Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 04.12.2010 o 15:10, KrzysztofMarek napisał:

> > /.../> Właśnie, stary.
Zatem pojęcia o chemii nie masz. Ci, co mają, wiedzą, Ty wierzysz. I to nie podręcznikom,
a szamanom chemicznym.
Nawiasem mówiąc, w nowym też jest to samo. Pewnych prawidłowości w przyrodzie nie udało
się zakwestionować. Nawet szamanom.

Nie wiem co to za chemię fizyczną masz (w mojej nawet wzmianki nie ma o ozonie), ale wszelkie źródła mi znane (w tym NASA) podają, że min. halogenki katalizują reakcje rozpadu ozonu.

Dnia 04.12.2010 o 15:10, KrzysztofMarek napisał:

Znowu: pojęcia o meteorologii nie masz. Ja mam niewielkie (zajnowałem się żeglarstwem,
więc musiałem trochę liznąć), ale i tyle wystarczyło. Przynajmniej na tyle, żeby wiedzieć,

Ach, liznąłeś. Mimo wszystko wątpię czy po samym wyglądzie nieba dasz radę prognozować pogodę.

Dnia 04.12.2010 o 15:10, KrzysztofMarek napisał:

czym różni sie siła Coriolisa od albedo i żeby wiedzieć, jak i po czym przewidzieć pogodę
na jutro. A przez Ciebie przemawia pewność siebie ignoranta w tej dziedzinie.

Przemawia przeze mnie sceptyk. Tyle już na tym forum farmazonów wypisywałeś, że zwyczajnie ci nie wierzę:]
Co więcej, zdaje się, że "prognozy żeglarskie" są przydatne w perspektywie kilku godzin.

Dnia 04.12.2010 o 15:10, KrzysztofMarek napisał:

W komórkach, gdybyś nie wiedział, są prognozy czołowych serwisów meteorologicznych. Sprawdzają

Nie, nie wiem. Nie mam komórki.

Dnia 04.12.2010 o 15:10, KrzysztofMarek napisał:

Nie, nie tylko jak posiadane dane. Jeśli nie rozumiesz złożoności klimatu i zachodzących
w nim zjawisk, to lepiej się nie wypowiadaj. Oprócz danych, które bierze się pod uwagę,
najwyraźniej są i inne, o których jeszcze nie wiemy, że należy je brać pod uwagę. I to
już dyskwalifikuje Twoje podejście do tematu.

Nie twierdziłem inaczej.

Dnia 04.12.2010 o 15:10, KrzysztofMarek napisał:

Twoja wiara wydaje mi się nader naiwna.

O twojej wierze już dużo pisałem, więc nie muszę się powtarzać;)

Dnia 04.12.2010 o 15:10, KrzysztofMarek napisał:

Masz dane o powodziach w przyszłym roku? To było przewidywanie! Ja skromnie ograniczam
się do przewidywania, że w marcu, w Warszawie, będzie cieplej, niż dzisiaj.

No właśnie, sam nie umie a innych poucza.
Dla twojej informacji powódź to nie zjawisko meteorologiczne, więcej ma charakter w dużej mierze losowy - zależny też od działalności człowieka, którego zachowanie trudno przewidzieć nawet w krótkim okresie czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.12.2010 o 14:36, Validus napisał:

gdzie gromadzi się najbardziej podstawową wiedzę i to chyba głównie w formie papierowej.

Bardziej kamiennej i optycznej (pamięci holograficzne). Oprócz tego tradycyjnie w postaci współczesnych nośników.

Dnia 04.12.2010 o 14:36, Validus napisał:

podejrzewam, że typowe zabezpieczenia przeciwko EMP, to jednak trochę inna skala niż taka indukcyjna działalność ze słońca

Masz rację, zupełnie inna. :)

Dnia 04.12.2010 o 14:36, Validus napisał:

Spora część tych zabezpieczeń EMP miała na celu chyba głównie ochronę przed skutkami wybuchów
nuklearnych, które takiej indukcji na skalę słoneczną raczej ze sobą nie niosą

Jednak odwrotnie niż myślisz skala wzbudzenia indukcyjnego od wybuchu jądrowego jest sporo większa od nawet ogromnego wybuchu słonecznego jaki może dosięgnąć Ziemi. Co do rakiet - nie wiem czy wszystkie, ale większa część rakiet międzykontynentalnych ma sterowanie przekazywane za pomocą światłowodów

Dnia 04.12.2010 o 14:36, Validus napisał:

Jeżeli bunkier zabezpieczony jest np. pancernymi metalowymi drzwiami, to jak się do niego
dostać czy wydostać skoro będą rozpalone do czerwoności i może to trwać kilka dni, może
tygodni, nawet miesięcy?

