo by powiedzieć jaka jutro (i za 5 dni) będzie pogoda i jakiej temperatury
się spodziewać w nocy.

Tyle, to i ja wiem. Na podstawie widoku nieba mogę powiedzieć, jaka pogoda będzie jutro. Co będzie za 5 dni, tego nikt nie wie.Może co najwyżej zgadywać. Ale za to mogę Ci podać prognozę długoterminową: już w marcu będzie cieplej niż dzisiaj! Co do prognoz na 5-10 dni, to codziennie widzę jak się zmieniają (mam to w telefonie komórkowym - dzisiaj miało być +6 stopni, według prognozy sprzed 9 dni!)

Dnia 02.12.2010 o 19:24, zadymek napisał:

> przez wydrwigroszy informacje o "zagrożeniu". Łykamy je dostatecznie długo
Nie wiem jak ty ale ja łykam prognozę:)

Jeśli łykasz na 5 dni naprzód - toś frajer!

Dnia 02.12.2010 o 19:24, zadymek napisał:



Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.12.2010 o 00:09, Validus napisał:

Tak się właśnie zastanawiam jakiego typu zabezpieczenia ma globalny system finansowy
dla wirtualnych pieniędzy istniejących tylko "w bazach danych", na wypadek takiego np.
słonecznego "zaskoczenia".

Zapomniałem odpisać:
Serwery pamięci optycznych. Dane finansowe są na bieżąco archiwizowane na takich nośnikach (np. DVD i bluray), co w pełni zabezpiecza je przed impulsem elektromagnetycznym.
Problem byłby jedynie w tym, że pod silnym EMP padłaby również pamięć ROM w której jest nagrany firmware takiego serwera, więc musiałby on być również zabezpieczony tak aby jego własne oprogramowanie też było ładowane z nośnika niewrażliwego na EMP lub silnie izolowane elektromagnetycznie.
W każdym razie systemy wojskowe są zabezpieczone przed nawet najpotężniejszym EMP przez sporo dłuższe, ale alternatywne metody odzyskania pełnej sprawności. Oczywiście, o ile EMP nie będą się wciąż powtarzać.
Właściwie jedyne co jest w stanie "skasować internet", to właśnie porządna burza słoneczna, która przebije barierę ziemskiego pola elektromagnetycznego.

Dnia 01.12.2010 o 00:09, Validus napisał:

Ciekawi mnie czy w akcie globalnej paniki świat straciłby wówczas zaufanie do papierowej
waluty i przerzucił się na kruszce i barter?

Najpierw zniknęłaby wszelka komunikacja poza najprostszymi liniami telefonicznymi, ale aparaty trzeba by było wymienić na nowe (czyli bardzo stare) z magazynu. Gazety też nie mogłyby być od razu rozsyłane ponieważ stanęłyby wszystkie ciężarówki poza takimi bez kompletnie żadnej elektroniki (w tym żadnego ABS, wszystko w dieslu, brak świateł bo zniszczone itp.). Najgorsze, że padłyby również wszystkie fabryki poza najprymitywniejszymi manufakturami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.12.2010 o 21:55, Validus napisał:

> Ale zapomniałeś o sytuacji odwrotnej - od ok. 700 do ok. 1100 r. klimat był tak
nagrzany, że na Islandii i w Grenlandii były zielone stepy..."
Z tego, co mi wiadomo niekoniecznie musi mieć to wiele wspólnego z prawdą:

OK, ale ja nie napisałem że tam nie było lądolodu, a tylko tyle, że tam gdzie lądowali ludzie było w czasie lata po prostu zielono. To oznaczało najprawdopodobniej trawę lub roślinę bardzo podobną do niej.
Chodzi o to, że wtedy było wyraźnie cieplej.

No i trzeba też pamiętać, że sporo wcześniej (jeszcze za czasów żyjących mamutów) był okres gdy Morze Północne było suchą doliną z rzeką płynącą przez najniższą część dna dzisiejszego Bałtyku. Oczywiście jej dopływami były wszystkie dzisiejsze rzeki zlewiska Bałtyku.

Poza tym gdyby okazało się, że zlodowacenie, które powinno nadejść w ciągu najbliższych 500-1000 lat nadeszło wcześniej, to oznacza praktycznie exodus ludności z państw skandynawskich, UK, i całej Europy zachodniej, a także z Rosji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 03.12.2010 o 13:47, Olamagato napisał:

Serwery pamięci optycznych. Dane finansowe są na bieżąco archiwizowane na takich nośnikach (np. DVD i bluray), co w pełni zabezpiecza je przed impulsem elektromagnetycznym...


