Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 19.04.2012 o 02:44, Olamagato napisał:

Może czas zakończyć ten offtop wleczący się jak tasiemiec uzbrojony...

Ano można by, tyle że nie tyle zakończyć co wstrzymać, bo czy przerwiemy go teraz czy później, to powróci za jakiś czas tak jak wszystkie inne dyskutowane tu tematy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.04.2012 o 21:13, zadymek napisał:

/.../> Ale jak to? Są świadectwa ludzi...

Mógłbyś mi wskazać ludzi, którzy wierzą w istnienie Muminków? Najlepiej, gdyby już nie byli dziećmi. Wtedy może miałbym jakiś szerszy poglad na istnienie Muminków.

Dnia 16.04.2012 o 21:13, zadymek napisał:

> Ale po co to wszystko: tak, ja wierzę, (powtarzam: wierzę!) że Muminki realnie nie
stnieją,
> że jest to wytwór ludzkiej fantazji. Mam wystarczająco wiele przesłanek, żeby wierzyć,

> że Muminki nie są realnym bytem. Ale jak Ty chcesz wierzyć w Muminki, to ja Ci nie
zabraniam.
A nie wiedzieć? Słabo jak na umysł ścisły. Na prawdę nie masz jak się upewnić, że to
tylko postacie z książek T. Jansson?

Umysł ścisły ma to do siebie, nie że odrzuca z góry niczego. Ale weź Twoją uwagę i zastosuj ją do siebie: toż i dzisiaj miliony ludzi (możesz ich obejrzeć w telewizji, a jak będziesz bardzo chciał, to spotkasz ich w życiu, po przecież "telewizja kłamie" ;-P) wierzą, ze Bóg istnieje. I akurat Ty wszystkie świadectwa, pisane, opowiadane i te, które Ci przedstawią dzisiaj, odrzucasz. Coś musi słabo z tym Twoim umysłyem, jeśli miałby to być umysł ścisły, odrzycający to wszystko "no bo tak".

Dnia 16.04.2012 o 21:13, zadymek napisał:

> Tylko zauważ, że wierzyć w Muminki, a wierzyć w istnienie Muminków, to są dwie różne

> sprawy, których najwyraźniej nie rozróżniłeś. Wierzę, że przez zwykłe niedopatrzenie.

Owszem to dwa różne zdani: jedno ma gramatyczny sens, który w drugim wynika tylko z kontekstu
kulturowego. Zdania mówią dokładnie to samo, różnica bierze się z zabaw językowych: konkretnie
z kaleczenia gramatyki polskiej przez usunięcie czasownika istotnego dla sensu zdania.
Sama konstrukcja "Wierzę w x"znaczeń ma kilka w zależności od kontekstu np wierzę w siebie=wierze,
że cośtamcośtam potrafię zrobić.
Oczywiście nie skreślam twojej interpretacji bez poznania argumentów: śmiało, podaj
znaczenie zdania "Wierzę w Muminki".

Już Ci podałem, nie wierzę w istnienie Muminków. Żądanie dalszych uściśleń, to nic innego, jak zwykłe czepianie się. Pozwolę sobie w tym miejscu przypomnieć "brzytwę Olkhama": nie należy mnożyć bytów bez potrzeby. Jak mi jeszcze wyjedziesz ze smerfami, to z góry odpowiadam, że w istnienie smerfów nie wierzę, nawet, jak przyślesz mi komplet filmów smerfiastych.

Dnia 16.04.2012 o 21:13, zadymek napisał:

> Bo gdybym wierzył, że zrobiłeś to celowo, to ubliżałoby Twojej inteligencji.
Używam języka opozycji by być zrozumianym.