Jeżeli jakiś impuls elektromagnetyczny miałby doprowadzić do rozżarzenia do czerwoności tak dobrego przewodnika elektryczności jak stalowe drzwi, to zapewniam Cię, że nie miałyby już kogo chronić. Impuls o takiej mocy doprowadziłby nasze ciała do rozerwania się dokładnie w taki sam sposób jak robi to jajko włożone do mikrofalówki na pełnej mocy. Z tego co mi się wydaje nigdy nie zarejestrowano w żadnych źródłach aby Ziemia przyjęła kiedykolwiek w swojej historii EMP o choćby podobnej skali do tej jaką opisujesz. I nie wiem czy zdarzy się on nawet podczas zapadania się naszego Słońca do białego karła. Skala EMP o jakim mówisz, to poziom energii pulsara jaki omiata swoje własne planety (czyli gwiazdy neutronowej).

Dnia 04.12.2010 o 14:36, Validus napisał:

zdecyduj się teraz jak głęboko chcesz brnąć w offtopa, bo mi już wystarczy :D

To jest właśnie koniec offtopa. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wnerwia mnie to medialne i polityczne nagłaśnianie jakim to Polska jest ważnym partnerem i sojusznikiem USA. Normalnie pociąć się idzie, my jakieś małe państewko zawsze głośno krzyczące, dojone i niszczone przez ostatnie wieki, poświęcone dla wspólnego "pokoju" po II WŚ, rzucamy się tym Amerykanom na szyję jakby ich strasznie nasz los obchodził. :/ Raczej tylko położenie geograficzne, ale widać sami doszli do wniosku że lepsze stosunki z Rosją mają gdy Polskę pomijają i się im nie dziwię. Rozumiem że te wizy by się przydały, ale na litość, po co nam ich wojska, makiety czy nieuzbrojone wyrzutnie rakiet itd? Wypowiedzi Sikorskiego ujawnione przez wikileaks (o ile prawdziwe) przypominają mi wypowiedzi rusofoba i amerykanofila Jarka Kaczyńskiego. Nam na prawdę przydałaby się lepsza współpraca tutaj w Europie a nie łudzenie się na "paczki od wujka zza Oceanu". :/

************
Benzyna 5zł
http://finanse.wp.pl/kat,104122,title,Benzyna-juz-powyzej-5-zl,wid,12930393,wiadomosc.html

Bardziej mnie interesuje ta tabelka w tym artykule - to są pensje brutto czy netto? Chyba jednak to co dostajemy na łapkę. Wygląda to tragicznie. A oni jeszcze € nam chcą wcisnąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.12.2010 o 14:06, Galadin napisał:

************
Benzyna 5zł
http://finanse.wp.pl/kat,104122,title,Benzyna-juz-powyzej-5-zl,wid,12930393,wiadomosc.html

Bardziej mnie interesuje ta tabelka w tym artykule - to są pensje brutto czy netto? Chyba
jednak to co dostajemy na łapkę. Wygląda to tragicznie. A oni jeszcze € nam chcą
wcisnąć...

A wyobraź sobie, że jeszcze nasz Donuś chce zabrać możliwość odliczania VAT od paliwa firmom. Kto będzie miał możliwość (tzn. blisko do granicy), to od razu przerejestruje działalność na dojczlandy i tam będzie kupował paliwo i tam odprowadzał podatki. Niektóre firmy transportowe już tak robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.12.2010 o 14:06, Galadin napisał:

Wnerwia mnie to medialne i polityczne nagłaśnianie jakim to Polska jest ważnym partnerem
i sojusznikiem USA. Normalnie pociąć się idzie, my jakieś małe państewko zawsze głośno
krzyczące, dojone i niszczone przez ostatnie wieki, poświęcone dla wspólnego "pokoju"
po II WŚ, rzucamy się tym Amerykanom na szyję jakby ich strasznie nasz los obchodził.
:/ Raczej tylko położenie geograficzne, ale widać sami doszli do wniosku że lepsze stosunki
z Rosją mają gdy Polskę pomijają i się im nie dziwię. Rozumiem że te wizy by się przydały,
ale na litość, po co nam ich wojska, makiety czy nieuzbrojone wyrzutnie rakiet itd? Wypowiedzi
Sikorskiego ujawnione przez wikileaks (o ile prawdziwe) przypominają mi wypowiedzi rusofoba
i amerykanofila Jarka Kaczyńskiego. Nam na prawdę przydałaby się lepsza współpraca tutaj
w Europie a nie łudzenie się na "paczki od wujka zza Oceanu". :/

Odnoszę podobne wrażenie. My Polacy jakoś zawsze wierzymy w Amerykanów , Anglików itd... Zamiast tego powinniśmy wyciągnąć wnioski z historii i sami o siebie zadbać , bo ja przyjdzie co do czego do wszyscy "przyjaciele" przestaną nimi być i ofiarują nam jakieś marne wsparcie typu kilka samolotów , którymi Anglia wsparła Polskę w 39 r. ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.12.2010 o 14:12, hans_olo napisał:

A wyobraź sobie, że jeszcze nasz Donuś chce zabrać możliwość odliczania VAT od paliwa
firmom.


Ta...czekam tylko na nowy rok i jakieś tąpnięcie, może ludzie wyjdą na ulice gdy zobaczą jak ceny pójdą pod "sufit".