Jakoś pewnie je to zabezpiecza, tylko mnie zawsze ciekawiło trochę co innego. O ile dobrze pamiętam, to chyba zgodnie z prawem indukcji elektromagnetycznej, w przewodniku poruszającym się w polu magnetycznym, zaczyna płynąć prąd. Jeżeli to ogromne pole magnetyczne pochodziłoby ze słońca, to siłą rzeczy w każdym przewodniku na Ziemi zacząłby chyba płynąć prąd. O ile pamiętam, to w jednym z dokumentów jaki widziałem na YouTube, pole magnetyczne ze słońca o odpowiednim natężeniu sprawi, że metalowe przedmioty na Ziemi będą się rozgrzewać do czerwoności i kopać wszystko prądem powodując wszechobecne pożary (co już w dużo mniejszej skali miało miejsce 150 lat temu). O ile pamiętam, w nośnikach optycznych jedna z warstw jest chyba metalowa (aluminiowa?), co w takim wypadku jak opisywanym w tym dokumencie, wydaje mi się niekoniecznie wróżyć spójność tak potraktowanych danych.

Takie potraktowanie unicestwi chyba również wiele elektronicznych podzespołów i swobodnych urządzeń, w tym np. czytników optycznych. A jako, że fabryki czytników optycznych są chyba skomputeryzowane i zmechanizowane, wobec tego również rozgrzane do kilkuset stopni, chyba niekoniecznie będą się nadawać do wytworzenia nowych napędów optycznych. Podobnie jak w fabrykach podzespołów do tych napędów, oraz w przetwórniach surowców do tych fabryk, wytwórniach maszyn do tych fabryk, etc... Zdatne do użytku zostanie chyba tylko to, co zostanie ochronione przed wpływem pola magnetycznego.

Powszechna (w sensie masowa) obsługa bankowa czy bankomaty nie są chyba zbytnio chronione przed takimi zdarzeniami, więc miliony osób mogłyby dosłownie stracić dostęp do pieniędzy. Już sobie wyobrażam ten chaos, kiedy dowiadując się o takiej sytuacji, zaczęłoby się masowe wybieranie pieniędzy z banków, bo jak chyba wiadomo - w systemie bankowym jest mniej pieniędzy rzeczywistych od deklarowanych. Wystarczy sobie wyobrazić, co by się zaczęło dziać, kiedy banki powiedziałyby ludziom, że "nie wypłacą im pieniędzy". Śmierć, zniszczenie i zagłada :D

Dnia 03.12.2010 o 13:47, Olamagato napisał:

Najpierw zniknęłaby wszelka komunikacja poza najprostszymi liniami telefonicznymi, ale aparaty trzeba by było wymienić na nowe (czyli bardzo stare) z magazynu.


Jeżeli infrastruktura tych najprostszych linii telefonicznych opiera się w jakimś stopniu na metalowych przewodnikach, to myślę, że także mogłaby zbytnio nie nadawać się do użytku :D

Dnia 03.12.2010 o 13:47, Olamagato napisał:

Gazety też nie mogłyby być od razu rozsyłane ponieważ stanęłyby wszystkie ciężarówki poza takimi bez kompletnie żadnej elektroniki (w tym żadnego ABS, wszystko w dieslu, brak świateł bo zniszczone itp.)...


Ale to chyba tylko w przypadku, kiedy prasy w drukarniach (pewnie także sterowane elektronicznie) po rozgrzaniu do czerwoności nadal by funkcjonowały, a paliwo w bakach rozpalonych samochodów by się nie zapaliło :D

Dnia 03.12.2010 o 13:47, Olamagato napisał:

OK, ale ja nie napisałem że tam nie było lądolodu, a tylko tyle, że tam gdzie lądowali ludzie było w czasie lata po prostu zielono.


Wiem, że tak nie napisałeś i domyślałem się, że miałeś na myśli raczej tylko odmarzające wybrzeża. Ale wykorzystałem okazję żeby przytoczyć parę informacji do skonfrontowania z nierzadko pojawiającym się mało precyzyjnym określaniem Grenlandii jako "zielonej wyspy" itp.

