Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

I na co komy te forumowe flamy. Te wyzywania stwierdzanie, ze ktoś debil i idiota ? :D. Temat o polityce to i niektórzy widać tu się zachowują jak ci właśnie nasi kochani politycy =.=
Nie rozumiem takich ludzi. Czym, że to jest wobec codzienności naszego lifea ? :D
Czy naprawdę niektórym nie szkoda czasu.. nawet tych 15 minut na pisanie swoich "bla bla bla" do danej osoby. ?
oh Blackbird, Blacbird chciałbym zobaczyć cię gdzieś tam jako jakiś tam polityk skoro niby wszystko wiesz najlepiej.

Żeby nie robić offtopa.
Mam pytanie odnośnie tego całego długu publicznego. Proszę o iluminację :P
Cyferki niedługo wbiją 811 mln PLN.
Te przeliczenie na mieszkańca mnie trochę dziwi ? prawie 22k pln.
Mam rozumieć, że nawet 5 klasista ma do zapłaty te 22 tysiące ?. [Wiem trochę to głupie zapytanie] Pewnie to i tak tylko jakaś średnia.
Ale np takie osoby co nigdy nie pracowały na biało w Polsce [ani minuty bo wolą robić za granicą np ja XD.][Kilka razy robiłem w tym kraju na czarno ale jednak wolę sąsiadów jakimi są Niemcy bądź wędrówkę w zupełnie inną stronę czyli Anglia :-) Nie linczujcie mnie za to, to mój wybór i moja decyzja.] Ludzie, którzy złożyli ani jednego zeznania podatkowego. Z pozoru nie daję nic oraz nie biorę nic. Bo nie mam ani renty ani emerytury, Kuronia również nie wspominając o różnego rodzaju zasiłkach. Czy nie zachodziu tu pewnego rodzaju paradoks na zasadzie, że gdy nic nie robię - nie daje nic - nie biorę również nic to i tak kraj ma w przysłowiowe "w plecy" bo nie przyczyniam się .... nie wiem... do czegoś tam. Dziękuję z góry za odpowiedź i.....

Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.04.2012 o 22:29, Braveheart napisał:

Mam pytanie odnośnie tego całego długu publicznego. Proszę o iluminację :P
Cyferki niedługo wbiją 811 mln PLN.

Tyle to by Tusk chciał mieć do zapłaty :)
Wg wiki na koniec 2011 to 774 mld.

Dnia 13.04.2012 o 22:29, Braveheart napisał:

Te przeliczenie na mieszkańca mnie trochę dziwi ? prawie 22k pln.
Mam rozumieć, że nawet 5 klasista ma do zapłaty te 22 tysiące ?. [Wiem trochę to głupie
zapytanie] Pewnie to i tak tylko jakaś średnia.

774,8mld / 38 482 919 = 20.133
To tylko przelicznik -nikt z obywateli nie jest prawnie zobowiązany do zapłaty "swojej działki". Obrazuje tylko stosunek zadłużenia do ilości mieszkańców- czyli wspomniana "średnia".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie to "winien" jest każdy kto się tu urodził, a spłacać go będą ci którzy się dopiero narodzą. Ale tak to jest jak w konstytucji nie ma całkowitego zakazu deficytu budżetowego i bezmyślnie trwoni się pieniądze. A dług "na obywatela" będzie z czasem rósł bo mamy niż demograficzny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.04.2012 o 07:16, Blackbird napisał:

Co za bzdura! Wojnę stawiać na równi z monopolem powstałym na rynku... Szczyty socjalistycznego
myślenia (albo raczej jego braku).

A tak. Stawiam na równi ponieważ monopole stały się możliwe dopiero po umasowieniu rynku, przemysłu i transportu. Wcześniej nie były możliwe. Zauważ, że ustawy antymonopolowe powstały jako pierwsze właśnie w krajach, które miały jak najbardziej wolny rynek. Głównie dlatego, że ludzie zaznali problemów jakie się z monopolami wiążą. I większość z nich uznała, że są szkodliwe, co znalazło wyraz w ustawach antytrustowych. Trusty to były po prostu piramidy finansowe, których każdy węzeł był lokalnym kartelem.

Dnia 11.04.2012 o 07:16, Blackbird napisał:

Jak Ty się możesz w ogóle określać mianem liberała?