***********************
Pan Zdrojewski jest genialny:
http://wyborcza.pl/1,91446,8787598,Zdrojewski__rekordowe_inwestycje_w_czytelnictwo_w.html

Mnie tam się wydaje że typowego Polaka nie stać na więcej niż jedną książkę rocznie albo w ogóle na jakąś książkę i poświęcenie czasu na książkę. My nie zachód, nie płacimy niańkom i opiekunkom i sprzątaczkom i fachowcom żeby za nas coś zrobili, tylko sami musimy to robić. I czasu na czytanie już nie zostaje. Powiedzmy sobie szczerze - czytelnictwo to przyjemność, relaks. Ja nie czerpię przyjemności z czytania w autobusie czy w kolejce u lekarza.

***********************
Podobno będzie wielki powrót do plastyki i muzyki jako oddzielnych przedmiotów w szkołach. Fajnie, nie ma to jak polityczny burdel - raz usuwają, raz łączą, teraz znów wprowadzają. Jak te społeczeństwa mają się wykształcić na dobrym, równym poziomie, jak mają mieć podobne szanse skoro to państwo zabija nas od początku naszej edukacji? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.12.2010 o 14:40, Galadin napisał:

Ta...czekam tylko na nowy rok i jakieś tąpnięcie, może ludzie wyjdą na ulice gdy zobaczą
jak ceny pójdą pod "sufit".


Ciekawie by bylo, ale nie liczylbym na to zbyt predko (jesli w ogole).

Dnia 09.12.2010 o 14:40, Galadin napisał:

Powiedzmy sobie szczerze - czytelnictwo to przyjemność, relaks. Ja nie czerpię przyjemności z czytania w > autobusie czy w kolejce u lekarza.


Kwestia przywyczajenia ;] Ja wlasciwie wszedzie biore ze soba jakas ksiazke, bo nie lubie sie nudzic jak czekam na cos, a jak jestem w domu, to wole czas przeznaczyc na co innego.

Dnia 09.12.2010 o 14:40, Galadin napisał:

Podobno będzie wielki powrót do plastyki i muzyki jako oddzielnych przedmiotów w szkołach.
Fajnie, nie ma to jak polityczny burdel - raz usuwają, raz łączą, teraz znów wprowadzają.
Jak te społeczeństwa mają się wykształcić na dobrym, równym poziomie, jak mają mieć podobne
szanse skoro to państwo zabija nas od początku naszej edukacji? :/


W ogole muzyka i plastyka powinny byc fakultatywne :]
Kazdy powinien uczyc sie/doskonalic umiejetnosci, z ktorych jest dobry.
I tak, panstwo (wlasciwie system szkolnictwa) zabija nas od poczatku naszej edukacji, bo zabija myslenie i kreatywnosc, jak juz ktos tu kiedys wczesniej wspomnial (Sig?), system sluzy do ksztalcenia roboli. :PP

Dnia 09.12.2010 o 14:40, Galadin napisał:

Bardziej mnie interesuje ta tabelka w tym artykule - to są pensje brutto czy netto?


brutto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.12.2010 o 14:40, Galadin napisał:


Mnie tam się wydaje że typowego Polaka nie stać na więcej niż jedną książkę rocznie albo
w ogóle na jakąś książkę i poświęcenie czasu na książkę.

Dobre książki są po 30-40 zł. Chcesz powiedzieć, że nikogo w Polsce nie stać na odłożenie 30-40 zł rocznie? Albo, zaszalejmy, 300-400 zł rocznie na 10 książek? Noż kuźwa, a na papierosy, alkohol, doładowania do telefonu to każdego stać zawsze... Każdego stać na książki, ale niemal nikt nie jest nimi zainteresowany, i tyle. I poza tym - od czega niby są darmowe biblioteki?

Dnia 09.12.2010 o 14:40, Galadin napisał:

i opiekunkom i sprzątaczkom i fachowcom żeby za nas coś zrobili, tylko sami musimy to
robić. I czasu na czytanie już nie zostaje. Powiedzmy sobie szczerze - czytelnictwo to
przyjemność, relaks. Ja nie czerpię przyjemności z czytania w autobusie czy w kolejce
u lekarza.

I znów - nie jesteś w stanie poświecić godziny dziennie na relaks? Praca, sen, praca, sen? Smutne życie masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.12.2010 o 17:01, Asthariel napisał:

Dobre książki są po 30-40 zł. Chcesz powiedzieć, że nikogo w Polsce nie stać na odłożenie
30-40 zł rocznie? Albo, zaszalejmy, 300-400 zł rocznie na 10 książek? Noż kuźwa, a na
papierosy, alkohol, doładowania do telefonu to każdego stać zawsze... Każdego stać na
książki, ale niemal nikt nie jest nimi zainteresowany, i tyle. I poza tym - od czega
niby są darmowe biblioteki?


Och biblioteki...zazwyczaj muszę brać coś innego niż to co chciałem bo jak zawsze jest 1-2 egzemplarze na całe miasto, nie mówię tutaj o jakichś popularnych tytułach.