Dnia 03.12.2010 o 13:47, Olamagato napisał:

To oznaczało najprawdopodobniej trawę lub roślinę bardzo podobną do niej. Chodzi o to, że wtedy było wyraźnie cieplej.


Także dzisiaj jest tam chyba względnie ciepło, skoro są tam owcze farmy dające kilkadziesiąt tysięcy owiec rocznie i uprawia się tam zboża. http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/a/ae/Ilulissat.jpg http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/1/19/Vatnahverfi.jpg

Dnia 03.12.2010 o 13:47, Olamagato napisał:

No i trzeba też pamiętać, że sporo wcześniej (jeszcze za czasów żyjących mamutów) był okres gdy Morze Północne było suchą doliną z rzeką...


No dokładnie takie rzeczy. A śmieszne ludziki lubią uważać, że obecne "dzisiaj" będzie trwało już wiecznie. Choćby i wkręciły globalnie ocipienie całemu światu i ograniczyły emisję dwutlenku węgla do 0, to i tak małe kosmiczne wydarzenie może nam zrobić kilkusetletnią zimę albo lato. Ludziki = pyłek który w skali Wszechświata trwa mniej niż mgnienie oka i w każdej chwili może zostać zdmuchnięty przez nikogo niezauważony, a Wszechświat nawet nie drgnie.

Dnia 03.12.2010 o 13:47, Olamagato napisał:

Poza tym gdyby okazało się, że zlodowacenie, które powinno nadejść w ciągu najbliższych 500-1000 lat nadeszło wcześniej, to oznacza praktycznie exodus ludności z państw skandynawskich, UK, i całej Europy zachodniej, a także z Rosji.


Tak właściwie to pierwsze względnie duże ochłodzenie porównywalne z tym z XVI~XVIII w. szacuje się na najbliższe ~50 lat, z długotrwałym ochłodzeniem szacowanym za najbliższe ~100 lat. Już to może chyba spowodować migracje na południe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.12.2010 o 13:56, Olamagato napisał:

> > /.../
> Z tego, co mi wiadomo niekoniecznie musi mieć to wiele wspólnego z prawdą:
OK, ale ja nie napisałem że tam nie było lądolodu, /.../

Po co szukać tak daleko! I w Polsce było zimniej ( na Wawelu nie można było utrzymać temperatury powyżej zera) jak i cieplej: uprawiano winorośl na wino, co dopiero teraz, po wiekach, zaczyna się od nowa. Zielona Góra wzięła ponoć nazwę właśnie od winogron (winorośli). W Anglii też kiedyś uprawiano winogrona! Od dawna wiadomo, że "decydenci" nie dadzą pieniędzy na badania podstawowe, bo mają pilniejsze wydatki. No to trzeba ich postraszyć katastrofalnymi skutkami, żeby pieniądze się znalazły. I już uczeni wymyślą rozwiązanie: freony zastąpiono innym związkiem (nieważne, że 10x droższym, ale znowu du Pont ma patent) BSE nie ma, bo bydło wyrżnięto, grypy świńskiej nie ma, bo szczepionka itd. Z globalnym ociepleniem też sprawa się rypła, ale limity dwutlenku węgla jeszcze zostały - wycofać się z tego nie tak łatwo, bo Unia Europejska wyjdzie na bandę głąbów, ale co tam! Nie wiem, jak było naprawdę, ale na Grenlandii znaleziono ruiny gospodarstw, ruiny kościoła, co świadczy o tym, że jednak ludzie tam żyli i przynajmniej zboże uprawiali. Więc musiało być cieplej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.12.2010 o 15:26, Validus napisał:

/.../> Tak właściwie to pierwsze względnie duże ochłodzenie porównywalne z tym z XVI~XVIII w.
szacuje się na najbliższe ~50 lat, z długotrwałym ochłodzeniem szacowanym za najbliższe
~100 lat. Już to może chyba spowodować migracje na południe.

Ostatnio słyszałem nowszą wersję: globalne ocieplenie powoduje, że w Europie jest zimniej. Nie dajmy się zwariować! Ja jestem za ociepleniem klimatu. To wtedy u nas będą rosły banany: każdy posadzi sobie bananowca przed domem i będzie miał co jeść. Przynajmniej latem i jesienią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.12.2010 o 13:41, KrzysztofMarek napisał:

Co zdanie, to kłopot. Na szczęście mam stary podręcznik chemii nieorganicznej, już na

Właśnie, stary.

