Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 08.06.2011 o 21:30, Shadow1994 napisał:


Nie ma wolności gospodarczej, jej system społecznej gospodarki rynkowej.. Płacimy podatki
od wszystkiego, mamy głupie nakazy i ograniczenia i do tego funkcjonuje żałosny system
wyłaniania bogatych - trzeba mieć znajomości.
Zaraz napiszesz jeszcze, że mamy kapitalizm - jasne ale jak to świetnie nazwał p. Michalkiewicz:
Kompradorski.


"trzeba mieć znajomości" - Jak to odnosi się do socjalizmu? Zresztą ja tak w ogóle, to mam na myśli socjalizm skandynawski. Czyli pracujesz, płacisz wysokie podatki, ale przynajmniej o nic się nie martwisz , bo Ci państwo to zagwarantuje. Jeśli chodzi o gospodarkę, to słabo się na tym znam, ale naszej gospodarki nie porównywałbym do socjalizmu. Przynajmniej ja myślę o innym typie socjalizmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.06.2011 o 21:47, Eff3ctiv3 napisał:

o nic się nie martwisz , bo Ci państwo to zagwarantuje. Jeśli chodzi o gospodarkę, to
słabo się na tym znam, ale naszej gospodarki nie porównywałbym do socjalizmu. Przynajmniej
ja myślę o innym typie socjalizmie.

Ano martwisz się martwisz, bo te "darmówki" mają mizerną jakość, znacznie poniżej ich kosztów. Swoją drogą co do państwowych gwarancji to zbytnio bym na nie nie liczył, mimo horrendalnych obciążeń na rzecz państwa zmierzamy wprost ku bankructwu (jako państwo a nie obywatele).

ps mamy "prawie jak darmową" (czyli drogą jak ch....la) służbę zdrowia, "prawie jak darmowe" szkolnictwo (patrz poprzedni nawias), a "darmowych" emerytur coś nie widać, mimo że finansowanie identyczne jak przy służbie zdrowia (zgarnąć kasę, wydać od razu a potem niech się następcy martwią jak zacznie jej brakować).

pps jak ktokolwiek może wierzyć w słowne gwarancie notorycznych kłamców? Państwo reprezentują politycy, a ci dziwnym zrządzeniem losu natychmiast po wygranych wyborach dostają nagłego ataku "amnezji selektywnej", ew otoczenie przestaje ich narkotyzować (patrz wyborcza "przemiana" Kaczyńskiego z kampanii prezydenckiej).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.06.2011 o 22:20, S1G napisał:

> /.../>
ps mamy "prawie jak darmową" (czyli drogą jak ch....la) służbę zdrowia, "/.../

Państwo gwarantuje mi darmową opiekę zdrowotną. Na ten cel ściąga średnio od każdego obywatela około 190 zł miesięcznie. To jest średnia! Za to muszę być o 6.30 przed ośrodkiem, dopaść rejestracji, jak otworzą, zapisać się do lekarza i już tylko poczekać, jak mnie przyjmie. Jak przyjdę , powiedzmy, o 7, to "nie ma numerków"...
A ile ściąga się na "darmową" szkołę? Nie wiem, ale z powodzeniem sam nauczyłbym dzieci pełnego zakresu szkoły podstawowej - i to lepiej, niż czyni to szkoła. Ale nie mam wyboru... o ile za te 190 zł mógłbym znaleźć wybitnego specjalistę, przyjść, kiedy mnie jest wygodnie, zrobić badania a przecież nie co miesiąc chodzę do lekarza...Ja bym chciał, żeby wszystko kosztowało tyle, ile faktycznie kosztuje, chcę za to płacić tyle, ile kosztuje i nie chcę żadnych "darmowych" usług od państwa. Bo to właśnie jest socjalizm, przymusowe obrabowanie i oddawanie części "darmo"....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.06.2011 o 23:01, KrzysztofMarek napisał:

Państwo gwarantuje mi darmową opiekę zdrowotną. Na ten cel ściąga średnio od każdego
obywatela około 190 zł miesięcznie. To jest średnia! Za to muszę być o 6.30 przed ośrodkiem,
dopaść rejestracji, jak otworzą, zapisać się do lekarza i już tylko poczekać, jak mnie
przyjmie. Jak przyjdę , powiedzmy, o 7, to "nie ma numerków"...
A ile ściąga się na "darmową" szkołę? Nie wiem, ale z powodzeniem sam nauczyłbym dzieci
pełnego zakresu szkoły podstawowej - i to lepiej, niż czyni to szkoła. Ale nie mam wyboru...
o ile za te 190 zł mógłbym znaleźć wybitnego specjalistę, przyjść, kiedy mnie jest wygodnie,
zrobić badania a przecież nie co miesiąc chodzę do lekarza...Ja bym chciał, żeby wszystko
kosztowało tyle, ile faktycznie kosztuje, chcę za to płacić tyle, ile kosztuje i nie
chcę żadnych "darmowych" usług od państwa. Bo to właśnie jest socjalizm, przymusowe obrabowanie
i oddawanie części "darmo"....

Ponoć lepiej dzwonić, większe szanse sukcesu (czasem wszystkich zarejestrują przez telefon i choćbyś był 1 przy okienku to i tak braknie numerków). pod całą resztą podpisuję się wszystkim czym potrafię się podpisać. Zwłaszcza dwoma ostatnimi zdaniami. Pozatym u "prywaciarza" oczekiwanie na badania krótsze a wyniki będą dużo szybciej.


ps ja tam nie choruję, więc służby zdrowia " z autopsji" nie znam. W zasadzie to nie pamiętam nawet kiedy byłem u lekarza, a bulić co miesiąc trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.06.2011 o 15:20, S1G napisał:

> Chodzi mi o wykluczenie własnego interesu gdy chodzi o interes państwowy, wszyscy
pracujący
> pod sztandarem idei "by żyło się lepiej (wszystkim)" itp. Obecna generacja nadal
tworzyłaby
> zakulisowe klubiki, ale z czasem wykształciłaby się bezinteresowność.
Coś jak w Japonii (to właśnie przedkładanie dobra wspólnego nad własne pozwoliło im podnieść
się po 2 wojnie światowej i ostatnim tsunami)? Obawiam się że u nas kiepsko by się to
skończyło (teraz dbają o nas przynajmniej przed wyborami, a bez realnej konkurencji nie
mieli by do tego powodu) , dbamy tylko i wyłącznie o własne interesy, nie tylko politycy
ale wszyscy obywatele (no przynajmniej zdecydowana większość bo jacyś "odszczepieńcy"
pewnie by się znaleźli).


Dzięki za odpowiedź!

Dbamy o własne interesy dlatego, że tak jesteśmy nauczani przez całe życie. Odszczepieńcy, jak trafnie to określiłeś, od stuleci uderzają w mur. Dobre wzorce z samej góry z pewnością miałyby dobry wpływ na zmianę myślenia społeczeństwa. A potem to już idzie z modą, bycie egoistycznym nie jest "cool" itp.

Dziś bycie idealistycznym nie jest "cool", co dla mnie jest wyraźną oznaką podążania złą drogą. Nie twierdzę, że mój post ma specjalną wartość merytoryczną, ale czy nie powinniśmy rozmawiać o tym co należy zmienić, i jak to dokonać, zamiast narzekać?

Większość tu udzielających się, czuje, że jest źle, ale niestety, sama skarga wiele nie zmieni, bo oczekujemy, że zostanie zrealizowana nie przez nas, tylko przez innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

Dnia 09.06.2011 o 08:18, Soresu napisał:

Dbamy o własne interesy dlatego, że tak jesteśmy nauczani przez całe życie. Odszczepieńcy,
jak trafnie to określiłeś, od stuleci uderzają w mur.