Ja nie palę, alkoholu nie kupuję (chyba że okazja jakaś jest), a doładowanie do telefonu mam najtańsze byleby był, bo na więcej nie stać i nie ma potrzeby.

Dnia 09.12.2010 o 17:01, Asthariel napisał:

I znów - nie jesteś w stanie poświecić godziny dziennie na relaks? Praca, sen, praca,
sen? Smutne życie masz.


Nawet znajdę trochę więcej jak godzinę. Tylko ja nie pisałem o sobie. Ja jeszcze rodziny i tego typu zobowiązań nie mam więc mi jest łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.12.2010 o 14:17, Net_com napisał:

Zamiast tego powinniśmy wyciągnąć wnioski z historii i sami o siebie zadbać , bo ja przyjdzie
co do czego do wszyscy "przyjaciele" przestaną nimi być i ofiarują nam jakieś marne wsparcie
typu kilka samolotów , którymi Anglia wsparła Polskę w 39 r. ;/

Wielka Brytania nie miała żadnego układu sojuszniczego z Polską. Przed samym początkiem wojny dała jednak gwarancje nienaruszalności polskich granic, a 3 września wypowiedziała Niemcom wojnę, do czego w ogóle nie była zobligowana traktatami. W czasie wojny UK wypożyczyła nam kilkanaście okrętów, w tym dwa lekkie krążowniki, których Polska nie miała nigdy w historii oraz łącznie kilkaset najnowocześniejszych w tamtym czasie samolotów.
To tak jakby obecnie w hipotetycznej wojnie nasi żołnierze otrzymali do dyspozycji samoloty F-22, okręty podwodne Seawolf oraz krążowniki rakietowe z systemem AEGIS.

Dla odmiany Francja miała pełny traktat sojuszniczy z Polską, a nie tylko nie dała nam nic za darmo, lecz nawet nie wypełniła swoich sojuszniczych obowiązków traktatowych. Po przegranej dwutygodniowej wojnie stała się de facto sojusznikiem naszych wrogów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.12.2010 o 17:01, Asthariel napisał:

Dobre książki są po 30-40 zł. Chcesz powiedzieć, że nikogo w Polsce nie stać na odłożenie
30-40 zł rocznie? Albo, zaszalejmy, 300-400 zł rocznie na 10 książek?

Jak płaci po 720-1200 zł rocznie za internet, to nie ma już marginesu na kupowanie książek.
Bez telefonu obecnie nie można załatwić dosłownie niczego, więc jakiś musi być - bez względu na to czy stacjonarny czy komórka: 360-600 zł rocznie.
Poza tym w Polsce w ogóle czytelnictwo jest liczone bez sensu. Cały internet, poza grami i wciąż nielicznymi filmami to właściwie wyłącznie świat słowa pisanego. Nawet to forum to czysta forma czytelnictwa.
Prościej i szybciej jest coś przeczytać w internecie niż galopować do czasem odległej biblioteki, żeby się przekonać, że nic ciekawego tam nie ma. A potem jeszcze pilnować, żeby szybko oddać bo inaczej to dość drogo cała impreza z "darmowym czytelnictwem" wyjdzie.

Dnia 09.12.2010 o 17:01, Asthariel napisał:

Każdego stać na książki, ale niemal nikt nie jest nimi zainteresowany, i tyle.

Nie każdego stać. Wielu nawet nie starcza na jedzenie i podstawowe opłaty, nie wspominając o takim luksusie jak internet czy komórki. Zainteresowanie schodzi wtedy na drugi plan.

Dnia 09.12.2010 o 17:01, Asthariel napisał:

I poza tym - od czega niby są darmowe biblioteki?

Niby są, niby darmowe. Nie. Wielu wartościowych pozycji nie ma wcale, a jak raz czy dwa zapłacisz karę za przetrzymanie dłużej niż 2 tygodnie, to darmowe już nie są.

Dnia 09.12.2010 o 17:01, Asthariel napisał:

Ja nie czerpię przyjemności z czytania w autobusie czy w kolejce u lekarza.

Sam sobie odpowiedziałeś - ten relaks związany jest z wolnym czasem, którego w naszym kraju prawie nikt nie ma. Polacy pracują średnio 10-11 godzin - zwróć uwagę: średnio (to znaczy, że niektórzy pracują 12-15 godzin). A jak ktoś ten czas ma - to nie ma pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jakie konto IKE (indywidualne konto emerytalne) i gdzie mozecie polecic? Na co zwracac uwage? Ile trwa +/- otwarcie takiego konta?
Na razie dosc male sumy bym tam wrzucal, ale w przyszlosci juz wieksze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.12.2010 o 22:26, kuba9876543210 napisał:

Jakie konto IKE (indywidualne konto emerytalne) i gdzie mozecie polecic? Na co zwracac
uwage? Ile trwa +/- otwarcie takiego konta?