Jeśli masz na myśli "opozycję polityczną" w wydaniu Kaczyńskiego, to, proszę, zmień język. To, co mówi kaczyński rozumiem, może nawet lepiej, niż gdyby on sam tego pragnął, ale absolutnie tej demagogii nie toleruję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.04.2012 o 23:01, tkoeman napisał:

/.../ >
> Zatem mamy dwie i tylko dwie możliwości:
> 1. Bóg istnieje.
> 2. Bóg nie istnieje.

No dwie.

No proszę już przyznałeś mi rację.

Dnia 18.04.2012 o 23:01, tkoeman napisał:

Tu pisałem, że jednak nie trzeba żadnej wybierać (zresztą już drugi raz):
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=146&pid=45706

Czy zatem ja jestem wierzący w istnienie lub wierzący w nieistnienie?
Czy może żadne z powyższych?

Unikasz konsekwencji swojego własnego rozumowania (specjalnie dla Ciebie: wyboru jednej z dwóch, i tylko dwóch mozliwości!) i udajesz, ze jest inna możliwość: ignorowanie istnienia/nieistniena Boga.
Skoro Ci z tym dobrze, to ignoruj dalej.
To akurat nie wpływa znacząco na Twoje życie, gdybyś natomiast ignorował istnienie chleba, albo ziemniaków, a, to już by jakieś konsekwencje miało i to spore. Jak ignoruję kaszą gryczaną, bo jej nie lubię i zatępuję ją kaszą jęczmnienną, ale Ty wiarę w istnienie Boga czym zastąpisz? Wiarą w Tuska (bo Kaczyński związany jest z Rydzykiem)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.04.2012 o 02:44, Olamagato napisał:

> /.../ > > Bądź na tyle uczciwy, nawet wobec siebie, żeby stwierdzić: "wierzę, że Bóg nie istnieje".
Nie mam pojęcia czy Bóg istnieje. Nie wierzę, ani w jego istnienie, ani w jego nieistnienie.
Po prostu nie wiem.

Znowu to samo. Masz jakiś problem, no to go ignorujesz i czekasz, aż sam się rozwiąże.

Dnia 19.04.2012 o 02:44, Olamagato napisał:


Aczkolwiek logika podpowiada mi, że bardziej prawdopodobne jest, iż nie istnieje. Choćby
dlatego, że nie ma ani jednego powtarzalnego zjawiska fizycznego dowodzącego jego istnienia,
natomiast jest mnóstwo przemawiających za nie istnieniem.

Podaj te rzekomo świadczące za nieistnieniem Boga. Wszystkie były obalone, ja moge zrobić to samo.

Dnia 19.04.2012 o 02:44, Olamagato napisał:

Może czas zakończyć ten offtop wleczący się jak tasiemiec uzbrojony...

Zawsze możesz ignorować problem - zresztą tak już robisz. Ale nie uciekniesz od alternatywy: Bóg istnieje, albo Bóg nie istnieje. Tak, czy inaczej, Twój wybór pozostanie kwesią wiary. Dodam, dla uściślenia: Twojej wiary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ok, odpuśćmy kwestię wiary.
Czy nawet spierania się słownego nt. słowa ,,wiara".

Dyskusja nie ma sensu - nikt nie dojdzie do żadnego porozumienia - każdy wie swoje i każdy po swojej śmierci przekona się czy miał rację czy nie.

-------

Delikatnie mówiąc podchodzi to już pod paranoję:

Macierewicz:
,, Smoleńsk to wypowiedzenie wojny, na które musimy odpowiedzieć jak PiS dojdzie do władz"
,, Wszystkie fakty są po naszej stronie"
,, Do kolejnego ataku może dojść za 2, 3 lata - musimy działać"

W kontekście Smoleńska.


Pójdę krok dalej, jak sądzicie, czy może to doprowadzić do wojny domowej?

PiS ma liczącą się grupę ,,prawdziwych Polaków" która w mojej opinii może doprowadzić do popadnięcia w coraz większe skrajności.