Mogę. Bo w przeciwieństwie do "wierzących w liberalizm", którzy po prostu promują debilizm uważam, że każda rzecz warta przemyślenia zasługuje na nie. I dopiero wtedy podejmuję decyzję za czym się opowiadać, a przeciwko czemu sprzeciwiać.
Dlatego uważam, że całkowicie wolny rynek jest zupełnie ok. Ale z warunkami: Jak największe rozdrobnienie firm, systemowy zakaz istnienia korporacji (przymusowy podział eliminujący nawet niebezpieczeństwo oligopolu - co nie jest najlepszym pomysłem, ale nikt nie wymyślił lepszego).

Dnia 11.04.2012 o 07:16, Blackbird napisał:

Ach, zapomniałem, to przecież przełożenie z angielskiego - liberal czyli socjaldemokrata.

Naprawdę mało mnie obchodzi jak to nazwiesz. Mnie interesuje maksymalna wolność jednostki i maksymalna wolność wyboru. Nawet kosztem zysków i wolności tych jednostek, które uzyskały z rynku więcej niż są w stanie w ciągu życia skonsumować.
Możesz nie nazywać tego liberalizmem - mi to wisi. Jednocześnie ślepy anarchokapitalizm uważam po prostu za durną wiarę.
W warunkach jakie obecnie mamy kapitalizm taki istnieje w niektórych państwach tak długo aż nie wyczerpią się składowiska śmieci lub nie zostaną wprowadzone zasady maksymalnej odpowiedzialności za sprzedawany towar.

Dnia 11.04.2012 o 07:16, Blackbird napisał:

Może. A może też tego nie chcieć. Już pisałem o tym - głupiec będzie doprowadzał swoją
firmę do upadku. I Ty zakładasz, że większość prywatnych biznesmenów to idioci... i są
tak groźni jak wojna. No ręce opadają.

Nie. Natomiast uważam, że dość wąska grupa ludzi zarządzających dużymi firmami to sabotażyści, albo po prostu ludzie tak chciwi, że ręce opadają. Niestety większość systemów prawnych nie tylko nie uznaje ich działalności za przestępczą, ale wręcz nagradza ich (np. niższymi podatkami, zwolnieniami, strefami wolnocłowymi itp.).

Dnia 11.04.2012 o 07:16, Blackbird napisał:

Microsoft, który bardzo często jest nazywany monopolistą (choć posiada konkurencję)

Może i "nazywany", ale
1. Nie dzisiaj (od ery linuksa i smartfonów)
2. Jednorodność systemu operacyjnego i komputera wniosła mnóstwo zasług dla ludzi. To co jest sprzyjające istnieniu wirusów jest jednak równie sprzyjające inżynierii oprogramowania. Weź pod uwagę jak wygląda przeciętny Linuks - jeden wielki (kilkadziesiąt GB) śmietnik oprogramowania, w którym znalezienie czegokolwiek użytecznego i działającego niezawodnie jest tak trudne jak szukanie nitki w stogu siana.

Dnia 11.04.2012 o 07:16, Blackbird napisał:

przynosi, jak rozumiem, ogromne cierpienia, powoduje zniszczenia kosztujące miliardy i giną przezeń
setki tysięcy ludzi. Dawno większych głupot nie napisałeś, serio.

Najpierw piszesz jakieś bzdury, które sam wymyśliłeś, a potem twierdzisz, że ja to napisałem i jeszcze to krytykujesz? Może odpocznij...

Dnia 11.04.2012 o 07:16, Blackbird napisał:

> Jest to tak samo sztuczne jak keynesizm.
To co głosisz to keynesizm, a nawet gorzej - socjalizm. Kolejna apoteoza państwowego
interwencjonizmu.

Jestem jak najdalej od keynesizmu. Nie ma chyba większego krytyka tej bzdury niż ja. A jeżeli nadal tak twierdzisz, to zacznę podejrzewać, że nie wiesz co się za tym pojęciem kryje.

Dnia 11.04.2012 o 07:16, Blackbird napisał:

I co z tego, że ma? Jeśli doszła do tej pozycji uczciwie to co Ci do tego?