A w jaki sposób planujesz oszczędzać? Lokata, TFI, UFK czy GPW? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.12.2010 o 10:16, Vilmar napisał:

A w jaki sposób planujesz oszczędzać? Lokata, TFI, UFK czy GPW? :)


Szczerze mowiac nie jestem pewien ;] Myslalem nad TFI, ale tylko myslalem. ;] Nie wiedzialem nawet, ze moze byc IKE na GPW :P
Przez pierwsze 2 lata nie chce wplacac duzo, najwyzej 100zl miesiecznie, pozniej mysle, ze kilka razy wiecej.

Co musialbym przy okazji dostarczyc, zeby pokazac, ze jestem zatrudniony na umowe o prace? jakies zaswiadczenie? Bo z tego co teraz czytam, bez tego nie bede mogl zalozyc konta (tak, nie mam jeszcze 18 lat skonczonych ;]).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.12.2010 o 21:16, Olamagato napisał:

Wielka Brytania nie miała żadnego układu sojuszniczego z Polską. Przed samym początkiem
wojny dała jednak gwarancje nienaruszalności polskich granic, a 3 września wypowiedziała
Niemcom wojnę, do czego w ogóle nie była zobligowana traktatami. W czasie wojny UK wypożyczyła

Jak to? Czy traktat z 25 sierpnia 1939 nie zobowiązywał obu stron do świadczenia sobie nawzajem pomocy militarnej? Podobno nawet ograniczał się do ew ataku Niemiec.

Dnia 09.12.2010 o 21:16, Olamagato napisał:

nam kilkanaście okrętów, w tym dwa lekkie krążowniki, których Polska nie miała nigdy
w historii oraz łącznie kilkaset najnowocześniejszych w tamtym czasie samolotów.
To tak jakby obecnie w hipotetycznej wojnie nasi żołnierze otrzymali do dyspozycji samoloty
F-22, okręty podwodne Seawolf oraz krążowniki rakietowe z systemem AEGIS.

Rzeczywiście łaskę nam zrobili:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dobra, jestem zdecydowany na razie (tymczasowo) na lokaty. Daj znac jesli masz jakies propozycje :)
Ale bede chcial zmienic na TFI, za ok. kilka miesiecy (nie bedzie to problemem)?, tylko wtedy szukalbym czegos, gdzie fundusze mozna kupic bez prowizji, konwertowac bez prowizji, kupowac po cenie rynkowej, bez placenia za utrzymanie rachunku, etc. (tanio ;)).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.12.2010 o 23:48, kuba9876543210 napisał:

Dobra, jestem zdecydowany na razie (tymczasowo) na lokaty. Daj znac jesli masz jakies
propozycje :)


Ekspertem od lokat jest moja żona, nie ja ;) Ale z krótkiego poszukiwania wynika, że obecnie tylko mIKE (mBank) wchodzi w grę. Z tym, że oprocentowanie takich lokat jest marne (3-4%) i przebijają je zwykłe lokaty z kapitalizacją dzienną (też bez Belki, ale pieniądze nie są blokowane i nie ma ograniczeń). Późniejsza konwersja na TFI również nie jest dla mnie zbyt jasna (czy jest możliwa bez opłat).

Dlatego zakładanie IKE lokata zdecydowanie odradzam i proponuję rozpocząć ćwiczenie samodyscypliny oszczędzania od zwykłych lokat bankowych (szukaj takich z kapitalizacją dzienną). Tutaj wyróżnia się chyba głównie konto Mocno Oszczędzające w Polbanku, na które możesz wpłacać pieniądze w dowolnym momencie, a odsetki są naliczane codziennie. Obecnie oprocentowanie wynosi coś około 4,75%. W momencie, w którym zdecydujesz się założyć IKE TFI lub dowolne inne po prostu wypłacisz te pieniądze i przeniesiesz (skoro póki co zamierzasz oszczędzać 100 zł miesięcznie to nie ma strachu o przekroczenie limitu w ten sposób).

TFI jest dobrym pomysłem na długoterminowe pomnażanie oszczędności jeśli nie masz ochoty zbyt często obserwować rynku. Jak będziesz zainteresowany to podrzucę Ci moją, dawno temu napisaną, strategię długoterminowego inwestowania w fundusze agresywne z ochroną kapitału. Jeżeli chodzi o IKE TFI to chyba najlepszą ofertę również ma mBank - brak opłat i limitów konwersji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

Dnia 26.11.2010 o 12:24, Validus napisał:

Nic podobnego nie twierdzę. Wydaje mi się tylko, że skoro wszyscy są z gruntu dobrzy
to nie powinno być za bardzo czegoś takiego jak "biedni i bogaci" bo naturalna dobroć
powinna zapewnić "dobrą" redystrybucję majątku.


Jeśli ktoś jest genialnym skrzypkiem to tego dobra nie da się rozdystrybuować po równo na innych.

>Myślę, że tak długo jak nie zdefiniujesz

Dnia 26.11.2010 o 12:24, Validus napisał:

"dobrego człowieka", tak długo pod brak takiej dobroci będzie można podciągnąć biedę,
głód, wojny itp.


Nie da się zdefiniować "dobrego człowieka" dla każdego to może oznaczać coś ciut innego.