Napewno tak będzie przy kolejnych wyborach parlamentarnych - a przy traktowaniu J.K jak prawdziwego premiera ,,Wolnej" IV RP, sądzę, że wystarczy 1 jego słowo, żeby doprowadzić do wyjścia prawdziwych Polaków na ulicę.
A wtedy najpewniej ,,zakamuflowane opcję niemiecko-rosyjsko-szwedzkie (No co, potom szwedzki)" staną na kontr manifestacji, co biorąc pod uwagę brutalność niektórych naszych ,,patriotycznych" młodzieżówek, może się nieciekawie skończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 19.04.2012 o 18:02, KrzysztofMarek napisał:

Znowu to samo. Masz jakiś problem, no to go ignorujesz i czekasz, aż sam się rozwiąże.

Akurat ten jest nierozwiązywalny, to tak na koniec .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.04.2012 o 19:12, Neleron napisał:

Napewno tak będzie przy kolejnych wyborach parlamentarnych - a przy traktowaniu J.K jak
prawdziwego premiera ,,Wolnej" IV RP, sądzę, że wystarczy 1 jego słowo, żeby doprowadzić
do wyjścia prawdziwych Polaków na ulicę.
A wtedy najpewniej ,,zakamuflowane opcję niemiecko-rosyjsko-szwedzkie (No co, potom szwedzki)"
staną na kontr manifestacji, co biorąc pod uwagę brutalność niektórych naszych ,,patriotycznych"
młodzieżówek, może się nieciekawie skończyć.

Raczej wątpię w ten scenariusz, Kaczyński sam dba o to żeby czasem nie wygrać. Poza tym sam pozbawił się najważniejszych podwładnych, w PiSie zostały tylko płotki.

ps jak już to nie Szwedzka tylko Żydowska, trzeba jakoś o dyrektora przekonać żeby poparł jego a nie np Ziobrę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.04.2012 o 19:12, Neleron napisał:

Pójdę krok dalej, jak sądzicie, czy może to doprowadzić do wojny domowej?


Przecież Kaczyńskiemu i pisowcom o nic innego nie chodzi tylko chcą to zrobić w taki sposób żeby za ewentualne rozruchy i ofiary w ludziach nie można było ich pociągnąć do odpowiedzialności.
Proponuję unzać Macierwicza za Persona non grata i wydalić z kraju inaczej pisowcy doprowadzą do tragedii za którymś razem im się uda.


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 19.04.2012 o 17:57, KrzysztofMarek napisał:

Unikasz konsekwencji swojego własnego rozumowania (specjalnie dla Ciebie: wyboru jednej
z dwóch, i tylko dwóch mozliwości!) i udajesz, ze jest inna możliwość: ignorowanie istnienia/nieistniena
Boga.
Skoro Ci z tym dobrze, to ignoruj dalej.

Wiszę, że nie rozumiesz co chcę przekazać (zresztą nie tylko ja).
Postaram się to napisać w sposób maksymalnie zwięzły i na temat.

Dla mnie wiara w istnienie boga jest bezzasadna i irracjonalna - to pewnie wiesz o mnie i z pewnością rozumiesz.
I teraz dalej.
Dla mnie wiara w nieistnienie boga jest bezzasadna i irracjonalna - tego nie rozumiesz, więc wyjaśnię dlaczego. Otóż dzieje się tak dlatego, że nie ma żadnych racjonalnych podstaw by zacząć w to wierzyć. Więc, właśnie dlatego, ja w nieistnienie boga nie wierzę (a nie, jak Ty utrzymujesz, odwrotnie, że niby wierzę). Z identycznych powodów nie wierzę w istnienie boga.

I to wszystko, tak jak napisałem Ci wcześniej - nie ma obowiązku wyboru (a więc uwierzenia w) żadnej z tych dwóch opcji, i ja też żadnej nie wybieram. Gdyż dla mnie obie są tak samo irracjonalne.