Zdefiniuj słowo "uczciwie".
Czy uczciwe jest korzystanie z chińskich fabryk nie spełniających nawet norm czystości z 1950 roku i chińskich pracowników pracujących za miskę ryżu, nie mających żadnych perspektyw życiowych? Czy uczciwe jest korzystanie z produkcji w efekcie której za 50-100 lat eliminacja 1 kg toksycznych śmieci będzie kosztować równowartość wydobycia 1 kg złota?
Nie.
To co nazywasz uczciwością jest pojęciem osadzonym w pewnych realiach, które tylko z pozoru są uczciwe. Dawne kartele, które zawsze i w każdych warunkach były niczym innym jak nieuczciwym skokiem na kasę - krótko mówiąc wyrafinowanym oszustwem - są dziś oficjalnie znane pod nazwami różnych korporacji. Zresztą w tym celu istniały w ciągu ostatnich 50 lat fuzje firm. Szczególnie tych dużych. Wyprodukowanie przez nie towarów jest tańsze bo korzystają z efektu skali, łatwiejsze bo przeskakują ze swoimi działami, fabrykami i nawet pracownikami między różnymi krajami, różnymi systemami prawnymi i różnymi wymaganiami co do odpowiedzialności za wytworzone produkty. Sprzedając masowo duże ilości towarów mają dostęp do równie masowych sieci towarowych. Firm tych w swojej branży jest niewiele, więc działają one w warunkach (w najgorszym razie) oligopolu. Czasem są wręcz jawnymi bądź utajnionymi monopolistami, którzy celowo sprzedają swoje produkty pod różnymi markami, aby sprawić wrażenie istnienia rynku.
Pomijam już fakt, że Chin nigdy nie należało wpuścić do WTO. To kraj, który był do tego nieprzygotowany i nadal jeszcze przez wiele dekad będzie. Głównie dlatego, że nagłe zyski przeznaczy najprawdopodobniej na armię i ogromne koszty III wojny światowej. I za to tego durnia Jimmy''ego Cartera należałoby porządnie wybiczować.

Dnia 11.04.2012 o 07:16, Blackbird napisał:

Boli, że ktoś się dorobił?

Nigdy mnie nie boli efekt czyjejś pracy i związane z tym bogactwo. Natomiast boli mnie nieuczciwe zarabianie na cudzej pracy czy rzeczach za które inni będą musieli niewspółmiernie dużo zapłacić. Często zdrowiem lub życiem. Dla takich ludzi nie mam żadnego szacunku.

[aktualizacja]
ps. Ponieważ czytałem z poprzedniej strony nie zauważyłem, że znowu zaliczyłeś banana. Ale na brak możliwości odpowiedzenia sam zasłużyłeś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.04.2012 o 22:29, Braveheart napisał:

I na co komy te forumowe flamy. Te wyzywania stwierdzanie, ze ktoś debil i idiota ? :D.

Tak jest wszędzie gdzie ludzie posługują się bardziej wiarą w swoją ocenę niż dyskusji na temat gołych faktów. Zauważ, że jeszcze większe pyskówki są na tematy religijne, w których wiara (jakakolwiek) jest jedynym argumentem.

Dnia 13.04.2012 o 22:29, Braveheart napisał:

Mam pytanie odnośnie tego całego długu publicznego. Proszę o iluminację :P
Cyferki niedługo wbiją 811 mln PLN.

Jak już napisał Zadymek źle przeczytałeś.
Obecnie mamy dokładnie 100 mld zł deficytu wg metody ESA95 (dużo bardziej rzetelna od oszukańczego zamiatania pod dywan od MF). Oznacza to, że przy takim deficycie jak obecnie uzyskamy za 10 lat 1 bln zł samego kapitału do oddania (bez odsetek).

W istocie jest jeszcze gorzej ponieważ do liczenia długu uwzględnia się wyłącznie zobowiązania bieżące (czyli ile do oddania na dzisiaj). W przypadku Polski zobowiązania przyszłe są dużo większe niż bieżące. Szacuje się je na dodatkowe 2-3 bln zł (+2000-3000 mld zł). Nawet średnia na osobę jest zafałszowana. Dług powinien być bowiem rozdzielany wyłącznie na osoby dorosłe mające prawa wyborcze. Obecnie jest to 30 mln osób, ale w przyszłości ta liczba zmniejszy się do ok. 25 mln, więc średni dług będzie większy. Na tą chwilę jest to ~40 tys. zł licząc na pracującego, ale liczba pracujących legalnie i tych na czarno znacznie się różnią, więc jest zafałszowana. Rzetelniej jest więc dzielić na osoby z prawami wyborczymi.

Dnia 13.04.2012 o 22:29, Braveheart napisał:

Mam rozumieć, że nawet 5 klasista ma do zapłaty te 22 tysiące?

Tak. I to licząc tylko na dzisiaj.