Dnia 26.11.2010 o 12:24, Validus napisał:

> Po pierwsze nasze działanie podyktowane jest religią którą nam "wpojono"...

Podłoże potrzeby jest tu w żaden sposób nieistotne czy bierze się ona z imperatywu religijnego
czy innego ideologiczno-społeczno-wychowaczego, czy z chęci poprawienia sobie humoru,
czy z chęci poprawienia humoru komuś innemu... Wszystko to potwierdza, że u źródła dobrego
uczynku stoi potrzeba która jest "fizycznym" odczuciem dążenia do jakiegoś stanu.

Więc z mojego punktu widzenia:

+ Po pierwsze nasze działanie podyktowane jest religią którą nam "wpojono" = generowana
jest potrzeba dążenia do stanu jaki dyktuje nam religia (w celu realizacji tego stanu)

+ Wychowanie i wpojone wartości przez naszych bliskich = generowana jest potrzeba
dążenia do życia w tych wartościach (w celu realizacji tych wartości)

+ Następnie to że każdy dobry uczynek powoduje że ten "podły i zły świat" staje choć
przez moment odrobinę lepszy
= generowana jest potrzeba robienia dobrych uczynków
(w celu uczynienia świata lepszym)

+ Kolejny czynnik to "czynienie dobra" pozwala rozładować stres (przynajmniej w moim
wypadku)
= generowana jest potrzeba "czynienia dobra" (w celu rozładowania stresu)

+ Zapomniałbym "czynienie dobra" pozwala od czasu do czasu dać prztyczka w noc ''złu"
, cholernie miłe uczucie.
= generowana jest potrzeba "czynienia dobra" (w celu osiągnięcia
miłego uczucia)

Według ciebie rodzić który ciężko pracuje żeby jego dziecko mogło zdobyć wykształcenie
i mieć szczęśliwe dzieciństwo, robi to dla dobra dziecka? Bynajmniej. Robi to bo jego
osobistą potrzebą jest wychowanie i opieka nad dzieckiem. A tak się składa że w tym przypadku
szczęście dziecka jest równoznaczne z jego szczęściem, bo jest spełnianiem jego potrzeby.
Dokładnie to samo z pomaganiem potrzebującym. Jeżeli robisz coś żeby ktoś się z tego
powodu ucieszył, to robisz to dlatego że z jego radości czerpiesz przyjemność, satysfakcję
i spełnienie. Ciężko to w prosty sposób wyjaśnić, ale u biologicznego podłoża mniej więcej
tak to właśnie wygląda. [Przy opisie wykluczane są raczej wszelkiego rodzaju zachowania
nieracjonalne, do jakich zdolny jest też człowiek]


Po powyższym akapicie poczułem się jak skończony egoista.

Dnia 26.11.2010 o 12:24, Validus napisał:

> Powiedz mi kto wytrzyma konkurencję z Chinami ? przecież nikt nie wyprodukuje np.
bluzki z krótkim rękawem za 10zł. To nie jest kwestia tego że jesteśmy chciwi po prostu
jesteśmy biednym krajem na dorobku. A mając w portfelu ograniczoną ilość pieniędzy co
wybierzesz wierność marce ? czy to żeby przeżyć do pierwszego ?.

15% populacji dorosłych na świecie to analfabeci
20% populacji świata nie ma dostępu do czystej wody
20% populacji świata żyje za mniej niż dolara dziennie
30% populacji świata nie ma dostępu do elektryczności
40% populacji świata nie korzysta z kanalizacji
50% populacji świata żyje za mniej niż 2 dolary dziennie
80% populacji świata spożywa 15% wszystkich dóbr
Co 5 sekund umiera jedno dziecko w wyniku głodu i niedożywienia

Nie wiem czy dobrze szacuję, ale weź pod uwagę, że prawdopodobnie należysz do czołowych
5-15% najzasobniejszych i najlepiej żyjących ludzi na Ziemi.


30% naszego społeczeństwa "żyje" poniżej minimum socjalnego (raport "Polityki" sprzed 4 - 5 lat).
Po drugie nie odpowiedziałeś na pytanie w jaki sposób poradzić sobie z konkurencją produktów made in China ?.


>Z punktu widzenia przeciętnego

Dnia 26.11.2010 o 12:24, Validus napisał:

mieszkańca planety jesteś obrzydliwym burżujem i chciwusem. Na konkurencję nie ma lekarstwa,
bo jest ona wpisana u samych podstaw życia. Pamiętaj, że pracując na jakimś stanowisku
"odebrałeś" tę pracę innym. Pamiętaj, że kiedy dostajesz wypłatę, to są to pieniądze
których nie dostał ktoś inny.


Niekoniecznie , np. gdy w danej branży jest więcej pracy niż ludzi którzy mogą tę pracę "przerobić" , "wykonać"

Dnia 26.11.2010 o 12:24, Validus napisał:

Pamiętaj, że kiedy kupujesz coś za te pieniądze, to dajesz
je jednym, a pozostałym już nie... co jest czymś absolutnie normalnym. Rynek ma to do
siebie, że nie da się go oszukać i prędzej czy później trzeba będzie ponieść konsekwencje
życia ponad stan i wbrew konkurencji.