I nie ma żadnej ignorancji idei boga w mojej postawie. Ja się jedynie nie określam co do kwestii, która jest w obecnej chwili nierozstrzygalna.
To nie ignorancja, to roztropność.

Reasumując:
-nie wierzę w istnienie boga
i jednocześnie
-nie wierzę w nieistnienie boga.

Napisz mi proszę, jeśli coś z tego nie jest jasne, budzi wątpliwości, postaram się lepiej to wyjaśnić (choć to raczej nietrudne co napisałem [i paru innych przede mną]).


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[znowu fail przy próbie edytowania D: ]

Dnia 19.04.2012 o 19:49, tkoeman napisał:

I to wszystko, tak jak napisałem Ci wcześniej - nie ma obowiązku wyboru (a więc uwierzenia w) żadnej z tych > dwóch opcji, i ja też żadnej nie wybieram. Gdyż dla mnie obie są tak samo irracjonalne.

powinno być:
I to wszystko, tak jak napisałem Ci wcześniej - nie ma obowiązku wyboru (a więc uwierzenia w) żadnej z tych dwóch opcji, i ja też żadnej nie wybieram. Gdyż dla mnie oba wybory są tak samo irracjonalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.04.2012 o 19:49, tkoeman napisał:

/.../
Napisz mi proszę, jeśli coś z tego nie jest jasne, budzi wątpliwości, postaram się lepiej
to wyjaśnić (choć to raczej nietrudne co napisałem [i paru innych przede mną]).


>
Jedyną rzeczą dla Ciebie chyba niejasną jest to, że spośród dwóch i tylko dwóch możliwości (Bóg istniejie, Bóg nie istnieje) nie możesz zdecydować się na którąkolwiek. Domyślam się jedynie, że przerażają Cię konsekwencje wyboru: no bo jak miałbyś przyznać, że Ty tylko WIERZYSZ w nieistnienie Boga? To chyba przeraża jeśli nie niemal wszystkich, to przynajmniej znaczącą część ateistów. No bo jak, oni, tacy światli racjonaliści, tylko wierzą? Toż to nie do przyjęcia! Chociaż spotkałem, nawet na tym forum, kilku ateistów potrafiących pogodzić się ze swoją wiarą w nieistnienie Boga. Szanuję ich za to, bo przynajmniej rozumieją i nie uciekają się do wybiegów.
Więc daj sobie spokój, chcesz, czy nie, albo wierzysz świadectwom ludzi i wierzysz w istnienie Boga, albo odrzucasz świadectwa ludzi, zaprzeczasz im, sądzisz, że zwariowali, albo, w najlepszym razie, ulegli złudzeniom i wierzysz, ze Bóg nie istnieje.
Oczywiście, możesz twierdzić, ba! możesz być nawet przekonany, ze nie trzeba dokonać wyboru między dwoma i tylko dwoma możliwościami, ale to kiepski wybieg. Nie roztropność, to odsunięcie wyboru w przyszłość, bo teraz z powodu (tu wpisz sobie dowolny powód) nie potrafisz dokonać wyboru. Wolisz nazywać je irracjonalnymi. Zdrowia życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.04.2012 o 19:17, S1G napisał:

/.../ > Akurat ten jest nierozwiązywalny, to tak na koniec .

Przekonaj daltonistę do rozróżniania kolorów. Też powie Ci, ze to problem nie do rozwiązania. Bo ON widzi to, co widzi i gadaj zdrów. To, ze większość widzi, to żaden argument, on ustępuje przed większością dla świętego spokoju, może nawet wierzyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>

Dnia 19.04.2012 o 20:23, KrzysztofMarek napisał:

Jedyną rzeczą dla Ciebie chyba niejasną jest to, że spośród dwóch i tylko dwóch możliwości
(Bóg istniejie, Bóg nie istnieje) nie możesz zdecydować się na którąkolwiek.