Dnia 13.04.2012 o 22:29, Braveheart napisał:

Ale np takie osoby co nigdy nie pracowały na biało w Polsce [ani minuty bo wolą robić
za granicą np ja XD.][Kilka razy robiłem w tym kraju na czarno ale jednak wolę sąsiadów
jakimi są Niemcy bądź wędrówkę w zupełnie inną stronę czyli Anglia :-) Nie linczujcie
mnie za to, to mój wybór i moja decyzja.]

Tak naprawdę Twój wybór jest obecnie jedynym rozsądnym wyborem. Nasze państwo celowo czy przez głupotę prowadzi politykę wynaradawiania oraz eliminacji ludności na terenie Polski. Może mieć to dobry wpływ na drzewa, ale również na to aby ktoś się na ten teren połakomił (kolejna wojna?), a następnie prowadził gospodarkę rabunkową (oczywiście hipotetycznie bo sami dużo lepsi nie jesteśmy).

Dnia 13.04.2012 o 22:29, Braveheart napisał:

Ludzie, którzy złożyli ani jednego zeznania podatkowego. Z pozoru nie daję nic oraz nie biorę nic.

Mylisz się. Żyjąc w Polsce i kupując w Polsce płacisz podatki:
1. VAT
2. Akcyza na paliwa (obecna w cenie każdego towaru, jako koszt transportu, pomijają VAT)
3. Korzystając z różnych usługi i firm legitymizujesz de facto koncesje, pozwolenia, opłaty, które te firmy muszą mieć, aby na naszym terenie prowadzić różne rodzaje działalności.

Dnia 13.04.2012 o 22:29, Braveheart napisał:

Bo nie mam ani renty ani emerytury

Twoim zyskiem jest przede wszystkim fakt, że nie płacisz horrendalnych pieniędzy na składki ZUS, ani na takie bzdurne podatki jak PIT. Bo z emeryturami jest tak, że najpierw trzeba mieć na bieżące życie, żeby móc odkładać na starość. A jeżeli ktoś zmusza Cię do odkładania na starość relatywnie wysokich pieniędzy, a jednocześnie zabiera Ci większość z nich w postaci bieżących podatków, to trudno nazwać to inaczej niż państwowym złodziejstwem lub po prostu działalnością antynarodową.
Gdyby emerytury były prywatne, to gdyby za 30 lat ktoś wskazał bezdomnego starca, to mógłby z dużym prawdopodobieństwem ocenić, że ma przed sobą głupca, który nie pomyślał o przyszłości i wszystko co miał przejadł przez dotychczasowe życie. Jednak kiedy będą państwowe, to ten sam starzec będzie "ofiarą polityków i systemu" bez względu na to czy się do tego przyczynił czy nie.

Dnia 13.04.2012 o 22:29, Braveheart napisał:

Czy nie zachodzi tu pewnego rodzaju paradoks na zasadzie, że gdy nic nie robię - nie daje nic - nie biorę
również nic to i tak kraj ma w przysłowiowe "w plecy" bo nie przyczyniam się .... nie wiem... do czegoś tam.

Tak naprawdę, to państwo oferuje Ci ograniczoną ochronę osobistą w postaci policji oraz wojska, które finansują pozostali podatnicy. Jednak z drugiej strony płacone przez Ciebie podatki pośrednie z nawiązką tę ochronę wyrównują. Nie płacąc w Polsce podatków nie przyczyniasz się do sztucznego powiększania budżetu, co w naszych warunkach oznacza przyspieszony wzrost kadry urzędniczej.
Krótko mówiąc nie masz powodu do uważania, że postępujesz bardziej nieuczciwie niż polskie rządy. Co więcej jeżeli Twoje dzieci będą mieszkać w Polsce to one i tak za to zapłacą. Najlepiej jest więc z Polski wyemigrować, co zrobiło już ponad milion rodzin, które wyparowały z tego kraju i których dzietność w cudowny sposób wzrosła trzykrotnie.
Jedyne więc za co w Polsce warto jest zapłacić, to za wyrobienie paszportu. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.04.2012 o 21:38, Blackbird napisał:

To, że jesteś zakałą tego forum to dla mnie nie nowość. Zatruwasz ten wątek swoimi kretynizmami
od dawna. Jeśli szczycisz się tym, że ktoś dostaje bana, bo nazwał rzecz po imieniu,
to świetnie - rżyj jak głupi do sera, przynajmniej będziesz naturalny. Dawno już zgłosiłem
prośbę o likwidację konta na gram i od pewnego czasu miałem ochotę napisać co o tobie
myślę. Wprost, bez metafor, których byś i tak nie zrozumiał.
A Sun Tzu w grobie się przewraca widząc co za głupcy go cytują (podobnie jak wiele osób,
którymi notorycznie się podpierasz - no, poza Olamagato ;)).