Nie zawsze od czasu do czasu coś się jednak udaje odszczepieńcom przeforsować.

>Dobre wzorce z samej góry z pewnością

Dnia 09.06.2011 o 08:18, Soresu napisał:

miałyby dobry wpływ na zmianę myślenia społeczeństwa. A potem to już idzie z modą, bycie
egoistycznym nie jest "cool" itp.


Zgoda

Dnia 09.06.2011 o 08:18, Soresu napisał:

Dziś bycie idealistycznym nie jest "cool", co dla mnie jest wyraźną oznaką podążania
złą drogą. Nie twierdzę, że mój post ma specjalną wartość merytoryczną, ale czy nie powinniśmy
rozmawiać o tym co należy zmienić, i jak to dokonać, zamiast narzekać?


Na początek zwiększyć frekwencję wyborczą skoro w wyborach samorządowych frekwencja w niektórych regionach sięga 80% ale są i takie że jest poniżej 20%.
W wyborach parlamentarnych jest jeszcze gorzej 40% obywateli decyduje za wszystkich.
Po drugie interesować się co się wokół nas dzieje z uporem maniaka powtarzam demokracja nie jest systemem dla ludzi leniwych.

Dnia 09.06.2011 o 08:18, Soresu napisał:

Większość tu udzielających się, czuje, że jest źle, ale niestety, sama skarga wiele nie
zmieni, bo oczekujemy, że zostanie zrealizowana nie przez nas, tylko przez innych.


Doskonale wiem że jeśli się samemu czegoś nie zrobi a przynajmniej nie zacznie robić nic za nas tego nie zrobi.
Zresztą najlepszy przykład UPR ma tylu zwolenników ale gdy przychodzi czas wyborów to nie zdobywają nawet 5% progu wyborczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 09.06.2011 o 08:18, Soresu napisał:

Dbamy o własne interesy dlatego, że tak jesteśmy nauczani przez całe życie. Odszczepieńcy,
jak trafnie to określiłeś, od stuleci uderzają w mur. Dobre wzorce z samej góry z pewnością
miałyby dobry wpływ na zmianę myślenia społeczeństwa. A potem to już idzie z modą, bycie
egoistycznym nie jest "cool" itp.

Pytanie tylko kogo i jak chcecie na tą górę wysłać? Bo ci co już rządzili się z pewnością nie nadają. Wśród tych co nie rządzili a chcieli by też kandydata nie widzę.

co do niskiej frekwencji to może ona wynikać z tego że nie bardzo jest na kogo głosować, poza częściowo (tylko gospodarka, pod względem wolności osobistych są niestety bardziej tragiczni od socjalistów) liberalnym UPR-em który nie wszędzie startuje mamy z góry na dół jedno wielkie socjalistyczne kółko wzajemnej adoracji. Weźmy np ubiegłoroczną podwyżkę VAT-u, Kaczyński w dogodnym momencie "aferę krzyżową" rozpętał i wszyscy o tym trąbili a nie o wzroście kosztów życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.06.2011 o 08:18, Soresu napisał:

Dbamy o własne interesy dlatego, że tak jesteśmy nauczani przez całe życie. Odszczepieńcy,
jak trafnie to określiłeś, od stuleci uderzają w mur. Dobre wzorce z samej góry z pewnością
miałyby dobry wpływ na zmianę myślenia społeczeństwa.