Dobitnie pokazał to kryzys w USA.


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 11.12.2010 o 18:24, kerkas napisał:

Jeśli ktoś jest genialnym skrzypkiem to tego dobra nie da się rozdystrybuować po równo na innych.


Pisząc o redystrybucji majątku, miałem na myśli bogactwo, czyli dobra raczej materialne zdobywane/gromadzone przez człowieka przy udziale jego zdolności, możliwości, czy coś w ten deseń... To o czym piszesz zalicza się chyba raczej do "dóbr" niematerialnych i niekoniecznie policzalnych, a na dodatek będących cechami przyrodzonymi lub nabytymi w czasie przez jednostkę, tak jak np. doświadczenie czy sprawność fizyczna. Majątek (bogactwo) można dystrybuować i redystrybuować jak najbardziej (co zresztą wielu uważa za jedno z podstawowych zadań państwa). I mówię przy tym o dobrowolnej redystrybucji (czy może dystrybucji, nie wiem), której dobrym przykładem jest chyba dawanie pieniędzy żebrzącym ludziom obok których przechodzimy. Wówczas jeżeli za "dobrego człowieka" chciano by uznać takiego, który dzieli się swoim majątkiem po równo z tymi którzy mają mniej, to przy założeniu że wszyscy są z gruntu takimi właśnie "dobrymi ludźmi", nie powinno być raczej na świecie czegoś takiego jak zastosowanie Pareto przy konsumpcji dóbr na świecie. Jednak jak stwierdzono dalej, definicja "dobrego człowieka" może dla każdego się różnić, więc ten punkt dyskusji nie ma chyba dalszego sensu.

Dnia 11.12.2010 o 18:24, kerkas napisał:

Nie da się zdefiniować "dobrego człowieka" dla każdego to może oznaczać coś ciut innego.


Dlatego wydaje mi się, że przed używaniem tego rodzaju określeń warto jest czasem najpierw zdefiniować co konkretnie rozumie się w takim przypadku przez "dobro" czy "dobrego człowieka". Ale mniejsza z tym.

Dnia 11.12.2010 o 18:24, kerkas napisał:

Po powyższym akapicie poczułem się jak skończony egoista.


A nie powinieneś. Sławna postać Lorda Avatara używała kiedyś motta: "Egoizm to nie postawa, to sedno natury" i myślę, że są punkty widzenia dające przesłanki aby takie twierdzenie uważać za mające dobre podstawy. Wiele używanych potocznie określeń w rodzaju "on jest taki dobry bo pomaga innym bezinteresownie" może przybrać zupełnie inny charakter jeżeli zacznie się np. analizować naturę ludzkiego zachowania i motywacji. Jednak w życiu i języku potocznym nikt normalny takiej analizy nie robi i przyjęło się używać wiele rodzajów uproszczeń. Mimo to uważam, że zawsze warto jest jako podstawę znać "naukową" naturę zjawisk na co dzień rozumianych "potocznie".

Przy okazji natrafiłem na jakąś dyskusję w podobnym tonie: http://bramaswiatow.pl/viewtopic.php?p=230831 Nie zagłębiałem się, ale może coś ciekawego tam poruszyli w tej kwestii.

W innym ujęciu masz to częściowo także np. tutaj http://www.youtube.com/watch?v=14uMNGLI40o

Dnia 11.12.2010 o 18:24, kerkas napisał:

30% naszego społeczeństwa "żyje" poniżej minimum socjalnego (raport "Polityki" sprzed 4 - 5 lat).


Zakładam, że chodzi o tak rozumiane minimum socjalne http://pl.wikipedia.org/wiki/Minimum_socjalne Pamiętam jakąś dyskusję polityczną, którą widziałem chyba na YouTube. Zeszli tam na temat minimum socjalnego, życia w ubóstwie, czy czegoś takiego. Jeden z dyskutantów zauważył, że to, co w USA uznaje się za biedę, jest nadal powyżej średniej życia w wielu innych regionach świata. Takie polskie minimum socjalne jest chyba czymś, co jest określane w jakiś sposób na podstawie poziomu życia danego społeczeństwa. I nie pomylę się chyba zbytnio mówiąc, że to polskie minimum socjalne w jakimś innym społeczeństwie będzie mogło odpowiadać średniemu poziomowi życia. I w dalszym ciągu ci, którzy mieszkają w pomieszczeniu z doprowadzoną elektrycznością, wodą, kanalizacją, gazem... nawet jeżeli używają ich tylko do podstawowych potrzeb i często głodują i ledwo starcza im na opłaty, dojazdy do pracy, ubrania i książki dla dzieci, itp... i tak są chyba w dalszym ciągu w lepszej sytuacji niż jakieś 20-40% ludności świata.