Dnia 03.12.2010 o 13:41, KrzysztofMarek napisał:

Tyle, to i ja wiem. Na podstawie widoku nieba mogę powiedzieć, jaka pogoda będzie jutro.

Nie, nie możesz.Na prognozę składa się coś więcej niż obserwacja zachmurzenia. Zresztą czego się dowiesz skoro na niebie nic nie zobaczysz?

Dnia 03.12.2010 o 13:41, KrzysztofMarek napisał:

dni, to codziennie widzę jak się zmieniają (mam to w telefonie komórkowym - dzisiaj miało
być +6 stopni, według prognozy sprzed 9 dni!)

Tak głupie prognozy to chyba tylko w komórkach:)
W każdym razie w nocy temperatura była taka jak pogodynka mówiła, ja nie mam się o co czepiać.

Dnia 03.12.2010 o 13:41, KrzysztofMarek napisał:

Jeśli łykasz na 5 dni naprzód - toś frajer!

Prognoza pogody jak każde przewidywane jest tak dokładna jak dane, na podstawie których powstaje. A więc biorąc pod uwagę jak cienko stoją badania terenowe," łykam" prawdopodobieństwo. To i tak lepiej niż wróżenie z fusów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moim skromnym zdaniem globalne ocieplenie to zupełnie nietrafione określenie dla mas na to, co dzieje się pod wpływem zachodzących zmian w ekosystemie. Zmiana klimatu w najogólniejszym tego słowa znaczeniu, zmienia się wszystko, powstają liczne anomalie pogodowe, zima coraz sroższa, lato zaczyna być coraz gorętsze, wszystko się zmienia. Chociaż w tym roku to zima daje o sobie znać najsilniej, lato było dość umiarkowane. Ale zauważam z roku na rok, że zima jest coraz gorsza. Muszę sobie z ciekawości porównać jak zmieniają się na przestrzeni lat temperatury od wschodu na zachód, bo mam dziwne wrażenie, że ze wschodu nadciągają coraz większe mrozy.
To zapewne sprawka Putina! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.12.2010 o 15:26, Validus napisał:

Tak właściwie to pierwsze względnie duże ochłodzenie porównywalne z tym z XVI~XVIII w.
szacuje się na najbliższe ~50 lat, z długotrwałym ochłodzeniem szacowanym za najbliższe
~100 lat. Już to może chyba spowodować migracje na południe.

Byłby tego jeden plus. Większe ucywilizowanie Afryki i być może zasianie Sahary - gdyby przesunęły się nieco strefy klimatyczne. Kiedyś Sahara była zielonym gajem. A tak w ogóle nikt tam nie prowadzi badań archeologicznych - a to moim zdaniem błąd bo mogą się tam kryć rzeczy, które mogłyby całkowicie zmienić naszą wiedzę o tym co się działo 10-12 tys. lat temu z człowiekiem. Tam mogło być centrum ówczesnej cywilizacji gdy Europa była pokryta lądolodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.12.2010 o 15:26, Validus napisał:

pole magnetyczne ze słońca o odpowiednim natężeniu sprawi, że metalowe przedmioty na Ziemi będą się
rozgrzewać do czerwoności i kopać wszystko prądem powodując wszechobecne pożary (co już w dużo mniejszej skali miało miejsce 150 lat temu).

Tak, ale są systemy informacji, które są zbudowane na zasadzie ekspansji - można odtworzyć terabajty danych rozpoczynając od zwykłego mechanicznego ruchu obrotowego (np. ręką) pierwsze dane są odczytywane z prędkością pojedynczych bajtów na sekundę, ale kolejne odczyty pozwalają wytworzyć "urządzenia", które dalej odczytują kolejne porcje informacji z coraz większą szybkością. Na końcu tego procesu uzyskuje się działający napęd masowy porównywalny do współczesnej techniki. System taki, służy do odtwarzania danych po totalnej katastrofie nawet przez ludzi, którzy utracili podstawowe dane o tym jak budować narzędzia do produkcji narzędzi. Czyli wszystko to co decyduje o tym, że jesteśmy cywilizacją techniczną.