A na jakiej podstawie stwierdzasz, że jest głupcem? Bo ma inne podejście do spraw które ty uważasz za idiotyczne/głupie?
A może na podstawie, kilku książek które uważasz za objawienie i rozwiązanie WSZYSTKICH problemów ?
- kto się z nimi nie zgadza ten jest głupcem/idiotą etc...

Czytając wszystkie twoje posty, nadal uważam, że krążysz w tym samym punkcie,
opowiadasz o utopijnym ,,systemie" którego nigdy nie będziesz w stanie zrealizować.
Nie podałeś, żadnego rozwiązania jak dojść w przeciągu kolejnych 50 lat do twojego ,,idealnego" ,,systemu".
Oczywiście w skali globalnej, bo nie możesz zapominać przecież o fakcie, że twój świat musiałby w tym samym momencie wprowadzić twój ,,system ( a konkretniej jego brak )".

Więc zadam ci kolejne pytanie, załóżmy, że zbierzesz grupę ludzi i dążysz do wprowadzenia na całym świecie twojego ,,braku systemu" , ile milionów ofiar walk byłbyś w stanie ponieść w imię twojej wizji?
10 ? 50? 100?
Idę dalej, czy miałbyś na tyle odwagi, spojrzeć w oczy każdej rodzinie która straciła swojego brata/ojca/syna/córkę w imię nowego ,,świata" i powiedzieć: Tak, śmierć ich była warta ,,tego co teraz mamy".

Różnica jest pomiędzy nami taka, że my rozmawiamy o rzeczach które można zmienić/wprowadzić za naszego życia, czasami z większym kosztem, czasami z mniejszym ( zawsze ktoś poniesie jakieś koszty ). Które realnie mogą coś zmienić w obrębie danego państwa. A ty starasz się nam uświadomić, że rozważania tego typu zawierają błąd logiczny, bo operujemy w obrębie ,,państwa" które jest złem samym w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>/.../ Zauważ, że jeszcze większe pyskówki są na tematy religijne, w

Dnia 14.04.2012 o 05:05, Olamagato napisał:

których wiara (jakakolwiek) jest jedynym argumentem.

Takie będą zawsze. Przynajmniej do czasu, aż jedna strona (ateiści!) nie będą w stanie zaakceptować prostego faktu, że ich stanowisko też jest wiarą. Wiarą w nieistnienie Boga.

Dnia 14.04.2012 o 05:05, Olamagato napisał:


/.../

Dnia 14.04.2012 o 05:05, Olamagato napisał:

Jedyne więc za co w Polsce warto jest zapłacić, to za wyrobienie paszportu. :)

No cóż, może warto, ale w Polsce mamy mnogość opłat, które nic nam nie dają. Nie da się bez opłaty paszportowej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.04.2012 o 11:04, Neleron napisał:

/.../ > Różnica jest pomiędzy nami taka, że my rozmawiamy o rzeczach które można zmienić/wprowadzić
za naszego życia, czasami z większym kosztem, czasami z mniejszym ( zawsze ktoś poniesie
jakieś koszty ). Które realnie mogą coś zmienić w obrębie danego państwa.

No to zawsze możesz porównać sobie to, co się dzieje w różnych państwach. Na przykład w Szwajcarii i w Rosji. Gdzie wolałbyś mieszkać?

Dnia 14.04.2012 o 11:04, Neleron napisał:

A ty starasz
się nam uświadomić, że rozważania tego typu zawierają błąd logiczny, bo operujemy w obrębie
,,państwa" które jest złem samym w sobie.