To nie jest kwestia tego, że ja się nie mogę zdecydować, mam wątpliwości, czy coś podobego. Jakby tak było to bym o tym napisał, Twoje psychoanalizy, jak zawsze nietrafne, jak zawsze nie czytasz tego co się pisze.
Chodzi o obiektywny fakt nieweryfikalności w obecnej chwili obu tez, i jedyną racjonalną mozliwość wyjścia z tej sytuacji, którą jest odrzucenia przyjęcia (czyli uwierzenia w) którakolwiek z nich.
Ileż razy można to powtarzać?
Nie potrafisz wykazać, że trzeba wybrać jedną z dwóch możliwości, także do czasu aż to zrobisz, ja nie wierzę w żadną z nich, z tym będziesz się musiał pogodzić, wszelkie próby wmówienia mi czegoś odwrotnego nie zadziałają.

Dnia 19.04.2012 o 20:23, KrzysztofMarek napisał:

Domyślam
się jedynie, że przerażają Cię konsekwencje wyboru: no bo jak miałbyś przyznać, że Ty
tylko WIERZYSZ w nieistnienie Boga?

To źle się domyślasz. Uprzejmnie informuję.

Dnia 19.04.2012 o 20:23, KrzysztofMarek napisał:

To chyba przeraża jeśli nie niemal wszystkich, to
przynajmniej znaczącą część ateistów. No bo jak, oni, tacy światli racjonaliści, tylko
wierzą? Toż to nie do przyjęcia! Chociaż spotkałem, nawet na tym forum, kilku ateistów
potrafiących pogodzić się ze swoją wiarą w nieistnienie Boga. Szanuję ich za to, bo przynajmniej
rozumieją i nie uciekają się do wybiegów.

Może owi ateiści wierzą w nieistnienie boga i się do tego przyznają? to oczywiście możliwe, nie twierdzę, że nie (silny ateizm). Ja jednak ich wiary nie podzielam.
To co Ty probujesz zrobić to sprowadzić wszystkich do Twojego poziomu, przypuszczam, że to dowartościowuje.

Dnia 19.04.2012 o 20:23, KrzysztofMarek napisał:

Więc daj sobie spokój, chcesz, czy nie, albo wierzysz świadectwom ludzi i wierzysz w
istnienie Boga, albo odrzucasz świadectwa ludzi, zaprzeczasz im, sądzisz, że zwariowali,
albo, w najlepszym razie, ulegli złudzeniom i wierzysz, ze Bóg nie istnieje.

Nieprawda (na brak argumentów odpowiadam brakiem, jedynie dementuję nieprawdę).

Dnia 19.04.2012 o 20:23, KrzysztofMarek napisał:

Oczywiście, możesz twierdzić, ba! możesz być nawet przekonany, ze nie trzeba dokonać
wyboru między dwoma i tylko dwoma możliwościami, ale to kiepski wybieg. Nie roztropność,
to odsunięcie wyboru w przyszłość, bo teraz z powodu (tu wpisz sobie dowolny powód)
nie potrafisz dokonać wyboru. Wolisz nazywać je irracjonalnymi. Zdrowia życzę.

Bo one są irracjonalne. I druga zupełnie nietrafna psychoanaliza, nawet nie będę jej dementował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.04.2012 o 20:33, Hubi_Koshi napisał:

Z czystej ciekawości? Wierzysz w nie istnienie Zeusa, Aresa, Wenus, Odyna, Tora, Lokiego,
Quezaqotla, Izanagi no Okami etc. etc. ?



Wątpię, ponieważ KM wierzy w Boga Chrześcijańskiego, co automatycznie odrzuca możliwość istnienia innych Bogów lub inni Bogowie to Bóg Chrześcijański w innych postaciach.
Nie będzie wam w stanie przedstawić dowodów na nieistnienie żadnego Boga, jak również dowód na istnienie TEGO konkretnego Boga.
Tak samo nikt nie będzie mógł udowodnić czy Ci Bogowie istnieją czy udowodnić, że nie istnieją.
Więc można przyjąć na wiarę, że nie istnieją, jak można przyjąć na wiarę, że istnieją.