Dnia 03.12.2010 o 15:26, Validus napisał:

O ile pamiętam, w nośnikach optycznych jedna z warstw
jest chyba metalowa (aluminiowa?), co w takim wypadku jak opisywanym w tym dokumencie,
wydaje mi się niekoniecznie wróżyć spójność tak potraktowanych danych.

Te problemy zostały dość dawno pokonane gdy do rakiet międzykontynentalnych zainstalowano systemy optyczne odporne na EMP z wybuchów termojądrowych. Płyty optyczne produkowane obecnie głównie dla wojska są całkowicie odporne na nawet najsilniejszy EMP i nie mają w sobie ani trochę metalu, który mógłby się elektryzować. To, że gdy kupimy płytę, wrzucimy do mikrofalówki i widzimy wybuchy nośnika jest spowodowane głównie tym, że nośniki takie są budowane na bazie metalu głównie z przyczyn ekonomicznych. Płyty bez użycia metalu są po prostu nieco droższe w produkcji.

Dnia 03.12.2010 o 15:26, Validus napisał:

A jako, że fabryki czytników optycznych są
chyba skomputeryzowane i zmechanizowane, wobec tego również rozgrzane do kilkuset stopni,
chyba niekoniecznie będą się nadawać do wytworzenia nowych napędów optycznych.

Tak, ale wiesz - jesteśmy ludźmi, a umiejętność przewidywania i przeciwdziałania temu co może nastąpić jest typowym zachowaniem - czy dotyczy to Amerykanów, Europejczyków czy Azjatów. Każdy większy kraj ma scenariusz odzyskiwania sprawności po ogromnych zniszczeniach infrastrukturalnych - tyle, że im są większe, tym dłużej będzie ten proces trwać. Całkowita likwidacja takiej zdolności nastąpiłaby dopiero wtedy gdyby jakieś ciało kosmiczne przywaliło w Ziemię i na wielkim terenie roztopiłoby skorupę ziemską. Wtedy nie pozostaje zupełnie nic i nie pomogą nawet schrony przeciwatomowe w których takie kluczowe dane i narzędzia są przechowywane.
Prawdą jest jednak, że w międzyczasie zginęłyby miliony ludzi nawet gdyby to była "tylko" burza słoneczna, gdyby nastąpiła w momencie przebiegunowania się Ziemi.

Dnia 03.12.2010 o 15:26, Validus napisał:

Powszechna (w sensie masowa) obsługa bankowa czy bankomaty nie są chyba zbytnio chronione
przed takimi zdarzeniami, więc miliony osób mogłyby dosłownie stracić dostęp do pieniędzy.
Już sobie wyobrażam ten chaos, kiedy dowiadując się o takiej sytuacji, zaczęłoby się
masowe wybieranie pieniędzy z banków

Wiesz - ludzie przetrzymywali nawet skrajne sytuacje. W przypadku zagrożenia eksterminacją myślę, że wielu zdziwiłoby się jak szybko i dużo można wspólnie rzeczy zrobić nawet nie dysponując współczesną techniką. Naszym największym skarbem jest to do ludzie mają w głowach, a nie to czym się posługują. Dopiero utrata tej wiedzy wiążąca się z utratą życia mogłaby poważnie zaszkodzić całości cywilizacji.
Przykładem niech będzie chociaż działanie giełd w sytuacji wyłączenia wszystkich komputerów - nierzadko sesje były prowadzone, obliczenia były wykonywane dosłownie na kolanie, a zapisy na tablicach. Cechą cywilizacji jest zdolność do cofnięcia się i dostosowania do zastanych warunków.

Dnia 03.12.2010 o 15:26, Validus napisał:

Wystarczy sobie wyobrazić, co by się zaczęło dziać, kiedy banki powiedziałyby ludziom, że "nie wypłacą im pieniędzy". Śmierć, zniszczenie i zagłada :D

Testowaliśmy już podobne sytuacje. Polami "ćwiczebnymi" były zwykle wojny. Mimo wszystko jakoś dawało się egzystować i odzyskiwać stan początkowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.12.2010 o 15:26, Validus napisał:

słońca o odpowiednim natężeniu sprawi, że metalowe przedmioty na Ziemi będą się rozgrzewać
do czerwoności i kopać wszystko prądem powodując wszechobecne pożary (co już w dużo mniejszej
skali miało miejsce 150 lat temu).