A co daje Ci państwo?
A dokładniej, co daje ci państwo, czego wcześnie nie odebrało swoim obywatelom, oczywiści potrąciwszy sobie lwią część na swoje utrzymanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.04.2012 o 21:40, Isildur napisał:

>/.../ > Mam dosyć BAN, nie mam zamiaru się denerwować, nie potrafisz kulturalnie rozmawiać,
więc do widzenia, ostrzegałem.
/.../

No nie, to z kim teraz będę sie spierał? Nawet "mało kulturalnie"? Uprzejmie proszę o zmianę decyzji. Ja nie będę się denerwował, jako niepoprawnie politycznie niepoprawny odpowiem Blackbirdowi równie zjadliwie, jak On sam pisze (oczywiście, jeśli będę miał podstawy). Poprawność polityczną uważam za coś złego. I obiecuję, że nie będę się skarżył, jak Blackibird nazwie minie (tu wpisać jak mnie nazwie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 14.04.2012 o 15:07, KrzysztofMarek napisał:



Oczywiście można porównać, jednak takie dane są obarczone dużym błędem. Inna mentalność, ukształtowanie terenu, klimat, podejście do życia etc... etc...
Jeden przykład, postaw nie przypięty rower w centrum WW - gwarantuje ci, że po 30 minutach już go nie będziesz miał, podczas gdy bp. w Berlinie, miałem odstawiony nie przypięty rower na ponad godzinę i uwaga Nie ukradli go!


Co mi daję państwo? Ciężko powiedzieć, ale po głębszym na myślę, to daje jako taki system sądownictwa ( syf, ale zawsze lepsze niż ,,własnoręczne załatwianie spraw" ), jakieś wojsko ( Wyspy dziewicze nie mają szans ).


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.04.2012 o 16:33, Neleron napisał:

/.../ > Co mi daję państwo? Ciężko powiedzieć, ale po głębszym na myślę, to daje jako taki system
sądownictwa ( syf, ale zawsze lepsze niż ,,własnoręczne załatwianie spraw" ), jakieś
wojsko ( Wyspy dziewicze nie mają szans ).

Nie wiem, w jakim stanie jest wojsko, ale słysząc o tym, ze wynajmują firmy ochroniarskie do pilnowania swoich magazynów, mogę sądzić, że wojsko jest w takim samym stanie, jak sądownictwo. To znaczy kompletnie niewydolne. Sądownictwo znam z praktyki, wszystkie sprawy wygrywam, ale dlaczego to tak długo trwa!? Co do wojska, to ostatni kontakt miałem bodaj w końcu lat 70-tych, a z sądem w zeszłym miesiącu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Amerykanie mają wojsko jak najbardziej OK a też najemników do strzeżenia magazynów wynajmują . Zresztą tego typu firmy zatrudniają byłych wojskowych (to bynajmniej nie tacy sami "ochroniarze" co w marketach), a więc na jedno wychodzi. Poza tym akurat nasze wojsko to póki co nie bardzo miało by z kim przegrać, u sąsiadów to samo albo niewiele lepiej (aczkolwiek Rosja zamierza je modernizować, pytanie tylko jak bardzo? Bo wojenka z Gruzją udowodniła że póki co ich armia jest w stanie agonalnym).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.04.2012 o 19:26, S1G napisał:

Amerykanie mają wojsko jak najbardziej OK a też najemników do strzeżenia magazynów wynajmują
. Zresztą tego typu firmy zatrudniają byłych wojskowych (to bynajmniej nie tacy sami
"ochroniarze" co w marketach), a więc na jedno wychodzi. Poza tym akurat nasze wojsko
to póki co nie bardzo miało by z kim przegrać, u sąsiadów to samo albo niewiele lepiej
(aczkolwiek Rosja zamierza je modernizować, pytanie tylko jak bardzo? Bo wojenka z Gruzją
udowodniła że póki co ich armia jest w stanie agonalnym).



Ponieważ obecnie wojny nie wygrywa się bronią? Mówię o wojnach w krajach jako takich cywilizowanych.
+ brak Konfliktu ( Pomijam celowo lata 90 ) w Europie ,,zachodniej", nie daję większego powodu do wydawania setek miliardów Euro/dolarów/złotych na wojsko.
A nam kto ma zagrozić? Białoruś? Litwa? Łotwa? Obcy?

Pogódźmy się z faktem, że wojsko nie jest obecnie w jeszcze bardziej rozbudowanej formie.

Do dołączenia do najsilniejszych, musielibyśmy stać się państwem kilka razy bogatszym.

A wojny itak są prowadzone, wojny walutowe, rynkowe, ,,e wojny". To nie są wojny? Ależ jak najbardziej są, tylko strat ludzkich nie widać na I rzut oka. Tutaj nie potrzeba myśliwców, starczy grupa kilkunastu crakerów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.04.2012 o 20:01, Neleron napisał:

A wojny itak są prowadzone, wojny walutowe, rynkowe, ,,e wojny". To nie są wojny? Ależ
jak najbardziej są, tylko strat ludzkich nie widać na I rzut oka. Tutaj nie potrzeba
myśliwców, starczy grupa kilkunastu crakerów.