Człowiek myślący, że pojedyncza idea, pojedyncza rzecz lub pojedynczy człowiek może zmienić mentalność społeczeństwa, to po prostu człowiek naiwny lub oderwany od rzeczywistości. Wielu społeczeństwom w Europie przez kilkaset lat nie wypleniono oryginalnej tożsamości narodowej, przez co zawsze gdy nadarzała się okazja ludzie czujący się zbiorowością przywracali swoje państwa i większość zasad, którymi się kierowali w życiu.
W przypadku Polaków była to wolność osobista jako program minimum. Nasza mentalność została ukształtowana przez wieki na zasadzie "Kochajmy się jak bracia, rachujmy się jak Żydzi". I to jest fakt, którego jeszcze bardzo długo nic nie zmieni (kolejne kilka wieków). Zostało to jeszcze ostatnio pogłębione przez przymusową kolektywizację za czasów PRL.
Zamiast więc obrażać się na rzeczywistość, że nie potrafimy wznieść się poza osobiste interesy i pracować na rzecz "wszystkich" (cokolwiek to oznacza), należy w tym kraju stworzyć warunki dopasowane do naszej mentalności. A to oznacza jak najmniejsze łączenie interesów.
I co ciekawe tam gdzie się to dzieje wszystko działa bardzo dobrze.
Przykładem takiego sukcesu jest choćby wprowadzenie wspólnot mieszkaniowych jako odpowiedź na spółdzielcze molochy z ogromną czapą zarządzające mnóstwem budynków. Między mieszkańcami domów wielorodzinnych tak naprawdę jedynym i najmniejszym wspólnym interesem jest sam dom i jego (również wspólne) instalacje. Natomiast mieszkańcy jednego domu nie mają z mieszkańcami drugiego naprawdę żadnego interesu. A więc nie powinno się takiego interesu sankcjonować, a tym bardziej wymuszać.
Za czasów głębokiego komunizmu, a potem lżejszego socjalizmu obywatel był zmuszony dzielić się z każdym innym niemal wszystkim - mieszkaniami (zapełnianie "pustostanów"), łazienkami - socjalistyczne budynki najniższego standardu i pieniędzmi (budżet państwa obejmujący niemal wszystkie firmy i instytucje). Do szczęścia utopistom zabrakło tylko dzielenia się żonami/mężami (choć gdzie to wprowadzono). Taki system musiał upaść. Ze względu na naszą mentalność i historię musiał upaść najszybciej właśnie u nas.

Obecnie większość idiotyzmów niezgodnych z naszymi potrzebami zostało usuniętych i dzisiaj są jedynie dobrowolnymi prawami (rodzinę czy przyjaciela wspomożesz dając mu dach nad głową i dostęp do łazienki, pieniądze pożyczysz, a co do żony/dziewczyny czy męża/chłopaka, to co kto lubi...)

Jedyną ciężką pozostałością po socjalizmie jest ogromny budżet państwa przeładowany wspólnym uszczęśliwianiem wszystkich na siłę. To co ma wspólnego ze sobą rolnik spod Olsztyna z mieszkańcem Wrocławia, to obrona osobista przez bandytami i zorganizowanymi bandytami (czyli wojskami obcych państw) język i terytorium. Nie łączy ich ze sobą ani interes, ani ochrona zdrowia, ani sposób życia, ani poglądy. Aby zabezpieczyć to co ich łączy, potrzebne jest jedynie wspólne wojsko, jednolicie działająca policja i to aby ich dzieci wciąż mówiły tym samym językiem (czyli edukacja podstawowa).
To z tego powodu Polacy, którzy wyemigrowali kiedyś z Polski tak dobrze zadomowili się w ówczesnym USA. Bo to był (kiedyś na pewno) kraj w którym wspólne było tak małe minimum jak to tylko było możliwe. Właśnie z powodu różnorodnej mentalności i doświadczeń imigrantów.
To samo powinno dziać się w naszym kraju. Co prawda imigrantami nie jesteśmy, ale mamy bardzo silne poczucie wolności i własności osobistej. Każdy kto chciałby zbudować tu kraj tego nie uwzględniający poniesie porażkę lub stworzy to co właśnie mamy - kraj w którym prawie połowa mieszkańców ma te rzekomo "wspólne sprawy" (czytaj wybory i decyzje kto ma ich reprezentować) głęboko w d...