Raczej tylko parzyć -ew najpierw razić prądem a później parzyć- zwiększenie stężenia elektronów powinno wywołać w metalach zmniejszenie przewodnictwa na skutek zderzania się nadmiarowej ilości elektronów ("tarcie wewnętrzne") i w konsekwencji podwyższenie temperatury.
Rozgrzanie to efekt oporności (i na odwrót) rażenie prądem przewodnictwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 04.12.2010 o 11:24, Olamagato napisał:

Tak, ale są systemy informacji, które są zbudowane na zasadzie ekspansji - można odtworzyć terabajty danych rozpoczynając od zwykłego mechanicznego ruchu obrotowego (np. ręką)...


Nie wątpię, że są. Nie wiem na ile są to fantazje i nadinterpretacje, ale na pewno w którychś z dokumentów jakie widziałem, nawiązujących do przewidywanych wydarzeń w 2012, w celu uwiarygodnienia tych przewidywań padały informacje o tym, że w USA są od jakiegoś czasu specjalnie budowane schrony, gdzie gromadzi się najbardziej podstawową wiedzę i to chyba głównie w formie papierowej. Chyba coś jak "Krypta 0" i te sprawy. Aż mam ochotę zagrać sobie w Fallout: Tactics.

Dnia 04.12.2010 o 11:24, Olamagato napisał:

Te problemy zostały dość dawno pokonane gdy do rakiet międzykontynentalnych zainstalowano systemy optyczne odporne na EMP z wybuchów termojądrowych. Płyty optyczne produkowane obecnie głównie dla wojska są całkowicie odporne na nawet najsilniejszy EMP i nie mają w sobie ani trochę metalu...


Zapewne wiele organizacji posiada w jakiś sposób zdolność do przetrwania w wielu scenariuszach. Nie znam dokładnie szczegółów, ale podejrzewam, że typowe zabezpieczenia przeciwko EMP, to jednak trochę inna skala niż taka indukcyjna działalność ze słońca - bo jeżeli konstrukcja takiej rakiety opiera się nadal w jakimś stopniu (np. obudowa, czy napęd) na przewodnikach, to i tak chyba pomimo odporności na "ziemskie" EMP, wykluczałoby to ją z użycia? Spora część tych zabezpieczeń EMP miała na celu chyba głównie ochronę przed skutkami wybuchów nuklearnych, które takiej indukcji na skalę słoneczną raczej ze sobą nie niosą (a nawet jeżeli, to jedynie w bardzo krótkim czasie i chyba niekoniecznie o tak (względnie) gigantycznym natężeniu).

Jeżeli bunkier zabezpieczony jest np. pancernymi metalowymi drzwiami, to jak się do niego dostać czy wydostać skoro będą rozpalone do czerwoności i może to trwać kilka dni, może tygodni, nawet miesięcy? Nawet jeżeli to rozwiążemy, to jak dostać się do tego bunkra jeżeli pojazdy kołowe, powietrzne i wodne będą w zdecydowanej większości niezdatne do użytku - chyba że np. całkowicie drewniane konne wozy, a i tu przecież są chyba metalowe resory, elementy uprzęży, podkowy... W grę pewnie wchodzi zdolność takiego pola magnetycznego do przenikania obiektów, a nie pamiętam jakie przenikalności i zabezpieczenia wchodzą w takim przypadku w grę. Ale podejrzewam, że zapasy konserw w zwykłych magazynach raczej nie mogą czuć się bezpiecznie :D

Dnia 04.12.2010 o 11:24, Olamagato napisał:

Tak, ale wiesz - jesteśmy ludźmi, a umiejętność przewidywania i przeciwdziałania temu co może nastąpić jest typowym zachowaniem - czy dotyczy to Amerykanów, Europejczyków czy Azjatów. Każdy większy kraj ma scenariusz odzyskiwania sprawności po ogromnych zniszczeniach infrastrukturalnych - tyle, że im są większe, tym dłużej będzie ten proces trwać...


To wszystko jest zawarte niejako w domyśle, bo czy będzie to 10 czy 100 czy 1000 lat, to jednak po jakimś czasie człowiek wróci do poziomu, z którego spadł (oczywiście przy założeniu w miarę stałego rozwoju). Chodzi mi bardziej o próby określenia jak bardzo mogą nas "cofnąć" takie wydarzenia i jakie szkody wyrządzić w funkcjonowaniu ładu społecznego.