E-wojna wojna może być co najwyżej przygotowaniem do realnej, terytorium w ten sposób nie zajmiesz (a po to się wojny o jakich tu mowa wywołuje). Zresztą popatrz na Libię czy też wcześniej Irak tam były wojny jak najbardziej tradycyjne. Aczkolwiek wcześniej czy później żywi żołnierze zostaną zastąpieni maszynami, i wtedy nadejdzie czas cyberwojen . Bo wygra nie ten kto będzie miał armię, tylko ten kto będzie w stanie nią dowodzić. Czyli niekoniecznie państwo, być może organizacja albo nawet jeden ch....nie zdolny człowiek. Co więcej o ile sam się nie przyzna albo nie popełni durnego błędu atakujący pozostanie niewykryty (co oznacza brak odwetu).

Wojna walutowa czy też rynkowa może co najwyżej osłabić przeciwnika ale nie pokonać całkowicie. Tradycyjna wojna (taka z armiami) niemało kosztuje, wiec nic dziwnego że rządy starają się ją ograniczyć do niezbędnego minimum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.04.2012 o 19:26, S1G napisał:

Poza tym akurat nasze wojsko to póki co nie bardzo miało by z kim przegrać, u sąsiadów to samo albo
niewiele lepiej

Niestety jest dokładnie odwrotnie. Nasza armia mogłaby przegrać z niemal każdym zdeterminowanym sąsiadem. Na pewno sama nie ma żadnych szans z armią Rosji i Niemiec. Nie ten poziom.

Dnia 14.04.2012 o 19:26, S1G napisał:

(aczkolwiek Rosja zamierza je modernizować, pytanie tylko jak bardzo? Bo wojenka z Gruzją
udowodniła że póki co ich armia jest w stanie agonalnym).

Wojenka z Gruzją udowodniła tylko to, że Rosja może w ogóle ponieść jakieś straty. Bo wg przelicznika stosunków możliwości wojsk rosyjskich na kaukazie i Gruzji wychodziło na to, że ta ostatnia miała być praktycznie bezbronna (szkolenie w Afganistanie nie pomoże na skalę siły). Rosjanie osiągnęli wszystkie swoje cele i jedyne w czym się pomylili to to, iż mieli je osiągnąć bez żadnych strat.
Armia Rosji choć osłabiona jest wciąż największą jednolitą siłą militarną w Europie. Mają możliwości tylko trochę gorsze od Amerykanów, ale Ci - co warto pamiętać - mają armię, której możliwościami nie dorównują armie całej reszty świata razem wzięte. Rosjanie mimo to dzięki broni atomowej, szpiegostwu i wciąż nie najgorszej pozycji technologicznej są w stanie nawiązać z nimi poziom negocjacyjny. A to się bardzo różni od poziomu jaki przedstawia np. nasza armia (i wielu krajów Europy) - poziomu niedostrzegania jej istnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.04.2012 o 15:00, KrzysztofMarek napisał:

>/.../ Zauważ, że jeszcze większe pyskówki są na tematy religijne, w
> których wiara (jakakolwiek) jest jedynym argumentem.
Takie będą zawsze. Przynajmniej do czasu, aż jedna strona (ateiści!) nie będą w stanie
zaakceptować prostego faktu, że ich stanowisko też jest wiarą. Wiarą w nieistnienie Boga.

Jeżeli ateizm jest wiarą, to:
1. "Łysy" to kolor włosów.
2. "Nie kolekcjonowanie znaczków" to hobby.
3. Jeżeli nie wierzysz już w Świętego Mikołaja, to jesteś "A-Mikołaistą".
4. Istnieje doktryna, której przestrzegasz zgodnie z twoja "niewiarą" w istnienie Króliczka Wielkanocnego.
:)

Dnia 14.04.2012 o 15:00, KrzysztofMarek napisał:

Nie da się bez opłaty paszportowej?

Nie da się. Tak długo jak długo posłowie będą mogli jeździć za darmo prywatnym transportem i jak długo będą promowali z swoich regionach przewozy lotnicze do Warszawy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 16.04.2012 o 03:36, Olamagato napisał:

1. "Łysy" to kolor włosów.
2. "Nie kolekcjonowanie znaczków" to hobby.
3. Jeżeli nie wierzysz już w Świętego Mikołaja, to jesteś "A-Mikołaistą".
4. Istnieje doktryna, której przestrzegasz zgodnie z twoja "niewiarą" w istnienie Króliczka
Wielkanocnego.