Żeby coś z tym zrobić trzeba wrócić do normalności, w której wspólne będzie musiało być tylko to co musi i nic co może.
Żeby było trudniej w cały ten proces wmieszał się proces częściowo odwrotny, czyli UE. Częściowo bo na szczęście EWG z którego UE powstała bazowało na dobrowolnych wspólnych interesach gospodarczych (a przede wszystkim na ich ułatwianiu), a nie na przymusowej międzynarodowej kolektywizacji (jak w przypadku ZSRR i międzynarodówki komunistycznej).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.06.2011 o 12:06, kerkas napisał:

Heh. Przypadkiem się człowiekowi wypsnęła to, co wiedzą wszyscy i odzew się zrobił ogromny. :)
Nie ma już forum (związanego z jakąkolwiek polityką) gdzie nie ma przynajmniej kilku setek wpisów ze "spuścizną".
Z tego co sobie pobieżnie poczytałem i jaki obraz pamięci wyłania się po owym prezydencie, to pewien sarkofag zbyt długo na Wawelu nie będzie leżał...
Nasza narodowa tradycja do wybaczania zmarłym ich błędów chyba powoli zaczyna się wykruszać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.06.2011 o 07:39, S1G napisał:

> /.../
Ponoć lepiej dzwonić, większe szanse sukcesu /.../>

Słyszałem takie plotki, ale nie udało mi się ich sprawdzić. Zawsze jak dzwonię, to nikt nie odbiera, jak już odbierze, to numerków już nie ma. Proszę przyjść jutro rano...

Dnia 09.06.2011 o 07:39, S1G napisał:

ps ja tam nie choruję, więc służby zdrowia " z autopsji" nie znam. W zasadzie to nie
pamiętam nawet kiedy byłem u lekarza, a bulić co miesiąc trzeba.

I bądź dalej szczęśliwym. Bo teraz, żeby chorować, trzeba mieć końskie zdrowie. A bulić co miesiąc trzeba... w dodatku paru biurokratów w NFZ nie miało co robić i powymyślało jeszcze głupsze przepisy, niż były dawniej.Możesz mieć chorobe przewlwkłą, wiadomo, ze po zawale, albo mając trwałe nadciśnienie, będziesz brał leki do końca życia. Ale lakarz nie może Ci przepisać lekarstw nie obejrzawszy Cię w gabinecie. Czyli, zamiast raz na rok musisz chodzić (i wystawać pod ośrodkiem po nocy!) co dwa miesiące...
Sprywatyzować "służbę" zdrowia natychmiast!
Bedzie wygodniej i taniej. Od operacji, to można wykupić ubezpieczenie, i tak wyjdzie taniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 08.06.2011 o 21:47, Eff3ctiv3 napisał:


"trzeba mieć znajomości" - Jak to odnosi się do socjalizmu? Zresztą ja tak w ogóle, to
mam na myśli socjalizm skandynawski. Czyli pracujesz, płacisz wysokie podatki, ale przynajmniej
o nic się nie martwisz , bo Ci państwo to zagwarantuje. Jeśli chodzi o gospodarkę, to
słabo się na tym znam, ale naszej gospodarki nie porównywałbym do socjalizmu. Przynajmniej
ja myślę o innym typie socjalizmie.


Oj, naiwniaku. Nie muszą się o nic martwić? Ok - ale jeśli nie zabierzesz dzicka dwa razy do dentysty na rok to tracisz prawa do wychowywania dzieci. Wszędzie wtrącają się urzędnicy, twoje dziecko nie jest twoje.

Co do gospodarki - szwecję stać na socjalizm bo ominęły ją dwie wojny praktycznie, nigdy chyba nikt jej nie spustoszył i bardzo się na II WW wzbogaciła bo ma bardzo dużo metali np. Stać ich PÓKI CO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.06.2011 o 17:43, KrzysztofMarek napisał:

Nie twierdzę, że o to samo nie mogłaby spytać sędzina. Ale do zadania takiego pytania
trzeba mieć jaja...