Dnia 04.12.2010 o 11:24, Olamagato napisał:

Wiesz - ludzie przetrzymywali nawet skrajne sytuacje. W przypadku zagrożenia eksterminacją myślę, że wielu zdziwiłoby się jak szybko i dużo można wspólnie rzeczy zrobić nawet nie dysponując współczesną techniką. Naszym największym skarbem jest to do ludzie mają w głowach, a nie to czym się posługują...


Zapewne. Jednak w momencie kiedy ktoś dowiaduje się, że nastąpi globalny paraliż wszelkiej infrastruktury i zaopatrzenia, i do tego nie może odzyskać swojego majątku z banku (co jest przecież jakąś psychiczną namiastką szansy przeżycia), to niekoniecznie musi to akurat sprzyjać u niego długofalowemu myśleniu. Dodatkowo każdy kto chce się zaopatrzyć w podstawowe produkty, staje się niejako jego konkurentem-wrogiem w walce o przetrwanie. Pomimo że nie musiałoby tak być i można by pewnie podejść do tego bardziej racjonalnie, to przecież w obliczu klęsk żywiołowych towary znikają ze sklepów błyskawicznie i nikogo chyba nie interesuje czy starczy dla każdego. Przynajmniej w początkowej, panicznej fazie.

Chyba sporo postapokaliptycznych wizji porusza temat kanibalizmu. W przypadku odpowiedniej skali zniszczeń, przetrzebienia i rozproszenia, kiedy skończą się zapasy, przeciętne jednostki nie mają przecież pojęcia jak wytworzyć i zdobyć pożywienie. W takim układzie, w twórczości różnego rodzaju niejednokrotnie akcentuje się sytuację, kiedy każdy napotkany ocalały jest twoim potencjalnym wrogiem, który chce odebrać ci schronienie, odzież, zapasy, narzędzia... Ostatnio pokazywał to np. "The Book of Eli", czy "The Road", chyba też każdy "Fallout", i pomimo że to fikcja, to jak wiemy z historii, człowiek w skrajnych sytuacjach nie waha się zabijać dla pożywienia, a także zjadać ludzi. Najistotniejsza jest tu chyba skala zniszczeń i szybkość z jaką zacznie się przywracać ład, bo jest zapewne taki poziom destrukcji, poniżej którego generowane się takie skrajne zachowania.

Dnia 04.12.2010 o 11:24, Olamagato napisał:

Testowaliśmy już podobne sytuacje. Polami "ćwiczebnymi" były zwykle wojny. Mimo wszystko jakoś dawało się egzystować i odzyskiwać stan początkowy.


W pewnym sensie na pewno. Jednak mnie się zawsze wydawało, że wizja nadchodzącego armageddonu w postaci np. planetoidy, która ma rzekomo zniszczyć większość życia na Ziemi i spowodować trwającą setki czy tysiące lat zimę, to chyba nie do końca ta sama skala co wojna. W trakcie wojny, bądź co bądź walczysz z kimś kogo możesz pokonać (powiedzmy) i zażegnać niebezpieczeństwo. W przypadku takiego kataklizmu najgorsza jest chyba niemożność jego powstrzymania, uniknięcia i zwalczenia (przynajmniej do pewnego stopnia rozwoju). Można tylko próbować się schronić. Jest to chyba panika ostateczna.

Nie wiem teraz na ile to ma związku, ale w przypadku "rozerwania" ziemskiego pola magnetycznego nawet na względnie krótki czas, życie na planecie zostaje dodatkowo wystawione na jakieś różnego rodzaju kosmiczne promieniowania i działanie przenikliwych cząstek, chyba głównie słonecznego pochodzenia, które, krótko mówiąc, nie są zbyt dobre dla zdrowia i życia :D


Ogólnie mówiąc, wszystko o czym piszesz ma zapewne zastosowanie i odzwierciedlenie w rzeczywistości, ale zdecyduj się teraz jak głęboko chcesz brnąć w offtopa, bo mi już wystarczy :D

+++

@ zadymek

Dnia 04.12.2010 o 11:24, Olamagato napisał:

Raczej tylko parzyć -ew najpierw razić prądem a później parzyć- zwiększenie stężenia elektronów powinno wywołać w metalach zmniejszenie przewodnictwa na skutek zderzania się nadmiarowej ilości elektronów ("tarcie wewnętrzne") i w konsekwencji podwyższenie temperatury. Rozgrzanie to efekt oporności (i na odwrót) rażenie prądem przewodnictwa.