Bardzo podobnie jest chyba o tym mowa w końcówce http://www.youtube.com/watch?v=r_JTerVMPq8

Dnia 11.12.2010 o 18:24, kerkas napisał:

Po drugie nie odpowiedziałeś na pytanie w jaki sposób poradzić sobie z konkurencją produktów made in China ?.


W sumie to odpowiedziałem pisząc, że na konkurencję nie ma lekarstwa. A właściwie to jest - być bardziej konkurencyjnym. Jeżeli znajdą się pracownicy, którzy zaakceptują warunki pracy jak w chińskich fabrykach, to może mogłaby to być jakaś szansa. Jednak socjaliści prawdopodobnie nigdy na to nie pozwolą, bo zamiast pozwolić takim ludziom pracować i czynić produkcję opłacalną w Polsce, będą chcieli w zamian płacić im zasiłki i minimum, utrzymując ich za cudze pieniądze - tak bardzo skrótowo i ogólnie mówiąc. A taka np. płaca minimalna jest jednym z czynników, który powoduje bezrobocie, bo praktycznie uniemożliwia pracę ludziom, którzy mają do zaoferowania pracę wartą mniej niż taka płaca minimalna. W takim wypadku wychodzi na to, że jeżeli ktoś mógłby i chciałby pracować za np. 500zł przy minimalnej płacy wynoszącej 800zł, to mu się na to nie pozwala - pozbawia się go w ten sposób pracy. A dla takiej osoby różnica między posiadaniem 500zł a nie posiadaniem ani złotówki, może być bardzo duża.

Skrótowo i ogólnie jest to chyba także poruszane np. tutaj http://www.youtube.com/watch?v=r_JTerVMPq8

Dnia 11.12.2010 o 18:24, kerkas napisał:

Niekoniecznie , np. gdy w danej branży jest więcej pracy niż ludzi którzy mogą tę pracę "przerobić" , "wykonać"


Miałem na myśli raczej ogólnie pojmowaną sytuację rynku pracy. Niewątpliwie może być sporo wyjątków. Nie zmienia to jednak sensu poprzedniego stwierdzenia, że jeżeli zajmujesz jakieś stanowisko, na które byli inni chętni, to w ten sposób "odebrałeś" im pracę, itd...

Dnia 11.12.2010 o 18:24, kerkas napisał:

Dobitnie pokazał to kryzys w USA.


Jest chyba tak, jak piszesz.


+++


@ Olamagato

Dnia 11.12.2010 o 18:24, kerkas napisał:

Jeżeli jakiś impuls elektromagnetyczny miałby doprowadzić do rozżarzenia do czerwoności tak dobrego przewodnika elektryczności jak stalowe drzwi, to zapewniam Cię, że nie miałyby już kogo chronić. Impuls o takiej mocy doprowadziłby nasze ciała do rozerwania się dokładnie w taki sam sposób jak robi to jajko włożone do mikrofalówki na pełnej mocy...


Chciałem tylko jeszcze coś uściślić, bo mam wrażenie że sam się już pogubiłem. Zjawisko słoneczne o którym cały czas pisałem, odnosi się chyba (jeżeli czegoś nie pomieszałem) bezpośrednio do pola magnetycznego, nie oddziaływania elektromagnetycznego czy takiego samego impulsu (EMP). Dlatego chyba nie chodzi właśnie o wpływ takiego EMP i takiego oddziaływania jak np. w mikrofalówce (czyli też fal elektromagnetycznych). Zapewne przy tym słonecznym zjawisku emitowane są jednocześnie w jakimś stopniu różnego rodzaju elektromagnetyzmy jak gamma, UV i inne, ale chodzi chyba raczej o samo pole magnetyczne, które indukuje elektryczność (i stąd jest chyba nazwa indukcji elektromagnetycznej, a nie z elektromagnetyzmu tożsamego z falą elektromagnetyczną składającą się z pola elektrycznego i magnetycznego). Porównanie od pieca indukcyjnego wzięło się zapewne stąd, że podobnie jak w nim, przewodnik rozgrzewa się bezpośrednio pod wpływem strumienia magnetycznego, a nie elektromagnetyzmu jak EMP (choć w gruncie rzeczy pole magnetyczne indukujące prąd jest chyba zawsze częścią pola elektromagnetycznego).

Dlatego wydaje mi się istotne żeby rozróżnić o czym konkretnie mówimy - w przypadku zjawisk w rodzaju wiatru słonecznego czy CME mamy do czynienia chyba jednocześnie z elektromagnetyzmem niszczącym elektronikę(?), jak i "surowym" magnetyzmem wzbudzającym indukcję podobnie do pieca indukcyjnego, bo ze słońca razem z materią wynoszone jest pole magnetyczne. EMP nie jest potrzebne żeby doprowadzić do rozgrzania przewodnika do czerwoności - wystarczy chyba samo "surowe" pole magnetyczne.

Najgorsze, że nie mogę znaleźć źródła gdzie było o tym gadane, więc zapewne po drodze pomieszałem i pozmieniałem sens wielu informacji i stworzyłem tu masę bzdur, w które niepotrzebnie teraz brnę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się