To wszystko tyczy się raczej agnostycyzmu, Ateiści nie mają dowodów na brak boga(ów) (a co za tym idzie przyjmują to w ramach wiary nie istnienie jakiegokolwiek). Co więcej ani jego istnienia ani braku nie da się udowodnić (a nawet jak by się dało to nie ma nieobalalnych dowodów). A że twórca(y?) słowa ateista wyznawał zasadę "kto nie z nami ten przeciwko nam" to już nie moja wina. Swoją drogą jak by ściśle trzymać się definicji, to ateistą okazał by się też wyznawca innej wiary (bo wieży w niewłaściwego boga, a nie tego "prawdziwego").


ps inna sprawa że jakaś "siła wyższa" istnieje, to jej wyznawcy działali na długo przed wynalezieniem pisma, a co za tym dzisiaj nie ma po tej prawdziwej religii śladu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Trafiła kosa na: żegnaj się z komputerem albo płać
Czy jesteś gotowy na wizytę Policji o szóstej nad ranem, która wpadnie po twój komputer? Nie? Lepiej się przygotuj, bo kancelarie prawne już wysyłają tysiące pozwów, a kolejni internauci tracą sprzęt. Możesz być na ich celowniku.
http://technowinki.onet.pl/biznes/trafila-kosa-na-zegnaj-sie-z-komputerem-albo-plac,1,5097915,artykul.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.04.2012 o 10:33, kerkas napisał:

Trafiła kosa na: żegnaj się z komputerem albo płać
Czy jesteś gotowy na wizytę Policji o szóstej nad ranem, która wpadnie po twój komputer?
Nie? Lepiej się przygotuj, bo kancelarie prawne już wysyłają tysiące pozwów, a kolejni
internauci tracą sprzęt. Możesz być na ich celowniku.

http://technowinki.onet.pl/biznes/trafila-kosa-na-zegnaj-sie-z-komputerem-albo-plac,1,5097915,artykul.html

Moim zdaniem łatwiej było by im "pozbierać" IP z torrentów, każdy kto ściąga jednocześnie udostępnia więc starczy uruchomić ściągania i logować numerki komputerów z którymi się połączyliśmy. Warto też zaznaczyć że to nadal dotyczy wyłącznie uploaderów, ściągaczy "ftpowych" póki co nikt nie ściga (brak podstaw prawnych).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.04.2012 o 03:36, Olamagato napisał:

> /.../> Jeżeli ateizm jest wiarą, to:
1. "Łysy" to kolor włosów.
2. "Nie kolekcjonowanie znaczków" to hobby.
3. Jeżeli nie wierzysz już w Świętego Mikołaja, to jesteś "A-Mikołaistą".
4. Istnieje doktryna, której przestrzegasz zgodnie z twoja "niewiarą" w istnienie Króliczka
Wielkanocnego.
:) /.../

Są tylko dwie możliwości:
1. Bóg istnieje. Specjanie dla Ciebie dodam, że może być ich wielu ("nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną!), ale chyba mówimy o tym jednym?
2. Bóg nie istnieje.

Co do pkt. 1. Nie ma dowodu na istnienie Boga, ale masz pewne przesłanki mogące świadczyć o Jego istnieniu, to jest swiadectwa ludzi, zresztą w większości z dawniejszej historii, ale i teraz się trafiają. Możesz ludziom wierzyć, możesz ich uznać za pomylonych, mnie, dla potrzeb tej dyskusji wszystko jedno, ważne, że jakieś ludzkie świadectwa są.
Co do pkt. 2. Nie ma dowodu na nieistnienie Boga, chociaż wielu, bardzo wielu się starało.
Zatem możesz wybrać wiarę w to, że Bóg istnieje, albo wiarę w to, że Bóg nie istnieje.
Zaś łysina, to łysina, sam mam na większości głowy, reszta jest już siwa. Co do św. Mikołaja, to był taki biskup, o ile pamiętam w Anatolii zresztą, postać jak najbardziej historyczna, ale, oczywiście możesz wierzyć, że nigdy takowy nie istniał. Co do hobby, to nawet niechęć do znaczków i ich ignorowanie może być Twoim hobby, ale ja raczej nazwałbym to lekką obsesją ;-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się