Jest chyba tak, jak piszesz. Jednak o ile pamiętam, to rozgrzanie przewodników o którym ja piszę, ma chyba pochodzić ze zjawiska podobnego do działania pieca indukcyjnego, więc chyba z powstającego w przewodniku zmiennego prądu. Parzyłyby może przy jakichś mniejszych burzach czy rozbłyskach jak te 150 lat temu, bo przy odpowiednio większych i długotrwałych to już chyba raczej będą palić. Zresztą co to za różnica, że najpierw będą iskrzyć i podpalać na skutek przewodności, a następnie podpalać na skutek rozgrzania? :D Szkoda, że nie pamiętam gdzie było o tym gadane.

+++

Z komentarza o "zimie która zaskoczyła drogowców" robią się dywagacje o fizyce i apokaliptycznych scenariuszach, więc coś żeby powrócić do polskiej rzeczywistości:

Dość ciekawie o systemach emerytalnych http://www.rp.pl/artykul/573011_Grzech--pierworodny-systemu-emerytalnego.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.12.2010 o 00:19, zadymek napisał:

> /.../> Właśnie, stary.

Zatem pojęcia o chemii nie masz. Ci, co mają, wiedzą, Ty wierzysz. I to nie podręcznikom, a szamanom chemicznym.
Nawiasem mówiąc, w nowym też jest to samo. Pewnych prawidłowości w przyrodzie nie udało się zakwestionować. Nawet szamanom.

Dnia 04.12.2010 o 00:19, zadymek napisał:

> Tyle, to i ja wiem. Na podstawie widoku nieba mogę powiedzieć, jaka pogoda będzie
jutro.
Nie, nie możesz.Na prognozę składa się coś więcej niż obserwacja zachmurzenia. Zresztą
czego się dowiesz skoro na niebie nic nie zobaczysz

Znowu: pojęcia o meteorologii nie masz. Ja mam niewielkie (zajnowałem się żeglarstwem, więc musiałem trochę liznąć), ale i tyle wystarczyło. Przynajmniej na tyle, żeby wiedzieć, czym różni sie siła Coriolisa od albedo i żeby wiedzieć, jak i po czym przewidzieć pogodę na jutro. A przez Ciebie przemawia pewność siebie ignoranta w tej dziedzinie.

Dnia 04.12.2010 o 00:19, zadymek napisał:

> dni, to codziennie widzę jak się zmieniają (mam to w telefonie komórkowym - dzisiaj
miało
> być +6 stopni, według prognozy sprzed 9 dni!)
Tak głupie prognozy to chyba tylko w komórkach:)

W komórkach, gdybyś nie wiedział, są prognozy czołowych serwisów meteorologicznych. Sprawdzają się na następny dzień, ale im dalej, ty są mniej pewne. Posłuchaj codziennych prognoz w telewizji - będziesz wiedział, że sprawdzają się niemal w 100% na jutro, ale już nie na pojutrze. Tylko notuj, bo pamięć jest zawodna - nawet Twoja.

Dnia 04.12.2010 o 00:19, zadymek napisał:

W każdym razie w nocy temperatura była taka jak pogodynka mówiła, ja nie mam się o co
czepiać.
> Jeśli łykasz na 5 dni naprzód - toś frajer!
Prognoza pogody jak każde przewidywane jest tak dokładna jak dane, na podstawie których
powstaje. A więc biorąc pod uwagę jak cienko stoją badania terenowe," łykam" prawdopodobieństwo.
To i tak lepiej niż wróżenie z fusów.

Nie, nie tylko jak posiadane dane. Jeśli nie rozumiesz złożoności klimatu i zachodzących w nim zjawisk, to lepiej się nie wypowiadaj. Oprócz danych, które bierze się pod uwagę, najwyraźniej są i inne, o których jeszcze nie wiemy, że należy je brać pod uwagę. I to już dyskwalifikuje Twoje podejście do tematu.
Twoja wiara wydaje mi się nader naiwna.
Masz dane o powodziach w przyszłym roku? To było przewidywanie! Ja skromnie ograniczam się do przewidywania, że w marcu, w Warszawie, będzie cieplej, niż dzisiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się