Znaczy, że Palikot ma jaja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.06.2011 o 22:48, zadymek napisał:

> Nie twierdzę, że o to samo nie mogłaby spytać sędzina. Ale do zadania takiego pytania

> trzeba mieć jaja...
Znaczy, że Palikot ma jaja?


Pewnie że ma i wychodzi na to że mówienie o Kaczyńskim per psychiczny nie jest obrazą ale może być opisaniem jego stanu faktycznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.06.2011 o 22:48, zadymek napisał:

/.../ > Znaczy, że Palikot ma jaja?

Ma! Ale nadmiar też jest szkodliwy, a on rzuca się na wszystko, jak byk na czerwona płachtę. Ponieważ zostałem sprowokowany, to przytoczę w całości felieton p. Michalkiewicza, zamiast podać do niego link (to a propos szwabskiej grypy):

Znana anegdotka, jak to mąż zastał w domu żonę w sytuacji wskazującej na małżeńską zdradę i z wielkim hałasem rozpoczął poszukiwanie sprawcy, głośno konstatując, że „tu go nie ma”, „tu go nie ma” - wreszcie znalazł go w szafie - ale z rewolwerem w ręku - więc czym prędzej zamknął drzwi z okrzykiem: „i tu go nie ma!” - otóż anegdotka ta pasuje jak ulał do epidemii, jaka niedawno wybuchła w Niemczech. Mimo intensywnych poszukiwań, nie można wykryć źródła zakażeń, które zresztą przez cały czas się mnożą. Tymczasem jest bardzo prawdopodobne, że ta niemożność wykrycia źródła zakażenia może być skutkiem... politycznej poprawności.

Wiadomo, że chorobę wywołuje bakteria, która normalnie bytuje sobie w odbycie człowieka. W jaki sposób bakteria przebywająca w takim środowisku może przenosić się na warzywa już w obrocie handlowym? Nie wykluczone, że za pośrednictwem rąk. No dobrze - ale czyich rąk? Czy przypadkiem nie sodomitów? Z racji swojej „orientacji” intensywnie penetrują oni rękoma oraz innymi częściami ciała właśnie naturalne środowisko wspomnianej bakterii, która w ten sposób może przenosić się później na warzywa i inne produkty rolnicze, a za ich pośrednictwem - do przewodów pokarmowych osób trzecich, gdzie sieje zniszczenie i śmierć.

Być może naukowcy też wpadli na ten trop, ale ze strachu przed posądzeniem ich o „homofobię”, za którą w Niemczech zostaliby natychmiast potępieni, a może nawet i skazani, nabrali wody w usta i na wszelki wypadek udają, że niczego nie wiedzą. Takie rzeczy zdarzały się również w przeszłości; Admiralicja brytyjska doskonale wiedziała, że picie soku z cytryny, a nawet kwasu z kapusty całkowicie zapobiega szkorbutowi, a mimo to, ze względów biurokratyczno-prestiżowych, aż przez 150 lat nie pozwalała tych prostych środków zapobiegawczych stosować z ogromną szkodą dla zdrowia marynarzy. Każda epoka ma swoje przesądy - ale okazuje się, że współczesne mogą być równie groźne, jak dawne, a może nawet groźniejsze.


Tak, ja wiem, że jestem politycznie nieporawny. Ale u mnie, to już chroniczne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.06.2011 o 15:08, kerkas napisał:

> Tak, ja wiem, że jestem politycznie niepoprawny.

Tak trzymać.

Taaa... Dobrze Ci radzić. Będziesz mi przysyłał paczki z razowcem i cebulą do kicia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.06.2011 o 15:10, KrzysztofMarek napisał:

> > Tak, ja wiem, że jestem politycznie niepoprawny.
>
> Tak trzymać.
Taaa... Dobrze Ci radzić. Będziesz mi przysyłał paczki z razowcem i cebulą do kicia?


A pewnie.
A jak zobaczą skąd paczki przychodzą to szacunek murowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się