A brak wiary, że istnieją bądź nie istnieją to agnostycyzm w inaczej nazwanej formie.

Inna sprawa, że Ateizm jest wg. mnie pusty ponieważ nie ma dowodów na nie istnienie Boga - nasza wiedza prawdopodobnie nigdy nie osiągnie poziomu który ustali czy Bóg istnieję czy nie.
Najprostszy przykład, załóżmy, że wszechświat jest nieskończony - czyli Byt, Bóg czy jakkolwiek tak nazwać może być dalej w nieskończoności. A z samej definicji, nieskończoność jest nieskończona więc nigdy jej nie zbadamy bo zawsze będzie coś dalej.
Ale ok, załóżmy, że wszechświat jest skończony - wtedy co istnieję poza granicami kosmosu? Pustka? Ciemna Materia? Inne światy? Bóg który jest nieskończony lub skończony?

Jestem przekonany, że za mojego życia nikt nie odpowie mi na te pytania, nikt nigdy nie odpowie na te pytania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 19.04.2012 o 21:01, tkoeman napisał:


Czyli najprościej mówiąc jesteś Agnostykiem, co jest najbardziej racjonalną rzeczą.
Oczywiście, idąc trochę dalej można nazwać taką osobę ateistą ( w stronę braku wiary ) lub też deistą ( w stronę Bytu/Boga który nie ma wpływu na działanie ludzi( i nie tylko )

Podejście zdrowe o ile szanuję się religię innych ludzi - pomaga im, to niech będzie, nakłania do działań niezgodnych z racjonalną etyką - taka religia powinna zniknąć( i najpewniej zniknie ) , prędzej czy później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 19.04.2012 o 20:23, KrzysztofMarek napisał:

Jedyną rzeczą dla Ciebie chyba niejasną jest to, że spośród dwóch i tylko dwóch możliwości
(Bóg istniejie, Bóg nie istnieje) nie możesz zdecydować się na którąkolwiek. Domyślam
się jedynie, że przerażają Cię konsekwencje wyboru

Sorki ale nie wytrzymam. Na jakiej podstawie twierdzisz że akurat tutaj mamy do czynienia z logiką zero-jedynkową? Przecież takowa istnieje tylko i wyłącznie na potrzeby układów cyfrowych. Człowiek natomiast jest albo "gdzieś pomiędzy" 2 skrajnymi stanami (do których ty próbujesz całe zagadnienie uprościć) albo zwyczajnie nie ma zdania na ten temat (akurat to całkowicie odrzucasz nie mając do tego podstaw). Przyjmij łaskawie do wiadomości że nie których nie obchodzi czy bóg istnieje czy też go niema (z całą pewnością mogę co najwyżej stwierdzić że jeśli tak to nie judaistyczny).


I to by było chyba na tyle w tym temacie (no chyba że znowu totalne głupoty napiszesz)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.04.2012 o 21:10, Neleron napisał:

Ale ok, załóżmy, że wszechświat jest skończony - wtedy co istnieję poza granicami kosmosu?
Pustka? Ciemna Materia? Inne światy? Bóg który jest nieskończony lub skończony?

A co za pustką, ciemną materią etc? podejrzewam że odpowiedź brzmi nigdy nie osiągniemy tych granic, bo ich zwyczajnie niema (tak jak z ziemią, można obrać jeden kierunek i w końcu wrócimy do punktu startu, czyli możemy podróżować w nieskończoność (którąkolwiek, bo jest ich nomen omen nieskończenie wiele).


ps wszechświat póki co się rozszerza, jak po wyczerpaniu się energii wielkiego wybuchu grawitacja być może zacznie go kurczyć, wtedy będzie okazja sprawdzić co tam jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się